Smardz

Co do wypowiedzi dot. Wilna/Vilniusu, ja rozumiem że wszyscy lubimy nasze tradycje kresowe, ale mielibyśmy chyba również mieszane wrażenia, gdyby nasze autobusy woziły podróżnych do Bydgoszczy/Brombergu. Oni się boją i tyle. Zgłaszam, że przyczyniam się do integracji polsko-litewskiej! Kończę pisać projekt z litewską ngo dot. wymiany naszych seniorów-wolontariuszy w ramach Grundtvig Wolontariat Seniorów.

Powinni tam pojechać Niemcy. Bez nich to już nie to samo. Widzieliście to?

Co racja to racja. Mogliby odpuścić ten "wyzwoleńczy" kit. Zastanawiam się czasem tylko, kto najbardziej korzysta na tym, że dzielni Brytyjczycy odpalają rakiety za przykładowy 1mln $ każda.

A ja gdzieś natrafiłem na teksty, że w Libii w latach 1920-tych trwała krwawa wojna pacyfikacyjna, że Włosi kontrolowali regularnie tylko wybrzeże itp.

Po powyższym tekście możemy stwierdzić: - że użytkownik nigdy nie był na studiach i nic o nich nie wie. - że propaguje tak miłą Adolfowi Hitlerowi wizję pracy w Niemczech. - że nie wie jak funkcjonuje rynek pracy. Ale zna się na wszystkim.

Najbardziej rozbawił mnie dzisiaj "nius" o współudziale Włochów w inwazji Libii. Nius dotyczył misji bojowej włoskich "Tornado" przeciwko libijskiej obronie przeciwlotniczej. Włoskie orły po siedemdziesięciu latach wracają do Libii aż się uśmiechnąłem.

Bywa. Wojna to wojna. A bandyta to bandyta. Tak sypnę "mądrościami"..

Spojrzałem na wyniki. Skąd aż tylu chętnych na karierę w McDonaldzie i callcenter.

Wyważanie otwartych drzwi. Każdy, kto zadał sobie trochę trudu by poczytać, wie jak wyglądało wkraczanie zwycięskiej ACz na ziemie polskie oraz co ono przyniosło. A także czym się różniło od okupacji niemieckiej.

O matko Mi się w ostatnich tygodniach przed maturą w ogóle nie chciało już chodzić do szkoły. Zwyczajnie kładłem na to ... Bo znacznie skuteczniej uczyłem się sam, niż tam.

Ja przeboleje. Dobrze, że się Mars udzielasz, bo wtedy jest co poczytać.

Jurga pisał, że stany pokojowe WP sięgały w niektórych latach 330 tyś. Jest to może z uwzględnieniem tych kadr oficerskich itd. Napisał też, że na utrzymanie pokojowe WP szło 70-80% budżetu wojskowego, więc szaleliśmy.

Efektywność łagrów też wzrastała.

Prościej jest koncentrować frustracje na pojęciach abstrakcyjnych/niemacalnych;) Unia, Zydzi, "lewacy", nie wiem co tam jeszcze jest w modzie. btw. Jak ktoś zna angielski i lubi się udzielać, do 31 marca jest czas na aplikacje na wolontariat (płatny )Grundtvig Assistantship. http://grundtvig.org.pl/index.php/ida/100/

Do możliwości produkcyjnych III Rzeszy dodam, bo przypomniało mi się, że Jurga napisał też, że od roku 1935 r., Polska której budżet wojskowy procentowo i tak był ogromny, wydała na cele wojskowe 7 mld zł, podczas gdy Niemcy w przeliczeniu około 200mld zł. Raczej kosmos W tym świetle, nie ma się co dziwić, że Niemcy jako pierwszy naród w Europie wprowadzili pod strzechy "waterclosety" ( "Kompania braci" )

Podany fragment filmu mnie przeraził. To jest tak głupie jak niektóre amerykańskie filmy historyczne lub akcji.

