Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Operacja "Weserubung"

Rekomendowane odpowiedzi

mch90   

Jestem ciekaw co sądzicie o niemieckiej operacji "Weserubung"- inwazji na Danię i Norwegię rozpoczętą 3 kwietnia 1940 roku, kiedy to pierwsze z niemieckich statków transportowych przewożących niemieckich strzelców górskich- "Alster", "Raufels" i "Barenfels"- wyszły z portów w Hamburgu i Szczecinie, biorąc kurs na Narwik.

Jak oceniacie całokształt przygotować i realizację planów operacji przez Niemców? Jak oceniacie postawę aliantów, głównie Brytyjczyków i Francuzów na niemiecką agresję?

Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Po operacji ''Overlord'' uznałbym ją za jedna z lepiej przygotowanych i większych operacji desantowych, a największą operację desantową Osi. Straty były jednak zbyt duże: 55 tys. zabitych, rannych, zaginionych i wziętych do niewoli, zniszczono jeden ciężki krążownik(''Blucher''), dwa lekkie(''Karlsruhe'', ''Konigsberg''), 11 niszczycieli, cztery okręty podwodne i kilkanaście innych jednostek- trałowców, trawlerów, okrętów pomocniczych. Wielkim minusem operacji bnyło nieprzygotowanie do odwrotu niszczycieli spod Narviku- było za mało tankowców i statków z zaopatrzeniem, a te co były, zostały w większości zatopione. W Oslo, na lotnisku Fornebu samoloty z żołnierzami ze 163. DP Wehrmachtu zostały ostrzelane przez Norwegów(ta dywizja w ogóle była pechowa, aż do rozbicia w marcu 1945r.), ponosząc duże straty. Do tej pory spotkałem się już z dwoma wersjami zdarzeń. Pierwsza jak wyżej, druga zakładala, że szpiedzy Abwehry zaskoczyli obsługę i jeden rzucony granat zakończył życie śpiących w bunkrze żołnierzy norweskich, zaloga została zaskoczona i wzięta do niewoli, tzn. dyżurny sierżant i paru żołnierzy. Również minusem operacji był brak jednostek transportowych, przez co żołnierzy transportowano na okrętach wojennych, brakowało jednostek desantowych i wielu okrętów pomocniczych, np. statków szpitalnych, awiomatek, tankowców, trałówców... Reakcja Aliantów była bardzo niemrawa. Nie wysłano tam wielkich sił, nie przeprowadzano kontruderzeń, nie wysłano jednostek lotniczych. Gdyby premierem został wówczas Churchill, może udałoby się zepchnąc Niemców do morza. :roll:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Gdyby alianci mieli czas, daliby radę, zniszczyć Niemców w Norwegi.

Ale fall gelb zaczął działać i nie było szans.

Alianci zmuszeni zostali do szybkiej ewakuacji swych jednostek na kontynent

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Ekhem, większośc jednostek angielskich popłynęła do siebie, Francuzi wrócili bronic swej ojczyzny, a Polaków zostawili i mówiąc bardzo kolokwialnie, mieli ich ''gdzieś''. Dzięki pozostawieniu Brygady SP samej sobie uległa ona dezintegracji, dzięki której na Wyspy Brytyjskie wróciło tylko kilkuset żołnierzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
Chociaż SBSP wróciła z Norwegii bez ciężkiego sprzętu, taboru i amunicji, to 15 VI nakazano jej bronić tzw. reduty bretońskiej (rejon Dol - Combourg na pólnoc od Rennes). Praktycznie bezbronna nie zdołała 18 VI 1940r. stawić czoła niemieckim kolumnom pancernym. Z całej brygady uratowała się tylko grupa pułkownika Benedykta Chłusewicza, która wyładowana w Breście spóźniła się i nie dołączyła do sił głównych brygady (około 400 ludzi), drobne pododdziały specjalne i 2 batalion (około 200 ludzi). Na bazie tych pododdziałów w W. Brytanii sformowano batalion strzelców podhalańskich.

http://www.drugawojna.ovh.org/oddzialy/sbsp/sbsp.html

Ciekawy jest pomysł rzucenia Brygady do walki,właściwie pozbawionej uzbrojenia, kto wpadł na taki pomysł?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Zapewne nasi kochani sojusznicy z Francji. Jeśli jesteśmy przy tym temacie, to pewien pilot, który czasowo słuzył w 10. BKPanc., stwierdził, że co dziesiaty miał karabin oraz dziesięc naboi do niego. i jak stwierdzil:''(...)Wówczas znaleźliśmy złośliwe uzasadnienie, dlaczego ta brygada nazywa się >>dziesiąta<<''.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wojna w Norwegii była utrudniona, ze względu na utrudnione warunki terenowe.

