Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Inga   

Meksykańska strefa ciszy

Meksyk już od dawien dawna w wyobrażeniu wielu ludzi jest miejscem tajemniczym i niezrozumiałym, znanych jest wiele doniesień o obserwacji ufo na tym terenie. Ale chciałem napisać o czymś innym. Dość ciekawym zjawisku. Otóż jest na terenie Meksyku takie miejsce w którym zanikają fale radiowe. Jedno z ciekawszych zdarzeń z tym związanych miało miejsce 11 lipca 1970 roku, "Atena", rakieta z głowicą nuklearną nie spadła w okolicach White Sands, ale zniknęła. Po wielu żmudnych poszukiwaniach w końcu ją znaleziono, leżała wewnątrz wulkanu Ceballos w "strefie ciszy". Zdarzenie wzbudziło wilkie poruszenie opini publicznej, ponieważ oprócz zanikania fal radiowych można tam spotkać tajemnicze latające światła, zmutowaną faunę i florę, a nawet dużą ilość meteorytów.

Niektórzy całkowity zanik fal tłumaczą dużą koncetracją magnetycznego żelaza pod ziemią. Zaobserwowano w tym terenie u żółwiów nietypową budowę: niektóre z nich miały skorupy w kształcie trójkąta, gdy inne nieregularne pięciokąty i sześciokąty. Kiedy takiego zmutowanego żółwia wzięto ze strefy ciszy w inne miejsce jego potomstwo miało już normalne skorupy! Czy mutacje są spowodowane wysokimpoziomem energii ziemi czy może z kosmosu? Tego jeszcze niestety nie wyjaśniono. Strefę ciszy można nazwać otwartymi drzwiami do kosmosu, spada tutaj bardzo dużo meteorytów. Meteor, który spadł w 1969 był zbudowany z najstarszej materii jaką na Ziemi badano. Inny meteor obserwowany z przylądka Kenedy'ego będac w kursie kolizyjnym z sondą Mariner, "przepuścił" ją, a później spadł w strefie ciszy.

Teoria De La Peny mówi nam, że w przeszłości strefa była wielkim jeziorem, powstała możliwość zagęszczania się w tym miejscu fosforu i siarki. Co pod wpływem promieniowania magnetycznego wypuszcza w powitrze ich znaczne ilości, które świecą. Dr Dwons twierdzi że często spotykane meteoryty są wciągane przez wir magnetyczny, który mutuje także zwierzęta. Inni jeszcze doszukują się w tym działań istot pozaziemskich. Czy znajdziemy kiedyś prawdziwą odpowiedź?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Hej

Nie czuję się kompetentny w zakresie zmutowanych żółwi z Meksyku i innych tajemniczych zjawisk w tym kraju. Mogę natomiast opowiedzieć o wypadku z rakietą Athena gdyż bez obrazy Inga nawywijałaś tam wręcz straszliwie:

Jedno z ciekawszych zdarzeń z tym związanych miało miejsce 11 lipca 1970 roku, "Atena", rakieta z głowicą nuklearną nie spadła w okolicach White Sands, ale zniknęła. Po wielu żmudnych poszukiwaniach w końcu ją znaleziono, leżała wewnątrz wulkanu Ceballos w "strefie ciszy".

Zlituj się. Nie wiem ile masz lat, ale chyba orientujesz się że w 1970 roku nie toczyła się na Ziemi żadna wojna nuklearna? Czy może uważasz że ot tak od czasu do czasu strzelano sobie rakietami jądrowymi na wiwat? Bo jeśli chodzi o testy jądrowe to już 1962 uzgodniono zakaz takowych w atmosferze a i wcześniej bardzo rzadko robiono takie testy żeby wystrzelić rakietę z prawdziwą bojową głowicą nuklearną. Amerykanie robili takie rzeczy na wyspach Pacyfiku ale nie na kontynencie przecież...!

Athena firmy Atlantic Research (nie mylić ze współczesną rakietą nośną Lockheeda o tej samej nazwie) skonstruowana została w 1964. Nie miała głowicy nuklearnej i w ogóle nie była rakietą bojową, ale doświadczalną. Służyła do badania zjawisk związanych z wchodzeniem w atmosferę. Jej ładunek użyteczny stanowiła makieta badanego elementu (głowicy rakiety balistycznej, statku kosmicznego itp.) i oczywiście odpowiednia aparatura badawcza. Pod względem "rakietowym" Athena była składakiem z 3-5 stopni, wszystkich z silnikami na paliwo stałe, miała długość 15,24 m i masę startową 7,3 t. W latach 1964-1977 wykonano 160 startów (w tym 23 nieudane). Była jeszcze potem Athena H, 3-4 stopniowa i nieco większa, o masie startowej 13,6 t (18 startów w latach 1971-74).