Też tak myślę. Jeśli żadna światła grupa społeczna, która rozumie o co chodzi w demokracji, nie objęła władzy, to pewnie skończy się na dyktaturze wojskowej albo jakimś innym zamordyzmie. BTW. kiedyś czytałem artykuł o rewolucji w Maghrebie w latach 50-tych. W skrócie przebieg był taki, że owszem na początku na wierzchu rewolucji było trochę arabskich inteligentów, którym chyba marzyła się suwerenna, arabska odmiana Francji, a skończyło się na zamordyzmie, regresie cywilizacyjnym i gospodarczym(bo zamordyzm postanowił odciąć się od europejskich zdobyczy i zagłębić w "islamskich korzeniach"). Stąd teraz dzieci zamordystów ponoć kształcą się w zagranicznych szkołach, a wykiwany naród siedzi w średniowieczu, aby przypadkiem nie wykształcić nigdy niezależnej grupy inteligentów zdolnych przeprowadzić zmiany.

Ostatnio robię kilometry strzałką na monitorze.

Czytając tego typu analizy przedwojenne (ta jest z 1938 r.?) zastanawiam się, gdzie byli ci analitycy wiosną i latem 1939r.? Przecież dla nikogo wtedy nie mogło być już tajemnicą, że Niemcy nie tylko mają w kij dywizji i ogrom sprzętu ale przede wszystkim, wielokrotnie większe nakłady na armie i kosmiczne możliwości produkcyjne w porównaniu do RP* * T.Jurga mówi o 2 mln robotników pracujących w hitlerowskiej zbrojeniówce (bezpośrednio w zbrojeniówce, nie licząc zakładów pracujących pośrednio na potrzeby armii) wobec 80tyś(?) w Polsce.

I to należałoby cytować w tego typu dyskusjach.

Trochę tak i trochę nie. Polska też nie była New Jersey. Błagam, co ma piernik do wiatraka. Ciekawa fantazja. Przy założeniu, że: RP ma środki na przerzucenie na Śląsk ze 100 tyś dywersantów. Abwehra przygląda się tej akcji z niekłamanym podziwem. O co chodzi? Jaki batalion? W polskich planach dotyczących Gdańska zawsze brała udział co najmniej jedna Wielka Jednostka, skończywszy w roku 1939 na 2 dywizjach piechoty (27 i 13) i jednej BK.

To jest bardzo ciekawy temat i jak zwykle w naszej nowożytnej historii kontrowersyjny. Przypadek grupy A. Pilcha. Weszli w konflikt z partyzantką sowiecką (zostali napadnięci ). Zawarli układ z lokalnymi władzami niemieckimi. Dla jednych to powód do krzyczenia o kolaboracji, vide: http://niniwa2.cba.pl/KOLABO.HTM Schemat niemalże tragedii klasycznej, co by nie wybrać "i tak ..." Chyba obiektywny jest akurat fragment wikipediowy http://pl.wikipedia.org/wiki/Adolf_Pilch

Żeby było ciekawiej, T.Jurga napisał, że w ramach ewentualnej wojny z Niemcami w czasach Piłsudskiego przewidywano trzy główne kierunki działań. Na Prusy, na Śląsk i na Pomorze. Z tym, że to były czasy jeszcze przed niemieckimi zbrojeniami. Swoją drogą ciekawi mnie jak miało to zostać rozwiązane.

Odnośnie wspomnianego Kurta v. Francois, dzwoniło mi w głowie i potwierdziło się, że cała rodzina była nieźle zżyta z polityką Niemiec. Brat owego Kurta, Hermann v. Francois to nasz sławny i krnąbrny bohater bitwy pod Stalluponen oraz Tannenbergiem w 1914 r.

Względem bałkańskich alkoholi przypomniała mi się "palinka". Ziołowa wóda, chyba mocna. W każdym razie na pewnym etapie polsko-rumuńskiego pojednywania wchodzi jak woda