-
Zawartość
3,805 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ciekawy
-
Póki co, bardzo skutecznie walczą z przemytem celnicy - stosując tzw. "strajk włoski" (drobiazgowe kontrole) paradoksalnie ... wykonują rzetelnie swoją robotę
-
Dyskurs pt. "Czy cele i założenia programu prospołecznego 500+ okażą się trafne, czy też całe to przedsięwzięcie będzie jedną wielką katastrofą" - to jest wróżenie z fusów. Program trwa zaledwie od ponad 2,5 miesiąca, i moim zdaniem pierwsze "mierzalne" symptomy można będzie poznać po ok. 5 latach jego trwania. Niewątpliwym plusem tego programu jest zasilenie rodzin wielodzietnych w środki finansowe, a to powinno pobudzić gospodarkę (handel). Minusem zaś jest wskazanie źródeł pozyskania środków, celem finansowania programu. Ale jak napisałem na początku - poczekajmy z ocenami.
-
Najlepszy karabin maszynowy II wojny światowej
ciekawy odpowiedział Iwan Iwanowski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Akurat Hotchkiss jako ckm dla WP nasz SG wybrał w 1924 r. Nie była to szczęśliwa decyzja (mnóstwo usterek i awarii), krótko mówiąc - Francuzom nie wyszła przeróbka karabinu na nabój niemiecki (zasilany z taśmy sztywnej - 30 szt. nabojów). Natomiast konkurs, o którym piszesz miał miejsce w grudniu 1927 r., kiedy to komisja pod przewodnictwem gen. Włodzimierza Raczyńskiego - Maxymowicza rozpatrywała 5 ofert: dwa amerykańskie Colty M1928, czeski Schwarzlose - Janeček vz. 07/12/27, brytyjski Vickers Mk I, i Hotchkiss wz.25 (z poprawioną lufą). Oczywiście - konkurencję wygrały Browningi. -
Nie prawda. Urzędy Wojewódzkie mieszczą się w miastach wojewódzkich, a w takich nikt nie zasuwa za 1335,69 zł netto - ktoś cię wprowadził w błąd. Prawdą natomiast jest że takie płace (lub niewiele wyższe) obowiązują w jednostkach samorządu terytorialnego (np. w podległych starostwom powiatowym). Jako osoba pracująca na co dzień z takowymi chciałbym stanowczo zaprotestować przeciwko takiej stygmatyzacji - jest to po prostu obraźliwe i niegrzeczne. U nas w tamtym tygodniu były po 4 zł/ kg. To zależy. Nierzadko po gruntownym obejrzeniu publikacji w EMPiK-u z westchnieniem odkładam z powrotem na półkę - ceny bywają zaporowe.
-
To chyba dobrze, że z obszaru (ekonomicznego) neokolonialnej Afryki wracamy z powrotem do Europy ? Pokolenie 1380 netto (320 euro) odchodzi w niebyt .... A pracodawcy ... no cóż - zamiast kupować kolejną X6-tkę lub stawiać kolejną chatę będą musieli więcej zapłacić pracownikowi, albo nie będzie miał kto na nich pracować ..... User intervojager jest źle poinformowany - chodzi o stawkę 12 zł/ h, i to brutto (co daje niewiele ponad 8 zł netto/h). To jest obecnie minimalnie więcej, niż wynosi płaca minimalna. A skutki są takie, że skoczy się zatrudnianie ochroniarzy i "konserwatorów powierzchni płaskich" za 5 zł/h. Jest to fakt bezdyskusyjny - i co w związku z tym ?
-
W nocy z 4 na 5 września 1939 r. ewakuowano Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ) wraz z korpusem dyplomatycznym do Nałęczowa. Tej nocy W-wę opuszcza też rząd. Beck jeszcze w stolicy wydał polecenie ministrowi Szembekowi (podsekretarzowi stanu w MSZ), by pojechał do Nałęczowa, celem zorganizowania zaplecza. Departament Administracyjny i Konsularny miał zostać zlokalizowany w Kazimierzu nad Wisłą. W samym Nałęczowie zatrzymano się tylko kilka godzin - Niemcy solidnie zbombardowali dworzec i linię kolejową, skutecznie zniechęcając władze do przeniesienia tam swojej siedziby (ewakuowano się via Lublin i Łuck do Krzemieńca).
