-
Zawartość
3,817 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ciekawy
-
Bohdan Chmielnicki - bohater narodowy Polski
ciekawy odpowiedział Krzywonos → temat → Wazowie na tronie polskim
Userze Krzywonos ! Zanim coś napiszesz - zastanów sie dwa razy. Fajnie by to było, iz nasze społeczeństwo XVI i XVII - wieczne dzieliło się na szlachtę, potem długo, długo nic, a następnie chłopów, i basta! - jest to oczywista nieprawda. Jakoś zapomniałeś wymienić mieszczan, i prężnie rozwijający się klan kupiecki, faktorów czy bankierów (którzy z chłopstwem mieli raczej rzadko coś wspólnego), całe cerzy rzemieślników (którzy nie byli ani szlachtą, ani chłopami) - wszelakich płatnerzy, powroźników, kowali, bednarzy, stolarzy, krawców, etc., zawodowych wojskowych (zołnierze kwarciani niskich stopni wcale nie musieli wywodzić się, i nie wywodzili się ze szlachty), duchowieństwo (które raczej potomków nie miewało ), tysiące sług, pazi, pachołków, i ciur obozowych - ci wcale też nie musieli pochodzić z chłopstwa. W świetle tego twierdzenie: Jest zwykłym nadużyciem i pisaniem nieprawdy. pzdr. -
No, no, no - gratulacje. zadawaj ! P.S. Ta sławna formacja to 10BK płk. dypl. Stanisława Maczka. Mój ukochany 24 pułk ułanów z Kraśnika właśnie tam rozpoczął swój chwalebny szlak, walcząc na Podkarpaciu i Małopolsce z 2DPanc., 4DLek. 1DG, broniąc Rzeszowa i Lwowa (bitwa pod Zboiskami) by porzez Francję, Belgię, i Holandię (w 1DPanc. gen. Maczka) zakończyć swój szlak bojowy w 1945r. w niemieckim Wilhelmshaven. A kpr. Dziechciarz został na posterunku do końca (po wybiciu obsługi), strzelał do czołgów, dopóki te go nie okrążayły (w/g relacji naocznych świadków) i nie spaliły żywcem amunicją zapalającą. pzdr.
-
Ad. naaza - sorry, nie wiedzieć czemu zawsze cię miałem za pannę ze stolicy :roll: Ad. Albinos - tylko bez podtekstów przyjacielu - użyłem cudzysłowia na okreslenie grupy forumowiczów :roll: Do samej wWarszawy nic nie mam - miałem kolegów w szkole z syreniego grodu. Natomiast ponawiam pytanie - co ze stadionem X - lecia? pzdr.
-
A ja mam pytanie do "warszawiaków" (w szczególności do naazy i Albinosa): co się dzieje w temacie budowy stadionu narodowego? Czy zrobiono już porządek z najwiekszym bazarem w Europie? Do końca czerwca ze stdionu mieli zniknąć Rumuni, Ukraińcy, Ormianie, Bułgarzy, Murzyni, Wietnamczycy i inne nacje, handel miał zostać przeniesiony w inne miejsce - co się aktualnie dzieje? pzdr.
