Skocz do zawartości

Alex WS

Użytkownicy
  • Zawartość

    341
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Alex WS

  1. Ma także mniej sportowe znaczenie. Wolałbym się już w tych kwestiach nie rozpisywać
  2. Centralizacja czy decentralizacja?

    Źródła teraz nie podam podam ale samorządowcy przygotowują czy przygotowali projekt nowej ustawy o finansowaniu samorządów. Zakładam iż w tym projekcie środków nie zamierzają sobie obciąć. Nie zapominajmy o CIT i funduszach wyrównawczych. Północny wschód oraz wschód z funduszy unijnych otrzymają najwięcej, więc część kraju powinna być trochę kontent. Małopolskie, Śląskie, Wielkopolskie otrzymają per łebek najmniej. Odnosząc to do GŚ to już ho ho a może i jeszcze dłużej czekamy na ustawę metropolitalną. Nawet Zagłębie idzie w tej sprawie z nami W przedmiocie decentralizacji pojawił się pomysł SLD 49 województw. Jesteśmy bogatym krajem przecież, a kilka procent w wyborach więcej, zawsze lepiej niż mniej.
  3. Nie zauważyłem aby ktoś to dodał więc trochę określeń piłkarskich po śląsku. Nadal używanych. Trochę wtrąceń niemieckich co prawda. Sztole, tritki - buty piłkarskie, nec - siatka, lata - strzał w poprzeczkę, sztuca - getry, dekowanie - blokowanie rywala, lutnąć - mocny strzał, ciepa - interwencja bramkarza, lutnąć z kepy - uderzenie głową, wciepa - dośrodkowanie, mita - rozpoczęcie ze środka boiska szpil - mecz, bal, bala - piłka idymy poszpilać w bala - idziemy pograć w piłkę, elwer - karny, fiksowanie - dryblowanie Staropolski z tym nie miał wiele wspólnego akurat no ale z uwagi na czas gdy piłka stawała się popularna i konfigurację administracyjną to już tak zostało. Jak i w wielu technicznych określeniach.
  4. Centralizacja czy decentralizacja?

    mypanowie, podajesz przykład niemiecki. Uwarunkowania historyczne, kulturowe. Ciężko to odnieść do sytuacji administracyjnej w Polsce. Autonomia Śląska, tak podkreślana przez RAŚ, także miała kompromisową genezę po czerwcu 1922 roku i przyłączeniu części Górnego Śląska do Polski. Ograniczona od 1937 roku gdy Niemcy zaczynali coraz mocniej się szarogęsić. Majątek w zasadzie dalej był w rękach niemieckich i kilka inicjatyw francusko - polskich raczej stanu rzeczy zmienić nie mogło. Decentralizacja tak, ale na poziomie samorządów. Skoro obecnie 40% z PIT zostaje w gminie a niektóre nich ledwo wiążą koniec z końcem to 50% pewnie zabójstwem dla Państwa by nie było. Problem to kwestia CIT. Uszczelnienie w sensie płacenia podatków w kraju gdzie prowadzi się działalność nie byłaby niczym złym. Ta "optymalizacja podatkowa" nie jest najlepsza. Kolejna sprawa to zostawianie podatku dochodowego od przedsiębiorstw w miejscu gdzie rzeczywiście odbywa się dana działalność a nie w miejscu gdzie ma się wynajęte pomieszczenie biurowe. Gdyby Państwo zrzuciło z siebie część tej odpowiedzialności ( województwa w to nie mieszam bo chyba jest to tylko około 2% z budżetu ) to nie byłoby w tym nic złego. Problem będzie w 2020 gdy UE przestanie dopłacać i finansować projekty infrastrukturalne. Zostało tylko 6 lat a ja staram się wierzyć w dobre rozdysponowanie tych środków przez minister Bieńkowską i życzę jej powodzenia, czasu coraz mniej. Może i doczekam się w końcu A1 z Pyrzowic w kierunku Łodzi gdyż obecna Gierkówka już przestała być wydolna.
