Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

"Zośka" i "Parasol"... a gdzie reszta?

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Do założenia tematu zachęciła mnie wypowiedź Markusa w temacie o ulubionym zagadnieniu Powstania Warszawskiego. Napisał on tam, iż jedyne co z powstania zna w miarę dobrze, to dokonania "Zośki". Wypowiedź ta wpisuje się, w mojej ocenie, w taką dość powszechną tendencję, "rozczytywania" się wielu osób w dokonaniach "Zośki" oraz "Parasola". Te dwa bataliony stały się jakby symbolem walczącej Warszawy.

Jak myślicie co powoduje, iż wiele osób z powstaniem kojarzy właśnie te dwa bataliony? Czemu nie mówi się ogólnie o "Czacie 49", o "Baszcie", o "Leśniku" czy też o "Golskim"? Jakie hasła dotyczące konkretnych postaci, jednostek, starć, Wam się kojarzą z Powstaniem Warszawskim?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   

Powodów takiego stanu rzeczy jest, moim zdaniem, co najmniej kilka:

1) "Zośka" - chyba powszechnie kojarzymy ten pseudonim z "Kamieniami na szaniec" Kamińskiego (za moich czasów lektura obowiązkowa w podstawówce). Ten sam autor napisał książkę "Zośka i Parasol"

2) Słynna piosenka z okresu powstania: "Pałacyk Michla, Żytnia, Wola

Bronią jej chłopcy od Parasola"

3) Krzysztof Kamil Baczyński, jeden z najsłynniejszych w polskiej literaturze poeta-żołnierz, był w "Parasolu" (poległ 4 sierpnia 1944 r.)

4) Spektakularne sukcesy baonu "Zośka" w powstaniu (zdobycie "Panter" 2 VIII, zdobycie "Gęsiówki" itd.)

5) Spektakularna działalność "Parasola" przed powstaniem (ze słynnym zamachem na Kutscherę na czele)

Oba w/w bataliony doczekały się po wojnie obszernych monografii (pióra Stachiewicza i Borkiewicz-Celińskiej), czym nie każda jednostka powstańcza moze sie pochwalić (np. nie znam monografii batalionu "Miotła" ze słynnego Zgrupowania "Radosław").

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
(np. nie znam monografii batalionu "Miotła" ze słynnego Zgrupowania "Radosław").

Taką podstawową pozycją na ten temat jest praca Leszka Niżyńskiego "Batalion "Miotła"". Jest jeszcze praca Antoniego Olszewskiego, Jana Romańczyka i Romana Staniewskiego "Pamięć o Batalionie Armii Krajowej "Miotła"". Na temat "Zośki" jest prac naprawdę sporo, jak choćby Borkiewicz-Celińskiej, "Parasol" ma Stachiewicza, "Pięść" prace Kuleszy i Bieleckiego oraz wspomnienia "Agatona". To wszystko są pokaźne pozycje. A co ma w mojej ocenie najlepszy batalion powstania czyli "Czata 49"? Ledwie 80 stron wspomnień Jędrzejewskiego i trochę artykułów Śreniawy-Szypiowskiego. Tego nie rozumiem kompletnie. Oddział który zapisał tak wspaniałą kartę w powstaniu, nie doczekał się jeszcze porządnej monografii. Że nie wspomnę już o tym, iż samo Zgrupowanie "Radosław" nie ma swojej monografii. Jedyna taka spójna praca, jaką znam, na jego temat, to biografia "Radosława".

Z pierwszymi trzema punktami muszę się zgodzić. Zarówno "Zośka" jak i "Parasol" dzięki tym wizerunkom w sztuce okresu okupacji stały się "marką" znaną powszechnie. Do tego dochodzą postaci takie jak Baczyński, bracia Romoccy, Szczepański. Młode dziewczęta i chłopcy, którzy powinni korzystać z życia oddają je za Ojczyznę w walce z okupantem. To jest coś co ludzi naprawdę porusza, i słusznie. Taka ofiara zasługuje na pamięć.

Co do dwóch ostatnich punktów można by polemizować, a już na pewno co do 4. Dokonania "Zośki" stały się słynne, ale przecież tyle innych oddziałów pokazało prawdziwą klasę. Batalion pancerny "Golski" zdobył i utrzymał przez długi czas Politechnikę, zdobywali także "małą PAST-ę". Zgrupowanie "Chrobry II" utrzymało się na swoich pozycjach przez praktycznie całe powstanie. Z kolei batalion "Czata 49" przeszedł ten sam szlak co "Zośka". Składał się z jednych z najlepiej wyszkolonych żołnierzy w powstańczej Warszawie. Dlatego też te dokonania bojowe, w mojej ocenie, nie są tutaj czynnikiem decydującym. Prędzej już "działalność" bojowa przed powstaniem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Cały czas to chodzi o tzw. "prasę". Po prostu "Czata 49" nie miała szczęścia do wspomnień pamiętnikarskich, albo gierkowska cenzura dopuszczała wspomnienia harcerzy, Którzy w owych czasach już mogli istnieć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Po prostu "Czata 49" nie miała szczęścia do wspomnień pamiętnikarskich,

