Skocz do zawartości

ciekawy

Moderator
  • Zawartość

    3,811
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ciekawy

  1. Jako mieszkaniec woj. lubelskiego mogę ci powiedzieć, co tam stacjonowało na koniec sierpnia 1939r.: 210 dyon bombowy (211 i 212 eskadra, d-ca ppłk. pil. Józef Werakso) - Ułęż 215 dyon bombowy (216 i 217 eskadra, d-ca kpt. pil. Stanisław Cwynar) - Podlodów Obydwa dyony pochodziły z 1 Pułku Lotniczego. D - ca Brygady Bombowej rozkazem z dn. 31.08.1939r. (L.dz.6/Op./Tajne), zmienił numery dyonów: 210 dyon --> X dyon bombowy 215 dyon --> XV dyon bombowy Każda z eskadr dyonów miała na stanie po 9szt. samolotow PZL P.37B "Łoś" (w sumie 36 maszyn), oraz jako samoloty pomocnicze po sztuce Fokkera F-VII, i RWD-8 (w sumie 8 sztuk). pzdr.
  2. Gospodarka centralna

    Tam był wtedy feudalizm, za kilka lat miał nastać kres Państwa tradycyjnego, znanego dobrze od pokoleń Japończykom - wielkimi krokami szło nowe, a to nowe miało metkę "MADE IN USA" :roll: Gwoli przypomnienia czesiu - u nas w tych latach przygotowywano się do kucia kos na sztorc, skrzykiwano się w partie, a po dworach radzono... A może podasz jakis sposób, jak można było to zrobić dobrze? (Wiem, wiem - Balcerowicz forever musi odejść :wink: ). W każdym przypadku przejście(transformacja) z gospodarki centralnie planowanej do rynkowej musi przebiegac boleśnie (z powodu calkiem innych zróżnicowań i uwarunkowań). Przestawić się z molocha, ktorego produkcja absolutnie nie odpowiada aktualnemu zapotrzebowaniu, do efektywnej gospodarki rynkowej, uwzględniającej realia ekomiczne wymaga czasu. I to długiego czasu. Z powodów, o ktorych wspomnialem wyżej. Większość przedsiębiorstw stanowił przemysł cięzki, na ktorego wyroby w raliach wolnego rynku nie było zapotrzebowania - więc molochy padały. Otóż to - nie mozna bylo produkować na rynek RWPG, ponieważ takowy już nie istniał (pozostały wzajemne rozliczenia). pzdr.
  3. Izrael, Palestyna, Arabowie...

    A ja mu zarzucam - zamiast pilnymi zleceniami, powinien teraz zająć się problematyką bliskowschodnią :evil: I vice versa :twisted: A czy nie wyraziłem się jasno i konkretnie? Podałemi ci przecież procent rzekomo polskiej "mniejszości" w województwach wschodnich (mogę także podać procent Polaków w zamieszkujących dowolnym województwie II RP, ale dla ciebie będzie to i tak mniejszość). Dlaczego to piszę? Bo informacje o owych rzekomych "mniejszościach" były stworzone po wojnie na użytek propagandy komunistycznej (miały bardziej uwiarygodnić motyw i legendę wkroczenia RKKA na tereny II RP 17 - go września, celem "ochrony" większości). W przeciwieństwie do kłamstwa katyńskiego, mit o wielkich "mniejszościach" na kresach funkcjonuje z powodzeniem do dziś. Możemy. Powiem krótko: kluczem do jakiejkolwiek stabilizacji na Bliskim Wschodzie jest uznanie przez Izrael Niepodległego Państwa Palestyńskiego (rzecz jasna - zarówno przyszły kształt, jak i transformacja z autonomii w niepodległe Państwo wymaga długich i wielostronnych rozmów). Izrael wykazując dobrą wolę pokaże, iż nie jest Państwem rzekomo rasistowskim, szanuje inne nacje - ba, - a być może udzieli jakiejś ograniczonej pomocy w powstawaniu Państwa palestyńskiego? Drugi krok należy zdecydowanie do Palestyny - jako Państwo musi się kategorycznie odciąć, i potępić działanie Hamasu i Hesbollachu (brygad Al - Aksa, i innych męczenników), oraz przyjąć za priorytet ściganie zamachowców i walkę z terroryzmem. Uznać wreszcie istnienie Państwa Izrael, i wyrzec się przemocy. Wyrzeczenie się przemocy wobec sąsiadów dotyczy także Izraela. To jest taka malutka "mapa drogowa" ciekawego, userze o jakże fachowym nicku. P.S. Czy my się nie znamy z innego forum? Nie tak dawno user o fachowym nicku "Tanathos" niemal wymuszał na mnie pisanie o problematyce Izraela. Nie wiesz, kto zacz? pzdr.
  4. Izrael, Palestyna, Arabowie...