  5. Z czego w Polsce jestem dumny?

    Ano szkoda. Uczelnie są dosyć biedne, przynajmniej w moich czasach tak było. Przełom wieku. Przeżyłem szok w Anglii gdy zobaczyłem jak może być wyposażona szkoła wyższa. Na gliwickiej miałem naprawdę dobrych wykładowców, ludzi z chęcią i zapałem ale to zawsze była tylko teoria. Najnowszy sprzęt był nieosiągalny. Słysząc o ostatnich sukcesach studentów z Wrocławia i Gdańska trochę serce się raduje.
  6. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Ja naliczyłem około 20-tu. Ciekawe doświadczenie to była wersja Cieszyniaków tzw. Cysaroków. Mazurzenie przewija się w okolicach Tarnowskich Gór, dialekt w Rudzie jest bardzo twardy, w Kędzierzynie natomiast zauważyłem bardzo dużą ilość wtrąceń niemieckich. Pewnie z uwagi na dużą liczbę mniejszości niemieckiej w tej okolicy. Zainteresowałem się jak wygląda ten regionalizm w wydaniu szkolnym. Bardzo pozytywnie, zabawa połączona z nauką. Dopasowane do wieku słuchaczy, głównie skupiająca się na bajkach. Wspomniałem o sąsiedzie. Skoro a to b. Lekarz, jakiś stopień specjalizacji. Gdy mam problem zdrowotny to zawsze o przysiędze Hipokratesa mu przypominam aby jednego "Korfanciorza" nie było mniej na świecie Z mojej strony kończąc, dziekuję za opinie. Nie chcę już tego edytować bo rzeczywiście sens wypowiedzi nie zostanie zupełnie zachowany. Rozumiem iż dla osób, które nie mieszkają na południu może być ten wątek obcy, jednak dotyka takie osoby jak ja, pochodzące z tych okolic. Sprawę racji stanu rozszerzę. Chodziło o sytuację w Niemczech. 95% jest ok ale pozostaje ta reszta, która żyję starymi podziałami i nie byłbym soba gdybym przed nimi nie bronił polskiej racji stanu. Chodzi oczywiście o wypowiedzi czy sugestie, które miały być raczej złośliwe a nie konstruktywne lub przynajmniej obiektywne. O tym co mi się nie podoba czy nie podobało mogę z Polakami porozmawiać, dyskutowac, także z osobami, które nimi nie są jednak starają się zachować w sposob, który jest powszechnie uważany za cywilizowany.
  7. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Jak pisałem trochę w roli adwokata występuję. Może dlatego iż rozumiem, w części, tych ludzi. Skoro płacą tutaj podatki to jako obywatele, zgodnie z literą prawa domagają się swoich racji. Osobiście do tej mniejszości się nie zaliczam. Mocny etos powstańczy w domu skierował mnie na polskie tory. Odpowiadając secesjoniście. Zwykle posługuję się literackim polskim, dziecko fakultatywnie uczy się godki śląskiej w szkole. Jako część historii tej ziemi powinien ją poznać. W dużej mierze, w moim mniemaniu, rozbija się to o kwestie pieniężne. Obecnie UE wspomaga regionalizm i pewne status quo jest zachowane. Godka to wiele odmian, w zależności od regionu Śląska. Ślabikorz preferuje Ślunsk a w Chorzowie jest raczej wersja Ślonsk. Czekam na pomnik Korfantego w Warszawie, odwiedzę wtedy stare kąty. jancet, ja tak nie uważam. Ten śląski etos pracy już się chyba trochę wyczerpał. W każdej społeczności znajdziesz różne osoby. Osobiście byłem zbudowany miejscową ekipą, która remontowała mi dom pod Łodzią. Zasuwali po 12h, fuszerki nie stwierdziłem a i ceny mieli logiczne. Jedyne do czego musiałem się dostosować to gotowanie koleżkom, według miejscowych zwyczajów.
  8. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    W czasach rządów śp. Prezydenta i minister MSZ, nie zgadzając się zupełnie z ichnimi przesłaniami, będąc podobno fioletowy na twarzy, broniłem polskiej racji stanu. Tak się Ślązak potrafi zachować czego o emigrantach majątkowych, nie zawsze można powiedzieć.