Jak działała taka machina: po starcie dwa pierwsze stopnie wynosiły ją na trajektorię balistyczną z apogeum 200-300 km. Następnie, już na opadającej gałęzi toru, po ustawieniu rakiety pod odpowiednim kątem uruchamiany był kolejny stopień lub stopnie, nadając rakiecie dodatkową prędkość z jaką wchodziła w gęste warstwy atmosfery. Dzięki temu za pomocą niewielkiej rakiety o zasięgu rzędu 750 km można było symulować proces wejścia w atmosferę rakiety międzykontynentalnej o zasięgu rzędu 8000 km, czy statku kosmicznego na przykład. Rakiety wystrzeliwano z miejscowości Green River w stanie Utah, spadały na poligon White Sands w Nowym Meksyku.

Co się zdarzyło 11 lipca 1970: Rakieta wystartowała planowo i wzbiła się na przewidzianą wysokość ponad 200 km. Następnie wskutek usterki systemu kierowania kolejny stopień uruchomiony został z opóźnieniem i przy niewłaściwym kącie spadania rakiety (zbyt płaskim). Zamiast skierować ją w atmosferę pod dużym kątem, rozpędził ją niejako "bardziej poziomo". W efekcie zamiast spaść w White Sands rakieta poleciała około 800 km dalej, przekraczając granicę z Meksykiem.

Athena nie zniknęła w jakiś niezwykły sposób. Z obiektami wchodzącymi w atmosferę zwykle traci się na pewien czas łączność z uwagi na otoczkę zjonizowanych gazów z rozgrzanego powietrza. Tak było i w tym przypadku. Eksperymentatorzy radzili sobie w ten sposób, że starali się do ostatniej chwili możliwie dokładnie śledzić tor lotu, ekstrapolując trajektorię wyznaczyć punkt w którym owa zjonizowana otoczka ustąpi i podjąć śledzenie radarem od tego miejsca. W okresie że tak powiem "zjonizowanym" rakieta była śledzona wzrokowo (testy robiono w nocy) i zresztą kolesie od razu się zorientowali w problemie. Z ich stanowiska obserwacyjnego Athena zazwyczaj zaczynała być widziana 45 st. nad północnym horyzontem a tym razem pokazała się prawie w zenicie nad ich głowami. Była śledzona zgodnie z procedurą, aż do Meksyku, tyle że goście nie byli przygotowani na dokładną lokalizację miejsca upadku w tak odległym rejonie. A znalezienie kilkumetrowego krateru na obszarze kilkuset czy kilku tys. km2 zajęło trochę czasu (rakietę odnaleziono 4 sierpnia). Było zresztą trochę szumu potem, procesy o odszkodowania itd. bo meksykański rząd się burzył że nie poinformowano o substancjach radioaktywnych w rakiecie (była tam kapsuła z niewielką ilością kobaltu-57, rzędu gramów czy ułamków grama, stanowiąca część przyrządu pomiarowego).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Inga   
Nie wiem ile masz lat, ale chyba orientujesz się że w 1970 roku nie toczyła się na Ziemi żadna wojna nuklearna? Czy może uważasz że ot tak od czasu do czasu strzelano sobie rakietami jądrowymi na wiwat? Bo jeśli chodzi o testy jądrowe to już 1962 uzgodniono zakaz takowych w atmosferze a i wcześniej bardzo rzadko robiono takie testy żeby wystrzelić rakietę z prawdziwą bojową głowicą nuklearną. Amerykanie robili takie rzeczy na wyspach Pacyfiku ale nie na kontynencie przecież...!

Myślę, że gdyby tej rakiety nie wystrzelono, to by o niej nie napisano.

Nie masz pojęcia o przekrętach jakich dokonuje armia USA, bo o tym się nie pisze i nie trąbi w mediach. I naprawdę, to pytanie złośliwe o mój wiek i to wszytko...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

Speedy faktycznie mógł sobie darować pytanie o wiek, ale całą resztę jego postu uważam za bardzo fachową i cenną. Zresztą jak wszystkie jego posty.

