Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Powstanie Warszawskie dzień po dniu - ludzie i wydarzenia

Rekomendowane odpowiedzi

widiowy7   

30 sierpnia, środa, 30 dzień Powstania

Odzyskano Pałac Blanka i część Ratusza. Częściowa ewakuacja kanałami załogi Starego Miasta do Śródmieścia. Oddziały powstańcze przygotowane do przebicia z ul. Bielańskiej do Hal Mirowskich, które miało być zsynchronizowane z atakiem oddziałów śródmiejskich.

W radiu londyńskim odbieranym w Warszawie nadano tekst deklaracji rządu brytyjskiego i amerykańskiego o uznaniu Armii Krajowej za organizację kombatancką i integralną część Polskich Sił Zbrojnych. Ogłoszono również, że Niemcy biorący udział w zbrodniach wojennych i pogwałceniu przepisów wojennych poniosą za to odpowiedzialność.

Niemcy wymordowali około 300 rannych w szpitalu Jana Bożego (Bonifraterska 12). Kolejnych 300 rannych zginęło w bombardowaniu szpitala Ujazdowskiego.

W obronie Starówki poległ Roger Barlet ? dezerter z Wehrmachtu walczący po stronie polskiej, w batalionie "Zośka".

W Śródmieściu również dają się odczuć skutki nalotów. Pod bombami giną obrońcy placówek na Ceglanej, Żelaznej i pl. Grzybowskim.

Edytowane przez Albinos

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

30 sierpnia, środa, 30 dzień Powstania

Ranek 30 sierpnia na Starym Mieście zaczął się od natarcia Powstańców. Plutony 11 i 12 i pluton AL ze Zgrupowania "Trzaska" uderzyły na kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Siła uderzenia i zaskoczenie były tak duże, że Niemcy zostali odepchnięci aż po Zakątną i Kościelną. Niemieckie natarcie od strony Rybaki na Rynek Nowego Miasta zostało zatrzymane. Zgrupowanie "Kuba" odzyskało pałac Blanka i Ratusz, a następnie obsadziło kaplicę klasztoru Kanoniczek. Niemcom i tutaj nie udało się odzyskać utraconych terenów. Gorzej sytuacja układała się na wysokości "Radosława". Tam silne bombardowania zniszczyły stanowiska przy Zakroczymskiej i zakładach "Fiata", jednak natarcie piechoty niemieckiej, posuwającej się od Jana Bożego i PWPW w głąb pozycji powstańczych, zostało zatrzymane, a następnie odrzucone. Ewakuowany został szpital polowy "Czaty". Kompania "Zgody" zajmowała pozycje w resztkach zabudowań Jana Bożego, "Piotra" na Franciszkańskiej. Pluton "Grabowskiego" skierowano na Zakroczymską. Również Zgrupowanie "Róg" utrzymało swoje pozycje na Podwalu i Świętojańskiej.

Wszystkie te zadania miały na celu przygotowanie terenu pod planowane na wieczór przebicie do Śródmieścia. Po zmroku oddziały powoli ruszały do wykonania zadania. Było to jednak niełatwe zadanie. Tłumy ludności cywilnej, dotąd żyjącej z piwnicach, zaczęły wychodzić na powierzchnię. Przechodzili barykady, rowy przeciwczołgowe. Przechodzili leje po ostrzale artyleryjskim. Młodzi i starzy. Ranni na drzwiach, płachtach materiału. Nieprzebrane tłumy, chcące wydostać się z kotła staromiejskiego. Oddziały powstańcze przeciskały się powoli na stanowiska wyjściowe.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