-
O domniemaniu konstytucyjności ustaw
ciekawy odpowiedział jancet → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Bruno Wątpliwy W tej materii pozwolę sobie mieć odmienne zdanie. Tu nie chodzi nawet o prawo czy wzmiankowane państwo prawa - tu chodzi o politykę, o zażartą wojnę PO vs. PiS. Otóż od długiego czasu jedni drugim starają się (jak mogą) uprzykrzyć życie, tocząc wyniszczający ("tu się jeńców nie bierze") bój polityczny. I TK stał się areną tejże walki - zbierającej w ub. roku tęgie baty PO ostała się jedna reduta - arcyważna instytucja, pod wodzą spolegliwego PO prof. Rzeplińskiego. Spolegliwy PO Trybunał Konstytucyjny to jedyny gwarant torpedowania wszelkich ustaw i pomysłów PiS-u (zarówno tych dobrych, jak i złych), to szansa na obstrukcję (pod pretekstem niekonstytucyjności) wszelkiej działalności rządu. PiS już dawno to dostrzegł, i od grudnia próbuje zneutralizować zagrożenie, zmieniając ustawę o TK. Stąd wzmiankowane harce - czas leci na niekorzyść opozycji (wkrótce spolegliwym sędziom zacznie się kończyć kadencja) - ot, i cały problem. Drzewiej spytano się ateńskiego prawodawcę Solona (twórcę podwalin demokracji europejskiej): - Solonie - jaki ustrój jest najlepszy ? Solon odpowiedział: - Zależy kiedy,i zależy, dla kogo. I w zasadzie Solonem można podsumować całą wypowiedź -
Czy pomoc unijna naprawdę pomaga ?
ciekawy odpowiedział Tomasz N → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Niewątpliwym marnotrawstwem funduszy unijnych są różnego typu szkolenia. Różni cwaniacy piszą programy, dojąc nań kasę. Wynajmują hotel, zapewniają catering, oraz mowę - trawę. Mam pokaźny zbiór dyplomów i certyfikatów uczestnictwa w ww imprezach, który w zasadzie nadaje się tylko do jednego celu Kopie tychże szkoleń zajmują głębokie miejsce w teczce personalnej, i nie mają najmniejszego wpływu (oraz przełożenia) na wykonywaną pracę. -
O domniemaniu konstytucyjności ustaw
ciekawy odpowiedział jancet → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Za to Polska (inaczej niż USA) ma dwa razy więcej tradycji (nie ciągłej) demokracji, zapoczątkowanej jeszcze w RON. Kolejna kwestia - Polska odzyskując suwerenność w 1989 roku mogła bez problemu korzystać z gotowych wzorców (rozwiązań) standartów i procedur demokratycznych, które z powodzeniem funkcjonowały np. w starych demokracjach krajów UE, czyli można było pójść niejako "na skróty", nadrabiając lata okupacji i utraty suwerenności. W 1989 roku nie byliśmy dzikim krajem, rodem z Czarnego Lądu, w którym demokrację trzeba tworzyć dziesięcioleciami, od podstaw. W USA funkcjonuje system "prawa precedensowego", który w znaczny sposób je upraszcza, i pozwala bardziej płynniej i szybciej orzekać sądom w wydawaniu wyroków, A u nas też od końca ubiegłego roku owa "władza sądownicza" posiadła "gigantyczną władzę" (vide: harce PiS wokół TK). Za naszą "kulturę polityczną" to ja dziękuję - wystarczy popatrzeć i posłuchać obrad Sejmu RP - coraz bliżej nam do Wschodu, niż do Zachodu -