-
Ja też. Ze strony niemieckiej brała udział tylko jedna jedna Brygada Kawalerii, wchodząca w skład 3 Armii, i atakująca z Prus Wschodnich. Czy dotarła pod Krasnobród- trzeba to sprawdzić. Jak chciałbyś coś o tej walce poczytać - jest u C. Leżańskiego w "Zostały tylko ślady podków" na str. 57. Znalazłem w necie także nieco inną, rozbieżną relację tej walki: Opowiadanie Zbigniewa Dobrskiego Jesienią 1939 roku przebywałem we Lwowie i wraz z wielu młodymi podchorążymi wybierałem się na Węgry i do Francji. Spotkałem się tam z kolegą z Grudziądza z innego szwadronu Zbigniewem Dobrskim. Opowiadał, że gdy 17 września 1938 roku zwolniono wszystkich podchorążych do cywila, zatrzymano tych, którzy służyli w jednostkach nadgranicznych. Taki los spotkał właśnie jego, podchorążego w 25. pułku ułanów w Prużanach, jednej z najlepszych jednostek kawaleryjskich w Polsce. W listopadzie 1939 roku opowiedział mi następującą historię. Pułk jego w czasie wojny wszedł w skład grupy operacyjnej, dowodzonej przez generała Andersa. W pewnym okresie wędrowali przez południowo-wschodnią część Lubelszczyzny. W zasadzie każdy oddział kawaleryjski w marszu ubezpiecza się, wysyłając przed sobą, a także z prawej i lewej strony po dwóch wywiadowców, czyli szperaczy. Wypatrują oni w terenie nieprzyjaciela. Pewnego dnia, 25. pułk ułanów otrzymał od swoich wywiadowców meldunek, że w pobliżu, w głębokim i rozległym wąwozie ukrył się oddział niemieckiej kawalerii. Niemcy w 1939 roku mieli jeszcze trochę jazdy. Uzbrojenie jej różniło się znacznie od naszego. Polacy mieli szable przytroczone pod lewym kolanem, pod klapą siodła. Dobywali ją jednym ruchem. Niemcy mieli pałasze umieszczone daleko z tyłu za siodłem, pionowo w dół. Polska kawaleria nosiła krótkie karabinki na plecach. Niemcy przytraczali je z tyłu do siodła, dla większej wygody. Dobrze ukryty oddział kawalerii czuł się bezpieczny. Toteż gdy nagle Niemcy zostali otoczeni przez szarżującą polską jazdę, potracili głowy, wznieśli ręce do góry i poddali się. Wyciągnięcie szabli lub karabinka zbyt wiele kosztowało czasu. Myślę, że w całej kampanii wrześniowej był to jedyny tego rodzaju przypadek. ze strony: http://www.zoltowscy.org.pl/kwartalnik/42_..._kawalerii.html pzdr. [ Dodano: 2007-07-15, 20:26 ] Na śmierć zapomnialem - oto pytanko: Z początkiem września 1939r. nastały ciężkie walki w naszych górach. Szczególnie wyróżniał się tu bój pod Wysoką i Jordanowem, gdzie prym wiódł pułk ułanów, wchodzący w skład pewnej naszej wielkiej, sławnej jednostki (chociaż sława przyszła nieco później). Na wzmiankowany pułk (chociaż nie do końca był to zwykły pułk) zwalił się niemiecki XXII Korpus Pancerny, a precyzyjniej - elitarna 2 DPanc. (4DLek. uderzyła tuz obok, na 1 pułk KOP). wzmiankowana 2 DPanc. dostała tęgie baty, a w walce wyróżnił się pewien kapral, ktory rozwalił aż .... 7 helmuckich czołgów !!! Proszę podać: kto zacz? Gdzie on służył, i jaki go spotkał los? P.S. Podpowiedź: Był on moim niemalże ziomalem, a służył w moim ulubionym pułku. pzdr.
-
Zygmunt III Waza-reformator czy fanatyk?
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wazowie na tronie polskim
Tak - bardzo mu sie spieszyło na Wawel. Tak bardzo, że ponad tydzień siedział na statku, nie schodząc na ląd w Gdańsku, i frymaczył, targował, wymyślał fanaberie (a to żeby Polska zrzekła się praw do Inflant, a to żeby mógł czesto wyjeżdżać do Szwecji, etc.), gdzy tymczasem Maxymilian Habsburg szedł na Wawel, zbierając całe rzesze popierających go sojuszników (szczególnie celowali w wiernopoddaństwie Zborowscy). Jak by nie zdecydowana postawa Zamoyskiego i Żółkiewskiego (najpierw zajęcie Krakowa, później wiadomo - Byczyna), to Zyziowi by pozstała korona. Do zdobycia w snach. pzdr. [ Dodano: 2007-07-15, 19:51 ] Mnie szczególnie spodobal się jeden - ten o zakupie za ciężkie pieniądze statków, w celu sformowania z nich floty wojennej, a później sprzedaniu ich za grosze :roll: . Dobrze, że gdzieś w między czasie trafiła się zwycięska potyczka ze Szwedami pod Oliwą, bo do dzisiejszego dnia dzieci w szkole mają się co uczyć, o potędze naszej XVI - wiecznej bałtyckiej floty pzdr. -
Co by było, gdyby Władysław Waza został carem Rosji?
