Capricornus

Biskupa wrocławskiego Tomasza I

To może wariacja na temat: piernacz.

Buzdygan, choć na zdjęciu wygląda bardzo "delikatnie".

Chyba było za proste :? . Zadawaj następne.

To może coś równie prostego. Fragment tekstu źródłowego. „Nigdy nie słyszałem o oblężonych, którzy by z większą od nich wytrwałością i bardziej przezorną zaradnością zabiegali o swoją obronę… Gdy zdarzyło im się coś pomyślnego, nie wykrzykiwali nigdy z radości, ale i niepowodzenia również nie ujawniali przez wylewne skargi.” Kto to napisał i jakiego wydarzenia dotyczy ten tekst?

Pierwszy biskup polski Jordan był benedyktynem, może też chodzić o św. Wojciecha, ale stawiam na pierwszego.

Jak pisze Tiethmar zginął z rąk polskich łuczników razem z nim poległo 200 rycerzy. Pytanie jest twoje.

Napisz jeszcze jak zginął, bo przecież się nie utopił, i pytanie twoje.

A więc jednak można było. Ja to znam pod nazwą Laski Jakubowej za jej pomocą określano szerokość geograficzną jej działanie polegało na mierzeniu kąta między horyzontem a Gwiazdą Polarną wartość kąta to właśnie szerokość geograficzna. Znacznie wcześniej znano astrolabium.

nie może podpowiem że chodzi o czasy Chrobrego.

29 stron mnóstwo pytań a ja jestem tu pierwszy raz mam nadzieję że się nie powtórzę. Jak i kiedy zginął jeden z niemieckich dowódców – margrabia Gero?

komornik

A co wykorzystywały te przyrządy nawigacyjne? Nie twierdzę, że były one znane w czasach Piastów, za ich czasów nie znano nawet pojęcia długość i szerokość geograficzna, odniosłem się tylko do Twojego zdania:

A za pomocą, czego jeszcze niedawno odczytywano długość i szerokość geograficzną, czy przypadkiem nie korzystano z położenia gwiazd? :roll:

Znalazłeś przodków z połowy VIII wieku? Dotarłeś do przodków pierwszych Piastów? No to gratulacje, wielkie brawa dla tego pana.

Jeżeli chcesz klasyki to jest jeszcze, co najmniej jeden, genialny film produkcji radzieckiej, kiedyś często powtarzany w naszej telewizji teraz jakby zapomniany – „Lecą żurawie”. Film naprawdę wart obejrzenia, choć sam już nie najlepiej go pamiętam, ale warto poszukać. Nie wiem jak z historyczną stroną tego filmu, ale ogólnie jest piękny.

Fakt np. „Smutne Pieśni Azteków”, hymny religijne ich i Inków mają swój urok. :shock: :? A teraz przewiń do góry i zobaczysz tam taki tekst: „Z tego, co mi wiadomo Indianie Mezoameryki używali obsydianu do wyrobu narzędzi, to kamień wulkaniczny.” Bo obsydian to skała a nie szkło. Szkliwo wulkaniczne to główny i dominujący składnik obsydianu, ale to nie jest szkło.

A jakie realne wzmocnienie stanowiły wojska angielskie we Francji? Ich też nie było zbyt wielu, chyba nawet mniej niż Polaków, więc teoretycznie w ogóle nie było sensu ich tam wysyłać a jednak wysłano. No i znowu się zgadzamy. Gdyby chciał to robić to nie bawiłby się w mundury, nie działałby tak jawnie. Iście ułańska fantazja. Ale to tylko potwierdza, że działał dla „pokrzepienia serc”, że działał by zagrać Niemcom na nosie, żeby im napsuć trochę krwi, trochę skopać tyłków i pokazać, że paru Polaków daje sobie radę z kilkakrotnie silniejszym przeciwnikiem. Przecież nic nie stało mu na przeszkodzie by po dwóch trzech miesiącach zrzucił mundur i zaczął działania znacznie bardziej zakonspirowane, mógł nawet nawiązać kontakty z ZWZ czy innymi organizacjami, doświadczonego żołnierza raczej by nie odrzucili. Nie przesadzaj, najpierw piszesz, że nie był głupi a teraz odmawiasz mu tak podstawowej wiedzy i pomyślunku, że walkę partyzancką lepiej uprawiać nie rzucając się zbytnio oczy? Mógłbyś dokładniej wyjaśnić ostatnie zdanie? Kiedy był w Warszawie? Nie bierz wszystkiego aż tak dosłownie, zdanie o zaszyciu się w lesie to była taka przenośnia nikt nie twierdzi, że jak we wrześniu wszedł do lasu to nie wyszedł z niego do końca, coś musieli jeść, ktoś im szył te mundury, musiał mieć informacje o ruchach wojsk niemieckich itd. I takich kontaktów nikt nie kwestionuje natomiast, jakie informacje z kraju i ze świata mógł od swych kontaktów uzyskać to już inna sprawa. Twierdzisz, że sołtys Wojakowski z Rzeczycy był tak świetnie zorientowany w sprawach całej Polski i Europy i że miał najświeższe wiadomości? Natomiast to brzmi ciekawie: Jeśli faktycznie posiadał radio to mógł mieć pewne informacje, mógł, bo znowu, jakie stacje był w stanie odbierać, co mógł usłyszeć. Polskiego radia nie było, niemieckiemu czy mógł zaufać? Tu potrzebna by była analiza ówczesnych programów radiowych.

