Skocz do zawartości

ciekawy

Moderator
  • Zawartość

    3,817
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ciekawy

  1. APZ liczyło w 1945r. .... 500 ludzi ??????????? Poza tym - z tymi zamachami to różnie bywało - były też tarcia wewnatrz partii, i jej liderów, pozbywano się ludzi niewygodnych, a śmierć pozorowano na zabójstwo z rąk "wrogów ludu" lub UPA (vide: śmierć gen. "Waltera" Świerczewskiego).
  2. A m,nie się wydaje coś innego. Kol. gregski jest żywym przykładem dawnej zachęty (uknutej przez niejakiego L.W.), a wyrażajacej się słowami: "bierzcie sprawy w swoje ręce" . Jest to przykład osoby, która dbałość o swą rodzinę, zaradność, a także zamożność zdobywa na drodze aktywności życiowo - zawodowej, a nie czeka na mannę z nieba, socjal czy dotacje państwowe (ewntualnie: "a może się coś trafi...") Mam nadzieję. Ponieważ krążaca po III RP opowiastka, opowiadana sobie gdzieś pod trzepakiem i na ławkach, traktująca o "kasjerkch w pampersach" jest taką samą prawdą, jak rozprzestrzeniana w podobny sposób w latach PRL, mrożąca krew w żyłach opowiastka o białym fiacie i czarnej wołdze, porywającej ludzi Nie bruno. System mamy normalny. Problem leży gdzie indziej: istnieje jeszcze spora rzesza obywateli III RP, społecznych malkontentów, dla której czas zatrzymał się dobre ćwierć wieku temu. Ludzie ci nijak nie mogą oswoić się z otaczającą ich rzeczywistością, mają pretensje i roszczenia do wszystkich, i do wszystkiego. U nich zdanie zaczyna się od: "A za komuny, panie było ...[i tu następuję lista porównań, tudzież roszczeń]. Nie pasuje im żaden rząd, parlament, czy prezydent. Nie pasuje im fakt, że samemu trzba dbać o własną rodzinę, a nie robi tego państwo. Nie pasują im ceny niedotowanych artykułów spożywczych w sklepach. Niepasuje im to, iż o pracę trzba się starać samemu, bo nikt inny tego za nas nie zrobi - przykłady można mnożyć. Co ciekawe - przy wyjeździe na zachód do pracy, takie kwestie już im nie przeszkadzają I znowu się nie zgodzę. Bo w demokracji mamy możliwość wyboru. Nie kupimy zabawki, która się dziecku podoba (bo nie mamy na to środków) - kupimy podobną dużo tańszą chińską za grosze (których jest w bród). W PRL-u takowej alternatywy nie posiadaliśmy - jeżeli czegoś nie było, to nie było, i basta !
  3. PRL miał niskie długi ??????? Przez 20 lat III RP zapłaciła ogółem za obsługę długu ponad 95 mld dolarów. Ponad 40 miliardów zadłużenia, które narastało od czasów Edwarda Gierka, w 1989 roku stanowiło ponad połowę PKB, czyli całorocznej produkcji Polski. Za cały nasz eksport z tego roku bylibyśmy w stanie spłacić zaledwie jedną trzecią długu zagranicznego. Średnio każdy Polak wchodził w niepodległość z długiem w wysokości 1,1 tys. dolarów. W 1989 roku można było za to kupić malucha, czyli ówczesny przedmiot marzeń wielu rodzin. Dług wart był też, przykładowo, 110 par dżinsów w Peweksie. W przeliczeniu na średnią płacę z 1989 roku, na spłatę swojego zadłużenia każdy pracować by musiał 4,5 roku. Wraz z transformacją i idącym za nią wzrostem gospodarczym, nasze długi były dla finansów państwa coraz łatwiejsze do udźwignięcia. Najlepiej widać do po stosunku zadłużenia do wartości Produktu Krajowego Brutto. Od tego czasu udział zadłużenia zagranicznego w gospodarce systematycznie spadał. W roku 1995 stanowił on już 30 procent PKB, a w 2009 spadł do 10 procent. Faktyczne zmniejszenie zadłużenia przypada na rok 1994 - jego wartość spadła wtedy z 80 do 65 miliardów dolarów. W latach 1993-1997 nasz dług zagraniczny zmniejszył się aż o jedną czwartą. Zmiana władzy po roku 1989 i wprowadzane przez nowe rządy reformy pomogła też w odzyskaniu zaufania zagranicznych wierzycieli