Skocz do zawartości

Smardz

Użytkownicy
  • Zawartość

    683
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Smardz

  1. Waldemar Baczak "Henryk"

    Jakby co, gdybyś potrzebował dodatkowej pary rak do szperania, to na miarę moich skromnych możliwości polecam się do pomocy. Przebywam losowo na Lubelszczyźnie lub w Zakopanym.
  2. Książka, którą właśnie czytam to...

    A u mnie "Complete idiot's guide to learn French" Przekładać tytułu zapewne nie muszę
  3. Waldemar Baczak "Henryk"

    CAW-owi zdarza się mieć perełki. Poszukiwana przeze mnie osoba miała tam zachowane karty z ćwiczeń rezerwy z lat międzywojennych i świadectwo z podchorążówki. Pozytywnie zaskoczył mnie też stan archiwów Politechniki Warszawskiej. Ogólnie fajne zajęcie tak wyszukiwanie źródeł informacji:) Mam w nieokreślonym planie wycieczkę do archiwum państwowego filia w Zamościu, by dobrać się do akt szkolnych, ale nie mogę się zebrać. Na tygodniu tylko jest czynne,
  4. Desant kosmiczny? Fikcja czy za kilka lat fakt?

    Fajna fikcja Gdyby "kopuły" były w cenie chińskich t-shirtów, to owszem. W nawiązaniu do powyższego - gdyby tych Chińczyków zrzucić z milion to coś by tam osiągnęli. No gdzieś jak Warszawa
  5. Tak, pomyłka miał być 203 pułk ułanów. A chodziło mi o fakt, że tydzień przed zagonem w wyniku którego sowieci zniszczyli sobie radiostacje, pułk ten szczęśliwym trafem uniknął rozbicia i mógł wziąć później udział w rajdzie. Pułk rozpoczął formowanie gdzieś pod koniec lipca, tydzień później już ładował się do pociągów, broń otrzymał dopiero w trakcie transportu, w Łodzi, a wyładować miał się pod samym nosem bolszewików. W trakcie wyładunku pojawiła się konieczność walki całkowicie "zielonego" pułku z kozakami. Najdramatyczniejszy moment nastąpił, gdy wszystkie wyładowane, zielone szwadrony znalazły się w polu i nagle pojawiła się kolejna kozacka ława. Nie pamiętam z czyich wspomnień był fragment dotyczący tego starcia. W każdym razie wydany został rozkaz strzelania z ckm-ów, a te wdzięcznie stuknęły i się zacięły. Padł desperacki rozkaz strzelania z karabinów i tu zdarzył się bolszewikom psikus. W pułku znaleźli się, wymienieni z nazwiska w książce, znani ówcześni myśliwi. Przejęcie radzieckiego rozkazu o szturmie na Wwe, który jeśli dobrze pamiętam nakazywał m.in. atak sowieckich 3 dyw. piech., na pozycje bodajże naszej 11DP, to kolejna historia.
  6. A to prawda. Pruszyński też pisze oraz cytuje wspomnienia/relacje, że nasi wyżsi dowódcy niejednokrotnie dawali upust swoim uprzedzeniom i nie podporządkowywali się rozkazom oficerów "z innej szkoły". Nie mogę niestety teraz nic przytoczyć. Nie jest to wprawdzie przykład na ten dokładnie temat, a bardziej na wątek o formalnych kompetencjach Piłsudskiego, ale pamiętam, że Dowbór-Muśnicki pozwolił sobie na początku sierpnia 1920 na wyrażenie się słowami "Nie będe słuchać Piłsudskiego i jego głupich rozkazów. Cóż za pomysł z tą ofensywą" Co do poziomu oficerów, to zapadły mi w pamięć słowa przeczytane u Kutrzeby w studium "wojna bez walnej bitwy" (o wrześniu 1939). Też powiedział tam, że aby doczekać się efektów kształcenia naszych oficerów w jego Szkole Wojennej, potrzeba było jeszcze troche lat, aby te pokolenia oficerów doszły do wyższych stanowisk. Bo niestety samo szkolenie naszych oficerów nie wpłynęło na poziom kadry wyższych dowódców. Ciekawie, swoją drogą, wypowiedział się na ten temat marsz. Piłsudski do nie pamiętam kogo (?) komentując krytykę z jaką odniosło się szanowne wojskowe grono do jego podpisania paktu o nieagresji z Niemcami w 1934 r. Brzmiało mnie więcej tak - "Ci moi generałowie. Nie uczą się, nie umieją nic, a wojny im się zachciewa. Gdzie nam tę wojnę prowadzić, na placu Saskim?"
  7. Waldemar Baczak "Henryk"