31 sierpnia, czwartek, 31 dzień Powstania

Noc z 30/31 sierpnia była niewątpliwie jedną z najważniejszych nocy w historii Powstania. Jej udziałem stała się bodaj najbardziej wymagająca akcja tych 63 dni walki. Cele mimo wielkich ofiar i wysiłku pozostały jednak nieosiągnięte. Korytarz ze Starówki do Śródmieścia pozostał jedynie w planach. Już o godzinie 5:00 "Wachnowski" wydaje rozkaz zaprzestania dalszych działań, i powrót na pozycje obronne. O 6:30 meldunek składa "Róg", d-ca straży tylnej. Udało mu się zająć plac Krasińskich, wylot na Bonifraterską, barykady przy Kościelnej, Boleść, Kanonii, Świętojańskiej, Piwnej, Podwalu, Miodowej, Senatorskiej. Część tych punktów musi obsadzać niewielkimi patrolami, zgodnie z rozkazem rozciąga obronę do Kamiennych Schodków. Sytuacja stawała się powoli fatalna. Niemcy zajęli kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, ruiny zakładów "Fiata". Doszli do ogrodu Krasińskich, Brzozowej i Mostowej, zajęli Sapieżyńską. Ze względu na straty "Radosław" zmuszony był skrócić linię obrony do ogrodu Krasińskich-Świętojerskiej-Bonifraterskiej-Franciszkańskiej-Koźlej. Sytuację miał o tyle skomplikowaną, że spora część jego sił znalazła jako jedyna drogę do Śródmieścia (około 60 ludzi z grupy "Morro", "Trzaski" i "Jerzego" górą, a desant kanałowy "Motyla" i "Piotra" kanałami do Wareckiej). Jak sam płk Mazurkiewicz przyznawał, nie miał skąd brać ludzi do obsadzania stanowisk.

Około południa Niemcy zaatakowali ruiny pasażu Simonsa, gdzie wcześniej w wyniku nalotu pod gruzami zginęła spora część żołnierzy baonu "Chrobry I" (zawalił się również budynek Publicznej Szkoły Powszechnej nr 71 przy Nalewkach 2, grzebiąc żołnierzy Zgrupowania "Kuba"). Odwód "Wachnowskiego", plutony 11-12, zdołał powstrzymać natarcie npla. Niedługo później szturm Niemcy przypuścili na obszar obrony "Roga", dochodząc aż do Kanonii. Wdarli się w głąb Jezuickiej, jednak niedługo później Powstańcy także to uderzenie powstrzymali. Brzozową zajęła niemiecka piechota po ataku osłanianym przez dwa czołgi. Około 14:00 "Radosław" odparł następny atak wroga. Powoli zaczęto opracowywać plany wydostania się z kotła kanałami...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

1 września, piątek, 32 dzień Powstania

Noc na liniach obrońcy Starówki mieli stosunkowo spokojną. Gorzej sytuacja przedstawiała się przy włazach kanałowych. Tam tłumy cywili i rannych próbowały dostać się do kanałów. Żandarmeria zmuszona była używać siły do zaprowadzenia porządku. Niejednokrotnie potrzebne było oddanie strzałów ostrzegawczych. W połowie września, z tego powodu, w Śródmieściu wyjaśniano czy "Barry" nadużył swoich praw. Nie znaleziono jednak dowodów winy mjra.

Już nad ranem Niemcy zaatakowali pozycje powstańcze przy Długiej, w Banku Polskim i w pasażu Simonsa. Szturm został odparty. Niedługo później rozpoczęło się systematyczne, następujące co 20-30 minut, bombardowanie całej Starówki. Około południa ruszyło natarcie niemieckie na wszystkie placówki powstańcze. Z Zamku i Katedry w kierunku Kanonii, Świętojańskiej i Piwnej. Od Nowomiejskiej i Kamiennych Schodków powstrzymywali ich ludzie "Roga". Siła uderzenia niemieckiego na pozycje powstańcze przy Rynku Nowego Miasta była tak duża, że w krótkim czasie odrzucili Powstańców aż po kościół św. Jacka, przez co znaleźli się na obszarze bombardowań własnego lotnictwa. Wycofali się. Inna grupa Mostową zachodziła od tyłu pozycje przy kościele św. Jacka. Zagrożone były Mostowa z Freta i Długa z Nowomiejską. Dopiero natarcie resztek "Czaty" odrzuciło wroga. Trwała walka o wloty na plac Krasińskich. Piechota pod osłoną czołgów nacierała od Bonifraterskiej. Udało im się zająć stanowiska przy Świętojerskiej. Właz do kanału trzeba było osłonić workami z piaskiem. Powstańcy stracili stanowiska w pasażu Simonsa, a raczej w tym, co z niego zostało.

Wieczorem rozpoczęła się akcja ewakuacyjna...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

2 września, sobota, 33 dzień Powstania

Nad ranem 2 września, kiedy do kanałów przez właz na placu Krasińskich weszły ostatnie oddziały powstańcze, dobiegła końca powstańcza epopeja Starego Miasta. Prawie 33 dni walki, 22 dni w okrążeniu, 13 dni pod naporem generalnego szturmu niemieckiego. Pod ciągłym ostrzałem z ziemi i powietrza. Jak później zauważało wielu obrońców, tylko koszmar Czerniakowa można porównać z kotłem staromiejskiem.

