Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Wojna w Wietnamie

Rekomendowane odpowiedzi

mch90   
Dnia 5.01.2010 o 21:20, Wolf napisał:

Pochorąży szkoły oficerów politycznych w Łodzi Kubiak z powodów osobistych (zawiedziona miłość)zdezerterował ze szkoły i przedostał się na Zachód-do Francji.

Tam wstąpił do Legii Cudzoziemskiej, szybko posłano go do Wietnamu.

Zdezerterował do Viet-Minhu ,uczył Wietnamczyków obsługiwać artylerię walczył pod Dien Bien Phu jako jedyny Europejczyk czynnie tam walczący po stronie Viet Minhu (...)

 

Czy aby na pewno to ten sam sierżant Kubiak i, że już przed Dien Bien Phu?

Za Przemysławem Benkenem (HB-ek "Ofensywa Tet 1968"), który przy okazji opisu tej właśnie bitwy podaje:

 

"Sierżant Kubiak, żołnierz Legii Cudzoziemskiej, zapamiętał, że " [...] pociski spadały na nas bez ustanku niczym grad aż do wieczora. Bunkier za bunkrem, okop za okopem - wszystko zapadało się, grzebiąc ludzi i broń" " .

 

Brzmi to jak relacje ze środka oblężenia ;) . Autor powołuje się przy tym na artykuł K. Dougherty w magazynie "Field Artiellery" z sierpnia '93.

 

Jeszcze za tym samym autorem, fragment wspomnień żołnierza 326. baonu inżynierów ze 101. DPD pt. "Czego nauczyła mnie wojna w Wietnamie":

 

"- Wojna nie determinuje, co jest dobre. Wojna determinuje, kto przeżyje. (...)

- Najłatwiejsza droga jest zawsze zaminowana. (...)

- Jeśli brakuje wszystkiego oprócz wroga - znajdujesz się w strefie działań wojennych. Wrogi ogień ma zawsze pierwszeństwo. (...)

- Pogoda nie jest neutralna. (...)

- Liczenie zwłok: czterech VC lub NVA plus dwaj trafieni prawdopodobnie plus trzy świnie - razem trzydziestu siedmiu zabitych wrogów. (...)

- Zawsze oszukuj, zawsze wygrywaj. Jedyna niesprawiedliwa walka to taka, w której przegrywasz. "

 

Tutaj całość w oryginale: http://screamingeagle326.com/index2.htm

Za: Benken P. "Ofensywa Tet 1968", str. 79-80

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Czy aby na pewno to ten sam sierżant Kubiak i, że już przed Dien Bien Phu?

Najprawdopodobniej w czasie tej bitwy spotkało się we wrogich okopach dwóch Polaków. Jeden to Stefan Kubiak (Hồ Chí Tóan), drugi to (wzmiankowany w "Ofensywie Tet")  sierżant Kubiak z Legii Cudzoziemskiej.

Sytuacja dosyć wyjątkowa, ale nazwisko w końcu relatywnie popularne.

Tu jest opisana ta sytuacja: fragment "Kubiak kontra Kubiak" Link 1http://www.legia-cudzoziemska.pl/historia/vietnam1.pdf

A tu trochę więcej o Stefanie Kubiaku z Viet Minh:

Link 2.     

Link 3.

Link 4.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Betar   

Mch90 i Tankfan, kompletnie się z Wami nie zgadzam. Wojna w Wietnamie była dla Amerykanów przede wszystkim klęską militarną. Bez względu na to, co w tej sprawie mają do powiedzenia niektórzy politycy i pseudo-naukowcy,  Stany przegrały tą konfrontację w każdym podpunkcie.

Edytowane przez Betar

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Betar   
1 minutę temu, Betar napisał:

 Wojna wietnamska zakończyła się amerykańskim niepowodzeniem na polu politycznym, psychologicznym, propagandowym, a ponadto militarnym. Rząd oraz wojskowi nie zyskali zupełnie niczego. Ciężko stwierdzić, czy mając tak twardych i zawziętych przeciwników jakim byli żołnierze wietnamscy mogli oni cokolwiek wywalczyć. Amerykanie w ogóle nie radzili sobie z owym konfliktem i to od momentu, kiedy się w ogóle rozpoczął. Prawie wszystkie powzięte przez nich wysiłki kończyły się klapą. Wróg był zbyt silny, wytrwały, a także niezłomny, co zadecydowało o ostatecznym wyniku. Porozumienie podpisane w Paryżu było w rzeczywistości kapitulacją Stanów Zjednoczonych. Dziś, gdyby armia jankesów znów dokonała inwazji na Wietnam, też otrzymałaby tęgie lanie. A to dlatego, że obecnie Wietnamczycy mają jeszcze lepiej wyszkolone i wyposażone siły zbrojne. W połączeniu z kooperacją wespół z partyzantami, finał byłby dla USA wielce sromotny, tak jak poprzednio.

