-
Zawartość
3,805 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ciekawy
-
W mieście. I mlekopodobną substancję przynoszono na lekcjach pewnie po to, by nie było ją gdzie wylać. Wiedziano, jak o nas zadbać, i co dla nas jest najlepsze. Właśnie ci, ktorzy żyli w tamtych czasach, i żyja obecnie maja jakąś skale porownawczą (punkt odniesienia). Młodzież te problemy zna tylko z opowiadań, lub z komedii Barei. Właśnie o tego typu mleko mi chodziło. Dodam jeszcze, iż reglamentacją objęte były: papierosy, alkohol, masło, mięso, wyroby czekoladowe, paliwo, art. luksusowe, a np. o owocach egzotycznych, czy orginalnych adidasach to mogłes sobie tylko pomarzyć.
-
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Jakieś kwity na to ? I czy to przypadkiem Francja, a nie Polska miała być gwarantem niepodległości Czechosłowacji ? Bo ja dysponuję treścią depeszy nadanej przez szefa SG do NW, w czasie jego bytności na wielkich manewrach na Wołyniu. O godz. 21.30, 16.09.1938r. proponuje on NW wzmocnienie obsady granicy pułkiem KOP z Osowca, oraz sprowadzenie z manewrów 4psp. Chodzi ci o nasz oddział dywersyjny, pod dowództwem ppłk. dypl. Jana Zycha ? Liczył niecale 200 członków, Czesi przechwycili ponad 3/4 transportów broni i materiałów dla nich, i mimo podjęcia działań dywersyjnych nie odnieśli żadnego sukcesu (policja i wojsko czechosłowackie rozgromiło ich - 3 zabitych, 15 rannych, 30 aresztowanych*). Nadmienie też, że oddział stworzyła nasza II - jka, i liczył 8 drużyn, po 5 patroli każda. * L. Sadowski "Oddział II SG" WIH, M. i D. (maszynopis), str. 107 - 108, 114. -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
A kto zacz ów "Bebesz" :wink: ? -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Trochę późno - nie sądzisz ? 20 lat to jednak szmat czasu - można było handlować (Czesi wytwarzali dobre uzbrojenie, a potrzebowali np. wegla), można było wydzierżawić im część portu w Gdyni - niech mają i swoje okienko na świat :wink: , można bylo prowadzić wspólną politykę zewnętrzną - można, ale wiesz, dlaczego nie prowadzono ? Bo Czechoslowacja zbliżyła się za bardzo do ZSRS. Bo Czechosłowacja głośno pyszczyła na arenie międzynarodowej na nasz kraj. Bo udzielała schronienia nacjonalistom ukraińskim, którzy tam znaleźli dobre warunki do rozwoju swej działalności. B owreszcie - podobnie jak i my - nie chciala się dogadać. Dopiero jak trwoga - to do Boga. Pamiętaliśmy, kto w krytycznej sytuacji w lecie 1920r. nie chcial przepuścić transportow z francuskim uzbrojeniem ... -
Oooo - przepraszam. Mnie PW kojarzy się jeszcze z jedną, naprawdę mało znana osobą - por. Romualda Radziwiłłowicza. Spytacie - kto zacz ? Otóż jest to postać barwna i nietuzinkowa, której wojennych losow mam zamiar dociec. Przede wszystkim - oficer mojego ukochanego 24 pulku ułanów (d-ca I plutonu w 3 szwadronie tego pułku, nieco później - jego d-ca). Jako żołnierz 24 pu służy pod płk. dypl. Maczkiem w 10BK we wrześniu 1939r. Jego bojowy szlak kończy się pod Radymnem - wypełniając rozkaz dowódcy 24 Pułku Ułanów płk. dypl. Kazimierza Dworaka, por. Romuald Radziwiłłowicz od północy z 9 na 10 września znajdował się we wsi Ostrów pod Radymnem, mając ze sobą samochód osobowo-terenowy z pocztu 3 szwadronu, którym dowodził. Było ich w sumie ośmiu z kierowcą, wszyscy już prawie weterani, bo niemal codziennie bili się z Niemcami. Ich zadaniem było wyłapywanie żołnierzy i pojazdów z fali odwrotowej, a następnie kierowanie ich na przeprawę przez San w Radymnie