Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

No i sensacja stała się faktem, Real za burtą LM, po raz szósty z rzędu w 1/8. Patrząc na ich formę w La Liga byłem pewien, że dzisiaj Lyon rozjadą. Szkoda mi Crisa, bo pokazuje, że ciągle jest w wielkiej formie, a i za to co zrobił dla MU mam do niego sentyment, zwłaszcza że Portugalczyk sam co jakiś czas pozytywnie wypowiada się zarówno o byłym klubie jak i o samym Fergusonie (tutaj trzeba mu przyznać, że potrafi się zachować z klasą). Ciekawi mnie teraz jednak, co zrobi Floro Perez. Wyjść nie ma w sumie za dużo. Albo daje Pellegriniemu duży kredyt zaufania i czeka na efekty do końca sezonu, a w razie zdobycia mistrzostwa kraju zostawia na kolejny sezon z myślą o podboju Europy, albo już teraz szuka nowego trenera (tylko kogo, zastanawiam się, czy są w Europie wolne nazwiska, tudzież czy któryś z zajętych trenerów miałby odwagę podjąć się tego zadania). Nie obserwuję Realu z wielką uwagą, więc nie wiem jak tam sytuacja dokładnie wygląda, ale sprawa wygląda ciekawie. Najgorsze co można zrobić, to wywalić od razu Pellegriniego i za kilka miesięcy robić nowe przemeblowanie. A co do pozostałych spotkań LM. Arsenal pokazuje, że jest w gazie. Rozbić Porto 5:0 (inna rzecz, że Portugalczycy są w kiepskiej formie) to sprawa niemała. Zastanawia mnie jednak, jak wpłynie to na postawę "Kanonierów" w lidze angielskiej. Czy wytrzymają to kondycyjnie... Niemniej Arsenal w takiej formie może spokojnie zaskoczyć i pogodzić na koniec Chelsea z MU. Ovrebo. Ten pan zbiera sobie na niespecjalnie ciekawą opinię. Trzy tygodnie temu zaliczył Bayernowi bramkę z wyraźnego spalonego, co miało niemały wpływ na ostateczny awans monachijczyków do ćwierćfinału. Smutne to trochę (zwłaszcza, że lubię Fiorentinę). A na koniec MU. Aż żal było patrzeć, jak Milan dostaje 4:0. W dwumeczu 7:2, a jeszcze kilka lat temu Milan potrafił rozbić ekipę Fergusona u siebie 3:0 (do dzisiaj mam w pamięci ten mecz... pamięć z gatunku bolesnych). A dzisiaj? Chwilami miałem wrażenie, że United grają na zasadzie "skoro trzeba, to gramy". Cieszy powrót do życia duetu Vidic-Ferdinand, cieszy gra Nevilla (jak zobaczyłem go w składzie, byłem pewien, że Ronaldinho będzie go okręcał na wszelkie możliwe strony, a tymczasem kapitan MU zagrał niezwykle pewnie, asysta plus sam mógł strzelić bramkę, klasa), cieszy dobra forma Antosia (przychodził jako zmiennik Crisa, a gra pierwsze skrzypce w United, jest naprawdę niesamowity) i Naniego (chłopak chyba naprawdę może zrobić karierę na OT), cieszy gra Fletcha (nie wyobrażam sobie środka pola bez Szkota) a najbardziej cieszy forma Rooneya. Kilka miesięcy temu pisałem tu na forum, że czas powiedzieć "Goodbay Ronaldo, Viva Rooney". Dzisiaj pozostaje mi powtórzyć drugą część: Viva Rooney! I jeszcze ten wspaniały akcent w postaci powrotu Becksa na Old Trafford (przywitany brawami). Widzieć go na boisku obok Scholesa... piękna rzecz, tylko szkoda, że nie w tej samej drużynie. Może jeszcze kiedyś...

Ehh... brakowało mi tych emocji LM:) A za tydzień nie mniejsze.