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ile kobiet mogło brać udział w tym konflikcie w szeregach armii amerykańskiej? W omówieniu książki "Women Vietnam Veterans: Our Untold Stories" Donny Lower podaje się ok. 1000 kobiet, ale już na stronie związku weteranów (National Veterans Foundation) podają 7500 kobiet.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Krótkie szukanie w internecie daje dowód, że z dokładnym policzeniem jest kłopot. Od 1.000 do 11.000 jest raczej duży rozziew, ale chyba częściej występują cyfry w przedziale od 7.500 do 11.000.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3441176/

https://www.history.com/topics/vietnam-war/women-in-the-vietnam-war

http://www.vietnamwomensmemorial.org/vwmf.php

https://nvf.org/vietnam-women-veterans/

http://www.bbc.com/news/in-pictures-36574698

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie dość późno zajęli się na poważnie współczesnymi kobietami -weteranami, impulsem były wyniki spisu ludności z 1980 r., w którym aż 1,2 mln kobiet odpowiedziało: "tak" na pytanie o służbę w armii. Dopiero w 1985 r. przeprowadzono ogólnokrajowe badanie: "The National Vietnam Veterans Recognition Study", w którym uwzględniono też kobiety. Kwestia szacunków ich udziału i tak różnych wyników to może też sprawa metody: jak zakwalifikować różne formy służb pomocniczych?

Podobnie jest u Australijczyków, niezwykle dokładnie wyliczyli oni swych weteranów z konfliktu w Wietnamie: "41 899 Army personnel; 13 573 RAN personnel; 4944 RAFF personnel; another 19 450 personnel were National Servicemen".  Ale już o kobietach napisano już mniej precyzyjnie: "About 500 of these veterans are female".

/za: "Vietnam Veterans Health Study", Vol. 1, "Introduction and Summary of the Studies of Vietnam Veterans Families", Department of Veterans’ Affairs, Canberra October 2014, p. XII/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 23.12.2007 o 8:36 PM, Tankfan napisał:

Amerykanie wygrali ta wojnę militarnie, Vietcong i NVA po ofensywie Tet były w rozsypce, rzecz w tym że rząd ugiął się pod naciskiem grup pseudo pacyfistycznych i Hippisowskich inspirowanych przez KGB (co ciekawsze w KGB określano te grupy jako przepraszam za wyrażenie "gówno jady")

 

W dniu 23.12.2007 o 8:49 PM, mch90 napisał:

I muszę się zgodzić w pełnej rozciągłości. Amerykanie militarnie nie przegrali żadnej bitwy- począwszy od Ia Drang, na ofensywie Tet skończywszy. A no właśnie- ofensywa Tet- pomimo całkowitej klęski militarnej NVA zadziwiające jest jej zwycięstwo propagandowe i psychologiczne. Skala ataków przytłoczyła i przeraziła amerykańską opinię publiczną, która z jeszcze większą siłą zaczęła naciskać na rząd, by ewakuować się z Wietnamu. Wszelka wiara społeczeństwa amerykańskiego w zapewnienia gen. Westmorelanda, że Amerykanie wojnę tę wygrywają, gwałtownie się załamała.

 

Hipisi, pacyfiści, dziennikarze i KGB to jedno, ale nie zapominajmy o wojskowych i administracji prezydenckiej i ich błędach. Jeśli wmawia się społeczeństwu, że wszystko idzie w dobrym kierunku, jeśli prezydent wpierw bagatelizował ofensywę, mówiąc że coś takiego mogło zrobić kilku bandytów w każdym mieście (porównując Tết do rozruchów w Detroit), na spotkaniu z przywódcami Kongresu (31 stycznia) informuje, że siły amerykańskie nie uczestniczą w działaniach, które by odbiegały pod względem aktywności i stopnia zaangażowania niż wcześniej, a nagle na konferencji prasowej 2 lutego oznajmia, iż jest to: "ofensywa, której celem była próba wywołania powszechnego powstania i wywarcia efektu psychologicznego", to trudno się dziwić niewierze w zapewnienia. Dzień później gen. John Chaisson (który był chyba wówczas szefem Combat Operations Center, przy Kwaterze Głównej w Wietnamie) oświadcza, że nie spodziewano się ofensywy na taką skalę. W odpowiedzi; 4 lutego; szef wywiadu wojskowego w Wietnamie gen. Philip Davidson ripostuje, że Chaisson mógł osobiście być zaskoczony, ale sztab wiedział o ofensywie i co więcej spodziewa kolejnych ataków.

/za: P. Szlanta "Wpływ ofensywy Tet na politykę Lyndona B. Johnsona", "Dzieje Najnowsze", R. XXVI, 2, 199/

 

To, przy całej negatywnej roli jaką miały amerykańskie media w relacjonowaniu tego konfliktu, pytanie jakie zadał Walter Cronkite było zasadnym: "Do diabła! Co się dzieje? Myślałem, że wygrywamy tę wojnę...". I w sumie nie różnił się on w tym retorycznym pytaniu od prezydenckich uwag wyrażonych na spotkaniu z Radą Bezpieczeństwa Narodowego z 9 lutego: "prezydent wyrażał słuszną obawę, że rodacy mogą nie zrozumieć wysłania przez rząd do Wietnamu nowych wojsk, skoro tłumaczono im, że wojna idzie dobrze i zbliża się do zwycięskiego końca".

/P. Benken "Ofensywa Tet 1968. Studium militarno-polityczne", Szczecin 2014, s. 202/

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.