Skocz do zawartości

TyberiusClaudius

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,144
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez TyberiusClaudius


  1. Tak wracając do tych pancerzy, choć może lepszym określeniem będzie zbroja - chyba nie powiecie mi, że zwykłego, przeciętnego woja stać było na kolczugę?

    Artur Szrejter tak rekonstruuje woja słowiańskiego
    Walczył włócznią o długim grocie albo dużym toporem, do miotania używał zarówno włóczni jak i małego toporka. Często posługiwał się łukiem. Ciało chronił okrągłą tarczą z umbem (choć popularne były też wśród Słowian duże tarcze migdałowe, a głowę hełmem w typie normańskim. Nie stać go było ani na miecz, ani na kolczugę

    Chciałbym zapytać o jedną rzecz - skąd się "brali" wojowie? Czy było to zwykle pospolite ruszenie, czy była grupa społeczna, która zawodowo zajmowała się wojaczką?


  2. W latach 30 XII wieku polityka zagraniczna Bolesława Krzywoustego przysporzyła Polsce wielu wrogów. Polska straciła ostatnich sprzymierzeńców i wpadła w całkowitą izolację. Na szczęście Krzywousty dzięki swojej zręcznej dyplomacji na zjeździe w Merseburgu (1135), zdołał wybrnąć z tej sytuacji. Uznał Inocentego II i złożył Lotarowi hołd Pomorza Zachodniego i Zaodrzańskiego. Ten czyn rozbił przymierze Cesarstwa rzymskiego z Erykiem godnym pamięci, a polski władca zyskał dużą swobodę w kwestii rozwiązania swoich problemów z sąsiadami. Teraz mógł się rozprawić z północą przez Pomorze zachodnie. Rok później wojska pomorskie, obodryckie i polskie zdobyły słynną Konungahelę, która była ważnym skandynawskim miastem.

     


  3. Bruckner uznaje łuk jako "broń narodową".

    Nasza dowódczyni, która zajmuje się przede wszystkim kwestią łuków - twierdzi, że łuki długie w IX, X wieku były charakterystyczne dla Europy środkowej.

    Z tym pancerzem, to raczej skrót myślowy, jako osłona tułowia. O ile wiem nie każdy mógł sobie pozwolić na "kolczą", w większośći publikacji internetowych i książkowych raczej spotykałem się z tym, że albo Słowianie szli z "gołą klatą", albo w cienkim skórzanym kaftanie, a tylko wodzowie, czy ksiażęcy drużynnicy, lub insi bogaci wojownicy mogli sobie na kolczugę pozwolić.

    Co do tarcz, też zawsze słyszałem, że były to "migdały", albo okrągłe tarcze z umbem.

    Chodzi mi przede wszystkim o tereny Polski.

     


  4. Chciałbym, abyśmy spróbowali zrekonstruować, jak też mógł wyglądać taki przeciętny słowiański wojownik z IX wieku.  Mogł wyglądać tak:

    Wiadomo pancerze w grę nie wchodzą. Albo zwykły  ubiór, albo co najwyżej kaftan skórzany. Na głowie hełm (żebrowy? szyszak?), jeżeli był trochę bardziej zamożny. Rzecz podstawowa - łuk, długi, ale mniejszy niż longbow. Do tego tarcza - "migdał", albo okrągła. Do walki w zwarciu - topór, włócznia, bądź nóż(?). Słyszałem też o maczugach...


  5. 10 godzin temu, jancet napisał:

    A dlaczego "napadł"?

    (...)

    Ale jak to nie napadł? To jakim cudem tyle grodów zostało spalonych? Plagi egipskie?

     

     

    Po co cytować całą wypowiedź znajdującą się bezpośrednio nad własną wypowiedzią?

    Jeśli już, to wystarczy zacytować początek zdania by inni wiedzieli do czyjej wypowiedzi się odnosimy.

    secesjonista

     


  6. 13 godzin temu, KalinaA napisał:

     

    Ma to na co sobie zapracował. Jest na to całe życie.

     

    Bynajmniej nie chamstwo dostało. Mam szacunek do ludzi, którzy mimo problemów chcą z nich wyjść. Starają się, szukają pracy, pracują na dwa etaty itp. Praca w Polsce jest tylko trzeba chcieć poszukać. Jednak jak na dzieci dostają osoby, które nigdy nie pracowały i przejadają taką kasę to nie ma mojej zgody. Co innego jakby to był asumpt do odbicia się, znalezienia pracy, osiągnięcia stabilności finansowej itp. Ten program jednak daje rybę a nie uczy jak ją upolować. 

