Skocz do zawartości

ciekawy

Moderator
  • Zawartość

    3,811
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ciekawy

  1. Niepodległość dla Kosowa?

    Czy jesteś o tym Hauer głęboko przekonany ? :roll: Szkoda mi naszego Rządu - głowią się chłopy: uznać, czy też nie uznać nowe mini - państewko ? Ja bym spokojnie jeszcze poczekal z tym uznawaniem - bo wszystko wskazuje na to, że bez rozlewu krwi się nie obędzie ...
  2. Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?

    Np. zabytki rzymskie, które nieodparcie kojarzyły sie z pogaństwem (posągi i rzeżby bóstw). Czy np. zdajesz sobie sprawę, iz słynny pomnik konny przedstawiający Marka Aureliusza prztrwał przez przypadek, i to tylko dlatego, iż burzacym "wandalom" wydawało sie , że przedstawia on ... cesarza Konstantyna (!) ? W Egipcie, w iście typowo neofickim szale demolowania zniszczono też dużą ilość świątyń i posągów. Swojego rodzaju dualizm, zakrawający na obłudę - z jednej strony niszczyli i negowali dorobek starożytności, z drugiej strony - czerpali z niego, ile się da ... Nie - były to społeczeństwa niewolnicze, o charakterze kastowym. Ale rozmawaimy przeciez o dorobku ? Wiem o tym, ale pytanie moje brzmiało: czy przed soborem nicejskim możemy mówic o jakiejkolwiek wladzy kościoła i biskupów, ktora by miala wpływ na Państwo Rzymskie ? Wyparło religię, jednak bezwstydnie czerpało zeń naukę i kulturę - w końcu najprawdopodbniej zaczęło to komuś przeszkadzać, ponieważ ludzie nie byli (wbrew pozorom ) aż tacy głupi, i ktoś by w końcu zaczął kojarzyć ... Dziękuje za przytoczoną tu definicję człowieczeństwa i ludzkości, ale mam pytanie - kto i kiedy powiedział: "Homo sum; humani nihil a me alienum puto" ? Tak naprawdę to sama dola chłopa średniowiecznego nie była dużo lżejsza od doli chłopa z Grecji czy Rzymu sprzed 2000 lat - nauczono sie jedynie bardziej cenić jego życie, gdyż od tego zależała wydajność płodów rolnych :roll: . W strożytności nikt nie liczyl sie z chłopem w ogole - ot, padł ten, przyjdą na jego miejsce inni ...
  3. Polka roku 2007 - wyniki

    Mam pytanie - czym zasłynęła była żona T .Lisa, iż znalazła się na 3 - cim miejscu ? A rozkojarzona N. Rokita wyprzedziła Abakanowicz, i w dodatku Sendlerową czy Ochojską ?
  4. Edward Gierek

    Jak wspomniałem wcześniej - mają skalę porównawczą, i punkt odniesienia (współczesne czasy). Ludzie, którzy żyli większą część życiatylko w PRL-u, zawsze będą wspominać go z nostalgią, a młodzież, która urodziła się po dajmy na to 1985r., będzie znała ten okres wyłącznie z książek, filmów i opowiadań rodzicow - gdzie tu miejsce na obiektywizm ? Nauczony smutnym doświadczeniem sądzę, iż punkt widzenia historyków będzie uzależniony od ich punktow siedzenia, oraz reprezentowanych przez nich poglądów (vide: działalność IPN) (a propós - czy spotkałeś się kiedyś z czymś takim, jak "hiperobiektywna historia" ?) No nie, bez przesady - niemal w każdej nawet średniej wielkości mieścinie jest sklep, gdzie takie obuwie (i Nike, Reeboka czy Pumy) można nabyć, a ceny zaczynają się od niewiele ponad 100PLN - kiedyś, to był luxus zarezerwowany naprawdę dla nielicznych, mających krewnych za granicą (pamiętam szok, jaki przeżyłem będąc w dużym salonie firmowym adidasa w Budapeszcie w 1987r.) - dla reszty pozostwały nasze siermiężne "sofiksy" i "polsporty" z Radomia :wink:
  5. Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?