    Skoro zostałem wywołany do tablicy (bo ponoć nie wiem co piszę): Pisałem już o tym na forum - najwiekszą mniejszość narodowościową II RP stanowili Ukraińcy (15%), Białorusini (ok. 5% - obydwie te grupy narodowościowe były określane jako Rusini), Żydzi (blisko 9%), oraz Niemcy (ok.2,5%). A jak się przedstawiał skład narodowościowy na kresach, i w rzekomej "ekspansji na tereny, w ktorych Polacy stanowili ok. 23% ludności" ? Otóż w woj. tarnopolskim (dla twojej wiadomości - najbardziej wysuniętym na południowy wschód, graniczącym z ZSRS, a więc sowietów i Ukraińców powinno tam być, że ho..ho... ) Polacy stanowili ponad 50% ludności :twisted: , dalej - najbardziej wysunięte województwo na północny wschód - woj. wileńskie - Polacy stnowili tam ponad 60% ludności !!! (mógłbym tu jeszcze wymieniac województwa: lwowskie (60% Polaków), czy nowogródzkie (54% Polaków), ale było tez woj. stanisłowowskie, gdzie Polacy stanowili niewiele ponad 20% ludności (dane swe opieram na opracowaniu prof. dr hab. Piotra Łossowskiego). Przez cały zabór rosyjski (pomimo intensywnych prób rusyfikacji) mieszkała tam ludność polkojęzyczna. Poza tym - na tych terenach Rzeczpospolita prowadziła osadnictwo już od 300 lat - tak więc nie musieliśmy siłą wyganiać autochtonów z domów (burząc je), a ludzi na włsnym terenie zamykać w obozach dla uchodźców - tak więc twój argument jest chybiony, mości JJ :roll: Nie wszedł - takich pojęć uczą na pierwszym roku bodajże prawa administracyjnego :wink: Będę ją pamiętał - zakarbuję ją sobie :twisted: (szczególnie, jak zostanę szanującym się historykiem :wink: ) A może napiszesz o świadomości narodowej "tej ludności"? Od kiedyż to zaczęli czuć się Ukraińcami i Białorusinami, skoro jeszcze w okresie międzywojennym byli określani jako Rusini, a o sobie mówili "tutejsi")? pzdr.
  5. Izrael, Palestyna, Arabowie...

    Nie bardzo. Bo na tych terench, jak słuisznie zauważyłeś, większość etniczną (od conajmniej 900 lat, a w przypadku Kresów od conajmniej 300) stanowili Polacy. Z żelaznego wyznacznika Państwa mamy już więc na wstępie spełnione dwa warunki: - Obszar (terytorium) - Ludność A to dużo, i ma kluczowe znaczenie. Brakowało nam trzeciego - władzy. To, że na blisko 200 lat ludność znalazła się pod obcą administracją nie podważyło nam tej teorii. Walczono o granice obszaru, a nie o sam obszar - dostrzegasz różnicę? Tak więc porównanie na pierwszy rzut trafne, wydaje się chybionym. pzdr.
  6. Gospodarka centralna

