Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Lu Tzy

Prezydent i senat - instytucje potrzebne?

Rekomendowane odpowiedzi

Lu Tzy   

Moje zdanie: obie sa zbedne. Panstwo swobodnie moze reprezentowac na zewnatrz premier. Pewne istotne prerogatywy i urzedu prezydenckiego, i senatu mozna przydzielic innym instytucjom.

Wasze zdanie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie bądź minimalistą, idź na całość, zlikwiduj wszystkie instytucje i zostaw tylko Wielki Churał Ludowy :)

Na poważnie - z senatem zgoda.

Z prezydentem nie - ustroje bez instytucji typowej, wyodrębnionej głowy państwa (Szwajcaria, gdzie prezydent tak naprawdę nie jest prezydentem, czy Estonia z lat 20. ubiegłego wieku) to jednak rozwiązania dosyć specyficzne. Nawet socjalizm znał instytucję albo kolegialnej, albo jednoosobowej głowy państwa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   
Nie bądź minimalistą, idź na całość, zlikwiduj wszystkie instytucje i zostaw tylko Wielki Churał Ludowy :)

Na poważnie - z senatem zgoda.

Z prezydentem nie - ustroje bez instytucji typowej, wyodrębnionej głowy państwa (Szwajcaria, gdzie prezydent tak naprawdę nie jest prezydentem, czy Estonia z lat 20. ubiegłego wieku) to jednak rozwiązania dosyć specyficzne. Nawet socjalizm znał instytucję albo kolegialnej, albo jednoosobowej głowy państwa.

"Nawet socjalizm"... Najlepszy Z Ustrojow mial faktyczna glowe panstwa w osobie Pierwszego Sekretarza. Kolegialna prezydentura to byl smiech pusty (jak i dzisiaj, he he).

A tak powaznie: po diabla ten prezydent? Jak rzeklem, do reprezentowania kraju za granicami rownie dobry jest premier. Lechu K. nie jest pierwszym prezydentem, ktory potwierdza zdanie tych, co uwazaja, ze prezydent ma za duzo uprawnien.

Ja wiem, ze to mrzonka, ale czy nie bylo by lepiej miec Sejm i rzad i tyle?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie myl pojęcia „ten prezydent” z „prezydent”. Myślę, że krytyczna ocena konkretnego polityka nie powinna owocować negacją samej instytucji. Jako arbiter polityczny, „moderator” sporów politycznych, gwarant ciągłości państwa, reprezentant, tudzież inicjator pewnych rozwiązań w ramach rozsądnie skonstruowanej dualistycznej egzekutywy prezydent może odgrywać pozytywną rolę w systemie ustrojowym. Rzecz często w ludziach a nie instytucjach, które same w sobie nie są złe. Kwaśniewski w tym modelu (co by nie mówić o Charkowie itp.) całkiem nieźle się sprawdzał.

Model parlament+rząd (czy raczej komitet wykonawczy) to sprawdza się w Szwajcarii, gdzie kultura polityczna jest o niebo wyższa. Zresztą tam Rada Federalna składa się właściwie z wszystkich istotnych partii. Wyobraź sobie w Polsce rząd z PO, PiS, SLD, PSL i Demokratów z SDPl na dokładkę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   
Nie myl pojęcia „ten prezydent” z „prezydent”
. Nie myle. Z doswiadczenia znam wszystkich prezydentow tak zwanej IIIRP. No i zaden nie wart smiechu nawet.

A Szwajcaria to kiepski przyklad. Lepiej popatrzec na Niemcy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z Senatem zgoda, całkowicie instytucja niepotrzebna. Idea super, że tam buble będą odrzucane, ale niestety to Izba na wskroś polityczna dublująca Sejm, który i tak może przegłosować każdą ustawę wbrew woli Senatu.