    W szkółkach parafialnych pod okiem (i kijem) scholastyka ? A któż to zliczy ? Nie było zarezerwowane, ale dzięki reformacji kościół zaczął stopniowo tracić wpływy i kontrolę na całokształt (m. inn. powoli znoszono cenzurę na naukę i nowe prądy, z pozytkiem dla tejże). Poza tym - może sie mylę, ale dyskutujemy chyba o średniowieczu ? Jakby tu powiedzieć .... dla mnie rokiem przełomowym jest rok 313, kiedy to neofita Konstantyn daje pierwsze przywileje chrześcijanom, jednak czy przed Soborem nicejskim (325r.) możemy mówić o jakiejkolwiek władzy biskupów czy kościoła ? Poza tym - wasze ukochane, stwiane za wzór Cesarstwo Wchodniorzymskie - dlaczego Justynian Wielki zamyka największy "kaganek oświaty" - Akademię Ateńską w 529, a wykładających w niej filozofów rozgania na cztery wiatry ? Czego się boi ? pzdr.
  6. Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?

    Czy ja wiem ? To właśnie w średniowieczu zapanowal szał na burzenie wszelkich pomników i rzeźb (za namową kościoła) starożytnych. Jak pisałem wyżej - kościół zaczął ściśle kontrolować naukę, wszystko, co nie było zgodne z nauka Bibli było tepione i piętnowane. Poza tym - średniowieczni uczeni i filozofowie kościelni czerpali ze starożytności, ile się da. Pamiętajmy też, iż wiedza zarezerwowana była dla wąskiego kręgu wtajemniczonych - prosty chłop, chociażby nie wiem, jak chciał, dostęp do wiedzy miał utrudniony, a często - zamknięty. A to już chyba przełom XVI/ XVII w. ? Dowodzi tego, iż Kościół przejął kontrolę nauki, wolnej myśli, i nowatorskich teorii w średniowieczu, i dopiero zaczął ją stopniowo tracić w drugiej połowie XIX w. Przez kilkaset lat bardzo latwo bylo trafić do indeksu, lub na stos. Sądze, iż jednak znacznie częściej uważa się datę odkrycie Ameryki przez Kolumba. Ów gentelmen trafił tu jako ciekawostka - okazuje się, że i za pisanie pamiętników okraszonych pochędóżką można trafić na indeks, pod zarzutem obsceniczności i zgorszenia :mrgreen: Zgoda- jest to oczywista oczywistość, modnie lansowana obecnie przez Opus Dei. Przychylam się do tej tezy - jestem głęboko przekonany, iż ludzie ci sami najpierw się obili, a później popodpalali się na stosach. pzdr.
  7. Edward Gierek

    W mieście. I mlekopodobną substancję przynoszono na lekcjach pewnie po to, by nie było ją gdzie wylać. Wiedziano, jak o nas zadbać, i co dla nas jest najlepsze. Właśnie ci, ktorzy żyli w tamtych czasach, i żyja obecnie maja jakąś skale porownawczą (punkt odniesienia). Młodzież te problemy zna tylko z opowiadań, lub z komedii Barei. Właśnie o tego typu mleko mi chodziło. Dodam jeszcze, iż reglamentacją objęte były: papierosy, alkohol, masło, mięso, wyroby czekoladowe, paliwo, art. luksusowe, a np. o owocach egzotycznych, czy orginalnych adidasach to mogłes sobie tylko pomarzyć.
  8. Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji

    Jakieś kwity na to ? I czy to przypadkiem Francja, a nie Polska miała być gwarantem niepodległości Czechosłowacji ? Bo ja dysponuję treścią depeszy nadanej przez szefa SG do NW, w czasie jego bytności na wielkich manewrach na Wołyniu. O godz. 21.30, 16.09.1938r. proponuje on NW wzmocnienie obsady granicy pułkiem KOP z Osowca, oraz sprowadzenie z manewrów 4psp. Chodzi ci o nasz oddział dywersyjny, pod dowództwem ppłk. dypl. Jana Zycha ? Liczył niecale 200 członków, Czesi przechwycili ponad 3/4 transportów broni i materiałów dla nich, i mimo podjęcia działań dywersyjnych nie odnieśli żadnego sukcesu (policja i wojsko czechosłowackie rozgromiło ich - 3 zabitych, 15 rannych, 30 aresztowanych*). Nadmienie też, że oddział stworzyła nasza II - jka, i liczył 8 drużyn, po 5 patroli każda. * L. Sadowski "Oddział II SG" WIH, M. i D. (maszynopis), str. 107 - 108, 114.
  9. Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji

