-
Zawartość
3,805 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ciekawy
-
Do założenia tego tematu zainspirował mnie post kol. Mariusza70 z innego forum: Przyznam sie szczerze, że ciekawi mnie ten temat - jak oceniacie rolę MO jako aparatu represji w czasach PRL-u ? I od razu chciałbym zaznaczyć, iż w dyskusji nie chodzi mi działaność prewencyjną, czy walki z przestępczością, lecz o działalność stricte polityczną, polegającą na zwalczaczani opozycji, neutralizowaniu niepokornych jej liderów, czy też tłumieniu strajków, jako zbrojne ramię PZPR. Zapraszam do dyskusji.
-
Mam podobne wspomnienia: ganianie jak szalony na unitarce, później już bunkrowanie się po piwnicach i kanciapach podczas zaprawy porannej. Oczywiście - gdy oficera dyżurnego miał ktoś z naszych "kompanijnych" oficerów trzeba było ze dwa okrążenia zrobić, jednak była to rzadkość. Raz na kilka miesiecy były jakieś ćwiczenia czy zaliczenia, ale nie uczestniczyłem w czymś takim. Była organizowana też taka impreza jak "marsz kwartalny", ale brało się poduszkę do plecaka, i kilkunastokilometrowa droga była lekka W efekcie czego po wyjściu z MON-u przybyło parę kilogramów Co do kadry: mieli coś w rodzaju W-F-ów, ale patrząc po "gabarytach" niektórych miałem poważne wątpliwości co do długości i intensywności tych zajęć. Osobiście nie widziałem żadnego ćwiczącego zawodowego, ale też się i tym specjalnie nie interesowałem.
-
Oczywiście "Pulp fiction" i ta niezapomniana scena ....
-
Rok 1987, koniec pażdziernika, Jednostka Wojskowa 1983 Świecie n/W. Wielki plakat w świetlicy żołnierskiej, przedstawiający krążownik "Aurora", zwieńczony sporym napisem: "WIELKI PAŹDZIERNIK TRWA DO DZIŚ"(sic!). Zbliżała się kolejna rocznica Rewolucji Październikowej (70-ta), tedy pułkowy ZSMP i PZPR postanowiły propagandowo "godnie" to uczcić.
-
Bitwa nad Żółtymi Wodami i pod Korsuniem 1648
ciekawy odpowiedział Pancerny → temat → Bitwy, wojny i kampanie
To ta lokalizacja jest błędna ? http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_nad_Żółtymi_Wodami#mediaviewer/Plik:Zolte_wody_1648.JPG -
A dlaczego w pewnym momencie postanowiono zrezygnować z matematyki na egzaminie maturalnym ? Ja w 1987r. w PLSP zdawałem (ustnie): obrona dyplomu, historia sztuki, (pisemnie): j.polski, matematyka, j. rosyjski, (ustnie): j. polski, propedeutyka.
-
Naprawdę, to już ostatni raz ... Koniec z prywatnymi wycieczkami i harcami, tudzież pisaniem sprostowań i wyjaśnień w osobistych sprawach. Przypominam temat wątku: WRZESIEŃ 1939 NA ZACHODZIE Piszemy o tym, i TYLKO o tym, albo nie piszemy wcale !
-
W "Biedronce" nabyłem Osprey'a Dania i Norwegia 1940 Front skandynawski i Bitwa o Wielką Brytanię 1940, Klęska Luftwaffe. Ładnie wydane książeczki, z dodatkowym materiałem na dołączonych płytach DVD w cenie 4.99 PLN/ sztuka. Właśnie je przeglądam.
-
Jak rozumiem, chodzi ci o hełm wz.31, którego popularnej nazwy nie znasz, a która brzmi łudząco podobnie do pewnego płaza ogoniastego ? A jak myślisz - z czego wynikała owa "chropowatość" ? Czyżby z ... niedoróbek ?
