Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
bavarsky

Traugutt - proces

Rekomendowane odpowiedzi

bavarsky   

30 IX/12 X 1863 r., oberpolicmajster warszawski gen. Leon Lewszyn zawiadamia przewodniczącego tymczasowej komisji śledczej płk Teodora Tuchołkę o odesłaniu do cytadeli z rozkazu p.o. namiestnika gen. Teodora Berga aresztowanych Franciszka i Antoniego Rozmanithów.

Ów dzień, był preludium adagio do szybkiego tempa późniejszego procesu Romualda Traugutta, ostatniego dyktatora.

[1] Co się stało, iż zaistniał związek pomiędzy Rozmanithami [dalej R.] a Trauguttem [T.]?

[2] Jak władze carskie dotarły do pozostałych osób?

[3] Jak wyglądał sam proces?

[4] Kogo skazano na śmierć, katorgę/zesłanie, inną karę, a kogo uniewinniono?

[5] Co skazańcowi przysługiwało w celi? Czy mógł pisać listy? Dostawać paczki z domu?

Na pytanie pierwsze, zdaje się że w tej chwili, udzielić mi wypada skromnej tylko odpowiedzi: Oba procesy, tj. R. i T., łączyła tzw. sprawa ekspedytury powstańczej, która mimo dokonujących się w okresie lipiec-październik zmian w kierownictwie powstania, była obsługiwana często przez tych samych ludzi.

Śledczy zatem schwytali nitkę, choć nie zdawali sobie sprawy czy jest to jej koniec, środek, bądź początek. Zrazu po dokonaniu rewizji domu braci R., znalezione materiały i druki powstańcze posłużyły jako punkt wyjścia dla rozpoczęcia śledztwa i wykrycia jednej z tajnych drukarń powstańczych, stanowiących własność Kajetana Strupczewskiego [w wyniku dalszego procesu skazany na śmierć, powieszony].

Następnym asumptem było przypadkowe aresztowanie na ul. Nowy Świat w dn. 15/27 I 1864 r. ucznia 5 klasy gimnazjum Leona Łyszkiewicza, przy którym znaleziono spis broni palnej i siecznej przeznaczonej dla partii województwa Mazowieckiego.

Zeznania Łyszkiewicza obciążające jego krewnych Bogusławskich oraz dokumenty powstańcze znalezione w czasie rewizji u Bogusławskich spowodowały utworzenie w dn. 16/28 I Oddzielnej Komisji Śledczej przy zarządzie oberpolicmajstra Warszawy.

Na wniosek tej Komisji nastąpiło aresztowanie Bogusławskich, osób pozostających w kontakcie z nimi oraz tych, których nazwiska widniały na znalezionych dokumentach.

Rozmach, z jakim nastąpił cały późniejszy ciąg zdarzeń, powiązanie sprawy R., z osobami przesłuchiwanymi w wyniku ciągu zdarzeń po aresztowaniu Łyszkiewicza był niesłychany.

Zapraszam do dyskusji. Tym razem bez żartów z mej strony.

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co do punktu piątego...

tak to opisuje (wspomnienia spisane w 1876 r.) Konstanty Wolicki aresztowany i osadzony w Ludwisarni...

Jeśli więzień chciał napisać list musiała wyrazić na to zgodę komisja śledcza:

"Gdy komisyja pozwoliła list lub prośbę napisać, prowadzono go do sali sesyonalnej, dano mu tam papier zaznaczony, na którym wobec członka komisyi mógł pisać co mu dozwolono; po napisaniu papier ten odbierał członek delegowany i przy raporcie odsyłał do komisyi śledczej, która po przejrzeniu i opatrzeniu i rozważeniu, robiła z pisma tego użytek, jaki za właściwy uznała".

