Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Bohaterowie wojenni

Rekomendowane odpowiedzi

Temat o dyskusje nad zwykłym żołnierzami nie o politykach i dowodzących, lecz zwykłych żołnierzy, który czynnie walczyli. Ja za takiego uważam napewno Hansa Ulricha Rudla

Niemiecki pilot bombowców Junkers Ju-87, wstławił się zatopieniem krążownika, a następnie 22 września 1941 r. radzieckiego pancernika Marat. Do końca wojny zniszczył 519 radzieckicg czołgów (tylko jednego dnia, 26 marca 1944 r., zniszczył 17 czołgów). W marcu 1944 r., zestrzelony i wzięty do niewoli przez Rosjan zdołał uciec. W lutym 1945 r. zestrzelony ponownie, stracił prawną nogę. Jego wyczyny zyskały mu najwyższe uznanie władz hitlerowskich (otrzymał, stworzony specjalnie dla niego, Krzyż Rycerski ze Złotymi Liścmi Dębowymi i Brylantami). Po wojnie zbiegł do Argentyny, gdzie aktywnie działał w organizacjach nazistowskich. Wrócił do Niemiec w 1951r.

Zapraszam do dyskusji :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Scypion   

Witam.

Małe sprostowanie.

Ritterkreuz des Eisernes Kreuzes mit Goldenem Eichenlaub, Schwertern und Brillianten.

Krzyż Rycerski ze Złotymi Liśćmi Dębowymi, Mieczami i Diamentami był najwyższym stopniem Krzyża Rycerskiego Żelaznego Krzyża. Ustanowiony został 29 grudnia 1944 roku. Odznaczenie to zgodnie z kapitułą miało być nadane tylko 12 razy. Został przyznany tylko raz, (1 styczeń 1945 roku), otrzymał go Hans Ulrich Rudel, pilot Luftwaffe.

Rudel został odznaczony za zniszczenie m.in. 530 sowieckich czołgów, odpowiednik pięciu sowieckich korpusów pancernych. Zniszczył też 150 przeciwlotniczych i przeciwczołgowych pozycji, 800 pojazdów, pancernik Murat, krążownik, niszczyciel oraz 70 jednostek desantowych. Zniszczył liczne mosty i bunkry, uszkodził też sowiecki pancernik Rewolucja Październikowa.

Rudel wykonał 2.530 lptów bojowych, odniósł 11 zwycięstw powietrznych na swoim Stukasie oraz został 30 razy zestrzelony.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Michael Wittmann dowodził 2. kompanią 101. Batalionu Czołgów Ciężkich. Podczas tylko 2 lat na polu walki zniszczył 138 czołgów i 132 dział pancernych. W miejscowości Villers-Bocage napotkał kolumne czołgów z brytyjskiego oddziału: 4 Gwardia Londyńska „Sharpshooters”. Żródła podają, że Witmann w pojedynkę zniszczył kolumnę składającą się z 25 wrogich pojazdów pancernych i innych pojazdów opancerzonych - jak w MOHAA... Ten wyczyn zapewnił mu nieśmiertelną sławę, imię najwybitniejszego czołgisty wszechczasów i podkopał morale Aliantów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
JJ   

Mojego postu proszę nie odbierać w kategoriach prowokacji ani chęci psucia humoru jednak chciałbym spytać jaka jest, mniej więcej chociaż, definicja "bohatera wojennego"?

Nie wiem czy nie lepiej użyć nazwy - najbardziej skuteczni żołnierze/wojownicy/ itp.?

Kto bowiem jest bohaterem wojennym - nagrodzony rittenkreuzem uzbrojony w najlepszą broń fanatyk (nie przeczę że niezwykle skuteczny) czy kobieta która bez broni, pod obstrzałem wychodzi pośród ruin szukać jedzenia dla swych dzieci jak to miało miejsce np. w Warszawie czy innych miastach atakowanych przez wspomnianych wyżej "wojowników"?

to tylko gwoli przemyślenia - pozdrawiam.

ww2front_small.jpg

0901_l-754870.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bohater - jest to osoba, która odznaczyła się niezwykłymi czynami, męstwem i ofiarnością dla innych ludzi.

Dlatego i ta kobieta ja i wielu innych Polaków, którzy byli np. w AK, tak jak i Witmann czy Rudel. Temat jest jednak o bohatrerach żołnierzach, nie cywilach, którzy podczas wojny wsławili się męstwem lub niezwykłymi czynami, a za takie należy uważać działania Rudla.

Dla cywilów możesz założyć osobny temat. Ja jednakże zapraszam do kontnuacji dyskusji i umieszczaniu notek o bohaterach wojennych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
JJ   

Ok nie przeczę że definicja bohatera w słowniku PWN jest właśnie taka. nie kontynuuję już tej kwestii, choć za robertem michulcem używał będę określenia "killerzy" bo wydaje mi się że ofiarność na polu walki i męstwo owocują, jeśli los i zbłąkana kula pozwolą, na nadzwyczajne wyniki.

