Skocz do zawartości

ciekawy

Moderator
  • Zawartość

    3,811
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ciekawy

  1. Książka, którą właśnie czytam to...

    Zazdroszczę ...
  2. Quiz historyczny - Wrzesień 1939 r.

    Prawdę powiedziawszy - to było zbyt łatwe :tongue: . Jako, że Vissegerd był pierwszy - to na niego spada powinność - czyń WAŚĆ sprawę, szablę w dłoń, i do zadawania pytania - marsz !
  3. Książka, którą właśnie czytam to...

    A czemuż to ? Bo nie pasują do własnego wizerunku Zygmunta III ? Przeca L. Podhorodecki to uznany autorytet ... P.S. Jak jej nigdzie nie zdobędziesz - to może ci pożyczę ? :roll:
  4. Quiz historyczny - Wrzesień 1939 r.

    Quiz tradycyjnie zdycha :evil: :idea: :@: Skoro autor ostaniego pytania udaje Greka - zaczynamy noch einmall Polskie Termopile anno domini 1939 ?
  5. Książka, którą właśnie czytam to...

    To koniecznie przeczytaj posiadana przeze mnie biografię Żółkiewskiego - może zmienisz wtedy odrobinę zdanie na temat swego ukochanego "Zyzia"? :roll:
  6. Książka, którą właśnie czytam to...

    Czekam na R. Abrahama "Wspomnienia znad Bzury" ...
  7. Polacy w armii Rzeszy

    A gdzie ty Konstanthinosie mieszkasz, że tak na siłę wcielali do Wehrmachtu twoich przodków ?
  8. Bitwa pod Wizną 6-10 1939 r.