/K. Wolicki et al. "Cytadela warszawska", nakładem Gebethnera i Wolffa, Warszawa 1916, s. 14/

Co do wyżywienia opisuje on, że w początkowej fazie śledztwa otrzymywali podłej jakości potrawy, zawsze już pokrojone, jako że otrzymywali li jedynie łyżkę. Po zakończeniu prac komisji więźniowie uzyskiwali znacznie więcej swobody. Wolicki opisuje jak przekupując dozorcę więzienia, praporszczyka piechoty Mamajewa, zwanego księciem Mammajem, uzyskał dostęp do kuchni, gdzie przygotowywał posiłki dla siebie i swych znajomych, i oczywiście dla dozorcy:

"... z dostarczonych nam przez krewnych pieczonych indyków, kapłonów, zajęcy, pomarańcz, owoców, cytryn i napitków, Bóg wie jakie wytwarzałem frykasy....".

/tamże: s. 15-16/

Jakób Gordon; wówczas dziewiętnastolatek; wspominając swój pobyt w Cytadeli (z 1846 r.) w "obrazki Caryzmu" (Lipsk 1863 r.) opisuje scenę jak kobiety przynoszą paczki:

"Na drugim dziedzińcu grono kobiet stoi u wrót, smutno spoglądając na mury. (...) Morok nadchodzi, napuszony, zdaje się sprawować obrzędy Cytadeli, Focht, jego pomocnik i posługacze, przyjmują od kobiet posyłki dla więźniów. Był to dzień posyłek".

Regulaminowo w Cytadeli przysługiwał funt czarnego chleba na dzień, marny obiad i równie marna kolacja (czasem kilka ziemniaków). Jasieńczyk (Adolf Jabłoński w "Dziesięciu latach w niewoli moskiewskiej" zapisał, że:

"podług regulaminu więzień powinien otrzymać funt chleba, że zaś komendant fortecy i Morok mają dzieci i służbę, a ci potrzebują chleba, słuszne więc, żeby więźniowie pamiętali o tem i coś ze swej udzielali porcyi".

Pytanie, na ile warunki panujące w Ludwisarni mogą być przyrównane do rygorów Cytadeli?

Według relacji Wolickiego zdarzało mu się nawet popijać szampana nie tylko z dozorcami, ale samym Sojeckim, majorem ordyńskiego pułku kirasjerów, który został odkomenderowany na plac-majora do Warszawy i podlegały mu ówczesne miejsca osadzenia więźniów politycznych.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeden z rodzajów kodu jakim porozumiewali się osadzeni stukając w ścianę.

Litery ułożono w ten sposób:

1 2 3 4 5

1 A B C D E

2 F G H I K

3 L Ł M N O

4 P R S T U

5 W Y Z

Wpierw pukano która to litera, a po krótkiej przerwie który wiersz.

Zatem:

* * ** *** *** * * * ***** * **** **** ***** * ***** *

jak łatwo zgadnąć to: Warszawa.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

W KP Audytoriat Polowy zaistniał zrazu po powstaniu listopadowym przy głównodowodzącym Armią Kaukaską [co często się zapomina] i I Armią Czynną [tj. zostającą w ciągłym pogotowiu bojowym, ze zwiększonymi etatami].

Przed 1862 rokiem głównodowodzącym Armią był namiestnik. 18 lipca 1862 r., w związku z reformami Wielopolskiego i nominacją w. ks. Konstantego. I Armia uległa rozwiązaniu, a teren jej podległy podzielono na trzy okręgi wojskowe; warszawski, wileński i kijowski.

Dowództwo wojsk Okręgu Warszawskiego, objął pomocnik w. księcia do spraw wojskowych z tytułem [ważne]; "głównodowodzącego wojskami w Królestwie Polskim" i [co jeszcze ważniejsze] z prawami dowódcy samodzielnego korpusu; T. Berg.

Po tych reformach, Audytoriat działał bezpośrednio przy dowódcy wojsk Okręgu Warszawskiego.

Ciekawą sprawą jest natomiast wydanie dnia 13/25 stycznia 1863 r., "rozkazu zasadniczego" przez w. księcia, w którym to ów wielkorządca wprowadzał "skrócone sądy wojenno-polowe" dla "buntowników", którzy zostali wzięci do niewoli z bronią w ręku; wyroki śmierci na nich wydawana zezwalał ostatecznie zatwierdzać wojennym naczelnikom oddziałów!

