-
Zawartość
3,811 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ciekawy
-
Stosunki Polski z Czechosłowacją i Litwą
ciekawy odpowiedział Forrest → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Ja to zrozumiałem zgoła inaczej - za opowiedzenie sie po stronie przegranego został ukarany utratą suwerenności. Ale plwajmy (chwilowo) na XVII w. gęstą śliną, i wracajmy do dwudziestolecia międzywojennego. Próbujemy odtworzyć historię pt. "jak to było z Zaolziem". Jeżeli zrobimy to chronologicznie, i metodycznie, to każdy user będzie mógł mieć własny osąd. Wybacz, ale poruszony przeze mnie (wielokrotnie) wątek podstępnego wkroczenia wojsk czechosłowackich 23.01.1919r. na owe Zaolzie jest arcyważny dla całej dyskusji - bo to oni złamali wcześniejsze poruzumienie, dotyczące podziału tych terenów. Przecież 05.11.1918r. wszystko jeszcze było OK - alianci z zadowoleniem przyjęli porozumienie Czechów z nami w sprawie rozgraniczenia - zadecydowały kryteria etniczne (dodatkowo Polacy wraz z Czechami, ramię w ramie rozbroili garnizon austryjacki w Cieszynie). Musimy postawić sobie pytanie - co się stało ? Otóż po prostu zdecydowała o tym zachłanność Benesza i Masaryka. Polakom przypadła w udziale jedna trzecia kopalń węgla, i wszystki strategiczne linie kolejowe - trzeba było coś z tym zrobić ! Czechosłowacja bardzo dbała o swój wizerunek zewnętrzny, jako państwa umiarkowanego, wiarygodnego, i przewidywalnego. Decydował pragmatyzm - umieli wzbudzić symatię i uznanie wśród przywódców mocarstw zachodnich. I dlatego mieli twardy orzech do zgryzienia - jak odzyskać terytoria, które przypadły Polakom, i nie stracić dobrego wizerunku ? I stąd uknuli propagandowa bajeczkę o jakoby "zagrożeniu bolszewickim" i nasileniu sie jego wpływów w Księstwie. Był to perfidny pretekst do skoncentrowania wojsk przy granicy, i wkroczeniu ich na nasz teren 23.01.1919r. Kolejnym perfidnym zagraniem (celem zmylenia Polaków) zwerbowali kilku oficerów alianckich czeskiego pochodzenia, by dowodzili oddziałami inwazyjnymi przebrani ... w mundury swoich państw (!) Na szczęście przejrzał na oczy nawet nielubiący nas Lloyd George, i alianci nakazali Czechom natychmiastowe wstrzymanie ognia, i opuszenie Polski. Jednak Benesz nie ustępowal w zanadrzu miał kolejny chytry plan - plebiscyt (decyzję o nim alianci ogłosili we wrześniu 1919r.). Plebiscyt rzecz jasna sie nie odbył (trwała wojna polsko - bolszewicka), a w lipcu 1920r. w belgijskim SPA rozpoczęła się konferencja państw sprzymierzonych. Przybyły na nią premier Grabski prosił alantów o pomoc. Alianci się zgodzili, ale pod jednym warunkiem: Polska podporządkuje się ich wszystkim decyzjom. Grabski godząc się na to (zgodę tą przypłacił późniejszą dymisją) nie wiedział, iż sprytny i wszędobylski Benesz przedstawił już projekt podziału (korzystny dla Czechosłowacji) Radzie Ambasadorów, i oni go zaakceptowali. Nasz Sejm wpadł we wściekłość: musieliśmy ratyfikować porozumienie z narzuconą nam granicą. Premier Witos skomentowal to krótko: "Spotkał naród polski cios, który silnie zawarzył, i zawarzyć musiał na kształtowanie się naszego stosunku do Republiki Czechoslowackiej. Wyrokiem Rady Ambasadorów przyznany został Czechom szmat rdzennie polskiej ziemi, mający bardzo znaczną większość polską... Wyrok ten wykopał przepaść pomiędzy obydwoma narodami, które splot interesów wiąże ze sobą". Wracając do twych wątpliwości odnośnie "polskości" tych ziem - TomaszuN - jak sądzisz - czym kierowano się przy wytyczaniu granic w 1918r. zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie, oraz północy ? Czy ziemie, które wzieliśmy w posiadanie należały do nas przez ostanie 120 lat ? Czy Polska, odzyskując niepodległość powinna mieć kształt Królewstwa Kongresowego ? Przecież po zakończeniu I WŚ nastał nowy ład i porządek w Europie, i każdy kraj dbający o własne interesy próbował uzyskać (ugrać) coś dla siebie, starając się uzyskać jak największe korzyści (vide: Czechosłowacja Benesza), i zupełnie nie rozumiem, dleczego wszyscy mogli to robić, a Polacy (w/g ciebie) nie - czy możesz umotywować własne stanowisko ? -
Ja do Romeyki podchodzę jednak z ostrożnością - nie zapominaj, iz jego publikacja została opublikowana niejako "na zamówienie" (oczerniająca Sanację i II RP) podczas reżymu komunistycznego Gomułki (do PRL-u przyjechał w 1967r., i niemal natychmiast awansowano go na pułkownika (!), podczas gdy jego koledzy siedzieli w więzieniach, mając za sobą przeprawy w katowniach UB, lub też nie żyli). To na podstawie jego spisanych "relacji" antypiłsudczycy (w tym i nieświadomie nasi forumowi) stawiają tezy o zamordowoniu Zagórskiego, agenturalności Piłsudskiego (zapominając kim był, i jaką pełnił funkcję w wojsku austro-węgierskim Zagórski), czy powolnym truciu Rozwadowskiego (nie ma na to mocnych dowodów). Niemniej jednak książkę fajnie się czyta, chociaż autor wprowadza pewien chaos - skacze z daty do daty, później się wraca - znacznie czytelniej byloby to poukładać chronologicznie.