i dalej do rejonu zbiórki w Makowisku. - Oprócz dzielnego kaprala Kasjańskiego z 1 batalionu 53 Pułku Piechoty - wspomina Romuald Radziwiłłowicz - którego wraz z karabinem przeciwpancernym zwerbowałem do szwadronu kilka dni temu pod Radomyślem, znałem mych chłopców z pocztu i wiedziałem doskonale, że mogę na nich zawsze liczyć. Nie miałem ani cienia wątpliwości, że poszliby za mną wszędzie. Taka w nich już bowiem była kawaleryjska brawura i zaciętość, że nikogo i niczego się nie bali. I tylko dzięki ich męstwu i determinacji udało nam się wtedy, 10 września o świcie, zatrzymać gros sił 4 Dywizji Lekkiej gen. mjr. Alfreda von Hubickiego i, opóźniając jej atak na Jarosław o 4-5 godzin, pokrzyżować misterne plany Sztabu 14 Armii.O brzasku uciekająca w panice przed Niemcami kolumna taborów i żołnierzy kierowała się z Radymna na Ostrów. - Ponieważ wiem - kontynuuje - że strach ma wielkie oczy, nie mogłem uwierzyć uciekającym, że w Radymnie znajdują się niemieckie oddziały zmotoryzowane, tym bardziej iż były to nasze głębsze tyły, a linia Sanu miała być silnie obsadzona. Oceniłem nieprzyjaciela jako drobny oddział spadochroniarzy lub silniejszą grupę dywersyjną i postanowiłem otworzyć drogę na most w Radymnie, opanowując panikę i biorąc w karby uciekających. Pod groźbą użycia broni udało nam się wkrótce zebrać ok. 300 szeregowych i kilku oficerów. Objąwszy nad nimi komendę i wyznaczywszy dowódców, zorganizowałem trzy słabe kompanie i w dwóch rzutach z determinacją uderzyłem na Radymno. Ja wraz z kapralem, z karabinem przeciwpancernym posuwałem się przed tyralierą prawej kompanii, moich sześciu ułanów dodawało piechurom i łazikom bojowego animuszu, pilnując z bronią gotową do strzału, by nikt nie urwał się do tyłu. Po początkowym powodzeniu, po godzinie natarcie utknęło. Ogień licznych cekaemów, moździerzy i artylerii niemieckiej zatrzymał polskie natarcie w połowie drogi między Ostrowem a Radymnem. Ale ponieważ Niemcy nie znali liczebności polskich sił, a zdeterminowane uderzenie Polaków wprowadziło ich w błąd, zamiast silnie zaatakować, również przeszli do obrony. Wreszcie, gdy ok. godz. 9 rozpoczęli atak, został on - mimo poniesienia dużych strat - zatrzymany przez Polaków. Ok. godz. 10 por. Radziwiłłowicz został ciężko ranny, co przesądziło o dalszym boju. Niebawem oddział polski został rozbity i wzięty do niewoli. I teraz najlepsze - oto, co przytrafiło się w niewoli jako jedynemu polskiemu żołnierzowi, bohaterskiemu porucznikowi: http://radymno.pl/index.php?grp=14 Nie znam dalszych losów porucznika po wyjściu ze szpitala - najprawdopodobniej udaje mu się zbiec, i trafic do konspiracji. Następuje dlugo, długo nic (w mojej luce informacyjnej) - jest rok 1944, wybucha Powstanie Warszawskie - i tu wypływa znowu na arenę nasz porucznik: pojawia sie jako d-ca Zgrupowania (w stopniu rotmistrza - kawaleryjski odpowiednik kapitana przyp. ciekawy) "Zaremba" . Zgrupowanie to powstało 2 sierpnia 1944 roku. Od 8 sierpnia dowództwo zgrupowania miało swoją siedzibę przy ul. Poznańskiej 12. Po utracie ręki w dniu 28 sierpnia, rtm. Radziwiłłowicz przekazał dowodzenie zgrupowaniem kpt. cichociemnemu "Piorunowi" - Franciszkowi Malikowi. http://www.powstanie-warszawskie-1944.ac.p...emba_piorun.htm Co myślicie o tej nietuzinkowej postaci ? Czy jest możliwe odtworzenie losów bohaterskiego poruucznika (rotmistrza), ktory wraz z kilkoma ułanami (i przygodnie zebrana grupą uciekinierów - żołnierzy) zaatakował niemiecką 4.DLek. ? pzdr.