    Tak, ale popatrz na problem z drugiej strony: taka Wielka Brytania dochodziła do swych znakomitych obecnie płac jakieś dwieście lat... A na poważnie - wcale nie lepiej jest w Czechach, czy na Węgrzech - kraje te równo z nami startowały (niektórzy twierdzą, że miały o wiele lepszą gospodarkę niż nasza) do trudnej transformacji ustrojowej. Ceny jak słusznie zauważyłeś zrównują się (lub sa nawet czasami wyższe - dotyczy to np. niektórych art. żywnościowych) z EU, a płace wynoszą średnio 1/4 tego, co zarabia przeciętny Europejczyk . Jedynym czynnikiem, decydującym o tym stanie rzeczy jest chyba czas (i oczywiste - rozwój gospodarczy). Za około 15 lat dogonimy już Hiszpanię ., a za 40 - ho,ho, może nawet i same Niemcy... pzdr.
  7. Ale dalej nie wiem, o co chodzi z tymi "homoseksualistami - nauczycielami". Czyżby pojawiła się gwałtownie jakaś wielka fala belfrów kochających inaczej? Czy to kolejna wojenka Giertycha? pzdr.
  8. Gospodarka centralna

    To nie jest takie proste czesiu. Mój kolega ekonomista długo i zawile wykładał mi kiedyś ten problem przy browarku, a i tak niewiele z tego zrozumiałem Generalnie chodzi bodajże o to, że wysokość płac jest wypadkową wielu zależnych od siebie czynników: stanu gospodarki Państwa, wartości i wymienialności waluty, finansów publicznych, PKB, i różnych takich Na moja nieśmiałą sugestię, że niskie PKB jest dlatego, że mało ludzie zarabiają znalazł znowu jakieś slogany, itd. W każdym bądź razie nie można gwałtownie zwiększyć realnych płac, bo spowodowałoby to hiperinflację (gwałtowny wzrost cen towarów i usług, oraz załamanie na rynkach finansowych). pzdr.
  9. Izrael, Palestyna, Arabowie...

    Nie chcę sie wtrącać, ale chyba w Biblii jest jasno napisane, że Bóg obiecał Abrahamowi (Abramowi), żyjącemu w mieście Ur "Ziemię obiecaną". Do tejże ziemi (a precyzyjniej: do Kaananu) dotarł dopiero daleki potomek Abrahama, niejaki Jozue (wyrzynając wszystko co żyje w pień, niszcząc i burząc wszelkie miasta, napotkane na swojej drodze). Prawdą też jest, że i Filistyńczycy nie stanowili rdzennych mieszkańców tych ziem. pzdr.
  10. Piąta kolumna w Polsce

    Ujści jest kilka w Polsce. Jedno z nich lezy 90 km od Poznania, i 12 km na północ od Piły (znajdowało się w granicach II RP). Drugie leży w woj. warmińsko - mazurskim w pow. braniewskim, więc raczej przed wojną nie mogli mieszkać tam Polacy :roll: . Kolejnie Ujście leży także w warmińsko - mazurskim, w pow. Elbląskim (niedaleko Gdańska., tuż przy dawnej granicy Prus Wschodnich z II RP ) Czwarte Ujście leży jak juz wspomniałeś w pow. janowskim, w moim lubelskiem. Pytanie za 100 pkt. - które Ujście mógł mieć na myśli Rajmund Szubański, wspominając o tym haniebnym mordzie w publikacji "Druga Wojna zaczęła się w Polsce" na str. 43 ? Najgłośniejszą bodajże sprawą jest tzw. "Krwawa Niedziela" w Bydgoszczy. Tu troszeczkę o tym rozmawialiśmy: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=1647 pzdr.
  11. Stalin był już gotowy wkroczyć po 6 września, ale jego siły nie były gotowe Wbrew pozorom w RKKA panował chaos i bajzel - np. oddziały atakujące Wilno nie rozpoznały zarówno sił polskich, jak i ich linii obronnych. Noca sowieci strzelali do siebie, bojąc się polskich zasadzek. Nieznajomość dróg (brak map?) powodowała do powstawania zatorów i korków, oraz gubienia się w terenie całych pododdziałów! Kiepska była też praca sowieckich kwatermistrzów - kiepskie zaopatrzenie w paliwo i logistyka spowodowały, iż już pierwszego dnia agresji wiele czołgów i pojazdów mechanicznych stanęło :roll: Szwankowała też łączność. pzdr.
  12. Jak to emeryci nie stajkują - były już ich manifestacje przed Sejmem RP (w zasadzie każda pokrzywdzona grupa społeczna chyba już przed Sejmem strajkowała). A min. Orzechowski zapowiedzial walkę z nauczycielami zrzeszonymi w ZNP. Zwyzywał ich przed kamerami TV od komunistow, i zapowiedział, że każdy będzie zweryfikowany, oraz że strajk ZNP jest ... płatny (w/g niego każdy ponoć belfer biorący udział w strajku zinkasował za niego okrągłą sumkę 25 PLN ). A o co chodzi z tym homoseksualizmem nauczycieli? pzdr.
  13. Tak samo kombinował wielokrotnie od nas silniejszy Adol H., przeszlo 20 lat później, i popatrz. jak skończył. W jaki sposób mieliśmy podbić setki tysięcy kilometrów kwadratowych imperium ? Jakimi siłami? Przecież sowieci wycofywali by się ciągle na wschód (do czasu przybycia gen. Mroza). Skąd byś wziął zaopatrzenie i materiały wojenne dla naszej biednej armii - w Kraju coś takiego jak przemysł w 1920r. nie istniało ... pzdr.
  14. Zdrada aliantów (?)