Był to w istocie precedens. Bowiem dotychczasowe Ruskie prawo wg. Swod Woejennych Postanwljen..., § 832, w sprawie zatwierdzania ostatecznego wyroku śmierci - i to tylko w czasie wojny- przysługiwało wyłącznie dowódcy korpusu działającego samodzielnie! tzn. Bergowi, a nie jakiemuś pułkownikowi...

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Jeden z rodzajów kodu jakim porozumiewali się osadzeni stukając w ścianę.

Ciekawą sprawą Secesjonisto jest fakt iż tajną korespondencję Romualda Traugutta, odczytał dopiero w sto lat później wybitny polski kryptolog płk Jan Kowalewski :)

A uczynił to na prośbę historyka powstania styczniowego księdza Józefa Jarzębowskiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

30 IX/12 X 1863 r., oberpolicmajster warszawski gen. Leon Lewszyn zawiadamia przewodniczącego tymczasowej komisji śledczej płk Teodora Tuchołkę o odesłaniu do cytadeli z rozkazu p.o. namiestnika gen. Teodora Berga aresztowanych Franciszka i Antoniego Rozmanithów.

Ów dzień, był preludium adagio do szybkiego tempa późniejszego procesu Romualda Traugutta, ostatniego dyktatora.

[1] Co się stało, iż zaistniał związek pomiędzy Rozmanithami [dalej R.] a Trauguttem [T.]?

(...)

Nie bardzo zrozumiałem o jakiego rodzaju zaistnieniu stosunków piszesz?

Antoni Rozmanith był szefem ekspedytury (obowiązki przejął potem Roman Żuliński) mieszczącej się w sklepie przy ul. Długiej. Dzień w dzień m.in. Roman Frankowski (pisarz izby kryminalnej) odbierał tam po kilka tysięcy pism, które potem wysyłał - na ogół Kazimierz Hanusz (aplikant sądu policji poprawczej). W pracach tych uczestniczyli również student szkoły głównej August Krajewski, jak i Edward Trzebicki, podmajstrzy ciesielski.

Wydaje się, że pierwszym znaczącym zdarzeniem, na końcu którego było aresztowanie Traugutta, była nieszczęsna latarka gimnazjalisty niejakiego Łyszkiewicza...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

dodajmy taki szczegół z Cytadeli: łojówka.

zarówno dojmująca dla aresztowanych jak i strażników.

Dla kogo bardziej?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
miles   

Nie bardzo zrozumiałem o jakiego rodzaju zaistnieniu stosunków piszesz?

Andrzej Sienkiewicz w swoim tekście pt. "Przebieg śledztwa i procesu", w: Proces Romualda Traugutta i członków Rządu Narodowego, t. I, pod red. E. Halicza, Warszawa 1960 s. XLVII podaje iż "Wbrew zewnętrznym pozorom istnieje związek miedzy procesami; Rozmanithów i Traugutta. Łączy je tzw. sprawa ekspedytury powstańczej..."

Tym niemniej dopiero gruntowna lektura kolejnych tomów zwłaszcza II [cz. 1 i cz. 2] oraz po części III, da szerszy ogląd na sprawę.

Edytowane przez miles

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie wiem czemu A. Sienkiewicz pisał: "wbrew zewnętrznym pozorom"... wreszcie ludzie kursowali właśnie na trasie: mieszkanie u Majewskiej - ekspedytura.

Aresztowanie zatem jej szefa zatem miało raczej "bezpośredni" związek ze sprawą Traugutta.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Możliwe Secesjonisto że chodziło o szerszy kontekst. Tym niemniej Sienkiewicz nie wyjaśnia w dalszej części swojego tekstu dlaczego takowe połączenie istnieje? Być może chodziło mu o to iż podczas procesu Traugutta, zeznaniom szeregu osób, przed śledczymi rozpostarła się szeroka wizja organizacji Rządu Narodowego, a proces Rozmanithów ponieważ zapoczątkował ten proces był niejako wstępem do głównego ciągu na czele z Trauguttem i innymi. Wypadałoby jednak przyjrzeć się szerzej dokumentom w tych tomach. Zwłaszcza podłóg ewentualnych konotacji osób zamieszkałych w domu przy ul. Długiej Nr 585 [Nr policyjny 29]. Właścicielka Hotelu Polskiego Brzezińska.