10.02.1920r. Półwysep Hel na mocy ustaleń Traktatu Wersalskiego został przejęty od Niemców przez Polskę. Z początku nie docenianio znaczenia ufortyfikowania tego strategicznego odcinka naszego wybrzeża, ale wraz z budową portu w Gdyni, zaczęło rosnąć znaczenie obronne Półwyspu Helskiego. Do właściwych prac obronnych przystąpiono w latach 1931 - 1933 (to właśnie w 1931r. rusza budowa portu wojennego, przy cyplu Półwyspu, prowadzona przez Konsorcjum Francusko - Polskie do Budowy Portów) . W 1935r. między portem wojennym a Borem postawiono trzy murowane składy min, a w 1936r. oddano do użytku żelbetonowe schrony dla torped. Od 1933r. trwają także nasze starania o uzbrojenie półwyspu w baterie dział większego kalibru - 20.12.1933r. podpisano umowę z Boforsem na zakup 4 dzial kalibru 152,4 mm (210 tys./ szt.). Działa te mogly strzelać na odległość 26 600m pociskami kruszącymi, a pociskami pancernymi na odl. 22 400m (oznaczono ją symbolem XXXI). Równolegle z montażem w/w baterii prowadzono pracę nad zainstalowaniem trzech baterii plot. 75mm. Wiosną 1939r. Wybrzeże (jak i cała Polska) nie był przygotowne do wojny. Dowództwo Obrony Wybrzeża opracowało plan obrony - postanowiono wybudować 3 pozycje opóźniające, a także starało się stworzyć wzmocnienie obrony przeciwdesantowej, przeciwlotniczej i nadbrzeżnej. Nie udalo się skompletować dostatecznej ilości amunicji, umundurowania, środków sanitarnych, a także nie bylo odpowiednich magazynów do przechowywania zgromadzonej żywnośći. O godz. 5.00 01.09.1939r. 18 samolotów niemieckich przeprowadza nalot na bazę okrętów w Pucku ( a o godz. 13.50 36 bombowców "Ju-87" atakuje baterie dział 152 mm) - rozpoczyna się Wojna... Czy w/g was obrona Helu miała jakiś sens, czy też należało sie wycofać - zapraszam do dyskusji. pzdr.
-
Powiedz mi zatem, w jakim celu miano by stworzyć ową "Linię Maginota bis" na dajmy na to Kępie Oksywskiej ? Jaki byłby sens pakowania setek tysięcy zł w błoto, skoro na wypadek konfliktu z III Rzeszą teren ten (podobnie jak RU "Hel" i Westerplatte) już od pierwszych godzin wojny byłby odcięty od reszty kraju, i nie mógł liczyć na pomoc z zewnątrz ? Czy jesteś absolutnie pewien, że żaden z naszych OP we wrześniu 1939 r. nie odpalił "ani jednej torpedy" ? A nasze OP realizując wytyczne Operacji "Worek" w pierwszych dniach wojny nie działały odstraszająco, skutecznie neutralizując pomysły niemieckiego desantu ?
-
1939 - czy można było pokonać Niemcy łącznymi siłami Polski, Francji i Anglii
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Zachodni
Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że owe 1,85 mln żołnierzy niemieckich (łącznie z dywizjami rezerwowymi) to była ilość, którą III Rzesza dysponowała już od pierwszego dnia wojny ? A że owe 1,2 mln naszych żołnierzy to szacunkowa liczba, która przewinęła się przez 36 dni walk ? 180 tys. A z owym "nie liczeniem się prawie wcale" to chyba żarty? Kto w ówczesnym Świecie dysponował najsilniejszą i najliczniejsza Marynarka Wojenną ? I owszem. Jednak III Rzesza posiadała coś, czego nie posiadał jeszcze żaden jej potencjalny przeciwnik - nowoczesna doktrynę wojenną: Blitzkrieg. -
O domniemaniu konstytucyjności ustaw
ciekawy odpowiedział jancet → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Mam takie pytanie do Experta Bruna: http://ipo.trybunal.gov.pl/ipo/Sprawa?cid=2&dokument=10805&sprawa=10378 Orzeczenie K 43/12 dotyczyło podwyższenia wszystkim wieku emerytalnego. Daruj laikowi niewiedzę, ale jakimi przesłankami kierował się TK orzekając o zgodności ustawy z Konstytucją ? Przyznam się szczerze, że czytając uzasadnienie nieco pogubiłem się w tym prawniczym żargonie. Sądziłem, że sprawa jest dużo prostsza - albo jest coś zgodne z Ustawą Zasadniczą, albo nie ... -
Represje wobec ludności cywilnej za podjęcie walki
ciekawy odpowiedział Tomasz N → temat → Wrzesień 1939 r.
