Smardz

Skąd takie zaślepienie? Rzuć okiem choćby na post kolegi i nie zachowuj sie jak Radio Maryja: https://forum.historia.org.pl/topic/285-kampania-wrzesniowa/page__view__findpost__p__201219 Poza tym na chłopski rozum, jakiej ofensywy oczekują ci którzy powielają hasła sowieckie o zdradzie aliantów? 2 września wieczorem, po rozmowie NW z Szylingiem, już było jasne że jestesmy w odwrocie. Los kampanii został przesądzony, pozostała tylko walka o dni. Czy Francuzi mieli w 14 dni dojść do Łaby, jednocześnie prowadząc mobilizację i atakując przez linię Zygfryda?

Jagiełku, szkolne podręczniki do historii są płytkie - a niejednokrotnie i tak zbyt trudne dla tzw. przeciętnego ucznia - co na pewno potwierdzi Ci każdy z piszących poważne książki historyczne. Niektórzy z nich czasem odwiedzają to forum. W skrócie telegraficznym - bo nadal odsyłam do ciekawszej literatury - Anglia i Francja wykorzystały dla swoich celów (co sie dziwić?) sytuację polityczną w jakiej znalazła się Polska. Polsce bardzo zależało w 1939 żeby nie byłą w tej wojnie sama. Anglia i Francja zaoferowały "pomoc". Anglia i Francja przystąpiły do wojny zgodnie z obietnicami. A że wojska działały w sposób małoagresywny, niezdecydowany, nieenergiczny, a 12 września uzgodniły potajemnie zaniechanie dalszych działań ofensywnych, to już wady ich ówczesnej wojskowości bazującej na doświadczeniach ostatniej wojny. Zresztą okazało się już w 1940, że alianckie wojska nie są w stanie utrzymać pola przed Niemcami. Z jednej strony Alianci nie potrafili na początku wojny działać w sposób wystarczająco dynamiczny, ucierpiała na tym nie tylko Polska ale również Norwegia, a z drugiej strony Polska nie była w stanie zatrzymać Niemców na czas jaki górnolotnie deklarowała - co najmniej PÓŁ ROKU.

Widzieliście może już na WP.pl ten artykulik? http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Dlaczego-Anglia-i-Francja-zdradzily-Polske,wid,13740581,komentarz.html Co myślicie o tym przedstawieniu faktów w sposób okrojony by podeprzeć własne "widzimiesię" autorki?

Słucham??? Właśnie metody naboru na studia były takie, że dzieci robotnicze dostawały ekstra punkty żeby się dostać na studia.

Zaprawdę, poczytaj poważne książki na ten temat. Bo nieświadomie właśnie ulegasz właśnie mitowi wprowadzonemu przez tow. Mołotowa w listopadzie 1939 roku i wdzięcznie podtrzymywanemu przez komunistyczną władzę.

W tym przypadku chodziło raczej o celowe naśladowanie typowego angielskiego filmu "jenieckiego". Takie przynajmniej odniosłem wrażenie.

Kolejny z historycy.org Mównice wam zamknęli?

A odczułeś jakoś ten euroregion? Bo ja nie, chociaż mieszkam chyba w Euroregionie "Bug". Mapa Euroregionów: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/wroc/ASSETS_mapa3.pdf

Rolniczym z ropą którą musi gdzieś eksportować http://forsal.pl/grafika/530115,74101,sudan_poludniowy_duze_problemy_najmlodszego_panstwa_swiata_analiza_i_zdjecia.html

Może chodzić przedmówcy o bitwę na Chesapeake Bay, opisaną m.in. przez Wieczorkiewicza w Historii wojen morskich jako bitwę która dała Stanom Zjednoczonym niepodległość. Francuska flota ten jeden z nieczęstych razów przechytrzyła flotę Albionu i zablokowała wojska angielskie na kontynencie przyczyniając się do kapitulacji sir Cornwallisa pod Yorktown. Nie jestem specjalistą w temacie, ale chyba nie jestem pierwszą osobą która nie jest przekonana by amerykańscy koloniści zdobyli niepodległość bez pomocy francuskiej oraz umiędzynarodowienia wojny. Choć amerykańska determinacja w tej wojnie oraz ich szybkie "uczenie się" mogłoby też nas zaskoczyć.

Pomijam Lenina. Marks to było duże, rozpieszczone dziecko, na utrzymaniu Engelsa, które zamiast zabrać się do roboty, snuło teorie światowej rewolucji. Praca 12 godzin dziennie wcale by mu nie zaszkodziła, a może bardziej urealniła jego poglądy Siedzę w robocie i naszła mnie taka myśl - jak to jest, że w krajach gdzie przez tyle lat budowano ten najsprawiedliwszy system świata, teraz trzeba najbardziej zapXXXXXX? Myśl druga - obliczyłem właśnie, że z kwoty, którą przeznacza na mnie pracodawca (włączając do mojego brutto składki odprowadzane przez niego) około 38% idzie gdzieś w budżet RP. Ale ze mnie społecznik socjalista...

