-
Zawartość
3,805 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ciekawy
-
Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego
ciekawy odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Opozycja i protesty w PRL
Widzę, że po raz n-ty musimy wrócić do punktu wyjścia: czy kolega FSO wie, kiedy (nieuznawany przez kolegę) rząd londyński miał cofnięte poparcie USA i GB ? -
Zdrada aliantów (?)
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → II wojna światowa (1939 r. - 1945 r.)
Oprócz emocji - znowu kilka faktów: Układ brytyjsko - polski to 25 sierpień 1939r. I taka mała dygresja - wtedy jeszcze nikt w ówczesnej Europie w najśmielszych wyobrażeniach nie przypuszczał, że znajdzie się szaleniec, który wywoła ogólnoświatowy konflikt (powszechnie sądzono, że Hitler znowu blefuje). Dotychczasowa polityka ustępstw wobec Adolfa wiodła donikąd, i stare demokracje zachodu zaczęły to dostrzegać. Pragnę też podkreślić, że termin ataku na Polskę (jako start do ogólnoświatowej wojenki) nie był powszechnie znany. Zarówno Francja jak i Wielka Brytania nie były gotowe jeszcze do wojny - no bo dlaczego/ z jakiego powody miały być do niej gotowe ? Powszechnie sądzono, że danie gwarancji ostudzi wojownicze zapędy Adolfa, i zabezpieczy interesy Francji i WB (w wypadku ataku Polska uderzy na zachód). Przypomne też, że z końcem sierpnia lądowe siły brytyjskie na wyspach nie przekraczały 180 tys. etatów, a powszechną mobilizację ogłoszono 1 stycznia 1940r. Czy kol. Capricornus zdaje sobie sprawę, jak wygląda (i ile trwa) procedura wypowiedzenia wojny sąsiadowi w demokratycznym kraju ? Czy oprócz tej mantry ma coś jeszcze kolega do napisania ? Bo może na problem czas już spojrzeć nieco inaczej: czy my jesteśmy czyści, absolutnie bez winy, a oni zdrajcy i sprzedawczyki ? A może to my nawaliliśmy ? Może to my przez dwa głupie tygodnie nie utrzymaliśmy frontu, daliśmy się pobić na każdym odcinku ? Czy było komu pomagać 18 wrzesnia (a jeżeli tak - to komu? Otoczonej grupie gen. Piskora pod Tomaszowem ? Niedobitkom Armii "Poznań" przedzierającym się do Puszczy Kampinoskiej ? Grupie broniącej odciętego Helu ? -
Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego
ciekawy odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Opozycja i protesty w PRL
A gdzie tak napisałem ? Napisałem natomiast, że ci, którzy się komunistom wysługiwali, mogli stać się ewentualnym celem "leśnych". Może dlatego, że ci pierwsi byli "nienawracalni" (czyt.: niereformowalni),a tych drugich dało sie nawracać ? Jedno jest pewne: żołnierz LWP walczył za komunę. Za ustrój, który miał nadejść , za 45 lat upodlenia, zaprzedania i klakierstwa ZSRS. Żołnierze II Korpusu byli Siłami Zbrojnymi jedynego legalnego rządu RP, działającego na uchodźctwie, więc porównanie jest nietrafione -
Zdrada aliantów (?)
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → II wojna światowa (1939 r. - 1945 r.)
Czy kol. atrix umie czytać ze zrozumieniem ? Czy tak trudno przeczytać powyższego posta ? W protokole nic nie było na temat ataku ZSRS, a tym bardziej jednoczesnego (III Rzesza + ZSRS + Słowacja). Sojusz obronny przeciwko Sowietom mieliśmy za to podpisany tylko z Rumunią. Po południu z angielskich lotnisk wyruszyły 3 wyprawy bombowe na niemieckie bazy marynarki. Jedna składała się z 15 bombowców typu Blenheim z dywizjonów 107, 110 i 139 i miała za zadanie zbombardować okręty stojące na redzie w Schilling pod Wilhelmshaven. Ten sam cel obrało 12 samolotów Hampden z dywizjonów 49 i 83, jednak nie odnalazły one celu i wróciły do baz. 14 samolotów Wellinton wykonało o 18.05 nalot na niemieckie okręty w Brunsbuttel nie notując jednak trafień. Niemieckie myśliwce ponadto zestrzeliły 2 z nich. Z pozostały 15 samolotów Blenheim, 5 zawróciło do bazy, 5 z dywizjonu 110 zaatakowała i trafiła jedną bombą krążownik "Admiral Scheer", tracąc jeden samolot na skutek ognia przeciwlotniczego, 5 samolotów z dywizjonu 107 zaatakowało natomiast krążownik "Emdem". 4 samoloty 107 dywizjonu zostały zestrzelone, a jeden z nich spadł na pokład krążownika zabijając i raniąc kilkudziesięciu jego marynarzy. 8-go września doszło do pierwszej walki powietrznej nad granicą francusko-niemiecką w rejonie Landau. Podczas walki 6 myśliwców brytyjskich Curtiss z 4 samolotami niemieckimi Bf-109, jeden niemiecki samolot został zestrzelony. Dodatkowo: 14 września 1939r. brytyjskie niszczyciele na południowy zachód od Irlandii zatopiły niemiecki okręt podwodny "U-39". 20 września 1939r. przed południem po raz pierwszy doszło nad granicą Francji do walki pomiędzy pilotami niemieckimi a pilotami z Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego we Francji. 3 niemieckie Bf-109D zaatakowały brytyjskie bombowce z 88 dywizjonu. 28 września w pobliżu Helgolandu 6 brytyjskich samolotów typu Hampden ze 144 dywizjonu zaatakowało niemieckie niszczyciele "Bruno Heinemann" i "Paul Jacobi". Druga grupa 5 Hampdenów z tegoż dywizjonu została w całości strącona przez niemieckie myśliwce Bf-109D z 26 ZG. 13 października 1939r. na minie w kanale La Manche zatonął niemiecki okręt podwodny "U-40", a "U-42" został zatopiony przez brytyjskie niszczyciele "Imogen" i "Ilex" na południowy zachód od Irlandii, 14 października 1939r. niemiecki okręt podwodny "U-45" został zatopiony koło Irlandii przez brytyjskie niszczyciele, po tym jak zaatakował on wraz z "U-48" konwój francusko-brytyjski KJF 3, płynący z Jamajki do Wielkiej Brytanii. Ot, taka sobie "dziwna wojna" Akurat było to tak, że to Anglia z Francją zabiegały o sojusz ze Stalinem, ale ten grał na czas, bo bardziej było mu p odrodze z Hitlerem. Dlaczego ? Odpowiedź jest prosta: słusznie domniewywał, iż prędzej czy później demokracje zachodnie wejdą w konflikt z III Rzeszą, a wtedy ZSRS będzie miał ułatwioną robotę we wzniecaniu "rewolucji proletariackich" w osłabionych wojną krajach ... Zatem - wiarygodność relacji imć pana Studnickiego jest co najmniej dyskusyjna ... -
Państwa Arabskie się demokratyzują?