    Podczas posiedzenie brytyjskiego Gabinetu Wojennego 17.09.1939r. przyjęto opinię ekspertów MSZ , że układ polsko - brytyjski z 25.08.1939r. nie nakładał na stronę brytyjską obowiązku wypowiedzenia wojny ZSRS z powodu zerwania przez Moskwę paktu o nieagresji (zresztą najwyższe nasze władze nie wypowiedziały ani wtedy, ani póżniej wojny sowietom, dając naszym sojusznikom dodatkowy argument). Co do opinii polskiej strony, to protokół z 25 sierpnia obejmował równiez agresję ZSRS na Polskę. Zresztą sam Churchil twierdził, że agresja sowiecka była konieczna, ponieważ ... zapewniała ona bezpieczeństwo Rosji w związku z niemieckim zagrożeniem (?) !!! Na stanowisku Angli i Francji zaważyły przede wszystkim przedwojenne opinie brytyjskich sztabowców, że bez udziału w RKKA w wielkiej koalicji antyfaszystowskiej może być o ile niewykonalne, to bardzo trudne. Cóż - wielka polityka .... Słuchaj - trzeba odróznić kilka rzeczy: stopniowe podwyższanie liczebności własnych Sił Zbrojnych (my też to robilismy od marca 1939r., powołując kolejne roczniki rezerwistów, a także robił to Adolf - nie zmobilizował przecież w trybie nagłym ponad 4 000 000 żołnierzy) na wskutek dajmy na to zaostrzającej się sytuacji na arenie międzynarodowej, oraz mobilizacji powszechnej (czy wypowiedzenie komuś wojny), przestawiającej całe państwo na tryb wojenny, podporządkowującej wszystkie sprawy wojsku. Poleciłem ci przeczytanie tej publikacji, ponieważ naprawdę w naszej literaturze jest bardzo mało książek na ten temat. Rzeczywiście praca dobrze naświetla zaistniałą problematykę, niemniej jednak wyraźnie dałem ci do zrozumienia, iż nie ze wszystkimi tezami autora się zgadzam (chociaż by ze względu na wymieniony okres powstania publikacji). To dobrze, że ją przeczytałeś. A slogany, dotyczące "złego, imperialistycznego zachodu" ktore zacytowałem mogłyby z powodzeniem wystapić w przemówieniach w/w przeze mnie apartczyków. Miałeś okazje posłuchać chociaż jedno takie przemowienie? Dopóki trwa rzeczowa dyskusja, wszystko jest O.K., jednak ty zdaje się nie bardzo przejawiasz chęć zrozumienia. Zwróciłem ci uwagę, żebyś nie cytował przydługich, nic nie wnoszacych do dyskusji fragmentów tekstu. Przytyk o prywacie odebrałem jako początek dyskusji ad presonam. Na każdym forum prywatne dyskusje z moderatorami kończą się ostrzeżeniami. Jeżeli to nie poskutkuje - banem. A twoje "niezrozumienie" tego faktu niezaprzeczalnie się do tego zbliża.
  15. Zdrada aliantów (?)