Mimo to Niemcy pobili aliantów.

Nie można chyba było temu zapobiec, był to polski epizod II W, szkoda że na froncie, którego znaczenia dla aliantów było niewielkie.

Dlaczego dokonano inwazji, tzn. co przemawiało za nią?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Po operacji ''Overlord'' uznałbym ją za jedna z lepiej przygotowanych i większych operacji desantowych

Polemizował bym, czy „Weserubung” było operacją dobrze przygotowaną. Plany operacji wydają mi się raczej kiepskie i trochę naiwne, by nie powiedzieć śmiałe (opierał się on na całkowitym zaskoczeniu i słabym, wręcz marginalnym oporze). Jej powodzenie Niemcy zawdzięczają w olbrzymiej mierze szczęściu, niekompetencji na wyższych szczeblach dowodzenia aliantów, ponieważ już 9 kwietnia zaczęły się pierwsze poważne kłopoty po stronie niemieckiej, kiedy bateria dział nabrzeżnych w Oscarborgu płk. Eriksena nie złożyła broni, jak było to przewidziane w planach, tylko stawiła zacięty opór, zatapiając krążownik „Blucher”. Razem z nim na dno poszło ok. 1000 ludzi. Utrzymująca się pozycja obronna w Oscarborgu uniemożliwiała wykorzystanie przez Niemców strategicznie ważnego portu w Oslo. Podobny opór stawiła obrona Bolaerne. Stracono też krążownik „Karlsruhe”. Niemcy w bardzo szybkim czasie się wpędzili w poważne kłopoty. Bez możliwości dostarczenia posiłków i zaopatrzenia do Oslo drogą morską niemożliwe było rozszerzenie przyczółka (w stolicy norweskiej utrzymywały pozycje i robiły pozory silnego przyczółka spadochroniarze i 2 bataliony lekkiej piechoty), a sytuacja w całej Norwegii stałaby się nie do opanowania. To tak gwoli przykładu, potem problemy się mnożyły aż do pewnego momentu, kiedy Niemcy przejęli całkowicie inicjatywę.

Straty były jednak zbyt duże: 55 tys. zabitych, rannych, zaginionych i wziętych do niewoli, zniszczono jeden ciężki krążownik(''Blucher''), dwa lekkie(''Karlsruhe'', ''Konigsberg''), 11 niszczycieli, cztery okręty podwodne i kilkanaście innych jednostek- trałowców, trawlerów, okrętów pomocniczych.

Czy straty były wysokie? Powiedziałbym, że nie. Zetterling i Tamelander w swoim opracowaniu „Inwazja na Norwegię 1940” przytaczają następujące straty niemieckie: 1317 zabitych, 1604 rannych i 2375 zaginionych na lądzie i na morzu, przy czym zdecydowana większość tych strat miała miejsce podczas transportów morskich. Jeśli chodzi o straty materialne, Niemcy stracili 242 samoloty wszystkich typów, i dalej jak piszesz: 1 ciężki i 2 lekkie krążowniki, 10 niszczycieli, 1 łódź torpedową i 6 okrętów podwodnych, natomiast 4 krążowniki i 6 niszczycieli zostało uszkodzonych.

W Oslo, na lotnisku Fornebu samoloty z żołnierzami ze 163. DP Wehrmachtu zostały ostrzelane przez Norwegów(ta dywizja w ogóle była pechowa, aż do rozbicia w marcu 1945r.), ponosząc duże straty.

