Skocz do zawartości

ciekawy

Moderator
  • Zawartość

    3,817
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ciekawy

  1. Lato było suche i słoneczne, ale wrześniowe noce należały już do chłodnych. Mimo, iż był to oddział zborczy (resztki z rozbitej na początku września 7DP gen. Gąsiorowskiego), i na pewno ich umundurowanie i wyposażenie było niekompletne (na pierwszy "ogień" szły hełmy i maski, oraz co cięższe przedmioty), to przeciez było to wojsko, miało swoich dowódców, i nie bardzo chce mi sie wierzyć, iż walczyło w samych koszulach (a że walczyli, to przyznaje nam nawet ów tajemniczy świadek). Tu się niestety z tobą zgodzę - wielokrotnie słuchałem opowiesci dziadka mojej żony, żołnierza 7ppLeg. , jak to nieśmiertelniki wybijał im na postojach ... rusznikarz (!), a sami żołnierze w żargonie nazywali je "medalami śmierci" ... Osobiście noszę od dawna taki nieśmiertelnik (a raczej jego współczesną kopię). Doskonale wiesz, że nikt tego nie jest w stanie udowodnić - musiałby być nakręcony film dokumentalny, i to dzwiękowy, żebyś uwierzył. Co do samego mordu - są przecież zeznania świadków z okolocznych wiosek. Ale zbrodnie Wehrmachtu to nie tylko Ciepielów: 2 i 3 września 1939 na Śląsku, między Rybnikiem a Wadzimem, do niewoli niemieckiej dostała się grupa żołnierzy polskich z 12. pp. Jeńcom nie dano pardonu: "rzucono ich na ziemię i rozjechano czołgami". - 3 września we wsi Bugaj, gm. Dmenin, pow. Radomsko, Niemcy zestrzelili samolot polski biorąc do niewoli jego 2-osobową załogę. Jednego z jeńców po storturowaniu [wycięto mu język, uszy i nos], zamordowano. Zbrodni dokonali żołnierze 4. DPanc XVI Korpusu 10. Armii gen. von Reichenaua. - 4 września wkraczające do Katowic oddziały niemieckie napotkały opór stawiany im przez drobne oddziały dawnych powstańców śląskich i harcerzy. W odwecie wziętych do niewoli 80 patriotów rozstrzelano w Parku Kościuszki. Zbrodni dokonali żołnierze 8. DPanc. VIII Korpusu 14. Armii gen. Lista. - 4 września w Opatowcu, pow. Pińczów, Niemcy rozstrzelali 45 polskich jeńców. Zbrodni dokonali żołnierze 2. Dywizji Lekkiej XV Korpusu 10. Armii. - 5 września we wsi Toporzysko-Bystra do niewoli niemieckiej dostał się żołnierz polski, który zagubił swój oddział. Niemcy kazali jeńcowi uciekać, po czym zastrzelili go "w trakcie ucieczki". Zbrodni dokonali żołnierze 2. DPanc. XVIII Korpusu 14. Armii. - 5 września w lesie pod Burchardztwem pow. Kartuzy, woj. pomorskie. Niemcy rozstrzelali żołnierza batalionu Obrony Narodowej, Brunona Formelę z Kartuz. Zbrodni dokonali żołnierze 207. dywizji piechoty z 4. Armii. - 5 września na polu pod wsią Serock, pow. Świecie, gdzie rozlokowano na nocleg kilka tysięcy polskich jeńców, około północy, oświetliwszy nagle całe pole reflektorami, Niemcy rozpoczęli bezładną strzelaninę, w wyniku której zabito 66 jeńców. - 6 września w Zręczycach, pow. Myślenice, na osiedlu Józefa Małka, żołnierze niemieccy rozstrzelali kilkudziesięciu cywilów, w tym 3 żołnierzy WP. - 6 września na polach w pobliżu wsi Moryca Niemcy rozstrzelali 19 wziętych do niewoli oficerów 76. pp, a jeńców - szeregowych z tego pułku spalili żywcem w chacie dróżnika kolejowego w Morycy i w jednej z chat w Longinówce. - 6 września we wsi Czermno, gm. Czermno, pow. Końskie, Niemcy rozstrzelali jednego jeńca. Zbrodni dokonali żołnierze 4. DP VIII Korpusu 10. Armii. - 7 lub 8 września pod wsią Cukrówka przy szosie wiodącej z Lipska n. Wisłą do Zwolenia rozstrzelano 13 jeńców, zmuszając ich uprzednio do klęczenia na szosie w oczekiwaniu na przybycie oficera, który nakazał egzekucję. Po odejściu Niemców okazało się, że jeden z polskich żołnierzy został jedynie ranny. Powlókł się do Cukrówki, gdzie go opatrzono. - 8 września w Mszczonowie, pow. Błonie, żołnierze niemieccy rozstrzelali dwóch jeńców polskich. - 8 września w Mszczonowie, pow. Błonie, Niemcy rozstrzelali publicznie na targowisku świńskim 11 jeńców, w tym 8 w mundurach i 3 w ubraniach cywilnych. Zbrodni dokonali żołnierze 4. DPanc. XVI Korpusu 10. Armii. - 8 września w Nadarzynie, pow. Błonie, dwaj żołnierze niemieccy wyprowadzili na pole wziętego do niewoli majora WP, nie zidentyfikowanego z nazwiska, by go rozstrzelać. Żołnierze kazali jeńcowi kopać sobie grób. W czasie kopania major odwrócił się nagle i błyskawicznym uderzeniem łopaty zabił jednego z nich, gdy zmierzył się na drugiego, padł przebity bagnetem. Nadbiegli inni Niemcy, zdeptali leżącego jeńca na miazgę. Zbrodni dokonali żołnierze 4. DPanc. - 9 września w Skaryszewie, pow. Radom, w momencie wkraczania do miasta Niemcy zastrzelili kilku cywilów oraz 2 żołnierzy, którzy podnieśli ręce na znak poddania się. Zbrodni dokonali żołnierze 1. względnie 2. Dywizji Lekkiej XV Korpusu 10. Armii. - 9 września we wsi Ludwikówka, gm. Bartoszówka, pow. Błonie, wkraczający oddział niemiecki zastrzelił dwóch poddających się żołnierzy WP. Zbrodni dokonali żołnierze 4. DPanc. XVI Korpusu 10. Armii. - 9 września w Ciepielowie zastrzelono szereg osób spośród ludności cywilnej [w tym 10-letnią dziewczynkę]. Zbrodni dokonali ci sami żołnierze 15. zmotoryzowanego pp, którzy wcześniej zmasakrowali w lesie polskich jeńców z I baonu 