    Dobrze, że powstał ten temat. Przede wszystkim - dla forumowiczów nie znających tego epizodu z września 1939r. Odcinek obrony "Wizna" obejmował 8 (osiem) schronów bojowych (w tym 6 schronów ciężkich - 4 schrony na południowym brzegu Narwi, 2 na północnym), oraz dwa schrony średnie (wrażliwe na ostrzał artyleryii dużego kalibru). Schrony te były robione naprędce od wiosny 1939r. - na dzień 01.09.1939r. nie posiadały wentylancji, oraz nie istniała żadna sięć łączności pomiędzy nimi !!! 01.09.1939r. na tym odcinku panuje względny spokoj - i być może dlatego 2-go września przychodzi r-z o wycofaniu z obsady III baonu 71pp, osłabiający i tak już bardziej niz skromne siły obrońcow. Na d-cę zostaje wyznaczony kpt. Raginis. Do dyspozycji ma 700 szeregowych żołnierzy, oraz 20 oficerów i podoficerów. Uzbrojenie to 24 ckm-y, 18 rkm, oraz (najprawdopodobniej) 2 szt. Ur. Artyleria odcinka to zaledwie 6 dział - nie było za to ani jednej armatki ppanc. .... W tym czasie XIX KPanc. gen. Guderiana jest jeszcze bardzo daleko - z początkiem września niszczy nasze okrążone jednostki z Armii "Pomorze" w Borach Tucholskich, następnie 7-go września przeprawia sie przez Wisłę, na jej lewy brzeg. 8-go września generał melduje sie w Olsztynie, gdzie przechodzi pod rozkazy d-cy 3.Armii, gen. Kuechlera (na odcinku "Wizna" cały czas panuje spokój). I własnie tam Guderian występuje ze swym śmiałym projektem - przelamanie odcinka obrony pod Wizną, i skierowania się na Brześć, celem odcięcia naszych sił usiłujących się wycofywac na wschód, i prubujących ustwić obronę na Bugu ! Do zadania zostają wyznaczone 3 dywizje - 3DPanc., 10DPanc., 20DZmot., oraz brygada forteczna - razem ponad 40 000 żołnierzy, i co najmniej 450 czołgów, 108 haubic, 58 dział lekkich, 195 działek ppanc., 108 moździeży, 188 granitniki, + wsparcie Luftwaffe. I wreszcie nastaje 7 września - w czasie wydawania obiadu zjawia się goniec z plutonu zwiadu konnego, informując o pojawieniu sie Niemcow w rejonie Jedwabnego - od tej chwili odcinek Wizna gotuje sie do boju. Samych walk nie będę opisywał, bo zajęłoby to sporo miejsca - napomknąć jednak warto, iż główne starcie zaczęło się od wysadzenia mostu na Narwi podczas próby przekroczenia go przez czołgi (szlag trafił około 6 pojazdów npla). 8 września zaczyna się szturm - kolene schrony z niemałym trudem odpierają ataki Niemcow. Przeciwnik jest zaskoczony oporem, ale do czasu - na miejsce walki przybywa osobiście wściekły Guderian. Zastaje spory bałagan: "Czarę goryczy dopelnił obserwator dyonu art. ciężkiej, ktory kręcił się bezradnie pośród piechoty, nie wiedząc, co ma dalej robić. Po rozmowie z obserwatorem guderian natychmiast powraca na prawy brzeg Narwi, i wzywa do siebie gen. Stumpffa: - Gdzie jest teraz pułk czołgów lekkich ? - przed Wizną, panie generale ! - To znaczy, że jeszcze nie zdążył przekroczyć rzeki. Czym pan tłumaczy to opóźnienie ? - Powodów jest kilka... - Wcale mnie nie interesują te powody !!! To, co się tu dzieje od wczoraj jest karygodnym trawieniem czasu ! Pan mi mówi, że zdobyliście betonowe schrony Polaków - Widziałem te schrony. To trzeba było aż dwudziestu tysięcy ludzi i paru godzin artyleryjskiej nawaly, żeby zniszczyc te dwa kurniki ?" Guderian bierze sprawy w swoje ręce - postanawaia obejść schrony, i niszczyć je po kolei. Następuje "Czarna Sobota" - 09.09.1939r. Niemiecki "patent" to strzelanie armatami ppanc. na wprost, w otwory strzelnicze. Dzielnie sekundują im czołgi - wszak schrony nie mają żadnej obrony ppanc, i czołgi podjeżdżają niemal pod same otwory... I nastepny patent - ukryci za korpusami czołgów podchodza pod schrony niemieccy saperzy, mający za zadanie podejść od tyłu, i silnymi ładunkami wysadzać drzwi do schronów, by nastepnie kolejny ładunek wrzucic do bunkra - nasi żołnierze gina w okropnych mękach ...
  9. Może nie aż tak dużo - np. Luftwaffe zużyła jakieś 58 860 m3 paliw, a w sumie Niemcy zużyli około 269 360 m3 paliw. Czy jest to dużo ? - owszem sporo, ale w żadnym wypadku nie stanowiło to zagrożenia dla rezerw strategicznych, skoro już w kwietniu 1940r. wszystko było ponownie zapięte na ostani guzik ... Nie do końca - po prostu pragmatyczni Brytyjczycy dobrze wiedzieli, czym się to może dla nich zakończyć - odwet, i wojna totalna (jak w Polsce). Tym mniemaniem zapewnili sobie jeszcze pół roku spokoju ...
  10. Witold Pilecki "Witold"

    www.pilecki.ipn.gov.pl
  11. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Tak - zgadza się. Mało ludzi obecnie o tym wie - ta operacja miała mieć kryptonim "Pike". Nie do końca. Znana jest dyrektywa NW odnośnie zachowania sie naszych wj w czasie spotkania z Sowietami. Jednak ciekawą kwestią jest zwolnienie Rumunii przez nasz rząd z zobowiązań sojuszniczych - najprawdopodobniej postąpiono tak, by nie angażować Rumunii w konflikt z ZSRS, by dzięki jej "życzliwości" można było przetranzytować jak najwięcej wojska. Natomiast kapitulacja przed Sowietami postawiłaby w b. trudnej sytuacji przyszły rząd na wychodźctwie (vide: casus gen. de Gaulle'a po upadku Francji w 1940r.).
  12. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    17.09.1939r. ZSRS wypowiedział nam wojnę ? Naprawdę ? Nie wiedziałem ... Ale cóż - człowiek uczy się przez całe życie. Wiem natomiast, iż nasi wrześniowi sojusznicy - Anglia i Francja nie wypowiedziały wojny Rosji Sowieckiej (w związku z agresją na Polskę) z prozaicznych powodów - w/g ichniejszych ekspertów protokół polsko - brytyjski z dn. 25.08.1939r. nie nakładał obowiązku wypowiedzenia jej wojny, nie miał im kto wypomniec bardziej zdecydowanych działań, no i wreszcie ZSRS uzany został przez Brytyjczyków za arcyważne ogniwo w przyszłej koalicji antyhitlerowskiej.
  13. pal

