Widłobrody

Ani lekarze, ani apteki, ani firmy farmaceutyczne, ani rząd, ani NFOZ nie są zainteresowani dobrem pacjenta. Bo jaki mają w tym interes? Reformowanie na tym polu, jak i na polu edukacji jest u nas stanem chronicznym. Czy w przypadku tego pierwszego nie można by wreszcie przyjrzeć się jak to działa, gdzie system jest najbardziej efektywny, tj. najmniejszym kosztem uzyskuje się najlepsze efekty i skopiować rozwiązania francuskie czy holenderskie?

To jest, gdyby rząd potulnie i szybko przystał na oczekiwania koncernów farmaceutycznych, zamiast do ostatniej chwili twardo negocjować, by zaoszczędzić pieniędzy podatnika. Pytanie, czy nie jest to robienie problemu, którego tak naprawdę nie ma. Nieuprawnionycvh do korzystania ze świadczeń jest raptem 0,5% ludzi. Koszty ich leczenia to jakie 40 mln zł. Mamy system, który kosztuje 1 mld, by owe 40 mln zaoszczędzić. Nie taniej byłoby przyznać świadczenia wszystkim?

Dotychczasowy sposób wypisywania recept obowiązywał od lat. Sam po dwóch przypadkach, gdy aptekarz nie przyjął recepty z błędem opanowałem go jako pacjent bez problemu. I poprawiałem lekarzy, gdy kolejny raz wystawiali mi receptę z błędami. Mam ich za skończonych osłów lub lekceważących pacjentów, skoro się to w trzy lata nie nauczyli, co opanowałem w kwadrans. Lekarz nie musi sprawdzać, czy pacjent jest ubezpieczony, bo sprawdzają to w rejestracji.

Jak na tak nieliczną populację pojawiło się w niej sporo muzyków rozrywkowych. Najbardziej znani: Eleni, Jorgos Skolias, Antymos Apostolis.

Własnie dlatego się Chiny włączyły, że Amerykanie doszli do ich granicy i praktycznie zlikwidowali Pn Koreę. Gdyby ofensywa zatrzymała sie w okolicach 38 równoleznika, Pekin powstrzymałby sie z wysłaniem miliona ochotników. Tak jak nie czynił tego do owego krytycznego momentu.

Czy twierdza Kraków nie odegrała zawiasu dla działań austriackich w Galicji w 1915 r.?

W pierwszym poście piszesz o roku 1990, a teraz chcesz obraniczyć temat do roku 1989. Sam nie wiesz, o co Ci chodzi.

Znakomity wojskowy z głupimi ambicjami i pomysłami politycznymi. Gdyby nie pogonił wojsk pólnocnokoreańskich aż pod chińską granicę, Chiny nie właczyłyby sie do wojny. A potem postanowił prowadzic samodzielną politykę zagraniczną, czym zakończył swoja karierę.

Raczej na odwrót. Wisła nieuregulowana płynie w szerszym korycie, wiec wolniej. Teraz mamy w Warszawie ostrogi. Przy brzegach miedzy nimi nie ma nurtu i Wisła przy mrozie tam zamarza, a środkiem płynie szybko i nie zamarza do wielkich mrozów. Baz ostróg nurt by był na całej szerokości, ale wolniejszy. Co do zasolenia, to w Warszawie żyja małże, które w słonej wodzie by padły.

W 1961 r. w wigilię było w Warszawie +17 w celsjuszach.

Lista Schindlera to niestety film zrobiony przez Piotrusia Pana. Zrobiony najlepiej jak potrafił Piotrus Pan. Temat skopał. Fałsz i opera mydlana. Z polskich dodałbym Jeszcze tylko ten las i Trzecia część nocy. Po narodzinach telewizji nakręcono serię znakomitych nowel z Mistrzem na czele. Niezwykła kreacja Żarneckiego.