ciekawy odpowiedział STK → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
A mnie zastanawia jedno : kto za tym stoi ? Skąd takie symultaniczne protesty w państwach muzułmańskich ? Skoro poddani Mubaraka czy Kadafiego niegdy nie mieli bladego pojecia o nieznanej im i obcej demokracji - skąd ta nagła zmiana ? Czy kiedykolwiek poznamy odpowiedź na te pytania ? Wydaje mi się, że próby wprowadzenia tejże skończą się tym, co się dzieje po usiłowaniu jej wprowdzenia w Iraku czy Afganistanie - brak silnej władzy skutkuje zamachami bombowymi, porwaniami, chaosem, i ogólną destabilizacją ... -
A ja uważam, że byli w o tyle luxusowej sytuacji (w stosunku do Polaków), bo nie obejmował ich GPO (i jego główne założenia). Nikt ich masowo nie mordował i nie wywoził, w spokoju pracowali na gospodarkę III Rzeszy. Wyjątek może stanowi zamach na protektora Czech i Moraw z ramienia III Rzeszy, SS-Obergruppenführera Reinharda Heydricha,(wykonawcą był duet czesko - słowacki: Kubiš i Gabčik). A wzmiankowane Lidice poszły z dymem za w/w czyn.
-
Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego
ciekawy odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Opozycja i protesty w PRL
A jak w/g Ciebie walka na poziomie gminy/ małej miejscowości miałaby wyglądać ? System to także władza gminna, jej strutura, środki, itp. Wójtowie i sołtysi, którzy zaprzedali się komunistom musieli się liczyć z faktem, iż za kolaborację i współpracę dosięgnie ich "karząca ręka" tych z lasu ... -
Zdrada aliantów (?)
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → II wojna światowa (1939 r. - 1945 r.)
.To nie tak - otóż problem leżał gdzie indziej. Przede wszystkim - nasze oczekiwania ... otóż na wskutek błyskawicznych, niespodziewanych postępów Wehrmachtu w ataku na Polskę oczekiwaliśmy natychmiastowej i bezwłocznej ofensywy francuskiej (wspartej brytyjskim lotnictwem) , skierowanej na zachodnią granicę III Rzeszy, gdy tymczasem - spójrzmy, co podpisano... Protokół Kasprzycki-Gamelin, 19 maja 1939 r., Paryż Tajne rokowanie francusko-polskie. Protokół końcowy wspólnych polsko-francuskich rozmów sztabowych, którym przewodniczyli: ze strony polskiej generał dywizji Tadeusz Kasprzycki, minister spraw wojskowych, ze strony francuskiej generał Maurice Gamelin, szef Sztabu Generalnego. Francuskie i polskie Dowództwa Naczelne, działając w ramach decyzji powziętych przez oba rządy, po: a) zapoznaniu się ze swoimi punktami widzenia na niemieckie siły i możliwości strategiczne; b) wymianie informacji o siłach Wojska Polskiego i Armii Francuskiej oraz ich możliwościach w zakresie mobilizacji i koncentracji, ustaliły co następuje: I. W wypadku agresji niemieckiej przeciwko Polsce lub w wypadku zagrożenia żywotnych interesów Polski w Gdańsku, co wywołałoby zbrojną akcję Polski, Francuskie Siły Zbrojne rozpoczną automatycznie działania w sposób następujący: 1. Francja podejmie natychmiast działania powietrzne zgodne z uprzednio ustalonym planem. 2. Gdy tylko część sił francuskich będzie gotowa (około trzeciego dnia I+) Francja stopniowo przystąpi do działań ofensywnych o ograniczonych celach. 3. Gdy tylko zaznaczy się główny wysiłek niemiecki przeciw Polsce, Francja głównymi siłami rozpocznie działania ofensywne przeciwko Niemcom (poczynając od piętnastego dnia I+). II. W pierwszej fazie wojny Polska zaangażuje całość swych sił w działaniach obronnych przeciwko Niemcom, przechodząc do działań ofensywnych, gdy tylko okoliczności pozwolą, na ogólnych warunkach uzgodnionych przez oba Dowództwa. III. Na odwrót, jeśli gros sił niemieckich zaatakuje Francję, w szczególności przez Belgię lub Szwajcarię, co pociągnie za sobą wszczęcie działań zbrojnych przez armię francuską, Wojsko Polskie będzie dokładać wszelkich starań, by związać możliwie największą część sił niemieckich, na ogólnych warunkach uzgodnionych przez oba Dowództwa. IV. Aby wzmocnić uzbrojenie i wyposażenie Polskich Sił Zbrojnych, oba Dowództwa naczelne uznają za konieczne we wspólnym interesie natychmiastowe przyjście przez Francję z pomocą materiałową i finansową rządowi polskiemu. Pomoc ta pozwoli wydatnie zwiększyć siły Wojska Polskiego i rozwinąć w Polsce przemysł wojenny, tak na potrzebny Wojska Polskiego, jak i na potrzeby jego sojuszników na wschodnim teatrze działań wojennych. V. Oba Dowództwa Naczelne uważają za niezbędne kontynuowanie bardziej szczegółowych rokowań, mających na celu rozpracowanie wytycznych zawartych w niniejszym protokole. (podpisano): Kasprzycki (podpisano): Gamelin Skoncentrujmy się najpierw na kolejnych punktach protokołu: Ustalono wcześniej (tj. przed wybuchem wojny) jakikolwiek plan ? Nie ? To o co ogólnonarodowe pretensje ??? 