-
Zawartość
683 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez Smardz
-
-
Obsada wygląda fajnie.
Nie będzie hetmana Jabłonowskiego;) ?
-
Do wad krajowych
- 22%VAT na ebooki inne niż związane z kulturą i czymśtam jeszcze.
-
Niby zgoda, ale taki przykładowy Fryderyk Barbarossa wybrał się na sławetną wyprawę do Dżeruzalem w wieku 65 lat. Bywają więc i tacy ludzie.
-
Niech czytają literaturę współczesną, fantastykę, thriller, przygodowe... Sądzisz, że wszyscy z wypiekami na twarzy biorą do ręki takie "Pana Tadeusza"? Albo "Mistrza i Małgorzatę"?
Panuje taki niezdrowy trend, że każdy powinien dla przyzwoitości zdać maturę albo i iść na studia
Nie musisz. Jak nie chcesz czytać lektur, idź do technikum:)
-
Tak jak już kilka osób odpisało ci w innym temacie, błądzisz z tym "prześladowaniem komunistów".
Co do zasady nie byli to ludzie, którym zależało na poprawieniu warunków socjalnych warstw niższych, tylko agenci wrogiego państwa.
Swoją drogą przeszkadza ci fanatyczny nacjonalizm Niewiadomskiego, zaś fanatyczny komunizm już nie...
-
Sprawa kusząca, ale bardzo ryzykowna. Wymagajaca maestrii dyplomatycznej i geniuszu logistycznego. Przekonanie Turcji, Bułgarii, Rumunii, Węgier, może tez Słowacji i Chorwacji, by w odpowiedniej chwili zmieniły front. Utrzymanie w tajemnicy zgromadzenia sił na Bliskim Wschodzie i błyskawiczne przerzucenie ich na Bałkany. Wtedy góry byłyby sprzymierzeńcem, bo łuk Karpat od wschodu dałby oparcie by odeprzeć atak niemieckich sił z frontu wschodniego. mamy wejscie własciwie bez walki aż pod Wiedeń. Bałkany unikają wejścia Sowietów.
Z tego co pamiętam z zapisów lorda Morana, Churchill chciał latem '44 wrzucić Aliantów właśnie tam zamiast do południowej Francji. Przez Amerykanów stało się jednak właśnie tak jak się stało.
-
Przy okazji stawiam dolary przeciw orzechom, że uczestnicy tego tematu rządni krwi wobec bin Ladena i "terrorystów" inaczej by śpiewali gdyby Amerykanom uwidziało się napaść na Polskę albo zabijać wybranych obywateli naszego kraju.Nie jest to zresztą takie zupełnie nieprawdopodobne, w końcu Jugosławię napadli mimo że leży w Europie.
Może umknął ci fakt, że niezależnie czy popierasz Osamę czy Amerykę, i tak stoisz w jednym tłumie z wrogami Islamu.
To ja i ty możemy zginąć w następnym zamachu terrorystycznym i nikogo nie będzie obchodziło czy popieraliśmy Amerykę czy Osamę.
Szczerze, mogę mieć sporo sympatii do różnych muzułmanów i antypatii wobec różnych imperialistów, ale i tak stoję w jednym szeregu z imperialistami czy mi się to podoba czy nie.
-
Ciekawe, że za powszechnym dostępem do broni najgłośniej opowiadają się niestabilni młodzi chłopcy
-
Jeśli mnie pamięć nie myli, otoczenie Denikina w lecie 1919 r. na tyle precyzyjnie nie pozostawiło złudzeń Marszałkowi, co do sprawy Polski, że tenże zdecydował zatrzymać naszych wojaków tam gdzie zatrzymał.
Poza tym, Francja potrzebowała sprzymierzeńca na wschodzie. W razie przyszłego konfliktu polsko-białorosyjskiego na tle polskiej niepodległości i granic, układ sił też działał na polską niekorzyść.
-
Rozpoczynając gdybanie należałoby przyjąć, że Anglia i Francja w dniach 3-4 września mają jakieś sensowne siły przy Niemieckiej granicy
-
A o zwiazkach zawodowych moge powiedziec tylko tyle,ze pracujac niemal dwie dekady i to niemal zawsze w duzych firmach ,nigdy sie z aktywnoscia takowych nie spotkalem(wylaczajac syndykaty rolnicze,ale to juz zjawisko w skali lokalnej spolecznosci).Ciekawostka jest fakt,ze zwiazki zawodowe na bezrobotnych zarabiaja.Pobieraja od firmy po 100 euro od kazdego zwolnionego pracownika.
Co do domku,auta i wakacji to szarzy i ciezko pracujacy ludzie zawdzieczaja je jak najbardziej liberalizmowi gospodarczemu,a nie "walczacym o prawa robotnikow",zadne to misterium,czego i sam osobiscie doswiadczam.
