-
Zawartość
3,805 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ciekawy
-
Fortyfikacje i umocnienia II RP
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Wiesz - w internecie jest mnóstwo info n/t temat, mnie jednak chodzi o coś innego - żebyście to wy pisali o tych znajdujących się w waszej najbliższej okolicy (mile widziane fotki), bo w wikipedii to może poczytać sobie każdy ... -
Polska nie była uczestnikiem Konferencji Monachijskiej, i nikt nie pytał sie jej o jakiekolwiek zdanie w tej materii. Chronologicznie - masz rację, wkroczenie na Zaolzie nastapiło po zakończeniu tejże, jednak z pewnymi warunkami, o których napisałem wyżej (np. Benesz nie wysłał takiego pisma dyplomatycznego Hitlerowi, jak Mościckiemu). Oprócz Korfantego był tam i bodajże Witos, ale ja nie o tym - chciałem przedstawić działania Czechosłowacji jako ciągłe knowania przeciw nam, wspierające każdy ruch skierowany przeciw IIRP, i tym samym irytujące naszych polityków, uniemożliwiające osiągnięcie jakiegoś porozumienia lub kompromisu. To najwyższy czas, abyś mnie zrozumiał - oto mój post z tego forum: "Za to Czechosławacja zachowała się godnie i honorowo. Z początku Czesi uśpili naszą czujność - 5 listopada wspólnie z nami rozbroili garnizon austryjacki w Cieszynie, wyznaczając przy okazji linię demakracyjną - wszystko zdawalo się być O.K. I nagle pojawia się plotka o nasilaniu się wpływów bolszewickich w księstwie. Skoncentrowane siły czechosławckie (15 000 piechoty) 23.01.1919r. wkraczają na obszar zajmowany przez Polaków ! Żeby jeszcze bardziej zmylić naszych, poubierali niektórych oficerów alianckich czeskiego pochodzenia w mundury swych państw - Polacy, zajęci działaniami na wschodzie stawili niewielki opór zbrojny.... Sprawa trafiła przed komisję aliancką - cały 1919r. minął na ustaleniach, negocjacjach i rozmowach. Gdy już miano dojść do porozumienia, sprytny Benesz go znowu zablokował, wysuwając ofertę plebiscytu (na ziemiach zamieszkałych w większości przez ludność polską!). Komisja we wrześniu 1919r,. zaakceptowala ten pomysł, i ropoczęły się przygotowania do plebiscytu. Jak się okazało - doskonale wiedział co robi, i grał na zwłokę. W lipcu 1920r. odbyła się konferencja w belgijskim SPA - gdzie nasz premier Grabski niemal na kolanach prosił alaintów o pomoc - nasza sytuacja zaczęła być beznadziejna ... Na konferencji obecny był i sprytny Benesz, który wprost "czarował" Radę Ambasadorow (udało mu się ją jakimś cudem przekonać do decyzji korzystnej dla Czechoslowacji). Grabski przyciśnięty do muru podpisuje deklarcję, iż Rząd IIRP bezwarunkowo zastosuje się do decyzji wydanej przez alantów w sprawie Księstwa Cieszyńskiego (nic nie wiedział o knowaniach Benesza). Nasza klęska dyplomatyczna i polityczna była całkowita - Grabski podaje się do dymisji, Sejm zostal zmuszony do ratyfikacji porozumienia odnośnie granicy, a wsciekły Witos zapowiada, iż "Cios który spotkał Naród polski silnie zawarzył, i zawarzyć musi na kształtowani usię naszego stosunku do Republiki Czeskiej (...) przyznany został Czechom szmat rdzennie polskiej ziemi, mający bardzo znaczną większość polską". Widocznie nie znaja biedaczki pejoratywnego wydzwięku tego określenia :roll:
-
Nie czekaliśmy. Tuż po konferencji Monachijskiej min. Beck upewnił się, czy Adolf podczas naszej akcji zbrojnej nie zrobi nam kuku. Nie zrobił. A skoro dodatkowo Benesz sam się prosił ... Nie chcę już po raz koleny wracać do przypominania opisywanego przeze mnie wydarzenia z 1919r., i świński incydent, jaki przypadł w udziale Czechosłowacji - uważała ona, że nasze dni są już policzone ... A czemu Czesi udzielali schronienia i szkolili ukraińskich nacjonalistów ? Czemu działała czechosłowacka siatka szpiegowska w Polsce ? Czemu robili nam złą passę na arenie międzynarodowej ? Czemu dogadywali się za naszymi plecami z ZSRS ? Powtarzam - słusznie i sprawiedliwie się stało, iz odebraliśmy to, co nam podstępnie zabrano.