Kłopoty z desantem na Fornebu zaczęły się już w powietrzu, z powodu niskiej pokrywy chmur i mgły, która gęsto przykryła obszar desantu i, cytuję Zetterlinga:

„Pogoda zmusiła jednak samoloty, na których pokładzie znajdowali się desantowcy, do zawrócenia. A ponieważ szybkie zajęcie lotniska było warunkiem umożliwiającym lądowanie samolotów transportowych, trzeba też było odwołać przybycie posiłków; kiedy jednak dowódca jednej z eskadr- był nim kapitan Wagner- otrzymał rozkaz, ponownie doszło do nieporozumienia. Informacja podpisana była „X Fliegerkorps”, ale Wagner nie należał do tej jednostki, tylko podlegał Transportchef Land. Biorąc pod uwagę bliską odległość od celu, Wagner ocenił informację jak fałszywą albo skierowaną do innego odbiorcy. Kontynuował więc lot w stronę Fornebu. Kiedy samolot doleciał do celu, mgła znacznie się przerzedziła. Z pokładu samolotu Wagner zauważył na ziemi 2 płonące Gladiatory oraz dywizjon Messerschmittów krążących nad lotniskiem. Wytłumaczył to sobie w taki sposób, że na ziemi trwają walki, i że mimo wszystko oddziały powietrzno-desantowe wylądowały. Wydał więc rozkaz do lądowania”.

Za: „Inwazja na Norwegię 1940” Zetterling, Tamelander, str. 85

Już przy podejściu do lądowania niemieckie Ju-52 spotkały się z ogniem broni maszynowej Norwegów. W tych pierwszych minutach desantu zginął m.in. kpt. Wagner wraz z kilkoma innymi ludźmi. Widząc to, pozostałe samoloty transportowe odstąpiły od lądowania i zaczęły krążyć nad lotniskiem. W niedługim czasie w sukurs im przyszły Me-110 ppor. Hansena.

Norwescy obrońcy na lotnisku w Fornebu dobrze się spisali, niszcząc całkowicie 3 niemieckie samoloty i poważnie uszkadzając 5 kolejnych. Nie wiadomo ilu Niemców dokładnie poległo w walce o lotnisko, gdyż trzeba by tu też uwzględnić zabitych w samolotach, które były przeszywane pociskami norweskich karabinów maszynowych, które, jak pisze Zetterling „siekły blachę samolotów od dziobu po ogon”. Lotnisko padło dopiero, gdy obrońcom skończyła się amunicja. Po tym Norwegowie wycofali się, Niemcy zajęli lotnisko, a ok. południa 9 kwietnia 1940 roku wylądowało pierwsze sześć kompanii sił drugiego rzutu.

Również minusem operacji był brak jednostek transportowych, przez co żołnierzy transportowano na okrętach wojennych, brakowało jednostek desantowych

Czy było to minusem? Raport gen. Falkenhorsta wskazywał, że użycie okrętów desantowych w operacjach desantowych pod Narwikiem, Bergen, Trondheim i Stavanger było błędem ponieważ jednostki te, zbyt wolne, padały łupem okrętów podwodnych Royal Navy, które wysłane na akweny między południową Norwegią a Danią zablokowały transport posiłków na wysunięte na północ niemieckie przyczółki.

Wojna w Norwegii była utrudniona, ze względu na utrudnione warunki terenowe.

Mimo to Niemcy pobili aliantów

Ponieważ byli lepiej wyszkoleni i dowodzeni. Niemcy w swoich raportach po inwazji często podkreślali brak zdolności bojowych aliantów i umiejętności ofensywnych w sytuacjach niepewnych. W takich sytuacjach wojska sprzymierzonych zazwyczaj zachowywali , ostrożność lub wręcz pasywność, choć oczywiście nie było to regułą. Norwegowie byli źle zorganizowani, mobilizacja ich wojska nie przebiegała tak, jak należy, w dodatku byli kiepsko wyszkoleni i wyposażeni. Generalnie jednak alianci nie byli w stanie wyprzeć przeciwników z Norwegii ze względu na dysproporcje w liczebności sił obu stron. Na korzyść Niemców. Na niekorzyść aliantów przemawiał ponadto słaby dopływ posiłków. Zetterling i Tamelander posuwają się wręcz do stwierdzenia, że „w 1940 roku alianci ani przez chwilę nie mieli szans na odzyskanie Norwegii”. Natomiast agresor mógł ponieść dużo większe straty, to nie ulega wątpliwości.