Wydaje mi się, że więcej było ofiar z "Pawiaka", a ofiary to przede wszystkim przypadkowi zakładnicy z łapanek. -
Milczenie aliantów w/s Katynia
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Jak Brytyjczycy starali się wyciszyć Katyń. http://niezwykle.com/jak-brytyjczycy-starali-sie-wyciszyc-katyn-oraz-o-tajemniczych-dokumentach-sikorskiego-ich-ujawnienie-zachwialoby-koalicja-aliancka/ -
Sukcesy polskich okrętów podwodnych w czasie wojny
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Może o ton grzeczniej ? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Przyszła mi taka myśl do głowy - może ten dźwięk rogów wieńczących polowanie to tylko taka przenośnia ? Może w celach propagandowych eufemistycznie porównywali polowanie do walki z naszymi żołnierzami ? U Hargrevese'a jest trochę tego typu opisów pamiętnikarskich (nawet nawiązujących do Biblii). -
Myśl założenia tego tematu podsunął mi user Amon, w wypowiedzi z innego wątku: "też się dołączy chętnie , o fali , trepach , kociarstwie , wickach i dziadach mimo upływu czasu pamięć nie pozwala zapomnieć . Były radiotelegrafista z JW 2016 , Wałcz." Na początek, gwoli przypomnienia - czym była fala w PRL - u ? (wklejki z moich wypowiedzi z innego wątku): Nie istnieje dokładne i jednoznaczne pojęcie "fali" - przypomnę, że już np. w II RP młodzi żołnierze (ale i oficerowie) nie mieli lekko w kawalerii... "Fala" jako zjawisko subkulturowe nie miała jakiegoś określonego rytału (charakteru) w jednostkach zlokalizowanych w różnych częściach kraju. Cechowały ją pewne elementy wspólne (np. podział na falę jesienną i wiosenną, które darzyły się wzajemną niechęcią, rytuał pasowania, popuszczania dziurek w opinaczach w zalezności od dni służby, wyginanie w "siodło" czapki i orzełka, opuszczanie pasa, etc.), ale w róznych jw miała ona zmienny charakter wystepowania (tj. im cięższa, liniowa jednostka, tym "fala" i jej rytuał był przestrzegany z większą pieczołowitością i konsekwencją). Jednak mit o "fali" jako o zjawisku nagminnym i patologicznym jest mitem wyolbrzymionym, i najczęściej rozpowszechnianym przez ludzi, którzy nie mieli z wojskiem nic wspólnego. Znam ją autopsji - służyłem w liniowej jednostce łączności (pierwszorzutowej). Też odczułem "falę" na własnej skórze, ale do jej samej byłem przygotowany - wszak słuchałem jeszcze w cywilu opowieści starszych kolegów. W innym wątku tego forum podkresliłem - w każdej, nawet najmniejszej zbiorowości ludzkiej trafią się dewianci lub sadyści, którzy ciężką służbę (brak dziewczyny, alkoholu, wolnego czasu, imprez) będą odreagowywać na innych - i to właśnie o nich, a nie o prawdziwej "fali" piszą rozgorączkowani dziennikarze, lub opowiadają byli żołnierze, świadkowie tych zdarzeń. Powtarzam - prawdziwa "fala" niewiele (lub z goła nic) z przemocą ma wspólnego. Służy do uregulowania życia w jednostce po godz. 15.00 (ale nie tylko). Na poligonie "fala" zostaje zawieszona - wszyscy zasuwają równo, bo liczy się rezultat - jeżeli dadzą "ciała", to wszyscy, nie tylko "koty" dostna po du..e. W warunkach wojennych brak "fali" jest chyba oczywistą oczywistością. Spróbuję w naprawdę dużym skrócie rozwinąć problematykę "fali" (dla ułatwienia przedstawię mój cykl, 2-letni): Jak powszechnie wiadomo, poborowy przychodzący do wojska (720 dni do cywila - ddc) mial przechlapane - na razie szedł na 2 - miesięczne przeszkolenie unitarne, i jako taki nie miał większego kontaktu ze starym wojskiem. Jednak wyjątek stanowili kaprale - ci potrafili sadystycznie "docenić" rekruta, szczegolnie, gdy im podpadł, lub okazywal się być ofermą. Ten okres był naistotniejszy - chodziło o to, by zrobić z ciebie maszynę do natychmiastowego wykonywania rozkazów (przez to ciągła musztra, marsze, piosenki, zgranie