    Co Cie zainspirowało do tego opracowania? Czerpałeś informacje tylko z podanym źródeł? Sięgałeś może do CAW, skoro człowiek walczył we wrześniu 1939?
  8. No toż ja to w całej rozciągłości rozumiem
  9. Ja w ogóle nie zagłosowałem, bo to nieadekwatne Skonstatowałem, że bitwę warszawską zawdzięczamy wielu elementom, pośród których również element szczęścia - przez niektórych utożsamiany z interwencją Matki Boskiej - brał udział. Przy przykładowym zagonie 208 pułku ułanów, trzeba było odrobiny szczęścia by sztab 4 armii zniszczył osławioną radiostację. A o tym fakcie oraz jego znaczeniu nikt z polskiej strony nawet w tym czasie nie wiedział. Trzeba było odrobiny szczęścia również by 208 pułk ułanów nie został tydzień wcześniej zniszczony pod Ciechanowem, a stało się to dlatego, że zbiegiem okoliczności w pułku tym znaleźli się jedni z najlepszych myśliwych, którzy - po zablokowaniu się ckmów - z dystansu, z karabinków odstrzelili kozacką ławę. Nie obeszłoby się zapewne i również bez interwencji Focha, który żądał postawienia na czele armii Sikorskiego, Rozwadowskiego i kogoś tam jeszcze, kogo chytry Litwin nie lubił. Nie obeszłoby się bez francuskiej broni i amunicji, w którą - z braku własnego zasobu - wyposażone było nasze wojsko, a o tym się wdzięcznie zapomina. Nie obeszłoby się bez konserw "od Hoovera" i innej żywności spływającej Wisłą do głodnej Polski od bodajże 1919 r. itd. Ogólnie, to o tym można pisać obszerny rozdział
  10. Zgadzając się z Bruno oraz powielając jego linki, bardzo proszę - oto wyszczególnienie jednostek norweskich Można sobie odpowiedzieć na każde pytanie. http://www.warsailors.com/freefleet/shipindex.html Poza tym, poniżej - też link znaleziony przez Bruno - można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o norweskiej flocie handlowej i o tym w jak bardzo lepszej sytuacji były norweskie interesy od polskich - też trochę mnie to zaskakuje, ale okazuje się, że Norsmeni znaczny wkład wnieśli do alianckiej gospodarki, zachowując przy tym sporą niezależność. http://en.wikipedia.org/wiki/Nortraship
  11. W książce Pruszyńskiego "Dramat Piłsudskiego:rok 1920" zostało na przykładach opisane jak wyglądały te "pozaborcze smaczki". Nie mam jej w tej chwili pod ręką. Jeden zabawniejszy przykład dotyczył znajomości języka polskiego wśród wyższych oficerów. Przykładowy płk Gwido Poten zabłysnął przemówieniem do nowego narybku szkoły kawalerii w Grudziądzu. Zaczął po polsku, skończył po niemiecku. Inny przykład dotyczył różnic w programach szkolenia. Oficerowie "porosyjscy" uznawali szkolenie kawalerii w otwartym polu, oficerowie "poaustriaccy" natomiast w nieomal cyrkowych halach. Jakiś - nie pamiętam teraz - nasz, ekscarski szef szkoły kawalerii w Grudziądzu wyleciał ponoć za to, że głośno, w nieodpowiednim gronie i niesalonowym językiem wygłaszał co myśli o "oficerach-cyrkowcach".
  12. Jakie tytuły jeśli można spytać? Bo mi również podchodzą i cenowo, i smakowo mołdawskie wyroby przeciwlotnicze.
  13. Aha. To znacznie rozjaśnia sytuację. Czy oznacza to jednak również, że upadek Niemiec bez wolty byłby późniejszy?