Dlaczego dokonano inwazji, tzn. co przemawiało za nią?

Zabezpieczenie transportu rudy szwedzkiej, tak cennej dla przemysłu zbrojeniowego Hitlera. Również ważnym argumentem przemawiającym za inwazją na Norwegię były norweskie fiordy, idealne bazy dla niemieckich U-Bootów, skąd te z kolei mogłyby próbować dokonać blokady Wysp Brytyjskich. Co ciekawe, równolegle do powstawania niemieckich planów agresji na Skandynawię, alianci tworzyli swoje, również skupiające się na inwazji w Norwegii. Można powiedzieć, że chcieli pogwałcić norweską neutralność, zając Narwik (była też druga koncepcja zaminowania wód okalających ten port, co miałoby b. Podobny skutek co inwazja) i tym samym przejąć kontrolę nad kanałami przerzutowymi szwedzkiej rudy do Niemiec.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Mch, i storpedowaleś moje tezy, gorzej niż Prien w Scapa Flow :D

Zacytuję pewną książkę: ''(...)Prosto od Hitlera Falkenhorst poszedł do księgarni, gdzie kupił sobie przewodnik turystyczny po kraju fiordów. Pięc godzin zaledwie starczyło mu na zapoznanie się z tym dziełem... Uwagi, jakie na kolejnej audiencji uzbrojony w taką wiedzę generał przekazał Hitlerowi, nie mogły byc zbyt błyskotliwe(...)''-0 na temat wiedzy Falkenhorsta o Norwegii i jego planu.

I z tej samej książki:''Co prawda, cena owego zwycięstwa była wysoka: 55 tysięcy zabitych i rannych żołnierzy i oficerów, kilkadziesiąt zestrzelonych samolotów oraz- strata szczególnie dotkliwa- 28 okrętów Kriegsmarine, w tym 1 k.c., 2 k.l., 10 niszcz., 4 o.p. i 11 mniejszych jednostek(...)''

Dane: ''Operacja >>Weserubung<<'', A. Wysocki, K. Kulicz.

Jeśli chodzi o Norwegię: idealne miejsce do budowy lotnisk, zwłaszcza do nalotów na Anglię oraz bliski ZSRR(Murmańsk), wspomniana ruda stali, bazy U-Bootów, władza nad M. Północnym i M. Norweskim, świetne miejsce szkoleniowe dla żołnierzy, w dodatku trudne do zdobycia(i tu się zastanawiam, dlaczego Niemcy tam się nie bronili? Można byłoby bronic się tam do 1947r.), niedostępnośc dla Aliantów i możliwośc wybudowania wielu fabryk(no i słynne próby z ciężką wodą w zakładach Norsk Hydro)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Mch, i storpedowaleś moje tezy, gorzej niż Prien w Scapa Flow

Nie ja, a raczej Niklas Zetterling i Michael Tamelander. :D

Zacytuję pewną książkę: ''(...)Prosto od Hitlera Falkenhorst poszedł do księgarni, gdzie kupił sobie przewodnik turystyczny po kraju fiordów. Pięc godzin zaledwie starczyło mu na zapoznanie się z tym dziełem... Uwagi, jakie na kolejnej audiencji uzbrojony w taką wiedzę generał przekazał Hitlerowi, nie mogły byc zbyt błyskotliwe(...)''-0 na temat wiedzy Falkenhorsta o Norwegii i jego planu.

Falkenhorsta wybrano na dowódcę XXI KA nie bez przypadku- walczył on w Finlandii w 1918 roku i miał pewne doświadczenie w operacjach lądowych i morskich w klimacie i terenie zbliżonym do tego, z którym miało mu przyjść się zmierzyć w Norwegii. Sytuacja z przewodnikiem turystycznym rzeczywiście miała miejsce, co wspomina sam gen. Falkenhorst:

„Wyszedłem na ulicę i kupiłem sobie przewodnik Badeckera po Norwegii, żeby przynajmniej dowiedzieć się, jak ten kraj wygląda. Nie miałem o nim żadnego pojęcia. Potem zaszyłem się w hotelu i zacząłem go studiować. O piątej wróciłem do Fuhrera”.