i wprowadzeniu projektów jego redukcji i restrukturyzacji. Dzięki temu w roku 1991 podpisano porozumienia z Klubem Paryskim, zrzeszającym rządy państw rozwiniętych (głównie dzisiejszej Unii Europejskiej i USA). Gierkowskiego długu zaciągniętego od innych państw w latach siedemdziesiątych, czyli wierzytelności Klubu Paryskiego ostatecznie pozbyliśmy się dopiero w pierwszym kwartale tego roku. http://www.money.pl/gospodarka/raporty/art...4,0,456652.html Dotowanie chleba czy mleka polegało na tym, iż odgórnie narzucano państwową cenę za bochenek chleba, czy litr mleka. Do dystrybucji (produkcji, transportu i sprzedaży) dokładała komuna. Czy jest tu coś niezrozumiałe (oprócz działań wzmiankowanej) ? W "normalnej gospodarce III RP" pracuje (w/g BAEL) ok. 15 mln. osób, z tym, iż 2 mln z nich to rolnicy. a dalsze 3 mln. to osoby zamozatrudnione (z 38 mln. ludności). A w PRL-u nie było bezrobocia ... Takie same są liczne rzesze emigrantów w Turcji, jak komunizm masowo występujący w Europie zachodniej
  4. [ Dotowano większość rzeczy. Może wreszcie trafi to do twojego "superwspomnienia" o PRL, iż w normalnym kraju przy jednym stanowisku pracy, przeznaczonym dla jednego robotnika pracował jeden robotnik, a w socjalistycznej Polsce trzech (żeby dwóch miało sztucznie stworzone miejsca pracy, celem sztucznego zaniżenia bezrobocia). Oczywiście - na sztuczne miejsca pracy składało się całe społeczeństwo, czyli ogólnie - było wesoło . Czyli w/g ciebie kraje zachodu dążą do ..... komunizmu ? Bardzo śmiała teza Z w/w np. Turcja ma lepszy PKB, i dużo silniejszą armię A co ma PRL do zniszczeń wojennych ? Takie Niemcy też doświadczyły na swym terenie zniszczeń (Hamburg, Berlin), ogołocono je z przemysłu, większość mężczyzn zginęła, a przez 45 lat wolnorynkowej gospodarki doszli do pozycji lidera gospodarczego Europy. Natomiast w Polsce z roku na rok było przez 45 lat coraz gorzej, gospodarka zamiast się rozwijać (miała na to dużo czasu), ulegała regresji, a zakończyło się to jak podczas działań wojennych, lub ogólnej klęski żywiołowej: reglamentacją na niemal wszystko, z kartkami na mięso na czele. Rok 1989 to hiperinflacja, odziedziczona po komunie ...
  5. Bruno: Pisałem już o tem, iż zwykły szary obywatel nie mógł posiadać konta dewizowego, tylko musiał spełnić pewne warunki. Jakie, i jak tego dokonywano - też napisałem. Nie jest więc prawdą, że wszyscy obywatele mogli mieć konta dewizowe. Np. maszynka do golenia Gilette, czy dezodorant Old Spice były dobrami luksusowymi, niedostępnymi w sklepach, a można je było kupić wyłącznie za dewizy w "Pewexie". I ten fakt powinny młodsze pokolenia znać. Taka to była socjalistyczna gospodarka ... FSO: .Skoro nie ma przymusu zakładania kont dla firm, proponuję by kol. FSO udał się w najbliższy poniedziałek do swojego Urzędu Skarbowego, i będąc płatnikiem VAT spróbował zarestrować firmę nie mając konta Kolega znowu jest w błędzie. Urzędy Skarbowe interesują się naszymi zeznaniami rocznymi (PIT), fakturami, odliczeniami, naliczeniami "wzbogaceń", itp. Konto osobiste (ROR) przydatne jest jedynie do zwrotu nadpłacanego podatku. Natomiast "dogłębnie" naszym kontem może zainteresować się komornik (np. na wniosek wzmiankowanego US). Florian k.j. : Jasne. Tylko co roku ponad 3 mln. wyjeżdża sezonowo (lub na dłużej) na saxy do krajów EU, gdzie miesięcznie zarabiają wielokrotność tego, co zarobiliby w Polsce. Kto i za co remontuje stare, i buduje nowe domy, sprowadza samochody ? Już dawno JKM stwierdził, iż jeżeliby by było prawdą to, co zeznajemy w zeznaniach rocznych PIT, to 1/3 społeczeństwa powinna umrzeć śmiercią głodową. Dlaczego było w PRL tanio ? Cytat z zalinkowanej