-
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
No to byśmy sie obudzili z przysłowiową "ręką w nocniku" - wkroczyłby Hitler, zajął tereny wraz z Zaolziem, a obrady wspólnej komisji trwałyby nadal ? Ująłbym to w ten sposób: armia czechosłowacka była na pewno lepiej zmotoryzowana. Miała więcej czołgów i samochodów. Miała więcej dział. Miała więcej lepszych samolotow. Jednak IIRP, jak kraj dużo większy, i z większym zasobem ludności, miał dużo większe możliwości mobilizacyjne. -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Proszę o wybaczenie, ale zacytowałem nie twoją wypowiedź z twojego postu - stąd wynikło twoje rzekome autorstwo. "A co do podstępnego zajęcia - to Polska w 1919 uznała (co prawda bez najazdu zbrojnego) Zaolzie za swój kawałek ziemi, jeszcze przed plebiscytem na tych ziemiach." Och - wydaje mi się, iż dosyć szczegółowo opisałem ten konflikt na poprzedniej stronie ? Bo wydaje mi się, iż zarówno Czechosłowacja, jak i Polska powstały z przysłowiowego "niebytu", i nie miały jasnych kryterii, jak tak naprawdę ma przebiegać granica po zakończeniu IWŚ. I dlatego zdecydowano się na kryteria etniczne (regulacja w TW). Co ciekawe - Czesi nie oponowali - ba - nawet ramię w ramię rozbroili z naszymi austryjacki garnizon w Cieszynie. Dopiero jak nasza sytuacja polityczna zaczęła być zła (Wojna z Rosją Sowiecką), to postanowili to wykorzystać, i uszczknąć (przy okazji) co nieco. A jakież to były nowe czynniki ? Tak naprawdę - to balansowaliśmy ... Nie do końca, Drogi JJ, nie do końca - rzuć no łaskawym okiem na korespodencję dyplomatyczną z tamtych czasów: BENESZ DO MOŚCICKIEGO Panie Prezydencie! Praga, 22.IX. 1938 r. W chwili, kiedy losy Europy są zagrożone i kiedy dwa nasze narody są żywotnie zainteresowane w zbudowaniu trwałych podstaw pod szczerą współpracę między obydwoma krajami, zwracam się do Jego Ekscelencji z propozycją ułożenia przyjaznych stosunków i nowej współpracy między Polską a Czechosłowacją. Przedkładam przeto w imieniu Państwa Czechosłowackiego W. Ekscelencji propozycję szczerego i przyjaznego wyrównania naszych odmiennych punktów widzenia na sprawy dotyczące problemu polskiej ludności w Czechosłowacji. Pragnąłbym ułożyć tę sprawę na płaszczyźnie zasady rektyfikacji granic. Zgodność w sprawie naszych wzajemnych stosunków będzie oczywiście logiczną i bezpośrednią konsekwencją tego porozumienia. Jeżeli osiągniemy porozumienie, a jestem pewien, że to będzie możliwe – uważałbym to za początek nowej ery w stosunkach między naszymi dwoma krajami. Pragnąłbym dodać jako były minister spraw zagranicznych i obecny Prezydent Republiki, że Czechosłowacja ani obecnie, ani kiedykolwiek dotąd nie miała żadnych zobowiązań ani traktatów, tajnych lub jawnych, których znaczenie, cel lub intencje szkodziłyby interesom Polski. Z zaufaniem przedkładam tę propozycję Waszej Ekscelencji za zgodą odpowiedzialnych ministrów jednocześnie, by nadać jej charakter trwałego porozumienia. Chciałbym w ten sposób uczynić tę sprawę przedmiotem zainteresowania wyłącznie naszych dwu państw. Znając delikatność naszych wzajemnych stosunków i zdając sobie sprawę, jak trudno było w czasach normalnych naprawić je przy pomocy zwykłych środków dyplomatycznych i politycznych, usiłuję wykorzystać obecny kryzys dla usunięcia przeszkód trwających w ciągu dziesiątek lat ubiegłych i dla natychmiastowego wytworzenia nowej atmosfery. Czynię to w pełni szczerości. Jestem przekonany, że przyszłość naszych obydwu narodów i ich przyszła wzajemna współpraca musi być ostatecznie zapewniona. Proszę przyjąć Ekscelencjo wyrazy mojej najgłębszej sympatii. DR EDV. BENEŠ ODPOWIEDŹ MOŚCICKIEGO DO BENESZA W-wa, 27 września 1938 r. Panie Prezydencie! W odpowiedzi na list Waszej Ekscelencji, który został mi doręczony 26 bm., śpieszę Pana zawiadomić, że rozważyłem nader starannie propozycje Waszej Ekscelencji. Podzielam całkowicie opinię Waszej Ekscelencji, że stosunki między naszymi krajami mogą tylko w tym wypadku ulec poprawie, jeśli zostaną natychmiast podjęte skuteczne i poważne decyzje. Również ja jestem zdania, że w chwili obecnej wysuwa się zdecydowanie na pierwszy plan decyzja w sprawie kwestii terytorialnych, które w ciągu niemal 20 lat uniemożliwiały polepszenie atmosfery między naszymi krajami. Przedkładając Rządowi mojemu sugestie Waszej Ekscelencji jestem przeświadczony, iż będzie rzeczą możliwą opracować w krótkim terminie projekt umowy, która by mogła odpowiadać wymogom poważnej sytuacji w chwili obecnej. Proszę przyjąć Ekscelencjo wyrazy mojej najgłębszej sympatii. MOŚCICKI A. MSZ. Zespół P. III W. 106. t.7. CZESKI MINISTER SPRAW ZAGRANICZNYCH KROFTA DO POLSKIEGO AMBASADORA PAPÉE Nr 139.350/II-1 38 Praga, 30 września 1938 r. Panie Ministrze! Zapoznałem się z treścią noty z 27 września, w której Wasza Ekscelencja proponuje w imieniu swego Rządu zawarcie natychmiastowej