    Zapewnie wielu z was czytając o jakichkolwiek II - wojennych walkach nie raz zetknęło się z dziwacznymi określeniami typu "pal", "dac", "dan", "dam", "pac", itp., kojarzonych byc może z artylerią (?). Były to (i być może jeszcze gdzieś wystepują) powszechnie stosowane skróty różnych formacji artyleryjskich: pac - pułk artylerii ciężkiej; pan - pułk artylerii najcięższej; dan - dywizjon artylerii najcięższej; dam - dywizjon artylerii motorowej; dac - dywizjon artylerii ciężkiej; dak - dywizjon artylerii konnej; ac - artyleria ciężka; ad - artyleria dywizyjna; an - artyleria najcięższa; pal - pułk artylerii lekkiej. Chciałbym w skrócie opisac ten ostatni. Dlaczego? Otóż był on najliczniej występującym pułkiem w naszym wojsku w 1939r. Każda z 30 liniowych dywizji piechoty miała przyporządkowany sobie jeden pal (odpowiednio ponumerowany adekwatnie do nr dywizji). Uzbrojony był w charakterystyczne armaty, znane z wielu fotografii (niewielkie działa o "szprychowych" kołach ciągnięte przez konie) - 75 mm francuską armatę wz. 1897. Pal dzielił się na 3 dywizjony (dyony). Dyon tworzyły 3 baterie czterodziałowe i kolumna amunicyjna. Działon tworzyła armata, jaszcz, i 3 przodki. Skład osobowy działonu przedstawial się następująco: działonowy, celowniczy, zamkowy, amunicyjny, i dwaj wręczyciele. Działon w marszu ciągnięty byl przez 12 koni: sześć wyprzęgano do armaty, i sześć do jaszcza. Konie w zaprzegu nosiły nazwę: para dyszlowa, środkowa, i szpicowa. Poszczególnymi parami powodowali jeźdzcy w liczbie trzech, siedząc na koniach wyprzęgniętych z lewej strony. Obok na osobnym koniu jechał działonowy, a na czele baterii d-ca baterii. Obsługa działonu jechała na przodku działa, i przodku jaszcza. Jeżeli miałby ktoś jesszcze jakieś pytania w kwestii przez mnie poruszonej - chętnie odpowiem. pzdr.
  14. Zapraszam do dyskusji o naszej drugiej nowoczesnej formacji we wrześniu 1939r. ( obok 10BK), jakią była bez wątpienia WBP-M. Mimo, iż powstała później od 10BK, i była naprędce formowana, była od niej znacznie lepiej wyposażona: posiadała własne lotnictwo (pluton lotnictwa towarzyszącego), pluton miotaczy ognia, miała więcej moździerzy, czy wreszcie obydwa jej pułki "kawaleryjskie" miały własne organiczne szwadrony rozpoznawcze. Czy udowodniła we wrześniu 1939r. swoją przydatność, jak zrobiła to 10BK? pzdr.
  15. Raczej byli. Atak francuski miał przebiegac w ten sposób, że poszczególne zmobilizowane jednostki miały falami dołączać do armii, wzmacniając ofensywę. Na przeciw ich była zlokalizowana potęzna Linia Zygfryda - rzecz nie do przełamania z marszu. Pamiętajmy też, iż 1 500 000 żołnierzy niemieckich, ktore wzięły udział w inwazji na Polskę to zaledwie 1/3 możliwości mobilizacyjnych Wehrmachtu ...
  16. Quiz historyczny - Wrzesień 1939 r.