Za: „Inwazja na Norwegię 1940” Zetterling, Tamelander, str. 34.

Po powrocie do kwatery Hitlera, gen. Falkenhorst przedstawił mu zaimprowizowany plan operacji, który jednak w późniejszym czasie był poddawany modyfikacjom.

Co do danych dot. strat niemieckich z Twojego źródła- być może autor walnął się przy przecinku, może miało być 5,5 tys. wyeliminowanych z walki. Wtedy różnica między naszymi liczbami byłaby już nie taka duża.

A co uważacie o innych dowódcach niemieckich, biorących udział w operacjach w Norwegii? Chciałbym, byśmy szczególną uwagę zwrócili na gen. Dietla, dowódcy strzelców górskich i bohatera spod Narwiku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
lester   

Trzeba jeszcze wspomnieć o wadliwych niemieckich torpedach magnetycznych, które podczas walk na wodach wokół Norwegii wybuchały w bezpiecznej odległości od alianckich okrętów. Gdyby nie ta sprawa to stosunek zatopionych okrętów nie byłby niekorzystny dla Niemców. Błedy podczas kampanii popełniali nie tylko alianci. Krążownik Blucher szedł na czele zespołu mającego zająć Oslo, a wąskim fiordzie lepiej chyba sprawdziłby się jednak niszczyciel. Efekt : okręt zmasakrowany przez ciężką artylerię z fortów został zatopiony przez stare torpedy z lądowej wyrzutni. Podczas bitew morskich w Narwiku Niemcy dawali dwukrotnie zaskoczyć . Najpierw grupa niszczycieli komandora Lee bez przeszkód wpłynęła do portu torpedując i ostrzeliwując pogrążone we śnie niszczyciele. Na skutek błędu akurat w tym czasie żaden niemiecki niszczyciel nie zabezpieczał wejścia do portu. Niemcy nie spodziewali się wejścia do fiordów angielskiego okrętu liniowego kilka dni później , stąd Warspite w asyście niszczycieli mógł zatopić pozostałe w okolicach Narwiku niszczyciele niemieckie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Jaest 55 tysięcy, hm może masz rację, a może komunizm tu zadziałal.

Tak, Eduard Dietl, to osoba szczególna w tej historii. Nieprzeciętny strateg i lubiany przez żołnierzy dowódca. Miał pod komendą zaledwi 2000 strzelców górskich-139 pułk SG, 1800 ''marynarzy górskich- załogi zatopionych okrętów oraz 1000 strzelców górskich ze 137 pułku SG oraz okolo 800 spadochroniarzy, którzy śmiale walczyli z 25 tys. Aliantów.

Interesują mnie dwie sprawy:

-walki w Danii(spotkałem się z wersją, ze jedyne walki były w rejonie Pałacu Królewskiego, gdzie Duńczyc stracili 16 zabitych, a sam król został zaskoczony podczas polowania, tymczasem na Wikipedii jest napisane, że walki trwały w różnych miejscach, i choc były krótkie, były zacięte)

-walki Norwegów- właśnie jaki był opór lądowych i lotniczych wojsk norweski przed, w czasie i po pobycie Aliantów?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Trzeba jeszcze wspomnieć o wadliwych niemieckich torpedach magnetycznych, które podczas walk na wodach wokół Norwegii wybuchały w bezpiecznej odległości od alianckich okrętów. Gdyby nie ta sprawa to stosunek zatopionych okrętów nie byłby niekorzystny dla Niemców

Słuszna uwaga! Tym bardziej, że Luftwaffe wykonało swoje zadanie, opanowując przestrzeń powietrzną na trasie niemieckich transportów morskich. Świadczy o tym fakt, że ani jeden brytyjski OP nie wpłynął do cieśniny Skagerack. Co do tych wadliwych torped, problem leżał w tym, że zapalnik kontaktowy w nich umieszczony nie eksplodował, gdy torpeda trafiała w cel pod pewnymi kątami. Innym problem sprawiał zapłon magnetyczny, który zawiódł na wodach norweskich z powodu wyższego poziomu magnetyzmu niż np. na Bałtyku. Jakie były tego rezultaty, ukazuje raport dostarczony Donitzowi po 11 kwietnia:

„U25. 10 kwietnia wieczorem, storpedowanie dwóch ścigaczy. Nie zauważono skutków eksplozji.

