Skocz do zawartości

ciekawy

Moderator
  • Zawartość

    3,811
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ciekawy

  1. Dałeś mi kwestię do zastanowienia. Przeglądam właśnie REGULAMIN KAWALERII sygnowany MSWojsk. z 1938 roku, i szukam sygnalizacji. Już na s. 4 znajduję: Środkami dowodzenia, którymi rozporządza dowódca są: - komendy; - rozkazy dawane głosem, przesyłane przez gońców ustnie lub pisemnie, oraz technicznymi środkami łączności; - znak; - sygnały; - osobisty przykład dowódcy (...) Znaki należy stosować, gdy oddalenie oddziału lub hałas uniemożliwiają dowodzenie głosem oraz gdy warunki bojowe wymagają stosowania ciszy.(...) Sygnały można dawać przy pomocy gwizdka lub trąbki. Sygnałów gwizdkiem należy używać podczas szkolenia i walki w szyku konnym i pieszym. Sygnałów na trąbce wówczas, gdy warunki bojowe na to pozwalają . Na s.9 czytamy o komendzie "przerwij ogień" ale jest ona wydawana gwizdkiem (na przemian długie i krótkie gwizdy _._._._). Na s.10 są interesujące nas sygnały na trąbce, ale komendy "przerwij ogień" nie ma
  2. Nic a nic. Jak też doskonale pamiętasz świadek Wacław K. nic nam o tym nie napomknął. I tak się zastanawiam: skąd te trąbki ? Trąbka jako "instrument sygnalizacyjny" był powszechnie stosowany w pułkach kawalerii II RP. W zgrupowaniu żołnierzy z rozbitych oddziałów mogli się znaleźć bądź pojedynczy ułani z jakiegoś szwadronu zapasowego, lub z kawalerii dywizyjnej. Jednak jest to mocno naciągana hipoteza.
  3. Sprawę Mordu pod Ciepielowem porusza też brytyjski historyk, Richard Hargreaves (BLITZKRIEG W POLSCE, WRZESIEŃ 1939, Bellona 2009) na 330 i 331 stronie swej publikacji. Jednak nie ma tam nic nowego - autor w przypisie powołuje się na Jochena Böhlera, a ten jest nam znany.
  4. Czechosłowacja była w dwudziestoleciu międzywojennym małym państwem (140 000 km2 obszar, 14,4 mln ludnośc) europejskim, lecz posiadała ważny atut: dobrze rozwinięty przemysł (to właśnie na jej terytorium skupił się przemysł zbrojeniowy Austro - Węgier). Warto odnotować, iż na jej potrzeby wojskowe pracowało 13 fabryk sprzętu lotniczego, 6 fabryk armat, 8 fabryk karabinów ręcznych i maszynowych, 6 wytwórni amunicji i granatów, 7 fabryk czołgów, samochodów, i pociągów pancernych, 5 fabryk gazów trujących, oraz 8 fabryk masek gazowych. Przemysł czechoslowacki bił więc nasz przedwojenny na głowę ! Armia czechosłowacka zaczęła w latach 30 - tych przechodzić gruntowną modernizację, i zasilana była w nowoczesny sprzęt wojskowy. Czesi mieli na wyposażeniu 3 pułki nowoczesnych czołgów (podczas gdy Polacy - 3 bataliony takowych, przyp. ciekawy). W 1937r. z tychże pułkówutworzono 4 brygady pancerno - motorowe, które następnie połączono z 4 brygadami kawalerii, zmieniając je w 4 dywizje szybkie ! (jakże u nas boleśnie dał się odczuć we wrześniu brak tych formacji). Kolejna ciekawostka - Czechom udało się zmotoryzować prawie dwie dywizje piechoty (DPZmot.), nam do 1939r. - żadnej. Armia czeska posiadała silną i nowoczesna artylerię - Zakłady Skody wytwarzały działa i haubice, ktore były uważane za jedne z lepszych w Europie, stąd też tak dużo krajów zabiegało o ich zakup. Wszystkie 6 pułków saperów, i saperów kolejowych było zmotoryzowanych. Potworzono dowództwa korpusów, i same korpusy (a u nas znowu nie, namiastką takowych miały być grupy operacyjne). Lotnictwo - kolejny mocny punkt. Przestarzały, podstawowy samolot myśliwski Avia B-534 (produkowany od 1934r) osiągał v. max. = 405 km/h (a więc 20 km/h więcej niż nasz P.11c !), a w 1937r. wszedł myśliwiec (którego ze względu na wkroczenie Hitlera nie zdążono seryjnie wyprodukować) A-102 (v. max. 435 km/h), oraz prototyp Avia B-35 (V.max. 570 km/h). W 1938r. lotnictwo czechoslowackie posiadało 7 pułków lotniczych. Łączna liczba samolotów w linii miała wynieść 568 szt., z zapasowymi 801 szt., a ze szkolnymi i cywilnymi - 1514 szt. No i umocnienia: Czesi rozbudowali szereg nadgranicznych umocnień, za sumę 7 mld. koron. Wzdłuż granicy zachodniej (poczynając od Bogumina n/ Odrą, poprzez Hlucin, na wschód od Opawy, aż do Jesioników wybudowano nowoczesne linie fortów i schronów, wykonując roboty inżynieryjne (pola minowe, zasieki, zapory przeciwczołgowe). Zabezpieczono też granice z Austrią (tempo prac się zwiększyło po Anschussie). Umocniono i rozbudowano schrony na granicy z Polską (Bogumin - Cieszyn). Ogółem zdążono wybudować 267 fortów ciężkich, oraz 9982 obiektów średnich i lekkich. Do obsadzenia obiektów utworzono 138 batalionow specjalnych wojsk fortecznych (np. Strazne propory, Straz Obrony Statu). Generalnie rzecz biorąc Czechosłowacja planowała wystawić 34 pełnowartościowe dywizje piechoty (my - 30 liniowych + 9 rezerwowych), 4 skupienia piechoty 4 dywizji szybkich, a więc łącznie 42 wielkie jednostki, oraz około 138 batalionów, stanowiących odpowiednik dalszych kilkunastu dywizji piechoty. Szczerze powiedziawszy - nie moge tego pojąć: jak kraj kilkarotnie mniejszy od Polski, posiadający dwa i pół raza mniej ludności, był w stanie wystawic o wiele większe i lepiej wyposażone siły, jakie my wystawiliśmy we wrześniu 1939r. ???? Czy Czechosławacja anno domini 1938 była w stanie w pojedynkę stawić czoło Wehrmachtowi? Zapraszam do dyskusji.
  5. Vis