4-go września, na granicy francuskiej (przy Linii Maginota) trwa kocentracja tego, co jest już zmobilizowane (Oddziały francuskie szykują się do wkroczenia do Zagłębia Saary). Po południu z angielskich lotnisk wyruszyły 3 wyprawy bombowe na niemieckie bazy marynarki. Jedna składała się z 15 bombowców typu Blenheim z dywizjonów 107, 110 i 139 i miała za zadanie zbombardować okręty stojące na redzie w Schilling pod Wilhelmshaven. Ten sam cel obrało 12 samolotów Hampden z dywizjonów 49 i 83, jednak nie odnalazły one celu i wróciły do baz. 14 samolotów Wellinton wykonało o 18.05 nalot na niemieckie okręty w Brunsbuttel nie notując jednak trafień. Niemieckie myśliwce ponadto zestrzeliły 2 z nich. Z pozostały 15 samolotów Blenheim, 5 zawróciło do bazy, 5 z dywizjonu 110 zaatakowała i trafiła jedną bombą krążownik "Admiral Scheer", tracąc jeden samolot na skutek ognia przeciwlotniczego, 5 samolotów z dywizjonu 107 zaatakowało natomiast krążownik "Emdem". 4 samoloty 107 dywizjonu zostały zestrzelone, a jeden z nich spadł na pokład krążownika zabijając i raniąc kilkudziesięciu jego marynarzy. 8-go września doszło do pierwszej walki powietrznej nad granicą francusko-niemiecką w rejonie Landau. Podczas walki 6 myśliwców brytyjskich Curtiss z 4 samolotami niemieckimi Bf-109, jeden niemiecki samolot został zestrzelony. Po południu w rejonie mostu na Renie w Kehl, 2 niemieckie Bf-109 zestrzeliły francuski samolot rozpoznawczy ANF Mureaux-115. Sa to znane powszechnie historyczne fakty, które jakże ciężko przyjąć nam, Polakom do wiadomości ... nie chcemy o tem wiedzieć, bo lepiej (wygodniej) szafować pojęciami typu: ZDRADA ... 12 września wojska francuskie zakończyły zdobywanie obszaru w Zagłębiu Saary, który stanowił dojście (rubież wyjściową) do silnie ufortyfikowanej Linii Zygfryda. Atak na tą linię, bez wsparcia artylerii najcięższej byłby czystym szaleństwem, a pierwszorzutowe siły artylerii takowej nie posiadały (nawiasem mówiąc - amunicji też). A teraz - wedle protokołu (data wypowiedzenia wojny = 15 dni): 3 + 15 = 18. 18-go wrzesnia 1939r. Polska: Oddziały sowieckie zajmują Święciany, Lidę i Nowogródek. Granicę polsko - rumuńską przekracza marszałek E. Rydz-Śmigły z oficerami naczelnego dowództwa. Granicę zarówno rumuńską jak i węgierską zaczęły przekraczać polskie jednostki. Okrążone na zachodnim brzegu Bzury oddziały polskie Armii "Poznań" i "Pomorze" próbowały na własną rękę przedzierać się przez rzekę do Puszczy Kampinowskiej. Rozbite zostały polskie 14 i 17 DP. Armia "Pomorze" przestała istnieć. Rozpoczęły się systematyczne ataki niemieckie na twierdzę Modlin. Przeciwko polskim obrońcom Niemcy skierowali ok. 100 samolotów przeciwko którym nie było praktycznie broni. Na Podlasiu trwały walki o Kobryń, który jeszcze tego dnia został przez Niemców zdobyty. Trwała bitwa o Tomaszów Lubelski. Oddziałom polskim gen. Piskora nie udało się zdobyć miasta, ponieważ uderzenie prowadzone było poszczególnymi oddziałami a nie całym zgrupowaniem. Niemiecka 4 DP zajęła Lublin. Resztki polskiej Armii "Małopolska" w sile ok. 3 tys. ludzi zebrały się w Brzuchowicach. Obrońcy Lwowa odrzucili niemieckie ultimatum do poddania się. Sytuacja, w jakiej znalazła się IIRP (+ przede wszystkim konferencja w Abbeville) zadecydowała o zaniechaniu ofensywy. Oczywiście - możemy się spierać o jej sens, w wypadku, gdy w arcygroźnym sojuszu militarnym znalazły się dwie ówczesne największe potęgi totalitarne świata: III Rzesza i ZSRS. pozostaje jeszcze kwestia francuskiej doktryny wojennej - była ona naszym wojskowym decydentom doskonale znana, i na pewno nie miała nic wspólnego z Blietzkriegiem. Acha - i ciekawostka dla lubiących tego typu ciekawostki: 14 grudnia 1939r., Genewa: W Genewie Liga Narodów potępiła ZSRS (za jego dotychczasową "działalność") i uchwaliła wykluczenie tego państwa ze swego składu. -
