nazaa
Użytkownicy-
Zawartość
1,092 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez nazaa
-
Wiem, również zauważyłam :wink:
-
Są książki do których się wraca, bo się je dobrze czyta, bo ma się związane z nimi jakieś wspomienia, bo chce się wrócić do świata, który jest w nich przedstawiony, bo mają w sobie to "coś"... Nie wiem jak Ci to wyjaśnić, po prostu niektórzy tak mają :wink:
-
Ależ dlaczego mielibyśmy nie uwierzyć? Ja wierzę, o szybkim czytaniu coś wiem :wink: Władysławie, możesz oszacować procentowo swoje zrozumienie treści przy takim tempie czytania? I jeszcze jedno - w jakim tempie czytasz książki niehistoryczne? Domyślam się z wiadomych powodów, że wolniej, ale to tak dla porównania :wink:
-
Dziękuję za radę :wink: Chciałabym zaznaczyć, że nie czytam "Chłopów" dla przyjemności... :roll:
-
Wg "Sagi Grendlandczyków" Bjarni w 986 r podczas żeglugi z Islandii do Grenlandii zboczył z kursu i ujrzał Amerykę, ale nie zdecydował się na jej poznanie. Przez jego opowieści o nowym, nieznanym lądzie w podróż wyruszył Leif Eriksson. PS. Bjarni to imię islandzkie :wink: Sprawdź sobie na http://www.iceland.pl/imiona/ksi_imio.html Pozdrawiam :wink:
-
Tylko herbata i tylko zielona :wink:
-
Historię i filozofię/archeologię/etnologię... Jeszcze nie wiem :wink: Zobaczymy w październiku :roll:
-
Matematyka i chemia... Jakie to szczęście, że matematyka jako obowiązkowy przedmiot na maturze mnie nie dosięgła :wink: :wink:
-
Jesteś humanistą czy ścisłowcem?
nazaa odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
Ja jestem humanistką, ale wolałabym raczej być ścisłowcem... :roll: Chyba :wink: -
Zabicie Św. Stanisława
nazaa odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Może ten tekst rzuci trochę światła na tę sprawę... Co o tym myślicie? Jeśli o mnie chodzi, to uważam, że to wszystko razem ma jakiś sens, aczkolwiek mamy marne szanse by dowiedzieć się jak było naprawdę... (...) Okoliczności tego zatargu pozostają jednak do dzisiaj nie wyjaśnione, chociaż w opinii publicznej pokutuje powszechnie wersja kościelna, której wyrazicielem stał się między innymi kronikarz i biskup w jednej osobie, Wincenty Kadłubek. Głosi ona, iż niemoralne życie króla oraz jego nadzwyczajna surowość sprawiły, że popadł on w konflikt z biskupem krakowskim. Biskup napominał go podobno kilkakrotnie, a kiedy napomnienia te nie przyniosły spodziewanego skutku, rzucił na niego klątwę i zwolnił poddanych z obowiązku posłuszeństwa. W odwecie za to król kazał swoim ludziom zabić biskupa, ale ci, nie mając śmiałości podnieść ręki na pomazańca bożego, odmówili. Uniesiony gniewem Bolesław wpadł podobno osobiście do kościoła na Skałce, w którym Stanisław odprawiał właśnie mszę, i zarąbał go mieczem przy ołtarzu. Za zbrodnię tę został pozbawiony korony i wypędzony z Polski, a przy grobie zamordowanego dziać się poczęły przeróżne cuda, dzięki którym uznano go za świętego. (...) Nie wszystko w niej wydaje się jednak jasne i aby ją uwiarygodnić, odpowiedzieć należy na kilka zasadniczych pytań. Kim był biskup i czyje reprezentował interesy? Co było bezpośrednią przyczyną konfliktu? W jaki sposób został uśmiercony? Dlaczego król musiał opuścić Polskę? Jaki charakter miały cuda, dzięki którym Stanisław doczekał się kanonizacji? Odpowiedzi na te pytania wcale nie są proste. (...) Stanisław wywodził się zatem prawdopodobnie z drobnego rycerstwa i swoją błyskotliwą karierę zawdzięczał wyłącznie Bolesławowi. Urząd biskupi objął dopiero w dwa lata po śmierci swojego poprzednika Lamberta II i należy przypuszczać, iż w ciągu tych dwóch lat nominacja jego napotykała sprzeciw ze strony możnych rodów Awdańców czy Sieciechów. Bolesław, który przeprowadził w końcu swoją wolę, sprawił, iż rody te przeszły wobec niego do opozycji. Stanisław ze Szczepanowa był zatem początkowo bez wątpienia zaufanym człowiekiem księcia, ponieważ dzięki niemu uzyskał swój urząd biskupi. Do rozdźwięków pomiędzy nimi doszło dopiero wówczas, kiedy Bolesław przystąpił do przebudowy polskiej organizacji kościelnej i powołania nowych biskupstw. Wiązało się to z koniecznością okrojenia olbrzymiego biskupstwa