Tymczasem Niemcy mogli szykować się do zmiażdżenia obrony Powiśla. Już od samego rana trwał ostrzał granatników z rejonu Uniwersytetu, ogrodu PRMu, Muzeum Narodowego i mostu Poniatowskiego. Odczuły to zwłaszcza Oboźna, Browarna, Gęsta, Ks. Siemca i Lipowa. Około południa obszar Karowa-Dobra-Gęsta-Ks. Siemca-Wybrzeże Kościuszkowskie został zaatakowany przez niemiecką piechotę z dwoma działami szturmowymi. Po godzinie 4. kompania VIII Zgrupowania odparła szturm. A już o 15 do ataku przeszli Powstańcy. Po raz trzeci od początku walk celem ich stał się teren Uniwersytetu. Uderzenie miało wspierać 12 rkmów, "Kubuś" i "Szary Wilk". Planowano uderzyć z kilku stron. Pierwsza została sforsowana brama naprzeciwko Dynasów, dokonali tego żołnierze 119 plutonu i grupy szturmowej kompanii "Wydra", dowodzeni przez por. Stanisława Andrzejewskiego "Zarembę". Od razu po wdarciu się na teren uniwersytetu Powstańcy znaleźli się pod silnym ostrzałem Niemców, którzy zajmowali stanowiska w budynkach na terenie UW. Jedyny skuteczny ostrzał ich możliwy był z domów przy Oboźnej 8 i 10. Niemcy jednak i z tym z czasem dali sobie radę. Niedługo później od strony Słowackiego nadjechał "Kubuś" trzymając Niemców pod ogniem dojechał do bramy wjazdowej, i starał się ją sforsować. Nie powiodła się próba usunięcia zasieków przez saperów. Przewaga Niemców była zdecydowana. Sanitariuszki narażając życie wynosiły z zasięgu broni wroga rannych żołnierzy. Na balkonie domu przy Oboźnej 11 zginął plut. "Or Ot", który swoim rkaemem wspierał natarcie "Kubusia". Sam "Kubuś" musiał się w końcu wycofać, zagrożony zniszczeniem. Około 16:30 pojawił się "Szary Wilk". Zdołał wjechać na teren Uniwersytetu, ale wobec braku wsparcia, także musiał się wycofać. Jego załoga miała sporo szczęścia. Kiedy szykowali się do wyjechania, Niemcy wyprowadzili działko. Kierowca uderzając w bramę sam uderzył głową w blachę. Stracił przytomność. Niemcy spudłowali, a miejsce kierowcy zajął szybko plut. pchor. "Krzysztof", dowódca wozu, i wyjechał na Oboźną. Niemcy jednak nie mieli zamiaru tak łatwo wypuścić wycofującego się wroga. Ich ostrzał Oboźnej skutecznie umożliwiał odskok. Dopiero dwa granaty dymne zmieniły sytuację. Na Krakowskim Przedmieściu pojawiły się czołgi. W wyniku ostrzału Pałacu Staszica zniszczony został pomnik Kopernika. Uniwersytet pozostał niezdobyty. Ostatni atak na niego pochłonął 30% atakujących.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

3 września, niedziela, 34 dzień Powstania

Dowództwo nad oddziałami Powiśla objął mjr Stanisław Błaszczak "Róg", dotąd walczący na Starym Mieście. Kapitan "Krybar" został jego zastępcą. Na przedpołudniowej odprawie postanowili, że obronę Powiśla skupią na dolnej jego części, tak aby utrzymać linię Lipowej. Było to niezbędne dla utrzymania w swoich rękach elektrowni. Zapasową linię obrony przesunięto na obszar Bartoszewicza-Al. Na Skarpie-Cicha-Okólnik-ogród z pałacem Zamoyskich. Do dyspozycji mieli łącznie 1400 ludzi, słabo uzbrojonych. Udzielenie im pomocy z innych rejonów walki było praktycznie niemożliwe. Niemcy tymczasem do wykonania kolejnego zadania przeznaczyli blisko 2000 ludzi, doskonale uzbrojonych.

