Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Inkwizycja

Rekomendowane odpowiedzi

riv   
Ja natomiast nigdzie nie słyszałem, by kościół potępił Inkwizycje,no chyba, że uszło to mojej uwadze.

Ale która inkwizycję? Hiszpańską? Hiszpańska potępił już Sykstus IV w bullach z roku 1482.

Pisze min: "Dużo prawowiernych chrześcijan, skutkiem doniesień ich nieprzyjaciół,

rywali czy niewolników (…) bez żadnego słusznego powodu wtrącono do

świeckich więzień, wzięto na męki i skazano, odzierając ich z własności,

po czym wydano sprawiedliwości świeckiej i stracono, co wielu oburzyło "

Skutkiem była ostra odpowiedź Ferdynanda i Izabeli i fakt, Sykstus więcej w sprawy inkwizycji państwowej nie ingerował.

A inkwizycja papieska nie była instytucja scentralizowaną, za jaj działalność ponosił odpowiedzialność inkwizytor. Inkwizytorzy mogli być skazani za okrucieństwo- takim przykładem jest Robert le Bourge ,Robert le Petitle czy Karol z Magdeburga. Skolei hiszpańska była całkiem niezależna od papieża.

Po za tym uważam,ze przepraszanie za coś co było kilkaset lat temu jest nieporozumieniem, równie dobrze Włosi mogą przepraszać za Nerona, czy Polacy za złupienie Rusi przez Bolesława....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wołodia   

Może odgrzeje stary temat, ale dzis w szkole zbulwersowała mnie wypowiedz mojego ksiedza ktory stwierdził iż cytuję: "Dzisiaj wyolbrzymia się problem Inkwizycji w rzeczywistości w jej wyniku zginęło tylko >>parę<< osób".Moje protesty ksiądz zbył prosząc o podanie źródeł - postawiłem sobie tedy za punkt honoru uzmysłowic mu prawdziwe rozmiary Inkwizycyjnej działalności. Oczywiście znam przypadek Giordano Bruno spalonego bodaj w 1600r. W Internecie odszukałem też informacje o Polakach spalonych na stosie wikariusza Mikołaja z Kłodawy (1430), Mikołaja Grynberga (II poł XV w.) i wikariusza Adama z Radziejowa (1499). O rozmiarach hiszpańskiej Inkwizycji świadczy już fragment z Wikipedii zamieszczony przez w4w. Tu zwracam się z prośbą do Was forumowicze: Jeżeli wyczytaliście gdzieś o innych ofiarach Inkwizycji to proszę zamieśccie je tutaj wraz z przypisem skąd informacja została zaczerpnięta. Oczywiście zdaję sobie sprawę iż nie jest problemem odnaleźc w Internecie nazwiska przynajmniej części ofiar Inkwizycji, jednakże trudno byłoby posłużyc się takim argumentem: "Proszę księdza, bo w Internecie wyczytałem, że..." dlatego będę również musiał znaleźc informacje dot. ww. spalonych PolakowO własnych "znaleziskach" będę również informował. Z góry dziękuję za wszelką (ewentualną) otrzymaną pomoc

P.S. Jeżeli ten watek dyskusji zostanie uznany przez moderatora za nieprzedstawiający wiekszej wartosci historycznej to proszę o przeniesienie go do KPO

P.P.S. Wyczytałem w "Europie" Daviesa że w 1632 roku spalono na stosie Galileusza

