Skocz do zawartości

Roman Różyński

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,520
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Roman Różyński


  1. Swoją drogą też zabawne - kobiety w taborze nie oznaczają od razu, ze kobiety były w wojsku.

    Oczywiście że oznacza, tabor to integralna część wojska, a to że większość kobiet nie walczyła to inna kwestia, teraz nikt nie odmawia pielęgniarkom wojskowym czy lekarzom, którzy w swej masie nie walczą bycia w wojsku, ba, nawet są na etatach wojskowych


  2. Zajrzałem na ten blog-wpisy wyglądają strasznie infantylnie, zero argumentacji, zero dowodów na stawiane tezy, szkoda czasu na te wypociny. Parafrazując myśl jednego z polityków radziłbym tybciowi wykorzystać szansę na niepisanie i przeznaczyć marnowany na to czas na coś ambitniejszego, jak np. jazdę na rowerze, granie w gry, dłubanie w nosie itp rzeczy, a żeby nie było że tylko marudzę a sam nic nie robię zapraszam na mojego bloga:

    http://romanrozynski.blogspot.com/

    albo do lektury innych moich wypocin:

    http://historia.org....pod-sulzyncami/

    http://historia.org....eczny-standard/


  3. Pozwolę sobie też zacytować Thietmara ks II.29(19) Tymczasem dostojny margrabia Hodo, zebrawszy wojsko, napadł z nim na Mieszka, który był wierny cesarzowi i płacił trybut aż po rzekę Wartę. Na pomoc margrabiemu pospieszył wraz ze swoimi tylko mój ojciec, graf Zygfryd, podówczas młodzieniec i jeszcze nieżonaty. Kiedy w dzień św. Jana Chrzciciela starli się z Mieszkiem, odnieśli zrazu zwycięstwo, lecz potem w miejscowości zwanej Cedynią brat jego Czcibor zadał im klęskę kładąc trupem wszystkich najlepszych rycerzy z wyjątkiem wspomnianych grafów. Cesarz poruszony do żywego wieścią o tej klęsce, wysłał czym prędzej gońców, nakazując Hodonowi i Mieszkowi, aby pod rygorem utraty jego łaski zachowali pokój do czasu, gdy przybędzie na miejsce i osobiście zbada sprawę.

    No i to jest właśnie wszystko co wiadomo na temat tej bitwy.

    Mogła to być jedna bitwa w 2 fazach, mogły być dwie bitwy tego samego dnia lub nawet stoczone w większych odstępach czasu (nie wiemy gdzie odbyło się pierwsze starcie-bądź pierwsza faza, ani co oznacza 'potem'). Z tym Czciborem to wybacz ale tylko mój domysł warty tyle co domysły historyków którzy na ten temat pisali czyli nic.

    Paweł Rochala w HB-ku "Cedynia 972" próbuje pozlepiać w całość to co wiemy o tej bitwie i chyba nieźle mu to wyszło.

    Nieźle ? Hm, ten atak z góry na defilujące wojsko niemieckie, przez stojące tam kilka tysięcy ludzi których nikt nie zauważył ? Brzmi jak fantazy

    Zakładając, że to była jedna bitwa myślę że bardziej realne jest to, że Mieszko został pobity gdzieś nad Odrą a następnie wzmocniony siłami Czcibora napadł na rozłożone na odpoczynek w Cedyni wojska. Oczywiście to tylko jedna z wielu możliwości. Myślę, że moglibyśmy do końca tygodnia wymyślić z 5 albo więcej scenariuszy pasujących do tego co napisał Thietmar


  4. Częściowo masz oczywiście rację Gregski. Przegrana bitwa mogła mieć bardzo negatywne skutki dla władztwa Mieszka I, zwłaszcza dla jego utrzymania się na tronie - przegrana bitwa w oczach elity ale i zwykłego ludu mogła bardzo negatywnie wpłynąć na wizerunek władcy, zwłaszcza jeśli, całkiem chyba rozsądnie, przyjąć, ze póki co większość mieszkańców państwa mieszka była poganami.