Jak i u nas;)
-
Średnio to pokrewne z tematem, ale przypomniało mi się z którejś książki zagadnienie jak cesarz Domicjan nakazał zniszczenie winnic znajdujących się w prowincjach konkurujących w tym względzie z Italią.
Pewnie było to podyktowane jakimś zagadnieniem ekonomicznym.
-
Analizę poczynań w 1920 roku a następnie tych działań z 1939 r., należy jednak traktować oddzielnie, toż i dlatego budzi u mnie -minę- zdziwienia; owe "niektórych" zdanie, iż już to obydwaj nie powinni byli prowadzić jednostki większej od dywizji.
Z czystej ciekawości natomiast, interesuje mnie ewolucja myśli u Śmigłego od wojny z bolszewikami do tej toczonej 19 lat później.
Ewolucji myśli u Śmigłego nie wykażę
Przypuszczam, że obawy Piłsudskiego przytoczone chyba przez T.Jurgę w "U kresu II RP" dotyczące jego generałów ("nie uczą się, nie czytają, a z Niemcami chcą się bić" po padpisaniu paktu o nieagresji) nie były nieuzasadnione.
-
Tak w przypadku Śmigłego jak i np. Dąb Biernackiego, można zaobserwować pewną prawidłowość; obaj bohaterowie wojny polsko-bolszewickiej, obydwaj z zacnymi osiągnięciami; Dąb-Biernacki człowiek -opoka- który nigdy nie zawiódł pokładanych w nim nadziei m.in. przez Piłsudskiego, podczas działań przeciw bolszewii w 1920 r., tak niestety obydwaj, zapisali się niezbyt rzutko w działaniach 1939 r.
Wprawdzie, nie specjalizuję się w WP okresu międzywojennego, ale pewne symptomy "zużycia" w okresie od 1920 do 1939 roku można dostrzec.
Z czego one wynikały?
Obaj nigdy nie powinni byli prowadzić jednostki większej od dywizji. Niektórzy tak mówią.
Śmigły wprawdzie prowadził w 1920 armię, ale zasadniczo był on wykonawcą decyzji Piłsudskiego. Wyjątkiem (samowolką Śmigłego) była bitwa odwrotowa z Kijowa, ale to inna historia.
Jeśli chodzi o Biernackiego, bodajże Rowecki albo Berbecki przed 1939r napisał o nim, że jest to człowiek który całkowicie lekceważy znaczenie postępu technicznego w wojsku oraz "zły wychowawca oficerów". Przypomniał mi się automatycznie Suchomlinow z carskiej armii, który w przeszłości bedąc dzielnym kawalerzystą, zostawszy szefem carskiej armii szczycił się tym, że od 1877 nie przeczytał żadnej książki.
Ogólnie rzecz biorąc, czytając wspomnienia niektórych swiadków września 1939, można odnieść wrażenie, że obaj panowie gubili się w niuansach nowoczesnej wojny. Może gdyby walczyli w warunkach roku 1920 albo stali na czele dywizji, nie widać byłoby różnicy.
-
Mym skromnym zdaniem też nie można wykluczyć, że takie przypadki się zdarzały.
Jednak warto mieć na uwadze, że polscy lotnicy w UK z reguły nie byli pospolitą zbieraniną z powszechnego poboru, tylko ludźmi, którzy dzięki sile swego charakteru przebyli bardzo długą drogę by ponownie walczyć z Niemcami. Zmierzam do tego, że polscy lotnicy byli w pewien sposób wyborowymi żołnierzami, u których opisane zachowania wydają się mniej prawdopodobne.
-
A propo wcześniejszego "fantastycznego" postu pana k, przypomniał mi się ten onetowy link jak to dobrze było Libi po włoską okupacją.
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/lew-pustyni-walczyl-do-konca,1,4232106,kiosk-wiadomosc.html
-
Stancja kilkuosobowa to też fajna rozrywka.
Można zaobserwować każde stadium rozwoju pleśni.
-
Pozostawiając na boku wywód o studiach humanistycznych, powiem że znam co najmniej dwoje zdolnych (rozumiejących o co w tym chodzi) absolwentów polonistyki. Nie pracują w zawodzie, bo żeby dostać się do szkoły trzeba mieć "plecy" albo ogromne szczęście
Nie bardzo rozumiem, do jakiej szkoły się nie dostali?
Może zbyt uprościłem. Mam na myśli "żeby dostać się do szkoły na staż nauczycielski".
-
w czasie II wojny światowej kolaborował z Hitlerem.
Pierwsze słyszę. A ksiądz Gostyński pewnie się w grobie przewraca.
