Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

Epoka wirujących stolików - czyli o spirytyzmie (do 1939 r.)

Rekomendowane odpowiedzi

A ja nie widzę tu mnożenia linków do stron zawierających "dowolne bzdurne teorie", tylko link do pozycji z XIX w. ukazującą jak widzieli i tłumaczyli owe zagadnienia całkiem światli ludzie. Tak samo by spróbować poznać światopogląd czy horyzonty myślowe ludzi średniowiecza, czytamy ich traktaty angelologiczne, bądź opisy podróży w których widzieli ludzi z dwiema głowami.

Co do wspomnianych sióstr Fox i pytania o wydarzenie, które miało miejsce w Akademii Muzycznej.

Małżeństwo Foxów ze swymi córkami: Margarett (10 lat) i Katherine (7 lat) od jakichś trzech miesięcy cieszyła się nowym domem, w maleńkim Hydesville. Poprzedni właściciel pozbył się nieruchomości z powodu tajemniczych dziwnych stuków. 31 marca 1848 r., w piątkową noc, pojawiły się stuki. Z pomocą kodu stuków obmyślonego przez Margaret (matki) nawiązano kontakt z panem "Kopytko", jak nazwały go dziewczynki. Duch miał być domokrążcą zamordowanym w tym domu, po wnikliwej inspekcji domu, odnaleziono zatopiony w wapnie szkielet.

Przy wzrastającej popularności domu matka wysłała dziewczynki do ich siostry Leah Fish w Rochester. Uparte stukające duchy podążyły jednak i tam za dziewczynkami.

Sława dziewcząt wzrastała, tak że ich siostra zajęła się organizowaniem pokazów, na czym zresztą nieźle się dorobiła, w odróżnieniu od młodszych sióstr.

I oto w 1888 r. na oczach tysięcy widzów Margarett zaprezentowała w jaki sposób prokurowała owe stuki, oszustwo potwierdziła również Katie. "New York World" z 21 października 1888 r. opublikował obszerne wyznanie winy Margarett.

Co ciekawe zwolennicy spirytyzmu, po chwilowym szoku, przeszli do kontrnatarcia. Uznano, że siostry poczęły ostatnio popijać, były w kiepskiej sytuacji materialnej, a wydawcy przekupili je by przyznały się do oszustwa itp. Miałaby być też to zemsta na najstarszej siostrze. Wreszcie naciskane siostry odwołały swe wyznania.

Co ciekawe w tym wszystkim to to, że nikt nie przeanalizował owego pokazu w NYAoM, skąd jedna z sióstr nabrała takiej biegłości w owym stukaniu, a najlepiej wychodziło jej strzelanie pierwszym stawem palucha u nogi.

Zwolennicy spirytyzmu nie uwierzyli zatem w to co widzieli i racjonalnie zostało objaśnione, woleli wierzyć w to - co na swój sposób objaśniali.

www.gutenberg.org - The Death-Blow to Spiritualism

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Władysław Reymont w swych zapiskach biograficznych starał się pomijać swoje związki ze spirytyzmem, w świetle jego listów wyłania się nieco inny obraz - całkiem chętnie zasiadał przy wirujących stolikach. Osobą wiążącą go ze środowiskami spirytystycznymi była postać - Lucjana Bertholda Wilhelma Maksymiliana Grzegorza Pusza (Puscha), autora: "Spiritualische Philosophie ist erweiterer Realismu" czy "Positive Beweise der Unsterblichkeit: zur Aufklärung von Nichtspiritualisten".

Jeśli wierzyć autorowi "Wampira" (by nie wspominać oklepanych "Chłopów"), a przypomnieć wypada, że autor ów lubił fantazjować co do swych szczegółów biograficznych, w świetle jego listu do brata z lutego 1890 r. miał uczestniczyć w seansie w nader zacnym gronie:

"dr Cyriax z uniwersytetu berlińskiego, dr Roberts z Nancy, dr Lombroso z Bolonii, dr Philips z Paryża i wielu, których nie pamiętam".

/tegoż, "Listy do rodziny", oprac. T. Jodełka-Burzecki, B. Kocówna, Warszawa 1975, s. 27-28/

Pisarz został członkiem Warszawskiego Towarzystwa Psychologicznego (w 1890 r.), które stawiało sobie za cel przeciwdziałaniu materializmowi, a propagowanie idei spirytystycznych. W Londynie bierze udział w zjeździe Towarzystwa Teozoficznego (lipiec 1894 r.).

