Capricornus

W tym roku Henryk Żeglarz zmarł. Twórca potęgi morskiej Portugalii najprawdopodobniej nigdy nie postawił stopy na statku a tym bardzie nie pływał po morzach ani oceanach, więc nic takiego odkryć nie mógł. Tradycja przypisuje mu wynalezienie karaweli. Bo gdyby uczono tego wszystkiego w szkole to musiałoby być z 5 godzin historii tygodniowo. Szkoła nie ma zrobić z uczniów historyków a dać pewien pogląd na świat i nauczyć myślenia przyczynowo – skutkowego a historia do tego nadaje się jak żaden inny przedmiot.

To pewnie jakaś fascynatka i może trochę za mało krytycznie podchodzi do tematu. Dodam jeszcze, że całkowicie oryginalnym wynalazkiem Inków było nawożenie za pomocą guana i „mączki rybnej”. „Mączka rybna” była w dosyć ciekawej postaci po prostu stosowano całe rybki a nasiona wkładano w oko i całość zagrzebywano w ziemi w ten sposób niewiarygodnie podnoszono plony. Dzięki, wiem. :roll:

Eeeeeee tam. Myślałem' date=' że Alessandro poda jednak parę. Tu zgoda, ale z pewnym zastrzeżeniem, do dziś nie wiadomo czy to faktycznie było pismo spora część naukowców twierdzi, że był to tylko rodzaj liczydeł, choć temu stwierdzeniu przeczy fakt zapisany w źródłach hiszpańskich mianowicie w czasie przesłuchań „mistrzów kipu” na tematy z przeszłości państwa sięgali oni po te sznurki i na podstawie tych węzełków odpowiadali na pytania. I jeszcze jedno. W państwie Inków, znowu, jak co niektórzy twierdzą istniały jeszcze dwa systemy pisma, ślady jednego zachowały się na tkaninach a drugie to tzw. Pismo fasolkowe. Struktura społeczna nie była tak niespotykana występuje w sporej części plemion z Południowej Ameryki' date=' Inkowie tylko ją nieco przekształcili i nieco skomplikowali by działała w dużym państwie. No tu jest problem' date=' informacje o czymś takim zawarł w swej kronice tylko jeden kronikarz Inka Garcilaso de la Vega, część naukowców jest zdania, że chciał on w swej kronice pokazać jak dobrze było w państwie Inków w przeciwieństwie do hiszpańskiego Peru i trochę naciągnął fakty i wyidealizował przeszłość. Wyszło mu coś na kształt komuny. Ściągnięty od poprzedników, trochę udoskonalony. Tu osiągnięcie Inków nie będę się czepiał. Takie drogi mieli też Majowie. Występuje też u Azteków' date=' może nawetn w wyższe formie. A tu mnie zaintrygowałeś żeglarstwo i sztuka nawigacji u ludu, który uprawiał właściwie tylko „żeglugę” przybrzeżną na tratwach.

Proszę bardzo. Na moje stwierdzenie „Tylko grobowce są podziemne i tu wystarczy jeden ulewny deszcz by woda naciekła do środka, została tam i spowodowała wielkie zniszczenia, Sfinks stoi na powierzchni i do erozji jeden deszcz, nawet największy, nie wystarczy.” Ty odpowiedziałeś: „Biorąc pod uwagę materiał - wystarczy.” Dla mnie to Twoje stwierdzenie brzmi jednoznacznie. Tu może dokonałem pewnej nadinterpretacji Twoich słów: „Przecież już Totmes IV odkopał Sfinksa, ale nie rzekł ani słowa o zniszczonym tułowiu.” Ale zabrzmiały mi one bardzo kategorycznie, skoro Totmes nie wspomniał o zniszczeniach to znaczy, że ich nie było, szczególnie, że są one w bezpośrednim sąsiedztwie Twoich słów o śladach jednego deszczu. Tylko z tym odsypywaniem przez wiatr jest taki mały problem. Sfinks znajduje się nieco poniżej poziomu gruntu (w końcu to kamieniołom), więc jeśli chodzi o zasypanie go piaskiem przez wiatr to faktycznie nie ma problemu, ale w przypadku odsypania to już całkiem inna sprawa znacznie trudniej wydmuchać piasek z dołka niż go do niego wdmuchać. Sorki, ale nie bardzo rozumiem sensu tego zdania, mógłbyś je powtórzyć tylko jakoś poprawniej? Złośliwość? U mnie? Jeszcze nie zaznałeś mojej złośliwości (i nikt na tym forum) i mam nadzieję, że nie zaznasz (i nie zazna). Z którego wydobywano kamień do budowy piramid więc nie może być starszy od nich. A kto chwyta się tych „szokujących farmazonów”.