-
Stosunki Polski z Czechosłowacją i Litwą
ciekawy odpowiedział Forrest → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Tak jak wyżej napisałem - w 1611 Adam Wacław złożył hołd lenny Habsburgom, czyli ziemie te de facto stały się posiadłością Austryjaków, nie Czechów. Więc niech nie twierdzą, iż Zaolzie było w ich rękach nieprzerwanie od XIIIw. No i najważniejszy argument - skoro Czeskie (niemal od zawsze), to skąd tam 55% Polaków (zwanych przez ciebie "Ślązakowcami"). Niestety - nie zgodzę się z ta opinią, bo czynnikiem determinującym nie była data wyborów do naszego Sejmu, tylko odbywająca sie konferencja w SPA, na której to chytry Benesz ugrać chciał u aliantów jak najwięcej. I przy okazji - czy mógłbyś sie odnieść do tego wątku, malo znanego, przemilczanego i wstydliwego : Styczeń 1919 - wojsko czsł. (płk. Sznajdarek) żąda w memorandum przedstawionym polskiemu dowódcy (płk. Latinik) tego obszaru wycofanie WP aż za Białkę - tzn. Bielsko miało być w Czechosłowacji (czego oni tam szukali?) Jeszcze przed upływem terminu memorandum wkracza czsł. armia (16 tys., 30 armat, pociąg pancerny). Czechosłowaccy legioności w Stonawie wykłuli bagnetami 30 bezbronnych polskich jeńców - ich grób jest na cmentarzu w Stonawie, na drodze koło Zebrzydowic został dobity bagnetem ranny kpt. Haller, brat gen. Józefa Hallera. To są tylko dwa przykłady jak postępowała czsł. armia. Opisy są w Ksiąznicy Cieszyńskiej lub np. www.zaolzie.org. Polska ma tam tylko ok. 1000 żołnierzy. Czesi doszli do Wisły, Polacy ściągnęli jakieś posiłki i zatrzymali ich pod Skoczowem - nierozstrzygnięta bitwa. Wosjka czsł. zostały zmuszone do wycofania się na linię Olzy - linia demarkacyjna, mniej więcej taka jest dziś granica. Miał się odbyć plebiscyt, ale w lipcu 1920 Benesz wymusił na Polsce rezygnację z niego w zamian za przepuszczenie dostaw broni z Francji - potrzebnej przeciw bolszewikom. Polska została zmuszona do rezygnacji z praw do Zaolzia, Czechosłowacja broni i tak nie przepuściła, zatem Polska uznała, że nadal ma prawo domagać się Zaolzia. pzdr. -
Biografię marsz. Rydza - Śmigłego Mirowicza i "Przed i pomaju" Romeyjki.
-
Popularna przyśpiewka (na nutę "siekra, motyka...) "Płynie mucha crawlem w zupie, my Hitlera, mamy w d...e" I napis ze ściany kina: "Tylko świnie siedzą w kinie !" :twisted:
-
Stosunki Polski z Czechosłowacją i Litwą
ciekawy odpowiedział Forrest → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Odpowiedź dla Tomasza N: Najpierw słówko (a może słowo?) wstępu o tym, co sądzi o sporze czeski historyk, mój znajomy z innego forum: "Czesi w ogole nie wiedza, co to jest Zaolzie. Po czesku to jest Těšínsko i caly problem sie po czesku nazywa SPOR O TĚŠÍNSKO. Podobalo nam sie, ze w lecie 2005 r. W. Jaruzelski przeprosil w Telewizji Czeskiej (ČT) nie tylko za ´68 ale tez za ´38 rok. Co pisze czeski podrecznik (Dějiny zemí Koruny české, Praha 1993): s. 164 II/8 Spor o Těšínsko Na území Těšínska vznášel nárok jak československý, tak polský stát. Spory mezi českou a polskou politickou reprezentací ve Slezsku vedly počátkem listopadu 1918 k polské okupaci Těšínska, Oravy a Spiše. Jednání Zemského národního výboru pro Slezsko s Poláky vedla k dohodě, která ponechávala české straně jen menší část Těšínska. Pražská vláda však dohodu Zemského výboru neuznávala a počátkem roku 1919, když polské úřady vypsaly volby do sejmu i na sporném území, ostře protestovala a vyslala do oblasti vojsko pod velením dohodových důstojníků. V sedmidenním lokálním ozbrojeném konfliktu na konci ledna 1919 polská vojska ustoupila za řeku Vislu, kde se po zákroku nejvyšší spojenecké rady fronta zastavila. Dohoda stanovila novou demarkační linii a postavila sporné území pod mezinárodní kontrolu. K definitivnímu rozdělení Těšínska pak došlo rozhodnutím Rady velvyslanců až 28. července 1920. ČSR byla přiřčena trať bohumínsko- košická a uhelný revír, Polsku východní část Těšínska a části Oravy a Spiše. Jako symbol rivality bylo mezi oba státy roztrženo i bývalé