Dlatego też mam na razie jedno nazwisko na listę najskuteczniejszych żołnierzy ostatniej wojny:

Otto Kretschmer, dowódca u bootów, który jako jeden z niewielu żołnierzy tej formacji przeżył wojnę i zmarł w 1998 roku (w końcu ponad 70 % marynarzy u boot waffe zginęło)

17 październik 1939 Krzyż Żelazny drugiej klasy

9 listopad 1939 U-boat War Badge (?)

17 grudzień 1939 Krzyż Żelazny pierwszej klasy

4 sierpień 1940 Krzyż Rycerski

4 listopad 1940 Krzyż Rycerski z Liśćmi Dębowymi

26 grudzień 1941 Krzyż Rycerski z Liśćmi Dębowymi i Mieczami

Zatopił:

46 okrętów zatopił o tonażu 272.958 ton

5 okrętów uszkodził o tonażu 37.965 ton

A ilu przy tym spoczęło na dnie niedoszłych bohaterów wojennych... ;)

KretschmerOtto001.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Ja bym zwrócił uwagę na postac sierżanta Harry'ego Summersa, który dorobił się przydomku "jednoosobowego plutonu".

Podczas D-Day Summers samodzielnie (reszta druzyny lezala w rowie oszolomiona ) oczyscil z Niemcow 3 budynki niemieckich kwater zalog artylerii przybrzeznej. Kilku zolnierzy poruszonych tym wyczynem przylaczylo sie do niego (dokladniej dwoch) i we trojke oczyscili reszte budynkow. Przytocze tu cytat z Ambrose'a:

"[summers] Zaatakowal pierwszy z budynkow, majac nadzieje, ze grupa ruszy za nim. Nie ruszyla, ale Summers kopniakiem wywazyl drzwi i ostrzelal wnetrze z thompsona. Czterech Niemcow padlo martwych, a pozostali uciekli tylnym wyjsciem do sasiedniego budynku. Summers, wciaz sam, zdobyl i ten budynek, wypedzajac Niemcow. Jego przyklad zachecil szer. Burta, ktory wyskoczyl z rowu, gdzie ukrywala sie cala grupa, odbezpieczyl swoj karabin maszynowy i strzelajac w kierunku trzeciego baraku, oslanial swego dowodce. Summers po raz kolejny ruszyl do akcji, lecz tym razem Niemcy juz na niego czekali. Zaczeli strzelac przez otwory strzelnicze, ale poniewaz oslanial go Burt, a poza tym biegl zygzakiem, nie udalo im sie go trafic. Ponownie kopniakiem wywazyl drzwi i wystrzeliwyszy serie, zabil szesciu Niemcow, a pozostalych zmusil do ucieczki. (...)"

Za swoj czyn Summers dostal awanas na oficera i zostal odznaczony DSC- Krzyzem za Wybitna Sluzbe. Zostal tez zarekomendowany do Medalu Honoru, lecz jego dokumenty zaginely. Znowu posluze sie Ambrosem:

"Jego historia zanadto przypomina filmy hollywodzkie, by mozna bylo w nia uwierzyc- ale ponad 10 ludzi widzialo i potwierdzilo bohaterstwo tego czlowieka".

Za "D-Day" S. Ambrose

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Kpr. Wincenty Dziechciarz, d-ca drużyny ckm z 24 pułku ułanów 10 BK płk. dypl. Stanisława Maczka. W/g świadków zniszczył 2 września podczas boju pod Jordanowem 7 niemieckich czołgów. Zginął w mękach, trafiony serią pocisków zapalających. Odznaczony pośmiertnie Srebrnym Krzyżem Virituti Militari za Wojne Obronna 1939r.

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Otto Skorzeny to on podczas operacji Eiche uwolnił włoskiego duyktatora Benito Mussoliniego. Podczas niej nie padł żaden strzał ze strony włoskich karabinierów pilnujących byłego dyktatora. Pod jego dowódctwem była przeprowadzona operacja Panzerfaust mająca na celu powstrzymanie regenta Horthyego, która rozpoczął pertraktowania z aliantami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Otto Skorzeny to on podczas operacji Eiche uwolnił włoskiego duyktatora Benito Mussoliniego.

