Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

Los niepełnosprawnych na początku XX wieku (ze szczególnym uwzględnieniem Galicji)

Rekomendowane odpowiedzi

Temat wydzielono z innego wątku.

secesjonista

 

Dnia 18.07.2017 o 00:59, Rivaldo napisał:

3. Czy istniały... wózki inwalidzkie na początku XX wieku? :) Jak wyglądał los niepełnosprawnych?

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zważywszy, że przedstawienie z chińskiego sarkofagu (datowane na 525 r.n.e.) interpretuje się jako osobę siedzącą na fotelu o trzech kółkach, że władca hiszpański Filip II (cierpiący na podagrę) poruszał się za sprawą fotelu na kółkach (z regulowanym oparciem i podnóżkiem), a z bliższego nam kręgu - król Władysław IV Waza poruszał się za sprawą "mobilnego mebla", zważywszy, iż już w 1795 r. John Dawson (z Anglii) skonstruował pierwszy model wózka, który chory mógł sam napędzać...

to jaka może być odpowiedź co do początku XX wieku?

"Na przełomie XIX i XX wieku dominowały wózki drewniane z siedziskami z wikliny, regulowanymi podłokietnikami i kołami napędowymi umieszczonymi z przodu wózka. W 1894 roku w USA został po raz pierwszy opatentowany wózek o stałej (nieskładnej) drewnianej ramie, wiklinowym siedzisku i dodatkowo regulowanym podnóżku. W 1900 roku został wyprodukowany pierwszy wózek z kołami napędowymi wyposażonymi w stalowe szprychy oraz napędzany ręcznie przy pomocy łańcuchowej przekładni. W tym czasie taki wózek był bardzo drogi i mogli sobie na niego pozwolić najbogatsi niepełnosprawni. Po wynalezieniu gumy wózki zaczęły mieć koła z pierwszymi oponami (10). W 1903 roku powstał pierwszy na świecie mieszczący się wewnątrz pomieszczeń pojazd z napędem elektrycznym wyposażony w silnik napędzany 12-woltowym akumulatorem i rozwijający moc 0,38 KM. W 1907 roku dotychczas używane drewno do konstrukcji ramy zostało zastąpione metalowymi rurami. Wózki inwalidzkie produkowane na początku XX stulecia ważyły około 50 kg, miały wysokie oparcia (wystające poza głowę), ponadto były bardzo szerokie i długie. Siedząc na takim wózku, bardzo trudno było ruszyć z miejsca. Często duże koła nie były nawet wyposażone w ciągi napędowe. Ówcześni projektanci zakładali, że osoby niepełnosprawne będą zależne od swoich opiekunów, zarówno w zakresie opieki jak i poruszania się na wózku. Takiego rodzaju wózków nie można było składać do transportu. Nieodzownym dodatkowym wyposażeniem był koc do przykrycia kolan, ponieważ użytkownicy tych wózków najczęściej przebywali nieruchomo w miejscu przez dłuższy czas tak jak na fotelu".

/A. Srokowska, G. Srokowski, A. Lewandowski, M. Śmiglewska, J. Remplewicz, J. Sarwińska, "Wózki inwalidzkie w lokomocji osób niepełnosprawnych ruchowo", "Dawna Medycyna i Weterynaria", "Środowisko i człowiek", red. M.Z. Felsmann, J. Szarek, M. Felsmann, Chełmno 2013, s. 368-367/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Odwołując się do znanej książki, która dziś już pojawiła się na łamach forum, można przypomnieć, że wózek inwalidzki trafił na karty klasyki światowej, opisującej los zwykłych ludzi z epoki, o której rozmawiamy:

 

"- Ale przecież pan się ruszać nie może.

- To nic nie szkodzi, pani Müllerowo, pojadę na wojnę w wózku. Zna pani tego cukiernika na rogu, toż on ma taki wózek. Woził w nim przed laty swego chromego i złośliwego dziadunia na świeże powietrze. Na tym wózku, pani Müllerowo, zawiezie mnie pani na wojnę. 

(...)

I oto pewnego pamiętnego dnia na ulicach praskich ukazał się żywy dowód wzruszającej lojalności.

Stara niewiasta popychała wózek, na którym siedział człowiek w czapce wojskowej z wyglansowanym „bączkiem”. Człowiek ten wymachiwał kulami, a na jego surducie jaśniał rekrucki bukiecik.

Mąż ów, nie przestając wymachiwać kulami, wołał po praskich ulicach:

- Na Białogród! Na Białogród!"

 

Cytowane z: J. Hašek, Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej, Warszawa 1995, s. 64-65, 67-68.

 

Ibidem, na s. 67 - odpowiednia ilustracja J. Lady, a w przypisie 1 wzmianka, że na wózku inwalidzkim rzeczywiście kazał się zawieźć przed komisję poborową przyjaciel Haszka z praskiej bohemy - Matiej Kudej. To, oraz udana symulacja reumatyzmu, a później ataku choroby psychicznej - zagwarantowały mu spokój od aktywnego spędzania czasu w okopach pierwszej wojny.

 

Bardziej poważnie. Wózki inwalidzkie na początku XX wieku były czymś oczywistym, acz zapewne nie dostępnym dla każdego. Ich konstrukcja musiała już być dosyć podobna do współczesnych, konwencjonalnych (poruszanych za pomocą siły ludzkiej) wózków (choć oczywiście nie występowały nieznane wówczas technologie, czy materiały). Czyli - przypominały raczej wózki używane dziś w szpitalach podczas przemieszczania chorych, nie wózek Stephena Hawkinga.

 

Szukając odniesień w historii można przypomnieć, że na wózku poruszał się jeden z członków Komitetu Ocalenia Publicznego czasów Rewolucji Francuskiej (Georges Couthon), co można zobaczyć chociażby w "Dantonie" A. Wajdy. Ogólna historia wózków inwalidzkich: https://en.wikipedia.org/wiki/Wheelchair

 

Jaki był los niepełnosprawnych w Galicji przełomu XIX/XX wieku? Wszystko zależy od stopnia niepełnosprawności, zamożności, uwarunkowań rodzinnych itp. Na wsiach - pewnie generalnie był to los naprawdę ciężki, a nowoczesny (na owe czasy) wózek był obiektem równie "częstym", jak samochód.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zajrzy się do pracy Edwarda Grabowskiego "Ubezpieczenia społeczne w państwach współczesnych" (jest dostępna w zasobach bibliotek cyfrowych), znajdzie się tam informacje co przysługiwało osobom poszkodowanym i kalekim.Co do innych - to już kwestia filantropii, warte uwagi jest działalność Krakowskiego Towarzystwa Dobroczynności .No i gminy miały obowiązek utrzymywania przytułków.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.