krakowskiego, a tym samym z ograniczeniem dochodów biskupa. (...) Stanisław, nie mogąc pogodzić się z utratą dotychczasowych beneficjów, począł spiskować przeciwko Bolesławowi i wkrótce skupił wokół siebie grono królewskich przeciwników. Kronikarz Gall nazwał go nawet zdrajcą. Spiskowanie przeciwko komuś wiąże się zwykle ze spiskowaniem na rzecz kogoś i rodzi się pytanie: kogo forował w tym czasie biskup Stanisław? Wymienia się tu zwykle młodszego królewskiego brata, Władysława Hermana, który w wyniku spisku odniósł przecież największe korzyści. Sprawa nie jest jednak prosta i wydaje się, że Herman początkowo w spisku nie uczestniczył, lecz przyłączył się do niego dopiero w końcowej fazie. Po objęciu władzy nie śpieszył się on bowiem z przeniesieniem zwłok biskupa do katedry krakowskiej, co stanowiłoby oczywiście jego pośmiertną rehabilitację. Zwłoki te kazał przenieść dopiero syn Śmiałego Mieszko po swoim powrocie do Krakowa w 1088 roku, a więc w dobrych kilka lat po śmierci biskupa. Ten gest ze strony syna obalonego władcy wydaje się całkowicie niezrozumiały, ale posiada z całą pewnością swoje ukryte konteksty. Można z niego wyciągnąć wniosek, że Stanisław spiskował na rzecz Mieszka, którego zamierzał zapewne osadzić na ojcowskim tronie. Wykorzystywanie małoletnich synów przeciwko ojcom nie należało w tym czasie do rzadkości i historia Polski zna wiele tego typu przykładów. Być może, iż działo się to za przyzwoleniem królewskiej żony Wyszesławy, którą łączyły z mężem nader napięte stosunki. Bolesław opuszczając Polskę i udając się na Węgry, gdzie spodziewał się uzyskać pomoc, zabrał żonę i syna ze sobą, pragnąc zapewne uniemożliwić swoją detronizację. I dopiero w tym miejscu do spisku przystąpił Władysław Herman, który przejął w Polsce władzę po swoim bracie. Możliwe, iż to z jego poruczenia Bolesław został otruty na Węgrzech. Herman sprowadził potem do Krakowa królewskiego syna i wypełniwszy swój plan do końca, kazał także jemu podać truciznę. Pamięć o biskupie Stanisławie była jednak dla Władysława dość niewygodna, ponieważ obawiał się, aby ten przykład nie okazał się zaraźliwy. Nie podjął zatem żadnych kroków, aby doprowadzić do jego kanonizacji, chociaż, jako męczennik, byłby zapewne kanonizowany w trybie natychmiastowym. Kościół wyniósł go na ołtarze dopiero w wieku XIII za staraniem Bolesława Wstydliwego. (...) Historycznym mitem jest także twierdzenie, że biskup Stanisław rzucił na Bolesława klątwę i zwolnił poddanych od posłuszeństwa. Król należał do zwolenników papieża Grzegorza VII, przyjmował jego legatów, uzgadniał z nimi reformę administracji kościelnej i za papieskim przyzwoleniem otrzymał koronę. Było zatem nie do pomyślenia, aby biskup krakowski rzucił na niego klątwę, pominąwszy przy tym swego zwierzchnika, arcybiskupa gnieźnieńskiego Marcina, który zawsze popierał legalną władzę. Gdyby nawet Stanisław był zdeklarowanym przeciwnikiem papieskim, nie mógłby zwolnić poddanych od posłuszeństwa królowi, gdyż taki właśnie krok papieski obóz antygregoriański uważał za jawne pogwałcenie obowiązującego prawa. Żadnej klątwy zatem prawdopodobnie nie było, a Bolesław, dowiedziawszy się o zdradzie swojego protegowanego, kazał go po prostu postawić przed sądem, który wydał na niego wyrok śmierci. Wyrok ten wykonał zapewne kat krakowski, ponieważ twierdzenie, że słudzy królewscy bali się podnieść rękę na biskupa, jest nader naiwne. (...) Powstaje jednak pytanie, dlaczego Bolesław musiał uchodzić z Polski. Stało się tak dlatego, że króla odstąpili nie tylko możnowładcy, ale także średnie rycerstwo, stanowiące dotąd jego najsilniejsze oparcie. Do konfliktu z rycerstwem doszło zapewne podczas drugiej wyprawy kijowskiej, która dotarła jedynie do pogranicznego Wołynia, gdzie zawarta została ugoda. Wojsko pozbawione łupów poczęło buntować się i opuszczać królewskie szeregi. Bolesław zareagował na to w sposób bardzo gwałtowny i za- stosował wobec opornych daleko idące represje. Doprowadziło to w konsekwencji do zawiązania spisku, na którego czele stanął Stanisław ze Szczepanowa. Śmierć biskupa nie była jednak bezpośrednią