/za: J. Mrowcewicz "W cieniu wirującego stolika, czyli Reymont niezapisany", "Humanistyka XXI", nr 1 (2), 2011/

Choć może to coś było na rzeczy? Kiedy pisarz zamieszkał w Skierniewicach szybko rozeszła się pogłoska, że potrafi być jednocześnie w wielu miejscach...

O związkach pisarza ze spirytyzmem:

"Inny Reymont" red. W. Książek-Bryłowa

S. Miłaszewski "Reymont i duchy", w: W. i S. Miłaszewscy "Wspominamy", T. II

T. Mikulski "Reymont i duchy", w: tegoż, "Spotkania Wrocławskie"

B. Fert "Reymont wobec spraw nie z tego świata", "Ruch Literacki", z. 3, 1997

M. Warneńska "Medium piszące"

P. Wojciechowski "Młodopolski jarmark wampiryzmu. Po co Wampir Reymontowi?", w: "Czytanie modernizmu" red. M. Olszewska, G. Bąbiak.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Spirytyzm propagowany w USA sprawiał pewien kłopot nawet Karolowi Marksowi, był on mocno niezadowolony działalnością pewnej osoby na tamtejszym terenie.

W grę wchodziła; prócz spirytyzmu; także kwestia "wolnej miłości". Któż mógł tak irytować tego pana?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście chodziło o jedną z sióstr Woodhull:

"Ta genialna kobieta, jedna z dwóch równie atrakcyjnych i wyemancypowanych sióstr, budziła u Marksa irytację z powodu jej prób wykorzystania amerykańskiej sekcji Międzynarodówki do głoszenia haseł wolnej miłości i spirytualizmu".

/przyp. 3, s. 334/

W odróżnieniu od Reymonta, twórca "Potopu" nie miał dobrego zdania o spirytyzmie:

"W tej chwili nieporównany hrabia Władzio magnetyzujący suczkę gospodyni zawołał (...)

Oto suczka śpi już od pięciu minut i jeżeli ścisnę ją teraz za ogon, ani piśnie, tak wielką jest potęga magnetyzmu. Nastąpiła chwila głębokiej ciszy. Nagle dał się słyszeć przeraźliwy wrzask suki dowodzący jak wielką jest w istocie potęga magnetyzmu...".

/K. Olkusz "'Eusapiada', czyli mediumizm w krzywym zwierciadle satyry", "Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska", Vol. XXX, 2, Sectio FF, 2012, s. 7; cyt. za: H. Sienkiewicz "Dwie drogi", w: "Dzieła" red. J. Krzyżanowski, T. 1, Warszawa 1949, s. 185-186/

Czy znane są przypadki z XIX wieku prób weryfikacji pneumatografii?

A odchodząc nieco od wirujących stolików...

jak spirytyzm zapisał się na polu pedagogiki? Zważywszy, że twórcą spirytystycznej filozofii był Hyppolyte Léon Denizard Rivail (bardziej znany jako Allan Kardec) pedagog (autor "Księgi duchów"), uczeń Jana Pestalozziego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Czy masz na myśli metodę Pastelozziego i jej rozwinięcie przez Rivail'a?

Dodatkowo, według notki ze strony Institut Francais de l'Education:

"W 1828 roku (Rivail)opublikował w Dentu broszurę zatytułowaną Plan proposé pour l'amélioration de l'instruction publique, która zawierała doskonałe wskazania; rozwinął w niej szczególnie ideę, według której edukacja powinna być traktowana jako nauka. "Można - wskazuje we fragmencie podsumowującym jego tezy - wyciągnąć następujące wnioski:

1. że edukacja posiada wszelkie cechy nauki; 2. że jeśli jest niewiele osób, które dostrzegają poprawność tego punktu widzenia, to wyłącznie dlatego, że brak jest specjalistycznych studiów w tym zakresie; 3. że jeżeli występuje opóźnienie w edukacji to dlatego, że jest niewiele osób potrafiących docenić jej właściwy cel, to, czym ona jest, czym mogłaby z powodzeniem być, co należy zrobić, by ten stan rzeczy zmienić. Edukacja znajduje się obecnie na tym etapie rozwoju, na jakim była chemia przed stu laty. Jest to nauka, która jeszcze nie posiada swego statusu i której podstawy są wciąż niepewne." I kończy: "By udoskonalić edukację w ogóle konieczne są trzy rzeczy: 1. stworzenie specjalnych studiów w zakresie edukacji lub, innymi słowy, utworzenie szkół pedagogicznych; 2. zmiana planu studiów klasycznych; 3. uwolnienie szefów instytucji [szkół] od obowiązku prowadzenia uczniów w oparciu o lekcje uczelni królewskich (? - tu, niestety, bez szerszego kontekstu mam pewne wątpliwości czy tłumaczę tekst poprawnie), obowiązku niezwykle szkodliwego, gdyż szkoły zmuszane są do popadania w rutynę."

Za ewentualne błędy w tłumaczeniu przepraszam. Błędów merytorycznych starałem się uniknąć.

Co do samych postulatów natomiast, rzucają one ciekawe światło na ocenę stanu edukacji na początku XIX wieku przez ówczesnych i mówią też coś o tym stanie.

Patrząc na Rivaliego odnoszę wrażenie, że definiowany przez niego spirytyzm to, de facto, wiara w moc ludzkiego umysłu. I w jego nieśmiertelność. Czas rozwoju techniki w XIX wieku, rozwoju będącego namacalnym i coraz to bardziej zaskakującym dowodem możliwości umysłu ludzkiego, zdaje się być dobrym podłożem pod taką wiarę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Wracając do spirytyzmu, dorzucę parę informacji z drugiej, a czasem nawet pierwszej ręki.

Te informacje z drugiej ręki pochodzą od mojego ojca. Rocznik 1903, w latach 30-ych był inżynierem radiotechnikiem, uczestniczył w budowie radiostacji raszyńskiej (to chyba było trochę wcześniej) i eksperymentalnego nadajnika telewizyjnego w warszawskim prudencjale. Wydawałoby się, że racjonalista pełną gębą.

Jednak wielokrotnie wspominał, że w latach 30-ych dość często uczestniczył w seansach spirytualistycznych. I podkreślał, że choć jako racjonalista nie potrafi wyjaśnić natury zjawisk, które obserwował, to samo ich istnienie uważał za niepodważalne. Widział to, co widział, słyszał to, co słyszał. Twierdził, że eksperymenty spirytualistyczne były faktycznie przeprowadzane w takich warunkach, że o jakimś fałszerstwie nie mogło być mowy.

Teraz informacje z 1. ręki. Koniec lat 60-ych, ja mam lat cca 9-10, w zdarzeniu wiodącą rolę ma moja siostra, o cztery lata starsza, czyli 13-14, oraz jej koleżanka w podobnym wieku. Zostaliśmy sami w domu - nikomu nie otwierać - przy czym byliśmy uprzedzeni, że rodzice wrócą późno, a raczej wcześnie rano. Więc chata wolna.

W telewizji leciał wtedy serial "Belfegor. Upiór Luwru". Dziś pewnie wzbudzał by śmiech, wtedy to był pierwszy kontakt z horrorem fantasy. W filmie pojawiał się znak, który pozostawiał rzeczony Belfegor - taka niedokończona czwórka. Obejrzeliśmy kolejny odcinek. A potem przyszło nam do głowy sprawdzać, czy Belfegor nie pozostawił swych znaków w naszym domu. A że było u nas dużo starych mebli, nieco uszkodzonych przez korniki i nie tylko, tynk na ścianach trochę popękany, a i ściany były często z takim naniesionym wzorkiem, więc w sumie takie niedokończone czwórki dawało się znaleźć w wielu miejscach. Skończyło się na tym, że skuleni w kącie pokoju, przykryci kocem, czekaliśmy na powrót rodziców. Koleżanka siostry musiała jakoś zawiadomić rodziców, że nie wróci na noc, dotarcie do telefony było przerażającą wyprawą, bo Belfegor czaił się za każdym meblem. W końcu rodzice przyjechali, Belfegor znikł - chyba już świtało.