A we Francji Jeleń znowu strzela. Tym razem dwa razy Bordeaux i Auxerre wygrywa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki z Lyonu pokazali, że sama kasa nie wystarczy, z czego się ogromnie cieszę. Drugą stroną medalu jest to, że Olympique ma patent na Real, podobnie jak Juve ;) Nie zapominajmy jednak, że gdyby Higuain wykorzystał jedną z bodajże trzech "setek" w pierwszej połowie to Real byłby w kolejnym etapie rozgrywek. Szkoda Fiorentiny, w mojej opinii także w drugim meczu zostali skrzywdzeni, gdzie jeden z piłkarzy Bayernu zagrał ręką w polu karnym a sędzia tego nie odgwizdał. Rooney - jestem pod ogromnym wrażeniem, jeśli będzie nadal tak grał to w RPA może być królem strzelców i jedną z największych gwiazd.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Rooney - jestem pod ogromnym wrażeniem, jeśli będzie nadal tak grał to w RPA może być królem strzelców i jedną z największych gwiazd.

A ja mam niestety dziwne przeczucie, że jeśli utrzyma tę formę, to w RPA będzie cieniem samego siebie. Wystarczy przypomnieć MŚ 2006 i Dinho czy też Euro 2008 i Crisa. Obaj grali kilka miesięcy przed turniejem wybornie, a na samych mistrzostwach zawodzili. Człowiek nie maszyna, odpoczynku potrzebuje. Dla Anglików nadzieja w tym, że Rooney jest nieziemsko wytrzymały.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Wg hiszpańskich mediów Real w swoim zwyczaju zamiast usprawniać kolektyw, ucieka w transfery i zamierza ściągnąć do siebie Rooneya. Póki co, to baaaaaardzo odległa perspektywa. Ale kto wie. CR wbrew przewidywaniom niektórych, sobie w lidze hiszpańskiej radzi całkiem całkiem, czemu Rooneyowi miałoby się nie udać.

A tymczasem, w naszej Ekstraklasie, że tak powiem absolutna susza i jakieś uczucie ogromnej słabości - efektywność gry Wisły i Legii sięgnęła chyba dna. Zobaczymy, co zrobi Lech.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
czemu Rooneyowi miałoby się nie udać.

Rooney jednak charakterem nie za bardzo pasuje do ligi hiszpańskiej. Już pomijając to, że nie pasuje do zespołu takiego jak Real. On potrzebuje gry szybkiej, opartej na walce. W Anglii ma tego pod dostatkiem, w Hiszpanii niekoniecznie. Dodatkowo jest Anglikiem, a poza jednym Beckhamem nie kojarzę Anglika, który poradziłby sobie w tamtejszej lidze. Owen wręcz złamał sobie karierę transferem do Realu. Czy transfer dojdzie do skutku, to nie wiem, teraz już nic mnie nie zdziwi. Tym nie mniej, szanse na to, że przejdzie, są mniejsze niż w przypadku Crisa. Portugalczyk co jakiś czas rzucał, że od dziecka kochał Real, że tam czuł by się dobrze, że tylko Bóg zna przyszłość. Co najmniej dwa lata to trwało. A Wazza? Jak na razie jedyne co powtarza, to że chce zostać na Old Trafford i być jak Giggs. Nawet słowa o transferze dokądkolwiek (przynajmniej ja nie słyszałem). A tak na marginesie... jeśli Real na serio chce coś osiągnąć szybko transferami, to niech kupią sobie cały Manchester United, będą mieli i nazwiska i zgranie i doświadczenie w najważniejszych meczach;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
a poza jednym Beckhamem nie kojarzę Anglika

Beckham sam mówił, że transfer do Hiszpanii źle mu zrobił. Tylko w przypadku ostatniego sezonu mógł mówić o jakimś szczególnym powodzeniu, ale w przekroju nadziei, jakie w nim pokładano, to trochę mało.

Może masz i rację, Anglikom nie wiodło się w Primera, nie tylko Owen stracił przez to kilka lat, ale też np. McManaman przez transfer do Realu przypieczętował koniec swoich czasów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Pewne narodowości w określonych warunkach kiepsko sobie radzą. Hiszpanie we Włoszech. Włosi w Hiszpanii. Anglicy w Hiszpanii. Ale już Hiszpanie w Anglii (Fabregas, Torres, Reina, Albiol, Xabi Alonso) potrafią być gwiazdami. Zastanawia mnie, z czego to wynika.

mógł mówić o jakimś szczególnym powodzeniu

A i to, o ile pamiętam, dopiero jak Capello zmienił mu pozycję.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Hej piłkarze!

Dziś Adam Małysz oddał fenomenalny skok. Z trzynastej pozycji wskoczył na drugie miejsce podium.