Co do Prezydenta to winien być, ale jako najwyższy notariusz RP. Czyli taka sytuacja jak dziś, ale prawo weta w wyliczonych dokładnie przypadkach, albo w ogóle. Większa ilość kontrasygnat, a mniejsza prerogatyw i wycofanie zapisu, że jest najwyższym przedstawicielem RP, winien nim być premier.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

"Notariuszem" jest Trybunal Konstytucyjny, nie prezydent... Dac Trybunalowi pare nowych uprawnien, i prezydent jest zbedny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jakim znowu notariuszem jest TK? TK prowadzi kontrolę aktów prawnych z Konstytucją i to tylko na wniosek - nie może sam z siebie rozpoczynać jakiejkolwiek kontroli zgodności aktów prawnych z K. i tylko w takim celu jest powołany nie tylko w Polsce. Nadanie mu innych uprawień przekreśli jego bezstronność.

Władza wykonawcza nie może być skoncentrowana w ręku jednej osoby, dlatego Prezydent winien nadal np. podpisywać ustawy, bo dziwne żeby Premier to robił skoro większość ustaw pochodzi od rządu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Nie jestem za urzędem prezydenta, jest niepotrzebny, ale uważam, że senat jest konieczną instytucją, która "ma patrzeć na ręce" sejmowi. To, że politycy robią z niej bubel, nie oznacza, że senat jest zły. Trzeba pilnować polityków, aby senat spełniał swoją rolę. Jeśli zabraknie senatu, to sejm zyska większą władzę, a żadna władza nie może być nieograniczona.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
senat jest konieczną instytucją, która "ma patrzeć na ręce" sejmowi.

Niby jak? Przecież w Senacie zazwyczaj wygrywają Ci sami, co w Sejmie to raz, a dwa Sejm bezwzględną ilością głosów odrzuca poprawki Senatu, czyli to jest pic na wode, bo jak Sejm się uprze to i tak swoje przegłosuje, a tak 100 mniej na liście płac.

Prezydent jest potrzebny nawet w takiej roli jak w Niemczech czy Włoszech, on wszędzie występuje, chyba, że jest król lub królowa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Uważam jednak, że senat jest potrzebny. W jednym z Newsweeków poza tym wyczytałem, że rzadko się trafia, by sejm miał większość bezwzględną przy systemie wielopartyjnym.

I do senatu nie idą ci sami co do sejmu, choćby dlatego, że poseł nie może być senatorem.

Poza tym dążenie do parlamentu jednoizbowego w Polsce przy koniunkturze światowej na parlament dwuizbowy, jest nieracjonalny.

W każdym państwie o długiej tradycji demokracji jest parlament dwuizbowy. Tak samo jest w Polsce i dobrze. Mamy parlament dwuizbowy: sejm i senat. I niech tak zostanie. Można co najwyżej zreformować senat tak, aby spełniał o wiele lepiej swoje funkcje. Obecna forma senatu jest zła, ale to nie oznacza, że senat jest zły. Trzeba zmienić, poprawić formę senatu, aby senat spełniał wreszcie w 90% swoje zadania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Uważam jednak, że senat jest potrzebny. W jednym z Newsweeków poza tym wyczytałem, że rzadko się trafia, by sejm miał większość bezwzględną przy systemie wielopartyjnym.

SLD, PiS i PO nigdy z Senatem problemu nie miały, zawsze miały tam większość, więc teza jest bezpodstawna, bo nie znajduje odzwierciedlenia w świecie rzeczywistym.

I do senatu nie idą ci sami co do sejmu, choćby dlatego, że poseł nie może być senatorem.

Idą przedstawiciele tej samej partii, nie było sytuacji kiedy to Senat się zbuntował i zaczął być opozycją dla Sejmu. W sensie np. Senatorzy PO nagle głosują przeciw pomysło Sejmu w PO i są pernamentną opozycją... Żaden rząd w Senacie nie miał problemów.

Poza tym dążenie do parlamentu jednoizbowego w Polsce przy koniunkturze światowej na parlament dwuizbowy, jest nieracjonalny.