przez mnie książki: "Do chleba i mleka dopłacano z budżetu państwa, buty i odzież były najczęściej sprzedawane po kosztach produkcji (+ zysk sklepu), ceny importowanych towarów luksusowych ustalono w/g relacji czarnorynkowego kursu dolara, gdyż można je było nabyć jedynie w sklepach PEWEX." Zaradzono temu tak: "Reforma prof. Balcerowicza w 1990r. polegała przede wszystkim na zbliżeniu struktury i poziomu cen krajowych do cen w EWG. Towary podstawowe (mleko, chleb, mięso itp.) stały się relatywnie droższe, A dobra wyższego rzędui towary importowane realtywnie staniały. " I jeszcze jedno - mam pytanie do zwolenników starego ustroju: jeżeli teraz jest wszystko w wolnym kraju be, a w PRL-u było cacy - dlaczego żaden z cywilizowanych krajów starych demokracji nie dąży do komunizmu ?
  6. Bruno - a może było troszeczkę inaczej ? W ramach "demitologizacji" może nadmienisz, iż obywatele PRL w latach 80-tych woleli w domu trzymać dolary niż złotówki (nie darmo dolar nazywano "twardą walutą) ? Że dolar (w przeciwieństwie do złotówki) to była świetna lokata kapitału ? I w kwestii formalnej: "Pewex" jako taki miał mało wspólnego z obrotem walutą (z punktu widzenia szarego obywatela), za to dużo więcej z jej wydawaniem Co ciekawe - dolary mogły pochodzić nawet z przestępstwa, ważne było, żeby je wydać "państwowo" ... Raczej nie, ponieważ do krezusów on nie należał. Chodziło jakoś o drobną sprawę. Dolary natomiast zostały skonfiskowane, a poszkodowany trafił do sądu. Takie to były czasy, że byle milicjant mógł cię zawinąć do nyski, i zawieść na komendę, prewencyjnie
  7. Nie - nie była państwem normalnym. A chociażby i ze względu wzmiankowanego "zakłamania walutowego". Walutę obcą można było (teretycznie) posiadać, ale skąd, skoro jakikolwiek obrót (skup i sprzedaż) był nią zakazany, i ścigany z mocy prawa ??? Poza tym - posiadanie waluty w domu też był hazardową sprawą - pamiętam, jak u sąsiada była rewizja ("kipusz"), i znaleźli u niego "zielone" - miał kłopoty, i to spore. I jeszcze jeden kwiatek - proponuję porównać sobie cenę dolara w np. 1985 r. (państwową, i po kursie czarnorynkowym) - wtedy zobaczycie, jak "funkcjonowało" gospodarczo państwo (148 zł : 640 zł) http://books.google.pl/books?id=_75stIZO7W...p;q&f=false
  8. Wierzaj mi - dzisiejsze uprawnienia (i ingerencja) Policji mają się nijak do możliwości dawnej Milicji Obywatelskiej Co do służb o "uprawnienaich policyjnych" - mamy ich ani mniej, ani więcej, niż inne kraje. Jak sobie wyobrażasz funkcjonowanie państwa bez np. Straży Granicznej, Urzędu Celnego, Słuzby Więziennej, Policji Skarbowej, czy nawet ABW ? Nie - tak jest w każdym normalnym kraju. Oczywiście - przez ostatnich 20 lat kraj nasz przeszedł olbrzymią transformację, z gospodarki sterowanej centralnie, do gospodarki wolnorynkowej, która jest wyznacznikiem normalnego, demokratycznego świata. Jednak są tacy, dla których czas się zatrzymał ponad dwie dekady temu, i nic na to nie poradzimy Jednak i oni korzystają z dobrodziejstw wolności słowa - mogą głosić swoje kontrrowersyjne poglądy, bez żadnych konsekwencji Teraz jest taki czas, że każdy, kogo na stać może sobie wykupić ochronę (usługi ochroniarskie). Własność prywatna (lub państwowa) jest świętością, i każdy ma prawo do ochrony własnej prywatności. Spółka KDT powstała w 1999 r. na mocy porozumienia pomiędzy kupcami ze śródmiejskich targowisk, a ówczesną gminą Centrum. Kupcy wybudowali na pl. Defilad tymczasową halę, a miasto miało wskazać docelową lokalizację nowej siedziby KDT. W przyjętym wówczas planie zagospodarowania przestrzennego Placu Defilad przewidziano budynek domu towarowego dla KDT przy ul. Marszałkowskiej. Na