Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Razorblade1967

Terminologia broni strzeleckiej

Rekomendowane odpowiedzi

Temat wynikły z dyskusji w temacie o "najlepszym karabinie maszynowym" - https://forum.historia.org.pl/topic/7693-najlepszy-karabin-maszynowy-ii-wojny-swiatowej/page__pid__258077__st__60#entry258077 - i pytaniu Szanownego Kolegi Janceta na temat nomenklatury broni strzelckiej

Razor, chciałbym, byś rozjaśnił me wątpliwości, bo coś mi się nie zgadza z tymi skrótami.

Tak z pamięci z lat uczniowsko-studencko-wojskowych to bod skrótem "kbkm" - kryje się "karabinek maszynowy" (niektórzy to rozwijali jako "krótki bojowy karabin maszynowy", ale to raczej błąd, choć na jedno wychodzi, przyjmując że karabinek to krótki karabin).

Początkowo klasyczny "kałasz" był opisywany jako kbkm, choć potem zaczęto zwracać większą uwagę na rozróżnienie broni "maszynowej" (strzelającej tylko seriami) i "automatycznej" (z przełącznikiem ognia). Wtedy "kałasz" stał się "kbkaK" - karabinek automatyczny Kałasznikowa. Potem popularny stał się skrót "kbkaKm" - że modernizowany. Funkcjonowały też skróty "AK" - "автомат Калашникова" i AKM - "автомат Калашникова модернизированный".

Siak czy owak, zarówno kbkm jak i kbka oraz kbkak i kbkakm oznaczało broń indywidualną. I zasilanie go z taśmy raczej nie wchodziło w grę.

Teraz - jeśli dobrze rozumiem - przez "kbkm" rozumie się broń zespołową, nieco lżejszy odpowiednik dawnego rkm, na nabój pośredni. Natomiast "ukm" to broń maszynowa, zastępująca dawne rkm i ckm, w zależności od tego, czy zamontowana na dwójnogu, czy na ciężkiej podstawie trójnożnej albo w innym jarzmie (w czołgu, bwp, transporterze, śmigłowcu itd. itp.), ale zawsze na nabój długi, czyli karabinowy.

O ile dobrze w wiki jest napisana, kbkm wz. 2003 nie ma przełącznika ognia. No ale gdyby miał, to w sumie czym by był.

Odnoszę wrażenie, że te 40 lat temu broń samoczynną dzielono na maszynową i automatyczną, a dziś broń automatyczną dzieli się na samoczynną, samopowtarzalną i samoczynno-samopowtarzalną (to też z wiki).

To jak to jest z tym dzisiaj obowiązującym podziałem broni, oraz czy 40 lat temu faktycznie był on taki, jakim go pamiętam.

Przepraszam, że zawracam głowę, ale może jeszcze komuś się to przyda.

TERMINOLOGIA BRONI INDYWIDUALNEJ

W przypadku różnic pomiędzy "terminologią klasyczną", a terminologią, która została wprowadzona w 2004 wraz z Polską Normą PN-V-01016:2004 Broń strzelecka - Terminologia, największe różnice są w definicji karabinu i karabinka.

Dawniej wszystko było proste... karabin był indywidualną bronią strzelecką piechoty przeznaczona do zwalczania celów żywych ogniem, bagnetem i kolbą. Choć nazwa "karabin" w języku polskim funkcjonuje nieco inaczej niż w nomenklaturze angielskojęzycznej gdzie słowo "rifle" (karabin) jest związane pochodzeniem z gwintami w lufie, a broń z lufami niegwintowanymi jest nazywana "musket" (muszkiet). U nas takiego związku nie ma i bez względu na posiadanie gwintów lub nie broń wojskowa była i jest (w odniesieniu do broni dawnej) nazywana "karabinem", a słowo "muszkiet" jest zarezerwowane do form wcześniejszych, przed pewnym ukształtowaniem się i masowym użytkiem broni palnej w piechocie.

Natomiast karabinek to broń powstała z karabinu poprzez skrócenie lufy, zmniejszenie masy i czasem wyeliminowaniu bagnetu. Niby proste im w sumie dające się zastosować do broni od powiedzmy XVIII wieku prawie do współczesności - choć niektóre konstrukcje się "wyłamywały", bo choć zwykle z karabinu po skróceniu powstawał karabinek, to z rzadka się zdarzało, że było odwrotnie jak np. z Berthierem, gdzie najpierw powstał karabinek (w kilku formach zresztą), a dopiero potem przez wydłużenie powstawał karabin. Pojawiały się też karabinki bez formy karabinowej i choć bywało to juz wcześniej (w XIX wieku) to jedną z najbardziej znanych takich konstrukcji był właśnie AK, ale niewiele wcześniej amerykański kbk M1.

Oczywiście dawne karabiny, a szczególnie karabinki miały też swoje odmiany przeznaczone dla różnych formacji np. karabinki kawaleryjskie, karabinki artylerii czy żandarmerii. Różniły się w sumie niewiele, czasem obecnością lub brakiem bagnetu, a zwykle po prostu mocowaniem pasa, bo różne formacje, różnie je przenosiły. Były też "karabiny dragońskie"... dłuższe od karabinków, ale krótsze od karabinów, dla formacji poruszających się konno, ale walczących pieszo.