    Oddam kreskę na Cedynię.

    Gdyby doszło tam do klęski Mieszka (a może i do jego śmierci) to nie wiadomo czy państwo Polan by przetrwało.

    Marchia łużycka rozlałaby się aż do dzisiejszej Wielkopolski i podzielilibyśmy los Wieletów i Obodrzyców.

    Panowie, zacznijmy od tego, że o bitwie pod Cedynią mało wiadomo.

    Czy była to wielka bitwa, a taką by musiała być, by klęska w niej mogła komuś zagrozić ?

    Wg Thietmara tylko jeden możny towarzyszył Hodonowi co wskazuje raczej na niezbyt wielkie siły niemieckie

    W dodatku doszło tam do klęski Mieszka i nic to nie zmieniło. Przybyły wkrótce Czcibor zadał klęskę Niemcom w samej Cedyni. Ale i o siłach polskich w tej batalii nic nie wiadomo. Mogły to być naprędce zebrane oddziały, a mogły i większe.

    Nie wiadomo nawet czy w tej drugiej-wygranej batalii w ogóle wziął udział Mieszko i jego siły


  5. Piękny projekt, ale jego realizacja wymagałaby uelastycznienia postawy Zygmunta względem spraw religijnych. Oraz rezygnacji polskiej magnaterii z pozyskiwania nowych majątków na wschodzie (Smoleńszczyzna, Siewierszczyzna etc.). Oznaczałaby też znaczny wzrost potęgi królewskiej - zawsze można szukać pomocy u brata (potem u stryja bądź bratanka) przeciwko szlachcie. Dla russkich bojarów i ludu Moskwy też ciężki orzech do zgryzienia. Bo to jednak władca obcy, w dodatku ni to Szwed, ni Polak.

    Ja bym raczej przy takim scenariuszu widział spadek autorytetu Zygmunta który oficjalnie wkroczył na ziemie moskiewskie odzyskać Smoleńsk, brak realizacji tego postulatu i mamy następujące problemy:

    -Zygmunt nie odzyskuje autorytetu nadszarpniętego rokoszem

    -zostaje oskarżony o realizowanie dziedzicznych dążeń zamiast pilnowania interesów Rzeczypospolitej

    Jednocześnie skoro Władysław IV twardo negocjuje i Polska nie ma nabytków terytorialnych to co z zapłatą wojsku żołdu ?

    Mamy dwie opcje:

    -zapłaci go Moskwa pod naciskiem nowego cara co będzie dobrym powodem do zamordowania go

    -zapłaci go polsko-litewska szlachta co z kolei ze względu na brak nabytków terytorialnych skutkować będzie wewnętrznymi problemami RON i znów autorytet króla poleci na łeb na szyję

    Ewentualna pomoc zbrojna Władysława dla ojca przeciw szlachcie i mamy kontynuację wojny polsko-rosyjskiej, a do tego jeszcze wojnę domową w kraju.

    I wreszcie co się stanie z Władysławem ?

    W powyższym scenariuszu nie zostaje on od razu zamordowany przez opozycję bojarską ale może się to stać kiedy np. Polska będzie miała problemy a on (lub nawet jego następca) nie będzie chciał z nich korzystać, a bojarzy dojdą do wniosku że trzeba korzystać z kłopotów sąsiada (oczywiście musiałyby być to kłopoty poważne, coś jak powstanie Chmielnickiego)

    Wygląda więc na to że stary wyga jakim był Zygmunt III wybrał optymalne rozwiązanie. Jedynie rezultat mógł być nieco odmienny-zarówno gorszy (w pewnym momencie było możliwe odzyskanie przez wroga Smoleńska), jak i lepszy -tzn większe okrojenie państwa moskiewskiego przy nieco większym szczęściu w toku dalszych działań zbrojnych.