    Podczas zapoznawania się z tym modelem byłem zachwycony tym patentem - samonastawny bezpiecznik chwytowy powodował, że nie sposób było oddać strzału, nie ujmując najpierw prawidłowo uchwytu broni. Z ciekawostek - można w RP kupić sobie ViS-a w sklepie w Krotoszynie: http://www.coltkrotoszyn.pl/bron/centralnyzaplon.html
  6. Podwójna przysięga wojskowa?

    Inaczej, niż w 1987 "Nową" przysięgę składałem w moim rodzinnym garnizonie (JW 2599) Zasadnicza różnica polegała na skróceniu roty i pominięciu "braterskiego przymierza" z Armią Czerwoną. No i chętni mogli w końcówce dopowiedzieć "Tak mi dopomóż Bóg". Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, stając w szeregach Wojska Polskiego, przysięgam Narodowi Polskiemu być uczciwym, zdyscyplinowanym, mężnym i czujnym żołnierzem, wykonywać dokładnie rozkazy przełożonych i przepisy regulaminów, dochować ściśle tajemnicy wojskowej i państwowej, nie splamić nigdy honoru i godności żołnierza polskiego. Przysięgam służyć ze wszystkich sił Ojczyźnie, bronić niezłomnie praw ludu pracującego, zawarowanych w Konstytucji, stać nieugięcie na straży władzy ludowej, dochować wierności Rządowi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Przysięgam strzec niezłomnie wolności, niepodległości i granic Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przed zakusami imperializmu, stać nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką i innymi sojuszniczymi armiami i w razie potrzeby nie szczędząc krwi ani życia mężnie walczyć w obronie Ojczyzny, o świętą sprawę niepodległości, wolności i szczęścia ludu. Gdybym nie bacząc na tę moją uroczystą przysięgę obowiązek wierności wobec Ojczyzny złamał, niechaj mnie dosięgnie surowa ręka sprawiedliwości ludowej". "Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic. Stać na straży Konstytucji, strzec honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronić. Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić. Tak mi dopomóż Bóg."
  7. Podwójna przysięga wojskowa?