Ja nie pamiętam sklepów z żółtymi firankami, ale jeśli nawet takie istniały, to teraz istnieją sklepy bez żółtych firanek, a ludzi i tak nie stać by do nich wejść i zrobić normalne zakupy i nie mam tu na myśli sklepów z towarem luksusowym.Wymień sklepy spożywcze do których nie stać cię "wejść".
Przecież nie to nam obiecywano w 1981 roku, nie obiecywano, że będziemy dobrze żyć, ale nie w Polsce.A przeczytaj sobie postulaty i powiedz czego tam żądano.
Znam wielu ludzi, którzy mieszkają za granicą i bardzo tęsknią za Polską, rodzinami, ale zgodnie twierdzą, że nie mają do czego wracać,Przedsiębiorczy ludzie z reguły za pieniądze odłożone na zachodzie organizują sobie życie tutaj.
-
Witam;
Capricornus: do momentu kiedy studia, zwłaszcza te humanistyczne, nie będą w pewnym sensie dyskusją, nie będą wymianą poglądów z wykładowcą, nie będą uczyły poszukiwania własnych rozwiązań i umiejętności bronienia ich, to będą warte tyle co papier na którym dyplom wydrukowano. Kwestia druga - to współpraca uczelni z firmami, tak aby wiedziała co i czego uczyć, kolejne - to by stopnie dawano za rzetelne osiągnięcia a nie staż pracy.
Studia w teorii mają dać pełną bazę teoretyczną do startu w zawody gdzie che się pracować, i bardzo konkretną praktyczną...
Przy okazji: czasem jak słyszę to w jaki sposób ktoś mi chce zaproponować usługę, czy towar to znając dziesięć bazowych podręczników do marketingu jakie są używane w Polsce, można niemal bez pudła trafić gdzie się uczył... Cytują zdanie po zdaniu, nie rozumiejąc chyba nic...
pozdr
Odniosę się do tego bo mam w tym ostatnio minimalne obeznanie.
1. Pozostawiając na boku wywód o studiach humanistycznych, powiem że znam co najmniej dwoje zdolnych (rozumiejących o co w tym chodzi) absolwentów polonistyki. Nie pracują w zawodzie, bo żeby dostać się do szkoły trzeba mieć "plecy" albo ogromne szczęście.
2. Uczelnie, owszem, dostosowują niejednokrotnie program nauczania do możliwości oferowanych przez lokalnych przedsiębiorców. Stąd np. studenci informatyki na lubelskiej politechnice są uczeni pod kątem obsługi świateł drogowych, pełnienia funkcji biurowego "technika informatyka" lub też (szczyt możliwości lubelskich) pracy w TP S.A. Natomiast studenci Mechaniki i budowy maszyn mają wpajaną świetlaną perspektywę obsługi maszyn w świdnickiej fabryce elementów lotniczych.
Pod tym względem w wyższej edukacji jesteśmy jakąś Afryką, wyrobnikami dla lepszych krajów i nie zmienią tego propagowane w reżimowych mediach frazesy (w nawiązaniu do obejrzanego w zeszłym tygodniu materiału o jakimś stypendium MSZ dla 50 uzdolnionych młodych na upowszechnianie naszego poziomu wiedzy).
-
Racja, ale szedłem w strone stwierdzenia że niektóre studia nie kształcą do żadnego zawodu.
Człowiek kończy takie studia i jeśli do tej pory nie wszedł na rynek pracy, odkrywa nagle że nigdzie nie ma nic do zaoferowania.
-
A po co na Zarządzanie?
Nie ma takiego zawodu jak Zarządzanie. Tak jak i Europeistyki i wielu innych.
-
Z obydwoma. Nie zauważyłem aby na historykach była nachalna polityka wciskania co się da ? Na czym to niby polega ?
Na historykach najaktywniejszym działem jest Mównica, której główna funkcja polega na przerzucaniu błota z jednej strony na drugą.
Bardzo łatwo wejść w scysje z licznym gronem sympatyków Partii Innej Sprawiedliwości.
-
Czemu zrezygnowal Stonewall, nie wiem, wiem ze ostatnio mocno krytycznie wypowiadal sie o pewnych obyczajach na forum. Rycymer formalnie modem jest nadal, ale ostatnio na facebooku chlapnal, ze wlasciwie to schodzi ze sceny. Tez mi go szkoda, choc kiedys mocno sie naklociismy, ostatecznie sie zaprzyjaznilismy.
Emigrant ostatnio wyrazil zainteresowanie i byc moze dolaczy do nas tutaj. Mam tylko nadzieje, ze obejdziemy sie bez baluma, Beukota czy innego Dartha Stalina.
Mam nadzieję, że wszyscy tu nie przejdziecie. Podoba mi się tu.
[Blog] http://kadrinazi.blogspot.com/
w Czasy nowożytne
Napisano · Zgłoś odpowiedź
Również zacząłem czytać artykuły. Dziękuję za wzbogacenie wiedzy;)