74. pp. - 10 września w Piasecznie pod Warszawą żołnierze niemieccy rozstrzelali na dziedzińcu kościoła parafialnego 21 jeńców z 26. pal, który w walce usiłował przedrzeć się do stolicy. Przed egzekucja ustawiono 30 jeńców nad rowem przeciwlotniczym i wystrzałami z pistoletu w potylicę pozbawiono ich życia, oszczędzając przy tym kilku. - 10 września w Bielsku komendant obozu jenieckiego wezwał podczas apelu jeńców, którzy ochotniczo wstąpili do armii, do podniesienia ręki. Zgłosiło się trzech jeńców, których na miejscu rozstrzelano. - 12 września we wsi Kozłowice, gm. Wiskitki, pow. Błonie, Niemcy rozstrzelali 5 jeńców. Zbrodni dokonali żołnierze 2. Dywizji Lekkiej XV Korpusu 10. Armii. - 12 września w Szczucinie, powiat Dąbrowa Tarnowska, w gmachu 7-klasowej szkoły powszechnej zgromadzono kilkudziesięciu jeńców WP. Obok zdrowych, znajdowała się tam grupa rannych i chorych. Jeden z jeńców, nie zidentyfikowany oficer WP, w pewnym momencie schwycił leżący na stole pistolet oficera niemieckiego, zastrzelił go po czym odebrał sobie życie. Dla Niemców stało się to pretekstem do wymordowania pozostałych jeńców. Szkołę po ostrzelaniu z broni maszynowej i obrzuceniu granatami podpalono, nie pozwalając jeńcom na opuszczenie budynku. Liczba ofiar tej masakry pozostała nie znana. W czasie ekshumacji dokonanej za zgodą władz okupacyjnych 25.I.1940 stwierdzono jedynie, że jednym z zabitych żołnierzy był strzelec 6. kompanii 20. pp Ziemi Krakowskiej Józef Bębenek. w nocy z 13/14 września na wielki plac w Zamborowie, gdzie pod gołym niebem zgromadzono około 4000 jeńców z 18. 33. i 71. pp wchodzących w skład 18. DP, Niemcy wpuścili konie taborowe. Jeńcy zagrożeni stratowaniem poderwali się z miejsca i wówczas ogień do nich otworzyła straż niemiecka. Ogień prowadzony z broni automatycznej i maszynowej trwał ponad 10 minut. Niemcy ranili również kilku swoich żołnierzy; dopiero ich krzyki doprowadziły do przerwania ognia. Przez całą noc słychać było jęki rannych, umierających, którym do rana nie udzielano żadnej pomocy. W masakrze zginęło około 200 żołnierzy polskich a ponad 100 odniosło rany. - 18 września we wsi Śladów, gm. Tułowice, pow. Sochaczew, wkraczające wojska niemieckie rozstrzelali i utopili w Wiśle około 300 osób, w tym około 150 jeńców wojennych. Zbrodni dokonali [prawdopodobnie] żołnierze wsławionej okrucieństwem 4. DPanc. XVI Korpusu 10. Armii. - ok. 20 września nad Sanem k. Przemyśla rozbity został batalion 4. pułku strzelców podhalańskich. W ręce niemieckie wpadło ponad 100 jeńców, których popędzili w kierunku Drohobycza. W czasie postoju we wsi Urycze od grupy oddzielono wszystkich, którzy podali się za Ukraińców. Pozostałych - ponad 100 jeńców - zapędzono do stodoły, którą oblano naftą i podpalono przy pomocy granatów ręcznych. Z płonącej stodoły wyrwało się tylko trzech jeńców, którzy wyłamali deskę w tylnej ścianie płonącej już stodoły. Uciekli - mimo strzałów eskorty. Jeden z tych jeńców zmarł z odniesionych ran na drugi dzień w szpitalu w Drohobyczu. - 20 września w Majdanie Wielkim k. Tomaszowa Lubelskiego żołnierze niemieccy zmasakrowali 42 jeńców z 20 pp. Zaczęło się od bicia jeńców pasami, które po przybyciu oficera niemieckiego przerodziło się w bezładną strzelaninę. Pretekstem było starcie zbrojne z poprzedniego dnia tj. z 19 września. W potyczce tej zginął 1 żołnierz niemiecki. Otrzymał postrzał w głowę i oczy jego wystąpiły z orbit. Ten fakt żołnierze niemieccy zinterpretowali jako przykład "polskiego okrucieństwa". Po zamordowaniu polskich jeńców, zwłoki żołnierza niemieckiego, rzekomej ofiary mordu, zbadała niemiecka komisja medyczna, która ustaliła ponad wszelką wątpliwość, że wypłynięcie oczu spowodowane zostało postrzałem... Wówczas zwolniono 13 zakładników - wziętych wcześniej spośród mieszkańców wioski...
  2. Tzn. ???? Na zdjęciach leżący żołnierze sa w koszulach bawełnianych, spodniach i butach. Bluzy polowe mundurowe wz.36 mają zdjęte - po co one były komu ? Przed egzekucją żołnierze są ubrani w bluzy, pozbawieni pasów wyposażenia i ekwipunku: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Ciepielowie_(1939) Niemcy byli (i są) skrupulatni w prowadzeniu dokumentacji - gdzię sa ślady, iż żołnierze z tego pułku (tj. 77pp) wylądowali w Oflagach lub Stalagach ? Przez to pozbawiono ich nieśmiertelników, by utrudnić identyfikację zwłok (wiadomo - żołnierz to żołnierz, a trwała wojna...). Gdzieś miałem jeszcze jedno zdjęcie z tego mordu - muszę poszukać (było kiedyś wystawione na allegro).
  3. Jednak zdjęcia, i układ ciał przeczą temu - Niemcy (jak i wszystkie inne walczące nacje) zabierali zabitym broń i wyposażenie, jaednak po co zabieraliby poplamione krwią kurtki (by ofiary pozostawić w koszulach) ? Co z nieśmiertelnikami ? I najważniejsze - jeżeli miałaby byc to obrona zaskoczonej kolumny pieszej"w rowach", to gdzie ślady walki (np. leje po wybuchach, połamane gałęzie, wydarte darnie) skoro na zdjęciach ich nie widać ?
  4. Przypominam, iż mówimy o kandydaturze na stanowisko NW. Moim skromnym zdaniem i Napleon Bonaparte we wrześniu 1939r. nic by nie zwojował - sytuacja była taka, a nie inna ...
  5. Polska z Hitlerem atakuje ZSRR