    A kto zacz ów "Bebesz" :wink: ?
  10. Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji

    Trochę późno - nie sądzisz ? 20 lat to jednak szmat czasu - można było handlować (Czesi wytwarzali dobre uzbrojenie, a potrzebowali np. wegla), można było wydzierżawić im część portu w Gdyni - niech mają i swoje okienko na świat :wink: , można bylo prowadzić wspólną politykę zewnętrzną - można, ale wiesz, dlaczego nie prowadzono ? Bo Czechoslowacja zbliżyła się za bardzo do ZSRS. Bo Czechosłowacja głośno pyszczyła na arenie międzynarodowej na nasz kraj. Bo udzielała schronienia nacjonalistom ukraińskim, którzy tam znaleźli dobre warunki do rozwoju swej działalności. B owreszcie - podobnie jak i my - nie chciala się dogadać. Dopiero jak trwoga - to do Boga. Pamiętaliśmy, kto w krytycznej sytuacji w lecie 1920r. nie chcial przepuścić transportow z francuskim uzbrojeniem ...
  11. "Zośka" i "Parasol"... a gdzie reszta?

    Oooo - przepraszam. Mnie PW kojarzy się jeszcze z jedną, naprawdę mało znana osobą - por. Romualda Radziwiłłowicza. Spytacie - kto zacz ? Otóż jest to postać barwna i nietuzinkowa, której wojennych losow mam zamiar dociec. Przede wszystkim - oficer mojego ukochanego 24 pulku ułanów (d-ca I plutonu w 3 szwadronie tego pułku, nieco później - jego d-ca). Jako żołnierz 24 pu służy pod płk. dypl. Maczkiem w 10BK we wrześniu 1939r. Jego bojowy szlak kończy się pod Radymnem - wypełniając rozkaz dowódcy 24 Pułku Ułanów płk. dypl. Kazimierza Dworaka, por. Romuald Radziwiłłowicz od północy z 9 na 10 września znajdował się we wsi Ostrów pod Radymnem, mając ze sobą samochód osobowo-terenowy z pocztu 3 szwadronu, którym dowodził. Było ich w sumie ośmiu z kierowcą, wszyscy już prawie weterani, bo niemal codziennie bili się z Niemcami. Ich zadaniem było wyłapywanie żołnierzy i pojazdów z fali odwrotowej, a następnie kierowanie ich na przeprawę przez San w Radymnie i dalej do rejonu zbiórki w Makowisku. - Oprócz dzielnego kaprala Kasjańskiego z 1 batalionu 53 Pułku Piechoty - wspomina Romuald Radziwiłłowicz - którego wraz z karabinem przeciwpancernym zwerbowałem do szwadronu kilka dni temu pod Radomyślem, znałem mych chłopców z pocztu i wiedziałem doskonale, że mogę na nich zawsze liczyć. Nie miałem ani cienia wątpliwości, że poszliby za mną wszędzie. Taka w nich już bowiem była kawaleryjska brawura i zaciętość, że nikogo i niczego się nie bali. I tylko dzięki ich męstwu i determinacji udało nam się wtedy, 10 września o świcie, zatrzymać gros sił 4 Dywizji Lekkiej gen. mjr. Alfreda von Hubickiego i, opóźniając jej atak na Jarosław o 4-5 godzin, pokrzyżować misterne plany Sztabu 14 Armii.O brzasku uciekająca w panice przed Niemcami kolumna taborów i żołnierzy kierowała się z Radymna na Ostrów. - Ponieważ wiem - kontynuuje - że strach ma wielkie oczy, nie mogłem uwierzyć uciekającym, że w Radymnie znajdują się niemieckie oddziały zmotoryzowane, tym bardziej iż były to nasze głębsze tyły, a linia Sanu miała być silnie obsadzona. Oceniłem nieprzyjaciela jako drobny oddział spadochroniarzy lub silniejszą grupę dywersyjną i postanowiłem otworzyć drogę na most w Radymnie, opanowując panikę i biorąc w karby uciekających. Pod groźbą użycia broni udało nam się wkrótce zebrać ok. 300 szeregowych i kilku oficerów. Objąwszy nad nimi komendę i wyznaczywszy dowódców, zorganizowałem trzy słabe kompanie i w dwóch rzutach z determinacją uderzyłem na Radymno. Ja wraz z kapralem, z karabinem przeciwpancernym posuwałem się przed tyralierą prawej kompanii, moich sześciu ułanów dodawało piechurom i łazikom bojowego animuszu, pilnując z bronią gotową do strzału, by nikt nie urwał się do tyłu. Po początkowym powodzeniu, po godzinie natarcie utknęło. Ogień licznych cekaemów, moździerzy i artylerii niemieckiej zatrzymał polskie natarcie w połowie drogi między Ostrowem a Radymnem. Ale ponieważ Niemcy nie znali liczebności polskich sił, a zdeterminowane uderzenie Polaków wprowadziło ich w błąd, zamiast silnie zaatakować, również przeszli do obrony. Wreszcie, gdy ok. godz. 9 rozpoczęli atak, został on - mimo poniesienia dużych strat - zatrzymany przez Polaków. Ok. godz. 10 por. Radziwiłłowicz został ciężko ranny, co przesądziło o dalszym boju. Niebawem oddział polski został rozbity i wzięty do niewoli. I teraz najlepsze - oto, co przytrafiło się w niewoli jako jedynemu polskiemu żołnierzowi, bohaterskiemu porucznikowi: http://radymno.pl/index.php?grp=14 Nie znam dalszych losów porucznika po wyjściu ze szpitala - najprawdopodobniej udaje mu się zbiec, i trafic do konspiracji. Następuje dlugo, długo nic (w mojej luce informacyjnej) - jest rok 1944, wybucha Powstanie Warszawskie - i tu wypływa znowu na arenę nasz porucznik: pojawia sie jako d-ca Zgrupowania (w stopniu rotmistrza - kawaleryjski odpowiednik kapitana przyp. ciekawy) "Zaremba" . Zgrupowanie to powstało 2 sierpnia 1944 roku. Od 8 sierpnia dowództwo zgrupowania miało swoją siedzibę przy ul. Poznańskiej 12. Po utracie ręki w dniu 28 sierpnia, rtm. Radziwiłłowicz przekazał dowodzenie zgrupowaniem kpt. cichociemnemu "Piorunowi" - Franciszkowi Malikowi. http://www.powstanie-warszawskie-1944.ac.p...emba_piorun.htm Co myślicie o tej nietuzinkowej postaci ? Czy jest możliwe odtworzenie losów bohaterskiego poruucznika (rotmistrza), ktory wraz z kilkoma ułanami (i przygodnie zebrana grupą uciekinierów - żołnierzy) zaatakował niemiecką 4.DLek. ? pzdr.
  12. Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji

    No to byśmy sie obudzili z przysłowiową "ręką w nocniku" - wkroczyłby Hitler, zajął tereny wraz z Zaolziem, a obrady wspólnej komisji trwałyby nadal ? Ująłbym to w ten sposób: armia czechosłowacka była na pewno lepiej zmotoryzowana. Miała więcej czołgów i samochodów. Miała więcej dział. Miała więcej lepszych samolotow. Jednak IIRP, jak kraj dużo większy, i z większym zasobem ludności, miał dużo większe możliwości mobilizacyjne.
  13. Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji

    Proszę o wybaczenie, ale zacytowałem nie twoją wypowiedź z twojego postu - stąd wynikło twoje rzekome autorstwo. "A co do podstępnego zajęcia - to Polska w 1919 uznała (co prawda bez najazdu zbrojnego) Zaolzie za swój kawałek ziemi, jeszcze przed plebiscytem na tych ziemiach." Och - wydaje mi się, iż dosyć szczegółowo opisałem ten konflikt na poprzedniej stronie ? Bo wydaje mi się, iż zarówno Czechosłowacja, jak i Polska powstały z przysłowiowego "niebytu", i nie miały jasnych kryterii, jak tak naprawdę ma przebiegać granica po zakończeniu IWŚ. I dlatego zdecydowano się na kryteria etniczne (regulacja w TW). Co ciekawe - Czesi nie oponowali - ba - nawet ramię w ramię rozbroili z naszymi austryjacki garnizon w Cieszynie. Dopiero jak nasza sytuacja polityczna zaczęła być zła (Wojna z Rosją Sowiecką), to postanowili to wykorzystać, i uszczknąć (przy okazji) co nieco. A jakież to były nowe czynniki ? Tak naprawdę - to balansowaliśmy ... Nie do końca, Drogi JJ, nie do końca - rzuć no łaskawym okiem na korespodencję dyplomatyczną z tamtych czasów: BENESZ DO MOŚCICKIEGO Panie Prezydencie! Praga, 22.IX. 1938 r. W chwili, kiedy losy Europy są zagrożone i kiedy dwa nasze narody są żywotnie zainteresowane w zbudowaniu trwałych podstaw pod szczerą współpracę między obydwoma krajami, zwracam się do Jego Ekscelencji z propozycją ułożenia przyjaznych stosunków i nowej współpracy między Polską a Czechosłowacją. Przedkładam przeto w imieniu Państwa Czechosłowackiego W. Ekscelencji propozycję szczerego i przyjaznego wyrównania naszych odmiennych punktów widzenia na sprawy dotyczące problemu polskiej ludności w Czechosłowacji. Pragnąłbym ułożyć tę sprawę na płaszczyźnie zasady rektyfikacji granic. Zgodność w sprawie naszych wzajemnych stosunków będzie oczywiście logiczną i bezpośrednią konsekwencją tego porozumienia. Jeżeli osiągniemy porozumienie, a jestem pewien, że to będzie możliwe – uważałbym to za początek nowej ery w stosunkach między naszymi dwoma krajami. Pragnąłbym dodać jako były minister spraw zagranicznych i obecny Prezydent Republiki, że Czechosłowacja ani obecnie, ani kiedykolwiek dotąd nie miała żadnych zobowiązań ani traktatów, tajnych lub jawnych, których znaczenie, cel lub intencje szkodziłyby interesom Polski. Z zaufaniem przedkładam tę propozycję Waszej Ekscelencji za zgodą odpowiedzialnych ministrów jednocześnie, by nadać jej charakter trwałego porozumienia. Chciałbym w ten sposób uczynić tę sprawę przedmiotem zainteresowania wyłącznie naszych dwu państw. Znając delikatność naszych wzajemnych stosunków i zdając sobie sprawę, jak trudno było w czasach