umowy, normującej sporne kwestie między naszymi dwoma państwami, a w szczególności sprawę terytorium zamieszkałego przez ludność narodowości polskiej. Rząd Czechosłowacki jest wdzięczny Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej za wyrażenie swego poglądu na sposób postępowania, który – zdaniem Rządu Czechosłowackiego – zmierza do pożądanego porozumienia. Pragnąc, by umowa ta była trwałą i nie pozostawiającą żadnej z obu stron uczucia goryczy, Rząd Czechosłowacki pozwala sobie zaproponować następującą procedurę, zaznaczając przy tym, iż dla powodów, które będą wymienione, chciałby uniknąć tego, by społeczeństwo czechosłowackie odniosło wrażenie, iż wykorzystuje się trudności, w jakich obecnie znajduje się Czechosłowacja, właśnie w chwili, kiedy rozstrzyga się kwestia terytorium zamieszkałego przez ludność niemiecką. Rząd Czechosłowacki chciałby podkreślić, że chodzi tu o akt dobrej woli, wynikający z jego własnej inicjatywy i własnej decyzji. Uważa to za rzecz nader ważną dla stosunków między obydwoma narodami i obydwoma Państwami w przyszłości, stosunków – które pragnąłby – aby były jak najbardziej przyjazne. Przede wszystkim Rząd Czechosłowacki pozwala sobie zauważyć, że w rokowaniach dotyczących ludności niemieckiej w Republice zmuszeni byliśmy odrzucić, zarówno plebiscyt, jak i cesje terytorialne przed ostatecznym ustaleniem granic. Z powyższych powodów Rząd Czechosłowacki nie może odstąpić od tej zasady również w wypadku Polski tym bardziej, że mogłoby to stać się precedensem przy rozwiązaniu kwestii niemieckiej Sudetów, co nie leżałoby w zamiarach Rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Wychodząc z tych założeń Rząd Czechosłowacki pozwala sobie przedstawić następujące zasady rozwiązania wspomnianej kwestii. 1.Rząd Czechosłowacji zapewnia uroczyście Rząd Polski, że rektyfikacja granic a następnie przekazanie terenów, o którym zadecyduje ustalone postępowanie, będzie zrealizowane we wszelkich okolicznościach, niezależnie od tego, jak ułoży się sytuacja międzynarodowa. Republika Czechosłowacka gotowa jest złożyć oświadczenie w tej sprawie również na ręce Francji i Wielkiej Brytanii oraz uznać obydwa te Państwa za gwarantów tej umowy. 2.Podział terenów odbywałby się na podstawie zasady, zgodnie z którą wspomniane okręgi byłyby terytorialnie podzielone wg stosunku ilościowego ludności polskiej do czeskiej. 3.Zostałaby natychmiast utworzona równa ilościowo komisja polsko-czechosłowacka, która by opracowała szczegółową procedurę na podstawie tej zasady. Mogłaby być zwołana na dzień 5 października 1938 r. Komisja ta uformowałaby kwestię opcji mieszkańców, przesiedlenia i wymiany dwustronnej ludności oraz wszystkie sprawy gospodarcze i finansowe, które się z tym łączą. 4 Zostałby ustalony termin, w którym komisja powinna zakończyć swe prace. My proponujemy 31 października. 5.Zostałby ustalony termin, w którym powinno nastąpić przejęcie terenów. Termin ten byłby ustalony przez przyjęcie dwu limitów ostatecznych: data możliwie najbliższa i możliwie najdalsza. 6.Wspólny komunikat mógłby natychmiast podać do wiadomości społeczeństwu polskiemu i czechosłowackiemu, że osiągnięto porozumienie w sprawie zasad umowy polsko-czechosłowackiej w sprawie rektyfikacji granic i że cała procedura będzie ukończona w terminie, który obie strony uzgodnią. 7.Aby nie pozostawić żadnej wątpliwości co do porozumienia i co do silnej woli, która ożywia obydwa Rządy, komisja, jak stwierdzono powyżej, rozpocznie prace najpóźniej 5 października, a przejęcie wspomnianego terenu mogłoby nastąpić najwcześniej 31 października a najpóźniej 1 grudnia – w zależności od terminu, w którym kompetentna komisja zakończy pracę. Termin 1 grudnia nie powinien być przekroczony. Rząd Czechosłowacki jest zdania, że chodzi o dyspozycje tak dokładne, konkretne i zdecydowane, iż będzie można je przyjąć i realizować w duchu dobrej woli i zrozumienia. Wierzę, że można na tej podstawie dojść do porozumienia, które zapewni obydwu narodom w przyszłości przeświadczenie, że konflikt został ostatecznie rozwiązany, i że nie ma między nimi powodów do goryczy, ani do oskarżeń, że również w innych problemach politycznych wytworzy się natychmiast między obydwoma Państwami atmosfera, dzięki której ich przyjazna współpraca będzie całkowicie zapewniona. Proszę przyjąć wyrazy najwyższego szacunku. Dr K. KROFTA Od siebie dodam, iż pierwsza z zacytowanych korespodencji była wysłana na tydzień przed Monachium ... pzdr. -
Ucz się Tofik, ucz - wiedza to potęgi klucz :roll: . Za parę lat będziesz żałował (zgodnie z ludowym porzekadłem "Czego się Jaś nie nauczył, Jan nie będzie umiał" ), iż sie czegoś nie uczyłeś. I pamiętaj - młodość jest idealnym czasem na naukę - po 25 roku życia uczą się już tylko najwytrwalsi (i ci, ktorzy robią stopnie doktoranckie), oraz ci, ktorzy nie chcą, a muszą... :wink: pzdr.
