Skocz do zawartości

Zawartość z ostatnich 3 dni

Wyświetlanie całej zawartości: dodana w ciągu ostatnich 3 dni.

Kanał aktualizowany automatycznie     

  1. Wczoraj
  2. Czyli jedno zeznanie jest dla Ciebie wiarygodne a inne już nie. Ależ nie, po prostu uwzględniając liczbę mnogą świadków w przywołanym przeze mnie tekście myślę, że takich relacji, a może i miejsc, będzie więcej. Co do zeznań, to tego się raczej unika. Ale sędzia może chcieć poznać stanowisko świadka w odniesieniu do czyichś zeznań.
  3. Czyli jedno zeznanie jest dla Ciebie wiarygodne a inne już nie. To ja Ci zacytuję pewien fragmęnt z zeznania świadka przed sądem we Wrocławiu: " We wrzesniu 1939 roku mieszkałem we wsi Anusin, obecnie powiat Lipsko. Miałem wtedy 18 lat. Po zapoznnaniu się z zeznaniami mojego ojca Jana Zuby w protokole przesłuchania go z dnia 20 czerwca 1969 roku zeznaję." Czyli świadek co ma zeznawać, wpierw musi się zapoznać się z innym zeznaniem co ma zeznawać? Wracając do dr. Bardzika. Otóż nie jest prawdą że obawiał się tego że był lekarzem 74pp, jak podaje autor Piechurów. Zachowała się korespodencja dr Bardzika z płk Steblikiem. Listy są datowane na rok 1965. Dr. Bardzik opisuje wydarzenia z września, i widać tam żadnych obaw. Wyraża też zgodę na przekazanie posiadanych informacji do KBZHwP. Dlaczego po roku 1961 ( załóżmy że to był ten rok ) pojawia się opis dr Bardzika jako by pod Ciepielowem dowodził mjr. Pelc? Chodziło o wniosek o nadanie VM mjr Pelcowi i mjr Cesarzowi. W końcu nawet płk Steblik przychyla się do wniosku. Mimo że wcześniej daje ogłoszenie o poszukiwaniu świadków śmierci mjr Pelca. Sam autor Piechurów sprytnie przybliża majora Pelca w okolice Ciepielowa - patrz watek z listem wysłanym do rodziny niby z Radomia. Gdy w korespodencji z płk Steblikiem podaje że list został wysłany w Kielcach. I morał z tego można wyciągnąć jeden - można wierzyć, a można też mieć wątpliwości
  4. A czy jest dla Ciebie wiarygodne zeznanie przed sądem plut. Garncarka który podaje miejsce śmierci majora Pelca w czasie walk na lini Ryki - Lublin? Wyobraź sobie, że nie. Niepewność co do miejsca śmierci mjr Pelca jest dużo większa niż myślisz. Czytając do końca "Piechurów ..." dochodzi się do rozdziału (autobiograficznego) napisanego przez JPP : "Represje żołnierzy Września i ich rodzin". A tam str. 165: "po każdej niemal publikacji prasowej przysyłano do redakcji pismo od "różnych świadków" iż np widzieli mjr-ppłk Józefa Pelca już po bitwie pod Ciepielowem całego i żywego. Dokładniejsze sprawdzenie nadawców tych wiadomości do redakcji ujawniało, że byli to pracownicy SB piszący na rozkaz przełożonych, w rzeczywistości nie mający większego pojęcia o sprawie i nigdy na oczy nie widzących mjr-ppłk Józefa Pelca." Ciekawe gdzie są i co mówiły te relacje "różnych świadków" ?
  5. Oczywiście jest dla Ciebie wiarygodne zeznanie Bardzika przed sądem kto dowodził pod Ciepielowem. A czy jest dla Ciebie wiarygodne zeznanie przed sądem plut. Garncarka który podaje miejsce śmierci majora Pelca w czasie walk na lini Ryki - Lublin? Idziemy dalej: Cyt " Tutaj mamy kwestie spotkania. Czyli do spokania nie doszło a tylko do wymiany korespodencji. To jest najciekawszy fragment Nie opisał w liście wydarzeń tylko do listu dołaczył opis. 1945 - dr. Bardzik składając zeznania nie wie kto dowodził pod Ciepielowem. Nic o tym nie wspomina 1961 - dochodzi do spotkania czy wymiany korespodencji pomiędzy dr Bradzik - J.Pelc Piastowski 1969 - w tym roku jest już przekonany kto dowodził. Przejżymy pewną korespodencje to może coś się wyjaśni.