-
Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca
ciekawy odpowiedział secesjonista → temat → Hyde park
A to pod Lenino wygraliśmy ? Jednak wracając do tematu wątku: według mnie gmina powinna wygospodarować jakiś malutki kawałeczek gruntu, by postawić na nim pomnik (mały obelisk?). To miejsce stało się jednym z symboli Powstania Listopadowego w Stolicy, tedy nawet skromne zaistnienie ma cel i sens (chociażby edukacyjno - patriotyczny). Jako że idą nowe czasy, niegłupim zdaje się być pomysł bavarski'ego by w owym pomniku zainstalować "odsyłacz", wykrywany przez smartfony i tablety. Stronę może stworzyć MWP, z interesującymi zwiedzającego informacjami. -
Ten link otwiera nam kalendarium (początek wrzesień 1939r.), gdzie przedstawione są kolejne dni września, dzień po dniu: co się działo w Polsce, i na Froncie Zachodnim: http://pzkfw.tripod.com/lata/1939/wrzesien.htm Jest też opisany atak pierwszych brytyjskich wypraw bombowych (z 4 września, dzień po wypowiedzeniu wojny) na Niemcy: Po południu z angielskich lotnisk wyruszyły 3 wyprawy bombowe na niemieckie bazy marynarki. Jedna składała się z 15 bombowców typu Blenheim z dywizjonów 107, 110 i 139 i miała zbombardować okręty stojące na redzie w Schilling pod Wilhelmshaven. Ten sam cel obrało 12 samolotów Hampden z dywizjonów 49 i 83, jednak nie odnalazły one celu i wróciły do baz. 14 samolotów Wellington wykonało o 18.05 nalot na niemieckie okręty w Brunsbuttel nie notując jednak trafień. Niemieckie myśliwce ponadto zestrzeliły 2 z nich. Z pozostały 15 samolotów Blenheim, 5 zawróciło do bazy, 5 z dywizjonu 110 zaatakowała i trafiła jedną bombą krążownik "Admiral Scheer", tracąc jeden samolot na skutek ognia przeciwlotniczego, 5 samolotów z dywizjonu 107 zaatakowało natomiast krążownik "Emdem". 4 samoloty 107 dywizjonu zostały zestrzelone, a jeden z nich spadł na pokład krążownika zabijając i raniąc kilkudziesięciu jego marynarzy. Kolejne zakładki (na dole) to październik/ listopad/ grudzień.
-
Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca
ciekawy odpowiedział secesjonista → temat → Hyde park
Czyli jesteś za zburzeniem pomnika Powstańca Warszawskiego ? Jesteś za zlikwidowaniem symboli po bohaterskim Wrześniu 1939 r. ? -
Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca
ciekawy odpowiedział secesjonista → temat → Hyde park
Ja tam smartfona mam, ale go nie używam - leży gdzieś w głębi szuflady. I rozwiązanie Bavarsky'ego także popieram. To jako pasjonat owej wojny powinieneś dodać, że rzeczony por. Julian Ordon był tylko dowódcą artylerii Reduty 54. Faktycznym dowódcą Reduty był mjr Ignacy Dobrzelewski, ale kto o tym dziś pamięta ? -
Racja - zauważył to już poldas. Podaję link: http://www.dominik-k...rze,120186.html Chciałem, by rozpoczęła się dyskusja nad tym tekstem (nawiasem mówiąc - nie do końca rzetelnym). Jednak po podaniu przeze mnie linku, każdy będzie już miał "gotowy" tekst krytyki (znajdujący się pod blogiem), a to spłyci dyskusję .... Ciekawy artykuł, ale zawiera sporo przekłamań. Z jednej strony piszesz, że "rozwój planów ofensywnych zawieszono w 1929" (na marginesie skąd źródło takiej informacji?), a już kilka akapitów niżej sam piszesz o przygotowywanych i zatwierdzonych w lipcu 1939 roku planach ofensywy na Niemcy. "Jest to o tyle zaskakujące, że armia francuska dysponowała liczbą około 2900 czołgów, dzięki czemu w tej mierze nie ustępowała niemieckiej." Wszystko fajnie,ładna liczba, ale na papierze. Wiesz ile z tej liczby czołgów to Renaulty FT-17? Które zresztą w znakomitej wiiększości nie zostały użyte bo były przestarzałe i wolniejsze od nacierającego piechura. AMR-y też było trochę, a były gorzej uzbrojone i miały porównywalne opancerzenie co PzKpfw I. Char B1 był bez wątpienia dobrym czołgiem, jednak był wolniejszy od PzKpfw IV, miał porównywalne opancerzenie, i trochę lepiej wypadał w uzbrojeniu, ze względu na dodatkową 45mm artmatę. Czołgi francuski były na tyle chaotycznie porozrzucane wzdłuż granicy, że do planowanego