U48. 10 kwietnia godz. 12.30. Potrójna salwa w krążownik „Cumberland”. Chybiona, jedna torpeda wybuchła dopiero pod koniec swego biegu. 21.15 potrójna salwa, krążownik „York”. Eksplozje nastąpiły zbyt wcześnie...

U51. 10 kwietnia, godz. 22.10. Dwa chybione strzały. Jedna torpeda wybuchła pod koniec toru, a druga po 30 sekundach, 100 metrów przed większym z krążowników.

U48. 14.04, Vestfjorden, błąd torpedy wystrzelonej przeciwko „Warspite” i dwóm ścigaczom.

U65. Dwa strzały przeciwko okrętowi transportowemu. Bez powodzenia”.

Z resztą postu Lestera muszę się zgodzić.

Czyżbyśmy czytali tą samą książkę? :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
lester   
-walki w Danii(spotkałem się z wersją, ze jedyne walki były w rejonie Pałacu Królewskiego, gdzie Duńczyc stracili 16 zabitych, a sam król został zaskoczony podczas polowania, tymczasem na Wikipedii jest napisane, że walki trwały w różnych miejscach, i choc były krótkie, były zacięte)
Z tego co pamiętam były jeszcze potyczki w rejonach przygranicznych, zresztą jak sprawdziłem w wiki to o nich tam wspominają nawet podając konkretne miejsce.

Jeżeli chodzi o Danię to tutaj wpływ na przebieg walk w obronie wybrzeża wywarł rozkaz duńskiego admirała, który zezwalał otwierać ogień tylko w wypadku ataku niemieckich jednostek. Niemcy nie strzelali pierwsi i Duńczycy nie bardzo wiedzieli jak się zachować. Chociaż istnieje też wersja o pomyleniu w jednym miejscu bandery niemieckiej marynarki z własną- duńską.

Z resztą postu Lestera muszę się zgodzić.

Czyżbyśmy czytali tą samą książkę? :D

A nie :D . Opierałem się na książkach kilku pisarzy marynistów. Zresztą dlatego też dotknąłem tylko morskich aspektów tej operacji. Ale skoro różne źródła potwierdzają stawiane przez nas tezy to chyba nawet dobrze, bo to je dodatkowo uprawdopodabnia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Tak, Eduard Dietl, to osoba szczególna w tej historii. Nieprzeciętny strateg i lubiany przez żołnierzy dowódca. Miał pod komendą zaledwi 2000 strzelców górskich-139 pułk SG, 1800 ''marynarzy górskich- załogi zatopionych okrętów oraz 1000 strzelców górskich ze 137 pułku SG oraz okolo 800 spadochroniarzy, którzy śmiale walczyli z 25 tys. Aliantów.