  9. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Chyba to muszę rozszerzyć. Nie urodziłem się w Wodzisławiu, jak domniemywał m110. Pochodzę z najgorszej dzielnicy Chorzowa, czyli z Batorego.Rodzina to Powstańcy i żołnierze Wehrmachtu. Niemcy tych 1-szych zabili po wejściu na Śląsk, drudzy nie mieli wyjścia. Wyrwałem się z tego, mieszkałem i pracowałem w Warszawie, Krakowie, miałem kontrakt w VW w Poznaniu. Polskiej racji stanu broniłem. Kto z Was zrobił więcej ? Jakim prawem negujecie istnienie tych ludzi, którzy czują się tylko Ślązakami ? Pytam się o to jako potomek Wasserpolen, Powstańców i ludzi tutaj mieszkajacych.
  10. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Oczywiście, że nic w tym stylu się nie dzieje. Jesteśmy w Europie, jesteśmy cywilizowanymi ludźmi. Skoro Państwo wspomaga 100 tys. Kaszube to dlaczego tak się opiera przed uznaniem 300 tys. Ślązaków ? Gdyby uznać tą mniejszość etniczną to nikomu korona z głowy by nie spadła. Dałem przykład wrocławski jako przykład, sposób w jaki można rozwiązywać problemy. Skoro polski Ślązak, Lwowiak i etniczny Polak potrafią usiąść i rozmawiać, dochodząc do kompromisowych wniosków to może i Państwo w ten sposób mogłoby podejść do tej zagmatwanej śląskiej kwestii. Dodam. Kilka lat temu znajomy mnie namówił aby kupić dom i trochę lasu w okolicach Łodzi. Takie Wilkowyje, gdzie czas się zatrzymał. Na ile mam czas to przyjeżdżam tam, staram się wspomagać lokalną społeczność. "Ławeczka" przy spożywczym także się cieszy bo zawsze coś dostaje. Ja jestem szczęśliwy gdy siadam na tarasie i obserwuję zachód słońca. Po co to piszę. Zostałem zaakceptowany. Tak zwyczajnie i normalnie, po ludzku. Chciałbym tego samego dla mojego sąsiada.
  11. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Uważam podobnie. Jednak ponad 300 tys. osób z nami się nie zgadza. Czasami w rozmowie z tymi osobami daję prosty argument. Dlaczego Schlesier w Niemczech nie próbuje tworzyć kolejnej nacji, dużo prostsza droga. Jakoś leży mi na "na wątrobie" ten temat, lubię i szanuję ludzi którzy identyfikują się tylko ze Śląskiem, czasami trochę mi ich żal. Tak po prostu. Nie zakładałbym tego wątku, nie uczestniczyłbym w dyskusji w wątku założonym przez Wolf gdyby rzeczywiście nie zależało mi na tym temacie. Geneza taka, iż mam sąsiada, który utożsamia się tylko ze Śląskiem. Jest to naprawdę porządny, dobry, pracowity człowiek a ja już czasami nie wiem co mam mu powiedzieć widząc co dzieje się w tym naszym kraju. W Polsce przebywam rzadziej niż w Niemczech, sprawy zawodowe. Gdy wracam zawsze przychodzi, siadamy przy małym czymkolwiek i dyskutujemy. Czasami bardziej a czasami mniej konstruktywnie. Oni tego nie popuszczą a jest to droga donikąd. Oby Państwo wypracowało z nimi jakiś kompromis. Wiesz, chciałbym aby ta Polska to był kraj to którego z przyjemnością się wraca, gdzie jest miejsce dla każdego. Marzenia ściętej głowy. Kiedyś wracając z Niemiec umówiłem się z przyjacielem na kawę - rynek we Wrocławiu. Z pochodzenia Węgier, urodzony w Bytomiu, mieszkający we Wrocławiu. Pojawił się jego znajomy. Pochodzący z Łodzi, pracujący także w Niemczech, po ekscesach prywatnych przeprowadzony do Wrocławia. Pojawił się także koleś z Bolesławca, potomek repatriantów, mający interes we Frankfurcie. Długo rozmawialiśmy. Przyjechałem samochodem więc bez procentów, zastrzegam. Jakie wnioski ? Banalne. Kompromis, zawsze najlepszy jest kompromis. Wolałbym 300 tys zadowolonych obywateli, którzy otrzymali 50/50 tego co oczekują niż 300 tys. oportunistów.