A byłoby co opisywać. Ludzie tacy jak "Motyl", "Witold" czy też "Piotr" mieliby o czym pisać. Można żałować zmarnowanych szans, jakie mieli "Jędras" oraz Śreniawa-Szypiowski, człowiek który miał największe zbiory dotyczące powstania, jakie kiedykolwiek osoba prywatna zgromadziła. Jeden napisał 80 stron, drugi kilka artykułów. Przyczyny takiego stanu rzeczy nie jestem w stanie zrozumieć. Monografia "C49" (może coś na kształt ostatniej pracy pana Stroka) to pozycja, jaką najchętniej bym widział u siebie na półce. Mam jednak dziwne wrażenie, że jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie, zanim to nastąpi.

albo gierkowska cenzura dopuszczała wspomnienia harcerzy, Którzy w owych czasach już mogli istnieć.

To już chyba nawet nie chodzi o to, że dopuszczała, ale o to, że ona istniała. Inne jednostki raczej nie miały i nie mają tego szczęścia. Poza pojedynczymi publikacjami, nic się nie pojawia. Zresztą nawet wspominana "Miotła" i "Pięść" mają po 2-3 pozycje i to wszystko.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Jak myślicie co powoduje, iż wiele osób z powstaniem kojarzy właśnie te dwa bataliony? Czemu nie mówi się ogólnie o "Czacie 49", o "Baszcie", o "Leśniku" czy też o "Golskim"? Jakie hasła dotyczące konkretnych postaci, jednostek, starć, Wam się kojarzą z Powstaniem Warszawskim?

Oooo - przepraszam. Mnie PW kojarzy się jeszcze z jedną, naprawdę mało znana osobą - por. Romualda Radziwiłłowicza. Spytacie - kto zacz ?

Otóż jest to postać barwna i nietuzinkowa, której wojennych losow mam zamiar dociec. Przede wszystkim - oficer mojego ukochanego 24 pulku ułanów (d-ca I plutonu w 3 szwadronie tego pułku, nieco później - jego d-ca). Jako żołnierz 24 pu służy pod płk. dypl. Maczkiem w 10BK we wrześniu 1939r. Jego bojowy szlak kończy się pod Radymnem - wypełniając rozkaz dowódcy 24 Pułku Ułanów płk. dypl. Kazimierza Dworaka, por. Romuald Radziwiłłowicz od północy z 9 na 10 września znajdował się we wsi Ostrów pod Radymnem, mając ze sobą samochód osobowo-terenowy z pocztu 3 szwadronu, którym dowodził. Było ich w sumie ośmiu z kierowcą, wszyscy już prawie weterani, bo niemal codziennie bili się z Niemcami. Ich zadaniem było wyłapywanie żołnierzy i pojazdów z fali odwrotowej, a następnie kierowanie ich na przeprawę przez San w Radymnie i dalej do rejonu zbiórki w Makowisku. - Oprócz dzielnego kaprala Kasjańskiego z 1 batalionu 53 Pułku Piechoty - wspomina Romuald Radziwiłłowicz - którego wraz z karabinem przeciwpancernym zwerbowałem do szwadronu kilka dni temu pod Radomyślem, znałem mych chłopców z pocztu i wiedziałem doskonale, że mogę na nich zawsze liczyć. Nie miałem ani cienia wątpliwości, że poszliby za mną wszędzie. Taka w nich już bowiem była kawaleryjska brawura i zaciętość, że nikogo i niczego się nie bali. I tylko dzięki ich męstwu i determinacji udało nam się wtedy, 10 września o świcie, zatrzymać gros sił 4 Dywizji Lekkiej gen. mjr. Alfreda von Hubickiego i, opóźniając jej atak na Jarosław o 4-5 godzin, pokrzyżować misterne plany Sztabu 14 Armii.O brzasku uciekająca w panice przed Niemcami kolumna taborów i żołnierzy kierowała się z Radymna na Ostrów. - Ponieważ wiem - kontynuuje - że strach ma wielkie oczy, nie mogłem uwierzyć uciekającym, że w Radymnie znajdują się niemieckie oddziały zmotoryzowane, tym bardziej iż były to nasze głębsze tyły, a linia Sanu miała być silnie obsadzona. Oceniłem nieprzyjaciela jako drobny oddział spadochroniarzy lub silniejszą grupę dywersyjną i postanowiłem otworzyć drogę na most w Radymnie, opanowując panikę i biorąc w karby uciekających. Pod groźbą użycia broni udało nam się wkrótce zebrać ok. 300 szeregowych i kilku oficerów. Objąwszy nad nimi komendę i wyznaczywszy dowódców, zorganizowałem trzy słabe kompanie i w dwóch rzutach z determinacją uderzyłem na Radymno. Ja wraz z kapralem, z karabinem przeciwpancernym posuwałem się przed tyralierą prawej kompanii, moich sześciu ułanów dodawało piechurom i łazikom bojowego animuszu, pilnując z bronią gotową do strzału, by nikt nie urwał się do tyłu. Po początkowym powodzeniu, po godzinie natarcie utknęło. Ogień licznych cekaemów, moździerzy i artylerii niemieckiej zatrzymał polskie natarcie w połowie drogi między Ostrowem a Radymnem. Ale ponieważ Niemcy nie znali liczebności polskich sił, a zdeterminowane uderzenie Polaków wprowadziło ich w błąd, zamiast silnie zaatakować, również przeszli do obrony. Wreszcie, gdy ok. godz. 9 rozpoczęli atak, został on - mimo poniesienia dużych strat - zatrzymany przez Polaków. Ok. godz. 10 por. Radziwiłłowicz został ciężko ranny, co przesądziło o dalszym boju. Niebawem oddział polski został rozbity i wzięty do niewoli. I teraz najlepsze - oto, co przytrafiło się w niewoli jako jedynemu polskiemu żołnierzowi, bohaterskiemu porucznikowi:

http://radymno.pl/index.php?grp=14

Nie znam dalszych losów porucznika po wyjściu ze szpitala - najprawdopodobniej udaje mu się zbiec, i trafic do konspiracji. Następuje dlugo, długo nic (w mojej luce informacyjnej) - jest rok 1944, wybucha Powstanie Warszawskie - i tu wypływa znowu na arenę nasz porucznik: pojawia sie jako d-ca Zgrupowania (w stopniu rotmistrza - kawaleryjski odpowiednik kapitana przyp. ciekawy) "Zaremba" . Zgrupowanie to powstało 2 sierpnia 1944 roku. Od 8 sierpnia dowództwo zgrupowania miało swoją siedzibę przy ul. Poznańskiej 12. Po utracie ręki w dniu 28 sierpnia, rtm. Radziwiłłowicz przekazał dowodzenie zgrupowaniem kpt. cichociemnemu "Piorunowi" - Franciszkowi Malikowi.

http://www.powstanie-warszawskie-1944.ac.p...emba_piorun.htm

Co myślicie o tej nietuzinkowej postaci ? Czy jest możliwe odtworzenie losów bohaterskiego poruucznika (rotmistrza), ktory wraz z kilkoma ułanami (i przygodnie zebrana grupą uciekinierów - żołnierzy) zaatakował ;) niemiecką 4.DLek. ?

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Wielkie dzięki za Twój głos ciekawy, da mi to trochę do myślenia;) Jeśli byłbyś zainteresowany historią tegoż zgrupowania, gdybyś szukał szczegółowych informacji na temat porucznika Romulda Radziwiłłowicza, to polecam dwie książki Cezarego Leżeńskiego "Marka", jednego z najmłodszych żołnierzy tego oddziału w powstaniu (miał wówczas 14 lat), pierwsza to "Zatrzyj z włosów pył bitewny", druga "Zgrupowanie Armii Krajowej Zaremba-Piorun". Trzecią pozycją jest "Batalion Armii Krajowej "Zaremba-Piorun" w Powstaniu Warszawskim" Tadeusza Baczyńskiego. Wszystkie trzy pozycje razem to około 600 stron.

Dzięki za odpowiedź, i zapraszam kolejne osoby;) Co Wam się kojarzy z Powstaniem Warszawskim? Jaki oddział, postać, wydarzenie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Ciekawe czy są w ogóle jakieś wspomniena praskich powstańców?

"Miotła" w okresie okupacjii, oprócz dywersjii, była karzącą ręką Polski Podziemnej.

Wymiatali ze społeczeństwa chwasty. a mogło się przecierz zdarzyć, że były one koloru czerwonego.

Po wojnie żołnierze tego batalionu mieli szczególnie ciężkie przejścia z władzą ludową.

raczej nie mieli czasu i okazji do pisania.

Ja też wychowany na "Zośce", praktycznie nic nie wiem ani o tym batalionie ani o baonie "Pięść".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Ciekawe czy są w ogóle jakieś wspomniena praskich powstańców?

