Skocz do zawartości

Smardz

Użytkownicy
  • Zawartość

    683
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Smardz


  1. Może się to nie podobać, ale ja naprawdę nie uważam by wszechstronne wykształcenie tu omawiane było komukolwiek potrzebne.

    Człowiekowi naprawdę się nie przydaje w życiu wiedza o Nowej Fali Francuskiej (kino/polonistyka) jeśli jest w stanie robić karierę tylko w kolsenter i sprzedaży.

    Nabijamy się trochę z amerykanizacji szkolnictwa, ale jednak USA to jest kraj gdzie powstają "Simpsonowie", "Southpark" itp. będące mniej lub bardziej ekscentrycznym sposobem ośmieszania rzeczywistości, a w naszej Najjaśniejszej wycofano nawet "Małą Brytanię" przez jej zawartość.

    A tak dla radości:

    Ktoś z was po humanie umiałby obliczyć teraz mole i jakieś zadania trudniejsze z fizyki?

    Pytanie brzmi, kto by mi za to zapłacił ;)


  2. Zastanawia mnie też dlaczego Izraelici nie krytykowali ZSRR. Może dlatego, że tam nie było prześladowań żydów.

    Bo ZSRR wtedy na zachodzie miał całkiem dobry PR oraz wpływy w opiniotwóczych mediach - vide ich obecność na expo 1939 - a wielu Żydów dobrze zaasymilowało się w strukturach sowieckich.


  3. Jeśli rzeczywiście masz wykształćenie prawnicze, doskonale wiesz, że wspomniany wyżej punkt 3 umowy, ma nadrzędne znaczenie nad "realiami" które opisujesz i które nie stanowią uzasadnienia dla złamania tegoż. Wielka Brytania zobowiązała się do takiego wykonywania umów, w tym umów z ZSRR, by "nigdy nie naruszyło ani suwerenności ani terytorialnej nienaruszalności" Polski :)

    Wobec Semena Petlury Polska też zachowała się brzydko, o czym wszyscy wiemy, a Józef Piłsudski nawet przeprosił, ale to inny temat.

    A polski rząd na wygnaniu, jak wiesz, nadal prawnie posiadał parę metrów kwadratowych terytorium. Wszystkie polskie okręty były jego terytorium państwowym. Choć w tym przypadku rzeczywiście o wiele lepiej prezentowała się sytuacja Norwegii, która po przegranej wojnie obronnej zachowała ogromną flotę handlową.


  4. 3. W razie, gdyby jedna z układających sie stron zaciągnęła wobec państwa trzeciego zobowiązania wymienione w art. 6 układu, będą one sformułowane w taki sposób, aby ich wykonanie nigdy nie naruszyło ani suwerenności ani terytorialnej nienaruszalności drugiej układającej się strony.

    Ten punkt chyba burzy światopogląd kol. Wolfa.

    Proponuje by kolega Wolf go sobie skopiował do wszystkich swoich niekończących się tyrad o zachowaniu aliantów.


  5. USA uznawało Vichy nie hipotetycznie a realnie(czego żywym dowodem w Vichy był admirał Leahy) gdy było to im wygodne i było uzasadnione -czy siły głównego nurtu politycznego we Francji po wojnie nazywały to "brzydkim zachowaniem" czy generalnie wolały przemilczeć?

    Ponawiam :) USA nie miało żadnego sojuszu z Francją. Anglia miała. Czy opisane wcześniej hipotetyczne zachowanie Anglii zachowanie byłoby brzydkie? Niewątpliwie byłoby.

    Co niby Anglosasi mieli zrobić(konkretnie)w czasie DWŚ na konferencji w Teheranie i Jałcie(i dlaczego mieliby to zrobić) by skutecznie zmienić losy Polski?

    Anglosasi czyli kto? USA? Kanada? Tylko Zjednoczone Królestwo miało zobowiązania.


  6. Nie było żadnej wolty Zachodu -było konsekwentne kierowanie się przez aliantów swoimi aktualnymi interesami.

    Oczywiście, bo tak można robić. Co nie jest usprawiedliwieniem, że pewne rzeczy nazywa się "zdradą", a inne nie.

    Tak świat wygląda. Ja to wiem. Ty to wiesz. Secesjonista to wie. Tylko po co uporczywie wmawiać, że brzydkie zachowanie wcale nie jest brzydkie?

    "Zapominają" który rząd Polski jest właściwy"-a tego stwierdzenia to już kompletnie nie rozumiem. Uznawano rząd emigracyjny tak długo jak długo trwała wojna i okupacja niemiecka. I jak długo było to wygodne/przydatne zachodowi.