ciekawy odpowiedział Jakub → temat → Historia Polski alternatywna
Taak ? A gdzie ? To nie jest takie proste ustawić wojska tatarskie wzdłuż setek kilometrów granicy. Przypomnę ci też, iż Tatarzy byliby pozbawieni swojego podstawowego atutu - szybkości przemieszczania (mobilności). Przy najazdach ord na Pokucie, Wołyń czy Podole owa "chyrzość" była czynnikiem uniemożliwiającym naszym kwarcianym pościg - jak przybywali na miejsce, gdzie Tatarzy mieli być, ci byli już wiele mil dalej... W miarę możliwości orda unikała walki z większymi oddziałami wojska koronnego wiedli przecież cenny łup - jasyr, i w razie walki diabli go mogli wziąść. Dlatego uważam, że to Tatarzy byliby w o wiele gorszej sytuacji - bo siły RON wiedziałyby dokładnie, gdzie, i w które miejsce mają uderzyć (wszak osiedla sie tak szybko nie przeniesie) w znajdujące sie wioski i osiedla, a Pohajce mieli tylko dwa wyjścia - próbowac zagrodzić drogę, i walczyć, lub odstąpić - wydając ludność na łaskę koalicji. Warto tez odnotować, że Tatarzy z poczatkiem XVI nie używali zarówno ręcznej broni palnej (rusznic i pistoletów), jak i armat. pzdr. -
Powiedz to historykom. Ze świadkami - róznie to bywa - inaczej opowiadają tuż po zdarzeniu, inaczej - to co zapamiętali po latach. Nierzadko też bywa, że zdawać by się mogła wiarygodna opowieść, opowiadana z przejęciem przez świadka, jest niczym innym, tylko zasłyszaną opowiastką od kogoś innego. I dlatego przede wszystkim dla badacza - historyka najcenniejszym żródłem są dokumenty sztabowe - mapy rozporzadzenia i wytyczne, rozkazy dzienne i bojowe, oraz wszelka dokumentacja. Te rzeczy jest raczej trudno sfałszować, i leżą sobie dziesiątki lat w Wojskowym Instytucie Historycznym, Centralnym Archiwum Wojskowym, czy w Instytucie Sikorskiego w Londynie. Relacje świadków tez są istotne i ważne, ale historyk musi odróżnić ziarno od plew. Właśnie te raporty (w konfrontacji z naszymi) są sprzeczne. Bo o ile mniej więcej pokrywają się dane polskie i niemieckie, co do strąconych naszych samolotów, to ni w ząb nie pokrywają się, jeżeli idzie o strącone samoloty niemieckie. pzdr.
-
Zygmunt III Waza-reformator czy fanatyk?
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wazowie na tronie polskim
Żarty sobie stroisz - jaki interes miałby Sas w przeprowadzaniu reform w Polsce? Ci dwaj władcy mieli całkiem inną sytuację poczatkową - Zygmunt III przyjechał w zasadzie na gotowe, tron dla niego wywalczyli Zamoyski z Żółkiewskim. Jan Kazimierz objął władzę w najgorszym momencie 550 - letniej historii Polski - na prawie 1/3 terytorium państwa rozwinął się bunt Chmielnickiego, wojsko było rozbite i zdemoralizowane trzema wielkimi klęskami, skarb państwa był pusty, zero sojuszników (a w dodatku za 7 lat miała przyjść największa klęska - Potop Szwedzki). Ciężko więc wymagać od JK jakichkolwiek reform - i tak miał dużo szczęścia politycznego, iż ocalił kraj od katastrofy, ktora w zasadzie wisiała na włosku. Wojowniczy król Władysław IV też niczego wielkiego nie osiągnął, a w temacie reform, to poszedł w ślady swego taty. pzdr. -
Stosunek atakujących do obrońców - teoria a praktyka
ciekawy odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Przy kilku założeniach: - żołnierze nie są przmęczeni długotrwałą walką, mają co jeść i pić, oraz działa opieka medyczna; - mają poprawne morale; - straty pułkowe nie przekraczają 10 - 15%; - zdążyli sie okopać, rozpoznać teren, lub przygotować podstawowe umocnienia ziemno - drzewne (ale na to trzeba czasu) - maja ciągłość dostaw amunicji i uzupelnień (czyli działa logistyka); - na odcinku został stworzony silny odwód, gotowy do rzucenia w zagrożone miejsce; - i co najważniejsze - mają gotowy plan do uwolnienie się od npla - odskok na kolejną pozycję opóźniającą. Jeżeli te warunki są spełnione - Dywizja może się bronić, i to długo. pzdr. -
Co by było, gdyby Władysław Waza został carem Rosji?