podstawie aneksu do umowy z 2006 r., dzierżawę terenu KDT przedłużono do końca 2008 r. Kupiecka spółka zobowiązała się też do zwrotu terenu hali w terminie 30 dni od wygaśnięcia lub rozwiązania umowy. Stołeczny Ratusz, mimo wielokrotnych próśb nie mógł wyegzekwować od kupców warunków umowy. Sprawa trafiła do sądu. Ratusz zgodnie z prawem zwrócił się do komornika o wyegzekwowanie wyroku sądu. Interweniowała policja, wobec niemożności wyegzekwowania prawa komornika do egzekwowania eksmisji. Kupcy bronili zaimprowizowanej reduty przez pięć godzin. Około południa ochroniarzy wsparły oddziały prewencji, ale do protestujących dołączyły z kolei grupy chuliganów i pseudokibiców, którzy zwietrzyli zadymę. Tuż przed 13. ochronie i policji udało się ostatecznie zdobyć KDT. Komornik wszedł do środka, ale wyprowadzanie kupców trwało kilka godzin. Część wróciła oknami do blaszaka i uciekając przed policją przeniosła się na wyższą kondygnację, a nawet na dach. Zatrzymano 15 osób, a do szpitali trafiło 35. Nie sądzisz, ze gdzieś tu zostało złamane prawo ? http://www.tvn24.pl/-1,1610786,0,1,dantejs...,wiadomosc.html http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,6843...ertowiczow.html
  9. Roma locuta, causa finita Bruno
  10. A czy nie przyszło ci do głowy, iż w kązdym normalnym, cywilizowanym kraju obcą walutę można po prostu mieć, i że posiadanie jej (oczywiście - w rozsądnych granicach) jest legalne ? Zdybyczą demokracji jest wolność osobista, i niemieszanie się państwa do prywatnych spraw obywatela - wyczuwasz różnicę ? Kto ci obecnie zabroni założyć konto w kazdej wymiennej walucie ??? Rozmawiając o absurdalnym systemie prawnym, wprowadzonym przez PRL, mamy na szczęście punkt odniesienia - prawodawstwo wolnych państw zachodnich, i zaprawdę powiadam ci - nie można porownywać rzeczy nieporównywalnych.
  11. Tego niestety nie wiem. Natomiast mogę zacytować stosowne przysłowie: "Jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził" Z mojej obserwacji, iż nawet w najmniejszych gminach (przynajmniej w woj. lubelskim), są filie Banku Spółdzielczego. Są też bankomaty ....Nie słyszłem też o gminie, ktora by miała 30 km długości lub szerokości (chociaż taki powiat by się pewnie już znalazł ). Jeżeli idzie o zakłady pracy (a pewnie też o ZUS, KRUS, MOPS, GOPS, PCPR, itp.), to zapewnie wiąże się to z pewnym utrudniem dotyczącym bezpieczeństwa: chodzi o obowiązek zatrudnienia uzbrojonych konwojentów (lub firmy ochroniarskiej), którzy by cięgiem wozili księgową do i z banku, z gotówką ... Dlatego wszyscy unikając dodatkowych kosztów, trzymją gotowkę w banku, a na codzień dokonują rozliczeń bezgotówkowych Niemniej jednak pamiętam taki przypadek, kiedy to koleżanka pobierała uposażenie prosto z księgowości. harry - ja pamiętam taki absurd. Żeby założyć konto dewizowe (np. w DM, lub USD), trzeba było mieć walutę przywiezioną .... z zagranicy. Oficjalnie bez dokumentu poświadczającego źródło pochodzenia waluty nie można było założyć konta . Oczywiście - Polak potrafi: dzięki absuradalnym przepisom made in PRL obchodzono to w ten sposób, iż wystrarczyło przekroczyć granicę z obojętnie jakim krajem (nawet socjalistycznym ), i w trakcie konotrolujęcmu celnikowi zgłosić wwóz waluty (np. 20 USD), by on pirytowany wystawił ci kwitek, poświadczający wwóz, a ty z tym kwitkiem zakładałeś sobie legalnie konto walutowe "A" w banku . C ociekawe - nikogo nie obchodziło żródło uzyskania tej waluty (nawiasem mówiąc taki faryzejski przepis funkcjonowal też w wypadku zakupów w "Peweksie" - nie wolno było posiadac obcej waluty bez zezwolenia na terenie PRL, ale wolno było za nią kupować ... we wzmiankowanym sklepie ).
