-
Zawartość
3,805 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ciekawy
-
Prawda - była to Konwencja Haska z początków ubiegłego wieku. Niestety - nie zawsze, i nie wszędzie jej przestrzegano... pzdr.
-
Filmy historyczne - nieścisłości i fałszowanie w nich historii...
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
Tu - zgoda... Niekoniecznie. Chociaż słowniki tego nie podają, rzeczownik "der Kamerad" używali między sobą prości żołnierze - oznaczał on mniej więcej przyjaciela, druha, kolegę, towarzysza broni, etc. Czy ja wiem... osoby te musiałyby znać j. niemiecki. 15 m od miejsca, z którego teraz piszę , 67 lat temu został zakwaterowany niemiecki oficer. Kiedyś rozmawiałem dużo z moim dziadkiem (jak jeszcze żył) o Niemcach, ich sposobie bycia, życiu, upodobaniach, nawykach, ale nic o tytuowaniu się nie wspomniał (chociaż Naród szwabski, nawykły do dyscypliny, powinien mieć hopla na tym punkcie, co powinno być słychać). No ale dziadek był zwykłym kowalem, a nie absolwentem germanistyki... Z jednym się zgodze z toba Hauer - na pewno tak tytuowali siebie członkowie NSDAP (i być może SA?) pzdr. -
I bardzo dobrze się stało - a teraz chodzi już tylko o to, by jak najmniej głosów uzyskał PiS :roll: . Wacham się (tradycyjnie :wink: ) pomiędzy PO a UPR - lubię JKM, i podobaję mi się jego poglądy (z wieloma się identyfikuję), szkoda jeno, iż jest on postrzegany jako swoisty "Don Kichot" naszej sceny politycznej... pzdr.
-
We wrześniu 1939r. Niemcy nazwali 10BK płk. dypl. S. Maczka "Czarną Brygadą" (penie od nosznych czarnych skórzanych płaszczy - przyp. ciekawy :wink: ). Nieprzypadkowo niemiecka 4DLek. walcząca z tą brygadą poniosła największe straty ze wszystkich dywizji niemieckich walczących we wrześniu - tak zawzięte musiały być walki tej naszej małej, 5 - tysięcznej jednostki... pzdr. P.S. - ciekawostka - te formacje jeszcze się spotkają w niedalekiej przyszłości - otóż podczas operacji sprzymierzonych w Normandii (kocioł pod "Maczugą" - Chambois) żołnierze 10BK (już w składzie 1DPanc. gen. Maczka) wezmą sporo jeńców niemieckich. Cześć z nich miała wpisane w książeczkach wojskowych jako miejsce walk - Lubień, Kasina Wielka, czy Dobczyce. pzdr.
-
Filmy historyczne - nieścisłości i fałszowanie w nich historii...
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
Już pierwszy odcinek "Twierdzy szyfrów" zniechęcił mnie do oglądania następnych (szczególnie ta poczatkowa scena pościgu i strzelania do łże - Niemca -Małaszyńskiego :wink:). Ale z drugiej strony - cóż się można więcej spodziewać po publicyście Wołoszańskim ? Zwracali się do siebie np. : "Jawohl, Herr hauptmann !" (tak jest, panie kapitanie!) Natomiast zabawnie brzmiałby zwrot: "Jawohl, kamerad/ Genosse Hauptmann" , oder "Jawohl, Kampfgefahrte Hauptmann !" - nicht war, Herr Hauer ? pzdr. -
Najgorszy dowódca Września '39
ciekawy odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Do kiepskich dowódców zaliczyłbym: - gen. Bortnowskiego (za brak zdecydowanie, a przy zwrocie zaczepnym pod Bzurą - brak entuzjazmu, i współpracy z gen. Kutrzebą). - gen. Rómmla, za pozostawienie Armii "Łódz", i ucieczkę do Warszawy, - gen. Dęba - Biernackiego za to samo (recydywa - 2 razay uciekł od swoich wojsk) - gen. Fabrycego - za kiepskie dowodzenie, i także ucieczkę (tym raem dla odmiany - z Armii"Karpaty" do Lwowa). - mjr. Sucharskiego - za załamanie nerwowe. pzdr. -
Mało ... :wink:
-
Czyli w sumie ... ?