ciekawy odpowiedział Jakub → temat → Historia Polski alternatywna
Nie. Jedyne, w czym jesteśmy zgodni to kwestia religii. Przede wszystki: przy naszym jednoczesnym uderzeniu Tatarzy musieliby znacznie rozciągnąć i rozdrobnic siły - w taki mwypadku granica bylaby w każdym miejscu słaba: pzdr. -
Co by było, gdyby Władysław Waza został carem Rosji?
ciekawy odpowiedział Jakub → temat → Historia Polski alternatywna
W sprawie Hermogenesa - ktoś musiał wydać rozkazy - nie domyślasz się, kto za tym stał ? I dlatego między innymi i takim posunięciom perspektywa unii się oddalała, a podojściu Romanowów do władzy - stała się niemożliwa. Tak - sama Rosja była słaba, ale w duecie z siłami RON - już nie. Jeżeli działano by z zaskoczenia - były szanse na sukces (tatarzy potrzebowali czasu do mobilizacji sił i obrony). Pomoc Turcji i przybycie janczarów - to conajmniej kolejne dwa tygodnie. Do tego czasu byloby już po pacyfikacji... pzdr. -
Memexie - to nie jest taka prosta sprawa. Problem polega na znacznych (i to bardzo) rozbieżnościach, jezeli idzie o konfrontację źródeł polskich i niemieckich. Ja dotychczas bazowałem na naszych opracowaniach Cynka, Szubańskiego, Glassa czy Pawlaka, dopók inie wpadł mi w ręce pierwszy tom pięcoksiągu Emmerlinga - "Luftwaffe nad Polską - Jagdflieger". Mówiąc w dużym skrócie - lektura poraża, i trzeba mieć naprawdę mocne nerwy, żeby nie rzucić jej w diabły w kąt, i przez nią przebrnąć - Emmerling nie pozostawia suchej nitki na polskich autorach i ich źródłach. Sądze, iż pomocnym ci będzie w twoich dociekaniach tom drugi pięcioksiągu - "Kampflieger". Rzecz traktuje o działaniach bombowców (w tym także i "twoich" Sztukasów) na polskim teatrze wojny. Z ciekawostek dodam, iż w pierwszej akcji lotniczej II WŚ uczestniczyły 3 maszyny Ju87B, prowadzone przez d-cę 3./StG 1 Olt. Brunona Dilleya, które o godz. 04. 43 zaatakowały umocnienia ziemne przy sławetnym moście w Tczewie. Jest to fakt znany, i powszechnie opisywany w naszej literaturze - samoloty "kosiakiem" atakowały kolumny cywilnych uchodźców, chcąc wywołać popłoch i panikę na tyłach naszych wojsk, dezorganizować transport, doprowadzać do zatarasowania dróg. Problem leży jednak w dokumentach - np. jeżeli taki Olt. Hans Schmidt ze I./JG 21 ostrzeliwuje kolumnę cywili na drodzę (a bez trudu ją można odróznić z samolotu od umundurowanego jednolicie wojska), a w dzienniku bojowym napisze, że ostrzelał kolumnę zaopatrzeniową wojsk npla., to w jaki sposób mu cokolwiek i kiedykolwiek udowodnisz? Co gorsze - na jego dokumentach będą polegac późniejsi historycy wojskowości... pzdr.
-
Zygmunt III Waza-reformator czy fanatyk?