    Hitler zachowywał się skandalicznie wobec nie - sojuszników. Miał głęboko gdzieś podpisane i ratyfikowane międzynarodwe traktaty, umowy i zobowiązania, i w każdej chwili je łamał (w/g niego - unieważniał). Żaden kraj europejski (nie będący "sojusznikiem" Adolfa) nie mógł czuć się pewnie. Co do sojuszników Hitlera - Adolf nie zdążył żadnego zdradzić z prozaicznego powodu - to wszyscy sojusznicy zdradzili (opuścili) wcześniej jego - widocznie tyle warte były owe sojusze ...
  6. Polska z Hitlerem atakuje ZSRR

    Hitler mógł podpisywać z kim chce, i co chce - i tak mógł złamać każdy traktat ( robił to z powowdzeniem) kiedy tylko przyszła mu na to ochota - był osobą szaloną i nieodpowiedzialną. Troszkę za daleko wybiegasz w przyszlośći zbyt pochopnie wyciągasz wnioski. Przede wszystkim - czas. Nasza armia w 1938r. w porównaniu z niemiecka była armią zacofaną. Na wyrównani potencjałów armii (naszej i niemieckiej) potrzeba bybyło około 2 lat (kłania sie całkowity niemal brak motoryzacji w naszym wojsku, brak artylerii, myśliwcow i czołgów) - przecież Niemcy musieliby podwoić produkcję... Dopiero gdzieś pod koniec 1940r. WP osiągało by powoli zdolność bojową, niezbędną do prowadzenia Blitzkriegu. Ciężko by nam bylo atakować naszych sprawdzonych sojuszników - Francuzów (pojęcia nie mam, jak by sie nasi generałowie do tego ustosunkowali). Co innego z Rosją sowiecką ...
  7. Ja to zrozumiałem zgoła inaczej - za opowiedzenie sie po stronie przegranego został ukarany utratą suwerenności. Ale plwajmy (chwilowo) na XVII w. gęstą śliną, i wracajmy do dwudziestolecia międzywojennego. Próbujemy odtworzyć historię pt. "jak to było z Zaolziem". Jeżeli zrobimy to chronologicznie, i metodycznie, to każdy user będzie mógł mieć własny osąd. Wybacz, ale poruszony przeze mnie (wielokrotnie) wątek podstępnego wkroczenia wojsk czechosłowackich 23.01.1919r. na owe Zaolzie jest arcyważny dla całej dyskusji - bo to oni złamali wcześniejsze poruzumienie, dotyczące podziału tych terenów. Przecież 05.11.1918r. wszystko jeszcze było OK - alianci z zadowoleniem przyjęli porozumienie Czechów z nami w sprawie rozgraniczenia - zadecydowały kryteria etniczne (dodatkowo Polacy wraz z Czechami, ramię w ramie rozbroili garnizon austryjacki w Cieszynie). Musimy postawić sobie pytanie - co się stało ? Otóż po prostu zdecydowała o tym zachłanność Benesza i Masaryka. Polakom przypadła w udziale jedna trzecia kopalń węgla, i wszystki strategiczne linie kolejowe - trzeba było coś z tym zrobić ! Czechosłowacja bardzo dbała o swój wizerunek zewnętrzny, jako państwa umiarkowanego, wiarygodnego, i przewidywalnego. Decydował pragmatyzm - umieli wzbudzić symatię i uznanie wśród przywódców mocarstw zachodnich. I dlatego mieli twardy orzech do zgryzienia - jak odzyskać terytoria, które przypadły Polakom, i nie stracić dobrego wizerunku ? I stąd uknuli propagandowa bajeczkę o jakoby "zagrożeniu bolszewickim" i nasileniu sie jego wpływów w Księstwie. Był to perfidny pretekst do skoncentrowania wojsk przy granicy, i wkroczeniu ich na nasz teren 23.01.1919r. Kolejnym perfidnym zagraniem (celem zmylenia Polaków) zwerbowali kilku oficerów alianckich czeskiego pochodzenia, by dowodzili oddziałami inwazyjnymi przebrani ... w mundury swoich państw (!) Na szczęście przejrzał na oczy nawet nielubiący nas Lloyd George, i alianci nakazali Czechom natychmiastowe wstrzymanie ognia, i opuszenie Polski. Jednak Benesz nie ustępowal w zanadrzu miał kolejny chytry plan - plebiscyt (decyzję o nim alianci ogłosili we wrześniu 1919r.). Plebiscyt rzecz jasna sie nie odbył (trwała wojna polsko - bolszewicka), a w lipcu 1920r. w belgijskim SPA rozpoczęła się konferencja państw sprzymierzonych. Przybyły na nią premier Grabski prosił alantów o pomoc. Alianci się zgodzili, ale pod jednym warunkiem: Polska podporządkuje się ich wszystkim decyzjom. Grabski godząc się na to (zgodę tą przypłacił późniejszą dymisją) nie wiedział, iż sprytny i wszędobylski Benesz przedstawił już projekt podziału (korzystny dla Czechosłowacji) Radzie Ambasadorów, i oni go zaakceptowali. Nasz Sejm wpadł we wściekłość: musieliśmy ratyfikować porozumienie z narzuconą nam granicą. Premier Witos skomentowal to krótko: "Spotkał naród polski cios, który silnie zawarzył, i zawarzyć musiał na kształtowanie się naszego stosunku do Republiki Czechoslowackiej. Wyrokiem Rady Ambasadorów przyznany został Czechom szmat rdzennie polskiej ziemi, mający bardzo znaczną większość polską... Wyrok ten wykopał przepaść pomiędzy obydwoma narodami, które splot interesów wiąże ze sobą". Wracając do twych wątpliwości odnośnie "polskości" tych ziem - TomaszuN - jak sądzisz - czym kierowano się przy wytyczaniu granic w 1918r. zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie, oraz północy ? Czy ziemie, które wzieliśmy w posiadanie należały do nas przez ostanie 120 lat ? Czy Polska, odzyskując niepodległość powinna mieć kształt Królewstwa Kongresowego ? Przecież po zakończeniu I WŚ nastał nowy ład i porządek w Europie, i każdy kraj dbający o własne interesy próbował uzyskać (ugrać) coś dla siebie, starając się uzyskać jak największe korzyści (vide: Czechosłowacja Benesza), i zupełnie nie rozumiem, dleczego wszyscy mogli to robić, a Polacy (w/g ciebie) nie - czy możesz umotywować własne stanowisko ?
  8. Książka, którą właśnie czytam to...