-
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
A może najpierw warto zapytać, cóż takiego politycy francuscy zrobili dla uratowania Czechosłowacji przed Hitlerem ? Czy Konferencja Monachijska nie była aktem tchórzostwa i konformizmu ? Przecież Francja była sojusznikiem Czechosłowacji, jej gwarantem bytu i niepodległości (podobnie, jak i Polski). Po jesieni 1938r. jakoś nie zauważyłem gwałtownego oziębienia stosunków, a wprost przeciwnie - Francja rozpoczęła ochoczo sprzedawać nam uzbrojenie. Posuwasz sie do niebezpiecznych porównań - idąc twoim tokiem myślenia, to Polsce w 1918r. nie powinien się należyć ani jeden km2 - przecież przez ostatnie 120 lat przed odzyskaniem niepodległości nie istniało Państwo Polskie, a wszystkie nasze "byłe" ziemie były własnością zaborców ... Chcę podkreślić jeszcze raz - to nie jest tak, że my (korzystając z okazji) zabraliśmy komuś coś, co do niego należało - tylko odebraliśmy to, co nam podstępem zajęto i ukradziono. -
Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Nauka, kultura i sztuka
Są mi znane (skądinąd) ramy czasowe średniowiecza, i o ile panuje zgoda co do początkowej daty (upadek Cesarstwa Rzymskiego 474r.), to jego końcówkę datuje sie najczęściej na rok odkrycia przez Kolumba Ameryki (1492). I nie jest prawdą, że okres ten dopiero my dostrzegliśmy - dostrzegli go dużo wcześniej włoscy renesansowi humaniści np. Christoph Keller (Cellarius). Co do Arabów - do tej pory go nie dostrzegli, a dla nich najważniejszą datą jest rok 622 (uceczka Mahometa z Mekki). Rzym jest dalej Rzymem - a czym jest Konstantynopol ? A jak za ową "wolną myśl" skończył Jan Hus? Czy wiesz, czym był Index librorum prohibitorum ? Oto jego naznamienitsi przedstwiciele (łącznie ze współczesnymi): Joseph Addison Gabriele d'Annunzio Francis Bacon Honoré de Balzac Simone de Beauvoir George Berkeley Giordano Bruno Giacomo Casanova Daniel Defoe René Descartes Denis Diderot Alexandre Dumas (ojciec) Alexandre Dumas (syn) Desiderius Erasmus Gustave Flaubert Anatole France Galileo Galilei Edward Gibbon André Gide Thomas Hobbes Victor Hugo David Hume Marcin Luter Immanuel Kant Mikołaj Kopernik John Locke Niccolò Machiavelli Maurice Maeterlinck Karl Marx Adam Mickiewicz John Milton Monteskiusz Blaise Pascal François Rabelais Samuel Richardson Jean-Jacques Rousseau Markiz de Sade George Sand Jean-Paul Sartre Baruch de Spinoza Laurence Sterne Emanuel Swedenborg Jonathan Swift Wolter Émile Zola Huldrych Zwingli Jan Kalwin Kościół i scholastycy położyli swoje łapsko na edukacji. Świeckie szkoły stały się powli religijnymi (vide: nasza Akademia Krakowska przed r. 1400, i po). -
Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Nauka, kultura i sztuka
Jakoś dla wzmiankowanych tu Arabów termin ten nie istniał (nie zdawali sobie tego sprawy ?) Grzeczniej proszę :evil: ! I jak owe Bizancjum skończyło ? Średniowicze było grobem nauki, i wolnej myśli. A to dobre - wiesz, kiedy powstał pierwszy uniwersytet ? A może zanim zaczniemy coś pisać, to poczytajmy sobie o Akademii Platońskiej, i wykładanych tam przedmiotach ? Wchodzisz na grząski grunt ... mam nadzieje, że znasz poprawną odpowiedź ? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Ekspertem to od Feldgrau nie jestem, ale faktycznie, ten mauser na zdjęciu i mnie nie daje spokoju. Być może wziął go od jakiegoś żołnierza, by zachęcić do mordu ? Jednak jest to oficer - zważ, że nie ma na nogach saperek, tylko oficerki. I bryczesy - strzelcy chodzili w normalnych spodniach. Żołnierzowi temu brakuje też wyposażenia (np. maski w puszce, ładownic, bagnetu, etc.). No i pas oficerski powinen mieć chyba koalicyjkę ... A tu są różne naszywki i akcesoria mundurowe - szkoda, że nie widać patek na kołnierzu ... http://mundury-historyczne.pl/sklep/index....amp;language=pl -
Dostawałeś dwie oceny: pierwszą, jak słusznie domniewywasz za frekwencję - drugą - za egzamin praktyczny (elementy samoobrony, demonstrowane z drugim partnerem - śmiechu było co niemiara :mrgreen: ), I dopiero z tych dwu ocen magister wystawił ci ocenę semestralną (wpis do indeksu).