pierwotnie na 15 września, a następnie przełożonego na 17 września natarcia na Berus planowano użyć # dywizji piechoty i 5 batalionów czołgów... "była permanentna demoralizacja francuskich żołnierzy, fatalne morale i brak autorytetu dowódców u żołnierzy." Jak się chce pisać poważnie na tematy historyczne to się bzdur nie wygaduje. Na Boga zdradź mi skąd masz informację, że raz, że Farncuzi okroili swoje zamierzenia ofensywne, a 2, że powodem rzekomego okrojenia była demoralizacja żołnierze francuskiego.... Czy za dobrą monetę na potwierdzenie tego stwierdzenie wziąłeś "nieumieranie za Gdańsk"? Ten "okrojony" plan zakładał przełamanie Linii Zygfryda!! Należy dla porządku dodać, że uderzą w ciągu 15 dni od ogłoszenia mobilizacji , którą ogłosili 2 września, tak więc- 15+2=17 września. Jednak w odpowiedzi na meldunku Faurego z Polski, Gamelin przyśpiesza natarcie, którego I faza rusza 6/7 września. Natarcie Twoim zdaniem było "na niby"? A słyszałeś o dwudniowyh walkach o Zweibrucken, w wyniku których po każdej stronie poległo ponad 70 żołnierzy? Oczywiście, że te miejscowości miały znaczenie, bo zajmowano przedpole Linii Zygfryda i likwidowano jej linię przesłaniania. Jak inaczej przełamywać Wał zachodni? Z Linii Maginota?! Faktycznie Francuzi na tyle nie rozumieli tragicznej sytuacji Polski, że aż przyspieszyli o 1,5 tygodnia natarcie... ignoranci. I na dodatek idioci podciągali ciężką artylerię 220 mm i kolejową 340 mm , wraz z zapasami amunicji, żeby porządnie ostrzelać i "zmękczyć" fortyfikacje wroga. Kto tak robi? Chyba skończeni idioci. I do tego działają według swojej doktryny wojennej nakazującej najpierw silny ostrzał artyleryjski, a następnie atak piechoty wspieranej czołgami na ustaloną odległość i powtarzanie całej procedury. Kto normalny trzyma się własnej doktryny wojennej.... Szanowny Panie. Skoro twierdzi Pan, że w wyniku postanowień z Abbville postanowiono o zaprzestaniu działań ofensywnych przeciw Niemcom, to proszę przytoczyć ich treść i to udowodnić. Bo ja takim pełnym zapiseń postanowień konferencji międzysojuszniczej dysponuję, i wynika z niej co innego. Tej karkołomnej tezie przeczy fakt planów natarcia na Berus, bo rozkazy do tego zostały wydane ... 13 września. Według Pana 17 września był "pretekstem"? A jaki myślący człowiek dowiadując się, że jego sojusznik po 16 dniach ma zniszczone połowę armii, dalszą 1/3 okrążoną, wszystkie poważne przeszkody terenowe zostały zostały pokonane, na odatek linie kolejowe odcięte przez Niemców dalej udziela pomocy? Ano Francuzi. Tylko, że 17 września było już po herbacie. Nie było z nimi żadnej umowy o pomocy w razie ataku ZSRS. Poza tym, Polacy nie mieli wówczas nawet matematycznych szans na utrzymane się na Przedmościu, więc jak im pomóc? Zresztą zaatakowany sojusznik jest na tyle niezdecydowany, że nawet sam nie wypowiada wojny 3. agresorowi, to co Francuzi mają za Polskę wojnę wypowiadać i prowadzić też przecwko ZSRS? Fortyfikacji nieprzyjaciela nie przełamuje się na "hurra" w kilka dni. Polska znalazła się w tak fatalnym położeniu, którego żadna aliancka pomoc nie mogła zmienić. Poproszę źródło tych francuskich strat we wrześniu. Bo jakbyś poczytał to byś się dowiedzał, że podane przez Ciebie straty to straty Francuzów a i owszem, i to nawet we wrześniu- też się zgadza, ale.... To są straty francuskiego lotnictwa, i to tylko za okres 9-13 września. Gamelin na pocz. 1940 podaje sumę strat francuskiej armii na podstawie sumarycznych raportów swoich podkomendnyh za okrs 3 wrzesnia -31 grudnia 1939. Te straty to 1750 zabitych, rannych i zagiinonych szeregowych oraz 98 oficerów. Można tę informację znaleźć na stronie francuskiego ministerstwa obrony narodowej choćby. Francuzi opuścili swoje zdobycze terenowe w październiku? Co to za bzdura? Niemcy w dniach 16-17 października przeprowadzili kontratak na francuskie oddziały, które je stamtąd wyrzucił, i kosztował Niemców ok. 500 ludzi. Najpierw piszesz, że dopełnili zobowiązań, a później, że zdradzili.. Brak słów...