    Jak wyżej :)

    Taka refleksja mnie naszła. Według logiki twej, gdyby hipotetycznie Anglia uznała Rząd Vichy i przeszła nad tym do porządku dziennego, Francuzi też nie mieliby prawa nazywać tego brzydkim zachowaniem? Vichy też było państwem, miało "swój" rząd i podobny stopień suwerenności itd.

    "Oddają Europę wschodnią Stalinowi" -a kiedyż to Anglosasi ją kontrolowali?

    A to Sowieci w 1943 ją kontrolowali?


  7. Broniono istnienia Polski jako państwo(a de facto broniono własnego bytu i Imperium zagrożonego przez ekspansję Osi z jej najsilniejszym elementem(III Rzeszą na czele) -i zniszczona jako państwo w roku 1939 Polska jako państwo w 1945 odrodziła się

    Stosujesz błędne pojęcia, a że nie wątpie w twoją inteligencję pewnie robisz to celowo pod swoją tezę.

    Dobrze wiesz, że Polska nie została w 1939r zniszczona jako państwo, bo na studiach prawniczych na pewno miałeś teorie państwa i prawa:) Polska jako państwo to "odrodziła się" w 1918r, nie w 1945r.

    Co więcej, przez większość wojny dla Anglii było oczywiste, który Rząd Polski jest właściwy i jakie są kierunki współpracy.

    W roku 1943 i później obserwujemy zaś woltę. Tak jak napisałeś, Alianci zachodni zaczynają ukrywać sprawę "Katynia", oddają Europę wschodnią Stalinowi, a niedługo później "zapominają" który Rząd Polski jest właściwy. To było raczej brzydkie zachowanie.

    Nie wiem po co piszesz o USA. USA w przeciwieństwie do Zjednoczonego Królestwa i Republiki Francuskiej do niczego się nie zobowiązały wobec Polski.


  8. Zastanowiły mnie te "kroki". To równe metrom czy pół-metrom? Jeśli mówimy o tych "krokach" rosyjskich 70cm to skojarzyłem, że szkolenie piechura w IIRP obejmowało strzelanie do celu na 300m. No i były to stosunkowo wysokie wymagania, więc strzelanie do celu przez rosyjskich piechurów na przykładowe 700m chyba było raczej strzelaniem powierzchniowym? Ciężko chyba prowadzić precyzyjny ogień na taką odległość.


  9. Czasami wydaje mi się, że w fantastyce historycznej też powinny być jakieś ramy wiarygodności.

    Tego rodzaju fantastyką z którą się zetknąłem jest np. "Sternberg". Tam wprawdzie rewolucja francuska wybucha nie we Francji, lecz w Austrii, a do uzbrojenia zostają wprowadzone karabiny gwintowane i pierwsze maszynowe kulomioty, ale nikt tam nie konstruuje czołgów jako broni masowego mordu.


  10. 2. Nie podnoszę rabanu bez powodu.Moim zdaniem przewodnictwo powinno pójść w innym kierunku,pełnego profesjonalizmu.

    Oczywiście. Drogą uwolnienia zawodu, bo w ten sposób w ten sposób jest szansa, że na rynku najlepszą pozycję będą mieć ci, którzy oferują najlepsze usługi. A nie jakieś lokalne, regulowane publicznoprawnymi układzikami "izby przewodnickie" :)

    A jakaś tam certyfikacja zawodu, drogą różnych papierków i nagród zadowolonych klientów i miast niech sobie będzie.


  11. Nie znam się, ale się rozgadałem i coś pamiętam.

    Ponieważ ówczesny Kościół pozostał jedyną instytucją, gdzie jakieś tam resztki dziedzictwa Rzymu przetrwały - od umiejętności czytania po konstrukcje prawne wielkich rzymskich prawników. To w obrębie Kościoła właśnie w XI i XII wieku rozwijała się nauka prawnicza (której nazwy zapomniałem, może scholastyka??) polegająca na odkrywaniu na nowo rzymskich konstrukcji prawnych. O tym się czyta na I roku studiów ;)

    Jeśli dobrze pamiętam, to właśnie dzięki rozwojowi tej nauki w Kościele, władcy "cywilizowanych" państwa świeckich mogli opracowywać i wprowadzać u siebie "poznane na nowo" prawo rzymskie. No i trudno się dziwić że inaczej niż poprzez Kościół, tej wiedzy nikt odkryć wówczas nie mógł.