    Ja do Romeyki podchodzę jednak z ostrożnością - nie zapominaj, iz jego publikacja została opublikowana niejako "na zamówienie" (oczerniająca Sanację i II RP) podczas reżymu komunistycznego Gomułki (do PRL-u przyjechał w 1967r., i niemal natychmiast awansowano go na pułkownika (!), podczas gdy jego koledzy siedzieli w więzieniach, mając za sobą przeprawy w katowniach UB, lub też nie żyli). To na podstawie jego spisanych "relacji" antypiłsudczycy (w tym i nieświadomie nasi forumowi) stawiają tezy o zamordowoniu Zagórskiego, agenturalności Piłsudskiego (zapominając kim był, i jaką pełnił funkcję w wojsku austro-węgierskim Zagórski), czy powolnym truciu Rozwadowskiego (nie ma na to mocnych dowodów). Niemniej jednak książkę fajnie się czyta, chociaż autor wprowadza pewien chaos - skacze z daty do daty, później się wraca - znacznie czytelniej byloby to poukładać chronologicznie.
  9. Tak jak wyżej napisałem - w 1611 Adam Wacław złożył hołd lenny Habsburgom, czyli ziemie te de facto stały się posiadłością Austryjaków, nie Czechów. Więc niech nie twierdzą, iż Zaolzie było w ich rękach nieprzerwanie od XIIIw. No i najważniejszy argument - skoro Czeskie (niemal od zawsze), to skąd tam 55% Polaków (zwanych przez ciebie "Ślązakowcami"). Niestety - nie zgodzę się z ta opinią, bo czynnikiem determinującym nie była data wyborów do naszego Sejmu, tylko odbywająca sie konferencja w SPA, na której to chytry Benesz ugrać chciał u aliantów jak najwięcej. I przy okazji - czy mógłbyś sie odnieść do tego wątku, malo znanego, przemilczanego i wstydliwego : Styczeń 1919 - wojsko czsł. (płk. Sznajdarek) żąda w memorandum przedstawionym polskiemu dowódcy (płk. Latinik) tego obszaru wycofanie WP aż za Białkę - tzn. Bielsko miało być w Czechosłowacji (czego oni tam szukali?) Jeszcze przed upływem terminu memorandum wkracza czsł. armia (16 tys., 30 armat, pociąg pancerny). Czechosłowaccy legioności w Stonawie wykłuli bagnetami 30 bezbronnych polskich jeńców - ich grób jest na cmentarzu w Stonawie, na drodze koło Zebrzydowic został dobity bagnetem ranny kpt. Haller, brat gen. Józefa Hallera. To są tylko dwa przykłady jak postępowała czsł. armia. Opisy są w Ksiąznicy Cieszyńskiej lub np. www.zaolzie.org. Polska ma tam tylko ok. 1000 żołnierzy. Czesi doszli do Wisły, Polacy ściągnęli jakieś posiłki i zatrzymali ich pod Skoczowem - nierozstrzygnięta bitwa. Wosjka czsł. zostały zmuszone do wycofania się na linię Olzy - linia demarkacyjna, mniej więcej taka jest dziś granica. Miał się odbyć plebiscyt, ale w lipcu 1920 Benesz wymusił na Polsce rezygnację z niego w zamian za przepuszczenie dostaw broni z Francji - potrzebnej przeciw bolszewikom. Polska została zmuszona do rezygnacji z praw do Zaolzia, Czechosłowacja broni i tak nie przepuściła, zatem Polska uznała, że nadal ma prawo domagać się Zaolzia. pzdr.
  10. Książka, którą właśnie czytam to...

    Biografię marsz. Rydza - Śmigłego Mirowicza i "Przed i pomaju" Romeyjki.
  11. Okupacja na wesoło