na poziomie drużyna/ pluton/ kompania). Żołnierz ma natychmiast i bezwłocznie wykonywac rozkaz - żołnierz myślący jest żołnierzem niepewnym, ktory może sprawić kłopoty reszcie oddziału (od myślenia są przełożeni). Po dwóch miesiącach "lepienia i formowania" materiału żołnierskiego jest uroczysta przysięga, i przejśce rekrutów na (już) macierzyste kompanie. I teraz czas na "falę" - rekrut przez pierwsze pół roku będzie "kotem" - nosi opinacze zapięte na pierwszą dziurkę, pas "pod pachami", niewygiętą czapkę (i orła - jest to charakterystyczny, z daleka rozpoznawalny znak fali), zawsze elegancki, wyprasowany i ... czujny . Nie ma żadnych praw - po obiedzie może jedynie siedzieć na stołku, nie może leżyć, nie może oglądać filmu po dzienniku. słucha poleceń (czasami głupawych) starszych kolegow, sprząta, jest uczynny, zasuwa za dwóch, i co najważniejsze - nie donosi. Po pół roku slużby następowało pasowanie - zostawał "ogonem" (prawo popuszczenia opinaczy o jedną dziurkę. pas już delikatnie może "zwisać", prawo oglądania filmów, a także za pozwoleniem "starych" leżenie po obiedzie. W skrajnych przypadkach wspomaga "kotów" przy sprzątaniu rejonu). Ogon" jednak miał sytuację nieporównywalnie lepszą pd "kota". Po roku służby, i przestrzegania niepisanych zasad i reguł "fali" "ogon" po pasowaniu* stawał się "starym" ("wickiem - skrót od wice - rezerwisty). "Stary" - to już elita wojska (od 366 ddc w dół). Miał mnóstwo przywilejów, to jego polecanie musiały wykonywac "koty" (i częściowo "ogony"). Jeżeli spotkałeś go na przepustce, z daleka był rozpoznawalny - słychać było charakterystyczne "dzwonienie" (popuszczone opinacze o 2 dziurki, i wyrobione klamry), czapka wygięta w sidło, pas na "jaj..ch", - jednym słowem - zazdrość wśród młodszych roczników. Na kompanii był panem ... Na pół roku przed końcem służby (180 ddc) po pasowaniu "stary" stawał się "dziadkiem" (opinacze popuszczone na ostatnią dziurkę). "Dziadkowie" to już wierchuszka Służby Zasadniczej - należał im sie szacunek, byli (w miarę możliwości) zastępowani żołnierzami młodszego rocznika przy pracach. Z chwilą, gdy "dziadek" do cywila miał 120 dni (120 ddc) wchodził na "falę"**. Z chwilą, gdy do cywila brakowało mu 50 dni (50ddc) "dziadek" stawał się "cywilem". Był to bardzo ciekawy okres, ponieważ w zasadzie cywil miał w założeniu tracić ... zainteresowanie wojskiem (!) [ żołnierski wierszyk brzmiał: "Cywil nie fala. Do wojska się nie wpie...la" . Ostatnia noc w MON-e (wedle tradycji) należało spędzić na gołych sprężynach, bez materaca ... * Pasowanie to radosna chwila dla żołnierzy. Odbywało się zazwyczaj gdzieś w piwnicy lub w magazynie, wiara zazwyczaj byla już przebrana w piżamy, a za akcesoria służył taboret i pas. Delikwent kładł się na taborecie, a starsi "falą" z tekstem "pasuję cię na ..." lali go raz pasem w wiadomą część ciała (oczywiście, tu tez mógł się trafić sadysta). a później wóda lała się strumieniami, i szczęśliwy delikwent, z boląca pupą wracał na kompanię jako wyższy w hierarchii. ** Był to popularny centrymetr krawiecki (150 cm), z ktorego ścierało się jedna stronę acetonem, celem wypisanie wierdszyków, lub wykonania rysunków. Niektóre "fale" były naprawdę majstersztykami wykonania. Po zjedzaniu obiadu "dziadek" meldował cyfrę (np. 98ddc), i walił niezbędnikiem w talerz. Oczywiście, praktyki te były ścigane przez kadrę, ale największa wściekłość budził meldujący żołnierz podczas ostatniego obiadu - tradycja mówiła, iż trzeba (i to zdrowo) pierdyknąć przy meldunku drewnianym taboretem w blat stołu ... P.S W nagłej sytuacji (np. podczas alarmu) fala nie miala mocy - każdy żołnierz musiał jak najszybciej udac się na wyznaczone stanowiska. Zapraszam do wspomnień (i rzecz jasna - do dyskusji).