-
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Słusznie odebraliśmy to, co nam 19 lat wcześniej podstępem i perfidnie zagarnięto - czyżbyś znał inną wersję historii ? -
I tu sie mylisz - calkiem niedawno zdawałem W-F jako zaliczenie (na prawach egzaminu), na ocenę, z wpisem do indeksu :roll:
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Są na tej stronie (i znowu ten sam tekst, jak z zacytowanej wcześniej przeze mnie ...): http://wilk.wpk.p.lodz.pl/~whatfor/zbrodnie_wh_ss.htm -
Ludzie godni potępienia w II RP
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Tak - sposobem "katyńskim" (strzał w tył głowy). Mnie jednak niepokoi co innego - 29 kwietnia 1989 r. Sąd Najwyższy ostatecznie oczyścił ze wszystkich zarzutów i pośmiertnie zrehabilitował Adama Doboszyńskiego. O ile można go było rzecz jasna oczyścić z absurdalnych zarzutów o szpiegostwo na rzecz USA i wszcześniejsze (na rzecz Abwehry), to pelne zreahabilitowanie postaci o skrajnym antysemityźmie wydaje mi się rzeczą niepokojącą. -
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :twisted: . Po marcu 1939r. już tak nie pisał. A jako że należał wcześniej do "Centrolewu", to nic dziwnego, że w końcu skończył w Twierdzy Brzeskiej. Po procesie Brzeskim "wyłapał" 1,5 roku, i dlatego znalazl się u sąsiadow. -
Ludzie godni potępienia w II RP
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Nie rozumiem.. :| A co tu jest do zrozumienia ? Obok rycerza1984 et cohortes stanowić bedziecie jeden zgrany team, który będzie walił w bebny anytmarszałkowskie. Normalka. Co zaś sie tyczy ludzi godnych potępienia to był nim bez wątpienia Adam Doboszyński, w szczególności za "Marsz na Myślenice" Tu zgoda - jest to osobnik, dzięki któremu IIRP w jakiś szczególny sposób zasłynęła w świecie, jako kraj, którego obywatele mają we krwi antysemityzm wyssany wraz z mlekiem matki. Chociaz z drugiej strony - czlowiek ktory krytykował zarówno sanację, jak i później prem. Sikorskiego - może znajdzie wśród coniektórych uznanie ? Bo u mnie - nie. -
Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Nauka, kultura i sztuka
Jestem świeżo po przedmiocie "historia wychowania", i dlatego do pewnych tez jestem zmuszony się odnieść: Zgadzam się z Jarpenem - średniowiecze niejako czerpało "pełnymi garściami" (bezwstydnie) ze strożytnych nauk, samemu je ... negując ! Czy możesz mi napisać, dlaczego w średniowieczu wykładano septem artes liberales ? Jaki był stosunek papieża Grzegorza Wielkiego do nauki i wiedzy ? I wreszcie - skąd nauczyciele chrześcijańscy czerpali wiedzę ? To nikt inny, tylko wzmiankowany św. Augustyn stwierdza iż " 7 sztuk wyzwolonych stworzył Bóg, czlowiek je tylko odkrył" (!); św. Bazyli Wielki nakazał osobiście wyberać najważniejsze fragmenty z ksiąg pogańskich, a Grzegorz z Nazjanzu twierdził, iż "same nauki pogańskie nie sa złe, to dopiero człowiek je takimi czyni" (za to stwierdzenie miał u współczesnych mu przechlapane). -
Najbardziej jego wyborem był nie zachwycony twój idol, gen. Haller (którego czyni się współodpowiedzialnym za rozpoczęcie "nagonki" na Narutowicza, a także za rozruchy antyżydowskie w Częstochowie w 1919r.). A poparły go partie chłopskie ("Piast" i "Wyzwolenie"), które bały się kandydatury prawicowego Maurycego hr. Zamoyskiego.