Mieszkańcy:

-Franciszek Rozmanith,

-Helena z Zimmermanów Rozmanith,

-Józefa Zimmerman,

-Antoni Rozmanith,

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ooo... o tym wspólnym pomieszkiwaniu nie słyszałem.

Kiedy mówimy o tym aresztowaniu to trudno nie przyjąć, że był to cios dla organizacji i realne zagrożenie dla Traugutta.

Faktem jest jednak, że potem nie nastąpiły jakieś masowe aresztowania.

Za to rewizja u Władysława Bogusławskiego przyniosła pierwsze ważne tropy, po aresztowaniu Emila Laubera kłębek rozwijano coraz szybciej.

Choć potem nastąpił zastój w śledztwie, jak wspominano wskutek m.in. dzielnej postawy wielu osadzonych (jeden z zatrzymanych przetrzymywany był w piwnicznej izbie obok chłodni, bez ciepłej strawy przez 71 dni - a nic nie wyznał).

Zatem jakie informacje zyskano wciągu kolejnych dwu miesięcy by rozszyfrować "Michała Czarneckiego" i trafić wreszcie do na ulicę Smolną do pokoi meblowych znanej swego czasu skandalistki (tzw. Numera Majewskiej)?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

30 IX/12 X 1863 r., oberpolicmajster warszawski gen. Leon Lewszyn zawiadamia przewodniczącego tymczasowej komisji śledczej płk Teodora Tuchołkę o odesłaniu do cytadeli z rozkazu p.o. namiestnika gen. Teodora Berga aresztowanych Franciszka i Antoniego Rozmanithów.

Linia rozkazodawcza:

[1] Namiestnik Berg,

[2] Oberpolicmajster Lewszyn,

[3] Przewodniczący TKŚ Tuchołka.

Biorąc pod uwagę charakter i działalność omawianych władz można je usystematyzować następująco:

a) władze polityczno-administracyjne, organizujące centralnie akcję zwalczania ruchu niepodległościowego. Władze te częściowo miały charakter wojskowy, częściowo policyjny, częściowo cywilny, a to ze względu na kumulację urzędu namiestnika i naczelnego wodza I Armii oraz wojenno-policyjny charakter Zarządu Generał-Policmajstra.

b) władze wojskowo-policyjne, będące organami wykonawczymi w stosunku do pierwszych.

c) władze śledczo-sądowe również wojskowe.

Do pierwszej grupy a) należy zaliczyć:

-Wojennego Generał-Gubernatora Warszawskiego, [zlikwidowany 16 VII 1862 r.]

-Kancelarię Specjalną Namiestnika do Spraw Stanu Wojennego,

-Zarząd Generał-Policmajstra w KP. [utworzony 15/27 XII 1863 r.]

Do drugiej grupy b):

-policja wykonawcza,

-żandarmeria,

-naczelnicy wojenni.

Do trzeciej gruby c):

-Komisje Śledcze - Stała i Tymczasowa,

-specjalne komisje śledcze,

-sądy polowe,

-Audytoriat Polowy.

Fundamentem na którym owe władze rozpostarły swoje rządy, były przepisy stanu wojennego, wprowadzonego w KP zrazu po wojnie 1831 r.. Stan ten formalnie nie wygasł nigdy, ulegało bowiem tylko przerwom jego stosowanie.

Niewątpliwie wielką ciekawostką pośród wymienionych wyżej urzędów, jest stanowisko Wojennego Generał-Gubernatora Warszawskiego.