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Czy wiadomo coś bliżej o losach o wynikach rozpoznania zachodniego brzegu Wisły w dn. 7 września przez wydzielony oddział z WBP-M ? W godzinach porannych miał on rozpoznać obszar za Wisłą, naprzeciwko Józefowa, a d-cą tego pododdziału był por. Edward Schoeneich, ( III szwadron 1.psk.) Oprócz zorientowania się w sytuacji miał on za zadanie ściągnąć na zachodni brzeg środki przeprawowe. Czy oddział ten natknął się na Niemców ? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Dałeś mi kwestię do zastanowienia. Przeglądam właśnie REGULAMIN KAWALERII sygnowany MSWojsk. z 1938 roku, i szukam sygnalizacji. Już na s. 4 znajduję: Środkami dowodzenia, którymi rozporządza dowódca są: - komendy; - rozkazy dawane głosem, przesyłane przez gońców ustnie lub pisemnie, oraz technicznymi środkami łączności; - znak; - sygnały; - osobisty przykład dowódcy (...) Znaki należy stosować, gdy oddalenie oddziału lub hałas uniemożliwiają dowodzenie głosem oraz gdy warunki bojowe wymagają stosowania ciszy.(...) Sygnały można dawać przy pomocy gwizdka lub trąbki. Sygnałów gwizdkiem należy używać podczas szkolenia i walki w szyku konnym i pieszym. Sygnałów na trąbce wówczas, gdy warunki bojowe na to pozwalają . Na s.9 czytamy o komendzie "przerwij ogień" ale jest ona wydawana gwizdkiem (na przemian długie i krótkie gwizdy _._._._). Na s.10 są interesujące nas sygnały na trąbce, ale komendy "przerwij ogień" nie ma -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Nic a nic. Jak też doskonale pamiętasz świadek Wacław K. nic nam o tym nie napomknął. I tak się zastanawiam: skąd te trąbki ? Trąbka jako "instrument sygnalizacyjny" był powszechnie stosowany w pułkach kawalerii II RP. W zgrupowaniu żołnierzy z rozbitych oddziałów mogli się znaleźć bądź pojedynczy ułani z jakiegoś szwadronu zapasowego, lub z kawalerii dywizyjnej. Jednak jest to mocno naciągana hipoteza. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
ciekawy odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Sprawę Mordu pod Ciepielowem porusza też brytyjski historyk, Richard Hargreaves (BLITZKRIEG W POLSCE, WRZESIEŃ 1939, Bellona 2009) na 330 i 331 stronie swej publikacji. Jednak nie ma tam nic nowego - autor w przypisie powołuje się na Jochena Böhlera, a ten jest nam znany. -
Czechosłowacja była w dwudziestoleciu międzywojennym małym państwem (140 000 km2 obszar, 14,4 mln ludnośc) europejskim, lecz posiadała ważny atut: dobrze rozwinięty przemysł (to właśnie na jej terytorium skupił się przemysł zbrojeniowy Austro - Węgier). Warto odnotować, iż na jej potrzeby wojskowe pracowało 13 fabryk sprzętu lotniczego, 6 fabryk armat, 8 fabryk karabinów ręcznych i maszynowych, 6 wytwórni amunicji i granatów, 7 fabryk czołgów, samochodów, i pociągów pancernych, 5 fabryk gazów trujących, oraz 8 fabryk masek gazowych. Przemysł czechoslowacki bił więc nasz przedwojenny na głowę ! Armia czechosłowacka zaczęła w latach 30 - tych przechodzić gruntowną modernizację, i zasilana była w nowoczesny sprzęt wojskowy. Czesi mieli na wyposażeniu 3 pułki nowoczesnych czołgów (podczas gdy Polacy - 3 bataliony takowych, przyp. ciekawy). W 1937r. z tychże pułkówutworzono 4 brygady pancerno - motorowe, które następnie połączono z 4 brygadami kawalerii, zmieniając je w 4 dywizje szybkie ! (jakże u nas boleśnie dał się odczuć we wrześniu brak tych formacji). Kolejna ciekawostka - Czechom udało się zmotoryzować prawie dwie dywizje piechoty (DPZmot.), nam do 1939r. - żadnej. Armia czeska posiadała silną i nowoczesna artylerię - Zakłady Skody wytwarzały działa i haubice, ktore były uważane za jedne z lepszych w Europie, stąd też tak dużo krajów zabiegało o ich zakup. Wszystkie 6 pułków saperów, i saperów kolejowych było zmotoryzowanych. Potworzono dowództwa korpusów, i same korpusy (a u nas znowu nie, namiastką