-
Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji
ciekawy odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Ten oferowany rzekomo sprzęt był ... różny (tj. modele nowsze pomieszane ze złomem), i zażądano zań tak wygórowanej ceny, iż II RP nie było na to stać (za to gratisowo przejął go Adolf). Czechosławacja od zawsze dążyła do zbliżenia z ZSRS, uważając go za naturalnego sojusznika, z ktorym bedzie można kombinować vs. Polsce. Mało tego - Beneś publicznie wygłaszał poglądy, iż jestesmy państwem efemerycznym, słabym, skazanym na zagładę. Każdy kto był naszym wrogiem, stawal się automatycznie przyjacielem Czechosłowaków (vide: nacjonaliści ukraińscy, dokonujący aktów terroru na terenach II RP, to własnie tam znajdowali schronienie, i umożliwiano im zrszenia i szkolenie). W 1920r. Czechosławacja oprócz grabieży Zaolzia (23.01.1919r.) miała jeszcze grzech na sumieniu - kiedy bolszewickie hordy zbliżały się do Warszawy, zaniepokojeni Francuzi przyslali nam koleja transporty z wyposażeniem wojskowym. I to właśnie rząd Czechosłowacji nie wyraził zgody na tranzyt tychże transportów przez ichniejsze terytorium, ciesząc się z góry, że już po Polsce... A w czym to usprawiedliwia zajęcie przez Czechów (podstępem) Zaolzia ? Nie dostrzegam tu żadnego związku ... Za to Czechosławacja zachowała się godnie i honorowo. Z początku Czesi uśpili nasza czujność - 5 listopada wspólnie z nami rozbroili garnizon austryjacki w Cieszynie, wyznaczając przy okazji linię demakracyjną - wszystko zdawalo się być O.K. I nagle pojawia się plotka o nasilaniu się wpływów bolszewickich w księstwie. Skoncentrowane siły czechosławckie (15 000 piechoty) 23.01.1919r. wkraczają na obszar zajmowany przez Polaków ! Żeby jeszcze bardziej zmylić naszych, poubierali niektórych oficerów alianckich czeskiego pochodzenia w mundury swych państw - Polacy, zajęci działaniami na wschodzie stawili niewielki opór zbrojny.... Sprawa trafiła przed komisję aliancką - cały 1919r. minął na ustaleniach, negocjacjach i rozmowach. Gdy już miano dojść do porozumienia, sprytny Beneś go znowu zablokował, wysuwając ofertę plebiscytu (na ziemiach zamieszkałych w większości przez ludność polską!). Komisja we wrześniu 1919r,. zaakceptowala ten pomysł, i ropoczęły się przygotowania do plebiscytu. Jak się okazało - doskonale wiedział co robi, i grał na zwłokę. W lipcu 1920r. odbyła się konferencja w belgijskim SPA - gdzie nasz premier Grabski niemal na kolanach prosił alaintow o pomoc - nasza sytuacja zaczęła być beznadziejna ... Na konferencji obecny był i sprytny Beneś, który wprost "czarował" Radę Ambasadorow (udało mu się ją jakimś cudem przekonać do decyzji korzystnej dla Czechoslowacji). Grabski przyciśnięty do muru podpisuje deklarcję, iż Rząd IIRP bezwarunkowo zastosuje się do decyzji wydanej przez alantów w sprawie Księstwa Cieszyńskiego (nic nie wiedział o knowaniach Beneśa). Nasza klęska dyplomatyczna i polityczna była całkowita - Grabski podaje się do dymisji, Sejm zostal zmuszony do ratyfikacji porozumienia odnośnie granicy, a wsciekły Witos zapowiada, iż "Cios który spotkał Naród polski silnie zawarzył, i zawarzyć musi na kształtowani usię naszego stosunku do Republiki Czeskiej (...) przyznany zostal Czechom szmat rdzennie polskiej ziemi, mający bardzo znaczną większość polską". -