Nie występującą w polskiej nomenklaturze formą karabinu był "krótki karabin"... broń uniwersalna i przeznaczona dla wszystkich rodzajów wojsk i służb. Z zasady krótsza od typowego "karabinu piechoty", a dłuższa (choć nie zawsze) od karabinka czy raczej od typowego karabinka kawaleryjskiego. Takim przykładem był brytyjski Lee-Enfield SMLE (Short, Magazine, Lee-Enfield), który zastąpił wcześniej używane długie karabiny Lee-Enfield MLE (Magazine, Lee-Enfield) i krótkie karabinki Lee-Enfield LEC (Lee-Enfield Carbine). Były jednak "krótkie karabiny" od razu powstałe jako uniwersalne czyli choćby amerykański Springfield M1903. Zresztą tam dość długo nie powracano do nazewnictwa "carbine" (dopiero przy kbk M1), które zresztą wywodziło się od charakterystycznego dla broni kawalerii elementu służącego do noszenia broni nisko na plecach i lufą w dół (u nas przejęto to w nazwę "karabińczyk").

W Polsce takiego określenia jak "krótki karabin" nie było... pewnie dlatego, że podstawową bronią po utworzeniu WP były niemieckie Mausery wz. 98 (mające stosunkowo długie karabinki, bliskie wymiarom tych "krótkich karabinów"), francuskie Berthiery (miały długi karabin, podobny długością do wcześniejszego Lebela, też używanego w WP oraz bardzo krótki karabinek w paru odmianach) oraz austriackie Mannlichery (też dwie formy broni). Gdy w Polsce opracowano uniwersalnego Mausera wz. 1929 z zamysłem przeznaczonego dla wszystkich wojsk i służb (inna sprawa, że na początku lat 30-tych wbrew logice i trendom światowym powrócono do długiego karabinu dla strzelców piechoty), to nazywano go karabinkiem... no ale karabinek Mauser wz. 1898 miał taka sama długość.

Z czasem juz bliżej współczesności i w czasie gdy w armiach używano już broni automatycznej dodano jeszcze formę subkarabinek, jako jeszcze krótszego karabinka. Takim w naszym obszarze był radziecki AKS-74U czy polskie Onyksy (skrócone kbk Tantal), a potem Mini-Beryle. Z samym Berylem jest dziwnie... bo wojsko przyjęło go pod "dziwną" bo niezgodną z żadną nomenklaturą używana w naszym kraju jako kbs Beryl czyli "karabin szturmowy Beryl". Absurd wynikający zapewne z typowej u nas ignorancji w "wysokich sztabach" - bo ani to nie jest karabin w myśl "nomenklatury klasycznej" (skoro AK i Tantal to kbk, to czemu Beryl miałby być karabinem?), ani zgodne z obecnie obowiązującą (o czym poniżej) nomenklaturą zgodną z Polska Normą z 2004, bo przecież strzela amunicją pośrednią, a więc karabinem być nie może.

PN-V-01016 wprowadziła podział karabin/karabinek pod względem używanej amunicji czyli karabinowej i pośredniej.

Karabin to broń strzelecka indywidualna strzelająca amunicją karabinową.

Dla dawnej formy skróconej tej broni czyli dawnego karabinka wprowadzono nową, nie używaną wcześniej nazwę czyli subkarabin stosowaną do karabinu z lufą o długości do 450mm (bez urządzenia wylotowego).

Karabinek to broń strzelecka indywidualna przystosowana z reguły do strzelania amunicją pośrednią. Tutaj zastosowano słowo "z reguły", bo spotykane są karabinki strzelające też amunicją pistoletową lub rewolwerową. Karabinek więc może strzelać amunicją pośrednią, pistoletową lub rewolwerową, a nie może strzelać amunicja karabinową (bo wtedy to karabin) lub wielkokalibrową (bo wtedy to karabin wielkokalibrowy).

Forma skrócona karabinka to subkarabinek czyli karabinek z lufa krótszą od 350mm (bez urządzenia wylotowego). Samo słowo "subkarabinek" było używane już wcześniej w ewoluującej przecież w czasie "terminologii klasycznej" - nie jest więc słowem nowym w nazewnictwie broni.

Faktem jest, że PN-V-01016 od początku budziła sporo kontrowersji i wielu się z nią nie zgadzało do końca (w tym moja skromna osoba) i niektórzy do dzisiaj jej "nie zauważają". Jednak ona istnieje, od ponad 10 lat jest w użyciu to chyba nie co iść "pod prąd". Od tego, że jakaś nomenklatura nam się nie podoba to ona nie przestanie istnieć. trzeba z tym żyć, nawet z nieco "dziwnym" nazewnictwem jak "subkarabin" (ale w sumie idzie się przyzwyczaić).

Zresztą może i kiedyś się zmieni... np. gdy kiedyś, może wejdzie do użytku nabój (co jak czas o tym słychać, choć ekonomia jest mu przeciwna) energetycznie pomiędzy karabinowym i pośrednim. Wtedy ten podział może stać się niepełny lub straci sens.