Sierpień 1939 r. Mobilizacja! Miałem przydział mobilizacyjny do Ośrodka Zapasowego Wielkopolskiej Brygady Kawalerii w Kraśniku. W stopniu kaprala podchorążego rezerwy pożegnałem rodzinę i wyjechałem w "nieznane". Zdawałem sobie sprawę, że nie jadę na ćwiczenia, lecz na wojnę, z której mogę nie wrócić. Z Turku do Koła autobusem. Z Koła do Warszawy pociągiem pospiesznym. W Warszawie czuć wojnę! Tłumy na ulicach. Gorączkowe zakupy. Podniecone rozmowy. Kupiłem niedrogi zegarek i po południu w przeładowanym do granic możliwości pociągu odjechałem do Lublina, i dalej do Kraśnika. W Kraśniku stacjonował 24. Pułk Ułanów - białe otoki. Po zajęciu Zaolzia (pułk został zmotoryzowany i przerzucony na Zaolzie) a w jego koszarach został zlokalizowany Ośrodek Zapasowy Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. Skład Wielkopolskiej Brygady Kawalerii tworzyły: 15. Pułk Ułanów z Poznania, 17. Pułk Ułanów z Leszna im. Króla Bolesława Chrobrego i 7. Pułk Strzelców Konnych Poznań - Biedrusko. Wszystkie trzy pułki w kampanii wrześniowej 1939 r. wyróżniły się męstwem, odwagą i dyscypliną. Chwała im i cześć! Walczyły w Armii Poznań pod dowództwem generała Tadeusza Kutrzeby. Dowódcą Wielkopolskiej Brygady Kawalerii był generał Roman Abraham. Wspaniały dowódca i żołnierz. Stało się! 1 września 1939 r. Niemcy hitlerowskie zaatakowały Polskę z lądu, powietrza i morza. Pierwszy nalot na Kraśnik (miasto przemysłowe) już przed południem 1 września. Nasze wyposażenie - maski przeciwgazowe. Na terenie koszar doły i rowy przeciwlotnicze, w których chowamy się w czasie nalotów. Na szosach trwa exodus ludności Śląska i innych południowych województw. Masa samochodów, autobusów, ciężarówek. Powozy, bryczki, furmanki, rowery i tłumy pieszych. Widok przerażający. Nikt z nas nie spodziewał się w kilka godzin po wybuchu wojny tutaj w Kraśniku takich widoków! Inna sprawa to, że my sami nie możemy uwierzyć, że niemieckie samoloty tak bezkarnie latają i bombardują bez przeszkód. W koszarach bez zmian. Koni przybywa - broni nie ma - żołnierzy coraz więcej. Chodzą słuchy, że mamy jechać konno do Brodów (bardzo daleko na wschód od Kraśnika) po uzbrojenie. Tymczasem 2 września liczba cywilnych uciekinierów wzrasta. Widok okropny. Dokąd oni uciekają i dlaczego? Nikt z nas nie wiedział wtedy, że Niemcy wnoszą ze sobą zbrodnie i niewolnictwo. Pytamy siebie, co będzie dalej? Na to nikt odpowiedzieć nie potrafił. Czekamy. Wiadomości o postępach i sukcesach Niemców w Polsce coraz smutniejsze i tragiczniejsze. Wreszcie! Ruszamy konno, bez uzbrojenia do miasta Brody, woj. lwowskie. Daleko! Jak na warunki wojenne, bardzo daleko! Naszym szwadronem zapasowym 17. Pułku Ułanów dowodzi rtm. Jan Bakradze. Dowódcą mojego plutonu został por. rez. Żółtowski. Objąłem funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Posuwaliśmy się nocami. W ciągu dnia odpoczywaliśmy w lasach. Wszędzie cywilni uciekinierzy. Mijamy Janów Lubelski. Krótko przed naszym przejazdem strasznie zbombardowany. Widok przerażający! Budynki zniszczone, liczne pożary, pełno ciał ludzkich obok zmasakrowanych koni i krów. Wrażenie straszne i przygnębiające. Podobnie został zbombardowany Biłgoraj, nieduże miasteczko. Przestaliśmy wierzyć, że dotrzemy do Brodów. Posuwać się w takiej masie koni i ludzi było niezmiernie trudno, tym bardziej że Niemcy byli tuż-tuż, a my nie posiadaliśmy żadnych środków łączności. W lasach niedaleko miasteczka kresowego Sokal zatrzymaliśmy się na odpoczynek. Mnie z kolegą wysłano do Sokala na zakupy, szczególnie papierosów. W mieście, na rynku spotkałem p. Sajnoka, właściciela taksówki z Turku. Gdy mnie zobaczył, natychmiast nas ostrzegł, że bolszewicy przekroczyli granice wschodnie Polski, i jak wieść niesie, przednie oddziały są już niedaleko Sokala. Pospiesznie kupiliśmy, co nam było potrzeba, na koń i do swoich ze straszną wiadomością. Nikt nie chciał uwierzyć w ten napad. Dopiero gdy spotkane oddziały żołnierzy i osoby cywilne potwierdziły tę wiadomość, nastąpiła w dowództwie konsternacja. O dalszym marszu nie było mowy. Rozpoczął się odwrót. Część koni oddaliśmy rolnikom. Coraz głośniej słychać było o rozpuszczeniu wojska. Nasze zgrupowanie się podzieliło. Szwadron 17. Pułku Ułanów (o ile pamięć mnie nie zawodzi) skierował się w kierunku Lwowa. Pod Kamionką Strumiłową pułkownik Kulesza zorganizował dość liczny oddział wojska, do którego i nasz szwadron dołączył. Po zorganizowaniu grupa stoczyła zaciętą bitwę z Niemcami. O jej wyniku zadecydował silniejszy i lepiej uzbrojony przeciwnik. Nasze oddziały zostały rozpuszczone i każdy z nas rozpoczął wędrówkę w nieznane. Powstało pytanie: dokąd mamy się udać? Nie mieliśmy wiadomości o sytuacji w kraju. Te, które posiadaliśmy, pochodziły od żołnierzy, od oficerów i cywilów. Ostrzegano nas przed Ukraińcami i Żydami. Po krótkiej naradzie, grupka nasza (około 6-7 ułanów) skierowała się, oczywiście pieszo, bez koni w kierunku Lublina. Tymczasem wojska sowieckie parły na zachód. Zachodziła obawa, że nas zagarną. I tak się stało! Zaprowadzili nas na wielki, strzeżony przez krasnoarmiejców plac, na którym już zgromadzono kilkuset