hlavní město knížectví - Těšín. s. 189 .. Československo, jehož zástupci nebyli k jednání přizváni, bylo donuceno diktátem evropských mocností odstoupit ve dnech 1. až 10. října 1938 své pohraničí Německu. V průběhu října provedlo Polsko některé úpravy hranic ve svůj prospěch (na základě ultimáta) a 2. listopadu byla Vídeňskou arbitráží přiřčena Maďarsku jižní území Slovenska a Podkarpatské Rusi." Inny czeski podrecznik: Harna Josef, Fišer Rudolf, Dějiny českých zemí II, Fortuna, Praha 1998 s. 141-142 "Velmi složitý byl spor s Polskem o Těšínsko. Oba státy vyslovily nárok na celé historické území Knížectví těšínského. Československá strana zdůrazňovala, že Těšínsko bylo po staletí součástí zemí Koruny české. Poláci využili toho, že obyvatelstvo sporného území bylo převážně polské národnosti, a odvolávali se na jejich právo na sebeurčení. V pozadí sporu byl zájem o ložiska uhlí v ostravsko-karvinské pánvi. Pro Československo bylo kromě toho také důležité získat košicko-bohumínskou dráhu, která vedla přes toto území a byla jedním z mála komunikačních spojení se Slovenskem. Spor hrozil přerůst ve vleklý válečný konflikt. Byl vyřešen v roce 1920 rozhodnutím velmocí, jímž bylo území Těšínska rozděleno mezi oba státy. Na slovensko-polské hranici byly provedeny menší korektury až v roce 1924. Několik vesnic na Oravě a Spiši bylo tehdy přičleněno k Polsku." Jak widzimy, Czesi mają całkiem odmienne zdanie (co jest oczywiste) w tej materii. Ja mam inne: Doszło do porozumienia między Polską Radą Narodową a czeskim Narodnim Vyborem, na mocy którego dokonano podziału Śląska Cieszyńskiego w oparciu o kryterium etnograficzne. Porozumienie to przeszło do historiografii pod nazwą Umowy z 5 listopada. Umowa ta jest ważnym dokumentem, ponieważ została zawarta przez miejscowych działaczy, którzy najlepiej znali istniejący tam stan stosunków narodowościowych.Najlepiej wiedzieli, kto jest Polakiem,Czechem czy Niemcem i nie kwestionowali,kryterium etnograficznego." Ewa Orlof "Polacy a Czesi i Słowacy w 1918,1945,1989 r." Czyli Polacy dogadali się z Czechami w sprawie podziału Śląska Cieszyńskiego. Rząd w Pradze złamał te ustalenia dokonując ataku na polskie terytorium. W 1938 roku Polacy odzyskali swoje. A wracając do roku 1918: Jesień 1918 - delegacja polska w Pradze proponowała Masarykowi przyjacielskie rozwiązanie problemu Śląska Cieszyńskiego - ani Masaryk ani rząd czsł. nie chcieli rozmów. Styczeń 1919 - wojsko czsł. (płk. Sznajdarek) żąda w memorandum przedstawionym polskiemu dowódcy (płk. Latinik) tego obszaru wycofanie WP aż za Białkę - tzn. Bielsko miało być w Czechosłowacji (czego oni tam szukali?) Jeszcze przed upływem terminu memorandum wkracza czsł. armia (16 tys., 30 armat, pociąg pancerny). Czechosłowaccy legioności w Stonawie wykłuli bagnetami 30 bezbronnych polskich jeńców - ich grób jest na cmentarzu w Stonawie, na drodze koło Zebrzydowic został dobity bagnetem ranny kpt. Haller, brat gen. Józefa Hallera. To są tylko dwa przykłady jak postępowała czsł. armia. Opisy są w Ksiąznicy Cieszyńskiej lub np. www.zaolzie.org. Polska ma tam tylko ok. 1000 żołnierzy. Czesi doszli do Wisły, Polacy ściągnęli jakieś posiłki i zatrzymali ich pod Skoczowem - nierozstrzygnięta bitwa. Wosjka czsł. zostały zmuszone do wycofania się na linię Olzy - linia demarkacyjna, mniej więcej taka jest dziś granica. Miał się odbyć plebiscyt, ale w lipcu 1920 Benesz wymusił na Polsce rezygnację z niego w zamian za przepuszczenie dostaw broni z Francji - potrzebnej przeciw bolszewikom. Polska została zmuszona do rezygnacji z praw do Zaolzia, Czechosłowacja broni i tak nie przepuściła, zatem Polska uznała, że nadal ma prawo domagać się Zaolzia. We wrześniu 1938 Benesz widząc, że ani sojusz z Francją ani gwarancje ZSRR nie są skuteczne, chciał poprawy stosunków z Polską - wiedząc, że aby to osiągnąć trzeba naprawić krzywdy wyrządzone nam na Zaolziu, zaproponował rektyfikację granic, kilka dni póxniej czsł. min. spraw. zagr. Kamil Krofta pisemnie, uzywając słowa "dobrowolnie" zaproponował przekazanie Zaolzia Polsce między 31.10.38 a 1.12.38. Oba listy są w archiwach zarówno polskich jak i czeskich. Polska wiedziała, że Niemcy wraz z Sudetami chcą przyłączyć Zaolzie, wystosowała do Czechosłowacji ultimatum 30.09.38 - przyjęte. Dzięki powrotowi Zaolzia do Macierzy - przez Czechów zwanemu "polską okupacją" Huta Trzyniecka i kilkanascie kopalń Karwiny przez 11 miesięcy pracowały dla Polski a nie dla III Rzeszy, a ludność polska krócej była pod okupacją hitlerowską. Polska nigdy nie poparła układu monachijskiego, natomiast Benesz we wrześniu 1939 spotkał się w Londynie z amb. ZSRR Majskim i wyraził pełną aprobatę dla okupacji polskich ziem wschodnich przez ZSRR i zgodzili się, że po wojnie Polska powinna być co najwyżej jakimś państwem buforowym pomiędzy Rosją a Niemcami - długo przed Teheranem i Jałtą. Tyle faktów - są do sprawdzenia. Powoływanie się na prawa historyczne do Śląska Cieszyńskiego jest słabym argumentem, i Polska i Rep. Czechosłowacka powstały po I w. św. dzięki programowi Wilsona na podstawie zasady samostanowienia narodów - poza tym czym innym jest średniowieczne lenno, a czym innym "twarda" granica. Masaryk nie był następcą tronu praskiego po Habsburgach. Jaruzelski mógł sobie przepraszać za rok 1968 - jako komunista był jego współautorem, za 1938 rok Polska nie ma powodu przepraszać, to już bardziej Czechosłowacja za rok 1919. Granica polsko - czechosłowacka została ostatecznie ustalona umową graniczną z roku 1958. Chociażby takie: http://piastowie.kei.pl/piast/mapy/12.htm I co najważniejsze - IIRP nie chciała całego terenu Zaolzia, tylko ziemi zamieszkanej przez Polaków. Kolejny argument: Spis ludności przeprowadzony na Śląsku Cieszyńskim w 1910 r. stwierdził, że mieszka tu 434 tys. ludzi, z czego : 55% (ok. 234 tys.) to Polacy, 27% (ok. 116 tys.) to Czesi 18% (ok. 77 tys.) to Niemcy. Za wyznacznik narodowości uznano język, jakim potocznie posługiwała się ludność (co ciekawe: językami urzędowymi były zarowno polski, jak i czeski). I jeszcze jedno - czeskim argumentem na "czeskość" Zaolzia jest fakt, iż tereny te leżały od XIIIw. na terenie ichniejszej korony.Zapominaja jednak (lub świadomie przemilczaja) pewien istotny fakt - otóż w 1611 roku złożony został przez ksiącia Adama Wacława hołd lenny Habsburgom (!!!) I to Habsburgowie byli książętami cieszyńskimi i utrzymywali władzę w księstwie aż do upadku monarchii, czyli roku 1918... pzdr. -
Fortyfikacje i umocnienia II RP
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Wiesz - w internecie jest mnóstwo info n/t temat, mnie jednak chodzi o coś innego - żebyście to wy pisali o tych znajdujących się w waszej najbliższej okolicy (mile widziane fotki), bo w wikipedii to może poczytać sobie każdy ... -
Polska nie była uczestnikiem Konferencji Monachijskiej, i nikt nie pytał sie jej o jakiekolwiek zdanie w tej materii. Chronologicznie - masz rację, wkroczenie na Zaolzie nastapiło po zakończeniu tejże, jednak z pewnymi warunkami, o których napisałem wyżej (np. Benesz nie wysłał takiego pisma dyplomatycznego Hitlerowi, jak Mościckiemu). Oprócz Korfantego był tam i bodajże Witos, ale ja nie o tym - chciałem przedstawić działania Czechosłowacji jako ciągłe knowania przeciw nam, wspierające każdy ruch skierowany przeciw IIRP, i tym samym irytujące naszych polityków, uniemożliwiające osiągnięcie jakiegoś porozumienia lub kompromisu. To najwyższy czas, abyś mnie zrozumiał - oto mój post z tego forum: "Za to Czechosławacja zachowała się godnie i honorowo. Z początku Czesi uśpili naszą czujność - 5 listopada wspólnie z nami rozbroili garnizon austryjacki w Cieszynie, wyznaczając przy okazji linię demakracyjną - wszystko zdawalo się być O.K. I nagle pojawia się plotka o nasilaniu się wpływów bolszewickich w księstwie. Skoncentrowane siły czechosławckie (15 000 piechoty) 23.01.1919r. wkraczają na obszar zajmowany przez Polaków ! Żeby jeszcze bardziej zmylić naszych, poubierali niektórych oficerów alianckich czeskiego