    Ja też składałem "podwójną" przysięgę wojskową - jedną w 1987 roku, drugą - w 1996
  8. Bitwa pod Mokrą

    .Wynikał on z prozaicznych przyczyn - 7DP była zlokalizowana na prawym skrzydle Armii 'Kraków", a Wołyńską BK przesunął dowódca Armii "Łódź" na lewe skrzydło tej armii. Mimo iż obydwie wielkie jednostki były sąsiadami, były podporządkowane różnym armiom. Dodatkowo dowódcy sąsiadujących ze sobą armii nie znali zadań sąsiadów, szwankowała łączność, i to bardzo komplikowało sprawę.
  9. To zależy, kiedy Zuba składał tą relację. Otóż w II RP stopień porucznika obrazowały dwie gwiazdki na pagonie (kapitan odpowiednio - trzy), a od 1957 roku - trzy, a kapitan - cztery (Ustawa z 13 grudnia 1957 roku O służbie wojskowej oficerów Sił Zbrojnych). Dlatego Zuba składając relacje po wojnie mógł coś poplątać.
  10. Witam ! W II RP przywiązywano dużo wagę do tradycji i obyczajów, panujących w WP. Każdego oficera obowiązywał surowy KODEKS OFICERSKI, który dotyczył między innymi działań na forum sejmowym czy politycznym, wyborów, zachowań w miejscach publicznych, podróżowania, a nawet zawierania małżeństw. Obowiązywał on cały korpus oficerski we wszystkich rodzajach broni, a w kawalerii był przestrzegany szczególnie skrupulatnie. Zobowiązywał do tego mundur kawalerzysty. - Oficerowie kawalerii jak i pozostałych rodzajów broni w służbie czynnej WP w okresie międzywojennym musieli być apolityczni (nie mogli brać udziału w żadnej działalności politycznej) – tzn. nie mieli prawa głosowania, nie mogli należeć do żadnej partii politycznej. Mieli tylko bierne prawo wyborcze tzn. mogli być posłami lub senatorami, ale na czas przyjęcia mandatu przechodzili w stan nieczynny. - Obowiązywały zwyczaje dotyczące kultury np. zachowań na ulicy. Osobę zdrową nie wolno było prowadzić pod rękę. Musieli nosić rękawiczki (w upał nieść w ręce). Nie wolno było w miejscach publicznych całować się ani z kobietą, ani z mężczyzną; zachowywać się zbyt poufale w stosunku do kobiet; jeść, czytać, rzucać odpadki, niedopałki, wołać, interesować się zbiegowiskami na ulicy, czy biec. - Oficerowi na ulicach miast nie mogli jechać wojskowym wozem taborowym. Niemile była widziana jazda tramwajem (tylko z konieczności i nie w tłoku). Pociągiem mogli jechać co najmniej 2 klasą (były trzy). W przedziale pociągu obowiązywał przepis dotyczący przedstawiania się starszemu stopniem. - W teatrach mogli siedzieć tylko w loży, na parterze i na balkonie I piętra. - Na biletach wizytowych zalecano podać informację o odznaczeniach np. Kawaler Orderu Virtutii Militari, ale nie tytuły i przywileje rodowe (herby itp.) - Przy zawieraniu małżeństw obowiązywała określona procedura: musiało być zezwolenie przełożonego ukończone 24 lata życia w stopniu podporucznika lub porucznika należało wraz z narzeczoną osiągać dochody odpowiadające co najmniej dochodom żonatego kapitana zaświadczenie o nieposzlakowanej opinii narzeczonej wydane przez specjalną komisję oficerską przy władzach wojskowych i formacjach (nie dotyczyło generałów i oficerów na stanowiskach dowódców pułków i równorzędnych) - Ponadto istniał wśród kawalerzystów obowiązek pewnych ceremonialnych zachowań i odpowiedzi np. należało znać imiona wierzchowców przełożonych czy starszych kolegów przy zachowaniu idealnej postawy zasadniczej na pochwały starszego kolegi należało odpowiedzieć: Ku chwale kawalerii, króla jegomości, kochanki pana podchorążego. - Często młodych ratowała z opałów dowcipna odpowiedź, szybki refleks, fantazja np. przy wejściu do lokalu należało zameldować się starszemu stopniem z prośbą o pozwolenie przebywania w lokalu - powiedzenie Siedzicie jak małpa na nocniku czy małpa na brzytwie dotyczyło nieprawidłowego dosiadu jeźdźca Były też pewne zasady regulujące życie towarzyskie: - rasowy kawalerzysta winien wielbić trzy K: konia, koniak i kobietę. Mało towarzyski oficer był źle widziany przez seniorów pułkowych, którzy mieli wpływ na jego dalszą karierę. Wszystkie te wymagania były uciążliwe i krępujące, rekompensowano je świadomością wyjątkowości i przynależności do elity wojska. To zobowiązywało, robiło wrażenie i oddziałowywało na społeczeństwo. Jak sądzicie - czy taki zbiór (konon) norm i zachowań mógł odcinąc piętno na własciwym "pionie moralnym" kadry II RP ? Czy były znane wyjątki ?
  11. Wspomnienia z Września 1939 r.