żołnierzy i cywilów. Przy wejściu spotkałem księdza Kurzawskiego z Turku. Gdy mnie poznał i zobaczył, że jestem w mundurze z odznakami plutonowego-podchorążego, kazał natychmiast zdjąć epolety, oderwać od munduru guziki i zasmarować błotem buty i ręce. Bolszewicy oglądali ręce. Jak dłonie miały wygląd niespracowany, to byłeś burżuj, a takich nie tolerowali. Na tym placu byłem świadkiem, gdyż stałem tuż-tuż, jak enkawudzista oficer zabił strzałem w tył głowy porucznika z 18. Pułku Ułanów tylko za to, że oddział, którym dowodził, strzelał do ruskich. Do dziś ten obraz mnie prześladuje. Byłem młody i niedoświadczony. Nie orientowałem się zupełnie, co to za draństwo ten bolszewizm. Na szczęście po kilku godzinach cywilów i szeregowych żołnierzy puścili wolno. Kilku z nas wojskowych ruszyło w kierunku Lublina. Co stało się z księdzem? Nie wiem. Na tak ogromnym placu łatwo było się zgubić. Życzyłem mu jak najlepiej! Jemu tylko zawdzięczam i św. Antoniemu, swemu patronowi, że stamtąd się wydostałem. Droga była koszmarna. Ukraińcy i Żydzi wracających żołnierzy skrytobójczo mordowali lub oddawali w ręce NKWD. Milicja czy policja to przeważnie Żydzi. Nosili czerwone opaski na rękawach. Posiadali broń. Nienawidzili wszystkiego co polskie. Tam zobaczyłem i przekonałem się, jak Żydzi "kochali" nasz kraj i Polaków. Kto tego nie widział i nie przeżył, nie ma najmniejszego pojęcia, co za okrutne piekło stworzyli na tych terenach Polski, które zajęli bolszewicy. Bolszewików witali z wielkim entuzjazmem jako wyzwolicieli od znienawidzonych Polaków. Podobnie jak Żydzi okrutnie postępowali Ukraińcy.Szliśmy tylko w dzień, i to grupą. W nocy ukrywaliśmy się w stodołach lub chlewach, pełniąc na zmianę warty. W ten cudowny sposób dotarliśmy do miejscowości Piaski, niedaleko Lublina. Tu doszła do nas wiadomość, że czerwonoarmiejcy wyłapują wszystkich polskich żołnierzy z powrotem do niewoli. Zakopaliśmy wszystkie swoje dokumenty wojskowe i cywilne. Niestety! Wiadomości okazały się prawdziwe. Którego to było września, nie pamiętam. Rano zagarnęli mnie i setki, może tysiące innych żołnierzy. Sformowali ogromną kolumnę, przy gęstej obstawie rozpoczęliśmy pochód w kierunku Lubomla (małe miasteczko wołyńskie). Na noc wpędzili nas na rozmokłą łąkę i kazali leżeć lub siedzieć w wodzie. Ratował mnie mój kawaleryjski kożuszek. Rano zmarzniętych, głodnych, a przede wszystkim zmoczonych, popędzili dalej. Po kilku godzinach marszu dotarliśmy do stacji kolejowej Luboml. Głód i pragnienie dokuczało coraz silniej. Załadowano nas do krytych ciężarowych wagonów przy bardzo licznej obstawie żołnierzy. Byliśmy tak głodni, że za zgodą nieznanej nam osoby dostaliśmy wiadro "żarcia" dla świnki, które opróżniliśmy błyskawicznie. Pociąg nie ruszał. Dopiero po kilku godzinach nastąpił odjazd w nieznane. Każdego trapiła myśl, dokąd nas zawiozą? Co nas czeka? Nikt nie wiedział, a nawet się nie domyślał. Po dobie długo ciągnącej się jazdy wysadzili nas na stacji granicznej polsko-rosyjskiej Szepietówka. Sformowali kolumnę i pomaszerowaliśmy do opustoszałych koszar w Szepietówce. W obozie tym skoncentrowano około 13 tysięcy żołnierzy i cywilów. Był to koszmar. Antoni Baszkowski, wachmistrz - podchorąży rez. 17. Pułku Ułanów im. Króla Bolesława Chrobrego http://www.republika.pl/ofiaromwojny/teksty/0142.htm
-
Dobra. OK. Szkoda pisać - Katyń i Charków to w/g kol. FSO druga liga - jacyś tam wymordowani oficerowie (zapewnie z Kresów), policjanci (sanacyjne resorty siłowe - dobrze im tak !), księża (precz z kościołem !), nauczyciele (nie z Krakowa, i nie z UJ - czyli się nie liczą), urzędnicy (a kto im kazał pracować w reżymowym, sanacyjno - pańskim aparacie administrcyjnym?) ... Dlatego kol. FSO wysuwa daleko idący wniosek, iż być nauczycielem w II RP to błachostka - wystarczyło skończyć III klasy Szkoły Powszechnej P.S. Ja swój udział w tej dyskusji kończę. To naprawdę nie ma sensu...
-
Może chodziło o to, by muszla po wypróznieniu się Helmuta lub Hansa nie wylała ? Taki patent ? Będąc w Anglii nie mogłem nadziwić się konserwatyzmowi autochtonów: nikt z nich przez ostatnie 200 lat nie wpadł na pomysł, by mieć w kranie letnią wodę - przeto w GB ze ściany wystają (obok siebie) dwa karany - w jednym jest woda gorąca, w drugim - lodowato zimna
-
A co tam jest o walkach prowadzonych prowadzonych przez 10BK we wrześniu 1939r. ? Bo ze spisu treści: http://allegro.pl/dziennik-macieja-dowodca-u-gen-maczka-wojna-i1449517934.html niewiele wynika . Z Mizocza (tego wołyńskiego ?) do Szkocji, i tyle ? 29 kartek i dwie kampanie ?