    No dobra ... płk. Adam Zakrzewski był d-cą Pomorskiej BK (za gen. bryg. Grzmota - Skotnickiego, ktory tuż przed wybuchem wojny zostal mianowany d-cą GO "Czersk"). Od pierwszego dnia bierze udział w walkach, w ramach Armii "Pomorze". 3-go września, po ciężkich walkach w Lasach Tucholskich udaje jej się dotrzyć do przedmościa bydgoskiego. Po wycofaniu się z Bydgoszczy brygada otrzymuje r-z dozru rz. Wisły od Solca Kujawskiego do Torunia. Brygada poniosła znaczne straty. 05.09.1939r. Płk. Zakrzewski wyjeżdża do W-wy, celem odtworzenia Pomorskiej BK (w tym czasie dowództwo nad brygadą obejmuje d-ca 8psk, płk. dypl. J. Jastrzębski). W dn. 09.09.1939r. resztki brygady (2psz, 8psk) wraz z artylerią wchodzą w skład GO gen. Grzmota - Skotnickiego. W dn. 12.09.1939r. brygada walczy pod Ozorkowem, pozostając w oslonie Armii "Poznań" od zachodu. Następnie wraz z Wielkopolską Brygadą Kawalerii i Podolską Brygadą Kawalerii weszła w skład Zbiorczej Brygady Kawalerii gen. bryg. Romana Abrahama, z którą przebijała się przez Palmiry do Warszawy. Do stolicy weszła 20 września i brała udział w jej obronie aż do kapitulacji 28 września. Czy to wystarczy ?
  17. Rydz-Śmigły - ocena

    Pisałem juz o tym kilkakrotnie - szczęściem w nieszczęściu SGO "Polesie" gen. Kleeberga było swoiste "lawirowanie" pomiędzy siłami dwoch frontów sowieckich (Ukraińskiego i Białoruskiego). Gdyby swój marsz skierował bardziej na północny lub południowy zachód, nie dotarłby nawet do Bugu. Poza tym - marsz na odsiecz walczącej Warszawie trwał do chwili kapitulacji Stolicy. Później planował napaść i złupić GSU w Stawach k/ Dęblina, by zaopatrzeć się tam w broń i amunicję (której nie zdążył zabrać lub zniszczyć gen. Bruno Olbrycht, d-ca 39DPRez.), a następnie udać się (wzorem mjr. "Hubala") gdzieś w kieleckie (Góry Świętokrzyskie?)
  18. Trylogia husycka Sapkowskiego

    Żenada. Byłem fanem "Sapka", jednak niemal mechaniczne powielanie schematów "wiedźmińskich" staje się pretensjonalne i żenującę. Nie wspomnę już o fabule typu - złapali go -> uwolnili go -> złapli go -> uwolnili go, i tak w koło Macieju. In plus trylogii na pewno barwny opis schyłku średniowiecza na Śląska. Postacie są papierowe, rozwoju akcji możemy się bez trudu domyśleć. Kudy Reynevanowi do wiedźmina ...
  19. Książka, którą właśnie czytam to...

    "Generał Wacław Stachiewicz wspomnienie" Bogdan Stachiewicz RYTM 2004
  20. Rydz-Śmigły - ocena