    Czy znał tego się już nigdy nie dowiemy - Bronisław Bielecki zmarł w grudniu 2008 roku. Jak pisałem wyżej - 7pp został "reaktywowany" - oto króciutki zarys walk: W kampanii wrześniowej 1939 r. walczył w składzie 3 DPLeg., tworzącej część sił armii odwodowej „Prusy”. 8 września uczestniczył w ciężkich bojach pod Iłżą, odpierając całodzienne ataki nieprzyjaciela (ranny został dowódca pułku płk Władysław Muzyka). Nocna próba przebicia się w kierunku wschodnim nie powiodła się; pułk został rozproszony. Część przedostała się do lasów kozienickich, a stamtąd za Wisłę. Ocalałe siły pułku zreorganizowano w dniach 18–20 września w rejonie Chełma Lubelskiego. Po ciężkich walkach, toczonych 22 i 23 września pod Antoniówką i Tarnawatką (zginął dowódca pułku mjr Roman Grabiński), zakończonych klęską wojsk polskich, resztki pułku wycofały się na południe lub dołączyły do sił SGO „Polesie”.
  12. "Słodkie naloty"

    Fabryka E .Wedla to była chyba zlokalizowana w Warszawie. W-wa padła dopiero 28 września. Czyli 8 dni po tym, jak skapitulowały resztki 12 pp (gdzieś pod Nowym Siołem).
  13. 17 września 1939

    A nie wybuchła ? Zatem: oświeć nas, kiedy wybuchła
  14. 17 września 1939

    Zależałoby to od wielu czynników -w głównej mierze na pewno od faktu, czy w sierpniu 1939 r. byłby podpisany Pakt R-M (Sowieci musieliby się upewnić co do postawy III Rzeszy). Niejasna (w odczuciu ZSRS) byłaby postawa Francji i Wielkiej Brytanii w wypadku hipotetycznej sowieckiej agresji. Poza tym Stalin kalkulował, iż Rosja sowiecka wejdzie do gry w chwili, gdy III Rzesza wejdzie do walki z Zachodem, i przeciwnicy będą już osłabieni działaniami zbrojnymi. Jestem głęboko przekonany, iż Stalin nie podjąłby decyzji o agresji na Polskę w której to Rosja sowiecka jawiłaby się jako główny (i jedyny) sprawca napaści - zbyt wiele było do stracenia.
  15. III RP czy PRL-bis ?

