Medalik

[shifty102]

Witam. Do moderatorów: jeżeli zły dział, proszę o przeniesienie, ale proszę o nie usuwanie, bo jest to dla mnie ważne.

Znalazłem to forum na googlach, bo potrzebuje pewnej informacji. Posiadam od pra pra babci medalik.

Nie wiem co to jest i właśnie chciałbym się dowiedzieć. W warsztacie samochodowym parę lat temu, podszedł do mnie facet, bo widział u mnie medalik i spytał ile chce za niego, z góry chciał mi dać 1200zł, ale oczywiście się nie zgodziłem, nie wiedziałem czy to dobra oferta, bo może mnie w 'jajo' zrobić, mówił coś tam o jakiś zakonach, ale teraz nie pamiętam

Poniżej zamieszczam zdjęcia i proszę o odpowiedź, może ktoś z was wie. Pozdrawiam serdecznie!

http://img17.imageshack.us/my.php?image=14263035.jpg

http://img12.imageshack.us/my.php?image=49363461.jpg

[Inga]

A ja myślę "drogi" przyjacielu, że to Ty robisz sobie z nas jaja.

Takich medealików zwanych szkaplerzami jest full wypas w każdym sklepie z dewocjonaliami, i kosztują one grosze.

Panowie moderatorzy, temat do zamknięcia a koledze opieprz za czynienie śmietnika z szacownego Saskiego.

[Narya]

Ze zdjęć mogę tylko tyle stwierdzić, że ma bardzo niską wartość historyczną i 1200 złotych to by była przesada (pomijam już wartości sentymentalne).

Temat do przeniesienia do działu pomocowego.

Ingo - nie wiesz czy to jest "robienie jaj" czy autentyczne poszukiwanie pomocy, więc nie występuj tak gwałtownie, bardzo ładnie cię proszę.

[shifty102]

jest to autentyczne poszukiwanie pomocy :/ po co miałbym sobie robić jaja

[atrix]

Naria napisał - Ze zdjęć mogę tylko tyle stwierdzić, że ma bardzo niską wartość historyczną . Na podstawie czego jest ta opinia?

Nie sądze żeby nasz kolega Shifty 102, robił sobie " jaja". Wzór medalika jest dośc rzadki . Taki wizerunek Chrystusa, był przedstawiany w 19 wieku. Z jakiego metalu jest wykonany, i czy nie ma gdzieś sygnatury? Wydaje mi się że jest to rzemieślnicza robota.

[Andreas]

Szkaplerzyk ma najwyżej kilkadziesiąt lat do dwustu(i to jeśli był gdzieś starannie przetrzymywany, może i starszy). Jednak na Twoim miejscu zaniósłbym go do wyceny, do kogoś, kto się zna na czymś takim. A jeśli nikt nie powie nic, myslę, że powinieneś się zastanowić: czy chcesz go zatrzymać, czy sprzedać z(wydawałoby się) większym zyskiem.

Ingo-nie trzeba reagować tak gwałtownie, może kolega rzeczywiście potrzebuje pomocy, a że się nie zna, to do nas przyszedł.