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wazowie na tronie polskim
Nie - z obiecanego M. Kosmana. Jeżeli przyjrzymy się bliżej sprawie, to bez trudu dostrzeżemy, iż Zygmunt III Waza był ostatnim królem, za którego panowania można było jeszcze coś naprawić *(później była juz tylko równia pochyła ). Miał niemal pół wieku na dokonanie zmian w Rzeczypospolitej - dlaczego przeszedł taką metamorfozę? Ów "złudny spokój", który panował podczas jego królowania był ciszą przed burzą, zapowiedzia przyszłych nieszczęść. W latach 1617 - 1622 Szwedzi zajmują znaczną część Inflant, a w 1626 najeżdżają Warmię i Prusy Książęce, rujnując kraj i odcinając ujście Wisły. Przyponę ci też, iż Rzeczypospolita po "imprezie moskiewskiej" została wyparta z rynków zbożowych przez Rosję (która przechodziła wielkie reformy pod berłem Piotra Wielkiego) - owi "chłopi" zaczęli kupywać broń i amunicję (a nasza szlachta - przedmioty zbytku), budować flotę, organizować armię. Po śmierci Zygmunta III poszczęściło się jeszcze (chwilowo) jego synowi (pokój w Polanowie), ale był to już łabędzi śpiew przeszłości. Nasi śmiertelni, strategiczni wrogowie - Rosja i Szwecja zaczęli się umacniać, my - zachowując statu quo , de facto osłabialiśmy się. Czarna legenda. Dlaczego przylgnęła do niego, i do faworyzowanego przez niego Zakonu Jezuitów? pzdr. * Jedno z b.dobrych posunięć, jaki mi przyszlo do głowy, było ogłoszenie edyktem królewskim powszechneej służby wojskowej (wzorem Szwedów). Rozwiązałoby to problem rekruta, ale wzbudziłoby niezadowolenie szlachty (brak rąk do pracy). -
Co by było, gdyby Władysław Waza został carem Rosji?
ciekawy odpowiedział Jakub → temat → Historia Polski alternatywna
I tu pełna zgoda - w/g mnie też religia stanowiła barierę (i problem) nie do ominięcia. Patriarcha Hermogenes (odpowiednik naszego arcybiskupa) najpierw wystąpił przeciwko Dymitrowi Samozwańcowi I, następnie stał się stronnikiem Władysława, po czym stał się naszym nieprzejednanym wrogiem. Sytuację znacznie pogorszył fakt, iż ów gentelmen zmarł u nas w więzieniu (przyprowadzony w kajdanach). Z dużą przykrością to piszę - został zamorzony głodem.... Ależ nie - plan pacyfikacji Tatarów, ogłoszony przez Hetmana Żółkiewskiego powstał na długo przed imprezą moskiewską ! Jestem też głęboko przekonany, iż znacznie zachamował by najazdy tatarskie na jakieś 40 - 50 lat (dwa pokolenia). pzdr. -
Zygmunt III Waza-reformator czy fanatyk?
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wazowie na tronie polskim
Jako, iż obiecałem zacytować negatywną opinię o Zygmuncie III Wazie - słowa dotrzymuję: "Żadnej naprawy państwa nie dokonano, choć oczekiwała jej uczestnicząca w wydarzeniach również średnia szlachta. Król zaś - początkowo nazwany odludkiem, człowiekiem skrytym i fałszywym, faworyzującym cudzoziemców, a zwłaszcza tych, którzy opowiadali się za silna władzą centralną - zmienił front, zrezygnował z prób reform ustrojowych i pod koniec rządów cieszył się już powszechną sympatią. Tylko dzięki temu, że niczego na większa skalę nie naprawiał, zachował w państwie złudny spokój..." I tak to z tym twoim Zyziem było :roll: pzdr. -
Co by było, gdyby Władysław Waza został carem Rosji?