normalnych naprawić je przy pomocy zwykłych środków dyplomatycznych i politycznych, usiłuję wykorzystać obecny kryzys dla usunięcia przeszkód trwających w ciągu dziesiątek lat ubiegłych i dla natychmiastowego wytworzenia nowej atmosfery. Czynię to w pełni szczerości. Jestem przekonany, że przyszłość naszych obydwu narodów i ich przyszła wzajemna współpraca musi być ostatecznie zapewniona. Proszę przyjąć Ekscelencjo wyrazy mojej najgłębszej sympatii. DR EDV. BENEŠ ODPOWIEDŹ MOŚCICKIEGO DO BENESZA W-wa, 27 września 1938 r. Panie Prezydencie! W odpowiedzi na list Waszej Ekscelencji, który został mi doręczony 26 bm., śpieszę Pana zawiadomić, że rozważyłem nader starannie propozycje Waszej Ekscelencji. Podzielam całkowicie opinię Waszej Ekscelencji, że stosunki między naszymi krajami mogą tylko w tym wypadku ulec poprawie, jeśli zostaną natychmiast podjęte skuteczne i poważne decyzje. Również ja jestem zdania, że w chwili obecnej wysuwa się zdecydowanie na pierwszy plan decyzja w sprawie kwestii terytorialnych, które w ciągu niemal 20 lat uniemożliwiały polepszenie atmosfery między naszymi krajami. Przedkładając Rządowi mojemu sugestie Waszej Ekscelencji jestem przeświadczony, iż będzie rzeczą możliwą opracować w krótkim terminie projekt umowy, która by mogła odpowiadać wymogom poważnej sytuacji w chwili obecnej. Proszę przyjąć Ekscelencjo wyrazy mojej najgłębszej sympatii. MOŚCICKI A. MSZ. Zespół P. III W. 106. t.7. CZESKI MINISTER SPRAW ZAGRANICZNYCH KROFTA DO POLSKIEGO AMBASADORA PAPÉE Nr 139.350/II-1 38 Praga, 30 września 1938 r. Panie Ministrze! Zapoznałem się z treścią noty z 27 września, w której Wasza Ekscelencja proponuje w imieniu swego Rządu zawarcie natychmiastowej umowy, normującej sporne kwestie między naszymi dwoma państwami, a w szczególności sprawę terytorium zamieszkałego przez ludność narodowości polskiej. Rząd Czechosłowacki jest wdzięczny Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej za wyrażenie swego poglądu na sposób postępowania, który – zdaniem Rządu Czechosłowackiego – zmierza do pożądanego porozumienia. Pragnąc, by umowa ta była trwałą i nie pozostawiającą żadnej z obu stron uczucia goryczy, Rząd Czechosłowacki pozwala sobie zaproponować następującą procedurę, zaznaczając przy tym, iż dla powodów, które będą wymienione, chciałby uniknąć tego, by społeczeństwo czechosłowackie odniosło wrażenie, iż wykorzystuje się trudności, w jakich obecnie znajduje się Czechosłowacja, właśnie w chwili, kiedy rozstrzyga się kwestia terytorium zamieszkałego przez ludność niemiecką. Rząd Czechosłowacki chciałby podkreślić, że chodzi tu o akt dobrej woli, wynikający z jego własnej inicjatywy i własnej decyzji. Uważa to za rzecz nader ważną dla stosunków między obydwoma narodami i obydwoma Państwami w przyszłości, stosunków – które pragnąłby – aby były jak najbardziej przyjazne. Przede wszystkim Rząd Czechosłowacki pozwala sobie zauważyć, że w rokowaniach dotyczących ludności niemieckiej w Republice zmuszeni byliśmy odrzucić, zarówno plebiscyt, jak i cesje terytorialne przed ostatecznym ustaleniem granic. Z powyższych powodów Rząd Czechosłowacki nie może odstąpić od tej zasady również w wypadku Polski tym bardziej, że mogłoby to stać się precedensem przy rozwiązaniu kwestii niemieckiej Sudetów, co nie leżałoby w zamiarach Rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Wychodząc z tych założeń Rząd Czechosłowacki pozwala sobie przedstawić następujące zasady rozwiązania wspomnianej kwestii. 