Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Erbsen napisała: Furiusz odpisał: Prosiłbym tutaj kontynuować, o ile będą, rozważania na temat roli i pozycji kobiet we wschodnim odłamie chrześcijaństwa i różnicach w tychże między wschodnim a zachodnim chrześcijaństwem
  2. Śląsk w okresie rzymskim

    Czekam na więcej zatem. Akurat wzmianka o barbarzyńcach siedzących wyżej była dyskutowana w nauce na różne sposoby. ad rem S. Pazda, Osada z późnego okresu wpływów rzymskich w Zalesiu Śląskim, powiat Strzelce Opolskie, "Opolski rocznik muzealny" t.5 1972 Osada badana w zasadzie dwukrotnie to jest w 1963 i 1967 roku, wiele się nie zachowało. Odkryto tu niemal wyłącznie ceramikę - jeden nóż z obiektu i 2 gwoździe o niepewnym pochodzeniu i datowaniu. Wiemy, że mieszkańcy wykorzystywali domostwa zagłębione w ziemi ze ścianami o konstrukcji plecionkowej, wykorzystywali paleniska i lepili naczynia. Datowana jest osada na bazie materiału ceramicznego na fazę D czyli na 2 połowę IV wieku lub ewentualnie na przełom IV i V wieku AD. To tyle gdyby nie liczne i wcale duże fragmenty ceramiki toczonej na kole. Otóż w środowisku kultury przeworskiej ceramika toczona na kole nie jest zbyt popularna, ba po początkowym jej zaistnieniu, zanika. Osady, niestety, nie ujął w swoim, skądinąd świetnym tekście T. Bochnak, Przyczyny zaniku ceramiki toczonej na ziemiach polskich w początkach I wieku po Chr. - zapomniany sekret, uwarunkowania społeczno-psychologiczne czy czynniki ekonomiczne?, “Wiadomości Archeologiczne” t.64, 2013 a szkoda. Autor dochodzi tam do wniosku, że istniała wiedza na temat tego jak należy wykonać koło garncarskie i toczyć naczynia - choćby z tego powodu, ze we wczesnych fazach kultury przeworskiej ceramika taka występuje oraz z tego powodu, że przeworczycy weszli w bezpośredni kontakt z ludnością celtycką, garncarstwo na kole mające opanowane. Odrzuca też hipotezę (albo zmniejsza ciężar gatunkowy tejże), że wynikało to z tradycyjnego podziału ról w społeczeństwie i tego, ze to kobiety lepiły garnki. Wydaje się, że słusznie - skoro ceramika toczona już raz występowała i wykonywana była, zapewne, przez mężczyzn to nic nie stoi na przeszkodzie by produkować ją dalej. Autor konkluduje, że wynikało to ze słabego rozwinięcia siatki osadniczej i handlu wewnętrznego - zwyczajnie taki jeden warsztat musiałby obsługiwać zbyt dużą ilość, często znacznie oddalonych od siebie osad by móc się utrzymać tylko z działalności garncarskiej. To zatem z powodów ekonomicznych zarzucono by zatem ceramikę toczoną. Zatem skąd taka spora ilość naczyń toczonych , w tak późnej osadzie? Co więcej nie są to importy - ceramika ta jest źle wypalona, wykazuje bardzo lokalne formy stylistyczne co do dekoracji i jest słaba technologicznie - glina jest nieoczyszczona, zawiera naturalne domieszki organiczne, grubość ścianek też jest różna - zależnie od miejsca w naczyniu. Więcej - widać ślady łączenia taśm z których powstały naczynia, formalnie są one więc jedynie naczyniami obtaczanymi. Jest to więc wyraźnie lokalna forma naczyń i lokalna, miejscowa produkcja, zapewne powstała gdzieś na osadzie. Pytanie co sprawiło, że zaczęto ją produkować? Zaczęło się to opłacać wraz z zagęszczeniem osadnictwa spowodowanym odpływem ludności kultury przeworskiej na południe? czy może należy to wiązać z ruchem z południa na północ o którym pisałem w temacie Atanaryk na ziemiach polskich jak i na blogu? Pytanie, niezwykle ciekawe, do zastanowienia się.