ciekawy odpowiedział Jakub → temat → Historia Polski alternatywna
Nie wiemy, w jakim kierunku by sie to rozwinęło - w/g teorii, przy starciu dwu kultur dominat przejmuje kultura bogatsza, bardziej rozwinięta, atrakcyjniesza - jak myślisz, jaki byłby wybór bojarów? Trochę wedle swojego "widzimisię" interpretujesz fakty. Otóż późniejszy zryw społeczny (pod wodzą Minina i Pożarskiego) nie wynikał z jakiś ogólnych, narodowo - patriotycznych pobudek, lecz był sprzeciwem w stosunku do warcholstwa naszych rodaków na Kremlu - czy pisałem już o pijaństwie, awanturach, gwałtach i grabieży i morderstwach dokonywanych przez naszych żołnierzy? Bojarzy mieli najzwyczajniej w świecie tego dość - bali się o swe żony i córki, oraz o majątek. Z sojuszników i oswobodzicieli staliśmy się śmiertelnymi wrogami. Dodatkowo patriarchowie zaczęli umiejętnie podburzać lud ("Bo lachy chcą nam narzucić obca wiarę") - i nieszczęście gotowe. Powtarzam: póki Żółkiewski stal na Kremlu, wszelkie wybryki żołnierzy były surowo karane. Po jego wyjeździe wszystko zaczęło się psuć i walić, nikt nie mógł wziąść wojsko w karby, a czarę goryczy przepełniła odmowa Zyzia mianowania carem Władka - ot to są praprzyczyny naszej klęski. Myślę, że założymy temat Kłuszyna, i tam ci wszystko wyjaśnię, krok po kroku jak to nasza husaria "rozjeżdżała kogo chciała". Sama Rosja (podobnie jak i sama RON) nie miały takiej możliwości, żeby przeprowadzić ofensywne kampanie w Chanacie. Hetman Żółkiewski natomiast wysunął całkiem sensowny (i realny) projekt zaatakowani wspólnymi siłami z Rosją (symultanicznie) najważniejszych skupisk tatarów, osiedlających sie coraz bliżej granicy - zastopowałoby to na pewno na pewien czas ekspancję tatrską na północ, i oslabiłoby Chanat. Niestety - nasi krótkowzroczni politycy tradycyjnie go nie posłuchali... pzdr. -
No to waść strzelł z grubej rury - skąd mnie to wiedzieć, gdzie się odbyła ostatnia bitwa kawaleryjska w II wś? I musimy uściślić: czy chodzi ci o bitwę kawalweryjską, czy szarżę kawalerii? Spróbujmy nieco zawęzić zakres poszukiwań - a mianowicie zajmijmy się Polską. Jeżeli idzie o wrzesień 1939r., to ostania (i chyba jedyna?) bitwa kawaleryjska (tj. odział kawalerii vs. oddziałowi kawalerii) miała miejsce pod Krasnobrodem - o godz.07.00, 23.09.1939r. 25 pułk ułanów (z Nowogródzkiej BK - przyp. ciekawy) zaatakowal w/w miejscowość. Ułani byli nieco zdziwieni ale i ucieszeni, ponieważ naprzeciw nich wyjechał (z klasztornego wzgórza) .... oddział kawalerii niemieckiej !!! starcie było krótkie, i nietrudne do przewidzenia - po szarży 1 szwadronu (dowodzonego przez por. Tadeusza Gerleckiego) uwolniono dodatkowo z klasztoru polskich jenców, a także wzięto sporo jeńców niemieckich. W marcu 1940r. szarżę wykonał SOKWRP mjr. Henryka Dobrzańskiego - "Hubala". Ostatnia szarża wykonana przez naszą kawalerię miała miejsce podczas walk o "Wał Pomorski" ("Pommerstellung"). Pod miejscowością Bojursko (Schonfelde) 01.03.1945r. gdzieś tak kole południa 1 SWBK siłą dwu szwadronów dokonała udanej szarży na stanowiska niemieckie. Co ciekawe - obyło się bez żadnych strat ! P.S. Szarżom włoskim i sowieckimim dałem pokój - wszak temat dotyczy wąskiego działu Września 1939r., który jest fragmentem całej II WŚ. Pytanie o ostatnia szarżę w II WŚ jest bardzo dobre, ale powinno ono zaistnieć raczej w quizie ogólnym z II WŚ, a nie w quizie z Września 1939r. pzdr.