1.Rząd Czechosłowacji zapewnia uroczyście Rząd Polski, że rektyfikacja granic a następnie przekazanie terenów, o którym zadecyduje ustalone postępowanie, będzie zrealizowane we wszelkich okolicznościach, niezależnie od tego, jak ułoży się sytuacja międzynarodowa. Republika Czechosłowacka gotowa jest złożyć oświadczenie w tej sprawie również na ręce Francji i Wielkiej Brytanii oraz uznać obydwa te Państwa za gwarantów tej umowy. 2.Podział terenów odbywałby się na podstawie zasady, zgodnie z którą wspomniane okręgi byłyby terytorialnie podzielone wg stosunku ilościowego ludności polskiej do czeskiej. 3.Zostałaby natychmiast utworzona równa ilościowo komisja polsko-czechosłowacka, która by opracowała szczegółową procedurę na podstawie tej zasady. Mogłaby być zwołana na dzień 5 października 1938 r. Komisja ta uformowałaby kwestię opcji mieszkańców, przesiedlenia i wymiany dwustronnej ludności oraz wszystkie sprawy gospodarcze i finansowe, które się z tym łączą. 4 Zostałby ustalony termin, w którym komisja powinna zakończyć swe prace. My proponujemy 31 października. 5.Zostałby ustalony termin, w którym powinno nastąpić przejęcie terenów. Termin ten byłby ustalony przez przyjęcie dwu limitów ostatecznych: data możliwie najbliższa i możliwie najdalsza. 6.Wspólny komunikat mógłby natychmiast podać do wiadomości społeczeństwu polskiemu i czechosłowackiemu, że osiągnięto porozumienie w sprawie zasad umowy polsko-czechosłowackiej w sprawie rektyfikacji granic i że cała procedura będzie ukończona w terminie, który obie strony uzgodnią. 7.Aby nie pozostawić żadnej wątpliwości co do porozumienia i co do silnej woli, która ożywia obydwa Rządy, komisja, jak stwierdzono powyżej, rozpocznie prace najpóźniej 5 października, a przejęcie wspomnianego terenu mogłoby nastąpić najwcześniej 31 października a najpóźniej 1 grudnia – w zależności od terminu, w którym kompetentna komisja zakończy pracę. Termin 1 grudnia nie powinien być przekroczony. Rząd Czechosłowacki jest zdania, że chodzi o dyspozycje tak dokładne, konkretne i zdecydowane, iż będzie można je przyjąć i realizować w duchu dobrej woli i zrozumienia. Wierzę, że można na tej podstawie dojść do porozumienia, które zapewni obydwu narodom w przyszłości przeświadczenie, że konflikt został ostatecznie rozwiązany, i że nie ma między nimi powodów do goryczy, ani do oskarżeń, że również w innych problemach politycznych wytworzy się natychmiast między obydwoma Państwami atmosfera, dzięki której ich przyjazna współpraca będzie całkowicie zapewniona. Proszę przyjąć wyrazy najwyższego szacunku. Dr K. KROFTA Od siebie dodam, iż pierwsza z zacytowanych korespodencji była wysłana na tydzień przed Monachium ... pzdr.
  14. Najmniej lubiany szkolny przedmiot?