-
No ale czy zgadłem? Pytanie będzie łatwe (jeżeli poszukacie na pewnym forum :wink: ) - ile wynosił stan liczebny naszego wojska 16.09.1939r. (a więc na dzień przed wkroczeniem Sowietów ? P.S. - jestem tolerancyjny - można pomylić się o 100 000 żołnierzy :twisted: pzdr.
-
Świt 17.09.1939r. (ciężko podać godzinę, poniewaz zaatakowano niemal całą granicę wschodnią). Pierwszy opór stawiły rzecz jasna oddziały KOP-u (np. pułki "Głębokie" czy "Wilejka"). Sowiecka 3 armia (85 000 żołnierzy) ropoczęła marsz na Wilno, potyczki z Sowietami toczono pod Kleckiem, znana jest obrona fortyfikacji Tynne, obsadzonej przez baon KOP "Sarny", czy obrona Grodna. Jest tego wiele - do wyboru, do koloru. pzdr.
-
Najgorszy dowódca Września '39
ciekawy odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Nie do końca to jest prawdą - przypominam, że takie (a nie inne) ustwienie naszych armii w kordon miało jakiś cel - jaki? I znowu - ileż rzeczy jeszcze trzeba w Narodzie odkręcać, zanim się pozna prawdę :? Pełna treść rozkazu z godz. 22.00 17.09.1939r. brzmiała: "Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, ktore się miały bronić przed Niemcami - bez zmian. Miasta, do ktorych podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii". Dyrektywa ta wbrew pozorom wydaje się słuszna (przynajmniej mnie :wink: ) - z chwilą wkroczenia Sowietow sytuacja diametralnie się zmieniła na naszą niekorzyść - gdy zawiodła koncepcja obrony na rumunskim przedmościu, stało sie jasne, że 17 - go września nie pomoże już nawet oczekiwana ofensywa aliantów. Dlatego marsz. Rydz - Śmigły chciał wyprowadzić za granicę jak najwięcej zdolnych do dalszej walki żołnierzy, z docelowym krajem - Francją, u boku której spodziewano się odtworzyć polską armię, i kontynuować dalszą walkę z Niemcami. To rozumowanie ma chyba sens, w przeciwieństwie do bezensownej masakry do ostatniego naboju, i zagłady naszych SZ. Powiedzenie o "ucieczce z Kraju" (podchwytane i powtarzane przez PRL) zostało uknute później, kiedy na gwałt szukano winnych klęski wrześniowej. A Armia "Pomorze" gen. Bortnowskiego to gdzie stacjonowała - może na Marsie? :roll: Armia "Kraków" gen. Szylinga się kłania (ci może byli w tym czasie na Saharze?) ??? Kto zacz ? Hmmm..... jakby ci tu powiedzieć.... Otóż Mazury (Masuren) należały w dwudziestoleciu międzywojennym do nas raczej rzadko Za to nieco zbliżone do nich fonetycznie Mazowsze - jak najbardziej :roll: - to właśnie jego bohatersk obroniła Armia "Modlin" (dwie dywizje piechoty, dwie brygady kawalerii). [ Dodano: 2007-09-05, 18:28 ] Nie każdy - bo było to ścisłą tajemnicą (plan "Fall Weiss" opracowany przez gen. Haldera). Za to kierunki niemieckich uderzeń w 80% trafnie wytypowała nasza II - jka (Wydział II - wywiad i kontrywiad wojskowy, przyp. ciekawy). Wiedzieliśmy o najsilnieszych rejonach koncentracji, natomiast absolutnie nie byliśmy przygotowani na "Blitzkrieg" (nasze pułki piechoty nie przechodziły szkolenia, w jaki sposób zwalczać czołgi - od tego miały być armatki 37mmm papn. i kb.ppanc. "Ur"-y) Poczytaj sobie o rozbudowie naszych SL - już w 1936r. zaczęliśmy samodzielnie produkować samoloty, i zaczęły powstawać nowoczesne konstrukcje (P.46, P.48, P.49) które mogły stawić skuteczny opór Luftwaffe. Podobnie było z czołgiem lekkim 7TP i jego wzmocniona wesją (9TP?). Przewyższał on znacznie parametrami, grubością pancerza i uzbrojeniem niemieckie konstrukcje typu PzKpfw. I i PzKpfw. II. Oprócz przekonanego