Akt 5 listopada

[piterzx]

Witam,

Jak oceniacie znaczenie "aktu 5 listopada" dla sprawy polskiej? Co sądzicie o nastawieniu państw centralnych do Polski i Polaków, a także działaniach TRS i Rady Regencyjnej :?:

Czy uważacie, że kiedykolwiek, choć część z punktów tego aktu mogłaby zostać wypełniona, a jeśli tak, to w jakim stopniu :?: Jak uważacie, kto miałby zostać królem Królestwa Polskiego?

Zapraszam do dyskusji.

Pozdrawiam

[Hauer]

Bardzo ważny moment na drodze do niepodległości.

Nawet jeśli uznamy, że obietnice zaborców były bez pokrycia. Przecież rozpoczęła działalność Rada Regencyjna, powstawały polskie instytucje i polskie wojsko.

Państwa centralne w końcu przegrały, a już 7 X 1918 Rada Regencyjna ogłosiła niepodległość.

To nad wojskiem utworzonym przez Rade Regencyjna przejął komendę Piłsudski 11 XI. Jakby nie Akt. 5 listopada i jego następstwa to do czego wróciłby "twórca naszej niepodległości" z więzienia?

[Narya]

Akt 5 listopada był pierwszym krokiem w procesie odzyskiwania niepodległości przez naród polski. I jak każdy pierwszy krok był wstępem, raczkującym krokiem. Akt 5 listopada umiędzynarodowił sprawę polską. Przed 5 listopada Paderewski miał stwierdzić w Londynie, że "Polski nikt nie chce".

[piterzx]

Witam,

Akt 5 listopada był pierwszym krokiem w procesie odzyskiwania niepodległości przez naród polski. I jak każdy pierwszy krok był wstępem, raczkującym krokiem. Akt 5 listopada umiędzynarodowił sprawę polską. Przed 5 listopada Paderewski miał stwierdzić w Londynie, że "Polski nikt nie chce".

Owszem, ale tak po prawdzie, to było to jakby jego "produktem ubocznym", bo w rzeczywistości państwa centralne (a tak właściwie, to II Rzesza, bo Austro-Węgry w tym okresie miały już coraz mniej do powiedzenia) nie miały zupełnie tego na myśli. Co więcej, uważam, że same tego nie chciały, bo w rzeczywistości im także było to "nie na rękę"...

Pozdrawiam

[Narya]

Możliwe, ale fakt faktem jest, że akt 5 listopada "umiędzynarodowił" sprawę polską. To jest fenomenem. Chociaż Niemcy i Austriacy takiego rozwoju wypadków nie chcieli. Ni mniej trza im podziękować, że przez przypadek pomogli Polakom.

[piterzx]

Witam,

Możliwe, ale fakt faktem jest, że akt 5 listopada "umiędzynarodowił" sprawę polską. To jest fenomenem. Chociaż Niemcy i Austriacy takiego rozwoju wypadków nie chcieli. Ni mniej trza im podziękować, że przez przypadek pomogli Polakom.

Owszem, zgadzam się w tym aspekcie. Co do Austrii, to akt 5 listopada był tak naprawdę, jeśli nie porażką, to z pewnością przegraną c.k. dyplomacji na polityką Rzeszy. Wszakże austriacki plany maksymalistyczne zapowiadały prawie całkowitą inkorporację ziem byłego Królestwa Polskiego do Austro-Węgier, jednakże nie tak, jak to sobie wyobrażali Polacy, owszem, część wysokich przywódców, tudzież urzędników c.k. monarchii była za koncepcją przebudowy monarchii w tralistyczną, lecz była do tego zbyt duża opozycja i to nie tylko we władzach, lecz również i narodach tworzących ten dość dziwny twór, jakim były Austro-Węgry. Następnie zaś, Austriacy wysuwali plany podziału i włączenia tych ziem do swojego stanu posiadania, lecz i to spełzło na niczym. Tak na prawdę, Niemcy zaczynali już prezentować coraz większą przewagę nad Austriakami i to nie tylko pod względem militarnym. Tak więc, akt 5 listopada był IMHO kompromisem c.k. monarchii i Rzeszy, lecz to raczej strona austriacka odniosła porażkę...