To nie on. Akurat uwolnienie Duce było sukcesem niemieckich spadochroniarzy, jedyne w czym się zapisał Otto to to, iż wepchnął się do Storcha, którym miał lecieć Mussolini. Major Gerlach, osobisty pilot Studenta tłumaczył mu, że trzy osoby to za dużo jak na taki samolot, ale ten nie chciał słuchać, ledwo wystartowali. Wszystkie zadania bojowe wykonali strzelcy spadochronowi majora Harolda Morsa, komandosi SS Skorzennego zostali doczepieni tylko ze względu na wpływy Hitlera. Zaraz po wylądowaniu w Practica di Mare zadzwonił do Himmlera informując go o udanej operacji a ten z kolei zadzwonił do Hitlera przedstawiając Skorzennego jako głównego bohatera. Student nie zdołał już przekonać fuhrera do prawdziwej wersji wydarzeń.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Plutonowy Eric Harden z Królewskiego Korpusu Medycznego podczas bitwy pod wsią St. Joostburg (połowa stycznia 1945) na ochotnika zgłosił się do zebrania rannych komandosów (z 1. Brygady Komandosów). Otrzymał zgodę i po przebiegnięciu pod ogniem 100 metrów dotarł do rannych, opatrzył oficera i trzech żołnierzy. Na tym nie koniec. Zaczął ściągać na tyły co poważniej rannych żołnierzy. Nagle krzyknął i zatrzymał się. Obserwujący go zamarli. Został trafiony w bok. Po paru chwilach ponownie zebrał siły i podjął ryzyko ratowania rannych. Gdy wrócił na własne pozycje, lekarz wojskowy we wściekłości sklął go i rozkazał pozostać na miejscu. Lecz Harden odmówił. Dwukrotnie zebrał grupę ochotników z noszami, którzy mieli zebrać rannych. Plutonowy wykrwawiał się cały czas, słabł, tracił siły. Na końcu samotnie ściągnął oficera, który samotnie i w bólu od dawna czekał na ewakuację. Mimo to rozkazał, by jego samego zabrać na samym końcu.

Szczęście Hardena w końcu się skończyło. W drodze powrotnej z rannym oficerem młody sanitariusz został trafiony w głowę. Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Wiktorii. Walki trwały dalej.

Zastanawiam się, czy nie każdy weteran zasługuje na miano bohatera. Spójrzmy na sanitariuszy, którzy zawsze pojawiali się w ogniu najgorętszych walk, by w chaosie bitewnym przeprowadzać skomplikowane operacje i udzielać pierwszej pomocy. Gdy trwał ostrzał artyleryjski, piechurzy mieli ten przywilej, że mogli siedzieć we względnie bezpiecznych okopach. Z kolei oni musieli wyjść w strefę śmierci bo tam, gdzieś, czekał ranny, nie znany im żołnierz. A mimo to oni nadal wykonywali swoją pracę. To są prawdziwi bohaterowie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Spójrzmy na sanitariuszy, którzy zawsze pojawiali się w ogniu najgorętszych walk, by w chaosie bitewnym przeprowadzać skomplikowane operacje i udzielać pierwszej pomocy.

Gdzieś słyszałem, że istniała jakaś konwencja dotycząca zakazu niestrzelania do sanitariuszy - czy to prawda?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Spójrzmy na sanitariuszy, którzy zawsze pojawiali się w ogniu najgorętszych walk, by w chaosie bitewnym przeprowadzać skomplikowane operacje i udzielać pierwszej pomocy.

Gdzieś słyszałem, że istniała jakaś konwencja dotycząca zakazu niestrzelania do sanitariuszy - czy to prawda?

To prawda- na mocy konwencji genewskiej zabronione było strzelanie do personelu i służb korpusu medycznego i Czerwonego Krzyża. O ile na froncie wschodnim nie istniało takie pojęcie, jak konwencja genewska, o tyle na zachodzie zadziwiająco często jej przestrzegano. Zdarzały się wyjątki- np. pierwszego dnia operacji "Merkur", gdy niemieccy spadochroniarze ostrzelali 7. Szpital Ogólny, zbombardowany też przez Luftwaffe tego samego dnia (pomimo dobrze widocznych znaków CK).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Gdzieś słyszałem, że istniała jakaś konwencja dotycząca zakazu niestrzelania do sanitariuszy - czy to prawda?

Prawda - była to Konwencja Haska z początków ubiegłego wieku. Niestety - nie zawsze, i nie wszędzie jej przestrzegano...

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Gdzieś słyszałem, że istniała jakaś konwencja dotycząca zakazu niestrzelania do sanitariuszy - czy to prawda?

Prawda, jednak bardzo często zakaz ów był łamany. Z resztą to samo tyczyło się domów/budynków oznaczonych znakiem "Czerwonego Krzyża". Teoretycznie istniał zakaz ich bombardowania/ostrzału, ale nie raz dochodziło do sytuacji kiedy to nikt nie zwracał uwagi na ten znak.

Osobiście nie podam nazwiska żadnego bohatera wojennego, jak napisał mch wszyscy weterani zasługują w mniejszym lub większym stopniu na miano bohaterów. Jednak niewątpliwie największe wrażenie zrobili na mnie powstańcy warszawscy, którzy mimo przerażających warunków wytrzymali 2 miesiące, walcząc z wrogiem, który miał do dyspozycji artylerię najróżniejszego kalibru, czołgi, samoloty i niezliczone ilości amunicji. Ludzie tacy jak por. Zołociński ps. "Piotr", por./kpt. Nowodworski ps. "Głóg", por. Jankowski ps. "Agaton" czy też 16-letni st. strzelec Biernacki ps. "Generał", zasługują na szczególne uznanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.