przyczyną ucieczki króla, chociaż niewątpliwie w jakiś sposób ją przyśpieszyła. Bolesław uchodził, gdyż znalazł się w całkowitej izolacji. Rzecz wszakże charakterystyczna, iż nie całe duchowieństwo opowiedziało się przeciwko niemu. Modły za monarchę odprawiane były zarówno w katedrze krakowskiej, jak i w opactwach benedyktyńskich. (...) Analizując cuda spisane przez Jana Długosza należy stwierdzić, iż wyraźnie uwidacznia się w nich zamiłowanie świętego do pieniędzy. Uzdrowienia następowały bowiem wtedy, kiedy chory złożył stosowną ofiarę na rzecz Kościoła, podczas gdy oporni karani byli nieraz w sposób nader dotkliwy. Legendę świętego Stanisława stworzył Wincenty Kadłubek za czasów Kazimierza Sprawiedliwego, kiedy to Kościół w Polsce głosił już otwarcie wyższość władzy duchownej nad świecką. Postać męczennika biskupa, który przez swoją śmierć spowodował upadek monarchy, była doskonałym potwierdzeniem tej tezy. Legenda ta pominęła oczywiście wszystkie te elementy, które wiązały się ze zdradą i spiskiem, uwypuklając natomiast to, czego w sporze króla z biskupem nigdy nie było. Począwszy też od XIII wieku Stanisław ze Szczepanowa stał się patronem Polski, dystansując pierwszego męczennika, świętego Wojciecha. "Sekrety monarsze" Jan Jankowski, fragmenty całość: http://www.toporzel.gower.pl/teksty/krole.html -
Jakie znaczenie dla Polski miała misja św. Wojciecha?
nazaa odpowiedział {*_*} elta → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Trafiłam kiedyś na stwierdzenie, że dzięki śmierci św. Wojciecha możliwe było utworzenie arcybiskupstwa w Gnieźnie, ponieważ mieliśmy wreszcie jakieś relikwie... -
Dobra książka historyczna
nazaa odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
"Poczet cesarzy rzymskich" A. Krawczuka. Ciekawa, łatwo dostępna i dobrze się ją czyta :wink: -
Jaka jest wasza ulubiona nauka pomocnicza historii?
nazaa odpowiedział suomi → temat → Nauki pomocnicze historii
Ciężki wybór, bo właściwie lubię wszystkie, ale jeśli już muszę wybrać, to chyba genealogia :wink: -
Postać historyczna, którą najbardziej podziwiasz
nazaa odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia ogólnie
Ja podziwiam Kleopatrę i Aleksandra Macedońskiego za całokształt oraz Sokratesa za wypicie tego kielicha z cykutą... Oczywiście, można polemizować, czy postąpił dobrze, czy źle, czy mądrze, czy głupio, ale wybrał, jak wybrał... -
Salamina, Gaugamela, Akcjum...
-
Bjarni Herjolfsson, a wszędzie trąbią, że pierwszym, który zobaczył Amerykę był Leif Eriksson...
-
Starożytność i średniowiecze, a potem to im dalej, tym gorzej... :roll:
-
Najszybciej przeczytałam "Małego Księcia", ale to zasługa objętości książki :wink: Generalnie czytam dużo i szybko, zwłaszcza jak mnie coś wciągnie... :wink:
-
"Nad Niemnem" Orzeszkowej... :roll:
-
Ja również skończyłam "Jądro ciemności", teraz czytam "Chłopów"... :roll: W kolejce czeka "Rok wilkołaka" S. Kinga, "Dżuma" A. Camusa i "Pieśń Nibelungów"...
-
- "Iliada" Homer - "Złe miejsce" D. Koontz - "Pachnidło" P. Süskind - "Misteczko Salem" S. King - "Mały Książę" A. de Saint-Exupéry i jeszcze parę innych...
-
- "Mały Książę" A. de Saint Exupery - "Zbrodnia i kara" F. Dostojewski - "Makbet" W. Szekspir - "Mistrz i Małgorzata" M. Bułhakow Kolejność czysto przypadkowa
-
No dobra, niech i tak będzie Zastanawia mnie to, czy ta tortura zawsze działała? Innymi słowy - czy szczury zawsze wpadały na pomysł, żeby przegryzać się przez brzuch, skoro była to swego rodzaju pułapka? Jak myślicie? PS. Tak na marginesie - słyszałam o wersji w której gorący garnek zastępowano klatką, którą podpalano...
-
Panowie, uporządkujmy to, co wiecie Na czym polegała ucieczka szczura z gorącego garnka? To znaczy wiem na czym (na ucieczce ), ale przecież skoro ten garnek miał być gorący, to trzeba go było jakoś ogrzewać, żeby nie ostygł, prawda? Czym więc, czy też jak go ogrzewano?
-
Zjawiska astronomiczne, które odegrały rolę w historii
nazaa odpowiedział tlatla → temat → Historia ogólnie
O tym, że po proroczym śnie Konstantyna następnego dnia przelatywała kometa nie słyszałam, dlatego pytałam Dzięki za rozwianie wątpliwości