    Mam identyczny problem, i to jest faktycznie skomplikowana sprawa, rodem z PRL-u: posiadasz działkę, której częścią jest chodnik (trakt) publiczny. teoretycznie jest to twoje, ale tylko teoretycznie - państwo "wydzieliło" i zawłaszczyło sobie ten kawałek (przez nią lecą różne media i insze rury). Nic na tej części działki nie możesz zrobić bez zgody odpowiednich władz, natomiast w zimie .... masz obowiązek ją odśnieżać, mimo iż za odśnieżanie tej działki powinien odpowiadać zarządca pasa ruchu drogowego (tak jak odśnieża jezdnię) ! Jednak jest wyjątek od tej reguły - jeżeli na tym kawałku znajduje się przystanek autobusowy, lub oddziela ja od twojej rzeczywistej działki pas zieleni, wtedy jesteś zwolniony (przynajmniej teoretycznie) od utrzymania jej w czystości ...
  16. III RP czy PRL-bis ?

    Mój Boże ... Jaki trzeba mieć umysł, żeby pisać coś takiego .... Jednak wróćmy do zasadniczego tematu - jak było już wcześniej tu pisane, istnieje jeszcze wiele naleciałości prawnych z poprzedniego systemu, arogancja funkcjonariuszy publicznych, brak poszanowania nietykalności i własności prywatnej, itp. W ciągu ostatnich 25 lat prawo się zmieniło, ale jeszcze trzeba nad nim popracować.
  17. Po co broń eksportowaliśmy?

    Nasza wielka reforma WP zaczęła się dopiero po śmierci Marszałka w 1935 roku, tak więc rok 1934 to nie najlepsza data do wszczynania wojenki. 1938 - to też jeszcze ciut za wcześnie. Rok wcześniej też był już przestarzały - u Brytyjczyków od końca 1937 r. wprowadzano do eskadr seryjnie produkowany Hawker Hurricane Mk I, (w maju 1938 roku oblatywano już pierwsze seryjne Supermarine Spitfire Mk I). Francuzi oblatali seryjny Morane-Saulnier MS.406 w lutym 1938 roku, a w marcu 1939 roku - Dewotine D.520. W tym czasie u nas męczono się z "Jastrzębiem".
  18. Polska w przededniu wojny była średnim krajem europejskim - zamieszkiwało ją 35 090 000 ludności, z czego 17 124 000 to męzczyźni. Z kat. wojsk. "A" (a więc zdolnych do służby wojskowej), było w granicach 4 500 000 - 4 600 000 mężczyzn ! (przeliczeniowo - 100 dywizji kalkulacyjnych !!!). Z tego dysponowano wyszkolonymi zasobami ludzkimi w liczbie około 2 500 000. Do zmobilizowania około 2,5 mln. armii mieliśmy wystarczająca ilość oficerów, chorążych i podoficerów (tych dwu pierwszych było aż 118 000), niestety - nie dla wszystkich starczyłoby broni... Plan mobilizycyjny "W" przedywał wystawienie zaledwie 1 350 000 żołnierzy - do końca sierpnia 1939r. zdołano postawić w stan gotowości i skoncentrować 23 dywizje piechoty, osiem brygad kawalerii, 3 brygady górskie, 10 BK, oraz wiele innych oddziałów i pododdziałów (ON, OW, KOP, itp.). W ostatnich godzinach pokoju pod bronią znalazło się około milona żołnierzy - czyli blisko 75% planowanego etatu wojennego wojska - jak sądzicie - czy mozna było mobilizację przeprowadzić inaczej? A może wyciągnąć co się da z magyzynów, uzbrpoic rezerwę, i z przewagą liczebna przystąpic do obrony Polski ? - zapraszam do dyskusji. pzdr.
  19. Nawet znalazłem o tym wzmiankę u Steyera, gdzie to nasi obrońcy Helu podczas wypadu - desantu do Gdyni znaleźli gotowe do wysłania do WB nasze Boforsy, i dokonali "reeksportu" przywożąc je na Hel [Włodzimierz Steyer, Samotny półwysep, s.59].
  20. Jakie Piękne samobójstwo