  12. Jest to zrobione z wygody i oszczędności - pieniądze te podlegają "minimalnemu" (ale jednak) oprcentowaniu, a dodtkowo pracodawca zaoszczędza duże kwoty, przelewane Poczcie Polskiej (i nie tylko pracodawcy - ZUS i KRUS dawały też spora kasę PP), jako pośrednikowi w wypłacaniu świadczeń (nawiasem mówiąc - ukróciło to też i "wziątki" którym posilali się listonosze, pobierając "końcówki" od emerytów i rencistów, nierzadko wynoszące drugą ich pensję). Natomiast jaki podmiot nie byłby wyznaczony do płacenia świadczeń, ty natychmiast podniósłbyś larum, iż jest on "uprzywilejowany". Może czasami warto korzystać z doświadczeń, które funkcjonują w całym cywilizowanym świecie od lat ? Mały przykład z mojego podwórka: jako bardzo młody człowiek kolega wrócił z wojska w 1984r. Nie było mu pilno do podjęcia pracy, więc zainteresował się nim dzielnicowy - kiedy ma zamiar podjąć pracę ? Był kilkakrotnie nękany przez MO (grożono mu spuszczeniem manta), by wreszcie skończyć jako zatrzymany na 24h Powód: niepodjęcie pracy (sic!). Po przesiedzeniu w celi w RUSW, zaczął się rozglądać za pracą (w dalszym etapie postępowania groziło mu kolegium), i podjął pracę w Ośrodku Transportu Leśnictwa (OTL), jako mechanik (pod nadzorem dzielnicowego). Po kilku miesiącach "pracy" zapisał się na wycieczkę do Włoszech, i tyle go widziano. Zwiał (jak większość uczestników wycieczki) do obozu we Włoszech, by później wylądować w USA. Koniec historii.
  13. Konto pracownik musi posiadać, ponieważ nie zmusza go do tego pracodawca, tylko ustawa. Nigdzie nie spotkałem się z przypadkiem, ażeby pracodawca wymuszał (wskazywał) bank, w ktorym pracownik ma założyć konto (ROR) - w moim zakładzie pracy pracownicy mają pozakładane konta w róznych bankach (m.inn. w tak "egzotycznych", jak Getting Bank). Ustawa zmusza też przedsiębiorcę prowadzącego działalność gosp. do posiadania konta, oraz rolnika korzystającego z dopłat unijnych. Nie rozumiem więc: o co caman ? Posiadacze emerytury KRUS są osobami BARDZO uprzywilejowanymi, i raczej powinni siedzieć cicho. Przy składce KRUS wynoszącej 220 PLN/ kwartał (gdy w tym czasie pracownik z pozarolniczego sektora musi odprowadzić na ZUS ponad 2 400 PLN) mają takie same uprawnienia do opieki lekarskiej, świadczeń, i co ciekawe - do emerytury równej tej, ktorą nabyli np. przedsiębiorcy prowadzący działalność gosp. (sic!). De facto państwo (czyli my wszyscy) dopłacam do emerytury każdego rolnika ponad 95% (łatwo policzyć, jaką tak naprawdę miałby emeryturę rolnik, który rocznie odprowadza tyle ubezpiecznia, ile normalny podatnik w 1,5 miesiąca ...). Dodatkowo zarówno pracownik biurowy, jak i robotnik nie dostaje subwencji unijnych (jako dodatku) za swoją pracę, tylko "gołą" pensję. Ale taki są uroki demokracji - wszyscy składają się na osłonę socjalną ....