-
Co by było, gdyby Władysław Waza został carem Rosji?
ciekawy odpowiedział Jakub → temat → Historia Polski alternatywna
Owe "chłopstwo" z dużym powodzeniem broniło Smoleńska. Z owym "chłopstwem" miał spore problemy Hetman Żółkiewski pod Kłuszynem. "Chłopstwo" wielokrotnie spuszczało lanie naszym braciom - Litwinom. Chłopstwo wybierało się wielokrotnie (wzorem naszych Zaporożców) na Chanat Krymski. Reasumując: nasza armia (na wypadek zagrożenia) uległa by podwojeniu. Na pewno dzięki partycypacji kosztów stać by nas bylo na utrzymanie sił zarówno na południu' date=' jak i na północy. Niewątpliwie. Przeczytaj sobie o władzy hetmana wielkiego - szczególnie - jego zakres czynności i obowiązków.... Przede wszystkim - miał dużo politycznego szczęścia' date=' dobre rozeznanie w naszej sytuacji, no i "wstrzelił się" idealnie w dobry okres, do tego typu poczynań. Tatarzy zaś posiłkowali Chmiela krzynę później... Tak - nie wszystkie powstania byly wywołane chęcią "dymienia" - niektóre (co stwierdzam ze smutkiem) wynikały z niwywiązania sie przez Rzeczypospolitą z obowiązków - niezapłacenia żołdu. Niemniej jednak Chmielnicki, dysponujący w pierwszych miesiącach powstania zaledwie 1500 kozakami (nie mówię o tych przyłączonych od młodego Stefana Potockiego pod Żółtymi Wodami) stanowiłby łatwy i pewny cel dla Żółkiewskiego - ten nie postapiłby tak głupio, jak jego następca. Wiesz - wcale im sie nie dziwię - to' date=' czego naoglądali sie podczas powstania (które rozciągnęło się aż pod Zamość) musiało na długo utkwić im w pamięci - unia z kozakami Chmiela? W skrocie - to było nasze LENNO, zagwarantowane traktatem spisanym podczas Hołdu . Więc to , jak my postępujemy z naszym lennikiem, to nasza prywatna sprawa. Można było ich dręczyć na wiele sposobów: podnosic podatki, żądać rekruta, wprowadzić obowiązkowy urzędowy j. polski, obsadzać naszymi urzędnikami, etc., aż nie wytrzymają - wtedy wkroczyć - znamy takie przypadki z historii? Do utrzymania ładu i stbilizacji. Do zakończenia bezkrólewia. Wreszcie do wzmocnienia własnego państwa i armii. pzdr. -
Powiem krótko - BRAVO ! Następne pytanie (jeżeli zgadnę) będzie dużo trudniejsze :twisted: Ale na razie - zadawaj je ! pzdr.
-
Co by było, gdyby Władysław Waza został carem Rosji?
ciekawy odpowiedział Jakub → temat → Historia Polski alternatywna
Nooo, nareszcie... Różnimy się, że tak powiem punktem widzenia (podejścia?) na tą kwestię - czy np. oddaliśmy wszystkie terytoria zjednoczonym z nami Litwinom? Człowiek bogaty = rozumny (bo jakoś do tego bogactwa musiał dojśc), i umiejący liczyć, a także umiejący wyciągać wnioski - wystarczy? O czym ty piszesz - czy nie dość jasno i obrazowo przedstawiłem ci w innym temacie sytuację, w jakiej znaleźli się bojarzy (a nie Rosja) w 1610r.? Powtarzam: bojarzy nie stanowili zwartej siły programowej mającej za zadanie uzdrowić chora sytuację! Myśleli wyłącznie o sobie (i hołocie samozwańca), a naszej szlachcie najzwyczajniej w świecie ... zazdrościli (mając ciągle w pamięci Iwana Groźnego i jego wyczyny). A kto mówi o ataku na w/w potęgi? To oni, nie my mają problem - boją sie zaatkować, bo myśmy także są potęga, Panie Dzieju :roll: No nie wiem - Hetman Żółkiewski dokonywał tego kilkakrotnie, bez problemu - winnych sama starszyzna wydawała. A rok 1648 natrafił na wyjątkowego nieudacznika i dziada, a nie hetmana - tylko (i wyłącznie tylko) dzięki temu faktowi powstanie powiodło się. Jakby żył Żółkiewski - podzieliłby losy Łobody, Nalewajki czy Kosińskiego. Tak zgoda, ale przede wszystkim - trzeba by było wziąść go w ryzy, a to zadanie awykonalne. W latach 1612 - 1615 - 3 lata w zupełności wystarczą na kampanię i inkorporację Prusaków. Już na zawsze - problem pruski przestaje istnieć, a wojsko wcielamy do naszych "koalicyjnych" RON. Gutek miałby inne zmartwienie na głowie - flotę rosyjską na wschodnim i południowym Bałtyku, z możliwością desantu na lenna szwedzkie - co ty na to? pzdr. -
Co by było, gdyby Władysław Waza został carem Rosji?