-
Nie wiem jak u ciebie z oceną faktow historycznych, ale: - odebraliśmy to, co nam wcześniej zagrabiono; - odebraliśmy to bez pomocy Hitlera; - Benesz sam poprosił nas o rozwiązanie spornych problemów poprzez korektę graniczną, poprowadzona w/g ustaleń (pismo z dn. 26.09.1938r.). Min. Beck wystosowuję notę. Na naszą notę dyplomatyczną Praga dopowiada 01.10.1938r., i od tego dnia zajmujemy stopniowo zabrany nam wcześniej obszar o pow. ~ 800 km2 zamieszkały przez 227 000 ludności (większość to Polacy). Owi "romantyczni frajerzy" dostają regularnie w tyłek od sąsiadów od wielu lat - wystarczy ich porządnie postraszyć, i dają, to co się chce - nawet rejzy husyckie z XV w. (z pozoru zwycięskie) doprowadziły ich do ruiny i poddaństwa Luksemburczykowi. Ale cóż - pragmatyzm über alles :twisted:
-
Powstaje tylko jedno, zasadnicze pytanie - po co Czechosłowakom była niepodległość ? Po co podstępem zajęli nam Zaolzie ? I jaka rację bytu ma naród, którego wystarczy trochę postraszyć, a już poddaje sie bez walki ? Czy wiecie, że czechosłowackie samoloty Avie czekały spokojnie umyte na lotniskach na przyjęcie przez Niemców (!!!) ?
-
Czy wiecie, jak brzmiał, oraz gdzie i kiedy był wydany ostatni rozkaz przez Naczelnego Wodza marszałka Rydza - Śmigłego w 1939r. ? pzdr. [ Dodano: 2007-01-04, 08:55 ] Czy naprawdę nikt nie wie, jak brzmiała treść ostatniego rozkazu NW, wydanego 26.09.1939r. podczas internowania W Rumunii ? I jakie były losy tego rozkazu? pzdr.
-
W Wilnie , w ramch łączącej nas gorącej przyjaźni polsko - litewskiej zarządzono zdjęcie tablic z nazwami ulic po polsku (pozostaly te po litewsku), a jadąc tramwajem można wyłapać w "papę" za odezwanie się ... też po polsku ....
-
Dwie Teorie, czyli geneza powstania państwa polskiego
ciekawy odpowiedział Andrzej → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Przede wszystkim - kogo zastali Słowianie wędrujący na obszar dzisiejszej Polski ze wschodu w V w. ? Kogo podbili, z kim się zasymilowali ? A kto opuścił te tereny ? -
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Dokładnie - ta pierwsza opcja :roll: - po 2 - miesięcznym przeszkoleniu unitarnym, "wyreklamowaniu" się z pójścia do półrocznej szkoły podoficerskiej (jako absolwent szkoły średniej byłem niejako "automatycznie" przeznaczony na kaprala) zostalem pisarzem batalionowym batalionowym na Szkole Podchorążych Rezerwy (SPR) w JW 1983 Świecie n/W. O drugiej opcji wolę nie pisać - jeszcze żona przeczyta -
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
A cóż ja mam do pozwalania - azali jestem szefem MON-u ? W każdym kraju na Świecie rekrut (pełen obaw) powoływany jest do wojska - no i co z tego ? Owa specyficzna "fala" jest wyolbrzymiana do rozmiarów niemal patologicznych przez dziennikarzy, i osoby nie mające o wojsku i wojskowości bladego pojęcia (oraz przez reżysera filmu "Samowolka"). Bo to, że zawsze (i pod każdą szerokościa geograficzną) znajdzie się jakiś idiota, który chce wyładować swoją złość i frustracje na słabszym, jest rzecza znaną (co nie znaczy, że akceptowaną), i ktora natychmiast