  6. Jednak dużo bardziej na wschód. W końcu jeżeli masz pojęcie o tych terenach to chyba wiesz że ich tradycyjnie głównym miastem był Astrachań a ich koczowiska na pewno istniały za Wołgą. Dokładnej granicy nikt pewnie wówczas tam nie wytyczał.

    Może i nie wytyczał ale jeszcze przed połową XVII w. Kałmukowie zostali wyparci spod Astrachania na zachód, jak twierdzi Czelebi, przez wojska astrachańskie (zapewne tamtejszą ordę) i siły z Dagestanu, a następnie zbliżyli się pod Azow, gdzie zagrozili koczowiskom ord nahajskich


  7. Przede wszystkim ci Kałmucy, o których ja i Roman żeśmy pisali, zamieszkiwali tereny między Donem a Wołgą, w 1708 roku uważane za podlegające Rosji (znaczy przynajmniej w Rosji tak uważano). Jeśli Wolter umieszcza Kałmuków spod Leśnej między Astrachaniem a Samarkandą, to o zupełnie innym ludzie myśli, albo mu się geografia miesza. Nota bene tamte tereny wówczas zdecydowanie nie podlegały Rosji, jeszcze ze 100-140 lat na to poczekały.

    Między Astrachaniem a Samarkandą Kałukowie koczowali ale w XVI w. A konkretnie jakoś patrząc z Polski tuż za Morzem Kaspijskim, z tym, że jak opisuje Czelbi-XVIIwieczny kronikarz turecki, nastepnie podjęli marsza na zachód, przebyli Wołgę i wkótce po tym naciskani przez Astrachańców i mieszkańców Dagestanu (na południe od Astrachania) zbliżyli się do Azowa, gdzie toczyli od około 1640 r. walki z ordami podległymi chanowi krymskiemu, choć zdarzało się też, że współdziałali z nimi. Około roku 1665 mieli wyprzeć częsciowo spod Azowa kilka ord nahajskich, które pod ich naciskiem miały uchodzić na Budziak. Nie wiem natomiast co się działo dalej z Kałmukami


  8. Skąd wiesz, że garstka bojarów? Moim zdaniem za królem dla "dobra kraju" by stanęło 6/10 ogółu szlachty moskiewskiej. A tych którzy się nie zgadzali można było by zabić jak np. Stalin który chciał władzy absolutnej w kraju. Czyli na początku panowania nowy car mógł zrobić czystki na niezgadzających się z jego władzą.

    Przy pomocy oddziałów polskich chyba, bo rosyjskimi siłami nie mógłby mordować na tak masową skalę Rosjan, to nie dzikie czasy Stalina tylko dzikie, lecz chyba mniej, czasy carskie


  9. Jeśli Dupont liczył maksymalne możliwości mobilizacyjne Kałmuków na kilkanaście tysięcy ludzi, to ja przez to rozumiem, że tylu było tam mężczyzn, zdolnych do noszenia broni. Czemu aż połowa z nich miała się wyprawić pod Smoleńsk? To jednak półtora tysiąca km w linii prostej. Znacznie więcej, niż z Warszawy do Paryża czy Moskwy.

    Inaczej:

    1. Dupont podawał właściwie liczby różnych ord tatarskich i nie tylko dotyczące liczby ludzi jakich wyprawić mogli maksymalnie na wyprawę, nie wiem natomiast jak to się miało do liczebności wszystkich mężczyzn. Dla ord z samego półwyspu krymskiego podawał 24-25 000 koni. Tyle więc zapewne wyprawiano z Krymu w czasach Sobieskiego o których Dupont pisał. Wcześniej było podobnie, w XVI w. Krym wyprawiał do 30 000 ordy, podobnie w poł. XVII w. Skoro więc Dupont liczył Kalmuków na 12-15 000 to znaczy że tylu mogło ich naraz wziąć udział w wyprawie. Podobnie z Czerkiesami, których szacował na 15-16 000. Skoro na wyprawę z kraju Czerkiesów do Polski mogło pójść aż 7000 ludzi to niewiele mniejsze ilości Kałmuków mogłyby się pojawić ich pod Smoleńskiem

    2. Smoleńsk od Azowa to mniej niż 1300 km i to po drogach a nie w lini prostej, Kałmucy koczowali w II poł. XVII w. nieco na wschód od Azowa, nie wiem oczywiście czy czasem nie zmienili koczowisk do 1708 r.