  14. Ja to rozumiem, jednakże sięgnąwszy specjalnie po Kronikę II WŚ wyd. Kluszczyński, aby nie byc gołosłownym, dowiaduję się iż radziecka ofensywa na rumuńskiej Mołdawii ruszyła 20 sierpnia. Efekt nie trudny do odgadnięcia. Dnia 23 sierpnia, gdy król Michał dymisjonuje Antonescu, niemiecka 6 armia ( na Mołdawii) już jest okrążona, a rumuńskie wojska robią Niemcom psikusy. Dopiero 25 sierpnia Rumunia formalnie dokonuje wolty. Od dnia 23 sierpnia, gdy zaczynają sie interesujące nas wydarzenia, Armia Czerwona w dwa tygodnie "objeżdża" łukiem Rumunię i na początku września zawija do Siedmiogrodu. Gdyby Rumunii nie dokonali wolty 25 sierpnia, albo nawet gdyby nie rzucali broni od 23 sierpnia, ile czasu więcej potrzebowałaby Armia Czerwona na dokonanie tego samego? Rozumiem, że bez rumuńskiej wolty Sowieci byliby pozbawieni tych paruset tysięcy żołnierzy gotowych do natychmiastowej walki ( tj. bez formowania żadnej sojuszniczej armii a la 2 armia WP), ale czy poza tym zaistniała jakaś wielka korzyść?
  15. Nie sposób nie zgodzić się, że rumuńska wolta miała znaczenie militarne, ale nie czuje się przekonany do takiej gloryfikacji tego czynu. Te 200 dni to zupełne kuriozum A mam wrażenie, że rumuńskie wojska i tak wywinęłyby jakiś figielek Rzeszy, gdy Armia Czerwona kroczyłaby już po rumuńskiej ziemi. Choć to może tylko takie subiektywne odczucie. Ciekawy pomysł A na czym to twierdzenie polegało, mógłbyś pokrótce przytoczyć?
  16. Nie zgadzam się z tym zdaniem. Rumunia przez 4 lata poiła Rzeszę swoją ropą, pomijając już jej wkład w postaci mięsa armatniego na froncie wschodnim. Zmieniła front, gdy Armia Czerwona pukała do drzwi. Czy bez rumuńskiego zwrotu Berlin broniłby się dłużej? Nie doszłoby do forsowania Odry w kwietniu 1945? Ktoś potrafi to stwierdzić?
  17. Byłoby idealnie gdyby związki zawodowe utrzymywały się tylko ze składek. Są jednak utrzymywane w dużej mierze przez państwowe przedsiębiorstwa drogą prostych zależności - zapewnienie lokalu spoczywa na przedsiębiorcy, wynajęcie firmy sprzątającej zakład następuje w porozumieniu ze związkiem, związkowca spełniającego określone ustawowo kryteria, bardzo trudno zwolnić choćby był ostatnim leniem na ziemi, a redukcja zatrudnienia to już kosmos. Praktyka zaś jak wiemy jest taka, że związki zawodowe istnieją i mają się najlepiej właśnie na państwowym garnuszku. W sektorze prywatnym to zjawisko jest marginalne. W wielkich przedsiębiorstwach, z tego co na pewnym przykładzie zauważyłem, owszem istnieją - przykładowo - rady pracownicze jako pewien organ komunikacji władz z rzeszą pracowników, ale o związkach zawodowych nie sposób myśleć. Czy więc związki zawodowe spełniają w ogóle założenia, którym miały służyć? Odpowiedź jest prosta. Większość z nas nie ma nawet okazji odczuć tego dobrodziejstwa którym w teorii mają być związki zawodowe, za to mamy okazje oglądać co jakiś czas w tv beztroską imprezę dobrze odżywionych związkowców z państwowego sektora..
  18. Dokładnie. Na jedno ciekawe zagadnienie zwraca uwagę Kapuściński w Imperium - zapotrzebowanie ZSRR na stal. ZSRR potrzebowało ogromnej ilości stali. Nie po to by użyć jej w jakiejś opłacalnej, zwrotnej inwestycji, ale by móc przykładowo otoczyć się płotem z drutu kolczastego. Tysiące kilometrów zapory z drutu kolczastego na granicach, tysiące kilometrów zapory z drutu kolczastego wewnątrz ZSRR - dla obiektów wojskowych, więziennych, zamkniętych miast itp. - a wszystko to trzeba było jeszcze przecież remontować, bo klimat surowy.
  19. Przeczytawszy ostatnie strony dyskusji naszła mnie taka refleksja odnośnie fragmentu: Zgodnie z niewymagającymi głębszych rozważań przepisami, terytorium państwa polskiego rozciąga się również na jego statki. Gdyby, czysto hipotetycznie, umieścić na jakimś ORP rząd Polski, polska administracja miałaby siedzibę na polskiej ziemi, ergo byłaby wolna od formalnych nacisków jakichkolwiek państw. To sobie właśnie uświadomiłem i postanowiłem się podzielić
  20. RKKA 1917-1921