-
Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Zgadzam się z kol. atrixem. Warto napomknąć, iż dodatkowo żywność produkowało setki PGR-ów, a zwykły chłop co wychodował/ wyprodukował sprzedawał na pniu. Pełną parą pracowały zakłady spożywcze i przetwórcze, a w sklepach ... no właśnie - wyprodukowanych artykułow spożywczych nie było w sklepach ... I dlatego absolutnie nie trafia do mnie tłumaczenia kol. Capricornusa, iż: Natomiast przyczyną tego, że jest źle nie było to, że utrzymujemy kogokolwiek tylko to, że system gospodarczy był niewydolny. Tzn. konkretnie - jak było ? Produkowano żywność, która wystarczyła dla wyżywienia całej Polski, 1/3 gniła, a 2/3 rzucano na rynek ? Nadwyżki niszczono ? A może wszyscy wszystko kradli ? -
Ja natomiast uważam, że ustalenie stanu prawnego, oraz zmłamanie umów i traktatów miedzynarodowych przez Sowietów na dzień 17.09.1939r. ma kluczowe znaczenie (m.inn. dla rodzin ofiar). Bo obecnie Rosja nie ma ochoty całej winy wziąść na siebie, a ichniejsi prokuratorzy zasłaniają się brakiem stanu prawnego (np. kim byli Polacy rozwaleni w Katyniu ? Jeńcami wojennymi, internowanymi, czy też partyzantami ?). Dla nich nie ma sprawy - skoro nie ma formalnego statusu prawnego - nie ma o czym dyskutować. ZSRS w 1939r. przecież nie wszedł na terytorium II RP, tylko zapewnił ochronę Białorusinom i Ukraińcom ... Po raz kolenjy - w jaki sposób sojusznicy nas zdradzili ? Nie pomogli nam sformować rządu, nie pomogli nam odtworzyć PSZ przy ich boku ? A przecież mogli nas totalnie olać, potraktować z góry, jak przegrany kraj. Kol. FSO: co mają wspólnego Kresy z ofiarami Katynia czy Charkowa ??? Czy wreszcie dotrze do Ciebie, że w Katyniu m.inn. zginęli: - oficerowie 24 pułku ułanów z Kraśnika (np. rtm. Roman Janas, który urodził się i mieszkał w Ciężkowicach, w TWOIM województwie); - oficerowie, którzy walczyli przez cały wrzesień 1939r. z Niemcami, a znaleźli się w tzw. Grupie płk. Zieleniewskiego, która to skapitulowała 01.10.1939r. w okolicach Momotów k/ Janowa Lub. (Zadanie domowe: sprawdź na mapie, gdzie leży Janów Lubelski, jak daleko od Wisły, i co ma wspólnego z naszym sanacyjnym osadnictwem na kresach); - oficerowie KOP ze zgrupowania gen. Orlika-Rückemanna - to była elita WP - radzę sprawdzić miejsca urodzenia i zamieszkania; - oficerowie i podoficerowie WP, wzięci do niewoli przez Sowietów przy okazji II Bitwy pod Tomaszowem Lub. Z ust mi to wyjąłeś Do kogo, i z racji czego użyłeś tej wypowiedzi ? Odróżniamy Polaków od obywateli IIRP mieszkających na kresach, jednak tych drugich (po przymusowym nadaniu obywatelstwa)rozwałki i wywózki dotyczyły jakby mniej. Jak widzę, dla ciebie okupacja zaczęła się (i zakończyła) aresztowaniem profesorów w ramach Akcji AB. Wykaż mi proszę wyższość śmierci prof. chemii organicznej UJ Karola Dziewońskiego od śmierci genrała Mieczysława Smorawińskiego, który zarządzał DOK nr II w Lublinie.
-
Pisłem o tem wyżej - nasze konta są tylko wirtualne, de facto stan ich wynosi 0 PLN. W ZUS-ie nie mamy nic, a nasze pieniądze nie pracują na nas. Nie wolno mylic przestępczo - mafijnej organizacji, jaką jest ZUS z Funduszem Emerytalnym, gdzie pieniądze ciągle pracują na każdego płatnika, i z którego w każdej chwili możemy je wycofać (spróbujcie je wycofać z ZUS-u ). Też o tem pisałem: żeby odkładać, to trzeba miec z czego, a najlepiej być młodym, zdrowym, i dobrze zarabiającym. Gros ludzi w Polsce zarabia grubo poniżej 1700PLN brutto, i na odkładanie nie ma kasy - po prostu rosnące ceny absorbują większość środków, Dlatego tak liczna rzesza obywateli usiłuje coś dorobić po godzinach. W tym przypadku apele o odkładanie gotówki na prawatnych funduszach emerytalnych zakrawają na kpinę, i ponury żart ...
-
Jasne. A najlepiej wygrać w totka ))) A na poważnie - środki masowego mieszają ludziom w głowach, a to o III filarach, a to o prywatnych kontach emerytalnych ... Wszystko to fajnie, ale jest jeden istotny problem: wysokość płacy. Jeżeli np. w państwowym małym zakładzie pracy ("budżetówka") średnio pracownik zarobi brutto 1400PLN miesięcznie (+ wysługa), to z czego ma odłożyć na emeryturę, a z czego żyć ????????? ZUS uważam za organizację przestępczą, wymuszającą masowo od ludzi przymusowy haracz, oszukującą i naciągającą ubezpieczonych płatników. Wmawia się im, że mają gromadzone środki na własnym kontcie, a to guzik prawda - każdy ma )PLN, ponieważ istnieje u nas system tzw. "umowy międzypokoleniowej", polegajacy na tym, że aktywny, czynny zawodowo pracujacy płaci/ utrzymuje emeryta lub rencistę (gdzie się podziały pieniądze odłożone przez wzmiankowanych przez całe aktywne zawodowo życie - to już słodka tajemnica ZUS). W uproszczeniu - na świadczenie emeryta pracuje pracownik (a nie na swoje własne). Tak jak bym słyszał min. Ewę Kopacz
-
Nie. Oni w ogóle NIE POWINNI (NIE MIELI PRAWA) się tam znaleźć. NW nie wypowiedział wojny Sowietom (ani oni nam w 1939r.), więc w/g norm prawa międzynarodwego Sowieci popełnili (w/g Szawłowskiego) trzy podstawowe aspekty zbrodni: - zbrodnię przeciw pokojowi; - zbrodnię przeciw ludzkości; - zbrodnię wojenną Złamali też co nieco traktatów (np. Traktat pokojowy polsko - sowiecki, podpisany w Rydze 18.03.1921r., czy polsko sowiecki pakt o nieagresji podpisany w Moskwie 15.07.1932r., o paryskim Pakcie Brianda - Kelloga nie wspomnę). jakim więc prawem obywatele II RP znaleźli się na terytorium sowieckim ? Jakim prawem rozstrzelano kilkanaście tysięcy oficerów, policjantów, urzędników i księży w 1940r. ? I tu występuje wzmiankowana sprzeczność. Więzniowie z łagrów doskonale już poznali Sowietów, i wiedzieli na pewno, do czego są zdolni, i że nie można im ufać. Jednak jak słusznie stwierdzono, wyboru w zasadzie nie mieli: albo bić się pod rozkazami okupantów i oprawców, albo dalej gnić w łagrach i w kopalniach ...