    A kiedy zakończoną powszechną mobilizację we Francji? (bo zdaje mi się' date=' że o dacie ratyfikacji tego układu już było pisane?)
  16. Zdrada aliantów (?)

    Nie. Częściowo już w sierpniu 1939r. wzmocnili swoje siły (odpowiednio: przed 27.08.1939r. powołano 890 000 żołnierzy, a po powołaniu rezerwistów 27.08.1939r. stan zwiększył się o dalsze 725 000 - w sumie do wybuchu Wojny 01.09. stan wojsk franacuskich wynosił 2 685 000 żołnierzy). A dopiero wypowiedzenie komuś wojny (i mobilzacja powszechna) wymaga przejścia przez demokratyczne struktury parlamentarne. I były - nikt nie mówił o walce pojedyńczo z Niemcami (zarówno Francuzi, jak i Polacy zdawali sobie sprawę , że osobno w walce z taka potęga nie mają szans - dlatego traktat mówił o wspólnych działaniach wojennych na wypadek zaatakowania którejś z umawiających się stron). Kilka faktów: Warszawa zyskała kilka dni obrony dłużej, dzięki Bitwie nad Bzurą - to tam skierowano cofnięte spod W-wy siły niemieckie (w Bitwie wzięło udział prawie 1/3 sił skierowanych przeciwko Polsce), pytanie za 100 pkt. - ile by trwał pochód wojsk francuskich przez całe Niemcy, i pół Polski na odsiecz walczącej Stolicy? A ile by ta Stolica zdzierżyła? Bitwa pod Kockiem wynikła bardziej z przypadku i szczęsliwego zbiegu okoliczności, niż z planowania logistycznego. Otóż gen. Kleeberg (którego wojska musiały opędzać się od atakujących ich nacjonalistów ukraińskich) znalazl się w "próżni" - wojska niemieckie wycofywały się właśnie z terenów, po których kroczył (w/g ustaleń sowiecko - niemieckich), a sowieci dopiero wkraczali - to właśnie dzięki (i tylko) temu faktowi miał możliwość bez większych potyczek dotarcia aż pod Kock. A Bitwa ta (jakże przez nas gloryfikowana) nie miała dla Niemców najmniejszego znaczenia - ot, kolejna, ostatnia już potyczka z resztkami polskich sił, stoczona przez 2 dywizje. Dla nich Feldzug in Polen zakończył się w trzecim tygodniu wojny... Przede wszystkim - to Francuzi naprawdę wierzyli w potęgę naszej armii (swojego czasu 3 - ciej w Europie). Ach - ta propaganda - karmiono nią zarówno własne społeczeństwo ("silni, zwarci, gotowi!"), jak i naszych sojuszników. Czytałem wypowiedź francuskiego generała, ktory twierdził, iż Polska może spokojnie bronić się ... pół roku !!! Ale skoro jesteśmy przy Francji - faktycznie, klimat tam wojnie nie sprzyjał. Istniał silny ruch pacyfistyczny, społeczeństwo mialo jeszcze w pamięci miliony ofiar I WŚ, a ponad to działały silne organizację komunistyczne, nawołujące do pokoju (za namową i pieniędzmui Kremla). Dodatkowo francuski premier Edouard Daladier (pacyfista)jeszcze 26 sierpnia pisał w liście do Hitlera, że wojny i rozlewu można uniknąć, że mozna jeszcze uratować pokój.... Układ z maja 1939r. (Kasprzycki - Gamelin) został ratyfikowany przez rząd i parlament francuski 04.09.1939r. - i dopiero od tej pory mógł wejść w życie (podobnie rzecz się miała z każdymi traktami i umowami - bez ratyfikacji przez rządy i parlamenty obu stron były tylko nic nie znaczącymi świstkami papieru). Przede wszystkim - wrzuciłeś do jednego worka bitwy i potyczki z różnych czasokresów Wojny Obronnej. Bo twoje "działania w Puszczy Kampinoskiej" to nic innego, jak agonia Bitwy nad Bzurą (resztki rozbitych oddziałów Armii "Poznań" usiłujące się przedrzeć do Warszawy). Potyczka pod Cześnikami, czy krótkotrwala obrona Brześia nad Bugiem nie mialy żadnego znaczenia operacyjnego. Obron Kępy Oksywskiej padła 19 września - najdłużej trzymał się Hel (do początku października), ale jak mu mieli Francuzi przyjść z pomocą? Korpus dyplomatczny (ambasadorowie), przebywający wraz z Rządem i NW raportowali swoim zwierzchnikom o aktualnej sytuacji w Polsce. Jeżeli pan profesor liczy to numerami jednostek, to może i tak było, jednak z rzeczywistością nie miało to wiele wspólnego (dowód: I Bitwa Tomaszowska - biorą udział w niej dwie armie ("Lublin" i "Kraków") 6 dywizji piechoty, brygada kawalerii, i Warszawska Brygada Pancerno - Motorowa. Potęga - co? De facto dywizje są tak przetrzebione, że liczebność ich wynosi niewiele ponad stany wzmocnionych pp - do niewoli dostaję się z obu armii okrążonych w ciasnym kotle około 17 000 żołnierzy, a więc stan etatowy jednej naszej Dywizji Piechoty !!!!!!!!!!!!!!!) Co do ostatnich twych wypowiedzi ustosunkowalem sie wyżej. pzdr.
  17. Polskie wynalazki w II WŚ