ciekawy odpowiedział Jakub → temat → Historia Polski alternatywna
No nie wiem - zdaje się, że już o tym dyskutowaliśmy? Jeżeli doszłoby do Unii RON z Rosją, to granice przestają istnieć, a większość bojarów (mająca chociaż trochę oleju w głowie) przenosi sie do naszych wschodnich województw, złakniona przywilejów i nobilitacji. Wojska rosyjskie wspólnie z naszymi polsko - litewskim stacjonują na połnocy (Inflanty), lub na południu, przy graniach z Chanatem Krymskim i Mołdawią. Całość przedsięwzięcia jest finansowana ze wspólnego skarbca (+ danina z Prus Książęcych). Dwóch naszych śmiertelnych wrogów: Turcję i Szwecję trzymamy w szachu. Problem kozackie nie istnieje - dysponujemy wystarczającą siłą, aby w krótkim czasie spacyfikować Zaporoże (zresztą samych Kozaków widziałbym z chęcia w naszych szeregach - to doskonały żołnierz zarówno zagończyk, jak i do walcki w taborach. No i jeszcze problem Prus - dysponujemy wreszcie siłą, aby dokonać realnej inkorporacji.... pzdr. -
"Komunizm" w Polsce... co to było?
ciekawy odpowiedział Miecz Kasztelana → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Trudno się z tobą Robercie nie zgodzić - na pewno chciano na siłę wykreować społeczeństwu nowy model sowieckiego człowieka - jak go nazwałeś "człowieka radzieckiego" :roll: Miał się on jawić Polakom jako nasz "przyjaciel", który wyzwolił nasz Kraj od wstrętnych faszystów (przy okazji jak by zapominając zeń wyjść ), powinniśmy więc być mu dozgonnie wdzięczni. Jednak społeczeństwo (nie wiedzieć czemu ) przez 45 lat nie "łyknęło" tego bajeru (przynajmniej większość), i dzięki temu pozostal nam zdrowy rozsądek w ocenie poczynań "bratniego narodu radzieckiego" :roll: pzdr. -
Jak mniemam, udało mi się zgadnąć? :roll: W takim razie pytanie moje będzie łatwiutkie: Jak wiemy, w agrsji na Polskę wzięły także (obenie pomijane milczeniem) Słowackie Siły Zbrojne, w skład których, rzecz jasna weszli dzielni, słowaccy lotnicy :roll: Udało im się (ponoć) zestrzelić nasz jeden samolot, i jeden prawdopodobnie. Proszę podać co to był za samolot ten zestrzelony (może być też ten "prawdopodobnie). Miodem na me serce byłoby też nazwisko i stopień dzielnego, slowackiego lotnika :roll: pzdr.
-
Aaaaa.... to trzeba było tak od razu - chodzi o "Kampflieger"? 01.09.1939r. o godz. 7.00 z podkrakowskiego lotniska 2 pułku lotniczego podrywa się klucz kpt. Mieczysława Medweckiego (dyon Armii "Kraków") do walki ze spostrzeżonymi własnie Ju87. I właśnie jeden z nich (a precyzyjniej Ju87B z I./StG 2, z oznaczeniem Tg GK, pilotowany przez Franka Neuberta) dokonuje pierwszego zestrzelenie w II WŚ - ofiarą pada sam kpt. Medwecki, który przypłaca ten incydent życiem. P.S. Jako ciekawostkę podam fakt, iż w eskadrze tej wzleciał również ppor. Gnyś - ten z koli wsławił się pierwszym zestrzeleniem dla nas - "rozwalił dwa Do17E z KG 77. pzdr.
