Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
czytacz1967

Wanda Wasilewska

Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz N   

L Łaszcz napisał:

zresztą po antykomunistycznej czystce w bibliotekach przeprowadzonej po restauracji kapitalizmu samo zdobycie tych tomów jest niezwykle trudne), lecz stwierdziłem że jego poglądy są mi dobrze znane. Pojmuje Kolega różnicę?

A skąd ta pewność (dobrej znajomości) (i "niesłuszności" przemiału), jeżeli, jak FSO pisze:

w ZSRR nie było czymś specjalnym, że decyzję "na przemiał" podejmowano n.p. w jakiś czas, i to dłuższy, po ukazaniu się artykułu, książki czy numeru gazety. Bo zmieniła się oficjalna wykładnia polityki.

Jak tam to i u nas, więc skąd Znajomy czerpie pewność, że podane w linkach wersje są właściwe ?

I czy na tym czerwonym forum nie zachodzi sytuacja opisana w innym temacie:

Czemu wymieniłem środowisko lewicy - bo w niej najjaskrawiej widać to do czego może doprowadzić i doprowadza chęć by inni nie wiedzieli nic o przeszłości jaka była, a wierzyli w napisane własnoręcznie półprawdy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Samuelu - krótko - co czytałeś autorstwa Marksa: tytuł i rok wydania.

Bo nie podejrzewam byś czytał zszywki "Neue Rheinische Zeitung"...

Marks, Engels, Lenin, O materializmie historycznym, Warszawa 1985.

Marks, Engels, Manifest partii komunistycznej

plus omówienia dzieł Marksa z innych źródeł;

Kapitał jeszcze przede mną ;);

koniec :offtopic:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No to mamy problem, kolega Samuel wskazuje na tytuły, których nie czytał.

Ale może je znać na zasadzie przeglądania stron internetowych o lewicowej proweniencji, zatem kolego gdzie konkretnie Marks pisał o "filozofii dialektycznej"

Bo ja twierdzę, że nigdzie, ale kolega Samuel ma inne zdanie (nawet zaprezentował ku temu dwa tytuły), niech zatem zaprezentuje fragment o: "filozofii dialektycznej" u Marksa.

Nader jestem ciekaw cytatów....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
adam1234   

"Komuniści tym tylko różnią się od pozostałych partii proletariackich, że z jednej strony w walkach toczonych przez proletariuszy różnych narodów podnoszą i wysuwają na czoło wspólne, niezależne od narodowości, interesy całego proletariatu (...)"

Manifest komunistyczny autorstwa wiadomego.

Czy więc działania omawianych postaci możemy zakwalifikować jako sprzeniewierzenie się doktrynie? Pamiętajmy także o tym, że ówczesna polska była, wedle marksowej nomenklatury, krajem narodowym burżuazyjnym, przeciwstawianym narodowości proletariackiej, która miała się dopiero wytworzyć.

Co prawda, w Manifeście... padają wcześniej słowa o tym, że walka proletariatu jest także walką narodową, gdyż proletariusze muszą przede wszystkim pokonać burżuazję we własnym kraju, jednak omawiane postacie działały już w czasach rewolucji, więc wydaje mi się, że zacytowane słowa są odpowiedniejszym odnośnikiem.

Kwestie już tutaj podnoszone też mieściły się w moim pytaniu, ale widzę, że zostały już omówione :)

Edytowane przez adam1234

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To może o nucie lirycznej u Wasilewskiej...

"Pozdrawiam z daleka żołnierza, który stoi na granicy (...)

Czerwona gwiazda na jego czapce jest gwiazdą jutrzenną*, która wschodzi tysiącom umęczonych i tysiącom walczących.

Towarzysze, napełnijcie kielichy!

Pijmy za wolność, za szczęście, pijemy na cześć Armii Czerwonej.

Armii proletariuszy świata!"

/W. Wasilewska "Nowy Rok", "Czerwony Sztandar" 1 stycznia 1940/

Zawsze się zastanawiałem jak wreszcie inteligentni ludzie potrafią nie widzieć otaczającej ich nędzy, ofiar łagrów, ofiar budowy osławionego kanału... tu chyba znajduję odpowiedź - to te kielichy.

Zbyt dużo kielichów.

I czy naprawdę wierzyła we wrześniu 1950 roku, że:

"... był wodzem całej postępowej ludzkości (...)

Ten człowiek jest dziś chorążym sztandaru pokoju, chorążym sztandaru życia, chorążym sztandaru szczęścia całej ludzkości.

Pod tym sztandarem, z imieniem Stalina, w wielkiej walce o pokój, w walce o szczęście każdego człowieka - zwyciężymy"

Jak kolega Samuel sądzi - stalinizm przynosił szczęście każdemu człowiekowi?

Zaś Stalin był chorążym szczęścia całej ludzkości?

* - co prawda w języku polskim nie występuje takie słowo, ale wybaczmy jej - wreszcie bardziej czuła się obywatelką ZSRR.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A czy uważa Kolega, że twórcy literatury polskiej okresu stalinizmu wierzyli w to, pisali? Część pewnie tak, ale to mniejszość. Reszta była do tego przymuszona, tak też zapewne było w przypadku Wandy Wasilewskiej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wasilewską przymuszano w 1940?

i znowuż:

Wasilewską przymuszano w 1950?

Bardzo uległa kobieta zatem to była.

...

Ciekawe.