    3. z kraju Czerkiesów pod Zbaraż jest jakieś 1450 km a więc więcej

    Piszesz, że Czerkiesi w XVI w. na wyprawę krymską wysłali 7000 ludzi. No jednak z ich ojczyzny na Krym to rzut beretem. ponoć tyle samo obiecali Chmielnickiemu w 1648 i "faktycznie zresztą oddziały czerkieskie znalazły się pod Zbarażem w roku 1649". No tak, ale o tym, czy było ich tam 7000, to już milczysz. Gdzie mi tam do Twej wiedzy o Zbarażu, ale tak na oko, to raczej 1/10 tej liczby. Bo 7000 to jednak byłaby spora siła, której wodzowie liczyliby się politycznie.

    W tej wyprawie tatarskiej w której wzięło udział 7000 Czerkiesów wojska tatarskie dotarły na Podole i Ruś Czerwoną a więc bardzo daleko od rodzimych stron Czerkiesów, do samego Podola jest stamtąd blisko 1300 km

    Nie napisałem jaka liczba Czerkiesów wzięła udział w oblężeniu Zbaraża bo po prostu nie wiem-nie znalazłem takiej informacji w źródłach. W tej sytuacji nie mam podstaw do podania takowej. Podobnie zresztą z pozostałymi ordami-dokumenty stwierdzały które przyszły ale nie w jakiej liczbie, dotyczy to także Kałmuków, wiadomo, że tam byli ale nie wiadomo jak wielu.

    W sumie coś trochę podobnego się nam przydarzyło w 1620, ale nie kontynuujmy tu dyskusji o tym - nader niewygodnym dla wielbicieli husarii - wydarzeniu.

    W żadnym wypadku nie spoósb dowieść że Tatarów z Turkami było mniej niż Polaków pod Cecorą. Najprawdopodobniejsze liczby mówią o 25-30 000 ordyńców (z tego z 10 000 tych lepiej zbrojnych, reszta to dzieci, motłoch zbrojny w kije, niewolnicy, coś jak nasza czeladź obozowa), do tego Turków do boju z 2000-3000, wreszcie naszych etatowo ze 12 000 co realnie dawało z 9000 żolnierza. W siłach polskich co prawda było sporo husarii ale i sporo formacji o dośc niewilkiej wartości bojowej jak Mołdawianie w liczbie 1500, lisowczycy (1200 etatowo o ile dobrze rozumiem cyfry) , nieco Zaporożców, moim zdaniem przewaga jakościowa polskich husarzy i kozaków rekompensowała te braki i powinniśmy wygrać ale jednak to przeciwnika było nieco więcej.

    O co mi jednak chodzi ? Otóż jesli chcemy określić liczebność Kałmuków pod Smoleńskiem to musimy mieć do tego konkretne cyfry. W 1575 roku Czerkiesowie na podobną wyprawę wysłali 7000 ludzi z około 15-16 000 jakimi mogli maksymalnie dysponować. W takim razie pokusiłbym się jedynie o stwierdzenie, że liczba Kałmuków pod Smoleńskiem nie mogła być wyższa niż 6000-7000, nie sposób jednak bez konkretnych danych odpowiedzieć jaka była faktycznie nawet w przybliżeniu


  10. ad.3. Dlatego, że w 1610 Polacy zjęli Kreml, a dlaczego do 1630? Bo pewnie wtedy obie strony by były wyczerpane choć masz też rację, że to mało prawdopodobne bo siły by nie wytrzymały takich zmagań i ruchliwości wojsk do 1630 roku.