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   

Myślę, że nieporozumienie z Inkwizycją i wieloma innymi wydarzeniami polega na tym, że przykładamy nasze widzenie świata do ludzi średniowiecza czy wczesnej ery nowożytnej. Dziś podstawową zasadą jest tolerancja i wszelkie próby kontrolowania wierzeń i poglądów ludzkich przez władze uważamy z niedopuszczalne. W tym świetle oczywiście musimy potępić Inkwizycję. Inaczej jednak było w dawnych czasach. Wtedy każde odstępstwo od powszechnie przyjętych poglądów uważano za zagrożenie, które należało zwalczać przewidzianymi prawem środkami. Egzekwowanie prawa też wyglądało inaczej niż dzisiaj. Tortury były stosowane powszechnie w procesach o przestępstwa pospolite, więc stosowała je też Inkwizycja. Błędem jest stwierdzenie, że Inkwizycja była bardziej okrutna od sądów świeckich (sądzących za przestępstwa pospolite).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Inkwizycja - mimo, że nie nazwana inkwizycją istniala wcześniej. Od ok IVw n.e. [okres uznania chrześcijaństwa za religię panującą w Rzymie] tępiono różne odlamy chrześcijaństwa i ich wyznawców mówiących na podstawie ich wersji Ewangelii ich historii Jezusa [bo kanon jaki znamy pochodzi bodajże z V czy VI w] i ich interpretacji tego co czytają. Poprzez eliminację sprzyjajacych biskupów, wygnania, czy choćby pogromy. Z biegiem czasu i lat okazalo się, że rozmaitych odlamów przybywa a poszerzanie się świata chrześcijańskiego umożliwia także szerzenie kacerskich myśli.

To że byly to bardzo bardzo barbarzyńskie czasy to jedno, z drugiej, inkwizycja to śmierć, morderstwa palenie na stosie i calkowite zaprzeczenie kobiecie jako istocie ludzkiej. Cokolwiek by mówić o Nowym Testamencie takich rzeczy tam nie przekazują. W momencie kiedy i papież i król walczyli o swoje i wzajemnie wygrywali mniejszych przeciw sobie [inwestytura]. W takiej sytuacji inkwizycja jest calkiem skutecznym narzędziem pilnowania prawowiernych sobie i myśli i pisma.

Później inkwizycja stala się strażnikiem czystości myśli i dzialań. W krajach stricte katolickich bywala wyznacznikiem tego co i jak wolno oficjalnie myśleć. Samo zlikwidowanie inkwizycji nie zmienilo podejścia ludzi. Nadal byly i czarownice i diably i próby wody czy ognia [na terenach obecnej Polski ostatnia "czarownicę" spalono chyba na pocz. XIX w]. To także poklosie owej czystości myśli, może nie doslownie ale pośrednio.

Inkwizycja byla i jest zaprzeczeniem tego co napisano w Piśmie [N. T.]

Ile osób zabila Inkwizycja - tego nie dojdziemy nigdu, szacunki są szacunkami, a metody "śledztw" w jej imieniu prowadzonych wolają o pomstę do nieba. Ja sklaniam się raczej ku tym wyższym szacunkom.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
sebas   

Jednak inkwizycja w Hiszpanii można powiedzieć utrzymała spokój wewnętrzny - brak wojen religijnych. A prawda jest taka, że w wojnach religijnych zgineło o wiele wiecej ludzi niż z ręki inkwizycji. Moim zdaniem cięzko jednoznacznie ocenic. Nas współczesnych ludzi szokuje okrucieństwo, jednak wtedy była to według mnie poprostu racja stanu hmm.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

postawiłem sobie tedy za punkt honoru uzmysłowic mu prawdziwe rozmiary Inkwizycyjnej działalności.

(...)

P.P.S. Wyczytałem w "Europie" Daviesa że w 1632 roku spalono na stosie Galileusza

Ojojoj... ja bym raczej zweryfikował raczej swą argumentację, Galileusz zszedł z tego padołu całkiem naturalną śmiercią.

:o

Taka ciekawostka: mistrz św. teologii Falkenberg, rezydujący w klasztorze św. Michała w Toruniu; tak, tak, ten sam niesławny autor wielu broszur anty-polskich które były przedmiotem zabiegów Pawła Włodkowica na soborze w Konstancji; wespół z Piotrem Wichamanem (inkwizytorem na diecezje: wrocławską, chełmińską, warmińską i pomezańską) oskarżyli o herezję husycką, nikogo innego jak członka... zakonu niemieckiego, kanonika sambijskiego a plebana u św. Jana w Toruniu - Andrzeja Pfaffendorfa z Heilsbergi.

By było dowcipniej... w tym samym czasie papież Marcin V zlecił naszemu obwinionemu doktorowi bolońskiemu głosić krucjatę przeciw Husytom.