  3. Zapobieganie ciąży przez prostytutki

    Dobra usunąłem zbędne posty, nie będące na temat. Przypominam - jesteśmy w dziale średniowiecze a temat tyczy się metod zapobiegania ciąży jakie były stosowane przez ówczesne prostytutki. Wszelkie nieuzasadnione wycieczki poza tak wyznaczony temat będą usuwane a usilna recydywa karana ostrzeżeniem - Furiusz
  4. J. Raczka, Czy legendę Tekli ocenzurowano? Świadectwo Tertuliana o apokryficznych Dziejach Pawła (De baptismo 17,5), "U schyłku starożytności. Studia źródłoznawcze" t.10 2011 stwierdza, ze zwyczaj chrzczenia przez kobiety mógł być praktykowany albo mógł stanowić realne zagrożenie przynajmniej w czasach Tertuliana ale i zapewne nieco wcześniej. Ot ciekawostka.
  5. Dzięki Tez o tym pomyślałem. A taka propozycja - ówczesna średnia pensja to 550 zł dziś 3600 czyli 6 krotnie więcej zatem ówczesna złotówka to 6 współczesnych PLN? Czy to nie ma sensu? Edycja albo w porównaniu do kursu dolara? Dzięki za szybkie odpowiedzi
  6. Niech będzie, że pierwszy kwartał styczeń-luty-marzec
  7. Jacetcie, wydaje mi się, że w dyskusjach z Tobą nigdy nie wyraziłem się w sposób mogący świadczyć o braku szacunku dla interlokutora. Nigdy też celowo i złośliwie nie starałem się Ciebie obrazić ani Tobie ubliżyć. Idąc jednak wskazaną przez Ciebie drogą do niczego nie dojdziemy (co ku mojej radości rozumiesz bo sie nie obrażasz), czemu? Bo czemuż ja miałbym się nie obrazić na stwierdzenie, że wystarczy kalkulator i umieć liczyć a dla nieumiejących wiara w cuda? Tyle, że w ten sposób dyskusja ugrzęźnie w martwym punkcie a my będziemy się koncentrować na emocjonalizmach zamiast na sensownej argumentacji. Jancetcie - jeśli poczułeś się urażony tonem mojej odpowiedzi - to przepraszam. Nie było to moim zamiarem ani celem. Nie wiem czy ludzie którzy obwieszają się w USA bronią i wchodzą do szkoły zabijać dzieci czują się dotknięci nierównościami społecznymi czy są zwyczajnie szaleni albo motywuje ich coś jeszcze innego. Bo Breivik działał z premedytacją z pobudek stricte politycznych. Nie jest prawdą, ze w Europie mamy jednego szalonego Norwega, jest tego więcej: 2009 - Masakra w Winnenden 2008 - Strzelanina w Kauhajoki 2007 - Strzelanina w Tuusula 2002 - Masakra w Erfurcie To tylko te które pamiętam. Wniosek? U nas też są wariaci, nie tylko w USA. Nie wiem Jacetcie co to są zabójstwa na tle ekonomicznym - czy morderstwo na zlecenie to takież czy nie? czy jak ktoś kogoś zabija bo ten rozbił mu samochód to to jest na tle ekonomicznym? W każdym razie zabójstw w Polsce an 2009 - 729. Co daje 1 na 52126 osób. Liczba zabójstw w USA na 2010 - 15241 co daje 1 na 20864 ludzi. Tylko czego to dowodzi zważywszy, że oba kraje (i Polska i USA) są pod tym względem gorsze niż Arabia Saudyjska - gdzie nierówności ekonomiczne są znacznie większe. W 1991 roku zaś pod względem liczby zabójstw na 100 tys os. USA wyprzedzała Estonia i Łotwa Spójrz tu To wskaż. Cały blok na wschód od Polski odpada. Polska odpada, znikaliśmy i pojawialiśmy się na mapie. Niemcy z republiką weimarską, puchem