Polityczna gra Jakuba Sobieskiego

[secesjonista]

Kwestia porwania i uwięzienia jest ogólnie znana.

Co chciał w tym czasie uzyskać nasz niespełniony młodzieniec?

Czy można zarzucić mu zdradę?

[secesjonista]

W tle kampanii szwedzkiej, poczynań prymasa, konfederacji wielkopolskiej pod laską Piotra Bronisza, z czasem uaktywnia się i Jakub.

Poczynają kurierzy; a zwłaszcza niezwykle aktywny w tych poczynaniach pułkownik francuski Saurbrey; coraz częściej przemierzać szlaki z Oławy (czy Wrocławia) do kolejnych miejsc postojów szwedzkiego Karola, jako i do posła francuskiego ks. Bonaca. Tenże donosił królowi Ludwikowi w swym liście z 22 sierpnia 1704 r. (pisanym w Oławie!), że: "Jakkolwiek król szwedzki liczy mało na księcia Jakóba, jak W.K. Mość sama widzisz, nie zrywa z nim jednakże stosunków. Książę ten robi wszystko, co może, aby tylko nie pozostać bezużytecznym, a sam napotkałem na drodze mojej jednego z jego sług, którego posyłał do obozu szwedzkiego".

Wreszcie Karol wydaje pod koniec 1703 (23 grudnia) jeden ze swych dyplomów mówiący wprost, że: "... nie ma stosowniejszego środka, jak wybrać za naczelnika Najjaśniejszego W. Polskiego Jakóba Ludwika...".

Czy Jakub mógł liczyć na poparcie swych aspiracji, a jeśli tak to jakich sił?

[euklides]

(...)

Czy Jakub mógł liczyć na poparcie swych aspiracji, a jeśli tak to jakich sił?

Pewnie że mógł, przecież Radziejowski usilnie dążył by to on został królem a był potężnym ministrem i miał za sobą potężne stronnictwo.

[secesjonista]

A na czele jakiego to ministerstwa stał?

[euklides]

A na czele jakiego to ministerstwa stał?

Michał Stefan Radziejowski w 1685 roku został podkanclerzym koronnym, później kardynałem a jeszcze później prymasem, co mu dawało pierwsze po królu miejsce na dworze. Podkanclerzy to chyba nawet coś więcej niż minister.

[secesjonista]

Tylko, że trudno nazywać osobę stającą na tym urzędzie ministrem.

[euklides]

Tylko, że trudno nazywać osobę stającą na tym urzędzie ministrem.

Nie wiem dlaczego, przecież tak określa się członków rządu a Radziejowski niewątpliwie nim był. To czy miał swój resort, czy go nie miał o niczym nie świadczy. Przecież i dzisiaj bywają ministrowie bez teki. Zamiast premier też czasem używa się określenia pierwszy minister a określenie Radziejowskiego jako wice pierwszy minister to bezsens.

[secesjonista]

Skoro istnieje stosowna nomenklatura stanowisk nie widzę powodów by stosować tego typu słownictwo.