Zresztą to, że rakieta spadła akurat tam, a nie gdzie indziej w połączeniu z tym, że tam spada sporo meteorytów pozostaje jakimś argumentem na rzecz niezwykłości tego miejsca.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Speedy, dziękujemy bardzo za rzetelne wyjaśnienie :P

Dodam tylko, że sam krater, wg oficjalnych informacji, zlokalizowano po 3 dniach (http://www.health-physics.com/pt/re/health...#33;8091!-1), po czym wysłano ekipę. Wszelkie informacje na temat lotu badawczego rakiety mogą być udostępnione na żądanie przez Defence Technical Information Center (http://oai.dtic.mil/oai/oai?verb=getRecord...ifier=AD0873534), więc nie ma o czym mówić, proponuję wrócić do archeologii i zakończyć OT :(

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Hej

Przepraszam nie chciałem cię urazić a najwyraźniej tak się stało. Przepraszam jeszcze raz.

Nie masz pojęcia o przekrętach jakich dokonuje armia USA, bo o tym się nie pisze i nie trąbi w mediach.

Najwyraźniej nie zdajesz sobie kompletnie sprawy, jak dokładnie supermocarstwa kontrolują się nawzajem, jak mają te wszystkie rakiety i głowice i bombowce policzone co do sztuki i poddane obserwacji, po to są te wszystkie traktaty i SALT-y i NPT-y i masa innych i nadzór i wzajemne inspekcje. Dlatego sugestia że ot tak ktoś tam sobie wystrzelił rakietę z głowicą nuklearną zabrzmiała dla mnie podobnie jak sugestia w rodzaju że np. Hanna Gronkiewicz Waltz pod pozorem Mostu Północnego w Warszawie nakazała skrycie budowę łodzi podwodnej, którą zamierza spłynąć z biegiem Wisły i uciec do Wenezueli ze zdefraudowanymi pieniędzmi. Wiesz, coś na tym poziomi. Dlatego nie zdzierżyłem, za co przepraszam jeszcze raz. Faktycznie nie każdy musi się znać na zbrojeniach i rozbrojeniu i mogłem napisać to wszystko grzeczniej. A nawet powinenem był.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Inga   
Przepraszam nie chciałem cię urazić a najwyraźniej tak się stało. Przepraszam jeszcze raz.

Naprawdę myślisz, że jesteś w stanie mnie urazić??? Taka pewność siebie bywa czasem zgubna. :(

Najwyraźniej nie zdajesz sobie kompletnie sprawy, jak dokładnie supermocarstwa kontrolują się nawzajem, jak mają te wszystkie rakiety i głowice i bombowce policzone co do sztuki i poddane obserwacji, po to są te wszystkie traktaty i SALT-y i NPT-y i masa innych i nadzór i wzajemne inspekcje.

W 1970 roku, w bazie nuklearnej w stanie Utah, odbywały się przygotowania do realizacji ważnego projektu kosmicznego.

Rakieta "Atena" z głowie nuklearni została wystrzelona o świcie 11 lipca 1970 roku.

Zaprogramowany tor lotu miał zaprowadzić ją na teren poligonu White Sands w Nowym Meksyku w godzinę po wystrzeleniu.

Dlatego nie zdzierżyłem, za co przepraszam jeszcze raz. Faktycznie nie każdy musi się znać na zbrojeniach i rozbrojeniu i mogłem napisać to wszystko grzeczniej. A nawet powinenem był.

W istocie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

No dobra, ale podaj źródło tej informacji, bo wydaje mi się dziwne strzelanie rakietą z głowicą nuklearnę w powietrze tak dla próby. Prościej wysłać chyba rakietę bez głowicy z jakąś atrapą po prostu. No i termin "baza nuklearna" jest niezrozumiały. Chodzi o bazę z rakietami nuklearnymi, tak?

Naprawdę myślisz, że jesteś w stanie mnie urazić??? Taka pewność siebie bywa czasem zgubna. wink.gif

A powyższy tekst uważam za dowód zbytniej pewności siebie z Twojej strony. Zwłaszcza, że Speedy przyznał się do błędu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Inga   

Ludzie, miejcie trochę luzu, poczucia humoru i dystansu do siebie, a wszytko będzie dobrze.

"Pomoc moda" jest całkowicie zbędna.