    "A co to ma do rzeczy? Maczek opuścił swoich żołnierzy? Maczek uciekł ze swoimi żołnierzami." Zastanów się, zanim coś takiego drugi raz napiszesz :evil: - płk. dypl. Maczek "ucekł" ze swoją 10BK, czy też wykonał rozkaz NW (z ciężkim sercem), o przekroczeniu granicy polsko - węgierskiej ? "Pułkownik, a jednak zadbał o wszystkich swoich żołnierzy" Każdy dowódca dba o powierzony mu oddział - ale co innego jest dowodzić niwielką, 4 - tysięczna formacją, a co innego przy braku łączności i meldunków koordynowac działania miliona żołnieży na 1500 km froncie ... "Marszałek, nie raczył zadbać o wszystkich swoich żołnierzy." Od 1935r. (a więc od chwili przejęcia GISZ przez marsz. Rydza - Śmigłego) ropoczęła się największa w historii naszej wojskowości reforma. Podlegało jej zarówno wyposażenie, jak i uzbrojenie wojska. Zunifikowano mundury i wyposażenie, ropoczęliśmy masową produkcję nowoczesnych broni: kb. ppanc. "Ur", 37mm ppanc. Boforsa, 40mm plot. Boforsa, do armi wszedł nowoczesny czołg lekki 7TP, na uzbrojenie lotnictwa wszedł doskonały P.37 "Łoś" (trwały prace nad P.50 "Jastrzębiem"), i co najważniejsze - SG zaczął pracować pełną parą. Niedbanie o żołnierza, i niewyposażenie go w nowoczesne środki pola walki jest zarzutem nieco na wyrost. Niestety - tak długiego okresu stagnacji nie mozna było uzupełnić w niespełna 3,5 roku ... "Czy Rydz opuścił Polskę tak jak Maczek, ze wszystkimi swoimi żołnierzami?" Przede wszystkim - trzeba oddać sprawiedliwość - NW wydając r-z kierowania się naszym wojskom na Węgry i Rumunię, nie miał pojęcia (i nie wiedział) ilu dokładnie żołnierzy przekroczy w/w granice - pewnie sądził, iż przedrze się Armia "Lublin" (wraz z Armią "Kraków"), Armia "Małopolska", obrońcy Lwowa, oraz rzesze innych wielkich jednostek. Nie wiedział, jakie były precyzyjne postępy wojsk niemieckich po 13 września, a bez wkroczenia RKKA na pewno kilkaset tysięcy naszych żołnierzy więcej przekroczyłoby południowe granice ... "A Żołnierze w Rumunii mieli walczyć - ale przeciw komu?" W Rumunii ? Nikomu - takie byly założenia. Mieli się ewakuować via Constanca do Francji, by tam ponownie podjąć walkę z Hitlerem. "Nikt Rydza nie zmuszał, żeby był marszałkiem- mógł sobie być pułkownikiem, ale był marszałkiem i naczelnym wodzem- a to wiąże się z innymi wymaganiami i obowiązkami niż ma szeregowy, kapral, sierżant czy nawet pułkownik." Jeszcze w 1924r. marsz. Piłsudski pisząc opinię o oficerach radził zwrócić uwagę na tego dobrze zapowiadającego się starszego oficera, i był jednym z dwoch kandydatow na NW (drugim był gen. Sosnkowski). Marsz. Rydz - Śmigły nie "pchał" się na to stanowisko - zostal niejako "namaszczony" już dużo wcześniej
  21. Nie ukrywam, iz do założenia tego tematu zainspirował mnie niejako user Lach71 swoimi tekstami o Kuklińskim. Chciałbym teraz pokrótce wszcząć dyskusję o naszym "superszpiegu" PRL - Marianie Zacharskim. Jak wiemy odniósł spory sukces - jego legenda zaczęła się na tenisowym korcie, w Kaliforni w ciepłą wrześniową niedzielę 1977 roku. Zacharski trenował właśnie serwisy, gdy zauważył go 56-letni William Holden Bell. Bell zaproponował partyjkę, bo tego popołudnia nie miał z kim zagrać. Kilka gemów zakończyło się wielką przyjaźnią. 30 lat młodszy Zacharski przypominał Amerykaninowi Kevina Bella - syna, który zginął w wypadku samochodowym. Bell przeżywał trudny okres. Rozstał się z żoną. Jego nowa partnerka młoda stewardessa nie była akceptowana przez jego przyjaciół. W dodatku po kosztownym rozwodzie wpadł w tarapaty finansowe. Jego nowy przyjaciel nie tylko rozumiał jego troski, ale gotów był zaoferować pomoc finansową. Kilka razy pożyczył pieniądze. W zamian prosił tylko o pomoc w nauce specyficznego, technicznego angielskiego. Było to potrzebne Polakowi, który mimo młodego wieku, był przedstawicielem POLAMCO filii dużej centrali handlu zagranicznego "Metalexport" i zajmował się importotem na rynek amerykański polskich obrabiarek i silników elektrycznych. Bell chętnie zgodził się pomóc. Przynósł z pracy foldery swojej firmy, by przyjaciel miał co poczytać. Amerykanin pracował w zakładach Hughes Aircraft Corporation, związanych z przemysłem zbrojeniowym. Był inżynierem elektronikiem odpowiedzialnym za systemy radarowe. Zacharski sprytnie wciągał Bella w niebezpieczną grę. Dowiedział się, że inżynierowi brakuje pieniędzy na wykupienie domu. Zaproponował 12, 5 tysiąca dolarów, w zamian za jawne materiały na Hughes Aircraft Corporation. Tym razem jednak zażądał pokwitowania. Bell podpisał papier. Od tej pory był schwytany w sidła polskiego wywiadu. To był moment triumfu Zacharskiego. Czekał na ten dzień długo. Od dwóch lat był w Ameryce, starał sie nie prowokować FBI, z pełnym zaangażowaniem sprzedawał obrabiarki. W końcu znudzone FBI uznało, że młody Polak jest jedynie rzutkim handlowcem. Spotkanie z Bellem oczywiście nie było przypadkowe. Przez tygodnie luźnej znajomości, gdy tylko graliw tenisa, Zacharski budował portret psychologiczny przyszłej ofiary. Materiał został potem przesłany do Warszawy i posłużył do opracowania metody werbunku inżyniera. W końcu Bell tak wciągnął się we współpracę, że co pół roku latał do Europy, gdzie spotykał si z oficerami polskiego wywiadu. Łącznie Bell otrzymał 170 tysięcy dolarów, z czego w gotówce 110 tysięcy i w postaci złotych monet 60 tysięcy. Przekazał wywiadowi około dwudziestu ściśle tajnych dokumentów: dokumentację systemu radarowego uniemożliwiającego wykrycie amerykańskich samolotów przez naziemne stacje radiolokacyjne, system radarowy przeznaczony dla czołgów oraz eksperymentalny system radarowy dla US Navy, dokumentację rakiet powietrze-powietrze "Phoenix", papiery udoskonalonej wersji rakiety przeciwlotniczej "Hawk", rakiety przeciwlotniczej "Patriot" oraz systemu obrony przeciwlotniczej państw NATO i systemów sonarowych służących do wykrywania okrętów nawodnych przez okręty podwodne. ". W Pentagonie straty liczono w milardach dolarów. Nie jest tajemnicą, że dokumenty szły do Moskwy, ale KGB płaciło za nie polskiemu wywiadowi ogromne pieniądze. Ciekawe, że Zacharski i Bell w swych osobistych kontaktach nigdy nie użyli słów „wywiad”, czy „szpiegostwo” i do końca wmawiali sobie nawzajem, że chodzi tylko o naukę angielskiego. Zacharski był doskonale przygotowany do takiej gry. Już jako młody student prawa Uniwersytetu Warszawskiego został wypatrzony przez „werbowników” wywiadu. Był szkolony w operacyjnych mieszkaniach służb i przygotowywany do roli „nielegała”, który działa na terenie wroga bez pomocy rezydentury wywiadu czy polskiej placówki dyplomatycznej. Zacharskiego aresztowano w czerwcu 1981 roku. Skazano go na dożywocie. W więzieniu był poddawany szykanom, siedział z najgorszymi kryminalistami, gdy tylko pewniej się poczuł zmieniano mu otoczenie. Nawet po wydaniu wyroku był bez przerwy przesłuchiwany przez FBI. Grożono mu, obiecywano fortunę, w więzieniu dowiedział się o śmierci ojca, ale nigdy się nie złamał. Złote monety, którymi Zacharski przekupywał Bella do tej pory w gablotce wiszą w siedzibie FBI. Na wieść o aresztowaniu Zacharskiego w Polsce rozpętalo sie piekło - podjęto błyskawiczna decyzję o próbie ratowania go - przecież został skazany na dożywocie. Niestety, nawet tak wyszkolony człowiek nie uniknął wpadki. Ale wewnętrzne dochodznie w wywiadzie dowiodło, że wina nie leżała po stronie Zacharskiego. Generałowie Czesław Kiszczak i Władysław Pożoga twierdzą, że Bella i Zacharskiego wydał „kret” z centrali wywiadu w Warszawie. Nazywał się Jerzy Koryciński i w 1983 roku uciekł na Zachód. Postanowiono za wszelka cenę wymienic go za innych szpiegów - plan operacji „Sondar” był prosty. Trzeba było złapać jak najwięcej szpiegów CIA, bo Zacharski był dla Amerykanów zbyt cenny by wymienili się jeden za jednego. "Na tę operację zrzuciło się kilka krajów demokracji ludowej, które oddały nam złapanych agentów amerykańskich" - opowiada generał Kapkowski. Do wielkiej wymiany doszło w dżdzysty poranek, 11 czerwca 1985 r. na moście Glienicke, łączącym Berlin Wschodni z zachodnią częścią tego miasta. Do końca było nerwowo. Zacharski mógł w ostatniej chwili odwróci sie na pięcie i powiedzieć: "Nie wracam, wolę zostać w Ameryce". Ale wszystko poszło zgodnie z planem. 25 agentów odjechało na Zachód, 3, w tym Zacharski, ruszyło na Wschód. Stosunek wymienionych agentów był jak 25 : 3 - jak sądzicie, czy Zacharskie faktycznie był tak cennym agentem dla PRL-u, skoro podjęto działania zakrojone na aż tak szeroką skalę ? Przeciez jako szpieg był już spalony na całym świecie ... Zapraszam do dyskusji.
  22. Sposoby walki piechoty z czołgami