    Popularna przyśpiewka (na nutę "siekra, motyka...) "Płynie mucha crawlem w zupie, my Hitlera, mamy w d...e" I napis ze ściany kina: "Tylko świnie siedzą w kinie !" :twisted:
  12. Odpowiedź dla Tomasza N: Najpierw słówko (a może słowo?) wstępu o tym, co sądzi o sporze czeski historyk, mój znajomy z innego forum: "Czesi w ogole nie wiedza, co to jest Zaolzie. Po czesku to jest Těšínsko i caly problem sie po czesku nazywa SPOR O TĚŠÍNSKO. Podobalo nam sie, ze w lecie 2005 r. W. Jaruzelski przeprosil w Telewizji Czeskiej (ČT) nie tylko za ´68 ale tez za ´38 rok. Co pisze czeski podrecznik (Dějiny zemí Koruny české, Praha 1993): s. 164 II/8 Spor o Těšínsko Na území Těšínska vznášel nárok jak československý, tak polský stát. Spory mezi českou a polskou politickou reprezentací ve Slezsku vedly počátkem listopadu 1918 k polské okupaci Těšínska, Oravy a Spiše. Jednání Zemského národního výboru pro Slezsko s Poláky vedla k dohodě, která ponechávala české straně jen menší část Těšínska. Pražská vláda však dohodu Zemského výboru neuznávala a počátkem roku 1919, když polské úřady vypsaly volby do sejmu i na sporném území, ostře protestovala a vyslala do oblasti vojsko pod velením dohodových důstojníků. V sedmidenním lokálním ozbrojeném konfliktu na konci ledna 1919 polská vojska ustoupila za řeku Vislu, kde se po zákroku nejvyšší spojenecké rady fronta zastavila. Dohoda stanovila novou demarkační linii a postavila sporné území pod mezinárodní kontrolu. K definitivnímu rozdělení Těšínska pak došlo rozhodnutím Rady velvyslanců až 28. července 1920. ČSR byla přiřčena trať bohumínsko- košická a uhelný revír, Polsku východní část Těšínska a části Oravy a Spiše. Jako symbol rivality bylo mezi oba státy roztrženo i bývalé hlavní město knížectví - Těšín. s. 189 .. Československo, jehož zástupci nebyli k jednání přizváni, bylo donuceno diktátem evropských mocností odstoupit ve dnech 1. až 10. října 1938 své pohraničí Německu. V průběhu října provedlo Polsko některé úpravy hranic ve svůj prospěch (na základě ultimáta) a 2. listopadu byla Vídeňskou arbitráží přiřčena Maďarsku jižní území Slovenska a Podkarpatské Rusi." Inny czeski podrecznik: Harna Josef, Fišer Rudolf, Dějiny českých zemí II, Fortuna, Praha 1998 s. 141-142 "Velmi složitý byl spor s Polskem o Těšínsko. Oba státy vyslovily nárok na celé historické území Knížectví těšínského. Československá strana zdůrazňovala, že Těšínsko bylo po staletí součástí zemí Koruny české. Poláci využili toho, že obyvatelstvo sporného území bylo převážně polské národnosti, a odvolávali se na jejich právo na sebeurčení. V pozadí sporu byl zájem o ložiska uhlí v ostravsko-karvinské pánvi. Pro Československo bylo kromě toho také důležité získat košicko-bohumínskou dráhu, která vedla přes toto území a byla jedním z mála komunikačních spojení se Slovenskem. Spor hrozil přerůst ve vleklý válečný konflikt. Byl vyřešen v roce 1920 rozhodnutím velmocí, jímž bylo území Těšínska rozděleno mezi oba státy. Na slovensko-polské hranici byly provedeny menší korektury až v roce 1924. Několik vesnic na Oravě a Spiši bylo tehdy přičleněno k Polsku." Jak widzimy, Czesi mają całkiem odmienne zdanie (co jest oczywiste) w tej materii. Ja mam inne: Doszło do porozumienia między Polską Radą Narodową a czeskim Narodnim Vyborem, na mocy którego dokonano podziału Śląska Cieszyńskiego w oparciu o kryterium etnograficzne. Porozumienie to przeszło do historiografii pod nazwą Umowy z 5 listopada. Umowa ta jest ważnym dokumentem, ponieważ została zawarta przez miejscowych działaczy, którzy najlepiej znali istniejący tam stan stosunków narodowościowych.Najlepiej wiedzieli, kto jest Polakiem,Czechem czy Niemcem i nie kwestionowali,kryterium etnograficznego." Ewa Orlof "Polacy a Czesi i Słowacy w 1918,1945,1989 r." Czyli Polacy dogadali się z Czechami w sprawie podziału Śląska Cieszyńskiego. Rząd w Pradze złamał te ustalenia dokonując ataku na polskie terytorium. W 1938 roku Polacy odzyskali swoje. A wracając do roku 1918: Jesień 1918 - delegacja polska w Pradze proponowała Masarykowi przyjacielskie rozwiązanie problemu Śląska Cieszyńskiego - ani Masaryk ani rząd czsł. nie chcieli rozmów. Styczeń 1919 - wojsko czsł. (płk. Sznajdarek) żąda w memorandum przedstawionym polskiemu dowódcy (płk. Latinik) tego obszaru wycofanie WP aż za Białkę - tzn. Bielsko miało być w Czechosłowacji (czego oni tam szukali?) Jeszcze przed upływem terminu memorandum wkracza czsł. armia (16 tys., 30 armat, pociąg pancerny). Czechosłowaccy legioności w Stonawie wykłuli bagnetami 30 bezbronnych polskich jeńców - ich grób jest na cmentarzu w Stonawie, na drodze koło Zebrzydowic został dobity bagnetem ranny kpt. Haller, brat gen. Józefa Hallera. To są tylko dwa przykłady jak postępowała czsł. armia. Opisy są w Ksiąznicy Cieszyńskiej lub np. www.zaolzie.org. Polska ma tam tylko ok. 1000 żołnierzy. Czesi doszli do Wisły, Polacy ściągnęli jakieś posiłki i zatrzymali ich pod Skoczowem - nierozstrzygnięta bitwa. Wosjka czsł. zostały zmuszone do wycofania się na linię Olzy - linia demarkacyjna, mniej więcej taka jest dziś granica. Miał się odbyć plebiscyt, ale w lipcu 1920 Benesz wymusił na Polsce rezygnację z niego w zamian za przepuszczenie dostaw broni z Francji - potrzebnej przeciw bolszewikom. Polska została zmuszona do rezygnacji z praw do Zaolzia, Czechosłowacja broni i tak nie przepuściła, zatem Polska uznała, że nadal ma prawo domagać się Zaolzia. We wrześniu 1938 Benesz widząc, że ani sojusz z Francją ani gwarancje ZSRR nie są skuteczne, chciał poprawy stosunków z Polską - wiedząc, że aby to osiągnąć trzeba naprawić krzywdy wyrządzone nam na Zaolziu, zaproponował rektyfikację granic, kilka dni póxniej czsł. min. spraw. zagr. Kamil Krofta pisemnie, uzywając słowa "dobrowolnie" zaproponował przekazanie Zaolzia Polsce między 31.10.38 a 1.12.38. Oba listy są w archiwach zarówno polskich jak i czeskich. Polska wiedziała, że Niemcy wraz z Sudetami chcą przyłączyć Zaolzie, wystosowała do Czechosłowacji ultimatum 30.09.38 - przyjęte. Dzięki powrotowi Zaolzia do Macierzy - przez Czechów zwanemu "polską okupacją" Huta Trzyniecka i kilkanascie kopalń Karwiny przez 11 miesięcy pracowały dla Polski a nie dla III Rzeszy, a ludność polska krócej była pod okupacją hitlerowską. Polska nigdy nie poparła układu monachijskiego, natomiast Benesz we wrześniu 1939 spotkał się w Londynie z amb. ZSRR Majskim i wyraził pełną aprobatę dla okupacji polskich ziem wschodnich przez ZSRR i zgodzili się, że po wojnie Polska powinna być co najwyżej jakimś państwem buforowym pomiędzy Rosją a Niemcami - długo przed Teheranem i Jałtą. Tyle faktów - są do sprawdzenia. Powoływanie się na prawa historyczne do Śląska Cieszyńskiego jest słabym argumentem, i Polska i Rep. Czechosłowacka powstały po I w. św. dzięki programowi Wilsona na podstawie zasady samostanowienia narodów - poza tym czym innym jest średniowieczne lenno, a czym innym "twarda" granica. Masaryk nie był następcą tronu praskiego po Habsburgach. Jaruzelski mógł sobie przepraszać za rok 1968 - jako komunista był jego współautorem, za 1938 rok Polska nie ma powodu przepraszać, to już bardziej Czechosłowacja za rok 1919. Granica polsko - czechosłowacka została ostatecznie ustalona umową graniczną z roku 1958. Chociażby takie: http://piastowie.kei.pl/piast/mapy/12.htm I co najważniejsze - IIRP nie chciała całego terenu Zaolzia, tylko ziemi zamieszkanej przez Polaków. Kolejny argument: Spis ludności przeprowadzony na Śląsku Cieszyńskim w 1910 r. stwierdził, że mieszka tu 434 tys. ludzi, z czego : 55% (ok. 234 tys.) to Polacy, 27% (ok. 116 tys.) to Czesi 18% (ok. 77 tys.) to Niemcy. Za wyznacznik narodowości uznano język, jakim potocznie posługiwała się ludność (co ciekawe: językami urzędowymi były zarowno polski, jak i czeski). I jeszcze jedno - czeskim argumentem na "czeskość" Zaolzia jest fakt, iż tereny te leżały od XIIIw. na terenie ichniejszej korony.Zapominaja jednak (lub świadomie przemilczaja) pewien istotny fakt - otóż w 1611 roku złożony został przez ksiącia Adama Wacława hołd lenny Habsburgom (!!!) I to Habsburgowie byli książętami cieszyńskimi i utrzymywali władzę w księstwie aż do upadku monarchii, czyli roku 1918... pzdr.
  13. Fortyfikacje i umocnienia II RP