przypisywana jest przez w/w osoby działaniu owej mitycznej "fali". Bo czym tak naprawdę jest (lub była) 'fala" ? Jest niczym innym, tylkos posobem organizacji życia wojsk Służby Zasadniczej. Chodzi z grubsza o to, by żołnierz nie "zasuwał" przez cały okres Słuzby, tylko na jej początku. Dodatkowo wszelkie "zakały", "ofermy" , "leszcze" i maminsynki doprawadzane są do porządku, dzięki czemu w stosunkowo krótkim okresie czasu wychodzą na ludzi. "Fala" uczy koleżeńskości i solidarności, pracy i zaufania. Odpowiedzialności i organizacji. I pozwala dzięki utylitarnej organizacji bezproblemowo przetrwać cały okres ZSW. Możemy ja w skrocie nazwać "utylitarną receptą na życie w wojsku". I naprawde nie jest zła - bo źle mówią o niej tylko młodzi, którzy szybko stają się "starymi", przyjmując bez zmrużenia oka cały ceremoniał, i przywileje ... -
W kwestii formalnej - ckm. wz. 30 ( Browning) - okazało się, że wytwórnia "Colt" oraz jej przedstawiciel na Europę - belgijska wytwórnia "Fabrique Nationale" nie opatentowały tej broni w Polsce. Korzystając z tego faktu postanowiono skopiować ckm Browninga na podstawie posiadanych wzorów, bez zakupu licencji. Pracę tę wykonano w kilka miesięcy. Warto może zaznaczyć, że zrezygnowanie z zakupu licencji przyniosło Polsce oszczędności rzędu 450.000 dolarów. Co do rkm wz.28 - w Polsce uwagę na rkm Browninga zwrócono w związku z poszukiwaniami broni maszynowej, która mogłaby zastąpić dotychczas użytkowane wzory. W lipcu 1924 r FN zaprezentowała po raz pierwszy swój rkm FML 1924. Już wówczas broń zwróciła na siebie uwagę i zdaniem fachowców rokowała dobre nadzieje na przyszłość. Kolejną edycję konkursu poprzedzila seria badań broni przeprowadzona przez zespół pod kierownictwem T. Felsztyna z Centralnej Szkoły Strzelniczej w Toruniu, a sam konkurs odbyt się w styczniu - lutym 1925 r. Badaniom poddano dwa egzemplarze rkm o różnych długościach lufy dostarczone przez Belgów, przy czym jeden z nich miał mechanizm opóźniacza zmniejszający szybkostrzelność. Dwójnóg zamontowany był u wylotu lufy, broń nie miała chwytu pistoletowego. Konkurentami w konkursie byli Brytyjczycy (rkm Farquhar i Vickers - Berthier), Francuzi (rkm Hotchkiss, Lewis i Chatellerault), Czesi (rkm Praha), poza konkursem prezentowano włoski rkm ALA i szwajcarski Furrer. Podczas prowadzonych prób najlepiej wypadły BrownIng, Hotchkiss i Lewis. Rozpatrując uzyskane wyniki Komitet d/s Uzbrojenia i Sprzętu zalecił wprowadzenie rkm systemu Browninga. Mimo tego nie podjęto konkretnych działań - wynikało to z braku pokrycia zapreliminowanej na ten cel w budżecie wojska kwoty 5 mln. zł. Dopiero w następnym roku zakupiono pewną ilość rkm zmodyfikowanych ze wskazaniami strony polskiej. Otrzymały je niektóre pułki piechoty (po 12 eg.), w których jednocześnie testowano rkm Hotchklss i Lewis. Uzyskane doświadczenia pozwoliły podjąć ostateczną decyzję. Jej efektem było podpisanie umowy z Fabrique Nationale na dostawę 10.000 rkm FML 1924 zmodyfikowanych wg polskiego projektu. Termin zakończenia dostaw określono na koniec września 1929 r. Zgodnie z