Capricornus

To samo, o czym Ty piszesz tylko w większej skali plus większe zniszczenie kraju.

Historia pokazała też, co znaczyła ich interwencja. Zaprzeczysz?

A z nich oczywiście nic czuć nie było.

Składali śluby czystości, ubóstwa, posłuszeństwa i walki za wiarę, trzy pierwsze to śluby wszystkich zakonów. A to zdanie jest fajne, zakonnik nie jest zakonnikiem tylko zakonnikiem :shock: . Ciekawe spostrzeżenie :roll: . Jakie ty filmy oglądałaś?

Amerykanie agresorami? W tej wojnie? Ależ skąd to oni zostali podstępnie zaatakowani przez Wietnam Północny tylko, co oni robili w Wietnamie Południowym? [ Dodano: 2008-09-17, 18:33 ] ????????????????????????? Panama.

Co do miodu… to znacznie powszechniejszym napojem było piwo.

Jeśli chodzi Ci o drogomierz, taki licznik kilometrów, to coś takiego wymyślili starożytni Grecy.

Kościół Matki Bożej Szkaplerznej w Brzeźcach.

Wedle życzenia. W Lublinie pewien lekarz imieniem Walenty wydał książkę medyczną, proszę o datę wydania, tytuł i adresata dedykacji?

Przedbór?

To trzeba było je zasłonić , świetnie by wyglądały przez wianek nieco nieostrych liści. [ Dodano: 2008-09-14, 22:09 ] W tym przypadku chyba nie bardzo się da, te zdjęcia są robione z góry, gałązka mimozy jest bardzo blisko pajączka, możliwe, że nawet pajęczyna jest podczepiona do tej gałązki, więc podejście go od dołu jest raczej wykonalne.

Nie ma to jak własna konstruktywna krytyka. :wink: Kotki faktycznie źle wykadrowane. Tygrysek owszem też błąd kadru, ale…. To nie razi, dobrze się to zdjęcie ogląda, mimo obciętego ucha i łapki na te mankamenty nie zwraca się większej uwagi to pyszczek skupia wzrok przede wszystkim. Kwiaty są świetne. Wróbelek nie przejmuj się tymi nieostrościami to nie jest błąd, ale ptak trochę ginie na tle piasku po pierwsze zbytnio zlewa się z tłem po drugie za dużo tego tła. Winogrona, małe pytanko: odsłaniałaś je? Ogólnie takie trochę zielone moim zdaniem powinno być więcej liści na pierwszym planie. No i wychwaliłem zdjęcia Estery. :roll: Dziki bez – wybacz Pancerny, ale trochę tu za dużo tych czarnych kulek jedne ostre inne nie, oczopląsu można dostać. A pajączek nadal jest nieostry (poza ostatnim) i taki przezroczysty. Wszystkie zdjęcia są robione od strony brzusznej, pająki na ogół ładniejsze są (niektórzy się z tym nie zgodzą) od strony grzbietowej. [ Dodano: 2008-09-14, 21:41 ] Jest, nie doceniasz Polski :evil: , no chyba, że szukasz takiego efektu w centrum Warszawy.

Sorki, nie było mnie przez chwilę. Potwierdzenia niestety nie będzie. Pierwsza część jest w porządku od 965 roku arcybiskup Moguncji, ale uzupełnienie do bani. 18.09.08 o 9:59 (o tej porze mija 7 dni) pytanie przedawnia się i kolejne pytanie będzie mógł zadać każdy w myśl zasady "kto pierwszy ten lepszy" jeśli oczywiście do tego czasu nikt nie udzieli poprawnej odpowiedzi. //Nar

No przecież sprecyzowałem: średniowiecze to dosyć długi okres czasu, arcybiskup Moguncji jest odpowiedzią poprawną, ale nie pełną, czy nic się nie zmieniało w obsadzie tego urzędu?