Najmniej chyba się zmieniło w kwestii pistoletów, rewolwerów i pistoletów maszynowych. Ich nazewnictwo determinowała używana amunicja oraz możliwości prowadzenia ognia z jednej ręki lub oburącz przy wykorzystaniu kolby lub bez niej. Choć i tutaj były problemy gdy powstawała nowa broń czyli obecnie używane powszechnie karabinki automatyczne. Niemcy mieli problem z pierwszą tego typu konstrukcją bo w ciągu trzech lat broń ta było raz "ciężkim pistoletem maszynowym" (sMP), raz "karabinkiem maszynowym" (MKb), a potem znowu "pistoletem maszynowym" (MP), aż na końcu stała się "karabinem szturmowym" (StG).

Problemy były tez z tym w Polsce i początkowo AK (w ZSRR załatwiono to prostym "автомат") był oficjalnie nazywany PmK czyli "pistolet maszynowy Kałasznikowa" (podobnie zresztą w NRD czyli MPiK). Czyli pierwotnie AK nie był żadnym kbkm, ale pm... Potem był nazywany całkiem sensownie karabinkiem (automatycznym), a jak wprowadzili Beryla to chyba się jakiś nawiedzony decydent zapatrzył na niemiecki StG-44 (no albo może udało mu się jakaś książkę przeczytać - prócz telefonicznej czy regulaminów i mu się spodobało), no chyba że na jakiś kurs językowy posłali (wtedy to sie zaczynało... od tych na górze) i poznał amerykańskie "assault rifle" (a moda na "amerykanizmy" wszak sie rozpleniała), które zresztą jest określeniem dość potocznym i nie stosowane w nomenklaturze ichniej armii (bo tam M16 to zwyczajny "rifle", a M4 to równie prozaiczny "carbine"), choć spotykanym na filmach i popularnej literaturze.

Czasem też są problemy z pistoletami maszynowymi, które na rynek cywilny pozbawiono możliwości prowadzenia ognia ciągłego. W sumie powinien być to albo karabinek (gdy zachowano kolbę i jest to takich wymiarów i masy, że trudno strzelać z jednej ręki czyli wyłamuje się z definicji pistoletu), albo pistolet gdy powstał z bardzo małego pm-u i jest bez kolby czyli da sie strzelać z jednej ręki. Jednak np. produkowany u nas BRS-99 czyli samopowtarzalny Glauberyt jest przez producenta nazwany pistoletem i tak jest rejestrowany w WPA (choć raczej ciężko uznać go za broń przeznaczona do strzelania z jednej ręki, a tylko czasem "wspomagana drugą"). Amerykanie w sumie taką broń rozróżniają wg posiadania kolby czyli z kolbą to karabinek, a bez to pistolet - stąd czasem dość kuriozalne konstrukcje z wydłużonymi lufami do 406mm (bo prawo mówi, że taka może mieć cywilny karabinek - choć oczywiście nie wszędzie bo tam prawo nie jest jednolite) czy wielki i ciężki samopowtarzalny Thompson, ale bez kolby i to wtedy u nich jest "pistolet".

TERMINOLOGIA KARABINÓW MASZYNOWYCH

Analizę terminologii karabinów maszynowych trzeba zacząć "od początku" czyli od utworzenia państwa w 1918 i tworzenia się oraz kształtowania WP w latach 1918-21.

WP pod względem karabinów maszynowych miała sytuacje bardzo specyficzną, ponieważ o ile posiadała kilka typów, w sumie taktycznie bardzo podobnych ciężkich karabinów maszynowych. Były to Maximy niemieckie i rosyjskie, nieco "Maximów angielskich" czyli Vickersów oraz austriackich Schwarzlose i francuskich Hotchkissów - te ostatnie choć chłodzone powietrzem, to jednak o zastosowaniach zbliżonych do pozostałej broni tej klasy. Tutaj nie było problemów z nazewnictwem i termin "ciężki karabin maszynowy" był jak najbardziej adekwatny i wygodny do użycia.

Natomiast w dziedzinie lekkiej broni maszynowej, choć była pewna mieszanka typów to jednak dwa najszerzej reprezentowane wzory czyli niemiecki MG.08/15 i francuski CSRG były bronią krańcowo odmienną bo jeden był "odchudzonym" ckm-em, z wodnym chłodzeniem, zasilaniem taśmowym i dużą szybkostrzelnością praktyczną, a drugi był bronią znacznie lżejszą, zasilana magazynkowo i do tego o niewielkiej szybkostrzelności praktycznej. Do tego praktycznie dwukrotnie różniły się masą. Reprezentowały więc zasadniczo dwa rodzaje broni, choć w zamyśle miały pełnić podobna rolę.

WP tworzone przecież na bazie ludzi z doświadczeniami z trzech armii zaborczych, gdzie było różne nazewnictwo poradziło sobie w ten sposób, że nazwę dla broni zbliżonej do MG.08/15 przyjęto z armii niemieckiej czyli "lekki karabin maszynowy" (od "Leichte Maschinengewehre"), a dla broni w rodzaju CSRG przyjęto nazewnictwo pochodzenia rosyjskiego czyli "ręczny karabin maszynowy" (od "ручной пулемёт"). Tym samym rozwiązano problem nazewniczy dwu różnych rodzajów broni choć pełniących podobne funcje.