polskim projektem broń miała być dostosowana do amunicji 7,92x57 mm, lufa miała mieć długość 611 mm (wydłużona o 11 mm w stosunku do pierwowzoru). Dwójnóg miał być mocowany za regulatorem gazowym, jego nóżki miały kończyć się płozami zamiast ostrogami. Celownik obrócono o 180°, zastępując przy tym przeziernik szczerbinką. Zmianie uległ również kształt kolby, broń otrzymała chwyt pistoletowy. Niezbędnych przeliczeń związanych ze zmianami celownika dokonano w Centralnej Szkole Strzelniczej. Należy wspomnieć, że Belgowie po zrealizowaniu dostaw dla Polski całkowicie zaprzestali produkcji dotychczasowego wzoru z 1924 r., nastawiając się na wytwarzanie rkm z wyżej opisanymi zmianami (FML 1930). Przedmiotem wspomnianej umowy było również nabycie praw licencyjnych do wytwarzania karabinu w Polsce, z czym wiązało się dostarczenie dokumentacji technicznej niezbędnej do uruchomienia produkcji. Umowa przewidywała za to osobną płatność. Od samego początku nastąpiły opóźnienia w realizacji zobowiązań strony belgijskiej. Pierwszy transport 8.500 rkm dotarł do Polski przez Wojskową Składnicę Tranzytową na Westerplatte dopiero w listopadzie 1929 r, dalsze dostawy zakończono zaś w lutym 1930 r. Dostarczona jeszcze w 1928 r dokumentacja okazała się niepełna, na dodatek wszystkie wymiary podano w jednostkach calowych. Dlatego też w Państwowej i Fabryce Karabinów zamiast przystąpić do uruchomienia produkcji musiano powołać zespół w składzie Inż. Jurek, Skrzypiński, Przybyłkowski, Wasilew w celu dokonania ponownej analizy wymiarowej karabinu i opracowania nowej technologii wykonania. Prace te zakończono dopiero w końcu 1928 r. Opisana sytuacja skłoniła stronę polską do rozwiązania umowy po uregulowaniu należności za otrzymaną broń i dostarczoną część dokumentacji. Pozwoliło to na zaoszczędzenie kwot rzędu 200.000 dolarów USA.
-
Spróbuj przeczytać, gdzie byli zmobilizowani, i w jakim pulku służyli. Na taśmie ? A może na łódce (jedna łódka miała po pięć szt. nabojów), a kal. to jest chyba mauzerowski ? Zapinany jeszcze na haftki pod szyją ? Ta Niedrzwica, leżąca w połowie drogi pomiedzy Kraśnikiem a Lublinem ?
-
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie można - w krótkim, określonym czasie poborowi mogą przejść i opanować pewien zakres ćwiczeń i szkolenia. Dni nie są z gumy - nie wydłużysz ich, a po nocy nie ma szkolenia ... Oficerów, podoficerów i chorążych - jak najbardziej. Tylko co np. ze specjalistami od sprzętu łącznościowego, operatorami i kierowcami ? A marynarzami ? Naprawdę ? A słyszałeś może kiedyś o malutkiej rzeczce Sole, co ona potrafi zrobić w ciągu jednej nocy, przy obfitych opadach ? U mnie worki z piaskiem napełniała Straż Miejska. Nie wstydzili się, że robili robotę jakoby za żołnierzy zawodowych, czy rezerwistow - liczyła się szybkość, i każda para rąk do pracy. Jak każdy młody czlowiek - przekraczałem bramę koszar pełen obaw. - szybko ścielać łóżko; - wiązać krawat; - prasować spodnie i marynarkę, oraz koszulę; - pastować buty na "glanc"; - otwierać metalową puszkę bez jakichkolwiek narzędzi; - strzelać; - wydatnie poprawił mi się charakter pisma; - radzić sobie samemu w codziennym życiu (cenne doświadczenie). Też pytanie - każdy młody czy stary chce być w domu, a najlepiej - przy ukochanej. W latach 1987 - 1989 z nikim wojenki nie toczyliśmy (w przeciwieństwie do czasów obecnych), takoż i zapotrzebowania na mą skromna osobę nie było. -