-
Fajnie. Znaczy się, że google trafiły pod strzechy Ano tradycyjnie: o Wrzesień 1939 r. na Zachodzie, działania Francuzów, oraz była to li zdrada, czy nie ? Mamy konkretny tekst, i teraz możemy się do niego odnieść - zapraszam do dyskusji.
-
Znalezione w necie: Jeszcze przed rozpoczęciem wojny Francja zamierzała przejść do ograniczonych działań ofensywnych. W maju 1939 roku gen. Gamelin zaproponował wykonanie uderzenia w sile około czterdziestu dywizji w kierunku Zagłębia Ruhry. Było to związane z postanowieniami franusko-polskiej konwencji wojskowej z 19 maja 1939 roku, w której Francja zobowiązywała się, że na wypadek niemieckiej agresji na Polskę, w ciągu piętnastu dni przystąpi do ofensywy skierowanej przeciwko Niemcom, w kierunku Moguncji. Kiedy jednak od ogólnych założeń trzeba było przejść do bardziej precyzyjnego planowania gen. Andre Gaston Petelat dowodzący 2 Grupą Armii doszedł do przekonania, że wojska francuskie są niezdolne do wykonania tak szeroko zakrojonych działań ofensywnych. Problemem okazały się przede wszystkim braki w wyszkoleniu żołnierzy, którzy byli przygotowywani praktycznie wyłącznie do pełnienia służby fortecznej. Innym problemem, który był powszechnie znany w kręgach francuskiego dowództwa, choć nigdy głośno o nim nie mówiono, była permanentna demoralizacja francuskich żołnierzy, fatalne morale i brak autorytetu dowódców u żołnierzy. Nakazało to natychmiastowe okrojenie planów do uderzenia w kierunku położonego nad granicą francuską Zagłębia Saary i ten plan został w połowie lipca zatwierdzony przez dowódcę Frontu PółnocnoWschodniego gen. Alphonse Josepha Georgesa. Francuzi przekraczają granice Kiedy do wojny ostatecznie doszło, a Niemcy zaatakowały Polskę 1 września 1939 roku Francja razem z Wielką Brytanią wypełniając zobowiązania sojusznicze wypowiedziały wojnę Niemcom dwa dni później. Wbrew powszechnie obowiązującej opinii nie jest do końca prawdą, że Francja pozostała absolutnie bezczynna w tych dniach. Już nocą z 6 na 7 września faktycznie rozpoczęła się planowana od miesięcy ograniczona ofensywa wojsk francuskich. Do natarcia przeszły elementy 2 Grupy Armii gen. Pretelata kierując się w stronę Zagłębia Saary. Dwa dni później do natarcia ruszyły elementy 4 Armii dowodzonej przez gen. Eduarda Requin w sile dwóch dywizji piechoty, dywizji zmotoryzowanej oraz batalionu czołgów, na prawym skrzydle zaatakowały elementy 5 Armii dowodzonej przez gen. Victora Bourret w sile dywizji piechoty, dywizji zmotoryzowanej oraz batalionu czołgów, natomiast na lewym skrzydle do ataku przeszły elementy 3 Armii dowodzonej przez gen. Charlesa Marie Conde w sile dwóch dywizje piechoty i batalionu czołgów. Przeciwnikiem atakujących jednostek francuskich była niemiecka 1 Armia dowodzona przez gen. Erwina von Witzlebena, w skład której wchodziły trzy korpusy: XII, XXIV oraz XXX, które łącznie liczyły sobie trzynaście dywizji. Początkowo natarcie francuskie pomimo zaangażowania stosunkowo małych sił rozwijało się pomyślnie. Wchodząca w skład 4 Armii 11 DP przekroczyła linię rzeki Saar i zajęła miejscowość Eschringen, a idąca niedaleko 21 DP zajęła wioskę Blies. W tym samym czasie 42 DP z 3 Armii zajęła las Warndt położony na północnyzachód od Saarbrucken. Ogólnie nacierające jednostki weszły około 20 km w głąb niemieckiego terytorium. We francuskiej prasie pojawiły się triumfalne tytuły artykułów, zapanowała wręcz euforia, po tym, jak francuskie jednostki zajęły kilka miejscowości, niemających większego znaczenia strategicznego dla wojny. Taki nastrój niczym