    Przedwojenny wynalazek inż. Rudolfa Gundlacha - ruchomy peryskop czołgowy (zastosowany w TKS-ach i 7-TP). Jako nieodzowny element wszystkich późniejszych wozów bojowych II WŚ - dzis mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że opatentował to Polak. pzdr.
  18. Co sądzicie o czołgu 7TP?

    Tak - ten sam problem był z porównywaniem "Panter" do T-34 (ten pierwszy z racji wagi powinien być porównany raczej do IS-2, niż do T-34). No i gabaryty ... Przeciez nawet Panzer IV we wrześniu 1939r. był czołgiem ciężkim, a w 1941r. ledwo wypełniał kryteria "średniego" ... pzdr.
  19. Jaki okres odtwarzacie?

    Też pytanie ! Rzecz jasna - obecnie pracuję nad odwzorowaniem postaci porucznika z mojego ukochanego 24 Pułku Ułanów im. Stanisława Żółkiewskiego. Pułk ten stacjonował w moim rodzinnym Kraśniku, i wchodził w skład (obok 10 psk) 10BK. płk. Maczka. "Przemycił" sztandar pułku do Francji, dzięki temu zachowując ciągłość istnienia aż do 1945r. (zajmując port, i będąc stroną odbierającą kapitulację Niemców w Wilhelmshaven). Czy byłby ktoś jeszcze chętny do rekonstrukcji (bo z tego co się orientuję, nie ma zbyt wielu chętnych do rekonstrukcji naszej najnowoczesniej jednostki we wrzesniu 1939r). ? pzdr.
  20. Białe plamy w historii