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Odbyłem 2 - letnią Zasadnicza Służbę Wojskową, i wierzaj mi - okres, w jakim obecnie młody rocznik się szkoli jest zaledwie namiastką tego czasu, w kórym szkoliłem się ja. Jest to powodowane drastycznym obniżeniem czasu odbywania ZSW (wynoszącym obecnie bodajże 9 miesięcy). A jakoby wszechobecna "fala", którą się straszy młodych przedpoborowych to mit - tam chodziło o coś innego (ale to temat na inny wątek). Co do kadry zawodowej - zasadnym wydaje się tu zacytowanie porzekadła ludowego - "tak krawiec kraje, jak materiału staje". Mając do dyspozycji b. krótki okres czasu nie sposób wyszkolić jest specjalistów - ludzi ci stają na głowach, żeby tego dokonać ... -
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
ciekawy odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Chyba lester ci jasno i klarownie wyłożył kwestię rezerwistów - na powołanie rezerwy trzeba CZASU, a czy da nam go powódź ? Dlatego w razie zagrożenia życia i mienia ludzkiego rzuca się natychmiast wszystko, czym się aktualnie dysponuje na danym terenie - kropka. Dopiero wraz z opanowaniem sytuacji nastaje czas dalsze kroki. Co do samej armii z poboru - źle sie będzie działo, iż dziesiątki tysięcy młodych mężczyzn, wkraczających w dorosleżycie nie będzie miało pojęcia o wojsku, szkoleniu, i broni. Z drugiej jednak strony - jeżeli młodzież ma masowo strzelać sobie w głowę, okaleczać się, uciekać na samowolki i "lewiznę", byleby nie odbywać Służby Wojskowej - to ja dziękuję, wolę, by broniła nas armia zawodowa. Jednak armia zawodowa, złożona z ludzi, którzy bedą nas bronic za pieniądze może okazac się za mała, i dlatego proponawałbym jeszcze zasilic ja ochotnikami - osobami, ktorę chcą (a nie muszą) odbywać zasadniczą służbę wojskową. -
Bitwa o Wał Pomorski i Kołobrzeg
ciekawy odpowiedział Albinos → temat → Polacy na wojennych frontach
To mniej niż 1/4 (ein viertel) pełnoetatowej niemieckiej dywizji - czy w 1944r. zmniejszono kryteria ilościowe u Adolfa ? -
Doatkowo (jak już było wspomniane) dostał załamenia nerwowego, jak się dowiedział, jak Niemcy postępuje w odwecie za jego akcje - nie mieściło mu się w głowie, jak można tak traktować ludność cywilną z okupowanego terytorium ... Musiał stoczyć bój z dylematem moralnym - prowadzic dalej akce zbrojne, czy też nie prowadzić ? A jeżeli nie prowadzić - to jaki jest dalszy cel i sens istnienia jego oddziału ?
-
Trochę to jeszcze odległe, ale i ja podobnie jak Gnome zmierzę sie chyba z tematem II RP. Jednak historii będzie w nim niewiele :hug: - raczej będzie to dotyczyło pedagogiki w okresie międzywojennym, byc może jakiejś postaci (to dopiero koncepcja - wczoraj zachęcała mnie do niej dr Bednarz - Grzybek z UMCS-u).