-
Nie dostrzegasz tu pewnej sprzeczności ? Bezprawnie uwięzionych Polaków w 1939r. (nie mieli statusu jeńców wojennych, nie mieli procesów ani wyroków, itp.) masowo deportowano, wywożono w odległe rejony ZSRS, do obozów niewolniczej pracy, kopalń, gdzie umierali, pracując ciężko w strasznych warunkach. Kto był winien ich losowi - Hitler, czy Stalin ? Czy mieli oni powód by go kochać ? By z nim współpracować ? I nagle los dużej części z nich się odmienia - III Rzesza najeżdża na ZSRS, i Sowieci (bici) z nagła potrzebują "mięsa armatniego". Dowiadują się biedacy, że ich wrogiem nie jest już Rosja sowiecka, lecz (ponownie) Hitler ...
-
PPS, Powstanie Warszawskie, Bitwa Warszawska 1920 r. - czyli o socjalistach i faszystach...
ciekawy odpowiedział Tomasz N → temat → Historia Polski ogólnie
Jakże ciekawa ewolucja: adwersarze od dyskusji o komuniźmie zeszli na jakowyś Szoszonów, Arapacho, i inne nacje. Przy okazji mam pytanie do kol. Capricornusa: czy wzmiankowane ludy pierwotne wiedzą, że żyją w komunie ? Bo się zdawać by się mogło, iż wspólnota pierwotna niewiele miała wspólnego z komunizmem (np. kto mógł polować, a nie polował, to nie dostawał apu, brakowało też walk klas ). Bravo. Jednak - czy była .... inna droga ? Każda siła polityczna, która dostałaby przeszło 30 milionowy kraj w arendę, coś by z nim przez 45 lat zrobiła. Wedle teorii przez pierwsze lata powinno być ciężko, a poźniej, niemal z każdym rokiem już lepiej. A jak było w końcówce PRL-u (kartki i hiperinflacja)? Na kogo zgonimy ten stan rzeczy, że przez 45 lat się nie udało ? -
Metoda noszenia broni bocznej w Wehrmachcie,Waffen-SS
ciekawy odpowiedział marcin29 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
W 1939r. w ten sposób nosili broń boczną oficerowie 10 Brygady Kawalerii płk. dypl. S. Maczka. -
Niepelnosprawność
ciekawy odpowiedział czytacz1967 → temat → Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
Koledze chodzi o ludzi niepełnosprawnych fizycznie, czy intelektualnie ? Troszkę literatury, być moze się przyda: Bachmann R. M. Integracja osób niepełnosprawnych – możliwości i granice, „Szkoła specjalna” 1995, nr 2. Babiker G., Lois A., Autoagresja – mowa zranionego ciała, Gdańsk 2003. Banaszkiewicz. J. Poczet królów i książąt polskich, Świat Książki, Warszawa 1997. Brown M.T., Scott A.I.F., Pullen I.M., Stany nagłe w psychiatrii, Warszawa 1994. Chędorzewska-Kowalska B., Sieć wsparcia społecznego, [w:] Praca socjalna z osobami z zaburzeniami psychicznymi, pod red. J. Meder, Katowice 2002. Dąbrowski S., Specjalistyczne usługi opiekuńcze, „Psychiatria Polska”, 1998, t. 32, nr 4. Dąbrowski S., Środowiskowe Domy Samopomocy jako forma oparcia społecznego, „Psychiatria Polska”, 1998, t. 32, nr 4. Encyklopedia Medycyny, Warszawa 1994. Foucalt M., Szaleństwo w dobie klasycyzmu, Warszawa 1987. Golec S., Kokoszka A., Postępowanie w nagłych zaburzeniach psychicznych, Kraków 2002. Juros A. Otrębski W. Integracja osób z niepełnosprawnością w społeczności lokalnej, Lublin 1997 Kaźmierczak T., Łuczyńska M., Wprowadzenie do Pomocy Społecznej, Katowice 1998. Kirejczyk K., Upośledzenie umysłowe – pedagogika, Warszawa 1981. Kościelska M., Upośledzenie umysłowe a rozwój społeczny, Warszawa 1984. Krajewski R., Szymański S., Komentarz do ustawy o pomocy społecznej z przypisami wykonawczymi, Kutno 2003. Krzyszkowski J., Polityka społeczna i pomoc społeczna na poziomie lokalnym, „Polityka Społeczna” 1997, nr 4. Krzyszkowski J., Osiborski P., Opieka domowa, rozwój i innowacja, „Praca socjalna”, 1997, nr 1. Kurzynowski A. Polityka społeczna, Warszawa 2003. Machaj P., Finansowanie Środowiskowych Domów Samopomocy w Polsce, „Postępy Psychiatrii i Neurologii” 1999, t.8, nr 3. Modzelewski W., Wprowadzenie do socjologii, Warszawa 1996. Nowak A., Wybrane edukacyjne i prawne aspekty niepełnosprawności, Kraków 1999. Pisz Z., Zadania społeczne, Wrocław 2002. Podoski K., Turnowiecki W., Polityka społeczna, Gdańsk 1998. Praca socjalna 2-3 (kwiecień-wrzesień), 1999. Szcześniak A. ,Plan Zagłady Słowian GENERALPLAN OST, Radom 2001. Wileński S., Prawo osób z zaburzeniami psychicznymi do godnego życia „Gazeta Samorządu i Administracji” 2002, nr 5. Wyczesany Janina, Pedagogika upośledzonych umysłowo, Kraków 2002. Wspólne tematy, Nr 5/2004. Zalewski D., Rola instytucji pomocy społecznej w przeciwdziałaniu procesowi marginalizacji społecznej, „Polityka Społeczna” 1997, nr 212. Wald I., O integrację społeczną młodocianych i dorosłych upośledzonych umysłowo, Warszawa 1978. -
Jakieś źródła ? Bo wydaje się, że konsulatu/ amabasady strzeże ochrona (zazwyczaj są to uzbrojeni oficerowie służb specjalnych rezydenta budynku). Poza tym - skoro tak bezproblemowo można się doń włamać, to czy nie byłoby to wiadome terrorystom ? Przecież bezproblemowe wniesienie w walizce 15 kg plastiku czy C4 wystarczyłoby w zupełności do zrobienia ambasadzie "jesieni średniowiecza"
-
. Hmm.... w 70-tych i 80-tych latach ub. wieku skaner taki musiałby mieć wielkość dużej walizki podróżnej (+zasilanie), i byłby kłopot z niepostrzeżonym wniesieniem tejże na teren konsulatu/ ambasady. Dochodzi do tego kolejny problem: będzie potrzebna ponowna wizyta w placówce, celem otwarcia sejfu. W związku z tym rodzi się pytanie: czy nie lepiej od razu zatrudnić kogoś w rodzaju Henryka Kwinty ?