pochodzenia w mundury swych państw - Polacy, zajęci działaniami na wschodzie stawili niewielki opór zbrojny.... Sprawa trafiła przed komisję aliancką - cały 1919r. minął na ustaleniach, negocjacjach i rozmowach. Gdy już miano dojść do porozumienia, sprytny Benesz go znowu zablokował, wysuwając ofertę plebiscytu (na ziemiach zamieszkałych w większości przez ludność polską!). Komisja we wrześniu 1919r,. zaakceptowala ten pomysł, i ropoczęły się przygotowania do plebiscytu. Jak się okazało - doskonale wiedział co robi, i grał na zwłokę. W lipcu 1920r. odbyła się konferencja w belgijskim SPA - gdzie nasz premier Grabski niemal na kolanach prosił alaintów o pomoc - nasza sytuacja zaczęła być beznadziejna ... Na konferencji obecny był i sprytny Benesz, który wprost "czarował" Radę Ambasadorow (udało mu się ją jakimś cudem przekonać do decyzji korzystnej dla Czechoslowacji). Grabski przyciśnięty do muru podpisuje deklarcję, iż Rząd IIRP bezwarunkowo zastosuje się do decyzji wydanej przez alantów w sprawie Księstwa Cieszyńskiego (nic nie wiedział o knowaniach Benesza). Nasza klęska dyplomatyczna i polityczna była całkowita - Grabski podaje się do dymisji, Sejm zostal zmuszony do ratyfikacji porozumienia odnośnie granicy, a wsciekły Witos zapowiada, iż "Cios który spotkał Naród polski silnie zawarzył, i zawarzyć musi na kształtowani usię naszego stosunku do Republiki Czeskiej (...) przyznany został Czechom szmat rdzennie polskiej ziemi, mający bardzo znaczną większość polską". Widocznie nie znaja biedaczki pejoratywnego wydzwięku tego określenia :roll:
-
Nie czekaliśmy. Tuż po konferencji Monachijskiej min. Beck upewnił się, czy Adolf podczas naszej akcji zbrojnej nie zrobi nam kuku. Nie zrobił. A skoro dodatkowo Benesz sam się prosił ... Nie chcę już po raz koleny wracać do przypominania opisywanego przeze mnie wydarzenia z 1919r., i świński incydent, jaki przypadł w udziale Czechosłowacji - uważała ona, że nasze dni są już policzone ... A czemu Czesi udzielali schronienia i szkolili ukraińskich nacjonalistów ? Czemu działała czechosłowacka siatka szpiegowska w Polsce ? Czemu robili nam złą passę na arenie międzynarodowej ? Czemu dogadywali się za naszymi plecami z ZSRS ? Powtarzam - słusznie i sprawiedliwie się stało, iz odebraliśmy to, co nam podstępnie zabrano.
-
Nie wiem jak u ciebie z oceną faktow historycznych, ale: - odebraliśmy to, co nam wcześniej zagrabiono; - odebraliśmy to bez pomocy Hitlera; - Benesz sam poprosił nas o rozwiązanie spornych problemów poprzez korektę graniczną, poprowadzona w/g ustaleń (pismo z dn. 26.09.1938r.). Min. Beck wystosowuję notę. Na naszą notę dyplomatyczną Praga dopowiada 01.10.1938r., i od tego dnia zajmujemy stopniowo zabrany nam wcześniej obszar o pow. ~ 800 km2 zamieszkały przez 227 000 ludności (większość to Polacy). Owi "romantyczni frajerzy" dostają regularnie w tyłek od sąsiadów od wielu lat - wystarczy ich porządnie postraszyć, i dają, to co się chce - nawet rejzy husyckie z XV w. (z pozoru zwycięskie) doprowadziły ich do ruiny i poddaństwa Luksemburczykowi. Ale cóż - pragmatyzm über alles :twisted:
-
Powstaje tylko jedno, zasadnicze pytanie - po co Czechosłowakom była niepodległość ? Po co podstępem zajęli nam Zaolzie ? I jaka rację bytu ma naród, którego wystarczy trochę postraszyć, a już poddaje sie bez walki ? Czy wiecie, że czechosłowackie samoloty Avie czekały spokojnie umyte na lotniskach na przyjęcie przez Niemców (!!!) ?
-
Czy wiecie, jak brzmiał, oraz gdzie i kiedy był wydany ostatni rozkaz przez Naczelnego Wodza marszałka Rydza - Śmigłego w 1939r. ? pzdr. [ Dodano: 2007-01-04, 08:55 ] Czy naprawdę nikt nie wie, jak brzmiała treść ostatniego rozkazu NW, wydanego 26.09.1939r. podczas internowania W Rumunii ? I jakie były losy tego rozkazu? pzdr.
-
W Wilnie , w ramch łączącej nas gorącej przyjaźni polsko - litewskiej zarządzono zdjęcie tablic z nazwami ulic po polsku (pozostaly te po litewsku), a jadąc tramwajem można wyłapać w "papę" za odezwanie się ... też po polsku ....