-
Nie wiem, czy znasz pojęcie i etymologię słowa "faszyzm" ? Bo słowo to pasuje do omawianego naszego okresu, jak pięść do nosa. Właściwym słowem, które powinno być tu użyte jest "autorytaryzm". Praprzyczyną interwencji Marszałka było celowe osłabianie armii (okrajanie budżetu przez kolejne rządy), oraz odsuwanie na boczny tor ludzi wiernych Piłsudskiemu. A sytuacja jaka zaistniała na naszej scenie politycznej po 05.05.1926r. sama prosiła się o interwencję - upada gabinet nieudolnego Skrzyńskiego, po raz 3-ci na czele rządu staje Witos. Witos robi wszystko, aby napięta sytuacja na linii Marszałek - rząd utrzymywała się dalej, jednocześnie podejmuje rozpaczliwe proby legitymizacji swej władzy (wymuszanie na żołnierzach przysięgi, etc.). Sam Marszałek sądził, iż do rozlewu krwi nie dojdzie (no bo kto z żołnierzy miał by zamiar strzelać do Marszałka ?) Jednak i tu Witos postapił chytrze - most Poniatowskiego obsadził ... 200 studentami Oficerskiej Szkoły Piechoty (którzy rzecz jasna nie walczyli pod Piłsudskim). Marszałek nie chciał rozlewu krwi - mimo, iż do jego sił dołącza pierwszy pułk Szwoleżerów, dalej nie decyduje się na atak (siły, ktorymi dysponował, rozniosly by kompanię słuchaczy w pył). Następuje na moście spotkanie z długoletnim przyjacielem, prezydentem Wojciechowskim - rozmowy nie przynosza skutku, a prezydent wydaje studentom znamienny rozkaz - "W RAZIE PRÓBY PRZEKROCZENIA MOSTU - STRZELAĆ DO PIŁSUDSKIEGO BEZ OSTRZEŻENIA ! Marszałek po raz kolejny chce uniknąc walki - prosi mjr. Porwitta (d-ce studentów) by przepuścił jego oddziały. Otrzymuje odpowieź odmowną. Próbuje więc innej trasy - o kilometr dalej poprzez most Kierbedza oddział 22pp (wraz z ułanami) przedostaje sie na lewobrzeżną część Warszawy. To tam padają pierwsi zabici (żołnierze z 36pp, wiernego Marszałkowi - ich koledzy z 30pp wiernego rządowi dokonują masakry - w krotkim czasie zabijają 11 żołnierzy, a rania 28). Dalej już każdy zna ...
-
Jak to nie ? Przecież wszystkim wiadomo (a na pewno Hauerowi i rycerzowi), że Marszałek odpowiada za Wielki Światowy Kryzys, wywołany jego knowaniami. Odpowiada też za suszę (tą z 1932r.), jego działania terroystyczne doprowadziły do katastrofy HMS "Titanic", i za wiele. wiele innych rzeczy ... Dobra. Zacytuj mi chociaż jednego (poważnego) "autoryteta" (tj. historyka zajmującego sie tym okresem), który twierdzi, iż Piłsudski był sprzedawczykiem, zdrajcą, terrorystą i mordercą. Kto to powiedział: "Kłamstwo powtarzane ciągle staje się prawdą" ? Przeciez przez 45 lat PRL pisano o Marszałku Piłsudskim jota w jotę to, co wy o nim teraz wypisujecie - czyżby komuniści mieli rację ? A może kłamstwa i bojaźń wobec sanacji, zaszczepione przez niemal pół wieku ciągle przynoszą owoce ? No właśnie - dzięki Przewrotowi Majowemu w Polsce zapanował porządek, i skończył się polityczny dryf. Zapanowal spokoj i porzadek w Sejmie, a poslowie wreszcie wzięli sie za to, do czego wybral ich lud ... Wiesz ... nie polegał bym zbytnio na opinii posła z patriotycznego (ponoć) klubu, którego szef nie umie nawet zaśpiewać naszego Hymnu Narodowego ... Poza tym - oto jak twój kumpel rycerz wyszedł na "wała" (trafił na gościa, co się deczko orientuje w temacie) : http://www.historycy.org/index.php?showtopic=4532&st=30
-
Tzn. ? Ja mam rację, i rycerz ma rację, a mamy przeciwstawne poglądy ???? Nigdzie też nie napisałem, że pisze "do", ale "jak", a to chyba wyjasnia całą sprawę ? Ze zgadzaniem się z komunizmem (lub nie), to jest tak, jak z wsiadaniem do tramwaju - nie można do niego zarowno w połowie wsiąść, jak i w połowie wysiąść. Czy oprocz prywatnych opinii rycerza czy hauera (oraz rzecz jasna - literatury czasow PRL-u)masz jakieś wsparcie ? Czytałeś, co piszą o nim polscy (i nie tylko) historycy specjalizujący sie w dwudziestoleciu międzywojennym ? Bo cała ta dyskusja powoli zaczyna przypominać postanowienie małego dziecka - "na złość rodzicom odmroże sobie rękę !" Nawet wbrew opiniom autorytetów historycznych - a co mi tam, mam swoje zdanie, i basta ! Nic przekonywującego (lub nowego) w tej materii nie przedstawili - jaki był Marszałek każdy wie. A to że wyrażają swoje prywatne zdania o nim na forum - po to to forum jest. W dyskusji z zawodowym historykiem, specjalizującym się w tamtym czasookresie byliby po prostu ośmieszeni .... Czy wiesz, kto to był Cromwell, i czego dokonał w Anglii ?