  14. Modernizacja sił zbrojnych Polski

    Akurat MiG-29 ma byc wycofany najwcześniej w 2025r., a Su-22 w 2016r. Taki to szrot
  15. Modernizacja sił zbrojnych Polski

    Polska jest za małym krajem, by mogły w nim istnieć tajne bazy lotnicze Florku. Tzn. można ją gdzieś wybudować w jakiejś głuszy, ale tubylcy z okolicznych wiosek i tak będą widzieć i słyszeć startujące samoloty Są jeszcze 31 MiGi 29, oraz 44 Su-22.
  16. American Dream

    Ja bym jednak wolał powrócić z OT typu "szanse młodego Polaka" do zasadniczego tematu wątku.
  17. 27 czerwca 1944 i brak prądu

    Hardcorowa wizja Przede wszystkim - jak wyglądałaby flota inwazyjna ? Żaglowce + statki parowe ? Dalej - czym byś produkował broń i amunicję, żywność, wyposażanie, i w ogóle tworzył całą logistykę w sytuacji, gdy każda maszyna w jakiejkolwiek fabryce zasilana jest elektrycznie ? Zapewnie zatrudnionoby całe hordy rzemieślników do produkcji na ręcznych tokarkach, ale cały wyprodukowany sprzęt wojenny szybko by się zużywał. W zasadzie brakowałoby wszystkiego, trzeba by się bylo cofnąć technologicznie gdzieś tak do połowy XIX w ...
  18. Czego teraz słuchasz?

    Ech Doorsi ... dla mnie - cząstka młodości ... dominująca gitara w temacie "Apocalipsa now" : http://www.youtube.com/watch?v=QHFK1yKfiGo I dla absolutne nr 1 Doors'ów: http://www.youtube.com/watch?v=3dLAv0NklTg...feature=related
  19. I tu poruszamy istotę zgadnienia: za jaką cenę, i w jakim czasie ? I jaki miał wybór ? Stop. Co mógł kupić przeciętny obywatel za zarobione pieniądze, skoro nie było towarów w sklepach ? Mógł dać "w łapę", by załatwić szybciej szczyt luxusu - pralkę czy lodówkę (najczęściej sowieckiej produkcji) - dzisiaj, gdy żyjemy w normalnych czasach, a sklepy zapchane są sprzętem AGD, takie opowiastki brzmią jak bajka o żelaznym wilku ... Sorry FSO, ale "NIE", organ prasowy byłego rzecznika komunistycznych rządów J.U. nie jest żadnym rzetelnym źródłem ...
  20. American Dream

    A mnie ciekawi wykształcenia potomka irlandzkich emigrantów, syna farmera, niejakiego Henry Forda
  21. W 2009 roku wybudowano (dane za 8 miesięcy, styczeń - sierpień 2009r.): Największy udział w przyroście nowych zasobów mieszkaniowych mieli deweloperzy, którzy w okresie styczeń-sierpień 2009 r. oddali 48 094 mieszkań, tj. o 19,4% więcej niż w ub. roku, co stanowiło 47,5% ogólnej liczby mieszkań oddanych do użytkowania. W ciągu ośmiu miesięcy br. inwestorzy ci rozpoczęli budowę 24 415 mieszkań, tj. o 49,1% mniej niż w 2008 r. Spadła również liczba mieszkań, na których budowę uzyskali oni pozwolenie - do 43 722, tj. o 38,2%. Inwestorzy indywidualni wybudowali 44 880 mieszkań (o 1,6% mniej niż przed rokiem). W tej grupie inwestorów spadek zainteresowania uzyskiwaniem pozwoleń i rozpoczynaniem nowych inwestycji mieszkaniowych był mniejszy niż wśród deweloperów. Inwestorzy indywidualni uzyskali pozwolenia na budowę 70 805 mieszkań i rozpoczęli budowę 64 868 mieszkań, tj. odpowiednio o 9,7% i o 8,8% mniej w stosunku do ośmiu miesięcy 2008 r. Spółdzielnie mieszkaniowe w okresie styczeń-sierpień 2009 r.oddały do użytkowania 4 279 mieszkań, tj. o 19,0% mniej niż przed rokiem. Liczba uzyskanych przez spółdzielnie mieszkaniowe pozwoleń i rozpoczynanych mieszkań była również mniejsza, tj. odpowiednio o 27,6% i o 25,5%. Pozostali inwestorzy (budownictwo komunalne, społeczne czynszowe