przez H. Guderiana Hitlera taki pogląd podzielali niemal wszyscy wyżsi d-cy w ówczesnej Europie - cóż więc w tym dziwnego i niestosownego ? Nie wystarczyły - przypatrz się zamówieniom poszczególnych serii 7TP. Poza tym - tankietka TKS uzbrojona w nkm FK 20mm stanowiła śmiertelną broń dla wszystkich niemieckich pojazdów (np. pchor. Orliński w krótkim czasie zaledwie kilku minut rozwalił 3 niemieckie czołgi Pz.35(t), znacznie lepsze i nowocześniejsze od wzmiankowanych I-nek i II - jek, przejęte od Czechów). pzdr. -
Ostatnie bitwy polsko-radzieckie
ciekawy odpowiedział Andreas → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Literatura: np.: Ludwik Głowacki "Działania wojenne na lubelszczyźnie 1939r." Grzelak, Stańczyk "Kampania Polska 1939r." Wszelkie publikacje o obronie Wilna czy Grodna, a także boje o Kodziowice, Walki KOP-u pod Kleckiem, Szackiem, Sarnami, Wytycznym, Krukiennicami (GK gen. Andersa), Puchowa Wola, Milanów, etc. - jest tego sporo - wystarczy poszukać. pzdr. -
Dokładnie tak. Zadawaj pytanie !
-
Ze sprawą dywizjonu 303 wiąże się wiele mitów i nieporozumień, które zaszczepił nam Arkady Fiedler w swojej książce. Walka z Luftwaffe spadła na barki przede wszystkim pilotom angielskim (którzy musieli startowac do boju kilka razy dziennie). I nie jest prawdą fakt, iz bez lotników polskich Anglicy by sobie nie poradzili ... pzdr.
-
No nie wiem - Olku. Czy Hitler byłby tak nierozważny, żeby zgromadzić tak znaczne siły tylko i wyłącznie po to, by uzyskać ... lokalny, nic nie znaczący sukces? Czy poświećiłby ot tak, dla sportu, swoje wyborowe dywizje pancerne? Sporo o tej bitwie można znależć w publikacji Zbigniewa Lalaka "Kursk 1943" z serii B-K-W (Dom Wydawniczy Bellona). pzdr.
-
OK. pod Zboiskami walczyły elementy niemieckiej bawarskiej 1DGór. (100, 101, i 102 pp, żołnierze pochodzili z okolic Guhrau i Partenkirchen). Zostali odcięci od zaopatrzenia, i ....? pzdr.
-
Czas napomknąć o naszym najwiekszym Związku Operacyjnym września 1939r., jakim z założenia miała być odwodowa Armia "Prusy". Utworzona w czerwcu 1939r. Dowódca gen. dyw. Stefan Dąb - Biernacki. Skład: 3DP, 12DP, 13DP, 19DP, 29DP, 36DP, 39DP, 44DP Wileńska BK (początkowo przydzielona też jej miała być 10BK). Siła potężna (osiem dywizji piechoty, + jedna brygada kawalerii). Koncepcja jej użycia polegała na uderzeniu (kontrataku) jej dywizjami w zgrupowanie niemieckie, ktore przerwałoby front na obszarze środkowej lub południowej Polski. Problem polegal na tym, że była to armia odwodowa, a więc armia, której termin mobilizacji upływał po 14 dniach od powołania i koncentracji osłonowych jednostek pierwszoliniowych. Na dzień 31.08.1939r. zdołano zmobilizować tylko 19 i 29DP, oraz Wileńską BK... Zapraszam do dyskusji. pzdr.
-
Przede wszystkim - terminem mobilzacji Albinosie (i to jest chyba jedyny element, który mógł mieć na usprawiedliwienie gen. Dąb - Biernacki). Otóż jak wspomniałem, Armia "Prusy" miały być naszą najpotężniejszą armią odwodową, która miała uderzyć na npla na zachodnim brzegu Wisły. Jako, iż był to odwód NW, a nie armia liniowa pierwszego rzutu, przeto termin jej koncentracji był nieco późniejszy. Nie zmienia to jednak faktu, iż przez pierwsze dni września ciągnęły transporty kolejowe mostami przez Wisłę, przewożąc ciągle nowe elementy DP do miejsc lokalizacji. W chwili, gdy Niemcy przedarli się pod Piotrkowem powstal olbrzymi chaos i balagan - rozpoczął się odwrót, morderczy wyścig ku Wiśle... pzdr.
