Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
dzionga

Powstanie Warszawskie a Londyn, Waszyngton i Moskwa

Rekomendowane odpowiedzi

dzionga   

Co sądzicie o tej hipokryzji, o przepraszam, o tych stosunkach? Czy mogły układać się lepiej? Skąd taka obojętność aliantów na losy Warszawy?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Skąd taka obojętność aliantów na losy Warszawy?

W sumie trudno od nich wymagać, aby dla mrzonek naszych władz, które na dodatek usilnie starały się nie zwracać uwagi na ostrzeżenia aliantów, że nie będą w stanie pomóc, nagle rzucali wszystko i pędzili na łeb na szyję pomagać nam. Zwłaszcza że sami musieli wówczas skupić się na tym, aby poradzić sobie z Niemcami na zachodzie i we Włoszech. W polityce nie ma raczej miejsca na sentymenty. Powstanie wybuchło wbrew zdrowemu rozsądkowi. I tak starali się nam pomóc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
I tak starali się nam pomóc.

No organizowali zrzuty, ale po pierwszych stratach wstrzymali akcję. Potem zrzutów dokonywali w większości polscy ochotnicy. Mogli mimo wszystko szybciej pomóc, bo USA i Wielka Brytania uznały AK za armię sojuszniczą dopiero 30 sierpnia.

Ale ukrywanie przed ludnością brytyjską, że w Warszawie wybuchło Powstanie było co najmniej dziwne. Początkowo BBC i prasa nic o tym nie mówiły.

A co najciekawsze, Stalin udawał niezorientowanego. W depeszi do Churchila datowanej na 5 sierpnia twierdził, że pogłoski o Powstaniu są niepewne i nie wart im dawać wiary. Kolejny wielki hipokryta to Bierut, który słowem "honoru" ( :D ) zarzekał się, że 2 sierpnia był w Warszawie i nic się nie działo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
No organizowali zrzuty, ale po pierwszych stratach wstrzymali akcję.

To ja pozwolę sobie zacytować Komorowskiego:

W okresie od 4 sierpnia do 21 września z bazy w południowych Włoszech wystartowało 199 samolotów: 94 polskie i 105 brytyjskich (również z załogami południowoafrykańskimi). W tym czasie pogoda lotna była tylko 14 razy, a przez 12 dni obowiązywał zakaz startów.

A teraz Orpena:

Oficjalnie między 8 sierpnia a 22 września z baz we Włoszech wykonano 186 lotów do Warszawy. Jedynie 92- mniej niż połowa- zakończyło się sukcesem. 63 maszyny nie dokonało zrzutu, 31 zostało zestrzelonych, a pozostałe zostały uszkodzone przez pociski artyleryjskie.

Dla porównania, w nalocie na Norymbergę, określanym nieraz mianem najtragiczniejszej operacji RAF, uczestniczyło 795 maszyn, a straty wyniosły 11,8%. Był to masowy atak przeprowadzony podczas jednej nocy, i dlatego było to tym bardziej niepokojące. Jednak pod wieloma względami loty zaopatrzeniowe dla Warszawy pobiły ten smutny rekord. Operacja ta była rozłożona w czasie na 21 dni, wykrwawiła na śmierć trzy doborowe dywizjony, a straty wyniosły w tym przypadku zatrważające 16,8%. Żadna inna wielka operacja powietrzna podczas II wojny światowej, a z pewnością żadna, podczas której nie zrzucano bomb, nie może się równać z tym niewiarygodnym przedsięwzięciem. Członkowie załóg tych maszyn byli jak nowi dobrzy samarytanie, którzy ryzykowali życie, by wspomóc sojuszników, których nigdy nawet nie widzieli.

Dodatkowo według pilotów biorących udział w tej operacji, lot nad Warszawę był znacznie większym wyzwaniem, niż nawet naloty na Ploeszti. To było dla nich prawdziwe piekło. Najpierw zagrożeni spotkaniem z niemieckimi myśliwcami, a nad Warszawą ogniem artylerii plot. Wielu wracało do bazy niemalże na oparach.

Mogli mimo wszystko szybciej pomób, bo USA i Wielka Brytania uznały AK za armię sojuszniczą dopiero 30 sierpnia.

To jest dla mnie trudne do zrozumienia.

A co najciekawsze, Stalin udawał niezorientowanego. W depeszi do Churchila datowanej na 5 sierpnia twierdził, że pogłoski o Powstaniu są niepewne i nie wart im dawać wiary. Kolejny wielki hipokryta to Bierut, który słowem "honoru" ( :D ) zarzekał się, że 2 sierpnia był w Warszawie i nic się nie działo.

Tym to się trudno dziwić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Dodatkowo według pilotów biorących udział w tej operacji, lot nad Warszawę był znacznie większym wyzwaniem, niż nawet naloty na Ploeszti. To było dla nich prawdziwe piekło. Najpierw zagrożeni spotkaniem z niemieckimi myśliwcami, a nad Warszawą ogniem artylerii plot. Wielu wracało do bazy niemalże na oparach.