    A nie poszły wiosną 1941 r. ?
  21. Biała Stokrotka 1939

    Albowiem, ponieważ, bo ... ? W II RP nie noszono naszywek rodzaju broni (jak np. w LWP) na rękawach munduru. Noszono natomiast odznaki pułkowe, mocowane na lewych górnych kieszeniach munduru. Oto mundur wyjściowy porucznika i strzelca 1.psp: https://www.google.pl/search?q=mundur+strzelca+podhalańskiego+II+RP&client=opera&hs=npC&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=XCX2U-faDbGA7QbXoIAQ&ved=0CCAQsAQ&biw=1280&bih=926#facrc=_&imgdii=hosVzcV4rLv7hM%3A%3B_DpKspQ8GX46yM%3BhosVzcV4rLv7hM%3A&imgrc=hosVzcV4rLv7hM%253A%3BOuFImbGyuoF4SM%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.muzeumwp.pl%252Fdictionary%252Fmundur-porucznika-3-pulku-strzelcow-podhalanskich%252C477%252Cmaly.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.muzeumwp.pl%252Fwystawy%252F16%252Cwystawy-stale-pietro%252F%253Fpage%253D2%3B178%3B450 W wypadku 1.psp były to skrzyżowane ciupagi, nieco podobne stylistycznie do swastyki: http://pl.wikipedia.org/wiki/1_Pułk_Strzelców_Podhalańskich#mediaviewer/Plik:Odznaka_1pspodh.jpg
  22. Czy Jezus był komunistą?