„Tańczący z wilkami” moim zdaniem jest nieco przesłodzony, zbyt silny nacisk kładzie na „mit szlachetnego dzikusa”, (choć fachowcy nie dostrzegają w nim zbyt wielu błędów) pomija jedne aspekty życia Indian a uwypukla inne te bardziej akceptowane przez białego odbiorcę. Filmy fabularne tak jak wszystkie przywołane przez Ciebie westerny a filmy dokumentalne całkiem niedawno oglądałem taki traktujący o bitwie nad Little Big Horn gdzie rozprawiano się z mitem „ostatniej placówki Custera”. Jego biografia stoi nawet na mojej półce z książkami. Chodziło o obronę ziemi przed najazdem osadników tylko czyjej ziemi? Plemiona Dakotów na te tereny przybyły na przełomie XVIII i XIX wieku wypierając stamtąd innych, więc jakie prawo mieli do tych ziem? Nawiasem mówiąc wiesz, że Siedzący Byk brał udział w powstaniu w Minnesocie, tym wywołanym przez młokosów? Bitwa nad Little Big Horn była świetnym zwycięstwem Indian, ale to nie była tylko zasługa Siedzącego Byka było tam jeszcze paru innych wodzów między innymi Szalony Koń, Pizi, Deszcz W Twarzy. A pamiętasz jak zginął Tatanka Yotanka? Z rąk swych współplemieńców służących w policji Głowy Byka i Czerwonego Tomahawka, chociaż mieli go tylko aresztować. Później nie chcieli by jego ciało było przewiezione na tym samym wozie, co polegli policjanci w końcu zgodzili się, ale pod warunkiem, że będzie ono leżało na samym spodzie pod ciałami policjantów. A Wounded Knee to zemsta i przypadek. Minneconjou otoczeni byli przez 7 pułk kawalerii, (czyli ten, który został wybity, pod Little Big Horn), żołnierze byli podpici i żądni zemsty, za Custera, podczas rozbrajania Indian doszło do szarpaniny z Czarnym Kojotem, który nie chciał oddać swego winchestera (a według indiańskiego świadka był głuchy), karabin przypadkiem wypalił a kawaleria miała pretekst do ataku.

A ja wolę taki komentarz: „Nieważne są nogi ale serce, które między nimi bije”. To chyba Szpakowski w czasie meczu piłki nożnej kobiet.