  12. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Nie, Tomaszu, nie piszę jak doradca ZUS. Cokolwiek to znaczy. Więcej dopłacam niż korzystam.
  13. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Po zmianach to ZUS rozdaje karty
  14. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Średnio. Naprawdę uważasz, że sądy i prokuratury to dobry sposób ? Nawet mnie, polskiego Ślązaka to oburza.
  15. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Nie do mnie pytanie. Nie jestem zwolennikiem RAŚ.
  16. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Ok, nazywam się Alex. Urodziłem się na Śląsku, skończyłem studia w Gliwicach a potem w GB. Jestem Polakiem i Ślązakiem, mam trochę inną historię od czworokątu Lwów, Kraków, Warszawa, Wilno. PS. Lubię sienkiewiczowskie przyśpiewki Kilara. Ślązak ze Lwowa. Szanował tą ziemię.
  17. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Kpina ? Nie, nie kpina.
  18. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    O Zaolzie chyba już próbowano i czkawką się to odbiło. Akcja w 1938 roku odbiła się brakiem reakcji w 1939 roku. Nie jestem Szlezierem, jestem Ślązakiem. Taki drobny szczegół.
  19. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Po co tyle pytajników. Kwestia godki i cash jaki mają Kaszube. Uczciwe mi się to wydaje, będąc polskim Ślązakiem.
  20. Trochę mnie w kraju nie było i przyjeżdzając możecie mi wierzyć, że włos mi się zjeżył na głowie. Wyrok Sądu Najwyższego ruszył lawinę wzajemnych animozji. Dziwaczne wypowiedzi o "bękartach", list ZLNŚ (sic), jakieś plany RAŚ na 13.01.14. Źle zaczyna się dziać i absolutnie mi się to nie podoba. Pisałem we wrześniu iż w moim mniemaniu właściwe osóby, które powinny takie tematy rozwiązywać, mogłyby solidniej pochylić się nad tematem. Zaczynamy mieć efekty. Komunikat prasowy SN dotyczący SONŚ, wywołał mieszanie uczucia także polskich Ślązaków, za jakiego i ja się uważam. Zbyt delikatne kwestie aby w ten sposób je traktować. Taki paradoks. Nie jest mi po drodze z próbą tworzenia narodu śląskiego ale ze sposobem rozwiązywania tej sprawy także nie. Prokuratura oraz Sąd ? Chyba nie tędy droga. Z drugiej strony dochodzi już do kłótni na linii polski Ślązak kontra Ślązak, niemiecki Ślązak a kiedyś były to rozmowy, dyskusja, wymiana opinii. Zaognia się ten wielowątkowy śląski temat niepotrzebnie a zwolenników wydaje mi się iż zyskują ekstremiści. No nic, Wesołych Świąt.
  21. Nasze matki, nasi ojcowie

    http://historia.newsweek.pl/polsko-niemiecki-podrecznik-do-historii-pan-polska-niemcy,artykuly,270053,1.html Emisja nastąpiła, a zazwyczaj zostaje pierwsze wrażenie. Zresztą nawet najlepszy podręcznik nie dotrze do takiej rzeszy odbiorców jak serial telewizyjny.
  22. Nasze matki, nasi ojcowie

    Trudno nie oprzeć się opinii iż ten film był próbą leczenia niemieckich kompleksów historycznych.Z mojego punktu widzenia przyniósł więcej złego niż dobrego. Wspólny podręcznik historii o którym słyszałem ostatnio, to musztarda po obiedzie.
  23. Wypada sprecyzować moją wypowiedź odnoszącą się do nie nazywania Turka Arabem. Pisałem ogólnie, nie odnosząc się do podanego przez Ciebie przykładu. Twierdząc, że znam słabo realia, rozumiałem przez to przekazy medialne, gdzie także i sytuacja Kurdów w poszczególnych krajach, przewija się co jakiś czas.