Moc Inkwizycji nie była tak wielka - jak jej się czasem przypisuje, a zadzieranie z członkiem zakonu nie było dobrym pomysłem.

Konwent dominikanów w Toruniu mocno ucierpiał po tej sprawie za sprawą gniewu w. mistrza Pawła z Russdorfu.

Falkenberg; jak się zdaje; musiał się salwować ucieczką... który to już raz w swym żywocie.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Falkenberg miałby kłopot z rezydowaniem w klasztorze św. Michała bo takiego w Toruniu nie było. Jako dominikanin, zamieszkał pewnie w klasztorze przy kościele św. Mikołaja na Nowym Mieście. Dosyć dziwne jest to zaangażowanie się Falkenberga w konflikt z Krzyżakami, przeciwko którym również jakiś paszkwil sporządził.

Zatargi Andreasa Pfaffendorfa z Heilsbergu (czyli Lidzbarka Warmińskiego) z dominikanami toruńskimi (acz bez Falkenberga, po którym ślad zaginął w 1429) osiągnęły kulminację w 1431, kiedy to podburzony przez krewkiego plebana motłoch zaatakował mnichów, a ci zdaje się odwdzięczyli się ekskomuniką. W sprawie musiał interweniować Komtur i w ogóle był wielki skandal.

No i dlaczego wydaje mi się, że rzeczony Wichaman był jednak inkwizytorem na diecezję włocławską?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jakoż i słuszna twa uwaga co do kościoła; nie wiedzieć czemu napisałem Michał, skoro autor wyraźnie pisze:

"... gdzie rezydował w klasztorze swoim u św. Michała"

oraz

"... skarżył Andrzej Pfaffendorf na napaść dominikanów na siebie a szczególnie na Jana Falkenbera, bo on najbardziej krzyczał w swoim kościele św. Mikołaja z ambony na niego jako podejrzanego o herezyę"

/X. J. Fijałek "Dwaj Dominikanie krakowscy: Jan Biskupiec i Jan Falkenberg. W pięćsetną rocznicę odwołania satyry antypolskiej Falkenberga w Rzymie 1424 r.", w: "Księga pamiątkowa ku czci Oswalda Balzera" Lwów 1925, t. I, s. 77/

Co do obszarów inkwizycyjnej jurysdykcji tak właśnie to zapisał autor:

"... wraz z konfratrem Piotrem Wichmanem, niegdyś towarzyszem krakowskim rektora Jana Biskupca przy zapisie w uniwersytecie Jagiellońskim (1407), a do niedawna przeorem u św. Wojciecha w Wrocławiu, zwalczającym tutaj zaciekle franciszkanów i ich kult imienia Jezusa (1427); Wichman był profesorem św. teologii, a nadto sprawował urząd inkwizytora na dyecezye wrocławską, chełmińską, pomezańską i warmińską"

/tamże, s. 77/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Co do obszarów inkwizycyjnej jurysdykcji tak właśnie to zapisał autor:

"... wraz z konfratrem Piotrem Wichmanem, niegdyś towarzyszem krakowskim rektora Jana Biskupca przy zapisie w uniwersytecie Jagiellońskim (1407), a do niedawna przeorem u św. Wojciecha w Wrocławiu, zwalczającym tutaj zaciekle franciszkanów i ich kult imienia Jezusa (1427); Wichman był profesorem św. teologii, a nadto sprawował urząd inkwizytora na dyecezye wrocławską, chełmińską, pomezańską i warmińską"

/tamże, s. 77/

OT.

Musi to być omyłka drukarska, gdyż gdzie diecezja wrocławska, a gdzie pomezańska, warmińska i chełmińska? Toruń i diecezja włocławska bardziej tu pasuje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja nie widzę O.T., wreszcie to dywagacje o jednym z inkwizytorów.

Może autor wymienił wszystkie podległe mu diecezje w różnych czasach?

A może jeszcze nie zwolnił swego wrocławskiego urzędu po przybyciu do Torunia?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

A po co tworzyć hipotezy?