Co prawda nie wiem kiedy dokładnie i jakie normy co do rozróżniania obu tych rodzajów broni powstały to jednak "terminologia klasyczna" z zasady opisuje ręczny karabin maszynowy jako automatyczną broń strzelecką, samoczynną lub samoczynno-samopowtarzalną o lufie masywniejszej od karabinu , czasem użebrowanej lub/i szybkowymiennej oraz jako broń z zasady umieszczoną na dwójnogu. Podaje się przy tym górną granicę masy jako 12kg (co oczywiście dotyczy broni bez amunicji).

Dla lekkiego karabinu maszynowego poza podobna częścią opisującą możliwości broni dodaje się, że wyposażona jest w podstawę dwunożną lub rzadziej trójnożną oraz ma masę w granicach 12-20kg (oczywiście również bez amunicji).

W przypadku ciężkich karabinów maszynowych nie definiuje się podstawy (bywały trójnożne, czworonożne lub kołowe) oraz podaje się masę wraz z podstawą jako powyżej 20kg.

Początkowo oczywiście nie definiowano uniwersalnego karabinu maszynowego, bo takowe nie istniały, a przede wszystkim jak zaistniały to nie było takowych w WP. Z czasem oczywiście do "terminologii klasycznej" takową definicję wprowadzono i określano taka broń jako posiadającą dwójnóg, ale z możliwością ustawiania na cięższych podstawach trójnożnych i mogącą pełnić rolę zarówno rkm, jak i ckm. Nie określano masy takiej broni.

Oczywiście wszystko było proste dopóki wszystkie karabiny maszynowe strzelały amunicją karabinową (no poza nkm/wkm - o czym poniżej).

Tyle, że z czasem powstała kolejna klasa broni czyli broń na amunicję pośrednią - co dotyczyło także karabinów maszynowych. Do czasu stosowania terminologii klasycznej nie rozróżniano czy rkm strzela amunicją karabinową czy pośrednią i był to cały czas ręczny karabin maszynowy.

Zmiana nastąpiła wraz z PN-V-01016 w 2004 (choć "przymiarki" były nieco wcześniej i pochodziły z WAT), gdzie rozróżniono karabin i karabinek ze względu na rodzaj używanej amunicji (a nie jak wcześniej na długość i właściwości taktyczne broni). Skoro karabin strzela amunicja karabinową, a karabinek pośrednią to jednocześnie dawny rkm (taki który strzelał amunicją pośrednią - a taka broń się mocno rozpowszechniła na świecie, choć pierwsza używana pochodziła z ZSRR i była używana w WP czyli RPD) stał się "karabinkiem maszynowym" czyli w skrócie kbkm. Jednocześnie zniknęła definicja lekkiego karabinu maszynowego bo taka broń czyli z zasady "odchudzone" ckm-y zniknęła z wyposażenia armii.

Zgodnie z obecnie używanym nazewnictwem (opisanym we wspomnianej PN) rozróżnia się następujące rodzaje karabinów maszynowych (poza wkm i z pominięciem km-ów pokładowych, lotniczych i przeciwlotniczych)...

1. Ogólnie "karabin maszynowy" czyli karabin (co determinuje amunicje karabinową - patrz powyżej definicja karabinu) wyposażony w lufę o zwiększonej pojemności cieplnej i podstawę (trójnożną, uniwersalną, kołową, dwunożną itp.), zasilany głównie z taśmy nabojowej, przystosowany do prowadzenia ognia ciągłego i przeznaczony do zwalczania celów żywych, środków ogniowych, lekko opancerzonego sprzętu i nisko lecących celów powietrznych.

2. Szczegółowo "ręczny karabin maszynowy" czyli karabin maszynowy przystosowany do strzelania z dwójnogu.

3. Szczegółowo "ciężki karabin maszynowy" czyli karabin maszynowy przystosowany do strzelania z podstawy trójnożnej, saneczkowej lub kołowej.

4. Szczegółowo "uniwersalny karabin maszynowy" czyli karabin maszynowy wyposażony w umocowany na stałe lub szybko odłączalny dwójnóg oraz łatwo przyłączana podstawę trójnożną.

Ale wszystkie powyższe strzelają amunicja karabinową, natomiast "karabinek maszynowy" (kbkm) wychodzi z definicji karabinka (czyli broni strzelającej z zasady amunicja pośrednią - patrz definicja karabinka) i jest opisany jako:

- karabinek wyposażony w lufę o zwiększonej pojemności cieplnej i lekką podstawę dwunożną, zasilany głównie z taśmy nabojowej, przystosowany do prowadzenia celnego ognia ciągłego.

Pozostaje nam jeszcze nazewnictwo broni wielkokalibrowej, która w "terminologii klasycznej" określana była jako karabin maszynowy kalibru 12-20mm (wyłącznie - czyli poniżej 20mm, choć czasem dopuszczano 20mm bazując na konstrukcji pocisku czyli 20mm bez pierścieni prowadzących w gwintach jako nkm/wkm, a z pierścieniami jako działko 20mm) mocowany na podstawie trójnożnej lub kołowej oraz na pojazdach i w samolotach (broń pokładowa). Przed wojną nie było pojęcia wkm tylko nkm (najcięższy karabin maszynowy) - pojęcie wielkokalibrowy ma pochodzenie rosyjskojęzyczne i pochodzi pewnie od "крупнокалиберный". Wynik zapewne powstania powojennego WP na bazie wojska tworzonego u boku ZSRR i przyjmowania (co naturalne) częściowo nazewnictwa rosyjskiego i spolszczanego.