    Z oczywistych względów. Kampania Wrześniowa to nasze tłumaczenie niemieckiego okreslenia "Feldzug in Polen" (czyli dosłownie "Kampania w Polsce"). Jest to jak słusznie zauważył kol. Albinos określenie niemieckie (w/g mnie sztucznie implantowane na nasz użytek). Wrzesniowa Wojna Obronna (te dwa ostatnie wyrazy zawsze piszemy z dużej litery) też może być, ale najczęstszym używanym przez naszych historyków wojskowości określeniem jest "Wojna Obronna" (vide: Tadeusz Jurga, Rajmund Szubański). I teraz - jako że od ładnych paru roczków zajmuję się obiema Bitwami Tomaszowskimi (i zgromadziłem na ten temat trochę literatury, a dodatkowo mam "żywego" świadka - uczestnika II Bitwy Tomaszowskiej, żołnierza 7pp., który tak się złożyło, że jest dziadkiem mojej żony, ponad to staram się co roku odwiedzać Tomaszów i okolice), po przeczytaniu tego fragmentu: Poczułem się wywołany do tablicy. Moje zasadnicze pytanie: czy na pewno wiesz, o czym piszesz (czy też piszesz tylko, to co wiesz)? Podczas I Bitwy Tomaszowskiej (a właściwie próby przebicia się Armi "Lublin" gen. Piskora i Armii "Kraków" gen. Szylinga w kierunku ogólnym na Lwów). 18 wrzesnia po brawurowym ataku naszych 22 szt. 7TP pod dowództwem kpt. Kossobudzkiego (ze zgrupowania panc. mjr. Majewskiego) i 1psp Tomaszów został odbity (ale nie cały), i to na krótko (m.inn. odbito z niewoli grupę polskich jeńców). Nasze wojska musiały się zaraz wycofać - od strony Bełżca przyjechała na odsiecz kolumna nimieckich czołgów i sam. pancernych, grożąc naszym wojskom odcięciem. I tak: Skąd na litość Boską we wrześniu 1939r. wzięła się Niemka z dzieckiem w polskim Tomaszowie? Możliwości jest kilka: - nie ten Tomaszów (ale Mazowieckiego to nie odbił nawet gen. Kutrzeba) - chodzi ci o całkiem inny okres (o którym jakoś nie raczyłeś wspomnieć) - a więc 1944r. lipiec - nasze LWP wraz z sowietami wkraczają na lubelszczyznę... Mógłbyś chociaż określić ramy czasowe swych rewalacji - na pewno ułatwi to nam dalszą konwersację. pzdr.
  21. Motoryzacja w PRL-u

    I dla niedowiarków: 126p ... kombi !!! pzdr.
  22. Jagiełło, a Husytyzm

    Z powodów o ktorych wyżej wspomniałem - Jagiełło nie chciał, aby Polska postrzegana była w Europie jako przyjazny przebrzydłym kacerzom - husytom :evil: . Toczyliśmy dyplomatyczną zakulisową (i otwartą w polu) wojnę z zakonem, a musieliśmy być wiarygodni u papieża - nieprawdaż? Dlatego nasz król postąpił "politycznie" - Panu Bogu świecę, i diabłu ogarek - oficjalnie z Husytami nie miał nic wspólnego, a nieoficjalnie im sprzyjał (dostawy amunicji, żywności, ochotników - rycerzy, etc.) wiedząc doskonale, że osłabia tym Niemców :roll: . Poza tym zastanawia mnie jedna kwestia - skoro kontakty z Husytami nie były mile widziane przez papieża i Luksemburczyka, to jakim cudem Husyci bili się u naszego boku z Krzyżakami (jako nasi najemnicy)? pzdr.
  23. Co Niemcy sądzą o Hitlerze

    Sądzimy, że o obecnych Niemczech nie da się tego jednoznacznie powiedzieć. Bo z jednej strony propagowanie nazizmu jest tam surowo zabronione, i ścigane z urzędu (nie mogą u nich jak u nas powstawać GRH - Grupy Rekonstrukcji Historycznej, odwzorowujące postaci żołnierzy WH lub SS). Z drugiej strony - sporo Niemców w głębi ducha popiera tezy Hitlera, i identyfikuje się z jego poglądami (dowód: wzrastająca ciągle popularność w Niemczech Partii skrajnie prawicowych i nacjonalistycznych). Ale dla całego Świata Niemcy mają inną twarz: są przepoprawni politycznie, starają się nie angażować w żadne konflikty, jednym słowem - miodzio :roll: pzdr.
  24. W księgarni czy przez internet?

    Najwięcej książek kupuję na allegro :roll: . Dochodziło już do tego, że nabywalem 3 - 4 publikacje tygodniowo - teraz nieco zbastowalem; szukam tylk otego, co mnie interesuję, i jest mi naprawdę potrzebne. pzdr.
  25. Józef Piłsudski - ocena

    Wszysto to zgoda - ale jak go Ułanie mokotowski oceniasz? Czy był kryształowo czysty? A "Przewrót Majowy" - co o nim sądzisz? Czy marsz. Piłsudski miał prawo podnieść rękę na legalnie wybrany Rząd ? pzdr.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.