Podziwiam Polaków, którzy się na to decydowali. Wczoraj w którymś reportażu wypowiadał się pilot, który latał na Warszawę. Mówił, że na 6 albo 7 samolotów, które poleciały wrócił tylko jeden i już z jakichś 50 km nie potzreba było nawigacji, bo dymy znad miasta wyraźnie określały kierunek lotu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Podziwiam Polaków, którzy się na to decydowali.

Na podziw zasługują wszyscy piloci, którzy odważyli się polecieć nad Warszawę. Polacy, Amerykanie, Brytyjczycy i piloci południowoafrykańscy.

Mówił, że na 6 albo 7 samolotów, które poleciały wrócił tylko jeden i już z jakichś 50 km nie potzreba było nawigacji,

Było może coś na temat daty tego lotu?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Było może coś na temat daty tego lotu?

Pewnie było, ale nie pamiętam :D W każdym razie chyba musiało być już dosyć późno skoro lecieli tylko Polacy i Warszawa aż tak płonęła.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Alianci zawiązali sojusz z Stalinem, który stworzył front wschodni, co znacznie odciążało alianckie siły. Nie zamierzali zrywać więc z nim paktu. Rząd polski w Londynie stracił rozeznanie się w rzeczywistości i śmiertelnie obraził się na Sowietów (słusznie czy nie słusznie to inna dyskusja) z wzajemnością. Przypomnę wątek, że alianci wymusili na Stalinie by do nowego rządu polskiego weszli przedstawiciele londyńskiego rządu polskiego, który ten odmówił (do Moskwy pojechał Mikołajczyk z kilkoma politykami tylko).

Gdyby rząd polski dogadał się z Wielką Trójką i skoordynował działania Polski Podziemnej i AK, to PW odniosłoby sukces, gdyż Stalin wtedy nie kazałby wstrzymać wojsk.. ale to już zakrawa na historię alternatywną.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Co sądzicie o tej hipokryzji' date=' o przepraszam, o tych stosunkach? Czy mogły układać się lepiej? Skąd taka obojętność aliantów na losy Warszawy?[/quote']

Co do Stalina i ZSRR -poczytaj jeszcze raz wątek o celach wojskowo-politycznych PW i jego zakładanym przez przywódców PW II etapie(ewentualnym starciu z Armią Czerwoną w zabarykadowanym mieście).Dlaczego miał ułatwiać sukces skierowanej przeciwko ZSRR i wspieranemu i oficjalnie przezeń uznawanemu PKWN demonstracji stronników Mikołajczyka w milionowym mieście-stolicy Polski?A Mikołajczyk próbował w Moskwie zwłaszcza 3 VIII występować "z pozycji siły" jaka rzekomo dawało mu PW.

Co do Anglosasów -Brytyjczycy niejednokrotnie przed PW OFICJALNIE wypowiadali się na temat postulatów AK(wykluczając de facto choć w subtelny,uprzejmy sposób przerzut 1 SBS,polskiego skrzydła mysliwskiego,komandosów brytyjskich ,wyprawy wahadłowe i odsuwając w nieokreśloną przyszłośc prawa kombatanckie dla AK )o czym zarówno rząd emigracyjny,sztab NW jak i KG AK zostały poinformowane-do kogo więc pretensje i o co?

Co do USA -PW to było zdarzenie kompletnie marginalne w strategii prowadzenia wojny w Europie i Azji a kłopotliwe politycznie i wojskowo.

Co do znanego zakazu marszałka Slessora-uważam że miał pełne uzasadnienie-w Wielkiej Brytanii dowódca który bezsensownie marnotrawi wyszkolonych pilotów i maszyny zagrożony był dymisja albo sądem polowym-taki dziwny obyczaj,nieznany w armii która za klęskę i kapitulację PW nagradzała stanowiskiem Naczelnego Wodza...

[ Dodano: 2008-08-04, 07:57 ]

Mogli mimo wszystko szybciej pomób, bo USA i Wielka Brytania uznały AK za armię sojuszniczą dopiero 30 sierpnia.
To jest dla mnie trudne do zrozumienia.

To jest akurat łatwe do zrozumienia-Anglosasi świetnie wiedzieli że na nadaniu praw kombatanckich zalezy AK ze względu nie tylko a nawet głównie nie na Niemców-ale ze względu na ZSRR-przecież w Polsce Lubelskiej(nie mówiąc już o ziemiach zabużańskich)AK próbowała wystepowac "w roli gospodarza"nie podporządkowując sie poleceniom radzieckich komendatur wojennych o zdawaniu sprzętu wojskowego,broni i amunicji,radiostacji,drukarń itd oraz poleceniom i dekretom Naczelnego Dowództwa WP i PKWN(o rozwiązaniu organizacji podziemnych na terenach wyzwolonych,o mobilizacji do wojska itd).A to było kłopotliwe politycznie dla Anglosasów .

