Gdyby Krzyżacy przenieśli się na Krym...

[vanbrovar]

A jak wyglądałyby wojny z Moskwą i co zakon mółby ugrać dla siebie

Wojny z Moskwą miałyby charakter łupieżczy, dążący do osłabienia Rosji. Może zmuszono by część ziem do zależności, ale wchłonięć by nie było. Pozycja Krzyżaków w Rusi byłaby silna, ale nie hegemoniczna. Bardziej interesowałby ich kierunek czarnomorski. Może flota krzyżacka? W każdym razie Zakon nie mógłby dopuścić do pokonania Bizancjum przez Turków, bo wtedy droga morska na zachód byłaby zamknięta...

[JASNY CELSTYN]

Może flota krzyżacka? W każdym razie Zakon nie mógłby dopuścić do pokonania Bizancjum przez Turków, bo wtedy droga morska na zachód byłaby zamknięta...

Właśnie flota... można założyć że jeśliby krzyżacy ją posiadali zanim Turcy przedarli się na 2 brzeg Bosforu to Zakon mógłby wydrzeć dla siebie jakieś fragmenty wschodniego wybrzeża cieśnin i morza Marmara.

Tylko znów jak na losy śródziemnomorza wpływałby swobodny dostęp do tej części globu, potęgi zakonnej z nad Morza czarnego.

Może byłyby wspólne walki z Aragonią o pd. wybrzeża Megrebu, coś mi się wydaje że Krzyżacy mając dostęp do morza śródziemnego wspierani przez sojusznika mogliby zająć Cyrenajkę

[vanbrovar]

Może byłyby wspólne walki z Aragonią o pd. wybrzeża Megrebu, coś mi się wydaje że Krzyżacy mając dostęp do morza śródziemnego wspierani przez sojusznika mogliby zająć Cyrenajkę

Możliwe, ale po podbojach zaczął by się dawać we znaki rozmiar opanowanego terytorium. Cyrenajki długo nie utrzymaliby, ale ich pozycja byłaby silna, może założyliby miasta na wybrzeżu Afryki Północnej.

Ekspansja stopniowo spowalniałaby, aż w końcu nastąpiłoby wyhamowanie.

Strategicznym punktem był Konstantynopol, może Krzyżacy zdobyliby miasto, w końcu w realu honorem nie zawsze się przejmowali.

Tam przeniesionoby stolicę, i zarazem środek ciężkości państwa, z drugiej jednak strony - Na Krymie Zakonn byli u siebie, Konstantynopol to obca ziemia, możliwości kolonizacyjne dużo mniejsze...

[JASNY CELSTYN]

Tak, wszelkie ziemie na pd. od M czarnego wydaje mi się ze byłyby traktowane jak kolonie, nie tak ważne jak twardy krymski rdzeń państwa, tym bardziej ze powiedzmy koło 1400 roku mogłoby już krystalizować się poczucie tożsamości narodowej ludu właściwej domeny zakonu.

Młodzież ze znaczniejszych rodów chciałaby kariery w aparacie władzy i także dlatego polityczny środek ciężkości leżałby tam gdzie możni identyfikowaliby się z krzyżakami.

Miasta Cyrenajki, czy okolice Nikomedii (zdobyte przez przekupienie Rogera de Flor, dowódcy Kompanii Katalońskich)

byłyby ważne strategicznie i finansowo, ale nie politycznie.

[Knight_in_Fire]

Wraz z Gruzją (Bagratydzi jeszcze wtedy się nie podzielili) i Poti? Też byłyby traktowane jak kolonie? Gruzja miała ambicje iść na północny Kaukaz, na Ordę.

Edytowane 25 Wrzesień 2010 przez Knight_in_Fire

[Jasny Rycerz]

Utrwaleniu się zakonu w górach Krymu sprzyjałoby zaludnienie ich przez gockich górali (w realu wymarli dopiero w XVI wieku), więc między Rycerzami niemieckimi a pierwotna ludnością istniałby przynajmniej cień łączący ich razem (to i to Germanowie).

Co do osiedli na bezludnych terenach stepu raczej nie sądzę by sprawdziło sie tu rozdawanie chłopstwu ziemi, nie wspominając o rycerstwie. Jedynym rozwiązaniem byłoby budowanie warownych klasztorów lub warownych wsi których ludność żyłaby z chodliwi bydła. Aby państwo zakonne przetrwało oprócz zakonnej armii z rolniczego Krymu te warowne osady stepu musiałyby na wojnę wystawiać kontyngenty jazdy. Innymi słowy Krzyżacy stworzyliby na północy własny typ lekkiej chrześcijańskiej kawalerii - potrzeba matką wynalazku.

W którym kierunku szłyby postulowane przez Ciebie podboje ruskie zakonu ?

nie byłoby takich bo to bez sensu. Tereny te leżałyby zbyt daleko od sieci miejskiej państwa-zbyt peryferyjnie w stosunku do stolicy, górskiego Marienburga. Uważam że ekspansja by objęła ujście Wołgi (ważne dla handlu) i wybrzeży M. kaspijskiego, co sprzyjałoby bogaceniu się państwa na handlu z Persją a nawet Indiami.

Wojny z Moskwą miałyby charakter łupieżczy

miasta tego księstwa byłyby zbyt oddalone aby organizować łupieskie "rejzy"

Wraz z Gruzją (Bagratydzi jeszcze wtedy się nie podzielili) i Poti? Też byłyby traktowane jak kolonie? Gruzja miała ambicje iść na północny Kaukaz, na Ordę.

Myślę że Jasny Celstyn, nie mysli serio o wojnach z Gruzją. Tak, Gruzja byłaby sprzymierzeńcem i źródłem rekruta więc lepiej jej byłoby do siebie nie zniechęcać.

Edytowane 25 Wrzesień 2010 przez Jasny Rycerz

[gregski]

Krzyżacy na Krymie byliby daleko od swojej bazy rekrutacyjnej nie to co w przypadku Prus. Ponadto klimat Prus i Niemiec jest w zasadzie podobny więc odpadają problemy adaptacyjne.

Dodatkowo trudniej ściągać na wyprawy rycerzy-gości. Znowu, do Prus mieli ino "rzut beretem". Na Krym długa i niebezpieczna droga, a przy tym kosztowna.

Po za tym presja turecka odcięłaby im podstawowe szlaki komunikacyjne z Europą.

Sądzę, że kariery by tam nie zrobili...