Też nie należę do osób, które wierzą w tzw. deklarację Lenina. Zbyt wiele takich deklaracji udało się Sowietom "obejść". Piłsudski jeszcze jesienią 1920 roku jawnie kontestował stabilność rozejmu z Sowietami. Nie pamiętam sytuacji, ale komuś stwierdził np. "Czy Pan naprawdę uważa że te słupki (graniczne) przetrwają do wiosny?". Wojna się jednak w roku 1921 nie rozkręciła na nowo. Czy nie rozkręciłaby się również bez krwawej ofiary roku 1920? Niewątpliwie, jak już zostało to wielokrotnie napisane, Piłsudski idąc na Ukrainę chciał zdobyć możliwie dużo - używając m.in. karty Petlury - oraz możliwie osłabić Bolszewików - przecież zaraz po zakończonej kampanii kijowskiej miała rozpocząć się ofensywa na Żłobin. Żłobin był węzłem kolejowym, którego przechwycenie miało być bardzo dużym ciosem dla sowieckiej logistyki, a Polakom umożliwiało przerzucanie wojsk najkrótszą drogą z frontu ukraińskiego na białoruski. Sowieckie wojska Frontu Południowo-Zachodniego jak wiemy grozy nie budziły. Do tego armia konna Budionnego nie była przeciwnikiem, którego WP się obawiało. W doktrynie uważano przecież, że wrogą kawalerię na własnych tyłach traktuje się jako "odciętą". Jej nadejście nie było również zaskoczeniem, a pierwsze jej niepomyślne starcie z polskim frontem również potwierdzało cały dotychczasowy pogląd. Na froncie białoruskim zaczynały zbierać się masy bolszewickich dywizji, ale i u nas w obszarze, jeśli dobrze pamiętam, Święciany, Lida, Grodno, Wilno kończyła formowanie 7 armia. Z tego "naszego" punktu widzenia początek wojny 1920 wyglądał więc całkiem OK. Były widoki, że zbrojnie obronimy niezawistną rzeczpospolitą bez ślepej wiary w Lenina.

Tu sie krył tzw. Dramat Piłsudskiego. Czyli liczyć na szczerość deklaracji Lenina, czy nie liczyć.

Zgoda, że nie było klasy społecznej - kapitalistów - którym zależało na produkcji materiałów wojennych, aby zwiększać swoje dochody. Taka to chyba specyfika ustroju komunistycznego. Nie przeszkadzało to jednak Sowietom, by nieść "rewolucję" do Finlandii, Litwy, Łotwy, Estonii, Besarabii oraz oczywiście Polski. A co do gnębienia narodów, to już wstęp do zagadnienia podał Ci przedmówca

W każdy weekend lipca i sierpnia? ech, jakby sie złożyły i pieniądze i urlop, bym się wybrał w pare osob.

Człowiek sprytnie sobie wykombinował, że na "eurosceptykach" zbije kapitał polityczny i będzie sobie siedział do końca życia w Europarlamencie. Poza tym, nie wiem jak można widzieć podobieństwo w tym co było u nas przed 1989 i tym teraz.

Czy przewodniczenie UE nam coś da? A i owszem, już dało. Przyrost etatów w MSZ związany z koniecznością komunikacji w obcych językach. Część obywateli się z tego cieszy. A na poważnie - spójrzcie na czym polegają "zadania" prezydencji. To tylko ozdoba.

Co do opracowania "Planu Wschód" Szubańskiego, to też czytałem i jest całkiem pożyteczną ciekawostką. Książka została opracowana w oparciu o to co po tym planie zostało oraz w oparciu o wiedzę autora.

A ja w chwili wolnego sięgnąłem po "Placówkę" Prusa Nie czytałem wcześniej. Ciekawy opis świata. Zrobił na mnie wrażenie znajdujący się gdzieś na początku książki rozdział o piciu wódki pod transakcję o krowę.

Ja przeczytał tylko dwie książki o wojnie 1920, ale wedle mej wiedzy też z przedmówcą się zgadzam;) Tak jak napisano, polska ofensywa miałaby znaczenie w roku 1919, gdyby oczywiście nie nastąpiły jakieś nieprzewidziane zwroty akcji. Niestety, pan Piłsudski słusznie zauważył, że Francja tylko dlatego śle Polsce uzbrojenie, że wierzy iż Polska przyczyni się do zwycięstwa białej Rosji. Zwycięstwo denikinowskiej Rosji zaś nie było w polskim interesie.

Nie wiem o co chodzi w wypowiedzi, ale film oglądałem;)

Co by było... Zapewne cieszylibyśmy się urokami najsprawiedliwszego państwa świata, podobnie jak republiki Ukrainy i Białorusi w okresie międzywojennym.

Obsada wygląda fajnie. Nie będzie hetmana Jabłonowskiego;) ?

Do wad krajowych - 22%VAT na ebooki inne niż związane z kulturą i czymśtam jeszcze.

Niby zgoda, ale taki przykładowy Fryderyk Barbarossa wybrał się na sławetną wyprawę do Dżeruzalem w wieku 65 lat. Bywają więc i tacy ludzie.