-
Dwie Teorie, czyli geneza powstania państwa polskiego
ciekawy odpowiedział Andrzej → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Przede wszystkim - kogo zastali Słowianie wędrujący na obszar dzisiejszej Polski ze wschodu w V w. ? Kogo podbili, z kim się zasymilowali ? A kto opuścił te tereny ? -
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Dokładnie - ta pierwsza opcja :roll: - po 2 - miesięcznym przeszkoleniu unitarnym, "wyreklamowaniu" się z pójścia do półrocznej szkoły podoficerskiej (jako absolwent szkoły średniej byłem niejako "automatycznie" przeznaczony na kaprala) zostalem pisarzem batalionowym batalionowym na Szkole Podchorążych Rezerwy (SPR) w JW 1983 Świecie n/W. O drugiej opcji wolę nie pisać - jeszcze żona przeczyta -
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
A cóż ja mam do pozwalania - azali jestem szefem MON-u ? W każdym kraju na Świecie rekrut (pełen obaw) powoływany jest do wojska - no i co z tego ? Owa specyficzna "fala" jest wyolbrzymiana do rozmiarów niemal patologicznych przez dziennikarzy, i osoby nie mające o wojsku i wojskowości bladego pojęcia (oraz przez reżysera filmu "Samowolka"). Bo to, że zawsze (i pod każdą szerokościa geograficzną) znajdzie się jakiś idiota, który chce wyładować swoją złość i frustracje na słabszym, jest rzecza znaną (co nie znaczy, że akceptowaną), i ktora natychmiast przypisywana jest przez w/w osoby działaniu owej mitycznej "fali". Bo czym tak naprawdę jest (lub była) 'fala" ? Jest niczym innym, tylkos posobem organizacji życia wojsk Służby Zasadniczej. Chodzi z grubsza o to, by żołnierz nie "zasuwał" przez cały okres Słuzby, tylko na jej początku. Dodatkowo wszelkie "zakały", "ofermy" , "leszcze" i maminsynki doprawadzane są do porządku, dzięki czemu w stosunkowo krótkim okresie czasu wychodzą na ludzi. "Fala" uczy koleżeńskości i solidarności, pracy i zaufania. Odpowiedzialności i organizacji. I pozwala dzięki utylitarnej organizacji bezproblemowo przetrwać cały okres ZSW. Możemy ja w skrocie nazwać "utylitarną receptą na życie w wojsku". I naprawde nie jest zła - bo źle mówią o niej tylko młodzi, którzy szybko stają się "starymi", przyjmując bez zmrużenia oka cały ceremoniał, i przywileje ... -
W kwestii formalnej - ckm. wz. 30 ( Browning) - okazało się, że wytwórnia "Colt" oraz jej przedstawiciel na Europę - belgijska wytwórnia "Fabrique Nationale" nie opatentowały tej broni w Polsce. Korzystając z tego faktu postanowiono skopiować ckm Browninga na podstawie posiadanych wzorów, bez zakupu licencji. Pracę tę wykonano w kilka miesięcy. Warto może zaznaczyć, że zrezygnowanie z zakupu licencji przyniosło Polsce oszczędności rzędu 450.000 dolarów. Co do rkm wz.28 - w Polsce uwagę na rkm Browninga zwrócono w związku z poszukiwaniami broni maszynowej, która mogłaby zastąpić dotychczas użytkowane wzory. W lipcu 1924 r FN zaprezentowała po raz pierwszy swój rkm FML 1924. Już wówczas broń zwróciła na siebie uwagę i zdaniem fachowców rokowała dobre nadzieje na przyszłość. Kolejną edycję konkursu poprzedzila seria badań broni przeprowadzona przez zespół pod kierownictwem T. Felsztyna z Centralnej Szkoły Strzelniczej w Toruniu, a sam konkurs odbyt się w styczniu - lutym 1925 r. Badaniom poddano dwa egzemplarze rkm o różnych długościach lufy dostarczone przez Belgów, przy czym jeden z nich miał mechanizm opóźniacza zmniejszający szybkostrzelność. Dwójnóg zamontowany był u wylotu lufy, broń nie miała chwytu pistoletowego. Konkurentami w konkursie byli Brytyjczycy (rkm Farquhar i Vickers - Berthier), Francuzi (rkm Hotchkiss, Lewis i Chatellerault), Czesi (rkm Praha), poza konkursem prezentowano włoski rkm ALA i szwajcarski Furrer. Podczas prowadzonych prób najlepiej wypadły BrownIng, Hotchkiss i Lewis. Rozpatrując uzyskane wyniki Komitet d/s Uzbrojenia i Sprzętu zalecił wprowadzenie rkm systemu Browninga. Mimo tego nie podjęto konkretnych działań - wynikało to z braku pokrycia zapreliminowanej na ten cel w budżecie wojska kwoty 5 mln. zł. Dopiero w następnym roku zakupiono pewną ilość rkm zmodyfikowanych ze wskazaniami strony polskiej. Otrzymały je niektóre pułki piechoty (po 12 eg.), w których jednocześnie