Tak brzmi teoria, ale nie chodzi o to, byś był w przyszłości Ronaldo czy Benem Johnsonem. W-F ma cie zmotywować do rozwoju psychoruchowego, uczy koordynacji, a także poprawia kondycję, i pozwala niwelować (w jakimś stopniu) zgubne godziny przesiedzone przed compem. Jednym słowem - samo zdrowie :mrgreen: To, że się wogóle obecnie rysuje lub maluje na zajęciach plastyki to cud. Ma on jednak na celu nie zrobienie z ciebie (na siłę) Picassa lub Rembranta, a jedynie sprawdzenia, czy żaden z w/w gentelmenów w tobie nie drzemie Poza tym - dostajesz mały zastrzyk kultury, robisz się wrażliwszy na otaczające cię piękno swiata, wyksztalca się w tobie wysublimowane uczucie estetycznych doznań i wzruszeń - znowu same plusy :mrgreen: pzdr.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Dla naszych rozważań jest to kiepskie żródło - autor gen. J. Lemelsen podaje jeno własne straty, o zbrodni milczy (lub nie chce pisać). I to jest dobry pomysł. Od siebie dodam: Ludwik Głowacki "Działania bojowe na lubelszczyźnie w 1939r.", str. 43 - 46 ("Bój pod Ciepielowem"); Cieplewicz & Jurga & Kozłowski "Polski Czyn Zbrojny w II WŚ" str. 819 (zdjęcie z tej masakry na ilustracjach pomiędzy str. 816 - 817); Tadeusz Jurga "Obrona Polski 1939" ilustracja nr 277. Dla Niemców, tradycyjnie temat nie istnieje - bo była wojna, i o czym tu pisać ? Charakterystyczną cechą jest postawa owego strzelca zmot., który jest ponoć autorem tego maszynopisu: to nie ja strzelałem, to koledzy, ja się tylko bałem. Jednak jest i ciekawostka - ów żołnierz zrobił zdjęcie (wspomina o nim) z pozującym innym strzelcem. Czyżby to było sławetne zdjęcie, zamieszczone w "Obronie Polski1939" Jurgi ? pzdr. [ Dodano: 2008-02-12, 09:17 ] Ach i żródło - Głowacki powołuje się na publikacje "PSZ" cz.2 str. 660, A. Jankowskiego "Sokoły z Kassel" WTK 1970, nr 41, oraz "Bój pod Ciepielowem" - "Stolica" 1964 nr 40 (z 10. X). -
Mógłby. W końcu kwietnia 1920 r. nasze wojska rozpoczynają ofensywę na Ukrainie, przełamując opór armii gen. Jegorowa. Tysiąc sześćset kilometrów dalej osławiona 1 konarmia S. Budionnego* gromi na Kaukazie niedobitki wojsk gen. Denikina. Na wskutek naszej ofensywy dostaje błyskawiczyny r-z zaprzestania walk, i skierowania się na pn- zach., celem przerwania polskiego frontu na południe od Kijowa. Przemarsz jest błyskawiczny - pierwszy zauważa ją amerykański pilot z ochotniczej Eskadry im. Kościuszki (w/g jego relacji, konarmia pokonuje ok. 100 km dziennie!). I nagle staje się rzecz nieoczekiwana - 05.06.1920r. niedaleko Koziatynia pęka front niczym mydlana bańka - armia Budionnego dostaje się na nasze tyły i ropoczyna to, co umie najlepiej - totalną demolkę, spustoszenie, gwalty i morderstwa. Dodatkowo kawalerzyści przecinają linie łączności, wysadzają tory kolejowe i pustosza nasze składy zaopatrzeniowe. Pierwsza Dywizja Legionowa zostaje odcięta w Kijowie, który pospiesznie opuszcza (09.06.1920r.), i przebija się w kierunku zachodnim. Przez dwa miesiący Polacy cofają się na całej linii, nasze dni zdają się być już policzone . Marsz. Piłsudski dokonuje kilka arcyważnych posunięć - przede wszystkim odwołuje zdemoralizowanego i nieudolnego gen. Szeptyckiego (d-cę Frontu Północnego), i zastępuje go gen. Hallerem. Dowództwo nad 5.Armią obejmuje gen. Sikorski. I wreszcie Front Południowy - błyszczy tu gwiazda naszego Rydza - Śmigłego - 39 - letni generał, d-ca 3.Armii wpada na pomysł obsadzenia wszystkich większych miast i przecięć linii kolejowych na drodze konarmii dobrze zaopatrzonymi garnizonami, liczącymi po 1000 żołnierzy każdy. I cóż się okazuje - Kozacy, potrafiący robić dalekie rajdy na zaplecze wroga absolutnie nie potrafią walczyć z piechotą, zajmującą przygotowane wcześniej pozycje !!! Kozacy napotykający zdecydowany opór, szybko z dalszej walki rezygnowali - i dlatego gen. Rydz - Śmigły postanowił iść za ciosem, i rozpoczął organizowanie specjalnych oddziałów kawalerii, do walki z konarmią. Front na południu niemal się zatrzymuje ... *17 000 zbieraniny i hołoty (Kozacy, chłopi, kryminaliści), 5 pociągów pancernych, kilkadziesiąt wozów opancerzonych, liczna artyleria. Jej taktyka dzialania byla prosta i skuteczna - atak - przełamanie - dewastacja tyłów.