Zatem kolega może wskazać okresy kiedy nie była przymuszana, a w konsekwencji mówiła prawdę - bo teraz nie wiem kiedy świadomie (acz zdaniem kolegi z przymuszenia) przeinaczała rzeczywistość i swe poglądu, a kiedy zdarzyło się jej powiedzieć prawdę?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
adam1234   
A czy uważa Kolega, że twórcy literatury polskiej okresu stalinizmu wierzyli w to, pisali? Część pewnie tak, ale to mniejszość. Reszta była do tego przymuszona, tak też zapewne było w przypadku Wandy Wasilewskiej.

A czy Stalin wierzył w to, co robił, czy może nocami śmiał się z tych, co wykonywali jego rozkazy?

No może nie sprowadzajmy rzeczy do absurdu... Skoro wszyscy byli tacy dobrzy, mądrzy i niezłomni to jakim cudem komunizm sprowadził tyle nieszczęść na ludzkość? To system był zły, czy ludzie? A jeżeli ludzie to, którzy konkretnie, bo sądząc po Twoich postach to żaden komunista nie chciał nim w głębi duszy być. Aczkolwiek nie wiem, czy słowo dusza to nie nadużyciem w kontekście materializmu, którego byli zwolennikami.

Edytowane przez adam1234

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kolego adam123 muszę ci zwrócić uwagę na błąd, który popełniłeś w swej wypowiedzi.

Jako, że temat jest o W. Wasilewskiej nie powinieneś używać terminu "niezłomni", wreszcie właśnie Samuel wskazał, że ta osoba była do swych publicznych wypowiedzi przymuszana.

Zatem trudno określić ją jako niezłomną...

Nie rozumiem tylko jednego, czemu kolega Samuel w kontekście Wasilewskiej pisze zarazem o polskich twórcach literatury pięknej?

Raz - jako żywo Wasilewska twórcą literatury pięknej nie była

Dwa - była członkiem Związku Pisarzy Radzieckich... a nie Polskich

:(

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Samuel Ł. napisał:

Krytyka heglowskiej filozofii prawa

Otóż, duża rozprawa zwarta pod tytułem Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa została stworzona latem 1843 roku [a wydana przeszło pół wieku potem, w 1927 roku].

Nie została ona ukończona, a sam Marks pewne ważne jej myśli zakorzenił również w rozprawce pod tytułem, W kwestii żydowskiej oraz w drugiej pod tytułem Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa. Wstęp.

Oba te artykuły, pisane pod koniec 1843 roku, ukazały się w „Rocznikach francusko-niemieckich”, które Marks począł wydawać w Paryżu wespół z Arnoldem Ruge i Hessem.

W swojej krytyce Marks zwalcza nade wszystko heglowską ideę państwa, które zarówno co do genezy, jak co do wartości, miałoby być całkiem niezależne od składających się na nie empirycznych osobników ludzkich. Funkcje państwa, dla Hegla, związane są z jednostką ludzką w sposób przypadkowy, gdy faktycznie wiąże je vinculum substantiale więź konieczna. Hegel bowiem ujmuje funkcje państwa abstrakcyjnie, same w sobie, traktując empiryczne jednostki jako ich przeciwieństwo. W rzeczywistości, „istotą indywidualnej osobowości ni jest jej broda, jej krew, jej abstrakcyjna natura fizyczna, lecz jej charakter społeczny, i [że] funkcje itd. Państwa nie są niczym innym jak formami istnienia i działania społecznych cech człowieka. Jest więc rzeczą zrozumiałą, że indywidualne jednostki jako przedstawicieli funkcji władz państwa należy rozpatrywać z punktu widzenia ich społecznego, a nie ich prywatnego charakteru.”

Reasumując, przedmiotem krytyki Marksa [zresztą oparł się on na kim? Na Feuerbachu!], jest „odwrócenie stosunku orzeczników i podmiotu” w heglowskiej filozofii. Dla Hegla bowiem jednostki ludzkie, a więc podmioty realne, stają się predykatami powszechnej substancji. W rzeczywistości jednak, co ogólne, jest tylko cechą bytu jednostkowego, prawdziwy podmiot jest bowiem zawsze skończony.

Zatem pojedynczy człowiek dla Hegla jest subiektywną i wtórną formą istnienia państwa, podczas gdy „demokracja bierze za punkt wyjścia człowieka i zamienia państwo w zobiektywizowanego człowieka. Podobnie jak nie religia stwarza człowieka, lecz człowiek stwarza religię, tak samo nie ustrój państwowy stwarza naród, lecz naród stwarza ustrój państwowy.”

Marks pragnie zatem wszystkie instytucje polityczne sprowadzić teoretycznie do ich rzeczywistej ludzkiej genezy. Ale chce zarazem poddać rzeczywiste państwo –potrzebom ludzkim, odebrać mu pozór samoistnej wartości, niezależnej od jego funkcji jako narzędzia empirycznych osobników. Hasłem demokracji, w jego rozumieniu, jest ponowne uczynienie państwa instrumentem człowieka, a więc decentralizacja instytucji politycznych.

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
a o Marszałku, który był jej ojcem chrzestnym już nie wspomnę.

Tak na marginesie to ojcem chrzestnym Wandy Wasilewskiej nie był Józef Piłsudski, lecz Andrzej Strug.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tak na marginesie to ojcem chrzestnym Wandy Wasilewskiej nie był Józef Piłsudski, lecz Andrzej Strug.

To jak to jest w końcu z tym ojcem chrzestnym Wandy Wasilewskiej? I dlaczego krąży w eterze informacja jakoby był nim Komendant?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.