  6. Wskaż mi zeznanie świadka który potwierdza że pod Ciepielowem dowodził mjr Pelc. Zeznanie F. Bardzika w sądzie okręgowym w Gdańsku z 24.09.1969 r.: "Dnia 8 września dowódca 1 batalionu 74 pp mjr Pelc Józef, w lasach koło wsi Anusin na wschód od Iłży, zorganizował grupę żołnierzy w sile około 600 do której należały rozbitki nie tylko 7 DP ale i innych jednostek." Napiszę jasno. Dla mnie zeznanie dr Bardzika potwierdzające obecność mjra Pelca pod Ciepielowem jest wiarygodne i dla mnie niepodważalne. Mógł natomiast początkowo nie wiedzieć kto tam dowodził, z powodów które podałem w poprzednim poście. Wątpliwości mam co do dowodzenia całością, bo mógł tam być ktoś z wyższą rangą. Mnie tu natomiast interesuje to tzw "śledztwo" JPP i tym się chcę zajmować. Bo prawda jest taka, że najwięcej wątpliwości co do dowodzenia tam ojca dostarcza sam JPP. Po kolei. Opis liściku na bloczku lekarskim w "Zagładzie ..." już tu zamieściłem. Opis nagłówka jest następujący: "Dr Franciszek Bardzik, neurolog i psychiatra. Gd.- Oliwa Bolesława Krzywoustego 15 m 1 tel 526-65" Ale w "Piechurach ..." na str. 56 JPP opis jest dłuższy o jedną linijkę: "Dr Franciszek Bardzik, neurolog i psychiatra. Gd.- Oliwa Bolesława Krzywoustego 15 m 1 tel 526-65 Rp Gd - Oliwa, an .... 1958 r. Podobno ten liścik dołączony był do listu z 1961 roku, bo od tej daty JPP miał mieć kontakty z Bardzikiem. Ale w "Piechurach" na str. jw pisze: "Relacje nie uwzględniają moich notatek zrobionych podczas rozmów z F. Bardzikiem, prowadzonych kilkakrotnie w latach 1958-1975."
  7. Ostatni tydzień
  8. Tylko jest jeden warunek, że musi być to zwarta grupa żołnierzy gdzie dowodzi najstarszy stopniem. W przypadku Ciepielowa nic takiego nie zaistniało. Z zeznań żołnierzy 154pp wynika że nawet nie wiedzieli kto jest w lesie od strony południowej. Pod Ciepielów grupy żołnierzy docierały falami. I to czasami już w trakcie walk. Co za tym idzie nie było czasu i środków by utworzyć batalion w pełnym tego słowa znaczeniu. A jak ma się do tego pluton rozpoznawczy rtm Podreza? Ten miał swoje rozkazy do wykonania. Co się tyczy samego mjr Pelca jest zbyt wiele niejasności gdzie właściwie poległ. Wskarz mi zeznanie świadka który potwierdza że pod Ciepielowem dowodził mjr Pelc. Ostatnie znane miejsce pobytu majora to Kielce. List który miał być wysłany z Radomia i na który powołuje się syn majora jako by był pod Ciepielowem. Właściwie był wysłany z Kielc. A to już w pewnym sensie dyskryminuje wiarygodność autora - Piechórów Apokalipsy i innych tytułów.
  9. A wychodzi z dokumentów na to, że nie było jednego dowodzącego. Niemożliwe. Musiał być tylko jeden dowodzący. W wojsku jest to bezwzględnie uregulowane, jak nie rozkazem przełożonego, to funkcją, stopniem, starszeństwem. W wojsku bowiem zasadą jest jednoosobowe decydowanie ale i jednoosobowa odpowiedzialność za rozkaz. Za próby jakichś głosowań itd można było trafić pod sąd. Tam musiał być jeden dowódca, pytanie raczej czy we wrześniu Bardzik wiedział kto to był. Moim zdaniem nie wiedział, za niska ranga. Po dołączeniu do oddziału 6.09.39 wszedł pod dowództwo mjra Cesarza, jako bezpośredniego przełożonego, który musiał wiedzieć kto jest nad nim i wydaje mu rozkazy. Bardzik jako jego podwładny już niekoniecznie. Stąd moim zdaniem brak tej informacji o nazwisku dowódcy do po 1965 roku, kiedy JPP mu to "uświadomił". Natomiast nie oznacza to, że mjr Pelc nie mógł nim być. Można przypuszczać że był to oficer w stopniu co najmniej majora, co czyni fakt, że był to mjr Pelc wielce prawdopodobnym.
  10. Bardzik to nie mieszkał przypadkiem w Gdyni? Zeznawał w 1945 roku w sądzie grodzkim w sprawie śmierci Cesarza. No chyba że nie chciał poddać się presjji, kto dowodził pod Ciepielowem? A wychodzi z dokumentów na to, że nie było jednego dowodzącego.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.