testowano rkm Hotchklss i Lewis. Uzyskane doświadczenia pozwoliły podjąć ostateczną decyzję. Jej efektem było podpisanie umowy z Fabrique Nationale na dostawę 10.000 rkm FML 1924 zmodyfikowanych wg polskiego projektu. Termin zakończenia dostaw określono na koniec września 1929 r. Zgodnie z polskim projektem broń miała być dostosowana do amunicji 7,92x57 mm, lufa miała mieć długość 611 mm (wydłużona o 11 mm w stosunku do pierwowzoru). Dwójnóg miał być mocowany za regulatorem gazowym, jego nóżki miały kończyć się płozami zamiast ostrogami. Celownik obrócono o 180°, zastępując przy tym przeziernik szczerbinką. Zmianie uległ również kształt kolby, broń otrzymała chwyt pistoletowy. Niezbędnych przeliczeń związanych ze zmianami celownika dokonano w Centralnej Szkole Strzelniczej. Należy wspomnieć, że Belgowie po zrealizowaniu dostaw dla Polski całkowicie zaprzestali produkcji dotychczasowego wzoru z 1924 r., nastawiając się na wytwarzanie rkm z wyżej opisanymi zmianami (FML 1930). Przedmiotem wspomnianej umowy było również nabycie praw licencyjnych do wytwarzania karabinu w Polsce, z czym wiązało się dostarczenie dokumentacji technicznej niezbędnej do uruchomienia produkcji. Umowa przewidywała za to osobną płatność. Od samego początku nastąpiły opóźnienia w realizacji zobowiązań strony belgijskiej. Pierwszy transport 8.500 rkm dotarł do Polski przez Wojskową Składnicę Tranzytową na Westerplatte dopiero w listopadzie 1929 r, dalsze dostawy zakończono zaś w lutym 1930 r. Dostarczona jeszcze w 1928 r dokumentacja okazała się niepełna, na dodatek wszystkie wymiary podano w jednostkach calowych. Dlatego też w Państwowej i Fabryce Karabinów zamiast przystąpić do uruchomienia produkcji musiano powołać zespół w składzie Inż. Jurek, Skrzypiński, Przybyłkowski, Wasilew w celu dokonania ponownej analizy wymiarowej karabinu i opracowania nowej technologii wykonania. Prace te zakończono dopiero w końcu 1928 r. Opisana sytuacja skłoniła stronę polską do rozwiązania umowy po uregulowaniu należności za otrzymaną broń i dostarczoną część dokumentacji. Pozwoliło to na zaoszczędzenie kwot rzędu 200.000 dolarów USA.
-
Spróbuj przeczytać, gdzie byli zmobilizowani, i w jakim pulku służyli. Na taśmie ? A może na łódce (jedna łódka miała po pięć szt. nabojów), a kal. to jest chyba mauzerowski ? Zapinany jeszcze na haftki pod szyją ? Ta Niedrzwica, leżąca w połowie drogi pomiedzy Kraśnikiem a Lublinem ?
-
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie można - w krótkim, określonym czasie poborowi mogą przejść i opanować pewien zakres ćwiczeń i szkolenia. Dni nie są z gumy - nie wydłużysz ich, a po nocy nie ma szkolenia ... Oficerów, podoficerów i chorążych - jak najbardziej. Tylko co np. ze specjalistami od sprzętu łącznościowego, operatorami i kierowcami ? A marynarzami ? Naprawdę ? A słyszałeś może kiedyś o malutkiej rzeczce Sole, co ona potrafi zrobić w ciągu jednej nocy, przy obfitych opadach ? U mnie worki z piaskiem napełniała Straż Miejska. Nie wstydzili się, że robili robotę jakoby za żołnierzy zawodowych, czy rezerwistow - liczyła się szybkość, i każda para rąk do pracy. Jak każdy młody czlowiek - przekraczałem bramę koszar pełen obaw. - szybko ścielać łóżko; - wiązać krawat; - prasować spodnie i marynarkę, oraz koszulę; - pastować buty na "glanc"; - otwierać metalową puszkę bez jakichkolwiek narzędzi; - strzelać; - wydatnie poprawił mi się charakter pisma; - radzić sobie samemu w codziennym życiu (cenne doświadczenie). Też pytanie - każdy młody czy stary chce być w domu, a najlepiej - przy ukochanej. W latach 1987 - 1989 z nikim wojenki nie toczyliśmy (w przeciwieństwie do czasów obecnych), takoż i zapotrzebowania na mą skromna osobę nie było. -
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Odbyłem 2 - letnią Zasadnicza Służbę Wojskową, i wierzaj mi - okres, w jakim obecnie młody rocznik się szkoli jest zaledwie namiastką tego czasu, w kórym szkoliłem się ja. Jest to powodowane drastycznym obniżeniem czasu odbywania ZSW (wynoszącym obecnie bodajże 9 miesięcy). A jakoby wszechobecna "fala", którą się straszy młodych przedpoborowych to mit - tam chodziło o coś innego (ale to temat na inny wątek). Co do kadry zawodowej - zasadnym wydaje się tu zacytowanie porzekadła ludowego - "tak krawiec kraje, jak materiału staje". Mając do dyspozycji b. krótki okres czasu nie sposób wyszkolić jest specjalistów - ludzi ci stają na głowach, żeby tego dokonać ... -