Od samego rana Powiśle znalazło się pod ciężkim ogniem. Bombardowania z ziemi i powietrza skupiły się na Browarnej, Gęstej, Ks. Siemca, Smulikowskiego, Solcu, Czerwonym Krzyżu, Tamce, Dobrej a także zakładzie księży salezjanów i klasztorze urszulanek. Przed 10 Niemcy wyprowadzili atak z terenu Uniwersytetu. Został jednak odparty przy Browarnej 20 przez żołnierzy 4. kompanii VIII Zgrupowania i oddziału por. "Miotacza". Około 15 kolejne natarcie ruszyło od Uniwersytetu przez Dynasy, Sewerynów i Słowackiego. I tym razem zostali odrzuceni. Stało się to udziałem 2. kompanii i Kolumny Motorowej, stacjonujących przy Al. Na Skarpie i Bartoszewicza. Jedyną ofiarą śmiertelnego tego starcia po stronie polskiej był plut. pchor. Bogdan Schodowski "Bartnicki", dowódca 107 plutonu 2. kompanii. Po 17 około 100-osobowy oddział niemiecki zaatakował pozycje powstańcze przy Browarnej. Jednak po krótkiej wymianie ognia, wycofał się. Ciała dwóch poległych zabrał czołg.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

4 września, poniedziałek, 35 dzień Powstania

Kolejny dzień obrony Powiśla zaczął się od bombardowania. Jednak już w nocy żołnierze 2. i 4. kompanii VIII Zgrupowania musieli odpierać liczne ataki wroga. Celem kolejnych nalotów stał się rejon górnego Powiśla. Niemcy szykowali szturm od strony Wybrzeża Kościuszkowskiego przez Gęstą, Browarna i Oboźną po Krakowskie Przedmieście i Traugutta. Sytuację Powstańców utrudniała ludność cywilna. Kiedy Niemcy zniszczyli stację przepompowni przy Karowej, poziom ścieków podniósł się na tyle, że przelewały się przez kratki ściekowe, i zalewały piwnice. Ludność cywilna chroniąca się dotąd w nich, zmuszona była opuszczać je. Tłumy przechodzące przez domy i ulice skutecznie utrudniały działanie wojsku. Próba odprowadzenia ścieków do Wisły nie powiodła się.

Już po 9:00 zaczęły się kolejne naloty. Samoloty po zrzuceniu ładunków zawracały, i po około 20 minutach wracały znowu nad Powiśle.

Niemieckie natarcie poprowadzone zostało w dwóch kierunkach. Oddziały Dirlewangera od Karowej do Wybrzeża Kościuszkowskiego po Dobrą i Browarną. Z kolei Schmidt atakował od Uniwersytetu w stronę Kopernika, Oboźnej, Bartoszewicza i Topiel.

Początkowo 4. kompania została odepchnięta za Lipową, ale w niedługim czasie udało jej się odrzucić wroga na linię Karowej. Jednak pod wieczór Powstańcy zostali wyparci ze swoich stanowisk właśnie na linię Lipowej. Utrzymała natomiast swoje pozycje 2. kompania i Kolumna Motorowa "Wydra". Oddały jedynie czujki na Dynasach i Sewerynów. Ciężkie walki toczyła również 3. kompania. Mimo wysłanego "goliata", ataku czołgów, z których jeden zniszczyli, zdołała utrzymać pozycje. Niemcy starali się zmiękczyć jej obronę głównie ostrzałem artyleryjskim i bombardowaniami. Dochodziło nawet do tego, że temperatura panująca w budynkach bronionych przez Powstańców uniemożliwiała oddychanie. W końcu 3. kompania została wycofana, a jej miejsce zajęli żołnierze baonu "Gustaw". Także stanowiska 1. i 2. kompanii zostały zaatakowane. Niemcy nie zdołali jednak wyprzeć ich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

5 września, wtorek, 36 dzień Powstania

Silny ostrzał z wszelkiego rodzaju broni obejmuje Powiśle. Niemcy atakują z trzech stron równocześnie, chcąc za wszelką oczyścić tę dzielnicę z oddziałów AK. Piechota niemiecka obsadza potężny gmach Państwowego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych przy ul. Kopernika. Następnie Niemcy zajmują ul. Sewerynów, Oboźną i Leszczyńską, gdzie ginie ok. 150 obrońców z kompanii AK por. "Poboga". Wieczorem ruiny Elektrowni opuszczają żołnierze kpt. "Cubryny". Dowódcy obrony Powiśla - mjr. "Róg" i kpt. "Krybar", nakazali wykonanie dodatkowych połączeń ze Śródmieściem-Północ, w tym wypadku chodziło o to, żeby na czas ewakuować ludność cywilną.