    Wiesz - w internecie jest mnóstwo info n/t temat, mnie jednak chodzi o coś innego - żebyście to wy pisali o tych znajdujących się w waszej najbliższej okolicy (mile widziane fotki), bo w wikipedii to może poczytać sobie każdy ...
  14. Decyzja Hahy z 15 marca 1939 r. - ocena

    Polska nie była uczestnikiem Konferencji Monachijskiej, i nikt nie pytał sie jej o jakiekolwiek zdanie w tej materii. Chronologicznie - masz rację, wkroczenie na Zaolzie nastapiło po zakończeniu tejże, jednak z pewnymi warunkami, o których napisałem wyżej (np. Benesz nie wysłał takiego pisma dyplomatycznego Hitlerowi, jak Mościckiemu). Oprócz Korfantego był tam i bodajże Witos, ale ja nie o tym - chciałem przedstawić działania Czechosłowacji jako ciągłe knowania przeciw nam, wspierające każdy ruch skierowany przeciw IIRP, i tym samym irytujące naszych polityków, uniemożliwiające osiągnięcie jakiegoś porozumienia lub kompromisu. To najwyższy czas, abyś mnie zrozumiał - oto mój post z tego forum: "Za to Czechosławacja zachowała się godnie i honorowo. Z początku Czesi uśpili naszą czujność - 5 listopada wspólnie z nami rozbroili garnizon austryjacki w Cieszynie, wyznaczając przy okazji linię demakracyjną - wszystko zdawalo się być O.K. I nagle pojawia się plotka o nasilaniu się wpływów bolszewickich w księstwie. Skoncentrowane siły czechosławckie (15 000 piechoty) 23.01.1919r. wkraczają na obszar zajmowany przez Polaków ! Żeby jeszcze bardziej zmylić naszych, poubierali niektórych oficerów alianckich czeskiego pochodzenia w mundury swych państw - Polacy, zajęci działaniami na wschodzie stawili niewielki opór zbrojny.... Sprawa trafiła przed komisję aliancką - cały 1919r. minął na ustaleniach, negocjacjach i rozmowach. Gdy już miano dojść do porozumienia, sprytny Benesz go znowu zablokował, wysuwając ofertę plebiscytu (na ziemiach zamieszkałych w większości przez ludność polską!). Komisja we wrześniu 1919r,. zaakceptowala ten pomysł, i ropoczęły się przygotowania do plebiscytu. Jak się okazało - doskonale wiedział co robi, i grał na zwłokę. W lipcu 1920r. odbyła się konferencja w belgijskim SPA - gdzie nasz premier Grabski niemal na kolanach prosił alaintów o pomoc - nasza sytuacja zaczęła być beznadziejna ... Na konferencji obecny był i sprytny Benesz, który wprost "czarował" Radę Ambasadorow (udało mu się ją jakimś cudem przekonać do decyzji korzystnej dla Czechoslowacji). Grabski przyciśnięty do muru podpisuje deklarcję, iż Rząd IIRP bezwarunkowo zastosuje się do decyzji wydanej przez alantów w sprawie Księstwa Cieszyńskiego (nic nie wiedział o knowaniach Benesza). Nasza klęska dyplomatyczna i polityczna była całkowita - Grabski podaje się do dymisji, Sejm zostal zmuszony do ratyfikacji porozumienia odnośnie granicy, a wsciekły Witos zapowiada, iż "Cios który spotkał Naród polski silnie zawarzył, i zawarzyć musi na kształtowani usię naszego stosunku do Republiki Czeskiej (...) przyznany został Czechom szmat rdzennie polskiej ziemi, mający bardzo znaczną większość polską". Widocznie nie znaja biedaczki pejoratywnego wydzwięku tego określenia :roll:
  15. Decyzja Hahy z 15 marca 1939 r. - ocena