    A jaki był jego stosunek do własności środków produkcji ?
  23. Oczywiście, ze można znaleźć więcej, i to nawet w dniu wybuchu powstania. Jako ekspert zagadnienia, bez trudu odgadniesz autora tych wspomnień: Następnego dnia (tj. 1.VIII.1944 r.) w drodze zakonspirowanej siedziby sztabu przechodziłem przez ulice zapełnione tysiącami młodych mężczyzn i kobiet spieszących na wyznaczone im punkty. Wielu było w żołnierskich butach, wiatrówkach, z plecakami. Prawie każdy miał worek, walizkę, lub duża paczkę. Kieszenie płaszczy były zapełnione granatami ręcznymi, dostrzegłem również karabiny lub pistolety maszynowe. Chociaż wiedziałem, że tylko osoba wtajemniczona może zauważyć te przedmioty, nie mogłem obronić się przed nieuzasadnionym uczuciem obawy. Przechodziłem o kilka kroków od niemieckich patroli i niemieckie pojazdy pancerne krążyły bezustannie po ulicach. Chyba się nie rozumiemy - ja tego nie neguję ! Nie neguję, że ktoś miał obawy, nawet na najwyższych szczeblach władzy (tekst przytoczony powyżej). Obawy te na pewno wzrosły z chwilą zmiany zadania W-wy w Planie "Burza" w drugiej połowie lipca 1944 r. Jednak nie o obawy i wątpliwości mi chodzi. Albinosie - ponownie - źle mnie zrozumiałeś. Ja nikomu nie odbieram praw zarówno do krytyki genezy PW, jak i trwania tegoż. Każdy ma swoje zdanie, i to jest podstawa dyskusji. Jak wspomniałem wyżej, że też uważam, że powstanie wybuchło w bardzo złym momencie (za wcześnie), i lepiej by było, żeby zgodnie z początkowymi założeniami Planu "Burza" uzbrojeni powstańcy przeszli do podokręgu "Zachód", i wzięli udział w atakowaniu niemieckich linii komunikacyjnych na bezpośrednim zapleczu frontu (w mieście miały pozostać niewielkie oddziały do ochrony ludności). Przynajmniej w sierpniu 1944 roku. Jednak powstanie prędzej czy później musiało wybuchnąć ze względów politycznych (dowództwo PPP znalazło się w bardzo trudnej sytuacji) - Sowieci stanęli na bliskich przedpolach Warszawy ... Kojarzę, że dowództwo już po pierwszym dniu walk doznało szoku - w zasadzie nie osiągnięto żadnych zamierzonych celów. W nocy z 1 na 2 sierpnia zapanowała istna psychoza szukania schronienia w lasach przez oddziały powstańcze - tej nocy opuściły Warszawę prawie całość sił Obwodu II (Żoliborz), i IV (Ochota), oraz znaczna część Obwodu V (Mokotów), i części Obwodów III (Wola), i VIII (Okęcie). We wczesnych godzinach rannych 2 sierpnia przerażony gen. dyw. Bór - Komorowski wydaje r-z zaprzestania walk, i postanawia rozpuścić nie uzbrojonych powstańców, a posiadających broń przyłączyć do oddziałów partyzanckich (z niewiadomych mi przyczyn ten właściwy r-z po kilku godzinach zostaje zmieniony ...). Co do odprawy w KG - ot taki mały cytacik (relacja szefa BIB): Najważniejszym był niewątpliwie referat dowódcy okręgu stołecznego, który miał przeprowadzić całą walkę o zdobycie miasta. Kiedy przedstawił on zgodnie z prawdą mizerny stan uzbrojenia oddziałów - wrażenie było deprymujące. Stanem tym byłem zaskoczony. Pułkownik Chruściel oceniał jednak, że posiadanymi środkami potrafi działać zaczepnie 3 - 4 dni, po czym liczy na zdobycz i zaopatrzenie z powietrza (zrzuty), względnie na rozwikłanie sytuacji przez wkroczenie Armii Czerwonej. uważał, że wytrwać w obronie potrafi 14 dni. Skarżył się, że niedawna "wsypa" magazynu na ul. Opoczyńskiej pozbawiła go 28 000 granatów ręcznych, a niespodziewane przesunięcia w ugrupowaniu Niemców pozbawiły go dostępu do niektórych poważnych magazynów broni, jak np. w Ogrodach Ulricha na Woli, gdzie ostatnio zakwaterowała się na magazynie kompania wojska niemieckiego. I na koniec mam pytanie - czy według Ciebie nie było sensu w ogóle wywoływać powstania ? Explorer: I tak, i nie. Przede wszystkim: powstańcy nie byli "dramatycznie niedozbrojeni" - oni byli "bardzo, bardzo dramatycznie nieuzbrojeni" (np. kiedyś uważało się, że tylko co dziesiąty