Zbombardowanie gmachu PKO, w którym było m.p. KG AK. Jedna z bomb wpadła do szybu windy i eksplodowała w podziemiach gmachu powodując duże straty w zabitych i rannych.

Śródmieście jest nieustannie bombardowane, szczególnie w rejonie Jasnej i Szpitalnej.Niemcy szturmują kościół św. Krzyża oraz komendę policji na Krakowskim Przedmieściu, jednak powstańcy powstrzymują te ataki. Podobnie dzieje się na linii ulicy Królewskiej, a także Miedzianej i Chmielnej. W walkach na placu Zbawiciela nieprzyjaciel traci 15 ludzi. Polacy obsadzają ulicę Frascati oraz skarpę wiślaną w jej rejonie, zabezpieczając połączenie Śródmieścia z Czerniakowem. Tu dowódcą oddziałów powstańczych zostaje mianowany płk Jan Mazurkiewicz "Radosław".

Na Mokotowie niemiecka artyleria ostrzeliwuje Park Dreszera i rejon ul. Woronicza, na skarpie żołnierze por. Aleksandra Tyszkiewicza "Górala" dokonują udanych wypadów z ulicy Belgijskiej na oddziały niemieckie zgrupowanie na Dworkowej i Grottgera. Bez zmian jest sytuacja na Żoliborzu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

5 września, wtorek, 36 dzień Powstania

Kolejny poranek Powiśle przywitało ciężkim ostrzałem. Niemcy ponownie wykorzystywali wszelkie dostępne środki do tego, aby możliwie najmniejszym kosztem złamać obronę powstańczą. Dodatkowo pod ciężkie bombardowania i ostrzał dostało się Śródmieście Północne, co absolutnie uniemożliwiło udzielenie obrońcom Powiśla z tamtej strony jakiejkolwiek pomocy.

Od Kopernika przez Krakowskie Przedmieście, Bartoszewicza, Sewerynów, Dynasy, Oboźną, Topiel, Browarną, Lipową, Wybrzeże Kościuszkowskie, Tamkę, Smulikowskiego, Solec i Czerwonego Krzyża po Smolną, Niemcy zarzucali obrońców najcięższymi bombami jakimi dysponowali. Kolejne szturmy ruszyły na stanowiska 2. kompanii i Kolumny Motorowej "Wydra". Ataki rozbijały się jednak o ofiarną obronę Powstańców. Niestety każdy nieudany atak Niemców pociągał za sobą kolejne fale bombardowań, mających dodatkowo skruszyć obrońców. Po latach Włodziemierz Rosłoniec napisze, że najgorsze w tym wszystkim były bomby z opóźnionym zapłonem. Nie dość że powodowały spore straty, to jeszcze wpływały na psychikę obrońców. Wieczorem obrońcy zdołali ponownie zająć pozycje, które obsadzali nad ranem. Wydano ostatnie zapasy amunicji...

Także dolne Powiśle stało się celem ataków. Uderzenie niemieckie wyszło przez Lipową, Browarną, Dobrą i Wybrzeże Kościuszkowskie. Obserwowała to grupa niemieckich oficerów, z gen. Reinhardtem i gen. von Vormannem na czele. Ich obecność nie wpłynęła jednak na atakujących jakoś specjalnie mobilizująco, bowiem po raz kolejny Powstańcy mimo beznadziejnej sytuacji potrafili odeprzeć ich ataki. Kolejne wyszły około 10:00 z terenu Uniwersytetu. Dopiero popołudniowe natarcie, poprzedzone bombardowaniem, zmusiło Powstańców do wycofania się na linię Drewnianej. Placówka ppor. "Miotacza" na rogu Oboźnej i Topiel po długiej obronie została wysadzona w powietrze.

Około południa od mostów Poniatowskiego i Średnicowego wyszły natarcia oddziałów mjra Wolfa na pozycje 1. i 2. kompanii III Zgrupowania.