  24. Tak, zgadza się. Jest to skomplikowane. Także na Śląsku. Polacy, Polacy-Ślązacy, Ślązacy, Niemcy Ślązacy. Śląsk Cieszyński jest troszkę inny, gwara, wyznanie. Historycznie związany bardziej z Austrią i Czechami ale o tym doskonale wiesz mając tam rodzinę. Pewnie dlatego to określenie "ślązakowcy" był mi obcy - brr, bardzo źle mi się to określenie kojarzy. Termin Podbeskidzie czy brak rozróżnienia pomiędzy Bielskiem a Białą dzisiaj także powodują u niektórych niepotrzebne emocje. Porównianie do zaboru rosyjskiego dałem jako czytelny przykład różnych dróg, co przekłada się na różnice historyczne. Dobrze, że to sprecyzowałeś. Słabo znam realia tych najbardziej zapalnych okolic naszego świata ale Turka Arabem bym nie nazwał, pewnie by się nie obraził ale czuję różnice. Oby ta beczka prochu nie wybuchła... Wiele lat temu, bezpośrednio po studiach, miałem w pewnej firmie telekomunikacyjnej przełożonego z Izraela. Pomimo dosyć ostrożnego stosunku jaki mam do sposobu powstania tego państwa a w szczególności relacji z Palestyńczykami to ten człowiek nauczył mnie więcej niż kolejne etapy edukacji. Zgadzam się także z przedstawioną przez Ciebie analogią skomplikowanych relacji obywatelsko - tożsamościowych. To się dzieje wokół mnie, niestety. Odnosząc się do spraw podatkowych a szczególnie do ostatnich doniesień z Krynicy to pomimo tego iż humoru mi to nie poprawia to rozumiem tą potrzebe. Jeżeli nie jest dobrze to trzeba się dołożyć. Tylko tutaj powstaje najważniejsza kwestia. Sposób wykorzystania tych środków czyli początek dyskusji na temat zwiększenia samorządności, autonomii regionów. W tym momencie pojawiają się największe kontrowersje w szerszych gremiach. Trudno nie odnieść się także do przemyśleń innych forumowiczów. W poprzedniach wypowiedziach użyłem określenia Heimat. Nie ma w języku polskim dobrego tłumaczenia tego słowa. Można próbować Mała Ojczyzna ale nie niesie to pełnej wagi tego terminu. Jak w domu większości autochtonów jezyk polski przeplatał się z niemieckim. Wredny los spowodował iż wychowywali mnie dziadkowie. Jeden bardziej Polski, syn Powstańca, drugi niemiecki, który pod koniec wojny otrzymał stopień oficerski. Nie wiem i już się nie zapytam ale chyba się umówili aby nie narzucać mi kwestii wyboru drogi i tożsamości. Przekazali zasady, to co mieli najlepsze i dali wolny wybór. Z upływem czasu zacząłem to cenić coraz bardziej. Mając większą cześć rodziny za zachodnią granicą, a także relacje zawodowe, często przebywam w Niemczech. Wyniesiona z domu znajomość niemieckiego, pozwala mi wtopić się tłum i czasami posłuchać co rzeczywiście myślą zwykli ludzie. W większości mają obojętny stosunek do tego co dzieje się w Polsce, absolutnie obojętny. Śmiem twierdzić iż zapowiedź nowego iPhone'a wywołuje większe emocje niż doniesienia o wewnętrznej sytuacji w Polsce, przepychankach politycznych i tego typu zdarzeniach. Na co zwracają uwagę, posiłkując się ulubionym określeniem mojego przyjaciela z Krakowa - konkretami, wszystko musi być konkret. Nawet podczas odwiedzin rodziny, przede wszystkim zwracają uwagę na nowe inwestycje, rozbudowę gospodarki, ogólnie to ujmując. Miejsce w Europie zdobywa się solidną gospodarką, przemyślanymi inwestycjami, nowoczesnością. Bywają i komiczne sytuacje. Kilka tygodni temu w luźnej rozmowie znajomy kuzyna zaczął mi opowiadać o lokalnym problemie w Mannheim związanym z budową czy rozbudową