    ad.2. Ojciec tylko częściowo sprawował władzę tzw. "pokazową", asystą mogli być najemnicy lub przecież sami bojarzy moskiewscy którzy byli za koronacją Władysława i nie musi całe życie żyć w Moskwie. Władysław Waza mógł i żyć w Warszawie i w Moskwie (pół na pół). I prosze cie nie dociekaj, że jesteś najmądrzejszy po prostu dałem ci trzy wersje i masz je do roważenia a ty od razu dajesz, że żadna z tych wersji nie może być prawdopodobna. :(

    Wyjaśnij mi tylko w jaki sposób garstka bojarów którzy faktycznie byliby wierni nowemu carowi miałaby uchronić go przed śmiercią z rąk tych którzy tylko pod wpływem siły polskiej zgodzili się na przyjęcie go na carski stolec ? Ja takiego sposobu nie odnajduję ale może o czymś ważnym nie wiem ?


  11. Ja też dokładnie tak uważałem dopóki nie przeczytałem u Woltera wzmianki że 22 września była jakaś bitwa, czy potyczka, pod Smoleńskiem, w której Karol XII omal nie trafił do kałmuckiej niewoli. Do tej 2 – 3 zdaniowej wzmianki jest dołączony odnośnik że jazda kałmucka stanowiła doborowe jednostki rosyjskiej kawalerii. Odnośnik ten napisany jest przez jakiegoś XIX – wiecznego francuskiego historyka. Poza tym Wolter wspomina też że kiedy w 1709 roku Karol XII znalazł się w Turcji to sułtan obiecał mu że wykupi od Kałmuków jeńców jakich ci wzięli pod Smoleńskiem i z kontekstu wynika że było ich sporo.

    Kałmucy jako doborwa jazda brzmi cokolwiek zabawnie. Nie wątpię że mając przewagę liczebną byli w stanie pokonać doborową jazdę jaką była szwedzka w tym czasie ale to ich jeszcze nie czyni doborową jazdą. W każdym razie jeśli chcesz coś więcej wiedzieć w temacie to obawiam się, że czeka Cię niełatwe zadanie samodzielnych badań źródłowych i nawet nie mam pomysłu kto móglby Ci w tej kwestii cokolwiek sensownego wskazać, węc tyle z mojej strony


  12. ad 1, bunt w Moskwie w 1611 r. został stłumiony, co i tak nie zakończyło wojny, nie wiem w jaki sposób miałoby tu zmienić przebieg wydarzeń wyslanie Władysława do Moskwy ? Dymitr Samozwaniec także nie zdołał zapobiec rewolcie mimo że był na miejscu (w 1606 r.)

    ad. 2. jak może zostać władcą 3 narodów skoro żyje jego ojciec ? No i jak ma żyć w tej Moskwie ? Jesli z Polską asystą to bunt wybuchnie właśnie przeciw niej, jeśli bez niej to w każdej chwili może być zamordowany

    ad. 3. nie bardzo rozumiem dlaczego wojna która się zaczęła w realu w 1609 r. miałaby potrwać od 1610 do 1630 roku ? Radziłbym jednak najpierw przeczytać coś na ten temat zanim zaczniesz tworzyć scenariusze alternatywne


  13. Gdyby nie ta "głupia" polityka Zygmunta III to Polska wycofałaby swe oddziały z ziem moskiewskich bez żadnych nabytków terytorialnych, bo do tego sprowadzało się porozumienie zaproponowane bojarom przez hetmana Żółkiewskiego. Mieliśmy im tylko zostawić królewicza na tronie, którego w każdej chwili mogliby zamordować


  14. Oczywiście Kałmucy - jak chyba większość nierosyjskich narodów Rosji - dostarczali swoje wojska posiłkowe na wezwanie cara. Podobnie jak Czerkiesi (no, ci to ze 100 lat później), Czeremisi, Baszkirzy itp. itd.