Wg terminologii współczesnej "wielkokalibrowy karabin maszynowy" to karabin wielkokalibrowy (co determinuje amunicję wielkokalibrową - bo tak opisuje norma "karabin wielkokalibrowy" jako karabin strzelający amunicją wielkokalibrową) wyposażony w lufę o zwiększonej pojemności cieplnej i przystosowany do prowadzenia ognia ciągłego mocowany na podstawie trójnożnej lub kołowej oraz na pojazdach lub samolotach jako broń pokładowa, przeznaczony do zwalczania środków ogniowych, lekko opancerzonych celów naziemnych i nisko lecących celów powietrznych.

Oczywiście każda terminologia ma wady i czasem coś się z niej wyłamuje... Tak w używanej przed wojną terminologii był problem z zaklasyfikowaniem karabinu maszynowego Lewis wz. 15. Bo zgodnie z używaną potem długo "terminologią klasyczną" jest to rkm (masa poniżej 12kg - choć brakuje mu niewiele), to w WP IIRP był nazywany lekkim karabinem maszynowym, pomimo tego, że odbiegał mocno od "odchudzonych ckm-ów" czyli Maximów wz. 08/15 czy Bergmannów wz. 15. Zapewne zadecydowały walory użytkowe czyli znacznie większa szybkostrzelność praktyczna niż CSRG i potem Browningi wz. 1928. W "ilustrowanym słownictwie materiału uzbrojenia" z 1931 Lewis wz. 15 jest opisany jako "lkm", a CSRG (u nas Chauchat wz.15) i Browning wz. 28 jako rkm-y. Zresztą podobnie jak inne lkm-y używano go w systemie organizacyjnym WP czyli nie po cztery w plutonie strzelców jak CSRG, ale po dwa jak Maxim wz. 08/15 i Bergmann wz.15.

Znowu współcześnie terminologia nie uwzględnia karabinków maszynowych, które mogą być osadzane na podstawach trójnożnych (a są takie) lub mogą być bronią pokładową. Definicja mówi bowiem tylko o "lekkiej podstawie dwunożnej".

Jako ciekawostkę można podać (choć terminologii z PN-V-01016 nie stosuje się praktycznie do dawnej broni), że w myśl tej terminologii włoski Villar-Perosa mógłby być nazywany bardziej sensownie "karabinkiem maszynowym", bo definicja karabinka mówi o tym, że strzela "z reguły nabojem pośrednim", ale może strzelać też pistoletowym przecież. W starej terminologii "klasycznej" uparcie definiuje się tą broń jako pistolet maszynowy, ze względu na używaną amunicję pistoletową, ale taktycznie przecież to była lekka broń wsparcia, bynajmniej nie indywidualna i mająca pełnić role taką jak rkm (tyle, że był to kiepski pomysł, bo amunicja była za słaba). Ot ciekawostka... definicyjna.

Przy okazji warto wspomnieć o nieco innym podziale km-ów w USA, bo to u nas częsta jednak literatura czy źródła internetowe:

1. To co my nazywamy rkm/lkm to u nich jest LMG (light machinegun) czyli lekki karabin maszynowy. czasem zresztą to co u nas było nazywane rkm-em czy dziś kbkm-em to u nich jest "karabin automatyczny" (automatic rifle - i takim był np. BAR w czasach gdy dwójnogu nie miał i potem gdy juz go miał).

2. To co u nas jest ckm-em to u nich jest MMG (medium machinegun) czyli "średni karabin maszynowy".

3. Natomiast nasz wkm (dawniej nkm) to u nich był i jest HMG (heavy machinegun) czyli "ciężki karabin maszynowy".

To oczywiście tylko w skrócie, bo temat nomenklatury i nazewnictwa i nas, i na świecie jest bardzo obszerny, ale chyba nieco rozjaśnia problem nazewnictwa broni i zmian tego w czasie.

O ile dobrze w wiki jest napisana, kbkm wz. 2003 nie ma przełącznika ognia. No ale gdyby miał, to w sumie czym by był.

Odnoszę wrażenie, że te 40 lat temu broń samoczynną dzielono na maszynową i automatyczną, a dziś broń automatyczną dzieli się na samoczynną, samopowtarzalną i samoczynno-samopowtarzalną (to też z wiki).

Gdyby kbkm wz. 2003 miał przełącznik rodzaju ognia to byłby tym samym... karabinkiem maszynowym. Bo zgodnie z PN-V-01016:2004 to kbkm jest przystosowany do prowadzenia ognia ciągłego, to że może mieć też możliwość pojedynczego niczego nie zmienia.

I 40 lat temu i teraz broń dzieli się na nieautomatyczną i automatyczną. Zarówno jedna, jak i druga ma podziały:

1. Ta pierwsza na broń jednostrzałową, powtarzalną i napędową (kiedyś nie było napędowej... bo jak człowiek kręcił korbą to była ona powtarzalna, a teraz jak kreci silnik elektryczny to jest "napędowa").