Oczywiście, nie chciałbym przyrównywać niespełna 10-letniego brzdąca i dwu 14-letnich siks do dorosłego inżyniera na poważnym stanowisku, ale jednak pamiętam to zdarzenie jako przykład, że jeżeli ktoś chce czegoś doświadczyć, to może wprowadzić się w taki stan świadomości, że będzie postrzegać własne wizje jako rzeczywistość. I to bez alkoholu, narkotyków czy jakichkolwiek innych środków halucynogennych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W "Kurierze Codziennym" Bolesław Prus zapisał:

"Oto co mówi spirytyzm do milionowych rzesz spragnionych ideału: Wygnaliście Ducha z Natury, macie duchy w mieszkaniach i sprzętach. Odrzuciliście natchnienia poezji, macie „transe” mediów. Pogardziliście filozofią metafizyczną, słuchajcie teraz nóg stołowych. Z tych powodów spirytyzm i mediumizm wydaje mi się faktem poważnym, którego

niepodobna zbywać ironicznym uśmiechem ani machnięciem ręki".

/tegoż, "Eustapia Palladino, "Kurier Codzienny", nr 353, 1893/

Chodziło o serial: "Belphégor" z Juliette Gréco?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Chodziło o serial: "Belphégor" z Juliette Gréco?

U nas był emitowany pod już podanym tytułem "Belfegor. Upiór Luwru". Nie mam pojęcia, czy grała w nim Juliette Gréco - miałem co najwyżej 10 lat. Generalnie, jak władza ludowa wydawała kasę na dewizowy serial, to nie było to jakieś dziełko bez znaczenia, ale do klasyki chyba też nie weszło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pozostając w kręgu polskich pisarzy, u progu życia Józef Ignacy Kraszewski tak pisał o spirytyzmie w "Nocach bezsennych" (wydanych już pośmiertnie):

"Lękam się, aby mnie kto nie posądził o marzycielstwo spirytystyczne. Nigdy nie badałem w życiu tych fenomenów, nie czując się powołanym. Za czasu panowania stolików żaden z nich przy mnie kręcić się nie chciał; nie widziałem nigdy żadnego z tych cudów, o których tyle rozprawiano, nie miałem czasu zajmować się nimi. Lecz fenomena magnetyczne obserwując z dala, od lat wielu, w najrozmaitszych warun­kach, krajach, czasach, jestem przekonany, że one są rzeczywistymi".

/tegoż, "Pamiętniki" oprac. W. Danek, Wrocław 1972, s. 436 i n./

Zaiste dla wielu znajomych pisarza mogła być to dziwna konstatacja, w sumie całkiem wyważona i nie rozstrzygająca niczego. Dziwną jest o tyle, że wcześniej Kraszewski mocno atakował spirytyzm widząc w nim zarówno przejaw ciasnoty umysłowej, jak i objaw szkodliwego mistycyzmu romantycznego. Swe krytyczne spojrzenie zawarł w opowiastce "Trapezologion. Historyjka" z 1855 r., gdzie mamy opis sensu i głosy siedmiu duchów. Cztery lata później powrócił do tej sprawy w swym artykule pt. "Spirytyzm" opublikowanym na łamach "Gazety Codziennej" (nr 274, 1859) Ostatecznie okazuje się, iż wszystko to sprawka sprytnego brzuchomówcy - niejakiego Nieklaszewicza.

Inny z naszych twórców - Cyprian Norwid również miał krytyczny stosunek do spirytyzmu. Za to zostawił nam ciekawą informację o zasięgu tej mody ("List o stolikach wirujących" z 1855), będąc w USA odnotował on historię jak to szesnaście tysięcy ludzi podpisało petycję do amerykańskiego Senatu domagając się ni mniej ni więcej, by ten zajął się kwestią... duchów.

/za: M. Lul "Zmory 'teraźniejszego wieku'...", "Wiek XIX", Rocznik TL im. A. Mickiewicz, R. V (XLVII), 2012/

Z literatury epoki:

F. Horain "Stoły wędrujące. Szkic pół-naukowy i pół-humorystyczny", Warszawa 1853

P. Jankowski "Kabała z odpowiedzi wirujących stolików i tabliczek dosłownie spisana przez pewnego dymissijonowanego pomocnika stołu", Wilno 1855

W. Wielogłowski "O poruszaniu i wróżbiarstwie stołów", Kraków 1853

"Świat duchów czyli sny, przeczucia i widzenia", zeb. L. Rogalski, seria I, Warszawa 1869