    Z tym wciągnięciem żołnierzy tyłowych może wiązać się jeszcze jedno zagadnienie. Ostatnio w "Roku 1920" M. Pruszyńskiego przeczytałem, że nasza armia cierpiała osobliwy problem. Z racji specyficznych warunków w jakich była tworzona, cierpiała na brak żelaznej dyscypliny na etapie formowania jednostek, co przekładało się na fakt, że - nie pamiętam z jakiego to źródła - tylko około 12- 15% stanu liczebnego WP było "aktywnymi", liniowymi żołnierzami. Kto mógł, pchał się na tyły, etapy, służby. Zostało to podsumowane stwierdzeniem - "Bił się tylko ten co chciał, albo co był głupi". Stąd może zaimponowała Piłsudskiemu postawa radzieckiego dowódcy, który swoich "tyłowych" wciągnął na linię.
  21. Polska jeleniem narodów

    Przeczytałem wątek i padłem na twarz Ten mit chyba nigdy nie umrze. Polska firma, polski produkt. Jesteśmy krajem nieomal postkolonialnym. Mamy w - powiedzmy na oko - kilku dziedzinach widoczne polskie firmy. W pozostałych, jesteśmy areałem uprawnym dla wielkiego zachodniego kapitału. Parafrazująć gen. Kutrzebę - Tak to już jest, jak się jest słabym Widzę tezę, że zagraniczne firmy wypompowują z Polski zarobione w Polsce pieniądze. Cóż, gdyby to były polskie firmy, zrobiłyby to samo jeśli byłoby to opłacalne. No i nie bardzo jest jak porównywać siłę międzynarodowego oddziaływania przywołanych państw G8, do naszego nadwiślańskiego "tygrysa" Pojawiły się już w niejednym miejscu Polski takie niebieskie tablice z inskrypcją "inwestycja współfinansowana...". To na plus. Wielu naszych rodaków tez wyciągnęło unijne pieniądze z właściwego funduszu. Reklamy prywatne mogą zachęcać, bo taki jest ich cel, ale rząd nie może wprowadzać niczego co wpływałoby na konkurencje towarów wewnątrz UE.
  22. Wrzesień 1939 r. dzień po dniu

    Też jestem ciekaw. Bo nie ujmując nic z draństwa Rzeszy, trochę to zastanawiające, że pierwszym krokiem wojennym było ciężkie bombardowanie tego miasteczka. No chyba, że mieli nadzieje wywołać jakiś paraliż i panikę w tym rejonie.
  23. Wojna Rosji z Gruzją

    Zgadzam się. Skądś znam też ostatnie zdanie
  24. Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata

    Dodam, że wiele z tych dzieci było ukrywanych w Zakładzie Wychowawczym Sierot Wojennych w Turkowicach, przez prowadzące go Siostry (o czym można np. przeczytać w książce pt. Dzieci Ireny Sendlerowej). Obiekt ten związany jest z losami postaci której życie badałem, stąd zapadł mi w pamięci. Bodajże w 1943 waleczni Ukraińcy wymordowali i spalili tę placówkę. Za co, warto wspomnieć, odpłaciliśmy im rzezią w sąsiednim Sahryniu.
  25. Myślę, że są znacznie bardziej szkodliwe książki niż "perełki" Bellony. Co myślicie np. o panu Jeremy'm Black?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.