takowych miały być grupy operacyjne). Lotnictwo - kolejny mocny punkt. Przestarzały, podstawowy samolot myśliwski Avia B-534 (produkowany od 1934r) osiągał v. max. = 405 km/h (a więc 20 km/h więcej niż nasz P.11c !), a w 1937r. wszedł myśliwiec (którego ze względu na wkroczenie Hitlera nie zdążono seryjnie wyprodukować) A-102 (v. max. 435 km/h), oraz prototyp Avia B-35 (V.max. 570 km/h). W 1938r. lotnictwo czechoslowackie posiadało 7 pułków lotniczych. Łączna liczba samolotów w linii miała wynieść 568 szt., z zapasowymi 801 szt., a ze szkolnymi i cywilnymi - 1514 szt. No i umocnienia: Czesi rozbudowali szereg nadgranicznych umocnień, za sumę 7 mld. koron. Wzdłuż granicy zachodniej (poczynając od Bogumina n/ Odrą, poprzez Hlucin, na wschód od Opawy, aż do Jesioników wybudowano nowoczesne linie fortów i schronów, wykonując roboty inżynieryjne (pola minowe, zasieki, zapory przeciwczołgowe). Zabezpieczono też granice z Austrią (tempo prac się zwiększyło po Anschussie). Umocniono i rozbudowano schrony na granicy z Polską (Bogumin - Cieszyn). Ogółem zdążono wybudować 267 fortów ciężkich, oraz 9982 obiektów średnich i lekkich. Do obsadzenia obiektów utworzono 138 batalionow specjalnych wojsk fortecznych (np. Strazne propory, Straz Obrony Statu). Generalnie rzecz biorąc Czechosłowacja planowała wystawić 34 pełnowartościowe dywizje piechoty (my - 30 liniowych + 9 rezerwowych), 4 skupienia piechoty 4 dywizji szybkich, a więc łącznie 42 wielkie jednostki, oraz około 138 batalionów, stanowiących odpowiednik dalszych kilkunastu dywizji piechoty. Szczerze powiedziawszy - nie moge tego pojąć: jak kraj kilkarotnie mniejszy od Polski, posiadający dwa i pół raza mniej ludności, był w stanie wystawic o wiele większe i lepiej wyposażone siły, jakie my wystawiliśmy we wrześniu 1939r. ???? Czy Czechosławacja anno domini 1938 była w stanie w pojedynkę stawić czoło Wehrmachtowi? Zapraszam do dyskusji.
-
Podczas zapoznawania się z tym modelem byłem zachwycony tym patentem - samonastawny bezpiecznik chwytowy powodował, że nie sposób było oddać strzału, nie ujmując najpierw prawidłowo uchwytu broni. Z ciekawostek - można w RP kupić sobie ViS-a w sklepie w Krotoszynie: http://www.coltkrotoszyn.pl/bron/centralnyzaplon.html
-
Inaczej, niż w 1987 "Nową" przysięgę składałem w moim rodzinnym garnizonie (JW 2599) Zasadnicza różnica polegała na skróceniu roty i pominięciu "braterskiego przymierza" z Armią Czerwoną. No i chętni mogli w końcówce dopowiedzieć "Tak mi dopomóż Bóg". Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, stając w szeregach Wojska Polskiego, przysięgam Narodowi Polskiemu być uczciwym, zdyscyplinowanym, mężnym i czujnym żołnierzem, wykonywać dokładnie rozkazy przełożonych i przepisy regulaminów, dochować ściśle tajemnicy wojskowej i państwowej, nie splamić nigdy honoru i godności żołnierza polskiego. Przysięgam służyć ze wszystkich sił Ojczyźnie, bronić niezłomnie praw ludu pracującego, zawarowanych w Konstytucji, stać nieugięcie na straży władzy ludowej, dochować wierności Rządowi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Przysięgam strzec niezłomnie wolności, niepodległości i granic Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przed zakusami imperializmu, stać nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką i innymi sojuszniczymi armiami i w razie potrzeby nie szczędząc krwi ani życia mężnie walczyć w obronie Ojczyzny, o świętą sprawę niepodległości, wolności i szczęścia ludu. Gdybym nie bacząc na tę moją uroczystą przysięgę obowiązek wierności wobec Ojczyzny złamał, niechaj mnie dosięgnie surowa ręka sprawiedliwości ludowej". "Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic. Stać na straży Konstytucji, strzec honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronić. Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić. Tak mi dopomóż Bóg."