Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Estera

Broń

Rekomendowane odpowiedzi

Amilkar   
Co jest najdziwniejsze, tylko Anglicy połapali się, o co naprawdę chodzi z lansjerami.

Lanca jest bronią lekką, możliwa jest nią szermierka.

Widziałem/czytałem kiedyś broszurkę instruktażową z początków Królestwa Polskiego.

Wśród licznych rysunków był taki, że ułan atakuje lancą ZNAD głowy, trzymając drzewce w TRZECH palcach.

Po wojnach napoleońskich, właśnie tylko Anglicy używali lekkich lanc.

O ile pamiętam i sie nie myle ,to był jakiś regiment w armii rosyjskiej ,który miał lance po wojnach napoleońskich , choć zetknęli się Rosjanie z lancą już dużo wcześnie.

Fryderyk II Wielki podobnież miał powiedzieć o lanserach,że są niepotrzebni i nieopłaca się ich formać, ale gdy prezentowano ich wartość nie walczyli oni w dobrych warunkach.

Polacy doprowadzili do perfekcji walkę lancą i Anglicy nas nie przerośli po tym jak zaadoptowali pomysł.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
Anglicy nas nie przerośli po tym jak zaadoptowali pomysł.

Przerość nie przerośli, impetu Polaków, zimnokrwistym synom Albionu brakowała, ale honor im trzeba oddać, że przynajmniej zrozumieli ideę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Amilkar   
Anglicy nas nie przerośli po tym jak zaadoptowali pomysł.
Przerość nie przerośli, impetu Polaków, zimnokrwistym synom Albionu brakowała, ale honor im trzeba oddać, że przynajmniej zrozumieli ideę.

Tak trzeba im to przyznać , gdyż to właśnie dzięki epoce napoleońskiej armia brytyjska odnowiła swą armię i rozpoczęła intensywny rozwój wojsk lądowych w nowocześniejszym kierunku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W ówczesnych sztucerach gwintowanych, był problem z wbijaniem kuli do lufy.

Do sztucerów Bakera początkowo dodawano drewniane młotki służące do wbijania stempla. Później używano flejtucha(okrągły kawałek tkaniny lnianej o średnicy około 4 cm, nasączanego olejem lub łojem). Gdy lufa została nabita prochem kładziono flejtuch pośrodku wylotu, a na nim kładziono kulę(o mniejszym kalibrze niż przewód lufy).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Sorrki, Panowie, ale z lancami toście pokiełbasili ;) - Brytole wprowadzili je dopiero w 1816 roku, tymczasem Awstryjce i Rosjanie mieli ułanów już w XVIII wieku (Rosjanie pod koniec, po wchłonięciu kilku polskich formacji koronnych i litewskich), potem Prusacy (w 1815 mieli już bodaj 5 regimentów), Francuzi od 1811, nawet Sasi, także od 1811 mieli jeden regiment lansjerski :)

Teoretycznie, według francuskiej nomenklatury, AN IX i cała rodzina 1777-ek to jeszcze muszkiety. Tak samo w Anglii, Prusach... Ja najczęściej spotykałem sie z systematyką, ze karabinem nazywa się standardową broń piechoty, odkąd ta jest gwintowana. Tyle, ze w polskiej terminologii jest gorzej niż bajzel, sam mówię wymiennie muszkiet-karabin ;)

Miałem w rękach kilka typów karabinów z epoki (produkcja współczesna); AN IX zwykły i dragoński, pruski Modell 1809, Brown Bess bodaj Short Land Pattern, karabinek kawaleryjski z rodziny 1777, raz karabin austriacki.

Najlepiej leży mi francuz, ma niezłe wyważenie, jest bardzo spójny, zgrabny, dobrze wyprofilowany. Pióro kolby nieco niżej od lufy, łatwo się złożyć do strzału. Pruski 1809 ma straszliwie grube łoże, jest toporny, ciężki "na pysk", choć w sumie to przyjemna broń, ciężka, ale dobrze leży "na ramieniu". Za to beznadziejny zaczep na bagnet, raz jak się złożyłem do strzału, mój bagnet poleciał o metr w przód - dobrze, że nie stałem w szyku...

Najgorzej wspominam Bessie - słabo wyważony (ale to może być wina jakości tego egzemplarza), pióro kolby równo z lufą, składanie sie do strzału to mordęga. Poza tym ma mało nowoczesny system mocowania lufy do łoża - na kołki, podczas gdy austriak, francuz i prusak - na bączki, blokowane sprężynami.

Co do strzelania i celności - raz miałem możność odpalić kilka kul z AN IX. Dystans 25 m, cel - standardowa tarcza papierowa na drewnianej tablicy.

Ja wpakowałem 4 kule w pola punktowane, dwie zahaczyły o krawędzie tarczy, ale mój kolega trafił wszystkimi 6 kulami. Byli jednak i tacy, którzy nie trafili w ogóle... To broń kapryśna, dużo zależy od indywidualnych cech danego egzemplarza. Jedne są celniejsze - inne przeciwnie.

Celuje się oczywiście "po rurze", muszki nie widać, a słynne teksty o celowaniu po "śrubie mocującej" to bajka, nie widać jej. Już na te 25 m trzeba brać duże poprawki, zwłaszcza z uwagi na sposób celowania i boczny odrzut broni (panewka!).

Broń ma niezłego kopa, choć dobrze złożony strzelec nie powinien mieć z nim problemów. Ja np. za pierwszym razem owszem, poczułem, ale potem poprawiłem postawę i szło gładko.

Natomiast zabójczy jest efekt - widziałem efekty trafienia kul w miękkie drewno lub styki desek - dosłownie wyrywało dziury 2 razy większe od kul...

co do flejtuchów - w standardowym karabinie rolę przybitki i "dopasowania" pełniła tulejka ładunku, wbijana do lufy wraz z kulą. Flejtuch to także obsadka skałki w kurku (to tak w ramach wiedzy "encyklopedycznej" ;) )

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
adam1234   
potem Prusacy (w 1815 mieli już bodaj 5 regimentów)

W Prusach już za Fryderyka były regimenty "bośniaków", ale szybko je przekształcono na huzarów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Owszem, próbowano uformować jeden regiment ułanów, w latach 1741-42, ale z racji słabej postawy na polu walki i niezdyscyplinowania, regiment rozwiązano a pododdziały przekształcono w regiment huzarów Natzmera.

W kresie wojny siedmioletniej w 5. regimencie huzarów był oddziałek "Bośniaków" w liczbie 50-60, dopiero w 1762 rozwinięty w regiment.

Tak przynajmniej podaje R. Kisiel w "Pradze" i "Strzegomiu".

Według opisu planszy Knotela w Uniformkunde, "Bośniaków" w 1800 roku zmieniono w regiment "Towarzyszy", który potem rozrósł się do jednego regimentu i jednego batalionu kawalerii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

W wiedeńskim muzeum własnie miałem okazje zobaczyć wiatrówkę Girandoni. 

Śmiesznie wyglądająca broń (kolba która jest jednocześnie zasobnikiem powietrza. Całkiem niezła siła pocisku i szybkostrzelność w tamtych czasach zdumiewająca.

Oczywiście była to broń niszowa i bardzo krótko używana.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.