To akurat jest zły trędy, w szczególności jak się przeczyta książke dt. ustrojów, to dwuizbowość jest irracjonalna i bezsensowna.

Co do tradycji, to sztuka dla sztuki nie jest sensowna. Senat powstał, bo po pierwsze mogły tam być wolne wybory w 100%, a po drugie skoro PRL go zniósł to my go przywrócimy.

Senat swojej roli nie spełnia, a Premier by spełniał wraz z rządem, ale Prezydent go hamuje tak jak Kwaśniewski Buzka, więc zamiast reformować to jest wojna w imię politycznych interesów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   
Jakim znowu notariuszem jest TK? TK prowadzi kontrolę aktów prawnych z Konstytucją i to tylko na wniosek - nie może sam z siebie rozpoczynać jakiejkolwiek kontroli zgodności aktów prawnych z K. i tylko w takim celu jest powołany nie tylko w Polsce. Nadanie mu innych uprawień przekreśli jego bezstronność.

Władza wykonawcza nie może być skoncentrowana w ręku jednej osoby, dlatego Prezydent winien nadal np. podpisywać ustawy, bo dziwne żeby Premier to robił skoro większość ustaw pochodzi od rządu.

Wlasnie o to mi chodzi: TK kontroluje na zyczenie legalnosc aktow prawnych. Dlatego moim zdaniem jemu sie nalezy miano "notariusza panstwa".

Moim zdaniem NALEZY dac wladze wykonawcza jednemu urzedowi. Tylko w ten sposob mozna zapewnic jej sensowna sprawnosc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ale notariusz nie jest od uważniania czy nieuważnania tylko poświadczania. TK jest sądem, bo wydaje wyroki. Notariuszem może być np. Prezydent, który podpisuje ustawę, nominację ministra, czy inne tego typu rzeczy, bo gdyby całą władzę miał premier to by "tworzył" ustawę, potem ją podpisywał, bo do TK swojej ustawy by przecież nie kierował etc. Nie można w jednym człowieku totalnie wszystkich uprawnień koncentrować.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

gwoli wyjaśnień - dopóki sytuacja nie będzie taka jak w US gdzie senat jest bodajże w 1/3 zmieniany co 2 lata bodajże to można przyjąć że na 99 proc będzie w nim taka sama sytuacja jak w sejmie, co oznacza że górą będą rządzący. Jeżeli w Sejm odrzucać może bez większych ceregieli poprawki senatu [mówię o większości typu 2/3] to Senat jako instytucja zbędny. Brak senatu wymusi zmianę rządu kiedy jest on w mniejszości. Nie będzie zabawy uda się albo nie uda [latwiej wplynąć na kilkaście osób niż kilkasetek w Sejmie].

Prezydent albo ma wladzę i pelni rolę szefa rządu - wtedy nie ma premiera tylko ministrowie mu podlegli, albo jest mocny premier i prezydent sluży do witania gości na lotnisku i zapraszania ich na herbatkę. Prawo veta do ustaw i 2/3 glosów może spraliżować każdy rząd i każdy sejm jak się ma szczęście. Zwykle malo która koalicja owe 2/3 glosów.

Lu Tzy zauważyl zresztą slusznie że jeżeli jest ustwa niezgodna z prawem to i tak wyląduje w TK który mówi tak albo nie.

Wynika stąd że chcąc aby system byl jasny prosty i skuteczny senat należy zlikwidować, a tani - zlikwidować prezydenta bo jego uprawnienia przy pierwszej wersji będą ograniczać się do witania gości i podawania herbatek.

Takie coś przy zalożeniu ustawowym [!], że gwaltowne zmiany będą musialy być odroczone o np 2 - 3 lata, sprawi że, rząd będzie odpowiedzialny w calości [!] za swoje czyny a nie będzie jak w piaskownicy winny ten drugi.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.