Nie wiem czy pamiętasz, ale sam to pisałem, po ewentualnym odparciu Niemców Francja musiała ruszyć na wschód by pokonać Hitlera, bo wtedy mieliby pewność, że on na podboju wschodu nie poprzestanie. Pozostawienie takiego przeciwnika w spokoju to byłby idiotyzm z ich strony. I tego nie neguję, twierdzę natomiast, że Hubal nie mógł wierzyć w pełne wywiązanie się naszych sojuszników ze swych zobowiązań oraz to, że atak Niemców na Francję musiał być dla niego wielką niewiadomą. Tak, ale chodziło o polski mundur, polskie wojsko i takie rzeczy, w cywilnych łachach to już nie byłoby to samo. A że zginął, śmierć była mu pisana prędzej czy później nie zamierzał przestać walczyć czy w mundurze czy bez to nie zamierzał się poddać przy takim zaangażowaniu niemieckich sił nie miał szans. A sołtys miał najświeższe wiadomości ze świata, bo dostarczano mu codzienną prasę, oglądał wiadomości telewizyjne. :arrow: Kontakty z nim nie mogły dać Hubalowi rozeznania w sytuacji międzynarodowej, może mógł przekazać jakieś pogłoski, trochę pewniejszych informacji z kraju i na pewno sporo wiadomości z najbliższych okolic i o lokalnych ruchach Niemców. W czasie wojny przepływ informacji był mocno utrudniony. Co do kontaktów z Warszawą to też jest mocno problematyczne? Z kim tam się kontaktował, jaką wiedzę posiadali jego informatorzy, na ile mógł zaufać rzetelności swych łączniczek (czy były to osoby z jakimś wykształceniem, „obyciem”?), czy to, co przekazują mógł uznać za pewnik czy tylko pobożne życzenia „prostego ludu”? Jak sam napisałeś Hubal był człowiekiem inteligentnym, z czym trudno się nie zgodzić, ale był też człowiekiem ostrożnym a ostrożność wymaga przyjmowania z pewną rezerwą informacji przyniesionych nawet przez najbardziej zaufanych i rozeznanych w sytuacji ludzi? Biorąc to pod uwagę twierdzę, że nawet, jeśli gdzieś mu doniesiono o możliwości niemieckiego ataku na Francję to musiał to przyjąć, delikatnie mówiąc, z rezerwą i tego ataku nie wyczekiwał a na pewno nie na wiosnę i plan jego walki nie zakładał doczekania do francuskiej ofensywy, organizacji jakiegoś powstania na tyłach, bycia zaczątkiem nowego polskiego wojska, zakładał tylko przetrwanie jak najdłużej.

A gdzieś Ty to wyczytał? Ależ mieliśmy i siedzieli tu już od dłuższego czasu. Nawiasem mówiąc było im tu podobno bardzo dobrze i bardzo niechętnie stąd wyjeżdżali po zakończeniu służby.

I jeszcze trzy stany: Nebraska, Montana i Wyoming. Troszkę zdemonizowałeś życie dzisiejszych Indian, rezerwaty nie są zamknięte kolczastymi drutami, nie we wszystkich jest patologia owszem są takie, ale są też rezerwaty, które są najbogatszymi terenami w stanie ze szkołami, szpitalami, przedsiębiorstwami i kasynami. Rezerwaty to exterytorialne części USA. Co do odłączenia się Siuksów od USA to pomysł jednego człowieka, Russella Means jest to kolejny chwyt tego wygi, aktywisty, aktora i nieustającego polityka walczącego o stołek i pozycje i przegrywającego kolejne wybory (ostatnie w 2006). Delegacja przywódców Siuksów, która dostarczyła Departamentowi Stanu wiadomość informującą, że jednostronnie zrywają porozumienia obowiązując ich z rządem USA od ponad 150 lat to on i jego trzech kumpli. Westerny nie były aż tak złe, owszem początkowe nie przedstawiały Indian w zbyt pozytywnym świetle (na ogół banda wyjących i gołych dzikusów chcących wybić bogu ducha winnych osadników), ale potem pojawił się nurt przedstawiający zmagania Amerykańsko – Indiańskie w bardziej prawdziwy sposób. Koronnym dziełem był tutaj film „Niebieski żołnierzyk” (czy jakoś tak) albo (moim zdaniem) świetny „Człowiek zwany koniem” czy też w miarę nowa produkcja „Syn Gwiazdy Porannej”. A pamiętasz, z jakiego powodu często wybuchały indiańskie powstania? Podpowiem Ci, powstanie w Minnesocie rozpoczęło się, gdy kilku indiańskich g… młokosów z rezerwatu założyło się czy jeden z nich boi się zabić białego człowieka. Na próbę wybrano jedna farmę, zakład został wygrany, nie bał się a farmer i jego rodzina… cóż pewnie byli dumni, że mogli udowodnić bohaterstwo tego Indianina, ale jakoś nie zdołali nikomu tego powiedzieć. Plemię nie wydało morderców tylko stanęło do walki.

Miałem tu na myśli przede wszystkim uczniów, nadal się ze mną zgadzasz? :roll: Do tego też chciałem się odnieść. Podejrzewam, że praktycznie żaden.

To jedynie świadczy o tym jak bardzo ludzie byli wtedy przyzwyczajeni do monarchii. Po początkowym zachłyśnięciu się republiką zrezygnowano z niej bez większych oporów. Czy Napoleon się koronował czy nie, nie było szans na zachowanie pokoju. Francja już za republiki musiała walczyć z innymi państwami w jej obronie, Europa obawiała się idei i porządków, jakie niosła za sobą rewolucja. Pokój mógł być zachowany jedynie w przypadku powrotu na tron Burbonów i złagodzeniu przez nich republikańskich, rewolucyjnych nurtów.