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Chyba lester ci jasno i klarownie wyłożył kwestię rezerwistów - na powołanie rezerwy trzeba CZASU, a czy da nam go powódź ? Dlatego w razie zagrożenia życia i mienia ludzkiego rzuca się natychmiast wszystko, czym się aktualnie dysponuje na danym terenie - kropka. Dopiero wraz z opanowaniem sytuacji nastaje czas dalsze kroki. Co do samej armii z poboru - źle sie będzie działo, iż dziesiątki tysięcy młodych mężczyzn, wkraczających w dorosleżycie nie będzie miało pojęcia o wojsku, szkoleniu, i broni. Z drugiej jednak strony - jeżeli młodzież ma masowo strzelać sobie w głowę, okaleczać się, uciekać na samowolki i "lewiznę", byleby nie odbywać Służby Wojskowej - to ja dziękuję, wolę, by broniła nas armia zawodowa. Jednak armia zawodowa, złożona z ludzi, którzy bedą nas bronic za pieniądze może okazac się za mała, i dlatego proponawałbym jeszcze zasilic ja ochotnikami - osobami, ktorę chcą (a nie muszą) odbywać zasadniczą służbę wojskową. -
Bitwa o Wał Pomorski i Kołobrzeg
ciekawy odpowiedział Albinos → temat → Polacy na wojennych frontach
To mniej niż 1/4 (ein viertel) pełnoetatowej niemieckiej dywizji - czy w 1944r. zmniejszono kryteria ilościowe u Adolfa ? -
Doatkowo (jak już było wspomniane) dostał załamenia nerwowego, jak się dowiedział, jak Niemcy postępuje w odwecie za jego akcje - nie mieściło mu się w głowie, jak można tak traktować ludność cywilną z okupowanego terytorium ... Musiał stoczyć bój z dylematem moralnym - prowadzic dalej akce zbrojne, czy też nie prowadzić ? A jeżeli nie prowadzić - to jaki jest dalszy cel i sens istnienia jego oddziału ?
-
Trochę to jeszcze odległe, ale i ja podobnie jak Gnome zmierzę sie chyba z tematem II RP. Jednak historii będzie w nim niewiele :hug: - raczej będzie to dotyczyło pedagogiki w okresie międzywojennym, byc może jakiejś postaci (to dopiero koncepcja - wczoraj zachęcała mnie do niej dr Bednarz - Grzybek z UMCS-u).
-
Nie wiem, czy znasz pojęcie i etymologię słowa "faszyzm" ? Bo słowo to pasuje do omawianego naszego okresu, jak pięść do nosa. Właściwym słowem, które powinno być tu użyte jest "autorytaryzm". Praprzyczyną interwencji Marszałka było celowe osłabianie armii (okrajanie budżetu przez kolejne rządy), oraz odsuwanie na boczny tor ludzi wiernych Piłsudskiemu. A sytuacja jaka zaistniała na naszej scenie politycznej po 05.05.1926r. sama prosiła się o interwencję - upada gabinet nieudolnego Skrzyńskiego, po raz 3-ci na czele rządu staje Witos. Witos robi wszystko, aby napięta sytuacja na linii Marszałek - rząd utrzymywała się dalej, jednocześnie podejmuje rozpaczliwe proby legitymizacji swej władzy (wymuszanie na żołnierzach przysięgi, etc.). Sam Marszałek sądził, iż do rozlewu krwi nie dojdzie (no bo kto z żołnierzy miał by zamiar strzelać do Marszałka ?) Jednak i tu Witos postapił chytrze - most Poniatowskiego obsadził ... 200 studentami Oficerskiej Szkoły Piechoty (którzy rzecz jasna nie walczyli pod Piłsudskim). Marszałek nie chciał rozlewu krwi - mimo, iż do jego sił dołącza pierwszy pułk Szwoleżerów, dalej nie decyduje się na atak (siły, ktorymi dysponował, rozniosly by kompanię słuchaczy w pył). Następuje na moście spotkanie z długoletnim przyjacielem, prezydentem Wojciechowskim - rozmowy nie przynosza skutku, a prezydent wydaje studentom znamienny rozkaz - "W RAZIE PRÓBY PRZEKROCZENIA MOSTU - STRZELAĆ DO PIŁSUDSKIEGO BEZ OSTRZEŻENIA ! Marszałek po raz kolejny chce uniknąc walki - prosi mjr. Porwitta (d-ce studentów) by przepuścił jego oddziały. Otrzymuje odpowieź odmowną. Próbuje więc innej trasy - o kilometr dalej poprzez most Kierbedza oddział 22pp (wraz z ułanami) przedostaje sie na lewobrzeżną część Warszawy. To tam padają pierwsi zabici (żołnierze z 36pp, wiernego Marszałkowi - ich koledzy z 30pp wiernego rządowi dokonują masakry - w krotkim czasie zabijają 11 żołnierzy, a rania 28). Dalej już każdy zna ...