Wichmann był inkwizytorem na terenach Zakonu Krzyżackiego, czyli musiał też sprawować tę funkcję na terenach archidiakonatu gdańskiego. Archidiakonat gdański zaś podlegał diecezji włocławskiej, bo czegoś takiego jak diecezja gdańska (pomorska) nie było. Wniosek z tego, że był inkwizytorem w diecezji włocławskiej, a przynajmniej w jej pomorskiej części. Quod erat demonstrandum.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ot taka ciekawostka, w Meksyku trybunał inkwizycyjny powstał całkiem późno, oficjalnie nastąpiło to w 1569 roku.

Nie było jednak tak, że obszar ten pozbawionym miał być działań inkwizycyjnych, wcześniej rolę tę pełnili zwierzchnicy franciszkanów i innych zakonów żebraczych, na bazie zezwoleń zawartych w bullach papieskich z: 1521 i 1522.

Jako pierwszy funkcje inkwizytorskie pełnił (od 1528 r.) biskup Juan de Zumárraga, który formalne mianowanie ze Stolicy Apostolskiej otrzymał 27 czerwca 1535 r.

Co ciekawe przez Meksyk przetoczyła się wkrótce (1536-1540) fala procesów przeciw Indianom, zwłaszcza przeciw lokalnej arystokracji.

O inkwizycji tego okresu w tym kraju:

S. Gruziński "Man-Gods in the Mexican Highlands. Indian Power and Colonial Society, 1520-1800"

R.R. Greenleaf "The Inquisition and the Indians of New Spain: A Study in Jrusidictional Confusion", "The Americas" 1965, T. 22 (2)

tegoż "The Mexican Inquisition of the Sixteenth Century"

tegoż "Zumarraga and the Mexican Inquisition, 1536-1543"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Inkwiazycja nie przyniosła żadnego pożytku, chyba, że ktoś jakiś zna?

To zależy jaka Inkwizycja i jaki okres czasu rozpatrujemy.

Jeśli chodzi o czasy po odnowieniu Sacrum Officium (i tych czasów tyczy się mój post) bullą "Licet ab initio" to można wskazać na szereg nowych pomysłów wprowadzonych do procedury sądu inkwizycyjnego, czy też przypomnienie tych ze starożytności o których w średniowieczu zapomniano.

Dla przykładu:

- badanie poczytalności przed procesem

- nieskazywanie osób uznanych za niepoczytalne

- obrońca

- obecność lekarza

- tortury jedynie za zgodą lekarza

- zakaz stosowania tortur podczas pierwszego przesłuchania

- zeznanie wydobyte torturami musiało być potwierdzone przez oskarżonego w ciągu 24 godzin na procesie, inaczej traciło swą moc dowodową

- odpowiadanie z wolnej stopy

- poręczenie "autorytetu"

- poręczenie majątkowe

- zakaz stosowania więzienia prewencyjnego

- likwidacja więzień koedukacyjnych

- przyznanie się do winy oskarżonego nie oznaczało automatycznego wyroku

- notariusz zapisujący rozprawę in extenso

- ławnicy z prawem veta

- wieloinstancyjność

- eliminacja z procesu anonimowych donosów

- prawo oskarżonego do sporządzenia przezeń listy osobistych wrogów, których zeznania nie były potem brane pod uwagę

- prawo do wykluczenia kogoś z składu sędziowskiego, włącznie z samym inkwizytorem

- zakaz zadawani tego samego pytania w toku jednego procesu

- jednorazowe tortury ograniczone do 0,5 godziny

- zakaz stosowania tortur

- tortury wymagały aklamacji całego składu sędziowskiego

- tortury wymagały zgody specjalnego zewnętrznego konsultanta

- zakaz stosowania tortur kiedy one same byłyby dotkliwsze niż przewidziana hipotetyczna kara

- inkwizycja generalna, czyli okres amnestii dla tych, którzy wyrażą skruchę, ogłaszany po przybyciu inkwizytora do danego biskupstwa, a trwający na ogół kilkadziesiąt dni.