    Ucz się Tofik, ucz - wiedza to potęgi klucz :roll: . Za parę lat będziesz żałował (zgodnie z ludowym porzekadłem "Czego się Jaś nie nauczył, Jan nie będzie umiał" ), iż sie czegoś nie uczyłeś. I pamiętaj - młodość jest idealnym czasem na naukę - po 25 roku życia uczą się już tylko najwytrwalsi (i ci, ktorzy robią stopnie doktoranckie), oraz ci, ktorzy nie chcą, a muszą... :wink: pzdr.
  15. Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji

    A może najpierw warto zapytać, cóż takiego politycy francuscy zrobili dla uratowania Czechosłowacji przed Hitlerem ? Czy Konferencja Monachijska nie była aktem tchórzostwa i konformizmu ? Przecież Francja była sojusznikiem Czechosłowacji, jej gwarantem bytu i niepodległości (podobnie, jak i Polski). Po jesieni 1938r. jakoś nie zauważyłem gwałtownego oziębienia stosunków, a wprost przeciwnie - Francja rozpoczęła ochoczo sprzedawać nam uzbrojenie. Posuwasz sie do niebezpiecznych porównań - idąc twoim tokiem myślenia, to Polsce w 1918r. nie powinien się należyć ani jeden km2 - przecież przez ostatnie 120 lat przed odzyskaniem niepodległości nie istniało Państwo Polskie, a wszystkie nasze "byłe" ziemie były własnością zaborców ... Chcę podkreślić jeszcze raz - to nie jest tak, że my (korzystając z okazji) zabraliśmy komuś coś, co do niego należało - tylko odebraliśmy to, co nam podstępem zajęto i ukradziono.
  16. Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?

    Są mi znane (skądinąd) ramy czasowe średniowiecza, i o ile panuje zgoda co do początkowej daty (upadek Cesarstwa Rzymskiego 474r.), to jego końcówkę datuje sie najczęściej na rok odkrycia przez Kolumba Ameryki (1492). I nie jest prawdą, że okres ten dopiero my dostrzegliśmy - dostrzegli go dużo wcześniej włoscy renesansowi humaniści np. Christoph Keller (Cellarius). Co do Arabów - do tej pory go nie dostrzegli, a dla nich najważniejszą datą jest rok 622 (uceczka Mahometa z Mekki). Rzym jest dalej Rzymem - a czym jest Konstantynopol ? A jak za ową "wolną myśl" skończył Jan Hus? Czy wiesz, czym był Index librorum prohibitorum ? Oto jego naznamienitsi przedstwiciele (łącznie ze współczesnymi): Joseph Addison Gabriele d'Annunzio Francis Bacon Honoré de Balzac Simone de Beauvoir George Berkeley Giordano Bruno Giacomo Casanova Daniel Defoe René Descartes Denis Diderot Alexandre Dumas (ojciec) Alexandre Dumas (syn) Desiderius Erasmus Gustave Flaubert Anatole France Galileo Galilei Edward Gibbon André Gide Thomas Hobbes Victor Hugo David Hume Marcin Luter Immanuel Kant Mikołaj Kopernik John Locke Niccolò Machiavelli Maurice Maeterlinck Karl Marx Adam Mickiewicz John Milton Monteskiusz Blaise Pascal François Rabelais Samuel Richardson Jean-Jacques Rousseau Markiz de Sade George Sand Jean-Paul Sartre Baruch de Spinoza Laurence Sterne Emanuel Swedenborg Jonathan Swift Wolter Émile Zola Huldrych Zwingli Jan Kalwin Kościół i scholastycy położyli swoje łapsko na edukacji. Świeckie szkoły stały się powli religijnymi (vide: nasza Akademia Krakowska przed r. 1400, i po).
  17. Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?