Krótko po 15:00 kolejne uderzenie wroga na Elektrownię zdołało wyprzeć obrońców. Po zebraniu się w gmachu Konserwatorium Warszawskiego obrońcy placówki powrócili w jej rejon aby powstrzymać dalsze postępy Niemców. Już w nocy ludność cywilna masowo zaczęła opuszczać Powiśle, przechodząc do Śródmieścia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

6 września, środa, 37 dzień Powstania

Jeszcze nad ranem oddziały plut. Eugeniusza Marczewskiego "Olszyny" zostali zmienieni na stanowiskach obronnych w budynku administracyjnym Elektrowni przez żołnierzy III Zgrupowania. Załoga Elektrowni skierowała się na targ między Nowym Światem a Kopernika, na lewym skrzydle 2. kompanii i Kolumny Motorowej. Wydany został rozkaz wycofania się z dolnego Powiśla na skarpę, gdzie "Róg" planował oprzeć ostatnie linie obrony przed wyjściem do Śródmieścia. Ludność cywilna w chaosie opuszczała swoje domy i kryjówki.

Już o 9:00 zaczęło się kolejne bombardowanie Powiśla, jedno z najcięższych w historii Powstania. Około 20 samolotów obrzucało najróżniejszymi bombami cały teren zajęty przez Powstańców. Mocne stropy nic nie pomogły. Wysokie 6-piętrowe bloki waliły się jak domki z kart, zasypując ludność cywilną, żołnierzy, rannych, personel szpitalny... Naloty trwały około 2 godzin. Wtedy Niemcy ruszyli do ataku. Szczególnie silne uderzenia skierowano na stanowiska 2. kompanii i Kolumny Motorowej przy Bartoszewicza i Al. Na Skarpie, oraz oddziałów z Elektrowni na tyłach Pałacu Staszica. Do domu na skrzyżowaniu Bartoszewicza i Kopernika doprowadzili Niemcy dwa "goliaty". Jeden unieszkodliwili Powstańcy. Drugi eksplodował. Dom zawalił się. Na niemal wszystkich stanowiskach amunicja była na wyczerpaniu.

Oddziały mjra Wolfa obsadziły szpital Czerwonego Krzyża na Solcu i Instytut Oftalmiczny, a dokładnie to co z niego zostało, przy Smolnej 8.

Niemieckie czołgi miały coraz więcej miejsca, coraz więcej możliwości ostrzeliwania polskich stanowisk. Wycofujących się Powstańców osłaniały "Kubuś" i "Szary Wilk". Oba pojazdy pozostały na Powiślu. Ponieważ nie można było ich przeprowadzić do Śródmieścia, wymontowano uzbrojenie a pojazdy spalono.

Nieprzyjaciel wdarł się do szpitala przy Drewnianej 8 i w gmachu "Alfa-Laval" na rogu Tamki i Smulikowskiego. Zabijają tam 22 Powstańców, w tym ppłka Wacława Janaszka "Bolka" i mjra Mieczysława Kurkowskiego "Sawę", oficerów Zgrupowania "Radosław".

Upadają kolejne placówki powstańcze. Trwają obsady barykad na Pierackiego, Kopernika róg Ordynackiej, placówka "Żaba"... Około 21:30 swoje stanowiska opuściły oddziały kpr. pchor. "Nałęcza", plut. "Małego", plut. pchor. "Opasewicza" i kpr. pchor. "Wichajstra". To był koniec obrony Powiśla.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

7 września, czwartek, 38 dzień Powstania

Dowództwo nad obroną Czerniakowa przejmuje tego dnia zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami (rozkaz KO nr 63 z 3.09), ppłk Jan Mazurkiewicz "Radosław". Dotychczasowy dowódca obrony Czerniakowa, kpt. Zygmunt Netzer "Kryska", zostaje mu podporządkowany. Jego oddziały powoli zajmowały pozycje, obsadzane jeszcze w części przez 4. i 6. kompanię.

Na Górnym Czerniakowie pojawiła się grupa obrońców Elektrowni na Powiślu. Przydzielono ich do 3 plutonu 5. kompanii. Dowódcą oddziału został ppor. Witold Woźniak "Ryszard".

Ze względu na zagrożenie ze strony niemieckiej, szczególną uwagę kpt. "Tur" przywiązywał do stanowisk zajmowanych przez kompanie "Łazarza", "Igora" i "Trojana". Chodziło zarówno o niebezpieczeństwo ataku, jak i silnego ostrzału z gmachu Szkoły Handlowej.