Z tym że według moich wyliczeń wynika, że w dwóch skokach, Adam skoczył dalej niż Simon.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Wszystko rozbija się o nowy system, który na dużych skoczniach (bo na mamutach bywało już różnie) sprawdza się naprawdę dobrze. Trzeba dopracować takie szczegóły jak różnice punktowe między poszczególnymi belkami, kierunkami i siłą wiatru etc. Małysz został pokrzywdzony w tej ostatniej kwestii - nie dość, że znowu Meznar dał do zrozumienia, że Polak mu zwisa, bo zaczekał z zielonym światłem aż zaczęło porządnie kręcić, to jeszcze komputerowe pomiary minusowych punktów zupełnie nie uwzględniły tego, że Polakiem kołysało w powietrzu, co nawet laikowi pozwala wywnioskować, że wiało nie z jednego kierunku.

W starym systemie Małysz być może by wygrał, ale oprócz splendoru wynikłego z 39. zwycięstwa nic by mu z tego nie przyszło - Kofler musiałby być w drugiej albo trzeciej dziesiątce, żeby dać się zepchnąć z 4. pozycji.

A na koniec można dodać, jak na nieprzewidziane wypadki (kontuzja w lecie, skradzione wiązania, niewłaściwe kroje kombinezonów), ba - nawet i bez nich, był to naprawdę dobry sezon Orła. Dość wspomnieć, że w niewygranych sezonach sezon 2009/2010 był najlepszy (wprawdzie w sezonie 2004/2005 Małysz był 4. w klasyfikacji, ale nie szło mu na MŚ, 11. miejsce w TS, pozytyw to 4. miejsce w TCS, ale przy dwóch medalach ZIO i 2. miejscu w TS w 2010 r. to jednak lata 2004-2005 bledną).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

I mamy już ćwierćfinalistów LM. Barca zagra z Arsenalem (zdecydowany hit tej rundy, można spodziewać się pięknego pojedynku, no i ten smaczek w postaci Fabregasa i Titiego), MU z Bayernem (szkoda, że Hargreaves nie może zagrać), Inter z CSKA a Lyon z Bordeaux. Co do półfinałów i finału, to na ten moment obstawiam MU-Bordeaux i Barca-Inter, w finale powtórka sprzed roku. Tak na marginesie. Przed wczorajszymi meczami LE zastanawiałem się, czy nie mamy do czynienia z upadkiem hegemonii klubów angielskich w Europie. Liverpool odpadł w fazie grupowej, Chelsea była słabsza od Interu "The Special One". Jednak wczorajsze zwycięstwa Liverpoolu z Lille 3:0 i Fulham z Juve 4:1, pozwalają chyba jednak sądzić, że Anglicy ciągle mają najsilniejszą ligę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Barca mogła trafić gorzej, jedynie w postaci MU, choć... Ze stosunkowo słabymi (w porównaniu do siebie) zespołami Barca grywała w LM bardzo słabe mecze (vide Rubin), zaś z tymi silniejszymi umiała nie przegrać. Arsenal to oczywiście cień siebie sprzed lat, jeszcze, gdy grywał tam Henry, a klub zdobywał mistrzostwo Anglii bez porażki, ale na pewno nie można go lekceważyć. Pokazali kawał charakteru, gdy po fatalnym meczu z Porto, umieli się zmobilizować. Poza tym to mały rewanż za finał z 2006 r. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Nie sądziłem, że Niemcy (tak, w przypadku tego klubu to dość adekwatne określenie, nie tylko ze względu na jego "umiejscowienie", ale też narodowości zawodników ze składu) pokażą w tym sezonie cokolwiek wielkiego. Chyba jestem trochę pod wpływem ubiegłorocznego meczu z Barcą. Co by tu nie mówić, od jakichś co najmniej 5 lat Bundesliga się trochę kisi - ciężko znaleźć jakiś zespół niemiecki w absolutnej czołówce europejskiej (nie mówię o sukcesach w Pucharze UEFA). To już oczywiście nie ten poziom co prawie 10 lat temu, gdy Bayern zdobywał LM. Może przeżyjemy jakiś mały renesans, z pewną dozą zaskoczenia... czego sobie jednak nie życzę. Inna sprawa, że MU bez Rooneya ma mniejsze szanse i na zwycięstwo z Chelsea (co być może rozstrzygnie o mistrzostwie kraju) i na wygraną z Niemcami.