    Zgadza się, choć bywało, że dostarczali też posiłków chanowi krymskiemu. Przykład tego mamy w połowie XVII w. Najpierw w 1649 r. znajdujemy posiłkiki kałmuckie w aramii chanatu pod Zbarażem, a w 1660 oddziały kałmuckie walczą u boku Rosjan przeciw naszym na kierunku litewskim

    Była to jazda lekka, nieregularna, raczej unikająca bitew, specjalizująca się w rozpoznaniu i ubezpieczeniach. W dodatku narody te, mi.in. Kałmucy, nie były zbyt liczne, więc i ich wojska posiłkowe liczne nie były. W XIX wieku pojawiają się tu i ówdzie, ale raczej chodzi o kilka sotni, niż kilka pułków.

    Jesli 7000 ludzi uważasz za mały kontyngent to faktycznie nie ma nad czym się rozwodzić :)

    Tyle wysłali Czerkiesi na jedną z wypraw krymskich w końcu XVI w. , tyle samo obiecywali Chmielnickiemu w 1648 r., faktycznie zresztą oddziały czerkieskie znalazły się pod Zbarażem w roku 1649.

    Kałmuków też bywało niemało. Dupont szacował ich maxymalne możliwośći mobilizacyjne na 12-15 000, Czerkiesów na 15-16 000. Skoro ci drudzy mogli wyprawić 7000 pod komendę chana to nieco mniej liczni Kałmucy zapewne niewiele mniej. Niestety nie wiem jak liczne posiłki wyprawiały te ludy pod komendę rosyjską

    Skąd zatem ich tak dominująca rola w bitwie pod Smoleńskiem, z regularną jazdą szwedzką?

    Przewaga liczebna robi swoje. Skoro podobnie walczącym do Kałuków Tatarom udawało się czasem mając oczywiście znaczną przewagę liczebną pobić nawet tak doskonałą jazdę jak husaria to dlaczego nie mieliby rozgromić słabszej jakościowo od husarzy jazdy szwedzkiej ?


  15. Nota bene chyba zdarzały się w innych armiach stworzenie formacji konnych na wzór husarii, i wychodziła z tego "prawie husaria"

    Moskiewska była taka prawie ale węgierska chyba już nie, co nie zmienia faktu że jakościowo była za naszą dalekooooNie przejmuj się nic dygresją, chwilowo z czasem też stoję słabo i trudno mi się znów odnieść konkternie do potyczki pod Komorowem, a niekonkretnie wolałbym nie.


  16. Podejrzewam, że także nie wiesz, jakby sobie husaria poradziła z "tercios", wspomnianych przez Danniła.

    na obrazie Snayersa "Bitwa pod Kircholmem" szyk szwedzkiej piechoty bardzo przypomina tercios (choć istnieją wątpliwości dotyczące szczegółów przedstawionych na tym obrazie), husarze złamali go w pierwszym ataku. Nie wiem dlaczego akurat tercios miałoby być odporniejsze na szarżę husarii od pozostałych formacji pikiniersko-muszkieterskich ?

    po-roznemu bywalo..Husarja to jak by pewna ,,anomalja,, czyli kopijnik skuteczny w czasy gdy kopijnikow prawie nie bylo..takze wytrwaly na ogien palny..w 1577 r. jesly poczytamo pro bitwe Podkowy i wojska mold-tur.(500 Turkow) to jazda turecka pierchla z pola po zmasowanemu ogniu ,choc nie najgorsza ..grozna w ten czas..

    Czy można poprosić o więcej odnośnie tego starcia ?

    Od siebie dodam że w tymże roku husarze złamali szyki pikinierów i jazdy gdańskiej pod Tczewem.

    Oczywiście muszę się zgodzić że husaria ale polska to pewna anomalia, nawet Batory gdy przybył do Polski był zaskoczony różnicą jakości między polską husarią a jej węgierskim odpowiednikiem


  17. Oczywiście dotyczy to jazdy o słabym morale, lepsza kawaleria nie miała większych problemów ze złamaniem piechoty w polu.