    Ta tendencja do wprowadzania w całej "cywilizowanej" Europie odkrytego na nowo prawa rzymskiego została odwrócona bodajże dopiero w epoce renesansu.


  12. Niedawno przetoczyła się dyskusja przez Polskę o uwolnieniu zawodu przewodnika, właściwie ta dyskusja trwa dalej. Jakie jest Wasze podejście do tego tematu?

    Zwolennicy uważają, że będzie więcej pracy dla młodych, a ceny takich usług spadną, wreszcie będzie to wolny zawód a nie jakaś gildia. Nie prawdą jest, że tylko przewodnik po kursie jest dobrym przewodnikiem. Wreszcie kursy są drogie nawet 2 tys. zł, a zarobek nie jest duży, uwolnienie tego zawodu to też spadek cen kursów.

    Przeciwnicy obawiają się, że nowi będą psuć rynek i mówić głupoty turystom, gdyż będą poza kontrolą. Przejście kursu daje pewną gwarancję wiedzy.

    Mi osobiście podoba się model niemiecki. Czyli wolny zawód, ale z możliwością zaliczenia kursu i zdobycia certyfikatu państwowego przewodnika. Dzięki temu zawód jest wolny, ale opłaca się zdobyć ten certyfikat, by wabić na niego klientów.

    Nie wdając się w wielostronnicowe elaboraty, też jestem za uwolnieniem zawodu.

    Nasz kraj i tak już ma dużo zawodów "z ograniczonym dostępem". Takie same "pierdzenie" o psuciu rynku, jakości usług, prestiżu zawodowego itp. jako uzasadnienie regulowania zawodów słyszałem na studiach prawniczych.

    Ciekawostka, idąc do przykładowego notariusza czy adwokata - który wiadomo jak bardzo jest regulowany - i tak wolisz iść do lepszego.

    Gdyby nie był regulowany, tylko cenę miałby kilkakrotnie niższą.

    Myślę, że przewodnictwo nie rządzi się innymi zasadami.


  13. Co w nim interesującego?

    To że prezydent Roosevelt z określonych pobudek chciał wciągnąć USA do wojny? Chwała mu za to.

    To, że brak w amerykańskiej propagandzie zarzutów w stronę ZSRR? Aż do "zimnej wojny" ich nie uświadczysz. Sowieci nawet mieli pawilon na Wystawie Światowej w Nowym Jorku w 1939r.


  14. To proste: ONZ działa w dużej mierze pod dyktando państw zachodnich, głównie Stanów Zjednoczonych.

    Po tym, oraz innych zdaniach, uważam że za mało o świecie dane Ci było przeczytać (albo za krótko jeszcze żyjesz :)

    To oczywiste, że współczesna polityka jest wielką grą, ale Ty dokonujesz czegoś na kształt wyboru jednego z elementów rzeczywistości i tworzysz na jego podstawie tłumaczącą wszystko idee spiskową. A Syria nie jest "Chrystusem narodów".

    Światowa kampania propagandowa, taka jak wspomniane, przy Afganistanie, Iraku, a teraz Syrii, to też najnormalniejsze na świecie zjawisko. Znane co najmniej od czasu, gdy Timur Lenk wyprawiał się na Bajazyda, sułtana Ottomanów. Nie wymyślili jej źli Amerykanie.


  15. Zdarzyło mi się grać w tego rodzaju "mainstreamowe" gry i wnioskuje że nie należy opierać się na nich w poznawaniu historii :) To tylko gry na motywach historycznych.

    Ale istnieją sobie cichutko gry, które rzeczywiście są "przekaźnikiem" wiedzy oraz są sponsorowane i promowane odgórnie.

    Taka inicjatywa UK:

    http://www.bbc.co.uk/history/british/empire_seapower/launch_gms_battle_waterloo.shtml

    Ponadto, jeśli dobrze pamiętam, dwie gry węgierskie: "1848" (do ściągnięcia z neta za free) oraz jeszcze jakaś o wojnie niepodległościowej, jest promowana przez węgierskie ministerstwo edukacji.


  16. Kobiety raczej nie udawały się samotnie na tego typu zajęcia i było to niemile widziane, na co wskazują choćby kary za gwałt.

    No i z czegoś wzięła się geneza starej angielskiej pieśni (?) o roboczym tytule "Greensleeves" (Zielone rękawy). Niektórzy badacze twierdzą, iż owa główna bohaterka z owymi "zielonymi rękawami" to w renesansowej Anglii przenośne określenie kobiety, która sporo czasu spędza dobrowolnie leżąc na trawie...

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.