powstaniec miał broń, ale to mit bazujący na zestawienia raportów dokonanego przez ppłk Borkiewicza. Taka naprawdę Wiara weszła do walki z: - 1000 karabinów - 300 pm-ów - 60 rkm-ów - 7 ckm-ów - 35 kb. ppanc. i Piatów - 1 700 pistoletów ręcznych - 25 000 granatów. Było to ok. 40% broni posiadanej przez Okręg). Jednak walki były zacięte - oto kolejny dokument z epoki: 29 VIII 44 godz. 15.05 Tajne Dalekopisem - KR do Dtwa GR. A. "Środek' do wiadom. Ob. gr. Fhr v d. Bach Ob. Gr. Fhr v d. Bach melduje: Własne oddziały nacierające w Warszawie są bardzo zużyte i wyczerpane. Straty od 1 VIII wynoszą 91 oficerów, 5 770 podoficerów i szeregowców, w tym zabitych 28 oficerów i 629 szeregowych. Pułk Kamińskiego musiał być wycofany jako nie nadający się. Nieprzyjaciel wzmacnia się ustawicznie z terenu i zaopatruje z powietrza. Jeżeli siła bojowa powstańców nie załamie się nagle, albo też wyraźnie nie osłabnie z powodu jakichkolwiek wypadków politycznych, to nie można liczyć, ażeby można było zdobyć Warszawę w najbliższych tygodniach przy pomocy oddziałów, którymi się dzisiaj rozporządza. Brak dotychczas wszelkich wskazówek o opadaniu polskiej siły bojowej. Polacy walczą fanatycznie, jeńcy są absolutnie pewni zwycięstwa, czekają niezachwianie na szybką odsiecz Rosjan i wzmożoną pomoc sprzymierzonych droga powietrzną. podp. V. d. Bach Zgadzam się co do słowa z poglądem Ob. Gr. Fhr. v. d. Bacha. Dostanie posiłków przez armię jest niemożliwe. v. Vormann Dtwo 9 Armii Ia. Nr 4456/44 tjn.
  24. Wiem z grubsza, Albinosie, chociaż nie jestem takim ekspertem od Kedywu i PW. Postać jak najbardziej nietuzinkowa, i ma mój szacunek. Właśnie to mnie denerwuje ...łatwo oceniać jest decyzje sprzed 70 lat, posiadając wiedzę, jaka ówczesnym była niedostępna, ale cóż - w dzisiejszych czasach staje się to normą (vide: Zychowicz). Trzeba też sprawiedliwie dodać, że rzecz już nie tyczy się nawet samego PW, tylko całej II WŚ. Rzecz nie w tym, co myśleli wtedy (wówczas) młodzi, tylko w tym, co myślą teraz. Jak Wiesz - czytam fora historyczne, i to co wypisuje dzisiejsza młodzież (wystarczy popatrzeć nawet na nasze forum) daje dużo do myślenia ... Ależ nikt nie podchodzi do tego bezkrytycznie - osobiście uważam, że PW wybuchło zdecydowanie za wcześnie, i że nie zaistniała większa koordynacja z oddziałami z zachodniego brzegu Wisły, ale to już jest temat na osobną dyskusję. Pozwól że skoncentruje się na wzmiankowanej idei. I ahistorycyzmach masowo tutaj popełnianych. Przede wszystkim: kolejne pokolenia (generacje) Polaków były wychowywane (po 1795 roku) w duchu patriotycznym, w duchu walki o niepodległość, którą Polska straciła po setkach lat świetności. Pokłosiem tego wychowania były kolejne zrywy niepodległościowe (1831, 1848, 1863) Idea ruchu wyzwoleńczego trwała przez dziesiątki lat, aż kumulacje swą znalazła w 1918r., kiedy to nowo powstałe Państwo Polskie zaczęło żyć bytem niepodległym. Kilka lat wstecz grupa zapaleńców o różnych poglądach, lecz złączonych jedną ideą postanowiła wskrzesić byt naszego państwa. Wartości te były kultywowane przez dwie kolejne dekady ,aż do kresu II RP. W czasie okupacji powróciła konspiracja i działalność podziemna sprzed dwóch dekad, ale idea była wciąż ta sama - wolna i niepodległa Polska ... Dlatego moim skromnym zdaniem w kontekście wybuchu PW należy przede wszystkim brać pod uwagę przesłanki, które obowiązywały kiedyś (a nie obecnie), poziom wiedzy, świadomości i patriotyzmu z ówczesnych czasów, a nie ocenę działań dokonaną dzisiaj przez młode osoby siedzące przed komputerami w wygodnych fotelach; Ciekawym, jakich wyborów dokonywały by wówczas w czasie próby ?
  25. Tu nie chodzi o analogię, bo takowa faktycznie nie występuje. Chodzi natomiast o pewną ideę, ideę, którą coraz mniej rozumie młode pokolenie, żyjące w wolnym kraju.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.