2. Ta druga na samoczynną (tylko ogień ciągły), samopowtarzalną (tylko ogień pojedynczy) i samoczynno-samopowtarzalną (ogień ciągły lub pojedynczy).

Przy okazji błędem są tłumaczenia wprost z angielskiego czyli karabin czy karabinek "półautomatyczny" (kalka z "semi-automatic"), bo u nas półautomatyczne to jest wtedy gdy np. bron sama wyrzuca łuskę, ale załadować trzeba ręcznie (np. niektóre działa czołgowe). Angielskojezyczne "semi-automatic" to na nasze "samopowtarzalny".

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Bardzo dziękuję za tak obszerną odpowiedź na moje wątpliwości.

Aby wtrącić swoje trzy grosze, dodam, że w polskiej literaturze, dotyczącej końca XVII wieku i początki XVIII, stosowano słowo "karabin" dla broni kawaleryjskiej i "muszkiet" dla piechoty i dragonów. Karabin była to "odchudzona" wersja muszkietu. Podobna zasada dotyczyła literatury angielskiej i francuskiej, z tym że to rozróżnienie ("carbine", "carabine" versus "musket", "mousquet"), stosowano także do broni z drugiej połowy XVIII i pierwszej połowy XIX wieku. W Ameryce chyba chętniej używano określenia "musketoon", niż "carbine". W literaturze francuskiej przez "mousqueton" rozumiano chyba coś pośredniego, między kawaleryjskim "carabine" a infanteryjnym "mousquet", w armii napoleońskiej używanego przez dragonów i grenadierów konnych - czyli nasz "karabin dragoński".

Natomiast w Polsce, jak po "reformach" Sejmu Niemego przezbrojono piechotę ze starych muszkietów z forkietami czy berdyszami w ich nowoczesne, znacznie lżejsze wersje z bagnetami, to te nowe ochrzczono "karabinami".

Oczywiście wszystkie te nazwy czasem stosowano wymiennie, ramy czasowe też należy traktować jedynie orientacyjnie. Co więcej, polscy oficerowie - przynajmniej starsi - aż do 1831 roku biegle mówili i pisali po francusku, nawet część rozkazów pisemnych była formułowana w tym języku, stąd wzajemne przenikanie terminologii polskiej i francuskiej.

Nie zetknąłem się z "karabinkami artyleryjskimi" w materiałach, dotyczących lat 1750-1850, co oczywiście nie oznacza, że ich nie było. Choć pamiętajmy, że szkolenie artylerzysty było o wiele trudniejsze i dłuższe, niż piechura, więc zamiast kazać mu taszczyć jakiś samopał, lepiej było przydzielić baterii pluton czy dwa piechoty jako asystę. Natomiast były karabinki saperskie i kadeckie.

W tejże epoce nie noszono karabinów ni karabinków, przewieszonych przez plecy. Karabiny na ramieniu, a karabinki - u prawego boku, zawieszone na bandolierze za pomocą karabińczyka. Karabinki dragońskie były zbyt ciężkie i długie, by się tak swobodnie dyndać, więc czubek lufy umieszczano w specjalnej tulei, mocowanej do przedniego łęku siodła.

Ciekawe, że w tej epoce nikt nie wpadł na pomysł, żeby karabinek kawaleryjski mocować w olstrze, podobnym do pistoletowego, mocowanym do przedniego lub tylnego łęku. Tak, jak to znamy z westernów i wojny secesyjnej. A taki gwardyjski chevau-léger lancier, mając u lewego boku szablę, u prawego karabinek, na plecach ładownicę, a w ręku lancę był objuczony jak osioł i trudno uwierzyć, żeby to mu nie przeszkadzało, choćby w zsiadaniu z konia i wsiadaniu nań.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście wszystkie te nazwy czasem stosowano wymiennie, ramy czasowe też należy traktować jedynie orientacyjnie. Co więcej, polscy oficerowie - przynajmniej starsi - aż do 1831 roku biegle mówili i pisali po francusku, nawet część rozkazów pisemnych była formułowana w tym języku, stąd wzajemne przenikanie terminologii polskiej i francuskiej.

Wpływy francuskie były faktycznie dość spore... i to nie tylko w XIX wieku. W numerze 2/1928 "Przeglądu Piechoty" jest artykuł postulujący zmianę nazwy "karabinu maszynowego" (rzekomo złej, "okropnej" i "obrażającej dumę narodową" poprzez niemieckie pochodzenie) na "mitraljeza" od francuskiego "mitrailleuse". Autor zresztą (major Sztabu Generalnego) nazywa Francję "ojczyzną karabinu maszynowego" - jak widać ignorancja bronioznawcza w "wysokich sztabach" WP to nie jest coś współczesnego... :lol:

Nie zetknąłem się z "karabinkami artyleryjskimi" w materiałach, dotyczących lat 1750-1850, co oczywiście nie oznacza, że ich nie było. Choć pamiętajmy, że szkolenie artylerzysty było o wiele trudniejsze i dłuższe, niż piechura, więc zamiast kazać mu taszczyć jakiś samopał, lepiej było przydzielić baterii pluton czy dwa piechoty jako asystę. Natomiast były karabinki saperskie i kadeckie.

