Znów o insygniach SS...

[mateusz009]

Dziś w radiu usłyszałem, że policja zatrzymała w Oświęcimiu mężczyznę, który sprzedawał furażerki SS i Waffen SS oraz inne insygnia hitlerowskie. Co o tym sądzicie? Czy jesteście za legalną sprzedażą takich rzeczy jako pamiątek historycznych, bądź elementów reenactingowych, czy raczej nie popieracie takiego działania? Oświęcim to obóz Auschwitz więc może też względy etyczne?

[mch90]

To podobnie, jak na premierę "Katynia" do jednego z krakowskich kin przyszedł rekonstruktor ubrany w mundur oficera NKWD. Niby wszystko spoko, rekonstrukcja, dbanie o historię, ale jednak miejsce zupełnie niestosowne do tego typu występków. Swoją drogą rekonstruktor ten został "stosownie" potraktowany przez widzów, jak i też wydalony z grupy- nie pomnę niestety której.

[Andreas]

Etyka. Ten pan postapil niestosownie, ponieważ ktos mógłby to uznać za propagowanie idei narodowego socjalizmu. Ciekawe też jakiej formacji propagował insygnia, ale to mało istotne w tej sprawie, źle kojarzące się symbole w bardzo źle dobranym miejscu. To tak, jakbym ja zaczął sprzedawać w kwietniu w Katyniu insygnia NKWD(wtedy jest duzo rodzin ofiar katyńskich, a Auschwitz wielu starszych ludzi często odwiedza, wiec porownanie podobne).

[Albinos]

Przyznam szczerze, że dopóki taka sprzedaż istotnie ma na celu jedynie dostarczać eksponatów kolekcjonerom czy też rekonstruktorom, to problemu nie widzę. Osobiście dla mnie nie ma nic złego w trzymaniu w domu munduru niemieckiego z oznaczeniami. Swastyka, oznaczenia elektryków Himmlera itp. to część historii, dopóki służą jedynie jako eksponaty, to nie ma nic złego. Problem pojawia się, gdy ktoś zachowuje się tak, jak to w przypadku opisanym przez mch. Wtedy już możemy mówić o niezdrowej fascynacji, czy chociażby braku wyczucia znaczenia symboli. A w przypadku tego człowieka z Oświęcimia? Może istotnie fakt sprzedawania tego właśnie tam. Jak dotąd raczej nie słyszałem o aresztowaniach ludzi, którzy by sprzedawali eksponaty z oznaczeniami SS.

[Andreas]

Owszem Albinosie, takich ludzi jest mnóstwo-wystarczy popatrzeć na zlotach wojskowych, np. kilka lat temu w Darłówku przec hadzał się pewien pan ubrany w mundur Standartenfuhrera SS, ktory przezornie obwiązał swoje ramię białą opaską, aby zasłonić swastykę. Ale sam jego widok nieco drażnił oczy.

[mateusz009]

Zgadzam się z Albinosem, jeżeli chodzi tylko o rekonstrukcję, pasję historyczną nie widzę problemów.

Może istotnie fakt sprzedawania tego właśnie tam. Jak dotąd raczej nie słyszałem o aresztowaniach ludzi, którzy by sprzedawali eksponaty z oznaczeniami SS.

Nasz naród do tej pory nie może się pogodzić z tym, że faszyzm, SS, Wehrmacht to część naszej historii, której nie można zmienić. Ludzie cały czas mają wrodzoną nienawiść do tych spraw. I trudno im sie dziwić. Gdybym ja to przeżył też bym się sceptycznie do tego odnosił i miał inny punkt widzenia. Ale chcąc pokazać tamte wydarzenia, by uświadomić dzisiejszych ludzi uważam reenacting za najlepszą metodę. Właśnie to rekonstrukcja jest w dzisiejszym świecie dobra metodą dotarcia przede wszystkim do młodych, którzy prawie wcale nie pamiętają i nie wiedzą o tym co się wtedy wydarzyło.

A w przypadku tego człowieka z Oświęcimia?

Może Oświęcim to nie najlepsze miejsce na sprzedaż takich rzeczy. Lecz dlaczego on został zatrzymany? Jeśli sprzedawał to tylko w celach historycznych to nie widzę problemu. Gorzej, i nie popieram tego, jest gdy takie materiały, gadżety rozpowszechniane są w celach propagandowych.

[Andreas]

Co do reenactingu, to jest właśnie temat w o GRH WH, SS i innych, założony przez moja skromna osobę. Zapraszam tam.