nieuzasadnionego triumfalizmu udzielił się także generałowi Gamelin, który uznał, że armia francuska osiągnęła stawiane jej cele. Wszystko to wymownie świadczy o tym, że zarówno francuskie najwyższe dowództwo, jak i społeczeństwo wciąż żyło kategoriami pierwszej wojny światowej, kiedy istotnie, zdobycie 20 km terenu przeciwnika, było olbrzymim sukcesem. Francuskie dowództwo zdawało się zupełnie nie zauważać tego, co działo się równolegle na terenie Polski, gdzie niemieckie kolumny pancerne, rozcinały polskie linie obronne dalekimi na setki kilometrów zagonami. Armia francuska pokazała, że zupełnie nie rozumie natury nowej wojny i wciąż żyła pamięcią dawnych zwycięstw. Już wkrótce miało to przynieść opłakane konsekwencje. Wstrzymanie ofensywy Kiedy siły franancuskie doszły do głównych umocnień Linii Zygfryda zostały zatrzymane. Już po trzech dniach gen. Gamelin nakazał przerwanie tej ofensywy, ponieważ uznał, że działania francuskie i tak nie mają żadnego przełożenia na działania niemieckie podejmowane w Polsce, a jedynie narażają stronę francuską na niemieckie przeciwuderzenie. Jakże to wymowne postrzeganie natury działań wojennych: nie uderzać przeciwnika, w obawie, że sprowokuje się jego kontruderzenie. Właśnie od 12 września, na wskutek decyzji podjętych na konferencji w Abeville,zawieszono wszelkie próby przeprowadzenia ofensywy przeciwko Niemcom. Działania bojowe ograniczono wyłącznie do rutynowego ostrzału artyleryjskiego umocnień na Linii Zygfryda. Były to jednak jedynie pozory, mające pokazać, że mimo wszystko armia francuska utrzymuje inicjatywę i kontroluje sytuację na froncie. Obraz sytuacji zmienił się diametralnie po 17 września, kiedy wschodnie granice Polski zostały przekroczone przez wojska dwóch frontów sowieckich. W tym momencie strategiczna sytuacja Polski stała się beznadziejna, wobec czego francuskie dowództwo uznało dalsze prowadzenie działań ofensywnych przeciwko III Rzeszy za bezzasadne. Trudno zrozumieć, w jakich kategoriach podjęta została taka właśnie ocena sytuacji, niemniej jednak faktycznie klęskę sojusznika, jakim była Polska, zarówno Francuzi jak i Brytyjczycy potraktowali jako pretekst do tego, aby praktycznie wstrzymać działania wojenne. Ostatecznie na początku października francuskie jednostki same opuściły ledwie co zdobyte tereny i wycofały się na pozycje wyjściowe.
-
Panowie - spokój. Jak dla mnie wystarczy oglądać TVS, a ludziom o mocnych nerwach polecam oglądać na tejże telewizji śląską listę przebojów
-
Razorze - zawsze z przyjemnością czytam na różnych forach twoje posty o broni i uzbrojeniu. Wstyd przyznać, ale pewna kwestia ciekawi mnie od dawna - jaka była różnica pomiędzy karabinem ppanc., a rusznicą ppanc. ? Czy nie dzielił ich np. kaliber ? Docelowy efekt działania ? Sposób zastosowania ? Ja wiem, że to marnotrawstwo, ale przecież można było ich używać z powodzeniem do niszczenia np. silników w pojazdach mechanicznych (jako laikowi wydaje mi się, że niemal przy tym samym kalibrze kb.ppanc. wz.35 w stosunku do Mausera wz.98a miał o 400 m/s większą prędkość początkową, i no i na jego korzyść działał jeszcze "efekt Gerlicha").
-
Akurat w wypadku Sztabu Generalnego sprawa jest stosunkowo prosta - dzielił się on na poszczególne oddziały, samodzielne referaty, oraz szefostwa. Oto przykład oddziałów: Oddział I Organizacyjno - Mobilizacyjny Oddział II Wywiadu i Kontrwywiadu Oddziału III Szkoleniowo-Operacyjny Oddział IV Kwatermistrzowski Oddział II zajmował się wywiadem i kontrwywiadem, stad skrót: O/II. I wróćmy do Walerego Sławka.