No właśnie też o tym piszę, kultura Inków powstała około 1300 roku naszej ery (najwcześniej 1100 roku naszej ery) to trochę za mało by nazywać ją wiekową. Podejrzewam, że miałeś na myśli wszystkich poprzedników Inków i wrzuciłeś ich do jednego garnka pod tytułem Inkowie. W tym przypadku faktycznie można by nazwać tą kulturę wiekową z tym, że to nie była jedna kultura tylko kilka takich, które tworzą „pewną ciągłość”, ponieważ Inkowie czerpali z dorobku swych poprzedników. „Pewną ciągłość”, ale niestety tylko w cudzysłowu, ponieważ te kultury jednak się od siebie różniły, jeżeli pominiemy te różnice to równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że kultura polska ma już 4000 lat, bo doliczymy do tego Rzym i Grecję w końcu czerpiemy z tych kultur pełnymi garściami. Nikt nie twierdzi, że wymyślasz, ale jesteś tego bardzo bliski. :roll: Fakt, ale przepraszać nie musisz.

Najpierw twierdzisz, że wystarczy jeden ulewny deszcz teraz chcesz zbierać wszystkie z paru tysięcy lat (ilu tysięcy, jeśli można wiedzieć). Totmes IV panował w XIV wieku p.n.e. jak sam twierdzisz wtedy nie było zniszczeń na Sfinksie to skraca czas działania deszczy o kilka lat, musisz jeszcze wziąć pod uwagę, że przez większość czasu posąg był pod piachem to jeszcze bardziej skraca czas oddziaływania opadów na skałę, z której został wyrzeźbiony. Zastanów się.

Europejczycy na ogół wszystkie kultury uważali za gorsze od swojej, ale to nie jest dowód na prymitywność tej kultury, jeśli chodzi o „starość” to też lekka przesada Inkowie trwali 200 góra 400 lat (400 to taka maksymalna liczba) to raczej nie świadczy o jej wiekowości. To, że nie poznaliśmy jeszcze za dobrze jakiejś kultury nie uprawnia nas do wymyślania fantastycznych hipotez, jeśli nie będziemy się trzymać realiów i dotychczasowych ustaleń i odkryć to równie dobrze możemy przyznać rację Dänikenowi.

Mógłbyś podać coś więcej na temat „starości i prymitywności” kultury Inków? Jakieś przykłady masz? Tak z pięć bym poprosił.

Jeden deszcz by na skale pozostawić ślady? Przecież gdyby tak było to Ziemia byłaby całkowicie płaska, tyle deszczy, co spadło na wszystkie góry musiałyby je rozmyć. Sfinks to skała wapienna, o ile dobrze pamiętam, mimo że nie jest to skała zbyt twarda to jedna ulewa nie pozostawia na niej jakichś widocznych śladów, chyba, że chcesz za pomocą Sfinksa udowodnić, że biblijny potop rzeczywiście miał miejsce i padało tam nieprzerwanie przez kilka lat.

Majowie i Aztekowie też.

Tylko grobowce są podziemne i tu wystarczy jeden ulewny deszcz by woda naciekła do środka, została tam i spowodowała wielkie zniszczenia, Sfinks stoi na powierzchni i do erozji jeden deszcz, nawet największy, nie wystarczy. Jest jeszcze możliwość, że zniszczył go mokry piasek, którym był przez długi czas przykryty, ale wtedy nie byłaby to erozja określana jako deszczowa. Chyba, że nikt nie określa tego jako erozji deszczowej tylko wodną a to jest zasadnicza różnica.

Strzelista, budowniczy metody stawiania takich budowli trzymali w tajemnicy a najważniejsze, że taka gotycka katedra to chyba pierwsze na świecie PRZESTRZENNE PUZZLE.

Zigguraty w Egipcie to coś nowego, u Majów też nigdy się nie spotkałem z czymś takim. Budowle świątynne w Ameryce na ogół określane są jako piramidy. Jakieś przykłady, jeśli chodzi o wspólną wiedzę. Nie. Wystarczy spojrzeć w kalendarium by zobaczyć, że te kultury dzieli dosyć długi okres czasu.