Ni mniej trza im podziękować, że przez przypadek pomogli Polakom.

Pomogli przez przypadek, ale tylko pod względem dyplomatycznego rozgłosu i niejako zmuszenie cara Rosji do zabrania w tej kwestii głosu. Jednocześnie też niejako rozwiązywała ręce państwom Ententy.

Natomiast prawdziwe zamiary państw centralnych wyszły na jaw niemal od razu, gdy mimo proklamowania powstania Królestwa Polskiego, nie przestawały bezlitosnej jego eksploatacji, a co więcej, nie akt proklamacji nie zostawiał "na później" ustanowienie administracji, rządów, regentury, władcy, praw, itd., a już jakieś 4-5 dni później ogłoszono zaciąg do wojska owego tworu, bez określenia nawet przynależności i charakteru wojska...

Akt 5 listopada był pierwszym krokiem w procesie odzyskiwania niepodległości przez naród polski.

Tu mógłbym polemizować, co było owym pierwszym krokiem (jeśli o XX wiek chodzi naturalnie)...

Pozdrawiam serdecznie

[Narya]

Akt 5 listopada w historii dyplomacji i procesu odzyskiwania niepodległości Polski w XX wieku był pierwszym krokiem. Profesor na wykładach (wykład po wykładzie powtarzał to, więc pamiętam - z tego materiału, którego nie przespałem). ;P

[piterzx]

Witam,

Profesor na wykładach

Kolego, nie przekonasz mnie takimi argumentami, gdyż sam czasem nie zgadzam się z opinią zawartą u w książkach, których wszakże laicy nie piszą... Również często można spotkać w książkach polemiki między profesorami/doktorami nie tylko w sprawie faktów, lecz również takowych opinii.

Akt 5 listopada w historii dyplomacji i procesu odzyskiwania niepodległości Polski w XX wieku był pierwszym krokiem.

Można polemizować z tym, choć to był krok najwyraźniejszy ze wszystkich wcześniejszych (w XX wieku), przede wszystkim dlatego, że zmuszał niejako rządy innych państw (a z pewnością już Rosji) do zabrania głosu w tej sprawie. Gdyby Polacy sami proklamowali niepodległość, bądź ogłosili taki akt, to na arenie międzynarodowej traktowane by było nadal, bez silnego poparcia zbrojnego, jako "wewnętrzna sprawa Rosji".

Ntomisat, gdyby polacy nie podejmowali działań wcześniej - w XX wieku - m.in. tworzenie swoich organizacji wojskowych przy walczących stronach, dyplomacja, itd. - a jeszcze wcześniej w XIX wieku - walki (nie tylko zbrojnej) o swój los i przetrwanie narodu, manifestowanie swej polskości, itd. - do aktu 5 listopada by nie doszło. Ja osobiście stoję na stanowisku, że na niepodległość złożył się szereg działań, łącznie z dziewiętnastowiecznymi...

Pozdrawiam

[redbaron]

Swoją drogą słyszałem, jak ktoś fajnie stwierdzi, że Królestwo Polskie powołane Aktem 5 Listopada było największym państwem świata - bez granic

Tak na poważni, to był bardzo ważny krok - państwa centralne kontrolowały ziemie polskie i to one rozdawały karty w sprawie polskiej - przynajmniej w tym okresie. Akt wymusił jakąś reakcję Rosji - a ta był z kolei brana pod uwagę przez kraje ententy. I od tej pory sprawy nabrały pozytywnego dla nas obrotu.

A wszystko dzięki Legionom, które swoją nieugiętą postawą w czasie walk z wojskami Brusiłowa pokazały Niemcom, że Polak jest dobrym żołnierzem. Ludendorff pisał, że tych dobrych żołnierzy zostało jeszcze na ziemiach polskich około miliona. I miał na nich wielką ochotę. Oczywiście mocno się przeliczył