A. Kardec "Czym jest spirytyzm? Wstęp do poznania świata niewidzialnego czy też świata Duchów zawierający podstawowe zasady filozofii spirytystycznej i odpowiedź na niektóre argumenty przeciwników"

P. Gibier "Spirytyzm: studium historyczno-krytyczne i doświadczalne"

L. Denis "Życie po śmierci! Wykład nauki Duchów. Naukowo uzasadnione rozwiązanie zagadnień życia i śmierci. Natura i przeznaczenie jaźni ludzkiej. Przeżycia kolejne"

Z literatury przedmiotu:

K. Boruń "Spór o duchy"

P. Grzybowski "Opowieści spirytystyczne. Mała historia spirytyzmu"

K. Olkusz "Materializm kontra ezoteryka. Drugie pokolenie pozytywistów wobec 'spraw nie z tego świata'"

J. Tomkowski "Mój pozytywizm"; (rozdz. "Pozytywizm i duchy")

T. Klimowicz "Poszuku­jący, nawiedzeni, opętani. Z dziejów spirytyzmu i okultyzmu w literaturze rosyjskie"

S.Connor "Kulturowa historia brzuchomówstwa" (rozdz. "Gramofon w każdym grobie")

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W podanej bibliografii, w jednym z tytułów pada pytanie: "po co Wampir Reymontowi?". Jest to oczywiście nawiązanie do powieści pt. "Wampir", akcja której toczy się w Londynie, gdzie mamy do czynienia z mistycznymi spotkaniami z Madame Bławatską, sensami spirytystycznymi, sabatami, tajemniczymi maharadżami, sabatami itp. Dzieło niezbyt cenione przez wielu literaturoznawców (: K. Wyka, J. Krzyżanowski, J. Kulczycka-Saloni, A.Z. Makowiecki, A. Hutnikiewicz), nas jednak interesujące, dzięki niemu możemy poznać popularność tej tematyki.

Rzecz bowiem, przed wydaniem książkowym, drukowana była w odcinkach, niemal jednocześnie w wielu różnych gazetach, np. w: "Kurierze Warszawskim" (1904 r., pod tytułem "We mgle"), "Słowie Polskim" (1904 r., tytuł j.w.), "Dzienniku Poznańskim" (1904 r., pt. "We mgle"), "Kurierze Litewskim" (1910 r., pt. "Wampir").

Powieść swe korzenie ma m.in. w podróży z do Londynu w 1894 r., kiedy to w lipcu Reymont uczestniczył w obradach europejskiej sekcji "The Theosophical Society", które miały miejsce na ulicy Avenue Road, na tej samej ulicy w powieści mieścił się Pensjonat będący miejscem spotkań spirytystów. Otwierający powieść seans ma mocno eklektyczny charakter, mamy w nim manifestację ektoplazmy, ale i wprowadzanie w transza pomocą buddyjskich mantr, elementy masońskie czy gnostyczne. Wszystko to co składało się na zjawisko "mistycyzującej orientacji modernistycznego spirytyzmu", Jan Tomkowski charakteryzuje go jako:

"budowę nowej, eklektycznej religii, w której odnajdujemy wpływ mistyki chrześcijańskiej i kabały, alchemii i astrologii, misteriów orfickich i zaratustrianizmu, wreszcie mądrości Wschodu z nauką Buddy na czele".

/tegoż, "Mój pozytywizm", Warszawa 1993, s. 219/

Nurt ten ma swe oryginalne cechy, to zupełnie coś innego niźli mesmeryzm itp. podobne prądy, który był przedstawiany jako nauka. Tu, z jednej strony mamy do czynienia z próbą nadaniu sensu życia (wobec "głupiej rzeczywistości"), z drugiej zaś z kwestionowaniem sensu europejskiej nauki (postać Mahatmy Guru).

Jakie jeszcze inne tropy spirytystyczne odnajdujemy w polskiej literaturze tego okresu?

Jak Prus określił istotę spirytyzmu przy okazji występów Eusalpii Palladino?