    Jakoś dla wzmiankowanych tu Arabów termin ten nie istniał (nie zdawali sobie tego sprawy ?) Grzeczniej proszę :evil: ! I jak owe Bizancjum skończyło ? Średniowicze było grobem nauki, i wolnej myśli. A to dobre - wiesz, kiedy powstał pierwszy uniwersytet ? A może zanim zaczniemy coś pisać, to poczytajmy sobie o Akademii Platońskiej, i wykładanych tam przedmiotach ? Wchodzisz na grząski grunt ... mam nadzieje, że znasz poprawną odpowiedź ?
  18. Ekspertem to od Feldgrau nie jestem, ale faktycznie, ten mauser na zdjęciu i mnie nie daje spokoju. Być może wziął go od jakiegoś żołnierza, by zachęcić do mordu ? Jednak jest to oficer - zważ, że nie ma na nogach saperek, tylko oficerki. I bryczesy - strzelcy chodzili w normalnych spodniach. Żołnierzowi temu brakuje też wyposażenia (np. maski w puszce, ładownic, bagnetu, etc.). No i pas oficerski powinen mieć chyba koalicyjkę ... A tu są różne naszywki i akcesoria mundurowe - szkoda, że nie widać patek na kołnierzu ... http://mundury-historyczne.pl/sklep/index....amp;language=pl
  19. Najmniej lubiany szkolny przedmiot?

    Dostawałeś dwie oceny: pierwszą, jak słusznie domniewywasz za frekwencję - drugą - za egzamin praktyczny (elementy samoobrony, demonstrowane z drugim partnerem - śmiechu było co niemiara :mrgreen: ), I dopiero z tych dwu ocen magister wystawił ci ocenę semestralną (wpis do indeksu).
  20. Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji

    Słusznie odebraliśmy to, co nam 19 lat wcześniej podstępem i perfidnie zagarnięto - czyżbyś znał inną wersję historii ?
  21. Najmniej lubiany szkolny przedmiot?

    I tu sie mylisz - calkiem niedawno zdawałem W-F jako zaliczenie (na prawach egzaminu), na ocenę, z wpisem do indeksu :roll:
  22. Są na tej stronie (i znowu ten sam tekst, jak z zacytowanej wcześniej przeze mnie ...): http://wilk.wpk.p.lodz.pl/~whatfor/zbrodnie_wh_ss.htm
  23. Tak - sposobem "katyńskim" (strzał w tył głowy). Mnie jednak niepokoi co innego - 29 kwietnia 1989 r. Sąd Najwyższy ostatecznie oczyścił ze wszystkich zarzutów i pośmiertnie zrehabilitował Adama Doboszyńskiego. O ile można go było rzecz jasna oczyścić z absurdalnych zarzutów o szpiegostwo na rzecz USA i wszcześniejsze (na rzecz Abwehry), to pelne zreahabilitowanie postaci o skrajnym antysemityźmie wydaje mi się rzeczą niepokojącą.
  24. Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji

    Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :twisted: . Po marcu 1939r. już tak nie pisał. A jako że należał wcześniej do "Centrolewu", to nic dziwnego, że w końcu skończył w Twierdzy Brzeskiej. Po procesie Brzeskim "wyłapał" 1,5 roku, i dlatego znalazl się u sąsiadow.
  25. Nie rozumiem.. :| A co tu jest do zrozumienia ? Obok rycerza1984 et cohortes stanowić bedziecie jeden zgrany team, który będzie walił w bebny anytmarszałkowskie. Normalka. Co zaś sie tyczy ludzi godnych potępienia to był nim bez wątpienia Adam Doboszyński, w szczególności za "Marsz na Myślenice" Tu zgoda - jest to osobnik, dzięki któremu IIRP w jakiś szczególny sposób zasłynęła w świecie, jako kraj, którego obywatele mają we krwi antysemityzm wyssany wraz z mlekiem matki. Chociaz z drugiej strony - czlowiek ktory krytykował zarówno sanację, jak i później prem. Sikorskiego - może znajdzie wśród coniektórych uznanie ? Bo u mnie - nie.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.