    To nie żarty Speedy - jako żołnierz Służby Zasadniczej WP sam przeszedłem takie szkolenie (na szczęście tylko teoretyczne). Była tam mowa o wzmiankowanym "oślepieniu" czołgu - a więc bądź rzuceniu pałatki (lub koca) na przyrządy obserwacyjne, ale dużo skuteczniejszym sposobem miało być chluśnięcie jakąś gęstą i brudna cieczą (np. olejem silnikowym) na wzmiankowane przyrządy, i dopiero później można było popróbowac, jak "bestię" :arrow: zniszczyć Oczywiście - te sposoby zreferowane przez porucznuka, d-cę plutonu był to tzw. "rozpaczliwiec" - na normalnym placu boju raczej nie może dochodzić do takiej sytuacji, a do zwalczania broni panc. npla. służą inne środki pola walki.
  23. W/g mojej bardzo skromnej wiedzy Buddyzm jest religią - chociaż trzeba - dość specyficzną :roll: - "Buddyzm uczy drogi do absolutnej dobroci i mądrości bez osobowego Boga, do najwyższej wiedzy bez objawienia, (...) do odkupienia bez odkupiciela, do zbawienia pozwalającego kazdemu byc własnym zbawicielem (Bhikkhu Subhadra, "The Message of Buddhism").
  24. Pułkownik Ryszard Kukliński