-
Przy tej ostatniej informacji bym się zatrzymał - istnieje podejrzenie, iż jest to sprytna mistyfikacja tempariuszy. Co do dokładnej daty jego powstania - istnieje wiele kłótni i polemik, ale jedno nie ulega wątpliwości - po expertyzie mikrobiologicznej stwierdzono, że płótno to musiło być tkane gdzieś w Basenie Morza Śródziemnego. Jednak niemożliwością jest, by przetrwało w takim stanie niemal 2000 lat - było przecież przenoszone i transportowane, odbywalo bardzo długie wędrówki, a w średniowieczu nie znano pojęcia optymalnych, precyzyjnych warunków do przechowywania tego typu eksponatów (wilgotności i temperatury, oraz nasłonecznienia).
-
Chciałbym poruszyć temat, ktory przez dziesięciolecia był tematem "tabu" - o ludziach, byłych żołnierzach AK, rzuconych w wir wielkiej polityki po 1945r. O ich dramatach i trudnych wyborach, bezwzględnej walce i tępieniu ich przez NKWD i UB. Jak wiemy, żołnierzy AK, realizujący plan "Burza" (czyli pomagający sowietom w walce i w zdobywaniu polskich miast), byli przez tychże rozbrajani, i aresztowani - wywożeni w głąb Rosji sowieckiej. Powodowało to rozterki u pozostałych żołnierzy - czy stosować się do zaleceń planu "Burza", czyli tak naprawdę dać się rozbroić i wywieść, czy z bronia w ręku walczyć dalej, tym razem przeciw nowemu najeźcy? Na czoło wysuwa się tu jeden z bohaterów lubelszczyzny, cichociemny, por. Hieronim Dekutowski "Zapora". Zapraszam do dyskusji. pzdr.
-
Antykomunistyczne Podziemie Zbrojne
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Wczoraj minęła 59 - ta rocznica śmierci mjr. Hieronim Dekutowskiego "Zapory", bestialsko zamordowanego przez oprawców z UB ... -
Parafrazując tą wypowiedź: twe oceny brzmią jak wstępniak n/t sanacji zamieszony dajmy na to w "Trybunie Ludu" ("Proletariusze wszystkich krajów łączncie się" :twisted: ), lub innej komunistycznej gadzinówce, opluwającej okres II RP. Rzecz jasna - nikt od ciebie nie wymaga (i wymagać nie będzie) ażebyś darzył miłością Marszałka. Twoje zdanie o Nim jest twoją "prywatną własnością", i nikt ci jej nie odbierze. Pamiętaj jednak - piszesz o niezaprzeczalnie jednym z najwiekszych Polaków XX w., co do którego zasług w walce o odzyskanie przez Polskę Niepodległości nie ma wątpliwości. Plując nań i ciskając kalumnie (często bez pokrycia, pisane przez jego zajadłych przeciwników), wyolbrzymiając błędy polityczne i osobiste, a także usiłując przelać niejako "na siłę" osobistą niechęć (na innym forum jeden z userów postępuje podobnie, tylko z inną Wielka Postacią - Karolem Wojtyłłą (JP II) zarzucając mu, iż .... nie bił się z Niemcami we wrześniu 1939r. !!!!!!!!!) do Marszałka, nie możesz liczyć na poklask i zrozumienie ...