i zakładowe) oddali do użytkowania w pierwszych ośmiu miesiącach 2009 r. łącznie 4 003 mieszkania, tj. o 1,8% więcej niż w ub. roku. W okresie styczeń-sierpień br. wzrost liczby mieszkań oddanych do użytkowania odnotowano w dziewięciu województwach, największy w województwie dolnośląskim – o 30,2% i małopolskim – o 27,0%, a w województwie mazowieckim oddano 24 966 mieszkań, tj. o 4,4% więcej niż przed rokiem. W pozostałych województwach oddano do użytkowania mniej mieszkań niż w ciągu ośmiu miesięcy ub. roku, w tym w województwie warmińsko-mazurskim - o 25,2%, świętokrzyskim – o 14,7%, kujawsko-pomorskim – 6,8%. http://www.stat.gov.pl/gus/przemysl_bud_PLK_HTML.htm
  22. American Dream

    Nie wiem, co miał na celu ten post, co wnosi do tematu i po co został napisany ? Bo jak na razie to user marek2828 jest na dobrej drodze by się wybić i dołączyć, ale do postaci którzy mają bana na forum ...
  23. Przyczyn jest wiele. Mógłbym o tym sporo pisać (z zawodu jestem pracownikiem socjalnym), jednak główne powody wymienił wyżej kol. secesjonista. Generalnie jednak: Dla nas, którzy żyliśmy w PRL-u ten problem jest nowością, i nas szokuje (bezdomność istniała w PRL-u od dawna, lecz nie była tak eksponowana). Jednak w starych demokracjach zachodnich jest to stan normalny - pewien procent społeczeństwa z różnych przyczyn nie ma dachu nad głową, i wiedzie koczowniczy żywot na dworcach, w opuszczonych budynkach czy schroniskach. Oczywiście - jest to patologia społeczna, z którą każdy rząd usiłuje jakoś walczyć. Duży odsetek bezdomnych nie wyobraża już sobie innego życia - po co ma iść do pracy, utrzymywać dom i rodzinę, skoro wszystko ma za darmo, bez większych nakładów ? Są ludzie po rozwodach, ktorzy nie umieli się znaleźć w nowej sytuacji, są nadużywający trunków alkoholicy, są osoby niepełnosprawne intelektualnie, są też osoby, które były eksmitowane za notoryczne niepłacenie czynszów, zadłużeni kredytobiorcy, osoby nieprzystosowane społecznie, i nieradzące sobie w codziennym życiu. Tym ludziom państwo w jakiś sposób usiłuje pomóc, lecz nie wszyscy tej pomocy chcą i oczekują. Na starość w większości trafią do Domów Pomocy Społecznej, gdzie otrzymają darmową pomoc i wsparcie od państwa (darmowy wikt i opierunek, darmową pomoc medyczną, darmowe pokoje mieszkalne). Podkreślam: problem bezdomności istnieje w dużo bogatszych państwach od nas. Natomiast nie widzę związku pomiędzy budową nowych mieszkań przez przedsiębiorczych ludzi, i problemem bezdomności - ludzie budujący domy powinny je odstępowac bezdomnym ? Gminy i gminy miejskie w zakresie swych ustawowych obowiązków zapewniają mieszkania socjalne (zazwyczaj o niższym standardzie), jednak znam liczne przypadki, kiedy to nowi mieszkańcy dają dyla do swego dotychczasowego życia ...
  24. Mam tylko jedno pytanie secesjonisto: nie masz, czy nie chcesz mieć ?
  25. American Dream

    Jasny Rycerz: A ilu wzmiankowanych Chinuków czy Navajo kształci się (lub kształciło) w Berkeley, Yale, czy Harvardzie ? Czy ktoś broni im dostępu do nauki ? Czy istnieją getta ławkowe ? Na tej samej zasadzie: proszę o stosowną literaturę, potwierdzającą twą tezę o uniemożliwieniu dostępu do studiów ludności kolorowej, mającej obywatelstwo amerykańskie. Czy przypadkiem nie pomyliły ci się czasy sprzed Wojny Secesyjnej ?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.