Nie należy go jednak utożsamiać z podobnie brzmiącym urzędem wprowadzonym w KP w 1874 r., tj. Warszawskim Generał-Gubernatorem, tożsamym z uprzednio zlikwidowanym urzędem namiestniczym.

10 września 1831 r., tj. trzy dni po upadku Stolicy, został wydany rozkaz naczelnego dowódcy I Armii Czynnej ks. Paskiewicza, powołujący urząd Wojennego Gubernatora Warszawskiego.

Miał on od samego początku bardzo szeroki zasięg władzy, choć nigdy wyraźnie nie sprecyzowany. "Normą obowiązującą były dlań w tej mierze istniejące przepisy Cesarstwa, [...] miejscowe okoliczności i stosunki." [w:] Konarski K., Zespół akt Wojskowego Generał-Gubernatora Warszawskiego, "Archeion" 1935, t. XIII, s. 84.

Początkowo obejmował samą tylko Warszawę, wkrótce rozszerzono zakres jego czynności na całe województwo mazowieckie, a następnie za sprawą objęcia zwierzchności nad żandarmerią na całe KP!

Podległe mu były:

- III Okręg Korpusu Żandarmów,

- policja wykonawcza miasta Warszawy, z wiceprezydentem a potem oberpolicmajstrem na czele i naczelnicy wojenni,

- posiadał polityczny nadzór nad całą ludnością KP. Jemu to powierzono kontrolę nad ludnością w kraju [referat paszportowy], oraz śledzenie emigracyjnych kół polskich [referat zagraniczny]

- był wojennym naczelnikiem województwa mazowieckiego,

- od 1861 r., obejmuje zwierzchnictwo nad obiema Komisjami Śledczymi tj. Stałą i Tymczasową.

- był komendantem garnizonu warszawskiego [tj. podległa mu była m.in. Cytadela],

- w zakresie sądownictwa przysługiwała mu władza komendanta korpusu wchodzącego w skład armii.

Urząd Wojennego Generał-Gubernatora Warszawskiego zlikwidowano w związku z reformami Wielopolskiego dn. 16 lipca 1862 r..

Jego prawa i obowiązki przeszły na następujące władze bądź istniejące bądź powstające w związku z likwidacją WGGW:

- Specjalną Kancelarię Namiestnika do Spraw Stanu Wojennego [najważniejsze sprawy polityczne];

- Wojennego Naczelnika Okręgu Warszawskiego [sprawy polityczne i gospodarcze];

- Kancelarię Przyboczną Namiestnika [referat zagraniczny - co ciekawe jeszcze za czasów WGGW, owa kancelaria prowadziła zarówno referat paszportowy jak i zagraniczny];

- Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych [referat paszportowy, sprawy zarządu m. Warszawy, policja wykonawcza, część spraw kwaterunkowych];

- Komendanturę Miasta [część spraw kwaterunkowych, szpitalnictwo]

- Oberpolicmajstra m. Warszawy [cały szereg zasadniczych zagadnień natury policyjnej]

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Antoni Rozmanith był szefem ekspedytury (obowiązki przejął potem Roman Żuliński)

Po aresztowaniu Rozmanitha, kierownictwo Ekspedytury przejął zastępczo August Kręcicki [były sekretarz], który pełnił je do czasu reorganizacji tej instytucji [przeszło dwa tygodnie], podczas której połączono -zarząd Ekspedytury, z -zarządem poczty, a około 1 XI 1863 r., został mianowany wspomniany przez ciebie Roman Żuliński ["August", "Stary", "Roman Starszy"], dotychczasowy dyrektor poczty, nauczyciel Gimnazjum Nr I w Warszawie.

Przynajmniej tak wnioskuję Marku po lekturze książki Ramotowskiej o RN.

Pozdrawiam

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

W chwili obecnej skupiam się na mieszkańcach "Hotelu Polskiego" tj.;

Osoby zamieszkałe w domu przy ul. Długiej Nr 585 [Nr policyjny 29]. Właścicielka Hotelu Polskiego Brzezińska.