W pewnym momencie istotnie wyszedł z tego budynku atak. Niemcy najpierw ostrzelali stanowiska powstańcze, a następnie ruszyli do szturmu. Powstańcy początkowo nie strzelali. Kiedy jednak wróg znalazł się wystarczająco blisko, obrzucono go granatami i ostrzelano z broni maszynowej. W końcu Niemcy wycofali się. W piwnicy jednego z domów znaleziono dwóch żołnierzy, biorących udział w tym ataku. Jednego, rannego, zaniesiono do szpitala. Drugi jak się okazało, został siłą wcielony do kompanii, gdyż w swoim wcześniejszym oddziale został złapany na zaśnięciu w przerwie podczas walki. Dodatkowo jak sam przyznał, Niemcy ciągle mieli rozkaz rozstrzeliwania każdego złapanego żołnierza AK i AL.

Wieczorem kolejne oddziały 4. i 6. kompanii oddawały swoje stanowiska żołnierzom "Radosława".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

8 września, piątek, 39 dzień Powstania

Kapitan Zagórski od jakiegoś czasu jest dodatkowo osłabiony czerwonką. Jedyne godziny odpoczynku następują w nocy, kiedy może przespać 4-5 godzin. Jednak co i raz skutecznie uniemożliwia mu to korespondentka "Stefa" z Komendy Okręgu. Stara się dowiedzieć wszystkiego, co miało miejsce danego dnia na odcinku "Lecha Grzybowskiego". Kapitan niechętnie, ale odpowiada jej. W końcu ma ochotę po przebudzeniu powiedzieć jej parę słów, ale gdy widzi jej młodą i ładną twarz, powstrzymuje się. Sam postanawia to spotkanie wykorzystać. Dowiaduje się co w pozostałych rejonach miasta, w tym i o upadku Powiśla, jak i planowanych rozmowach z Niemcami, czy też wychodzeniem ludności cywilnej z miasta.

Kiedy "Stefa" wychodzi kapitan kładzie się ponownie. Jednak już po chwili budzi go telefonistka "Kula". Wzywa go pilnie kapitan "Lech Żelazny". Szybko zbiera odwód, i idzie przez Sienną, Twardą aż po Złotą. Na zebraniu u "Lecha Żelaznego" spora grupka oficerów. Okazuje się, że część z nich chce, a wręcz żąda, przejścia do południowej części Śródmieścia. Powodem jest zagrożenie od strony Nowego Światu, Wareckiej, placu Napoleona... Kapitan Zagórski krótko stwierdza, że jeśli ktoś chce iść, niech idzie, siłą trzymać nie będzie. Obiecuje też kapitanowi Przystojeckiemu, że jeśli trzeba będzie, odda mu do dyspozycji swój odwód. Wychodzi mówiąc wszystkim "dobranoc". Po powrocie na kwaterę dzwoni do "Lecha Żelaznego". Okazuje się, że po jego przemówieniu, większość opuściła salę udając się na spoczynek, i już nikt nie chce odchodzić ze stanowisk.

Na własne życzenie z oddziału odchodzi plutonowy "Igra", Żyd. Jak stwierdza sam kpt. Zagórski, w jego zachowaniu, wyglądzie, sposobie bycia, nie ma absolutnie nic żydowskiego. Okazuje się, że reszta oddziału "Igry" nie do końca go toleruje. W końcu "Lech Grzybowski" zwalnia "Igrę", zgodnie z jego życzeniem...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

9 września, sobota, 40 dzień Powstania

Kiedy kapitan Zagórski kończył inspekcję odcinka natrafił w gruzach na kapelana. Człowieka pełnego poświęcenia. Potrafił zmieniać zmęczonych żołnierzy, pilnuje aby każdy przespał się choć krótki czas. Kiedy widzi, że Powstańcy chodzą od kilku dni w niezmienianych ubraniach i bieliźnie, potrafi specjalnie dla nich znaleźć to, czego potrzebują, świeże i czyste. Tym razem dźwiga całkiem sporo książek. W tym tytuły z XVIII wieku, ze zbiorów Uniwersytetu Warszawskiego, które ktoś próbował ukryć przed Niemcami gdzieś w tym rejonie.

Żołnierze są zachwyceni. Na pierwszej stronie "Biuletynu Informacyjnego" jest artykuł o nich, o obrońcach odcinka kpt. Zagórskiego. Niektóre fragmenty wprawiają ich w szczególną radość. Widzą, że docenia się ich...