    Nie czekaliśmy. Tuż po konferencji Monachijskiej min. Beck upewnił się, czy Adolf podczas naszej akcji zbrojnej nie zrobi nam kuku. Nie zrobił. A skoro dodatkowo Benesz sam się prosił ... Nie chcę już po raz koleny wracać do przypominania opisywanego przeze mnie wydarzenia z 1919r., i świński incydent, jaki przypadł w udziale Czechosłowacji - uważała ona, że nasze dni są już policzone ... A czemu Czesi udzielali schronienia i szkolili ukraińskich nacjonalistów ? Czemu działała czechosłowacka siatka szpiegowska w Polsce ? Czemu robili nam złą passę na arenie międzynarodowej ? Czemu dogadywali się za naszymi plecami z ZSRS ? Powtarzam - słusznie i sprawiedliwie się stało, iz odebraliśmy to, co nam podstępnie zabrano.
  16. Decyzja Hahy z 15 marca 1939 r. - ocena

    Nie wiem jak u ciebie z oceną faktow historycznych, ale: - odebraliśmy to, co nam wcześniej zagrabiono; - odebraliśmy to bez pomocy Hitlera; - Benesz sam poprosił nas o rozwiązanie spornych problemów poprzez korektę graniczną, poprowadzona w/g ustaleń (pismo z dn. 26.09.1938r.). Min. Beck wystosowuję notę. Na naszą notę dyplomatyczną Praga dopowiada 01.10.1938r., i od tego dnia zajmujemy stopniowo zabrany nam wcześniej obszar o pow. ~ 800 km2 zamieszkały przez 227 000 ludności (większość to Polacy). Owi "romantyczni frajerzy" dostają regularnie w tyłek od sąsiadów od wielu lat - wystarczy ich porządnie postraszyć, i dają, to co się chce - nawet rejzy husyckie z XV w. (z pozoru zwycięskie) doprowadziły ich do ruiny i poddaństwa Luksemburczykowi. Ale cóż - pragmatyzm über alles :twisted:
  17. Decyzja Hahy z 15 marca 1939 r. - ocena

    Powstaje tylko jedno, zasadnicze pytanie - po co Czechosłowakom była niepodległość ? Po co podstępem zajęli nam Zaolzie ? I jaka rację bytu ma naród, którego wystarczy trochę postraszyć, a już poddaje sie bez walki ? Czy wiecie, że czechosłowackie samoloty Avie czekały spokojnie umyte na lotniskach na przyjęcie przez Niemców (!!!) ?
  18. Czy wiecie, jak brzmiał, oraz gdzie i kiedy był wydany ostatni rozkaz przez Naczelnego Wodza marszałka Rydza - Śmigłego w 1939r. ? pzdr. [ Dodano: 2007-01-04, 08:55 ] Czy naprawdę nikt nie wie, jak brzmiała treść ostatniego rozkazu NW, wydanego 26.09.1939r. podczas internowania W Rumunii ? I jakie były losy tego rozkazu? pzdr.
  19. Sojusznik dla Polski

    W Wilnie , w ramch łączącej nas gorącej przyjaźni polsko - litewskiej zarządzono zdjęcie tablic z nazwami ulic po polsku (pozostaly te po litewsku), a jadąc tramwajem można wyłapać w "papę" za odezwanie się ... też po polsku ....
  20. Przede wszystkim - kogo zastali Słowianie wędrujący na obszar dzisiejszej Polski ze wschodu w V w. ? Kogo podbili, z kim się zasymilowali ? A kto opuścił te tereny ?
  21. Dokładnie - ta pierwsza opcja :roll: - po 2 - miesięcznym przeszkoleniu unitarnym, "wyreklamowaniu" się z pójścia do półrocznej szkoły podoficerskiej (jako absolwent szkoły średniej byłem niejako "automatycznie" przeznaczony na kaprala) zostalem pisarzem batalionowym batalionowym na Szkole Podchorążych Rezerwy (SPR) w JW 1983 Świecie n/W. O drugiej opcji wolę nie pisać - jeszcze żona przeczyta
  22. A cóż ja mam do pozwalania - azali jestem szefem MON-u ? W każdym kraju na Świecie rekrut (pełen obaw) powoływany jest do wojska - no i co z tego ? Owa specyficzna "fala" jest wyolbrzymiana do rozmiarów niemal patologicznych przez dziennikarzy, i osoby nie mające o wojsku i wojskowości bladego pojęcia (oraz przez reżysera filmu "Samowolka"). Bo to, że zawsze (i pod każdą szerokościa geograficzną) znajdzie się jakiś idiota, który chce wyładować swoją złość i frustracje na słabszym, jest rzecza znaną (co nie znaczy, że akceptowaną), i ktora natychmiast przypisywana jest przez w/w osoby działaniu owej mitycznej "fali". Bo czym tak naprawdę jest (lub była) 'fala" ? Jest niczym innym, tylkos posobem organizacji życia wojsk Służby Zasadniczej. Chodzi z grubsza o to, by żołnierz nie "zasuwał" przez cały okres Słuzby, tylko na jej początku. Dodatkowo wszelkie "zakały", "ofermy" , "leszcze" i maminsynki doprawadzane są do porządku, dzięki czemu w stosunkowo krótkim okresie czasu wychodzą na ludzi. "Fala" uczy koleżeńskości i solidarności, pracy i zaufania. Odpowiedzialności i organizacji. I pozwala dzięki utylitarnej organizacji bezproblemowo przetrwać cały okres ZSW. Możemy ja w skrocie nazwać "utylitarną receptą na życie w wojsku". I naprawde nie jest zła - bo źle mówią o niej tylko młodzi, którzy szybko stają się "starymi", przyjmując bez zmrużenia oka cały ceremoniał, i przywileje ...
  23. Broń piechoty 1939