Według ówczesnej myśli wojskowej teren kontrolowany przez 4500 (stan na 9 kwietnia) ludzi Dietla (między Narwikiem, półwyspem Ankenes a szwedzką granicą) byłby niemożliwy do kontrolowania przez pełnoetatową 15-tysięczną dywizję. To był duży wyczyn, zważywszy, że jego strzelcy górscy byli nieodpowiednio wyekwipowani i umundurowani (letnio-wiosenne mundury, natomiast całe oporządzenie strzelca górskiego Dietla mieściło się w zwyczajnym wojskowym plecaku), a 2600 spośród nich tworzyło wspomniane przez Ciebie zgrupowanie marynarzy z okrętów zatopionych w Narwiku przez Warburtona-Lee. Niemcy odcięci na przyczółku pod Narwikiem mieli ponadto problemy z zaopatrzeniem, wodą i jedzeniem, które nie docierało drogą morską, a kanał powietrzny był bardzo lichy i często zawodził, z powodu złej pogody i braku odpowiedniej infrastruktury lotniczej. Dodatkowo oddziały Dietla były nękane problemy z łącznością z Luftwaffe, co akurat było spowodowane brakiem odpowiedniego przeszkolenia w tym zakresie, niemniej zaowocowało dużymi trudnościami. Dopiero 8 maja dla oddziałów niemieckich pod Narwikiem zaczęły nadchodzić posiłki drogą morską w postaci 200 żołnierzy ze 137. PSG (pułk strzelców górskich), natomiast od 26 maja do 2 czerwca dołączyło do nich 362 ludzi 1. PSS. W międzyczasie udało się też przerzucić w rejon walk kolejnych 243 strzelców górskich, przeszkolonych w skokach spadochronowych drogą powietrzną. Należy pochwalić niemieckiego dowódcę za sprawne dowodzenie w akcji- nie trwał stale na pozycjach, co przyniosłoby niechybną klęskę mniej licznym i słabszym oddziałom niemieckim, a wciąż manewrował, przemieszczał siły a gdy było trzeba- oddawał teren. Dwukrotnie- podczas inwazji alianckiej 9 kwietnia i w maju, podczas zdobywania przez aliantów Narwiku, udało mu się wymknąć z sideł zastawianych na jego siły przez przeciwnika. Choć trzeba tu zaznaczyć, że w wyniku tego w pewnym momencie, niemal do samego odwrotu aliantów spod Narwiku Dietl i jego wojska były przyciśnięte do granicy szwedzkiej i niemal zdane na łaskę aliantów. Ogólnie dobrze oceniam jego dowodzenie w Norwegii- w końcu nie dostaje się za nic Krzyża Rycerskiego- choć ponosił porażki, mniej lub bardziej znaczące. Do tych drugich należy zaliczyć oddanie 12 maja, w wyniku alianckiego desantu pod Bjerkvik, najważniejszego składu zaopatrzeniowego w Elvegardsmoen. Od następnego dnia siły niemieckie w tym rejonie musiały zacząć się zaopatrywać z dalej położonego i trudniej dostępnego Bjornfell. Poza tym, równie ważne co postawa Dietla, okazała się postawa i ofiarność samych żołnierzy niemieckich, którzy potrafili stawić opór o wiele liczniejszym siłom nieprzyjaciela i utrzymywać trudne do obrony pozycje.

-walki w Danii(spotkałem się z wersją, ze jedyne walki były w rejonie Pałacu Królewskiego, gdzie Duńczyc stracili 16 zabitych, a sam król został zaskoczony podczas polowania, tymczasem na Wikipedii jest napisane, że walki trwały w różnych miejscach, i choc były krótkie, były zacięte)

Co się tyczy Duńczyków, do pierwszych starć doszło w Kopenhadze gdzie Niemcy (awangarda sił 69. Dywizji Piechoty) starli się z oddziałami lokalnej policji. Doszło do, jak napisałeś, starć w pobliżu Pałacu Królewskiego, gdzie straż pałacowa, która dostała wsparcie w postaci 40 gwardzistów stawiła Niemcom opór do 6.00, kiedy przyszedł rozkaz przerwania ognia, otwierając go jedynie w wypadku szykowania się nieprzyjaciela do natarcia. O godz. 8.00 król Chrystian X podjął decyzję o zawieszeniu broni, obawiając się groźby zbombardowania Kopenhagi przez Luftwaffe. Jeden z duńskich plutonów pod Hokkerup zniszczył z działa ppanc 20 mm 3 niemieckie czołgi z 11. Zmotoryzowanej Brygady Strzelców (choć inne źródła mówią o 3 wozach pancernych), a w pobliżu szkoły w Bredvad pluton Duńczyków zniszczył pojazd pancerny i uszkodził kilka innych, po czym, po dostaniu się w okrążenie, złożył broń. Duńskie straty osiągnęły liczbę 19 zabitych żołnierzy i pewną liczbę rannych. Takie dane podaje Zetterling. Inne źródło (http://www.milhist.dk/besattelsen/9april/9april.html) podaje straty duńskie wynoszące 16 żołnierzy (11 żołnierzy, 3 gwardzistów, 2 lotników) i 20 rannych. Niemieckie straty z w/w strony są następujące: 12 samochodów pancernych, uszkodzone 4 czołgi i zniszczona pewna liczba motorów i ciężarówek. Duńska obrona strąciła 1 He-111 i kilka innych uszkodzili. W dodatku 2 żołnierzy niemieckich dostało się do niewoli. Dodatkowo cytat z podanego linku: Straty niemieckie nigdy nie zostały opublikowane ale najprawdopodobniej są większe niż duńskie.