Tymczasem sam "Lech Grzybowski" ma problem. Pojawia się prośba, nie rozkaz, aby sformował ze swoich ludzi pluton, dobrze uzbrojony, który zostanie wysłany pod rozkazy samego "Radwana". Początkowo kapitan, jak i dowódcy pozostałych baonów, nie jest w stanie zrozumieć czemu akurat on, czemu jego żołnierze, skoro on sam ma problemy z uzbrojeniem, a odwód to jeden słaby pluton. Ludzie od kilku dni nie byli zmieniani na stanowiskach. Okazuje się, że Niemcy wdzierają się do Śródmieścia od strony Powiśla, i trzeba ich za wszelką cenę powstrzymać. W myślach "Lecha Grzybowskiego" pojawia się myśl, że choć "Radwan" ma już do dyspozycji całkiem sporo oddziałów, niejednokrotnie bardziej doświadczonych i lepiej uzbrojonych, w tym te ewakuowane ze Starówki, to chce akurat jego... czy aby nie po to, aby tamtych oszczędzić jego kosztem? W końcu jednak daje się przekonać, że tamci żołnierze są zmęczeni ciężkimi walkami i odwrotem, dlatego potrzeba kogoś, kto odnosił ostatnio większe sukcesy. W końcu formuje pluton. Dokładnie 35 ludzi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

10 września, niedziela, 41 dzień Powstania

Resztki Zgrupowania "Leśnik" walczyły na Czerniakowie. W dniu 10 września "Sław" i "Czarny" zostali wysłani z misją od "Radosława" do "Radwana". Nie chcieli powiedzieć, o co dokładnie chodziło. Może nie wiedzieli, może zabroniono im. W każdy razie kiedy rozpoczął się ostrzał, reszta oddziału schowała się do budynku. Tam doszło do sprzeczki między "Jastrzębiem" a "Welem", którego mało kto lubił. Chodził między ludźmi i co i raz podrywał kogoś do patrolu, samemu siedząc w domu. W końcu dopadł zmęczonego "Tygrysa". Gdy ten zignorował go, zaklął. W rezultacie "Jastrząb" podetknął mu pod nos... granat. Po krótkiej wymianie zdań "Wel" opuścił pomieszczenie, odgrażając się.

Wrócili "Czarny" ze "Sławem". Misja nie udała się. Dodatkowo dowiedzieli się, że Niemcy zajęli kolejne tereny od Wisły do Krakowskiego Przedmieścia, a plac Trzech Krzyży jest pod ostrzałem. Sam "Czarny" podczas drogi powrotnej został ranny. Krótko opowiedział drogę, spotkanie z ponoć angielskim korespondentem, a następnie wyszedł przygnębiony...

Coraz gorzej było z "Zenonem". Ciągły kaszel, miał problemy z poruszaniem się. Brakowało nawet wody, aby dać mu jej choć trochę. Ostatnią manierkę skradziono im. Znaleźli jednak butlę wody. Zmęczony "Zenon" podziękował.

Wobec pogarszającej się sytuacji, coraz gorszej kondycji tak fizycznej jak i psychicznej żołnierzy, niektórzy szukali zapomnienia w kartach, w pokerze. Niemcy powoli szykowali się do uderzenia na Czerniaków. Tymczasem "Szpona" dopadły złe przeczucia...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

11 września, poniedziałek, 42 dzień Powstania

Huk artyleryjski nadchodzący z Pragi, starcia lotnictwa niemieckiego z sowieckim, przekonało dowództwo Komendy Głównej AK o słuszności kontynuacji walki.

W szpitalu na Mokotowskiej 55 umarł, z ran odniesionych 9 września, mjr Gustaw Billewicz, dowódca Zgrupowania AK "Sosna".

Na ul. Solec od wybuchu bomby zginął Marek Józef Dołęga-Zakrzewski, inżynier, Komendant Portu Czerniakowskiego.

Początek niemieckiego ataku na Górny Czerniaków. W wyniku natarcia niemieckiego od strony Stacji Pomp na Czerniakowskiej oraz z Parku Sobieskiego, oddziały AK zmuszone są do opuszczenia odcinka ul. Rozbrat między Łazienkowską a Przemysłową. Zdołano utrzymać Przemysłową, zbieg Czerniakowskiej z Łazienkowską i Port Czerniakowski. Odparto uderzenia niemieckie z kierunku skarpy na ul. Książęcą - jedyne połączenie Czerniakowa ze Śródmieściem-Południe pozostało w rękach polskich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.