Na temat Pragi ogólnie jest bardzo mało materiałów. Osobiście znam tylko pozycję Bartelskiego na ten temat. Ze wspomnieniami może być o tyle problem, że powstanie tam trwało jednak krótko, ledwie kilka dni.

"Miotła" w okresie okupacjii, oprócz dywersjii, była karzącą ręką Polski Podziemnej.

Przecież żołnierze "Zośki" i "Parasola" także się tym zajmowali;) Większą rolę w takiej a nie innej sytuacji "Miotły" widziałbym w kwestii formalnej likwidacji tegoż batalionu. Przecież po krwawych walkach na Stawkach batalion praktycznie przestał istnieć, resztki wcielono do "C49". Z kolei jeśli chodzi o samą "Czatę" i "Pięść" to były to oddziały powstałe na krótko przed samym powstaniem, chociaż teoretycznie "C49" miała swoje korzenie w Centrali Zaopatrzenia Terenu, która istniała już pewien czas przed powstaniem. Nie brały udziału w akcjach podziemnych jako te konkretne oddziały. Więc i ich sława była mniejsza, ale to też nie tłumaczy braku monografii wielu oddziałów. Niemniej "Miotła" i "Pięść" doczekały się swoich monografii, i to całkiem obszernych. Kwestia "Czaty" jest dla mnie trudna do zrozumienia. Przecież tyle innych oddziałów ma swoje monografie, czy jak Zgrupowanie "Zaręba-Piorun" trzy mniejsze, czy jak Zgrupowanie "Kryska" jedną potężną, prawie 900-stronicową pracę Fojcika. Problemem może być brak dokumentów "Czaty", które spłonęły w trakcie walk na Czerniakowie bodajże.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Albinos prosi więc jestem:Moja odpowiedź pokrywa się w pełni z postem Leuthena.Nic dodać nic ująć.

P.S Komunie nie zależało na gloryfikacji powstania,im mniej się o nich wiedziało tym lepiej.W szkole temat Powstania Warszawskiego został sprytnie pominięty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
P.S Komunie nie zależało na gloryfikacji powstania,im mniej się o nich wiedziało tym lepiej.

Jeśli mowa o powstaniu jako takim, to się zgadzam. Inaczej natomiast sprawa wygląda moim zdaniem, jeśli mowa o powstańcach. Nie wiem co prawda od kiedy trwała ta zmiana, jednak faktem jest, że podczas rozmów nad pomysłem pomnika Powstania Warszawskiego władze chciały pomnik postawić, jednak miał on upamiętniać Powstańców Warszawskich, a nie samo powstanie.

Dzięki Pancerny;) Mam nadzieję, że to nie koniec chętnych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Mój dziadek walczył i był ranny w '39 na wschodniej granicy(Kobryń),do 1987 roku nie mógł ubiegać się o legitymacje inwalidy wojennego ,"bo takiej wojny nigdy nie było".dopiero po tym okresie coś się zmieniło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Chyba jednak trochę wcześniej zaczęły się pojawiać pewne znaki, jak choćby "Warszawska Nike" dłuta Koniecznego, poświęcona "Bohaterom Warszawy 1939-1945". Jednak to podpada już pod temat o losach powstańców po wojnie: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=3298 .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
Przecież żołnierze "Zośki" i "Parasola" także się tym zajmowali;

Tak ale w trochę inny sposób. To były akcje zbrojne, twarzą w twarz z przeciwnikiem, w ostrzale z każdej strony. "Miotła" wykonywała wyroki bardziej w sposób skrytobójczy.

Jeżeli Padlewski zgromadził dużą ilość wspomnień, spisywaną w obozach jenieckich,to może po prostu zła wola władz tzn na pewno.

Podejrzewam ze po odwilży 1956 roku, przyzwolenie władz, było tylko na te legendarne w sumie bataliony harcerskie ( odrodziło się przecież i harcerstwo).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Tak ale w trochę inny sposób. To były akcje zbrojne, twarzą w twarz z przeciwnikiem, w ostrzale z każdej strony. "Miotła" wykonywała wyroki bardziej w sposób skrytobójczy.

Nie wydaje mi się jednak, aby to miało aż tak duży wpływ na różnice pomiędzy ilością prac na temat "Zośki" i "Parasola" a tymi na temat "Miotły", chyba żeby wziąć pod uwagę fakt, iż akcje "Miotły" były mniej spektakularne. Przyczyny w mojej ocenie, można upatrywać także w tym "przyzwoleniu" na te bataliony harcerskie, o którym wspominałeś. Do tego mniejsza ilość żołnierzy "Miotły", którzy mogliby te wspomnienia spisać. Chociaż to też raczej nie było regułą. Niektóre oddziały wyszły z powstania w lepszym stanie, a jednak liczba pozycji na ich temat nie jest szczególnie imponująca.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.