Osprey Publishing pl

[3331]

Czy znacie jakieś książki osprey publishing po polsku, oprócz wielkich bitew historii, które polecam, zwłaszcza te o starożytności.

[secesjonista]

Dawniej były wydawane jako Spotkania Militaria można poszukać na aukcjach.

[Mariusz 70]

Ja mam prenumerate na obie serie wypuszczane przez Amercom.Wielkie Bitwy Historii i Wielkie Bitwy IIWS.Seria dobiega juz konca,pozostaly jakies 2-3 miesiace.Cena atrakcyjna,bardzo niska,zauwazalna gorsza jakosc edycyjna,kiepskie tlumaczenia o ktorych sporo w formuowych dyskusjach.Dolaczony filmik,zazwyczaj niezbyt ciekawy.Szkoda tez,ze zdecydowano sie na Bitwy,czyli jedna z mniej ciekawych serii ospreya.

Pomimo niedociagniec inicjatywa jak najbardziej pozytywna i mam nadzieje,ze bedzie kontynuacja.

[harry]

Cena atrakcyjna,bardzo niska,zauwazalna gorsza jakosc edycyjna

Jak dla mnie doskonałe wydawnictwo "kolejowe" na trasach regionalnych (do 3 godzin drogi), oraz na objazdowe wycieczki autokarowe. Na dłuższe trasy zabieram 2-3 pozycje grupując je tematycznie.

kiepskie tlumaczenia o ktorych sporo w formuowych dyskusjach.

Nie zawsze, ale te "złe" pamięta się długo. Jak kiedyś przeczytałem, że nad Potomakiem stały konie fryzyjskie to przez dłuższy czas zastanawiałem się skąd się tam wzięły i co robiły, zanim wpadłem na to, że tłumaczka ( moja "ulubiona") tak nazwała chevaux-de-frise czyli kozły hiszpańskie.

Pomimo niedociagniec inicjatywa jak najbardziej pozytywna i mam nadzieje,ze bedzie kontynuacja.

Ze względu na moje plany podróży, też mam taką nadzieję.

[Mariusz 70]

W "Jutlandii" dosc beztrosko stosowal tlumacz slowo "bojlery" zamiast "kotly" okretowe .

Raczej bym mial tu pretensje do konsultanta historycznego niz do pan tlumaczeniami sie zajmujacymi.Zwlaszcza,ze ludziska do redakcji w sprawach tych pomylek pisali.Chyba zreszta poskutkowalo,bo sie ostatnio Amercom troszke w tlumaczeniach poprawil.

Najwieksza niewatpliwie zaleta edycji jest natomiast udostepnienie serii mlodziezy.Nie tylko o jezyk chodzi,ale i o cene.Ta w oryginale wynosi jakies 50-60 zlotych,a wiec kwote dla ucznia niewatpliwie okrutna.No i filmik tez jest niejaka zacheta.

[harry]

Oprócz ceny, atutem jest również grafika, od rysunków z epoki, poprzez ilustracje i współczesne zdjęcia po mapy i schematy czyli to wszytko, czego w polskich wydawnictwach próżno szukać.

Można mieć zastrzeżenia, co do kolejności wydawanych zeszytów. Ostatnio nabyłem Salamankę (1812) i Badajoz (1812) a Wojna na Półwyspie Iberyjskim 1807-12 jest dopiero w zapowiedziach a przecież planując serię, można ją było wydać wcześniej.

[Mariusz 70]

I tutaj mamy sedno Ospreya.Przedstawienie historii w sposob atrakcyjny w kolejnych zeszytach i seriach wzajemnie sie uzupelniajacy,a z latami oferujacy cale setki tytulow.Amercom rozwiazal w Polsce problem ceny,a wiec niejako udostepnil serie ogolowi,a nie wylacznie fascynatom.

Ja musze pochwalic zeszyty dotyczace zmagan na Pacyfiku w okresie II WS.Sa to zazwyczaj pozycje z lat ostatnich,a wiec nowe,z swietnymi rysunkami pana Gererda i czytelnymi mapkami.Nawet filmy daja sie calkiem przyjemnie ogladac.

Harry z ta przypadkowa kolejnoscia i samym doborem tytulow to tez jest dyskusja w zasadzie bez konca.Sadze,ze byl jakis wzglad nade wszystko komercyjny.Ja bym osobiscie wolal jakies serie dotyczace fortyfikacji,munduroznastwa czy zagadnien technicznych dotyczace,ale zbyt na nie, by byl bez watpienia duzo mniejszy.Samo zycie,co zrobic.

Taka np."Salamanke" kupowalem calkiem niedawno w oryginale za 16 euro,a wiec trudno absolutnie wobec polskiej ceny na jakosc czy kolejnosc wydania marudzic.Czekac cierpliwie trzeba i kupowac to co tymczasem wychodzi,aby w przyszlosci nastepne pozycje zobaczyc.

Sam Amercom z prenumeraty wywiazuje sie bardzo solidnie.Przesylki przychodza regularnie,priorytetem i sa bezpiecznie opakowane.Nawet zaliczylem w ramach prenumeratorskiego przywileju serie plastikowych zolnierzykow i egipskich bozkow.Zwlaszcza te drugie koszmarnie kolorowe i paskudnie wykonane. Ale jak to mowia: darowanemu koniowi ...

[harry]

Idąc za Twoją radą , miałem nie marudzić ale... zabrałem się za stojące na półce Oblężenie Badajoz 1812. To merytoryczny koszmarek. Do grzechów autora można zaliczyć kompletny brak wiedzy o prowadzeniu oblężeń i nowożytnej sztuce fortyfikacji. Załączony słowniczek jest anty-słowniczkiem. Całość to przykład wodolejstwa i podszytej anglofilstwem grafomanii. Najgorzej wydane w życiu 10 zł.

[Mariusz 70]

A mi jeszcze tego nie doslali.Nieciekawe nowiny .Kto jest autorem?

[harry]

Ian Fletcher, autor również Salamanki.

KLIK

[Mariusz 70]

A ja do listy zeszytow wybitnie nieudanych dodam "Francje 1940.Blitzkrieg na Zachodzie".aut.Alan Shepperd.

Jakis straszny koszmarek bedacy chyba fragmentem wiekszego opracowania.Jest tam przedstawiona w zasadzie tylko czesc kampanii.Fatalne kolorowe plansze i mapy.Inna sprawa,ze to dosc stara edycja.