I co ma ser szwajcarski do seansu spirytystycznego?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kwestią zajął się też Wiktor Feliks Szokalski, uznawany za prekursora polskiej okulistyki. Doktorem nauk medycznych zostaje po nauce na niemieckich uniwersytetach, a swą wiedzę z okulistyki pogłębiał u Jules'a Sichela, twórcy oftalmoskopu. Kiedy wreszcie powrócił do Warszawy, w Szkole Głównej prowadził zajęcia z nauk przyrodniczych, które cenili choćby Bolesław Prus czy Julian Ochorowicz. Doświadczenia z młodymi pozytywistami, przywiodły go do myśli, że jego zapatrywań metafizycznych nie da się pogodzić z naukami przyrodniczymi. W efekcie powstało dzieło pt. "Początek i rozwój duchowości w przyrodzie".

Szokalski, zyskał też inne miano: "polskiego Freuda" z racji jego badań nad snami i nieświadomością (w ujęciu podobnym do takiej jak w późniejszej psychoanalizie. Interesowały go również spirytyzm czy magnetyzmu. W związku z tymi jego zainteresowaniami popełnił inne dzieło: "Fantazyjne objawy zmysłowe". Gdzie starał się czytelnikowi objaśnić m.in. skąd się bierze fatamorgana, skąd Latający Holender, "dlaczego stoliki podskakują, a duchy pukają".

/D.W. Makuch "Fantazyjne objawy zmysłowe Wiktora Feliksa Szokalskiego – projekt obserwatora z połowy XIX wieku", "Napis", S. XX, 2014, s. 97/

 

 

Z literatury:

B. Dobroczyński "Idea nieświadomości w polskiej myśli psychologicznej przed Freudem"

"Pamiętniki Wiktora Szokalskiego" wyd. R. Wierzbicki

tegoż, "Wspomnienia z przeszłości" wyd. i przedm. A. Wrzosek

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O mniej znanym efekcie pozytywistycznego spirytyzmu wspominał Umberto Eco:

"Cóż zresztą można powiedzieć o umbandzie? To kult świeżej daty, powstał w latach trzydziestych z połączenia religii afrykańskich, katolicyzmu, okultyzmu, spirytyzmu spod znaku Kardeca, produktu francuskiego pozytywizmu (...) Ciekawe jest jednak to, że właśnie w epoce pozytywizmu na skutek europejskich teorii spirytystycznych, biali intelektualiści zaczynają wywierać wpływ na murzyńskie kulty, sprawiając, że wchłonęły one stopniowo zasady dziewiętnastowiecznego spirytualizmu".

/tegoż, "Semiologia życia codziennego", Warszawa 1996, s. 124-125/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 9.12.2015 o 8:59 PM, secesjonista napisał:

(...)

Jak Prus określił istotę spirytyzmu przy okazji występów Eusalpii Palladino?

 

Na łamach "Kuriera Codziennego" pisał:

"Oto co mówi spirytyzm do milionowych rzesz spragnionych ideału: wygnaliście Ducha z Natury, macie duchy w mieszkaniach i sprzętach. Odrzuciliście natchnienia poezji, macie 'transe' mediów. Pogardziliście filozofią metafizyczną, słuchajcie teraz nóg stołowych (...)

Fundamentem spirytyzmu nie są bynajmniej 'media; i 'lewitacje;, lecz – potrzeba wiary w coś pozazmysłowego

i pozażyciowego. Dlatego żadne rozumowania, żadne demaskowania, żadne szyderstwa – nie zabiją spirytyzmu. Dopiero gdy najnowsza fizyka na dnie swoich eterów i falowań odnajdzie ducha w naturze, a psychologia zwiąże go z uczuciem i pragnieniami człowieka, dopiero wówczas stoły umilkną, a media przestaną być przedmiotem pełnych podziwu obserwacyj".

/nr 353, 22 grudnia 1893/

 

I co ma ser szwajcarski do seansu spirytystycznego?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Karol Dickens nie zdążył skończyć swej powieści "The Mystery of Edwin Drood" (wyszło sześć zeszytów z zaplanowanych dwunastu), rzecz doczekała się kilku prób dokończenia. Tu zainteresować nas może dzieło młodego drukarza Thomasa Jamesa. Ów niezbyt wykształcony Amerykanin miał dość swoistego pomocnika w swej próbie pisarskiej. Pomagać mu miał duch samego Dickensa.

Szerzej:

Ch. Dickens, W.J. Cuming "Complete Mystery of Edwin Drood: History, Continuations and Solutions".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.