-walki Norwegów- właśnie jaki był opór lądowych i lotniczych wojsk norweski przed, w czasie i po pobycie Aliantów?

Przed desantem sił alianckich w Norwegii opór armii króla był bardzo wątły. Było to spowodowane głównie opóźnioną reakcją norweskiego sztabu generalnego na toczące się wydarzenia, a więc kłopoty z ogłoszeniem w całym kraju mobilizacji. Z początku tylko częściowej a nie powszechnej, nie mniej nie wieść o niej nie docierała na czas do poszczególnych jednostek czy to z powodu problemów z łącznością, czy podzielnych zdań w sztabie. W efekcie tego Niemcy dokonali inwazji na Norwegię zupełnie nieprzygotowaną na taki obrót wydarzeń. Większość żołnierzy, nie mając jasnych rozkazów lub nie wiedząc co się dzieje, oddawała się do niewoli lub wycofywała się w głąb kraju. Tracono przy tym niezwykle cenne składy zaopatrzeniowe, nie opróżniwszy ich uprzednio, co przyniosło w późniejszych tygodniach poważne następstwa w postaci problemów z uzbrojeniem armii norweskiej- dużych problemów. Gdzieniegdzie tylko, jak pod Oscarborgiem czy na lotnisku pod Fornebu, żołnierze norwescy stawili zbrojny opór nieprzyjacielowi.

Za przełom uznałbym obronę Elverum przez 93 żołnierzy norweskich i pospolitego ruszenia, którzy niedostatecznie uzbrojeni i wyposażeni opóźnili marsz niemieckiej kolumny spadochroniarzy mającej pojmać członków rodziny królewskiej i rządu norweskiego obradującego w tej mieścince. Bitwa ta, niewielka (siły niemieckie liczyły 93 spadochroniarzy), miała duży wydźwięk propagandowy. Norwegowie uświadomili sobie, że gra toczy się o najwyższe wartości, gra, w której użyta zostanie ostra amunicja. Od tego czasu opór norweski tężał z każdym dniem, głównie z powodu przeprowadzanej na coraz większą skalę mobilizacji w całym kraju. Choć nie da się ukryć, 10 kwietnia sytuacja Norwegów była bardzo poważna- utracili wszystkie swoje większe miasta i większość swoich głównych składów zaopatrzeniowych i punktów mobilizacyjnych. Do większych bitew w okresie przed przybyciem aliantów na grunt skandynawski należy zaliczyć bitwę pod Honefoss w środkowej Norwegii, gdzie niemiecka 196. DP 13 kwietnia zmusiła do kapitulacji 1500 żołnierzy norweskich z 3. pułku pod Heistadmoen. Chaos był taki, że wycofujące się oddziały norweskie wymieszały się z żołnierzami niemieckimi w tłumie cywilów.

Podczas pobytu wojsk alianckich w Norwegii w większości przypadków Norwegowie walczyli dobrze jak na swoje możliwości- czyt. Wyposażenie i uzbrojenie. Taki np. gen. Carl Gustav Fleischer, dowódca 6. norweskiej Dywizji Piechoty dowodził bardzo dobrze podczas ofensywy norweskiej na północy kraju na przełomie kwietnia i maja 1940, docierając aż pod fiord Ofotfjorden, pod Narwikiem. Nie można było odmówić Norwegom ofiarności, co dowodzi starcie pod Lundenhogda 19/20 kwietnia, gdzie norweski batalion Torkildsen w ciągu z 48 godzin ze stanu 575 żołnierzy i oficerów skurczył się do zaledwie 216. I dalej ponosił straty, w toku dalszych walk. Po ewakuacji wojsk brytyjsko-francusko-polskich z Norwegii, dalsze walki nie były prowadzone. Razem z aliantami rząd norweski opuścił swój kraj i udał się do Anglii, skąd dalej miał prowadzić walkę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.