    W takim przypadku w Europie w ogole nie bylo dobrzej jazdy ?, piechota (hiszpanskie Tercio i t.p.) z bronia palna + pika skutecznie bila sie na polach przeciw jazdy ..

    Wypowiedź dotyczyła czasów kiedy pikinierzy odeszli do lamusa lub zdarzali się w kiepskich formacjach nieregularnych, a konkretnie jakoś czasów II poł. XVIII i XIX w.

    W tym czasie jak się zdaje trudno gdziekolwiek o dobrą kawalerię. Co do pikinierów z muszkietereami we wcześniejszych czasach to w otwartym polu zawsze ulegali uzbrojonej w kopie husarii, z inną jazdą radzili sobie podobno zdecydowanie lepiej choć nie wiem np. jak wyglądały ich walki z kopijnikami francuskimi czy hiszpańskimi kiedy ci jeszcze coś potrafili


  18. Równie tania co stwierdzenia pewnej licealistki o tym, że Tusk to zdrajca.

    Licealiści mają to do siebie że odkrywają na nowo rzeczy zupełnie oczywiste-to i tak o niebo lepiej niż gdyby pisała pochwalne peany pod tuskowym adresem. W dodatku mimo młodego wieku i braku obycia potrafiła się zachować w miarę przytomnie i nawet dość składnie i wyraźnie wysłowić-u mnie taka postawa cieszy się uznaniem.


  19. Tam salwy oddawane przez bukanierów (ponoć fachowców w posługiwaniu się bronią palną), masakrowały oddziały hiszpańskie które po salwie zostawiającej kilkadziesiąt trupów szły w rozsypkę. Zastanawiałem się czy możliwa była taka skuteczność?

    Raczej nie, ale na co autor się powołał, bo to jest tu istotne. Czy tak jak imć Teodorczyk w artykule o Gniewie wymyślił bajkę o pierwszym szeregu padającym po salwie szwedzkiej czy oparł się o coś konkretnego ?

    Jak na razie wszelkie tego typu opisy z jakimi się spotkałem bazowały jedynie na wyobraźni lub nadinterpretacji autora, ewentualnie przepisywaniu sloganów przeczytanych u innego historyka-przykład na to ostanie to bajkowy opis szarż husarii pod Kłuszynem u Szcześniaka-oczywiście nie mający nic wspólnego z rzeczywistością no ale każdy przypadek należy rozpatrywać osobno


  20. W systemie demokratycznym istnieje kilka instytucji, których decyzji politycznie podważać nie wolno, choćby nie wiem jak bardzo mi się nie podobały. Sądy najwyższej instancji, Trybunał Konstytucyjny i, m. in. - Państwowa Komisja Wyborcza. One są fundamentem.

    Nie wiem jak można walnąć taką gafę ?

    Jak sądy odziedzicczone po systemie komunistycznym bez żadnej lustracji i przede wszystkim dekomunizacji mogą być fundamentem demokracji ?

    To samo dotyczy bazującego na niezweryfikowanych sędziach TK.

    To tak jakby napisać że fundamentem wiary chrześcijańskiej jest pedofilia, związki osób tej samej płci, aborcja itp


  21. I w sumie nie ma możliwości prawnej, aby wyniki wyborów anulować jednym aktem "w całości". Chyba, że działania pozakonstytucyjne.

    Mamy przecież referendum, wystarczy rozpisać referendum na ten temat i gdyby większość była za rozpisaniem na nowo wyborów byłoby po sprawie, oczywiście należałoby jeszcze pociągnąć do odpowiedzialności karnej i finansowej kierownictwo PKW m.in. za : niegospodarność, a także skazać ich na finansowanie z własnych środków referendum, oczywiście też wszystkich wywalić z pracy bez odprawy

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.