-
Skąd kolega wytrzasnął to zdanie ? Brzmi, jak z podręcznika do historii z lat 80-tych ub.w. Poza tym: wedle "wikipedowskiej" definicji KPP to "Organizacja powstała w wyniku fuzji radykalnego nurtu polskiego ruchu socjalistycznego (PPS-Lewica) i socjaldemokracji na terenie ziem polskich zaboru rosyjskiego (SDKPiL). W praktyce, po połączeniu obu partii w Komunistyczną Partię Robotniczą Polski, KPRP jako (od marca 1919) sekcja Kominternu pełniła w praktyce rolę sowieckiej agentury na terenie II Rzeczypospolitej. Jej celem strategicznym była rewolucja socjalna, która wiązała się w ujęciu KPP z likwidacją państwa polskiego i wcieleniem jego terenów do Związku Radzieckiego jako republiki sowieckiej (przy rewizji granic nowo powstałej republiki na rzecz sąsiadów). Z uwagi na cele statutowe, zarządzanie z ośrodka poza granicami Rzeczypospolitej (Komitet Wykonawczy Kominternu jako organ nadrzędny KPRP jako sekcji Kominternu) i udział działaczy KPRP w wojnie polsko-bolszewickiej po stronie Rosji Sowieckiej przeciwko państwu polskiemu, a także poparcie KPRP jako partii dla ZSRR w czasie wojny, działalność KPRP (a później KPP) została uznana za antypaństwową. Była ona nielegalna na terenie Rzeczypospolitej od marca 1919 (tolerowana do lipca 1920) do rozwiązania KPP przez Komintern w 1938." W świetle tego KPP niewiele miała wspólnego z patriotyzmem Jako iż jej działacze dążyli do obalenia państwa polskiego, nie powinno budzić zdziwienia, iż trafiali do Berezy Karuzkiej, celem reedukacji Dużo wcześniej propagatorem teorii "dwóch wrogów" był Marsz. Piłsudski. Jakież to mądre i uczone ... ani słowa o pewnym odkryciu z lata 1942 roku, które to spowodowało niemal rozłam w koalicji ... A owa "mądra polityka generała Sikorskiego" legła w gruzach. Pięknie, ślicznie, i gładziutko. Niesty - trochę mijania się z prawdą. 1.) Gen Anders mógł się przekonać, jak z każdym miesiącem Sowieci usztywniają swoje stanowisko (w kwesti tworzenia WP), na wskutek sukcesów przy powstrzymaniu ofensywy niemieckiej. Bezzwłocznie po zatrzymaniu ofensywy Wehrmachtu z uzgodnień z roku 1941 strona sowiecka zaczęła się wycofywać. Było to bowiem sprzeczne ze strategicznym celem ZSRS w wojnie - zdominowaniem i sowietyzacją sąsiadujących z ZSRS w 1939 krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Stalin nie mógł tolerować na swym terytorium Polskich Sił Zbrojnych podległych rządowi londyńskiemu. Nowoformująca się armia przestała już być potrzebna, a mogła posłużyc tylko jako mięso armatnie (vide: przyszła Bitwa pod Lenino). Jeszcze przed ewakuacją Armii Andersa władze sowieckie uniemożliwiły już w kwietniu 1942 jakąkolwiek dalszą rekrutację żołnierzy polskich (oficjalnie powiadamiając o tym Rząd RP w maju 1942). Po ewakuacji Sowieci uniemożliwili łączenie rodzin żołnierzy, którzy już zostali ewakuowani, i rozpoczęli akcję tzw. paszportyzacji – narzucania siłą pozostałym w ZSRS obywatelom polskim obywatelstwa sowieckiego, jednocześnie aresztując delegatów Ambasady Polskiej i zagarniając majątek ambasady przeznaczony dla polskich deportowanych, uniemożliwiając w ten sposób jakąkolwiek faktyczną pomoc Polakom w ZSRR. 2.) Armia gen. Berlinga (zdrajcy - w 1943r. sądy wojenne Rzeczypospolitej przy 2 Korpusie WP uznały go winnym złamania przysięgi wojskowej i dezercji) nie "wyzwoliła" CAŁEJ Polski, tylko jej część, w której walczyła. A z Niemcami biła się nie o wolność własnego kraju, tylko przez fakt, iż przez tereny RP biegła najkrótsza droga do Berlina. Tak samo bajcom z RKKA było najbliżej przez Polskę (a nie przez Finlandię czy Austrię) do stolicy III Rzeszy. I tyle w temacie "wyzwolenia".
-
Podobnych bzdur już nie mam siły czytać. Kiedyś myślałem, iż jest to prowokacja, mająca na celu zachęcić innych userów do dyskusji. Dziś już naprawdę nie wiem, co o tem sądzić: czy tego typu teksty może pisać wykształcony (ponoć) Polak, który ma pojęcie o historii kraju, w którym żyje ? Czy kol. FSO twierdzi, że Katyń to tylko wymordowani oficerowie i policjanci ? Poza tym: czy kolega wie, że szkoły oficerskie to odpowiednik wyższych uczelni cywilnych ??? Za to po lewej stronie Bugu i Wisły większa część urzędników była z nominacji i z nadania prywatnego, niesanacyjnego. I jeszcze jedno: sowieci zagarnęli wycofujących lub przedzierających się naszych żołnierzy z zachodniej i centralnej Polski, Ośrodków Zapasowych (OZ), czy transportów. Wystarczy przejrzyć zalinkowaną przez kol. smardza listę, by zorientować się, że większość z nich pochodziła z lewej strony Bugu ...