Dziś Barca z Arsenalem, Barcelona bez Iniesty, "Anglicy" (i tu cudzysłów jest całkiem adekwatny) być może bez Fabregasa. Będzie ciekawie. Wierzę tylko, że Ibra udowodni, że był warty Eto i milionów euro i zamknie usta niedowiarkom (w tym mnie).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Wczorajsze MU, to nie było MU. Brakowało tej woli walki o każdą piłkę, brakowało nieodstawiania nogi w najbardziej nawet beznadziejnych sytuacjach. No i forma Evry. Widać było, że już nie wyrabia. Perspektywa sobotniego pojedynku z Chelsea była dość widoczna. Przed tak ważnym meczem nikt nie chciał nabawić się urazu. Niestety przydarzyło się to Roo. Minut krócej i ekipa Fergusona miała by remis i zdrowego Wazzę. W kilka sekund cały sezon obraca się o 180 stopni. Co prawda nie ma oficjalnego komunikatu dt. stanu jego zdrowia, ale można zakładać, że w sobotę nie zobaczymy go na Old Trafford (Sky podało co prawda kilka godzin temu absencję od 2-4 tygodni,a le klub ciągle tego nie potwierdził). Teraz tylko pytanie, czy Fergie postawi na tradycyjne w takich meczach 4-5-1 z Berbą na szpicy (pokazał z Boltonem, że potrafi tam grać, choć zazwyczaj pełni zupełnie inną rolę), czy 4-4-2 z Berbą i Kiko w ataku. Jeśli MU zagra z Chelsea tak jak wczoraj z Bayernem, nie będzie czego zbierać. Choć liczę, że wczoraj faktycznie oszczędzali się. Rewanż z Bayernem łatwy nie będzie. Z drugiej strony magia OT swoje robi. Tak czy inaczej, najbliższy tydzień będzie dla "Czerwonych Diabłów" prawdziwą chwilą prawdy. Choć i tak zrobili w tym sezonie znacznie więcej, niż się po nich spodziewano.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Brakowało jeszcze tylko tego, żeby CSKA wygrało albo i nawet zremisowało z Interem. Reszta ćwierćfinałów przebiegła zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażałem. Nie dość, że Niemcy pokonują MU, to jeszcze Bordeaux przegrywa z Lyonem - i trzeba przyznać, że nie było to zwycięstwo przypadkowe. Teraz Barca po godzinnej przewadze, uzyskuje "przegrany remis", choć dwumecz wypada na jej korzyść. Tylko Almuni Arsenal zawdzięcza to, że po 15 minutach nie przegrywał 3:0 (co najmniej). Brawo dla Ibry - w I połowie wprawdzie jego fatalny strzał z wolnego dawał wyobrażenie o jego grze w tym spotkaniu, ale II połowa wszystko zrekompensowała. Messi jakby bez ikry, oby to nie była zatrata formy, zaraz przed meczem z Madrytem. Błędem było wpuszczenie rozdartego Henry'ego, który oprócz stania z piłką w miejscu i jej utratą, nie zrobił nic więcej (okej, na początku swojego występu zrobił zwód w swoje lewo, ale i tak potem nie trafił w piłkę). Co do karnego, może on sam nie jest kontrowersyjny, ale czerwona kartka - dla mnie tak. Skoro takie wejścia jak Puyola nadają się na wyrzucenie z murawy, co powiedzieć o chamskich wślizgach Fabregasa (gratuluję postawy w końcowych minutach, ale w reszcie meczu, grał podobnie jak Messi) czy Arszawina na nogi od tyłu?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Jak tak siedziałem sobie wczoraj na meczu Młodej Ekstraklasy (Legia 4-1 Lech), uświadomiłem sobie, że takie właśnie mecze stanowią prawdziwe piękno sportu. Widoczna na kilometr radość z gry, fantazja, zaangażowanie, z poszanowaniem zasad fair play... aż chciało się oglądać. Do tego piękna pogoda. Może i LM, liga angielska czy też hiszpańska dają niesamowite emocje i cudowne, wypieszczone do granic możliwości ludzkich akcje, ale to właśnie takie mecze pozwalają przypomnieć sobie, czym powinien być sport.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.