-
Gen. Dąb - Biernacki nie jest moim ulubieńcem, i wcale tego nie ukrywam. Armia "Prusy" którą dowodził, miała wykonać arcyważne zadanie operacyjne w centralnej polsce, na lewym brzegu Wisły: w wypadku przełamania frontu jej DP (odwód NW) miały za zadanie kontratakować, i zneutralizować siły niemieckie na wybranych kierunkach (taka "BIG" Bzura). Oczywiście - cała Armia "Prusy" będąc odwodem stawała się automatycznie jednostką drugorzutową (tj. pełną gotowość bojową miała uzyskać 14 dnia wojny). Na dzień 04.09.1939r. była zmobilizowana i skoncentrowana 19DP (przygotowywała się do walki na przedpolach Piotrkowea Trybunalskiego), Wileńska BK (rejon nadleśnictwa Lubień), niepełna 29DP (bez dwóch baonów i dyonu artylerii) przegrupowywała sie w rejonie Sulejowa, a 13DP kontynuowała rozładunek z pociągów, i usiłowała się przegrupować w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego - widzimy więc znaczne rozciągnięcie i słabość naszych odwodów (dywizja piechoty może pokonać dziennie max. 25 - 30 km, ale nie pod obstrzałem i bombami). A co stało naprzeciwko nich ? Szykował się osławiony XVI KPanc. gen. Hopnera (1 i 4DPanc., 14 i 31DP). 4DPanc. rozwija się do ataku naprzeciwko Gór Borowskich, 1DPanc. pomiędzy Jeżowem a Rozprzą, 31DP podchodzi pod Kamieńsk, a 14DP posuwa się na prawym skrzydle 1DPanc. Ten strategiczny kierunek (na Warszawę) broniony był ofiarnie i z poświęceniem, ale bez żadnego pomysłu na walkę - brakowało kompleksowego spojrzenia na sytuację. Niemieckie DPanc. jeżeli trafialy na zdecydowany opór, starały się go omijać, szukając słabszych punktów obrony, rozbijając je przenikaly na tyły siejąc popłoch, i zmuszały oddziały liniowe do ciągłego cofania się... Gen. Stefan Dąb - Biernacki nieudolnie dowodził obroną, często zmieniając rozkazy (w efekcie czego pułki piechoty niemal "zamaszerowywały" się na śmierć, maszerując czasami w różnych kierunkach), próbując nawet samodzielnie dowodzić ... pułkiem ! Generalnie rzecz biorąc, najsilniejszy nasz związek operacyjny zostal w krótkim czasie pobity i rozproszony, a historycy jego bój nazywają "Kampanią małych bitew i potyczek". W świetle tego niezrozumiałym jest dla mnie fakt powierzenia dowództwa nad Frontem Północnym ponownie gen. Dębowi - Biernackiemu (musiał chłopina mieć nieliche znajomości w SG :wink: ). W skrocie: w dość krótkim czasie doprowadził do zagłady kolejny wielki związek operacyjny (~ 40 000 żołnierzy) pod Tomaszowem, bedąc pobitym niemal w tym samym miejscu i przez te same siły, które 3 dni wcześniej zniszczyły połaczone siły Armii "Lublin" i "Kraków"... P.S. Jakaś sprawiedliwość dziejowa jednak się stała - we Francji gen. Dąb trafił do więzienia (z polecenia Sikorskiego). Skazany za dezercję, i zdegradowany do stopnia szeregowca już nigdy nie będzie dowodził polskim wojskiem - po amnestii zajmuje się... pszczelarstwem, i umiera w Anglii 20 lat po tragicznych wydarzeniach września. pzdr.
-
I ja tak uważam. Na froncie od Orła do Charkowa Niemcy skoncentrowali potężne siły, składające się z 9. i 12. Armii, 4. Armii Pancernej, oraz GO "Kempf" (łącznie 65 dywizji, w tym 17 pancernych i 3 granadierów pancernych - łącznie 430 000 żołnierzy, ponad 3000 czołgów, i ponad 2000 samolotów). Zgrupowanie uderzeniowe składało się z 38 dywizji. Uderzenie niemieckich armii miało na celu przyjęcie inicjatywy operacyjnej, a co za tym idzie - opanowanie Moskwy, i zniszczenie RKKA. pzdr.