No to Bejdak zasunąłeś kursik, wprawdzie nie czytałem wszystkiego dokładnie tylko tak sobie rzuciłem okiem, ale wygląda mi to na wyższą szkołę jazdy. To może ja teraz jeszcze podam parę informacji dla zupełnie początkujących. 1. Najlepszą porą na robienie zdjęć są godziny poranne i czas tuż po deszczu, wtedy światło jest najlepsze, wilgoć w powietrzu powoduje, że jest ono rozproszone, delikatniejsze. 2. Podstawowa zasada w kompozycji: rzeczy pionowe robimy pionowo a rzeczy poziome – poziomo. 3. Jeżeli robimy architekturę to: a.) unikamy zadzierania aparatu do góry (trzeba odsunąć się maksymalnie od fotografowanego obiektu) dzięki temu unikamy efektu zwężania się krawędzi ku górze (efekt walącego się budynku), b.) Unikamy fotografii frontalnej, staramy się pokazać, choć w minimalnym stopniu ścianę boczną podkreślamy przez to wrażenie głębi w przeciwnym przypadku obraz jest „płaski”. 4. Obiekty w ruchu robimy na dwa sposoby: a.) aparat jest nieruchomy, przez co fotografowany obiekt jest bardziej lub mniej zamazany, b.) "ciągniemy" aparatem za obiektem, przez co zamazane jest tło (oba sposoby mają na celu ukazanie ruchu), ale można jeszcze tak: c.) nieruchomy aparat i jak najkrótszy czas naświetlania to powoduje „zamrożenie” ruchu, ale w ten sposób poruszający się obiekt wygląda jakby stał, d.) długość czasu naświetlania zależy od szybkości poruszającego się obiektu (im szybciej tym krótszy czas, to logiczne) i kąta, pod jakim fotografujemy: na wprost kąt 0° czas może być stosunkowo dłuższy a im większy kąt tym bardziej trzeba czas skracać do 90° najkrótszy. Nie podam Wam konkretnych wartości, bo się nie da, to samemu trzeba wyłapać (wszystko zależy od prędkości poruszania się i kąta fotografowania). 5. Wodę robimy podobnie jak ruch, albo minimalny czas i zamrażamy nawet pojedyncze krople wody (spory wodospad to nawet 1/1000 lub 1/2000 sekundy) albo nastawiamy dłuższy czas naświetlania i to powoduje rozmycie wody (bardzo modny ostatnio). 6. Postacie staramy się fotografować z wysokości bioder fotografowanej postaci unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych dla oka skróceń. Dzieci i zwierzęta staramy się cyknąć z ich poziomu. 7. Staramy się by fotografowany obiekt nie wypełniał całego kadru, bo sprawi, że obraz będzie przytłaczał. 8. Nie wstawiamy w kadr zbyt wielu plam, bo będą one rozpraszać widza i odciągać wzrok od głównego obiektu, plamy nie powinny też być zbyt kolorowe, jeżeli robimy szary budynek to nawet niewielka czerwona plama może stanowić zgrzyt w kompozycji. 9. Główny obiekt możemy umieścić w kadrze centralnie, ale można go też przesunąć na bok tylko wtedy musimy pamiętać o zrównoważeniu obrazu nie może być tak, że z jednej strony zdjęcia jest całkowicie pusto. 10. Głębia ostrości tu są trzy szkoły: a.) zdjęcie powinno być ostre jak brzytew nie może na nim być żadnych nieostrości i zamazań, b.) na pierwszym planie koniecznie trzeba umieścić coś, co będzie nieostro oddane na zdjęciu reszta musi być ostra, c.) pierwszy i drugi plan powinien być trochę nieostry by zwrócić uwagę widza na właściwy element zdjęcia. 11. I najważniejsza zasada: ZAPOMNIJ O WSZYSTKICH ZASADACH, JEŚLI TEGO WYMAGA TWÓJ ZAMYSŁ ARTYSTYCZNY. I takie małe motto nie pamiętam, kto to powiedział i czy dokładnie tak leciało, ale: szukaj obiektów godnych by je sfotografować, ale pamiętaj, że van, Gogh za temat obrazu wziął stare trzewiki i stworzył arcydzieło. Na razie tyle (tak z pamięci piszę i sporo mi umknęło większość z tego robi się podświadomie) jak będą jakieś pytania to proszę pytać w miarę możliwości będę odpowiadał.

Ależ skąd, miałem na myśli Robespierra, Torquemadę, Hitlera i im podobnych.

Ale ideowcy chyba zawsze odznaczali się najkrwawszymi rządami. Wolę, więc bezideowca.

Lach nie doceniałem Cię, czy o tym piszą w biografiach Batorego? Oczywiście. Ja czytałem, że w wyniku torbielkowatości nerek, cokolwiek to znaczy. Zadajesz.

To może znowu medycyna. Po śmierci Stefana Batorego wykonano sekcję zwłok po jej dokonaniu odnaleziono pewną przypadłość, która chyba jednak nie dawała się we znaki królowi, co to było?

David Crockett.

To zmień w końcu Nikon to Mercedes wśród aparatów fotograficznych. :roll:

Tylko klisza i lustrzanka na początku był to świetny aparat produkcji radzieckiej – Zenith (czysta mechanika i szalenie wytrzymały, polecam wszystkim początkującym) teraz Nikon wzrok już nie ten.

Pierwsza odpowiedź jest prawidłowa. Malpieghi. Zadajesz.

W innych quizach męczę Was historią medycyny to, czemu nie tu. :roll: Kto i w którym roku odkrył naczynia włosowate?

Jerzy Ossoliński.

Wrzucę parę na koniec tygodnia.