Nie to "specjalność" ostatniego 20-30 lecia XIX wieku... a chyba prozaiczną przyczyną jest po prostu dość gwałtowny rozwój artylerii w ostatnim trzydziestoleciu XIX wieku. Artylerzystów się wtedy "namnożyło" i zaczęto kombinować karabinki dla nich najbardziej przydatne przy podstawowej pracy jaką była obsługa dział.

Za to w XIX wieku istniały specjalne odmiany karabinów dla floty i ich nazewnictwo czyli "karabiny marynarki".

W tejże epoce nie noszono karabinów ni karabinków, przewieszonych przez plecy. Karabiny na ramieniu, a karabinki - u prawego boku, zawieszone na bandolierze za pomocą karabińczyka. Karabinki dragońskie były zbyt ciężkie i długie, by się tak swobodnie dyndać, więc czubek lufy umieszczano w specjalnej tulei, mocowanej do przedniego łęku siodła.

Za to odmian karabinków kawaleryjskich było od zatrzęsienia... wystarczy spojrzeć na dość rozpowszechniony i kopiowany szroko francuski wz. 1777 i pochodne. Oprócz ogólnie "karabinka kawaleryjskiego" istniały też "karabinki huzarskie" czy "karabinki strzelców konnych" lub "kirasjerskich" (te ostanie odróżniała kolba przystosowana do użycia przez żołnierza w kirysie). Oczywiście nie wspominając o "dragońskich" (nieco tylko krótszych od tych piechoty) czy nawet odmianach sztucerów (karabinów gwintowanych) wz. 1793 wytwarzanych w odmianach karabników dla jazdy.

Ciekawe, że w tej epoce nikt nie wpadł na pomysł, żeby karabinek kawaleryjski mocować w olstrze, podobnym do pistoletowego, mocowanym do przedniego lub tylnego łęku. Tak, jak to znamy z westernów i wojny secesyjnej. A taki gwardyjski chevau-léger lancier, mając u lewego boku szablę, u prawego karabinek, na plecach ładownicę, a w ręku lancę był objuczony jak osioł i trudno uwierzyć, żeby to mu nie przeszkadzało, choćby w zsiadaniu z konia i wsiadaniu nań.

A miał często zsiadać... ;)

Te różnice to chyba wynikają z tego, że "za oceanem" kawaleria bardzo wcześnie i sporym procencie była jednak formacją poruszającą się konno, ale walczącą zwykle pieszo. Do tego dodajmy jeszcze powszechność poruszania się konno w cywilu (z racji większych przestrzeni) i stąd nieco inne doświadczenia. Zresztą przecież już w okolicach wojny secesyjnej (choć i wcześniej to zaczęło być tam widoczne) zaczęto uważać, że szabla to się najbardziej nadaje do "opiekania mięsa nad ogniskiem" i uważano za słuszne wyposażać każdego kawalerzystę w broń krótką czyli rewolwery... i tak im zostało do końca posiadania kawalerii (tej typowo konnej... a nie zmotoryzowanej potem). Każdy kawalerzysta miał rewolwer, a potem pistolet (niezależnie od karabinka czy wręcz potem krótkiego karabinu uniwersalnego - "short rifle"), a szabla funkcjonowala bardziej zwyczajowo i paradnie. Ichni kawalerzysta gdy musiał walczyć (przypadkiem, zaskoczony itd.) z konia to zwykle używał przy tym broni krótkiej. W Europie do końca kawalerii "machano szablami", a w broń krótką wyposażano oficerów i starszych podoficerów.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
W Europie do końca kawalerii "machano szablami", a w broń krótką wyposażano oficerów i starszych podoficerów.

Tu się dość zasadniczo mylisz.

W epoce napoleońskiej w zasadzie każdy kawalerzysta (huzar, dragon, kirasjer, grenadier czy strzelec konny, szwoleżer) nosił dwa pistolety w olstrach i karabinek przy prawym boku, oraz szablę przy lewym. Jedynie ułani nie mieli karabinków, a za to mieli lance - a i to nie wszyscy, bo tak zwani "flankierzy" mieli i lance, i karabinek. Podobnie jak szwoleżerzy-lansjerzy gwardii napoleońskiej.

Także rosyjscy kozacy mieli zarówno spisy, jak i broń palną.

Ówczesna kawaleria była szkolona zarówno do walki strzeleckiej, jak i do walki wręcz - z wyjątkiem ułanów. Zważywszy na powstawanie formacji typu ułańskiego w kolejnych państwach ówczesnej Europy szarża była dość skutecznym rozwiązaniem taktycznym.

W wojnie secesyjnej formowano bardzo mało kawalerii - zadziwiająco mało, jak na powszechność poruszania się konno w cywilu (z racji większych przestrzeni) i stąd nieco inne doświadczenia. No i teoretycznie mieli rewolwery - teoretycznie, bo chyba jednak nie wszyscy.

Ale tak kształtujesz swoją armię, jakiego masz przeciwnika.

Idę o zakład, że pułk polskich, rosyjskich, austriackich czy pruskich ułanów rozbiłby wielokrotnie silniejszą formację jazdy amerykańskiej.