     

    PS Nie wiem dlaczego mam żałować kogoś kto unikał pracy przez całe życie, niby dlaczego?

     [... ciach]
    Może o tym nie wiesz, ale są w Polsce miejsca, gdzie od czasów PGRów, żadnej pracy nie ma.


  7. 22 godziny temu, KalinaA napisał:

    Pytanie, które już widziałam i często słyszałam:

     

    Co dostał od tego rządu pracujący, zarabiający dajmy na to średnią krajową, singiel?

     

    Dostały rodziny, zwłaszcza wielodzietne. Owszem to wyjście z biedy, ale praca przestaje się opłacać, bo siedząc w domu i pracując na lewo z 500+ można mieć więcej niż się miało. Powoduje to napływ pieniędzy do rodzin, część kasy wróci w postaci VAT, ale jeśli płaca się opłaca to wówczas spadają dochody z tytułu opodatkowania umowy o pracę.

     

    Dostali najbiedniejsi, a właściwie dorabiający vide kwota wolna od podatku podniesiona MINIMALNIE i to właśnie dla tej grupy społecznej.

     

    Emeryci dostali leki za darmo, chociaż ich ilość i wysokości finansowania są bardzo niskie.

     

    Teraz może być tak:

     

    Ci co nic nie dostali, a "TYLKO" płacą podatki i finansują powyższe nie mają profitów. Jeśli Państwo by ze względu na zbytnie rozdawnictwo znalazło się w kłopotach finansowych, to pewnie podwyżka podatków - to znowu uderzy w grupę, którą przywołałam, a w najgorszym razie masowe protesty. Na ulice wyjdą Ci, którzy DOSTALI NAJWIĘCEJ i oni będą protestować po czym gospodarczo dostaną Ci, co to wszystko finansowali. 

     

    PS Uprzedzając wrzutki, że można mieć dzieci itp. to odpowiadam, że rząd powinien zadbać o wszystkich, a zwłaszcza o grupę, która przynosi do budżetu sporo pieniędzy.

    500+ nikogo nie wyprowadziło z biedy. Ludzie skromni odzyskali godność i mogą pozwolić sobie na trochę więcej jak słynna Pani, która dzieciom kupiła trampolinę. To jest kwintesencja tego programu.

    Czyli według Kaliny, mówiąc w skrócie: chamstwo dostało, a dostać nie powinno, bo cham powinien być chamem, a dostawać powinniśmy my, klasa średnia, bo my płacimy podatki, etc.?

    Cytuj

    A ja nadal uważam wbrew wielkiej woli udowodnienia mi jakiś nieścisłości, że taka polityka socjalna, tak rozdęta nie promuje najlepszych. Mało pracowałeś i mało zarabiałeś dostaniesz bonus w postaci dodatku z tytułu niskiej emerytury. Za co? Ktoś pracował 40 lat, wypracował sobie emeryturę i ma dajmy na to 1700 zł, a ktoś pracował 15 lat albo miał przerwy w zatrudnieniu i ma 900 zł. To chyba sprawiedliwe? Ponadto dodam, że ludzie naiwnie myślą, że jak popracują do 60 roku życia to będą mieli godziwą emeryturę, no może związkowcy, którzy o to walczyli, bo wielu z nich dostaje naprawdę sporo pieniędzy, ale przeciętna Kowalska za wiele nie dostanie, a potem państwo da jej bonus w postaci dopłaty do emerytury ;)

    Czyli ktoś kto pracował mniej, z różnych względów powinien zdychać z głodu? Ciekawa konstatacja.


  8. 4 minuty temu, Tomasz N napisał:

    Czy ja wyciągnąłem argument głodujących dzieci czy krzywdy chłopów pańszczyźnianych ?  Jeżeli bezcenna to przy sprzedaży na wolnym rynku będzie trochę więcej niż uszczuplono budżet państwa i będzie można pełniej zaspokoić te potrzeby i pretensje.

    Mi chodzi o sam fakt bezcelowego kupna!!! Po co kupować coś co i tak jest ciągle w Polsce? To są bezcenne eksponaty, ale nie było sensu ich kupować.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.