zakładu komunalnego i przeprowadzeniem drogi aby ruch samochodowy nie powodował korków. Kuzyn tak tego słuchał i mówi w końcu - słuchaj, Alex nie jest stąd, Alex jest Polakiem. Początkowe zdziwienie, zostało zastąpione salwą śmiechu. Zawzięty był i do końca mi to opowiedział, pytając się o zdanie. Przecież jesteśmy Europejczykami zreasumował. Banalny przykład ale wydaje mi się iż sympatyczny. Kurtuazja, może ale z takim przejęciam opowiadał, że nie podejrzewam. Dokładnie tak widzę Europę, Wspólną Europę. Także słyszałem nowe zapowiedzi edukacyjne. No cóż, nie pozostanie nic innego jak zabrać dziecko, gdy będzie do tego mentalnie gotowe do KL Auschwitz i opowiedzieć o zbrodniach hitlerowskich, konsekwencjach narodowego - socjalizmu, awanturach wywołanych przez Niemców na przestrzeni wieków, zbrodniarzach pochodzących ze Śląska, odpowiednio za to wynagrodzonych ale nie zapominając o tych normalnych, zwykłych ludziach, tak jak jego pradziadek i nie tylko on, którzy chcieli zwyczajnie żyć, pracować, wychowywać dzieci. Byli Niemcami, do wojska musieli iść, jak to ma miejsce w większości krajów na tym naszym świecie. Cudem mój polski dziadek tą zawieruchę przeżył. Pojadę także do obozu na Zgodzie, tłumacząc co to komunizm w pełnej krasie, system totalitarny, zemsta, jak najbardziej dodając iż to miejsce i kilka mu podobnych to bardzo niewiele w porównaniu ze zbrodniami hitlerowskimi. Jak uczciwie to uczciwie. Wracając do tematu narodowości śląskiej. Są to także moi sąsiedzi, osoby o podobnych korzeniach. Mam żal, ogromny żal do do kolejnych ekip politycznych, że nie zajęli się w sposób właściwy i odpowiedni tą sprawą, zrozumieniem dlaczego ktoś ma koszulkę "nie - Polak, nie - Niemiec ale Slonzok". Ma to dalej rosnąć obok oficjalnej linii nurtu partiotycznego ? Oczywiście, że nikt nie będzie chciał tego uznać bo to dodatkowe koszta o innych sprawach nie wspominając. Państwo sobie a ludzie sobie. Ech.. rządzący, opamiętajcie się. Partykularny interes partyjny nie zawsze jest najważniejszy.
  25. jancet, jeżeli w Poznaniu czy Warszawie zapytasz się przypadkową osobę na ulicy kim jest, na 99% otrzymasz odpowiedź iż jest Polakiem. Na Śląsku ( cześć woj. śląskiego, opolskie i część dolnośląskiego ) możesz usłyszeć iż jest Polakiem, Niemcem lub Ślązakiem. Z tego też powodu istnieje ta dyskusja. Osobiście dla mnie wspólnym mianownikiem jest Polska, jednak historia tej ziemi jest inna niż historia ziem zaboru rosyjskiego. Stąd kwestia opcji dodatkowej, czy lekcji polskiego o dodatkowy kanon lektur czy historii o historię regionu. Czasami ciężką, brutalną ale skoro taka była to między innymi i moi potomkowie powinni ją poznać. Czy nie byłoby lepiej gdyby zamiast przekazów domowych odbywało się to w polskiej szkole, z błogosławieństwiem Państwa, które wspiera wielokulturowość i czerpie z tego korzyści w postaci tożsamych swojej kultury jako naród i region obywateli ? Patriotyzm można rozumieć na wiele sposobów. Dla mnie to pozytywistyczna praca i uczciwe płacenie podatków. Im większe, tym lepiej dla mnie, Państwa i pozostałych rodaków gdyż moja siła nabywcza się zwiększy. Zwiększenie samorządności czy autonomia, jak najbardziej dla wszystkich, na równych zasadach, z odpowiednim procentem na sprawy ogólne, to póki co melodia przyszłości. Są to tylko pojęcia, ważne co rzeczywiście by się za nimi kryło.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.