Tylko że nic z tego nie wynika, bo jazda amerykańska nie była szkolona do walki z inna jazdą regularną.

Dopiero karabin maszynowy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tu się dość zasadniczo mylisz.

W epoce napoleońskiej w zasadzie każdy kawalerzysta (huzar, dragon, kirasjer, grenadier czy strzelec konny, szwoleżer) nosił dwa pistolety w olstrach i karabinek przy prawym boku, oraz szablę przy lewym. Jedynie ułani nie mieli karabinków, a za to mieli lance - a i to nie wszyscy, bo tak zwani "flankierzy" mieli i lance, i karabinek. Podobnie jak szwoleżerzy-lansjerzy gwardii napoleońskiej.

Jancecie... nie mylę się i doskonale wiem w jakie uzbrojenie była wyposażona kawaleria na przełomie XVIII i XIX wieku. Oczywiście normą były dwa pistolety w olstrach i w większości formacji kawalerzysta posiadał również karabinek. Co ciekawe np. jazda Legionów Polskich we Włoszech posiadała nawet karabinki (sztucery) gwintowane czyli francuskie wz. 1793 - co w sumie było rzadkością w tamtych czasach. Co więcej pierwsze udane (nie liczę modelu 1836 - bo sukcesem nie był) rewolwery Colta czyli Walkery z 1847 były przeznaczone do wożenia właśnie w olstach, dopiero późniejszy Dragoon, nieco zmniejszony w stosunku do Walkera był rewolwerem "do pasa".

Po prostu pisałem o czasach nieco późniejszych, gdy dostępna stała się broń wielostrzałowa kapiszonowa, a wkrótce potem broń na amunicje zespoloną. To właśnie w USA zauważono niewielką już przydatność szabli i każdego kawalerzystę uzbrojono w broń krótką (najpierw rewolwery, a potem w pistolety Colt M1911) oprócz karabinka, a potem krótkiego karabinu (M1903). Tymczasem kawalerie europejskie trzymały się broni białej (oprócz karabinka, ale ten był nieprzydatny w walce konnej) i w broń krótką wyposażały tylko oficerów, starszych podoficerów i funkcyjnych - ale zamiast karabinka/karabinu, a nie oprócz niego.

W wojnie secesyjnej formowano bardzo mało kawalerii - zadziwiająco mało, jak na powszechność poruszania się konno w cywilu (z racji większych przestrzeni) i stąd nieco inne doświadczenia. No i teoretycznie mieli rewolwery - teoretycznie, bo chyba jednak nie wszyscy.

Dlaczego "zadziwiająco mało"? Podstawową formacją na polu walki była piechota, a kawaleria zaczęła tracić na znaczeniu już w chwili gdy pojawiła się broń gwitnowana ładowana równie szybko jak wcześniejsza gładkolufowa, a nie dopiero wtedy gdy pojawił się karabin maszynowy. Tam gdzie wymagano od formacji poruszania się na duzych przestrzeniach jak najbardziej kawalerii używali, ale w formie nieco innej niż w Europie, bo zasadniczo amerykańska kawaleria w drugiej połowie XIX wieku to była formacja walcząca pieszo, ale poruszająca się konno. Szabla istniała, ale wożona przy siodle i używana sporadycznie, stąd te tamtejsze twierdzenia o jej małej przydatność bo w walce konnej z zasady wynikającej z zaskoczenia preferowano broń palną. Kilka szybkich strzałów z bliska było skuteczniejsze niż "machanie szablą".

Oczywiście, że były inne uwarunkowania niż w Europie... przypomnę, że w czasie wojny secesyjnej używano już czasem broni powtarzalnej na amunicję zespoloną w czasie gdy w Europie królowała jeszcze odprzodowa, a pierszy konflikt z użyciem w ogóle broni odtylcowej nastąpił tutaj po zakończeniu amerykańskiej wojny i to na zasadzie, że tylko jedna strona ją posiadała i to bardzo prymitywną.

Ponadto w czasie wojny secesyjnej rewolwer kapiszonowy był w powszechnym użyciu, znacznie powszechniejszy niż to się działo w Europie. W końcu te 200 tysięcy rewolwerów Colta M1860 z czego 127 tysięcy dostarczonych w czasie wojny secesyjnej (armii Unii) o czymś świadczy. Jesli dodamy 215 tys. (też większość w czasie wojny) rewolwerów Colta M1851 oraz rewolwery Remingtona M1858 (ponad 130 tys.) czy inne modele produkowane po kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy to uzyskamy bardzo duże nasycenie taka bronią.

Piszesz, że "teoretycznie"... no cóż wojna ma swoje prawa... każda wojna i na każdej występują braki zaopatrzeniowe i niezgodność "etatu" z rzeczywistością. Ale w tamtym czasie każdy kawalerzysta Unii powinien mieć broń krótką w postaci rewolweru czy w praktyce miał... różnie pewnie bywało, ale zasadniczo miał.

I tak już u nich zostało do czasu likwidacji, a zasadzie motoryzacji kawalerii... każdy kawalerzysta miał pistolet (poza karabinkiem) - natomiast w Europie standardem było posiadanie broni krótkiej tylko u oficerów i starszych podoficerów (zamiast karabinka).

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.