    To nie Kukliński jest problemem oceny komunizmu w Polsce - problemem tym są "elyty" z końca lat 80 - tych ubiegłego wieku, ktore skutecznie storpedowały, i zahamowały proces lustracji. Ale ja nie o tem. Jak wspomniałem - społeczeństwo polskie było, i jeszcze długo będzie podzielone w kwestii oceny działalności Kuklińskiego. Oprócz ludzi ktorzy go nienawidzą (byli wysocy dygnitarze państwowi, wojskowi, służb specjalnych, etc.) są jeszcze ludzie, którzy brzydzą się działalnością jakichkolwiek szpiegów, i są przekonani, iż nasze społeczeństwo jest robione w "balona" - po prostu ktoś niejako "na siłę" tworzy wokół Kulkińskiego legendę "Konrada Wallenroda" Polski, jedynego niezłomnego prawego obrońcę demokracji oraz (uwaga !) PIERWSZEGO NASZEGO OFICERA W NATO (!!!)* _____________________________________________________________ * Czy pierwszego ? A może palmę "pierwszeństwa" powinień dzierżyć szablista Jerzy Pawłowski ?
  25. Pułkownik Ryszard Kukliński

    A kontrwywiad, WOP, SB i parę jeszcze innych służb pozwalało wysokiemu funkcjonariuszowi Sztabu Generalnego opuszczać kiedy chce granicę wód terytorialnych PRL (czyli granicę państwa, bez paszportu) ? Ja spotkałem się z wersją, iż Kukliński nawiązał współpracę z CIA podczas pracy w komisji przestrzegania KG (1967-68r.) w Wietnamie, natomiast p. Maria Nurowska twierdzi, iż współprace tą podjął w późniejszym okresie, podczas wyjazdu do Niemiec.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.