A co najciekawsze, Stalin udawał niezorientowanego. W depeszi do Churchila datowanej na 5 sierpnia twierdził, że pogłoski o Powstaniu są niepewne i nie wart im dawać wiary. Kolejny wielki hipokryta to Bierut, który słowem "honoru" ( :D ) zarzekał się, że 2 sierpnia był w Warszawie i nic się nie działo.

Bierut opuscił Warszawę 30 lipca i jak co tydzień pojechał do domu na weekend -do Radości.Stalin mógł mieć wątpliowsci czy słabiutko uzbrojona AK podejmie taka akcję,i kto w tym momencie kieruje akcją w miescie -poza tym czekał jaki bedzie finał rozmów z Mikołajczykiem w Moskwie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Co do Anglosasów -Brytyjczycy niejednokrotnie przed PW OFICJALNIE wypowiadali się na temat postulatów AK(wykluczając de facto choć w subtelny,uprzejmy sposób przerzut 1 SBS,polskiego skrzydła mysliwskiego,komandosów brytyjskich ,wyprawy wahadłowe i odsuwając w nieokreśloną przyszłośc prawa kombatanckie dla AK )o czym zarówno rząd emigracyjny,sztab NW jak i KG AK zostały poinformowane-do kogo więc pretensje i o co?

Przytoczę ciekawą wypowiedź G. Orwella:

Chciałbym zaprotestować przeciw podłej i tchórzowskiej postawie przyjętej przez brytyjską prasę wobec powstania w Warszawie(...). Wytworzono generalnie wrażenie, że Polacy zasługują na to, by ich przetrzepano, chociaż robili właśnie to wszystko, do czego wzywały ich alianckie rozgłośnie od kilku lat(...).

Nawet w obejrzanym przeze mnie jednym z reportaży z okazji rocznicy wybuchu PW wypowiadał się pan Norman Davies, który mówił o postawie Orwella, tak odmiennej od brytyjskiej znieczulicy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Co do Anglosasów -Brytyjczycy niejednokrotnie przed PW OFICJALNIE wypowiadali się na temat postulatów AK(wykluczając de facto choć w subtelny,uprzejmy sposób przerzut 1 SBS,polskiego skrzydła mysliwskiego,komandosów brytyjskich ,wyprawy wahadłowe i odsuwając w nieokreśloną przyszłośc prawa kombatanckie dla AK )o czym zarówno rząd emigracyjny,sztab NW jak i KG AK zostały poinformowane-do kogo więc pretensje i o co?

Przytoczę ciekawą wypowiedź G. Orwella:

Chciałbym zaprotestować przeciw podłej i tchórzowskiej postawie przyjętej przez brytyjską prasę wobec powstania w Warszawie(...). Wytworzono generalnie wrażenie, że Polacy zasługują na to, by ich przetrzepano, chociaż robili właśnie to wszystko, do czego wzywały ich alianckie rozgłośnie od kilku lat(...).

Kiedyż to Anglosasi wzywali do powstania?

Jak wyobrażasz sobie SKUTECZNĄ pomoc Anglosasów w sierpniu-wrzesniu 1944 ?

Nawet w obejrzanym przeze mnie jednym z reportaży z okazji rocznicy wybuchu PW wypowiadał się pan Norman Davies, który mówił o postawie Orwella, tak odmiennej od brytyjskiej znieczulicy.

Brytyjczycy do sprawy podchodzili racjonalnie-a nie irracjonalnie jak eks-trockista Orwell.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Kiedyż to Anlosasi wzywali do powstania?

Nie ja to powiedziałam, tylko przytoczyłam wypowiedź Orwella. Podejrzewam, że dla zwykłego powstańca, który nie orientował się dokładnie w sprawach polityki, sam sojusz z Brytyjczykami dawał pewną gwarancję. Co innego dowództwo, któro znało raporty Jana Nowaka- Jeziorańskiego.

Jak wyobrażasz sobie SKUTECZNĄ pomoc Anglosasów?

Bez pomocy Rosjan nie wyobrażam sobie takowej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
- takie plakaty jednak istniały- chyba coś znaczyły, symbolizowały.

Dla nas może i znaczyły, tylko że to nie było jednoznaczne z tym, że znaczą coś i dla naszych sojuszników.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
takie plakaty jednak istniały- chyba coś znaczyły, symbolizowały.

To była podpora dla powstańców. Wiara, że ma się silnych sojuszników potrafiła zdziałać bardzo wiele- w pewnej części to dzięki nadziei na pomoc ze strony USA czy Wielkiej Brytanii sprawiły, że Powstanie trwało tak długo. Podobnie było na początku kampanii wrześniowej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.