Mieszkańcy:

-Franciszek Rozmanith,

-Helena z Zimmermanów Rozmanith,

-Józefa Zimmerman,

-Antoni Rozmanith,

Józefa Zimmermann, siostra Heleny żony Franciszka Rozmanith, została zadenuncjowana właśnie przez tegoż Franciszka w zeznaniu z dn. 9/21 X 1863 r. [data ta jednak jest niepewna, w oryginale napisano pierwotnie niewyraźnie: 1/13 lub 1/15, poprawiono następnie na 9/22. Z porównania dat starego i nowego stylu wynika że powinno być 9/21 lub 10/22]

"Jakimże sposobem rozporządzenie rządu rewolucyjnego i 78 egzemplarzy gazety "Prawda" znalazły się w moim mieszkaniu, to oświadczam, że pierwsze siostra mojej żony Józefa Zimmermann dostała tegoż dnia, w nocy po którym ja byłem aresztowany, w kościele ks.ks. Karmelitów na Krakowskim Przedmieściu od jakiegoś młodego człowieka, co dokładniej może objaśnić też moja siostra; ja jej nie czytałem i nie wiedziałem do chwili znalezienia takowej przez policyjnego oficera p. Andzaurow."

Józefa zajmowała się kolportażem tajnej prasy narodowej oraz pracowała w "Żeńskim Tow. Patriotycznym" p.n. "Piątki", którego zadaniem była opieka nad rodzinami powstańców i nad więźniami, oraz zaopatrywanie w odzież walczących oddziałów.

Co do oficera policji, o którym wspominał "austriacki poddany" Rozmanith; Jerzy Andzaurow, był starszym sztabskapitanem, oficerem policji wykonawczej III cyrkułu, w kwietniu 1864 r., mianowany został komisarzem tego cyrkułu [w:] Rocznik Urzędowy K.P. a 1864 i 1865 r.; Rozkaz do Zarządu Cywilnego w K.P. "Dziennik Powszechny" nr 110, 1864 r.

Następnie w zeznaniu brata Franciszka, Antoniego Rozmanith z 10/22 lub 11/23 X 1863 r., również została Józefa wymieniona jako ta która "te gazety przed kilku miesiącami" do szafki włożyła.

W parę dni po tym fakcie bo 14/26 X 1863 r., 18 letnia Józefa Zimmerman zeznaje w tymczasowej komisji śledczej przed obliczem pułkownika żandarmerii Tuchołki.

To co mnie zainteresowało w pierwszej kolejności z jej zeznania to fakt że... [podkreślone]:

"Urodziłam się w m. Łodzi, warszawskiej guberni, z ojca Bogumiła i matki Barbary z Kartasińskich. Ojciec jest właścicielem apteki w Częstochowie, a matka nie żyje. Ja od dwóch lat bawię przy siostrze mojej Helenie, zamężnej z p. Franciszkiem Rozmanith, utrzymującym handel win i korzeni przy ul. Długiej pod nr 585, w Hotelu Polskim. Spraw kryminalnych nie miałam."

Pojawił się wątek jej ojca, osiadłego w Częstochowie... prowadzącego biznes w Moim mieście. Muszę to prześwietlić dzisiaj w Archiwum, tzn. gdzie znajdowała się ta apteka, od kiedy do kiedy funkcjonowała, a nuż widelec może będą jakieś informacje.

Na razie tyle. Nic konstruktywnego, tym niemniej szerszy wywód w którym poza Strupczewskim, pojawi się wątek "Ludwika Okularnika" niebawem.

Pozdr.

Marcin

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Pojawił się wątek jej ojca, osiadłego w Częstochowie... prowadzącego biznes w Moim mieście. Muszę to prześwietlić dzisiaj w Archiwum, tzn. gdzie znajdowała się ta apteka, od kiedy do kiedy funkcjonowała, a nuż widelec może będą jakieś informacje.

Żadnych informacji nie znalazłem. Jedyna osoba która ma wiedzę i dostęp do dokumentów z importu szusuje na nartach gdzieś w północnych Włoszech.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.