Jeśli teraz porównamy; niezależnie od istniejących nadużyć i postępowania wbrew przepisom; owe rozwiązania z procesami prowadzonymi przez władze świeckie - to jakościowa różnica zdaje się być dla każdego oczywista.

Inkwizycja przede wszyskim miała charakter polityczny. Dzięki niej można było bardzo łatwo pozbyć się niewygodnych ludzi. (...)

Całkiem odwrotnie, jednym z powodów (acz nie najistotniejszym) powstania Świętego Oficjum była próba ukrócenia nagminnej praktyki pozbywania się wrogów poprzez oskarżanie ich o herezję. Dodajmy do tego wspomnianą powyżej listę osobistych wrogów oraz przypomnijmy jak surowe wyroki groziły tym, którym udowodniono świadome rzucanie fałszywych oskarżeń.

(...)

Powinna wowczas powstac Wielka organizacja, ktora chronilaby protestantow przez fanatyzmem Inkwizycji.

To na poważnie?

Mnie się zdaje, że kompromis wypracowany w okresie kolokwiów ratyzbońskich odrzucił nie tylko papież Paweł III, ale i Luter.

(...)

To że byly to bardzo bardzo barbarzyńskie czasy to jedno, z drugiej, inkwizycja to śmierć, morderstwa palenie na stosie i calkowite zaprzeczenie kobiecie jako istocie ludzkiej.

(...)

Inkwizycja jako instytucja nie wypowiadała się o kobietach.

Ale która inkwizycję? Hiszpańską? Hiszpańska potępił już Sykstus IV w bullach z roku 1482.

(...)

Skutkiem była ostra odpowiedź Ferdynanda i Izabeli i fakt, Sykstus więcej w sprawy inkwizycji państwowej nie ingerował.

(...)

Za to inni ingerowali...

Innocenty VIII anulował w ciągu jednego roku 200 wyroków Inkwizycji hiszpańskiej, podobnież Aleksander VI w 1498 r. odrzucił blisko 250 takich wyroków. Krytyce tamtejszą Inkwizycję poddali papież Pius IV czy Grzegorz XIII. Doszło do tego, że rozsierdzeni władcy hiszpańscy poddali papieskie breve cenzurze. Edykt z roku 1509 r. groził karą śmierci za ogłaszanie w Hiszpanii aktów z Rzymu skierowanych przeciw Inkwizycji hiszpańskiej.

A wreszcie w 1516 r. papież Leon X wyklął Wielkiego Inkwizytora Aragonii wraz ze wszystkimi jego pomocnikami...

Mylnym jest wyobrażenie o wszechwładnej potędze tej instytucji w tym okresie. Po pierwsze musiała ona uzyskać pozwolenie od władcy na swą działalność, a to udał osie raptem w kilku przypadkach. W sumie najaktywniejszą była w samej Italii, w Mediolanie, Wenecji (od 1547 r.), w południowych posiadłościach hiszpańskich i w Niderlandach. W zasadzie, w tym okresie główny nacisk położono na położenie tamy reformacji w Italii. A że nie była aż tak potężna wystarczy wspomnieć co wydarzyło się w Neapolu czy w 1559 r. w samym Rzymie. W tak katolickich krajach jak Polska czy "pierwsza córa Kościoła" działalność inkwizycji była dość rachityczna.