Nie wiem co niezrozumiałego jest w nazwie "baza nuklearna". Jak dla mnie odpowiedz nasuwa się sama.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Inga   

Zagadkowy napis na skale w Dighton

Na skale w Dighton w Massachussetts jest wyryty napis, który od wieków uczeni i badacze próbują odczytać. Trudno odszyfrować język, w jakim go napisano. Napis liczy sobie kilka wieków. Jest wyryty na płaskim szczycie skały na wysokość trzech metrów w miejscu, gdzie rzeka Taunton wpada do ujścia Assonet w Massachussetts. Wierzchołek skały wystaje ponad powierzchnię nawet podczas przypływu, napis jest więc widoczny zawsze. Napis wyryto metalowym narzędziem i na pewno praca ta zajęła dobrych kilka miesięcy. Napis składa się z dziesięciu wersetów. W XVII wieku dokonano dokładnej kopii zapisu i w ten sposób współcześni badacze mogą dowoli głowić się nad rozszyfrowaniem znaczenia znaków.

Przyroda bowiem postarała się, aby napis częściowo zniknął na skutek wiatru, wody i słońca.

Po raz pierwszy o napisie wspomniał słynny kaznodzieja Cotton Mather w 1690 roku, który uznał napis w Dighton za ciekawostkę Nowej Anglii.

Nikt nie wie, w jaki sposób powstał ten napis i kto go wykonał.

Istnieje wiele hipotez, ale żadna z nich nie daje definitywnej odpowiedzi.

Od wieków wielu podróżników i badaczy próbowało odkryć tajemnicę napisu. Hrabia Gebelin z Paryża wysnuł w XVIII wieku teorię, że według niego żeglarze z Kartaginy, którzy żyli przez pewien czas wśród Indian w Massachussetts, wyryli na skale orzeczenie wyroczni, czy mają tam zostać czy wrócić do rodzinnych stron. W 1807 roku Samuel Harris Junior z Harvardu przedstawił inną koncepcję. Według niego napis składa się z liter hebrajskich i fenickich, a zawiera takie słowa jak kapłan, król

i bóstwo.

W 1831 roku inny uczony Ira Hill, nauczyciel z Maryland, zwrócił uwagę na podobieństwo starotestamentowego opisu wyprawy po złoto Ofiru. Twierdził, że Hiram i Salomon wysłali ekspedycję do Ofiru, czyli współczesnej Massachussetts, a historię wyprawy wyryli na skale.

Drogą eliminacji wykluczono autorstwo Indian. Nie znali oni przecież takich narzędzi przed przybyciem białych. Napis jest zresztą umieszczony tak, że widać go z wody. W ten sposób statki szukające przystani

z łatwością mogą go odnaleźć.

W 1837 roku duński badacz Carl Rafn skojarzył istnienie napisu

z wyprawą Leifa Szczęśliwego, który w roku 1000 dopłynął do Ameryki Północnej. Napis według niego wykonany jest w piśmie runicznym

i opisuje zwycięska wyprawę duńskich przodków.

Nie jest jasne, kto wyrył napis na skale w Dighton przed przybyciem Europejczyków. Jest wiele hipotez.

Zagadka zaszyfrowana jest w nieznanym alfabecie.

dighton1bb5.gif w478.png

Szczegóły napisu: http://www.skyweb.net/~channy/dighton.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

Słyszałem, że podobno w Egipcie znaleziono tytoń przy mumiach i inne ślady śwadczące o wymianie handlowej z Ameryką. W takim układzie może to być jakiś argument na korzyść fenickiego pochodzenia napisu. Choć to bardziej runy przypomina niż hieroglify.

No i widać, że był skierowany do osób przybywających na statkach. Może po prostu ktoś słabo znający runy chciał coś napisać i wyszło, jak wyszło?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Inga   

Przecież informacja jasno mówi, że nie zdołano dociec w jakim języku sporządzono tekst.

Swoją drogą, ciekawią mnie te hipotezy ogromnie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przecież wszystkie takie przypadki zostały wytłumaczone w moim ukochanym serialu 'Stargate SG 1' - mamy tu do czynienia z typowym przykładem ingerencji Goa'uldow na Ziemi, ewentualnie z delikatną domieszką Prawdawnych (a co, hipoteza jak każda inna...) ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Inga   
Przecież wszystkie takie przypadki zostały wytłumaczone w moim ukochanym serialu 'Stargate SG 1'

No nie mów, też jestem jego fanką. ;)

Po pierwsze nie wiemy kiedy napis powstał. Po drugie, być może jest on pamiątką nie po Gauld'ach, ale po rasach pierwotnie zamieszkujących te tereny w czasach prepreprehistorycznych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pisałem że jeżeli nie Gou'aldowie to może Pradawni, albo nader enigmatyczne 'Furlingi'. Z drugiej strony pseudoruny mogą wskazywać na Asgard...*

* ok, pośmiałem się i już opuszczam wątek, niech mnie Mod/Admin nie wycina. Amanda Tapping i 'Sanctuary' czekają ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.