-
Co to może być (zapora przeciwczołgowa)?
ciekawy odpowiedział yarek → temat → Identyfikacja znalezisk
Mnie to wygląda na zaporę przeciwpiechotną - po tych palach zarówno T-34, jak i "Sherman" przejechałyby jak po maśle.... Na pewno sześciedziesiąt pare lat temu nie było tych drzew - być może ta zapora stanowiła element fortyfikacji stałej - nie było tam nigdzie bunkrów ani umocnień w okolicy? pzdr. -
Spadną, ale za coś innego: To nie ja to napisałem (jakim cudem udało ci się włożyć wypowiedź inż. Gerwazego w moje usta?)
-
Jeśli nie Rydz-Śmigły to kto NW?
ciekawy odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Problem gen. Kutrzeby wbrew pozorom jest złożony. Otóż dowodzoną przez niego Armię "Poznań" (podobnie jak SGO "Narew") nikt w pierwszych dniach września nie atakował, dlatego mógł w późniejszym czasie błysnąć "zwrotem zaczepnym" nad Bzurą. Generalnie rzecz biorąc, niemal wszyscy d-cy armii mieli już od pierwszych godzin września Niemców na karku, i bardziej musieli myśleć o obronie i odskoku, niż o jakichkolwiek walkach zaczepnych. Przez to ge. Kutrzeba jest tak gloryfikowany, ale całkiem inaczej wyglądałaby jego sytuacja, gdyby dowodził np. Armią "Łódź" ( skrzydło której "rozklepał" XVI Korpus Pancerny gen. Hoepnera { 1 i 4DPanc., 14 i 31DP} ... Też mnie ciekawi, jak rozmiesciłby nasze siły ten odseparowany od dowodzenia generał? pzdr. -
A dlaczego w opcji nie ma Piasta Kołodzieja ?
-
Czy w czasach PRL był lepiej?
ciekawy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Jest jeszcze i drugi punkt widzenia, bardziej realistyczny - w gospodarce wolnorynkowej nie ma dla nich pracy - czyli ich stanowiska zostały stworzone sztucznie, bez jakiegokolwiek uzasadnienia ekonomicznego (o czym pisałem wyżej). No i co z tego ? Otóż to, że de facto do tych stanowisk pracy dopłacało całe społeczeństwo, czyli my. Nie można się niczego dorobić, jezeli pracę przeznaczona dla dwóch wykonuje pięcioro ludzi, dodatkowo obciążających budżet - praca "sztuka dla sztuki" do niczego nie doprowadzi - i dlatego uważam, iż PRL skrzywdził tych ludzi mocno - pozbawił ich zdolności kreatywnego, twórczego działania, celem poprawy własnej sytuacji bytowej (pamiętamy znane hasło - "Czy się stoi, czy się leży, pięć tysięcy się należy"). Był to błąd, na który trzeba wielu pokoleń, aby go naprawić. Ufff... Dożynki powiatowe są u mnie w najbliższą niedzielę, i mogą sobie wszyscy pooglądać te "igrzyska" rodem z minionej epoki do woli - ja ich nie lubię, i uczestniczyć w nich nie bedę (nieodparcie kojarzą mi się ze skrzyżowaniem bizantyjsko - breżniewoswkiej wystawności i pompy). Mają - to prawda. Ale winą pierwszych rządów solidarnościowych (i Leszka Balcerowicza) było nieuświadomienie społeczeństwu wszystkich niedogodnień, jakie transformacja ustrojowa niesie, a nie ciągle zapewniać o wspaniałym dobrobycie, który nas bedzie czekał już być może za parę lat... Mówienie prawdy, bez owijania w bawełnę - to było to, czego zabrakło, by bardziej przygotować ludzi mniej zamożnych do okresu, w którym przyjdzie im żyć... Co ciekawe - narzekają też ludzie, którzy wzbogacili się na transformacji ustrojowej - czyżby ciągłe narzekanie, bez względu na sytuację materialną narzekającego, było naszą polską specjalnością? pzdr.