Warto też pamiętać, że nie można patrzeć na wyroki jedynie poprzez ich wysokość, uwzględnić należy praktykę. A standardową praktyką było skracanie zasądzonych kar, zatem: "wieczne więzienie" nie przekraczało na ogół trzech lat (a zazwyczaj trwało kilka miesięcy), a na przykład więzienie "wieczne i nieodwołalne" trwało do ośmiu lat. Nie pamięta się już, że inkryminowana instytucja w 1409 r. potępiła książkę pt. "Młot na czarownice" jako sprzeczną z teologią katolicką, jako że propaguje nieetyczne procedury, a na sesji teologicznej w Grenadzie (1526 r.), późniejszy przyszły Generalny Inkwizytor - Fernando de Valdes wyraził przypuszczenie, że czarownic nie ma, co więcej postulował by z kasy Inkwizycji wypłacać najuboższym zapomogi by ci nie uciekali się do praktyk magicznych.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Inkwizycja z rzadka zaprzątała uwagę naszych szlacheckich praprzodków, co ciekawe również publicyści katoliccy mało pisali o tej instytucji. A kontakty przecież były i to z ofiarami, wspomnijmy Fabio Nifo, który osiadł w Krakowie po swej ucieczce (1575 r.) z więzienia padewskiej inkwizycji, Bonifacia Giovanniego Bernardina, markiza d'Orię (Założyciela Biblioteki Gdańskiej) pozwanego przed sąd neapolitańskiej inkwizycji (1557 r.), który pod koniec życia osiadł w naszym kraju na stałe. Więziony wielokrotnie przez niderlandzką inkwizycję pedagog Wilhelm Gnapheus osiada w Elblągu, w Krakowie pojawia się też Mikołaj Bucella, co to spędził dwa lata w weneckich lochach inkwizycji.

O inkwizycji (w pozytywnym kontekście) pisał w swym panegiryku Leonard Gorecki przy okazji zaślubin Marii Tudor z Filipem II, opat welehradzki Mikołaj Kromer w swym liście z 1569 r., do brata Marcina (sławnego historyka, a i nader krewkiego polemisty), wyraził pogląd, że z heretykami winno się postępować po "hiszpańsku".

W swym antytureckim piśmie Krzysztof Warszewicki wyraża zdziwienie jak mogą być ludzie, którzy wolą żyć pod władzą turecką niźli pod rządami hiszpańskiej inkwizycji. Wedle niego hiszpańska instytucja nie tylko zapobiegła rozprzestrzenianiu się luteranizmu, ale i buntom chłopskim, a ona sama dąży do ochrony czystości duszy i ciała.

Wtórował mu prawnik i sekretarz królewski Paweł Szczerbiec. Przełożywszy dzieło Justusa Lipsiusa "Politicorum seu civilis doctrinae libri sex", dołożył doń swe uwagi. W nich czytamy, że ludzi którzy odeszli od Kościoła należy siłą doń przymuszać, a "inkwizycje włoskie i hiszpańskie godne są pochwały, bo za niemi ludzie stateczni w wierze katolickiej zostawają".

Atoli były to glosy nader odosobnione, a ich autorzy na ogół u panów braci nie cieszyli się estymą, a to za sprawą, że byli zwolennikami Habsburgów czy wzmocnienia władzy królewskiej.

Na drugim biegunie Fabian Birkowski w 1632 r. powiada do innowierców: "Czy w waszych oczach stanęły inkwizycje hiszpańskie i włoskie? Wszakeście w Polszcze i w Litwie, kędy teraz ani cienia tych inkwizytorów nie widać, kędy z duchowieństwem bratacie, kumacie, swatacie". A Jan Szczęsny Herbut (wreszcie katolik) wyraża nadzieję, że: "Pan Bóg zachowa z miłosierdzia swego ojczyznę naszą od inkwizycji hiszpańskiej". Dostojnik kościelny Jan Dymitr Solikowski w 1573 r. zapisał o Hiszpanii: "Tamci tyrania i okrucieństwo wielkie; Boże strzeż Polaków tej tam inkwizycji".

No i wreszcie mamy postać biskupa kujawskiego Jakuba Uchańskiego, który wprost napisał do papieża, że nie zamierza przybyć do Rzymu by złożyć wyjaśnienia przed inkwizycją, dodając, że w swych stolicach biskupich czuje się bezpiecznie, jako że w nich "moc rzymska" go nie dosięgnie.

/za: J. Tazbir "Szlachta i teologowie. Studia z dziejów polskiej kontrreformacji"/

Skąd ta wstrzemięźliwość (a raczej niechęć i wstyd) w RON, zwłaszcza u katolików, względem tej instytucji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Inkwizycja rzadko torturowała, a to i tak w dobrej wierze. prawdziwa rzeź była ze strony państwa, jeśli ktoś trafił na inkwizycję miał powód do radości.

Edytowane przez secesjonista
poprawiono pisownię.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.