-
Nie do końca - do inwazji Wehrmacht użył mniej niż 50% posiadanych sił, rozmieszczonych na kierunkach przewidzianych przez O/II. A uderzenie ze Słowacji wedle zgromadzonych informacji miało być uderzeniem pomocniczym. W ogóle na temat długoterminowych przewidywań i prognoz O/II polecam I tom Komentarzy Porwita (s.58-62). W sumie z grubsza zgadza się, ale najpierw uderzyła 2.DPanc. Posiadała ona dwa pułki pancerne (Panzer - Regiment 3 i 4). W sumie nie więcej niż 421 pojazdów opancerzonych (w tym 322 czołgi - J. Majka, Brygada ... s.68). Szubański w Początku pancernego szlaku szacuje liczebność tej dywizji na bodajże 314 szt. czołgów. Warto też napomknąć, że w trudnym terenie górskim czołgi nie mogły się rozwinąć do natarcia, i zademonstrować wszystkich swych atutów: szybkości, przebojowości i siły ognia. euklides: Argumenty ad personam można sobie darować. Jak zaznaczyłem wcześniej - piszemy na forum historycznym. Dlatego też określenia typy "szpieg", "agentki", "kochanki", "romanse" zarezerwujmy dla powieści Ludlum'a czy Foryth'a - tu trzymajmy się faktów. Meldunek ten nie pochodził z O/II, tylko od d-cy 1.BG, płk. Gaładyka: Cała dolina Orawy jest pełna setek czołgów, samochodów pancernych i transportowych, sunących na Jabłonkę, Spytkowice i Czarny Dunajec, 1 pułk KOP spełni swą rolę Leonidasa, ale myślcie o swoim skrzydle i tyłach. STOP. Już koniec tego dobrego - wracamy do zasadniczego tematu wątku, a jest nim ocena postaci Walerego Sławka.
-
Bo w stosunku do takich puławszczaków" był ciężki (np. o 1300 kg od P.11c), jednak w wypadku PZL-50 różnica nie była już taka wielka (400 kg). Natomiast w stosunku do swoich zachodnich odpowiedników był lekki jak piórko (o prawie 4 t lżejszy od Bf.110, a aż o 6,5 t od Mosquito - biorąc pod uwagę masy startowe).
-
No to w końcu potrafisz, czy nie potrafisz ocenić ? Wolisz na temat (Sosnowskiego) wypowiadać się, czy też wolisz się nie wypowiadać ? Nawet na forum historycznym obowiązuje zasada, iż piszemy tylko wtedy, kiedy mamy coś do napisania w danym temacie. Bo np. wiedza, że II-jka trafnie oszacowała kierunki uderzeń z III Rzeszy jest powszechnie znana.
-
A kto pisał, że PZL.38 miał być ciężki ?
-
Koncepcja ciężkiego, dwusilnikowego myśliwca była jak najbardziej na czasie, i ślepą uliczką bym jej nie nazwał - Niemcy mieli swego Bf.110, Brytyjczycy Mosquito, a Amerykanie - P-38 Lightninga. Były to samoloty uniwersalne, wielozadaniowe, o większym niż jednosilnikowe myśliwce zasięgu. Warto tez odnotować ciężki myśliwiec w układzie silników tandem, z którym usiłował kombinować Dornier: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dornier_Do_335 Trochę jednak ma - zginął tragicznie "ojciec" całego projektu. Niekoniecznie - bo chodzi przecież o prędkość: im silnik ma większą moc, tym ma i większą prędkość. Zresztą - jak wpadnie tu Botras albo KK, to zaraz pewne rzeczy "wyprostują".
-
Pierwszy Hawker latał juz w 1937, Bf.109 - w 1935, Spitfire w 1936. U nas kończono dostawy dla wojska P.11, i w 1937 roku zbudowano dwa prototypy wielozadaniowego "Wilka", który miał być następcą "puławszczaków". Problemem natomiast były prace nad silnikiem Foka - po tragicznej śmierci inż. Nowkuńskiego nie umiano sobie poradzić z wieloma problemami, stąd tak długi okres dzielący projekt od oblatania prototypu. Generalnie jak powszechnie wiadomo projekt ten zakończył się klapą (zbyt duża masa, niezadowalające osiągi, itd.). Wytwórnia Gloster nie produkowała jednocześnie maszyn Spitfire i Hurricane, tedy mogła sobie na takie rzeczy pozwolić (tym bardziej, że wojsko było zainteresowane jej produktem). Już było pisane na ten temat, wystarczy tylko poczytać posty.