    W kwestii formalnej - ckm. wz. 30 ( Browning) - okazało się, że wytwórnia "Colt" oraz jej przedstawiciel na Europę - belgijska wytwórnia "Fabrique Nationale" nie opatentowały tej broni w Polsce. Korzystając z tego faktu postanowiono skopiować ckm Browninga na podstawie posiadanych wzorów, bez zakupu licencji. Pracę tę wykonano w kilka miesięcy. Warto może zaznaczyć, że zrezygnowanie z zakupu licencji przyniosło Polsce oszczędności rzędu 450.000 dolarów. Co do rkm wz.28 - w Polsce uwagę na rkm Browninga zwrócono w związku z poszukiwaniami broni maszynowej, która mogłaby zastąpić dotychczas użytkowane wzory. W lipcu 1924 r FN zaprezentowała po raz pierwszy swój rkm FML 1924. Już wówczas broń zwróciła na siebie uwagę i zdaniem fachowców rokowała dobre nadzieje na przyszłość. Kolejną edycję konkursu poprzedzila seria badań broni przeprowadzona przez zespół pod kierownictwem T. Felsztyna z Centralnej Szkoły Strzelniczej w Toruniu, a sam konkurs odbyt się w styczniu - lutym 1925 r. Badaniom poddano dwa egzemplarze rkm o różnych długościach lufy dostarczone przez Belgów, przy czym jeden z nich miał mechanizm opóźniacza zmniejszający szybkostrzelność. Dwójnóg zamontowany był u wylotu lufy, broń nie miała chwytu pistoletowego. Konkurentami w konkursie byli Brytyjczycy (rkm Farquhar i Vickers - Berthier), Francuzi (rkm Hotchkiss, Lewis i Chatellerault), Czesi (rkm Praha), poza konkursem prezentowano włoski rkm ALA i szwajcarski Furrer. Podczas prowadzonych prób najlepiej wypadły BrownIng, Hotchkiss i Lewis. Rozpatrując uzyskane wyniki Komitet d/s Uzbrojenia i Sprzętu zalecił wprowadzenie rkm systemu Browninga. Mimo tego nie podjęto konkretnych działań - wynikało to z braku pokrycia zapreliminowanej na ten cel w budżecie wojska kwoty 5 mln. zł. Dopiero w następnym roku zakupiono pewną ilość rkm zmodyfikowanych ze wskazaniami strony polskiej. Otrzymały je niektóre pułki piechoty (po 12 eg.), w których jednocześnie testowano rkm Hotchklss i Lewis. Uzyskane doświadczenia pozwoliły podjąć ostateczną decyzję. Jej efektem było podpisanie umowy z Fabrique Nationale na dostawę 10.000 rkm FML 1924 zmodyfikowanych wg polskiego projektu. Termin zakończenia dostaw określono na koniec września 1929 r. Zgodnie z polskim projektem broń miała być dostosowana do amunicji 7,92x57 mm, lufa miała mieć długość 611 mm (wydłużona o 11 mm w stosunku do pierwowzoru). Dwójnóg miał być mocowany za regulatorem gazowym, jego nóżki miały kończyć się płozami zamiast ostrogami. Celownik obrócono o 180°, zastępując przy tym przeziernik szczerbinką. Zmianie uległ również kształt kolby, broń otrzymała chwyt pistoletowy. Niezbędnych przeliczeń związanych ze zmianami celownika dokonano w Centralnej Szkole Strzelniczej. Należy wspomnieć, że Belgowie po zrealizowaniu dostaw dla Polski całkowicie zaprzestali produkcji dotychczasowego wzoru z 1924 r., nastawiając się na wytwarzanie rkm z wyżej opisanymi zmianami (FML 1930). Przedmiotem wspomnianej umowy było również nabycie praw licencyjnych do wytwarzania karabinu w Polsce, z czym wiązało się dostarczenie dokumentacji technicznej niezbędnej do uruchomienia produkcji. Umowa przewidywała za to osobną płatność. Od samego początku nastąpiły opóźnienia w realizacji zobowiązań strony belgijskiej. Pierwszy transport 8.500 rkm dotarł do Polski przez Wojskową Składnicę Tranzytową na Westerplatte dopiero w listopadzie 1929 r, dalsze dostawy zakończono zaś w lutym 1930 r. Dostarczona jeszcze w 1928 r dokumentacja okazała się niepełna, na dodatek wszystkie wymiary podano w jednostkach calowych. Dlatego też w Państwowej i Fabryce Karabinów zamiast przystąpić do uruchomienia produkcji musiano powołać zespół w składzie Inż. Jurek, Skrzypiński, Przybyłkowski, Wasilew w celu dokonania ponownej analizy wymiarowej karabinu i opracowania nowej technologii wykonania. Prace te zakończono dopiero w końcu 1928 r. Opisana sytuacja skłoniła stronę polską do rozwiązania umowy po uregulowaniu należności za otrzymaną broń i dostarczoną część dokumentacji. Pozwoliło to na zaoszczędzenie kwot rzędu 200.000 dolarów USA.
  24. Spróbuj przeczytać, gdzie byli zmobilizowani, i w jakim pulku służyli. Na taśmie ? A może na łódce (jedna łódka miała po pięć szt. nabojów), a kal. to jest chyba mauzerowski ? Zapinany jeszcze na haftki pod szyją ? Ta Niedrzwica, leżąca w połowie drogi pomiedzy Kraśnikiem a Lublinem ?
  25. Nie można - w krótkim, określonym czasie poborowi mogą przejść i opanować pewien zakres ćwiczeń i szkolenia. Dni nie są z gumy - nie wydłużysz ich, a po nocy nie ma szkolenia ... Oficerów, podoficerów i chorążych - jak najbardziej. Tylko co np. ze specjalistami od sprzętu łącznościowego, operatorami i kierowcami ? A marynarzami ? Naprawdę ? A słyszałeś może kiedyś o malutkiej rzeczce Sole, co ona potrafi zrobić w ciągu jednej nocy, przy obfitych opadach ? U mnie worki z piaskiem napełniała Straż Miejska. Nie wstydzili się, że robili robotę jakoby za żołnierzy zawodowych, czy rezerwistow - liczyła się szybkość, i każda para rąk do pracy. Jak każdy młody czlowiek - przekraczałem bramę koszar pełen obaw. - szybko ścielać łóżko; - wiązać krawat; - prasować spodnie i marynarkę, oraz koszulę; - pastować buty na "glanc"; - otwierać metalową puszkę bez jakichkolwiek narzędzi; - strzelać; - wydatnie poprawił mi się charakter pisma; - radzić sobie samemu w codziennym życiu (cenne doświadczenie). Też pytanie - każdy młody czy stary chce być w domu, a najlepiej - przy ukochanej. W latach 1987 - 1989 z nikim wojenki nie toczyliśmy (w przeciwieństwie do czasów obecnych), takoż i zapotrzebowania na mą skromna osobę nie było.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.