Kitowicz w swej historii Polski pisze, ze były u niego i zimy co mróz trzymał cztery miesiące i zimy, gdy tylko deszcz i deszcz. Czyli jak to w naszym klimacie przejściowym, jedyna cecha stała to ni stałego. Może być zima jak w Moskwie albo jak w Londynie.

Przecież oni musieli chodzić do szkoły z wykładowym niemieckim. Jak mogli niemieckiego nie znać? Ad rem. W Warszawie w 1914 identyfikowano się w jakimś stopniu z państwem, w którym to miasto było. A w Poznaniu czy Lwowie analogicznie.

Niemieckie szkolnictwo było w zaborze pruskim. W Kongresówce i Galicji było wówczas polskie. Musiałby najpierw tu nastąpić zmiany w kierunku zmiany języka w szkołach, powszechności edukacji (analfabetyzm w tych zaborach nie był niczym niezwykłym) oraz zaistnieć ekspansywna i atrakcyjna rosyjska i austriacka kultura masowa.

Wyjazd na rok, kilka lat za granicę, jest IMO pozytywnym zjawiskiem. Warto z bliska zobaczyć jak to gdzie indziej się żyje.

Diagnoza do przeprowadzenia. W żadnej pracy o Witkacym ani w jego pismach nie znalazłem wyjaśnienia, skąd u niego taka chęć do bitki z Niemcami i założenia rosyjskiego munduru. Ale masz przykład, że nie tylko w Warszawie był ów entuzjazm, bo nawet na antypodach.

Jednostkowy przypadek to Witkacy, który na wieść o wybuchu wojny pędzi z południowego pacyfiku do Pitra bić sie z Niemcami. Dziwne tym bardziej, że był zwiazany raczej ze środwiskiem galicyjskim niz rosyjskim. I mógł spokojnie przeczekac wojne w neutralnym kraju.

tajemnica poliszynela, przekaz ustny tez jest źródłem historycznym. Jako historyk wiesz doskonale, ze nie wszystko zostaje w dokumentach. Ale zawsze mozesz przewertować milicyjne i esbeckie archiwa , by sprawdzic, co masz na temat. Jak i ówczesna prasę. Na temat olsztyńskiego klubu naturystów były ze dwa artykuły w Gazecie Olsztyńskiej. Gregski pytał sie o to, jak doszło do przemiany w stosunku do osób homoseksualnych. A ta przemiana nie zakończyła sie w 1989 ani w 1990 r. IMO przełomowy był tu własnie rok 91.

Z kultury masowej miał swój udział w zmianie nastawienia do homoseksualistów choćby Freddie Mercury. O ile w PRLu był popularny, ale w przekaziorach jego orientacja była tematem tabu, to w 1991 r. (jego śmierć) już nie.

Co do kasy, to Fundacja Sorosa wspierała projekty antydyskryminacyjne. Naciski polityczne? Zapis w konstytucji jest. Jeden wiceminister nawet wyleciał za zboczeńca. Coś jeszcze? Zmiany obyczajowe. Jak wcześniej antysemityzm czy rasizm, pogarda dla nieheteronormatywnych stała się fopa. Za to mieliśmy różne filmy z pozytywnym przedstawieniem geja: Pocałunek kobiety pająka, Filadelfia, Dynastia.

W interesującym nas przypadku raczej łacińskim. Wówczas francuski nie miał jeszcze przyszłej pozycji.

Istniał takowy klub naturystów w Olsztynie w roku 1981. Działał w roku 1984. Założony przez homoseksualistów, co było tajemnicą poliszynela. naturyści hetero zarzekali, że z klubem nie mają nic wspólnego. Listy członków nie podam, bo jej nie mam.

Nie widzę powodu by tworzenie klubu naturystów czy miłośników kulturystyki nie widzieć jako formy organizowania.

A czekaj sobie spamerze. Po co miałbym wyjaśniać coś, czego nie twierdziłem? Faktem jest mit o Echidnie.

Wcześniej nieheteronormatywni organizowali się też pod innymi szyldami. Np. naturyzm, kulturystyka.