Pominę tu wojny, bo wtedy wiadomo żołdactwo gwałciło wszystko, co się rusza i za szybko nie ucieka korzystali też z usług prostytutek ciągnących za wojskiem w ogromnych ilościach i dochodzić musiało do wielce wyuzdanych scen w obozach wojskowych w końcu nie płaci się prostytutce by robić to po bożemu jak z żoną w sypialni. Prostytucja w średniowieczu. Gdyby średniowiecze faktycznie było „raczej czasem ascezy” to prostytutki nie miałyby zbyt wielkiego pola do popisu a było ich wtedy pełno. Pozwolę sobie przypomnieć wywołane w innym temacie łaźnie miejskie oferujące często obok zabiegów higienicznych także „masaż erotyczny” w wydaniu „profesjonalistek”. Św. Augustyn z Hippony i św. Tomasz z Akwinu uważali prostytucję za rzecz wręcz konieczną społecznie, jest rzeczą naturalną i pozwala na ochronę kobiet i młodych dziewcząt przed pożądaniem mężczyzn. Teolodzy uważali, że z dwojga złego lepiej było, gdy żona namówiła męża na wizytę u prostytutki niż sama miałaby się oddać jakimś grzesznym praktykom. Kościół interesował się prostytucją do tego stopnia, że powstawały domy publiczne przy klasztorach.

A to w 1905 była jakaś rewolucja? Nie przypominam sobie. Czy mógł zapobiec? Ależ oczywiście, że tak, wystarczyło trochę przycisnąć działaczy robotniczych, przemysłowców by poprawili warunki pracy i wycofać się z wojny.

Odpowiedź w zasadzie poprawna…………, ale niedokładna. Średniowiecze to długi okres. Jeszcze nie zadajesz.

Kto w kancelarii królów niemieckich pełnił funkcję arcykanclerza?

A co z edukacyjną stroną tego serialu? Żeby nie było, że się nabijam…. Dzisiaj rozmawiałem ze znajomą, która rzuciła mi taką rewelacją: „A wiesz, że cichociemni to były jednostki specjalne? Ja zawsze myślałam, że w tym określeniu chodzi o takiego „cichego ciemniaka” i tak go używałam a tu nie, to jacyś specjalnie szkoleni ludzie, film teraz w telewizji leci”. Wygląda, więc na to, że tak krytykowany przez was serial odniósł pierwszy sukces i to bardzo pozytywny. Sorki, że tak rozciągnąłem, ale chciałem stopniować napięcie. :mrgreen:

W żadnym przypadku nie można nazwać tego holokaustem. Pogromy Żydów w średniowieczu nie miały cech planowej eksterminacji, co więcej miały charakter falowy. Były okresy, kiedy ludność żydowska w ogóle tubylcom nie przeszkadzała a nawet zawierano z nią bliższą znajomość prowadzono z nią interesy, ale następnego dnia zwracano się przeciw niej. Po pogromie zabiciu kilku, pobiciu kilkudziesięciu następnych i zdemolowaniu paru żydowskich warsztatów czy sklepów wszystko wracało do normy znowu pojawiały się kontakty, interesy i przyjaźnie. U podłoża tego zjawiska leży odmienność kultury przybyszy i jej prawie całkowita nieznajomość wśród miejscowych. Ataki na Żydów następowały na ogół po jakichś nieszczęśliwych wydarzeniach a to zaraza, a to wojna, a to zaginięcie dziecka, a to… jeszcze coś innego. W takich przypadkach szukano winnego a najchętniej wśród obcych i taką rolą kozła ofiarnego bardzo często obdarzano Żydów. Zamknięci w swych enklawach, inaczej się ubierający, inaczej się modlący, inaczej mówiący doskonale się do tego nadawali, byli po prostu inni niż wszyscy. Najchętniej ofiary szukamy wśród obcych nasi przecież nie mogli popełnić czegoś złego a jeśli obcy jest wśród nas to nie musimy daleko szukać i bierzemy tego, który jest pod ręką a jeżeli jeszcze są jakieś przesłanki żeby winę zrzucić na niego to już jest dobrze a takie przesłanki były. Wynikały one z nieznajomości kultury wciąż krążyły mity o macy z krwią chrześcijańskich dzieci były i inne tego typu. Niekiedy podsycana przez kościół niechęć do zabójców Chrystusa. Takie przesłanki w zupełności wystarczyły by obarczyć ich wina za wszelkie nieszczęścia dotykające ludność miejscową.

Łacina, dawne dzieje.... W klasztorze Alcobaca.

Możesz coś więcej na temat tego zera Sumerów?

Z tym błędem chodzi Ci o literkę „i”? Zadajesz.

Płaszcze z kapturem przejęli od Celtów podobnie jak wspomniane już spodnie. Do połowy uda czy może łydki?

Mam takie wrażenie, że Lu Tzy pisząc o „zapolaczeniu” mówi o ludności napływowej z Polski a Ty pod tym terminem rozumiesz spolszczenie ludności miejscowej. No, ale mogę się mylić.