H.B. Gisevius kontra R. Diels

[secesjonista]

Ów adwokat (mowa o Giseviusie) miał swego rodzaju szczęście - nie udała mu się kariera zawodowa, zatem zamiast na ławę oskarżonych trafił na miejsce świadka.

Jego świadectwo jest ciekawe; co nie znaczy, że należy przyjmować je na wiarę; pokazując jak odbywały się rozgrywki osobiste we władzach resortu bezpieczeństwa.

Mamy zatem: "spelunkę morderców", ucieczkę Rudolfa Dielsa do Czech (i jego niespodziewany powrót), wreszcie mamy kwestię rozważania rozwiązania à la defenestracja praska.

Jak przebiegał konflikt pomiędzy tymi personami?

[poldas]

A co to takiego "Defenstracja praska"?

Gisevius?

Rzadki przypadek kolesia co to z SD do Abwehry czmychnął.

Przeważnie było odwrotnie.

Aż do lutego 1944, bo potem to już nie było gdzie czmychać.

[secesjonista]

Chodziło oczywiście o "defenestrację" (mój błąd), co skupia naszą uwagę na pewnej naradzie i wizycie sekretarza Daluge'a.