monachijskim itd też odpadają. Pozostaje tak naprawdę jedynie Wielka Brytania która z kolei ma jeden z wyższych wskaźników indeksu Giniego w Europie, pewnie dlatego, zę funkcjonuje tam sporo emigrantów i starej arystokracji. Owszem masz racje. Jakkolwiek słabo znam historię USA. Druga to rewolucja francuska. Bo już rewolta 1905 miała podłoże polityczne - domaganie się demokratyzacji kraju, luty 1917 - polityczne spisek, bunty armii etc. Czynniki ekonomiczne grają pewną rolę ale jak często chodzi o nierówności ekonomiczne? Moim zdaniem rzadko - systemy o wyraźnie istniejącej i wpisanej w swoje funkcjonowanie nierówności ekonomicznej są stabilne, bo owe nierówności są akceptowane przez ogół. Dlatego system amerykański jest stabilny - bo ludzie emigrujący do Ameryki akceptują system nierówności w myśl sławnego "amerykańskiego snu". I odwrotnie - komunizm zakładający brak różnic w dochodach okazał się niezbyt stabilny (z innych zresztą przyczyn ekonomicznych). Diagnoza społeczna 2013 jakość życia Polaków - do pobrania w formie pdf w internecie wskazuje, że od 2009 do 2013 współczynnik Giniego w Polsce spadł z poziomu 0,313 do 0,299 a to przeciez teraz robi się gorąco na tle ekonomicznym. To teraz mamy ogłoszone pogotowie strajkowe w całej Polsce w związku z kwestią górniczą, to teraz wybuchła afera, okupacje etc związane z wyborami (jakkolwiek różnimy się w ocenie dopuszczalności tychże działań). No ale oczywiście masz prawo się nie zgadzać ze mną, może to efekt moich zainteresowań starożytniczych. Jeszcze jedno - nie jest prawdą, że na terenie UE nie prowadzono walk bo taka Algieria była częścią Francji gdy ta tworzyła pierwociny UE a jak wszyscy wiemy dziś Algieria częścią Francji nie jest. Ciekaw jestem też jak się przedstawia kwestia nierówności ekonomicznej w przypadku Wielkiej Brytanii i Szkocji i czy owo wyrównywanie nierówności ekonomicznych w tym przypadku nie zbiega się w czasie z pomysłem referendum i oderwania Szkocji od królestwa.
  8. Islam i Chrześcijanie

    No cóż w mojej opinii, w tym konkretnym przypadku, owszem słusznie. Oczywiście masz prawo mieć odmienne zdanie.
  9. No chyba nie do końca to takie proste - islam Bożego Narodzenia nie zna. Oczywiście w Iranie świętuje się Nowy Rok 21 marca co jest pozostałością po zoroastryźmie, niemniej mam wątpliwości czy większość ichnich świąt pokrywa się z świętami "wcześniejszych" religii. Oczywiście to co piszesz ma głęboki sens i jest pewnie prawdą. Niemniej chciałem po kolei przyjrzeć się wszystkim elementom i możliwościom.
  10. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    Zaraz to gdzie trzymasz swój traktor?
  11. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    Tyberiusz był wyraził na SB przekonanie, że dobrym prezydentem byłby R. Biedroń. Na pytania o to cóż takiego zrobił ów, odpowiadało głuche milczenie, to pozwolę sobie sam zaprezentować najnowsze osiągnięcie prezydenta Słupska: Podwyżka czynszy lokali komunalnych w Słupsku W ramach bycia nadzieją lewicy pan prezydent postanowił: Od maja o 10 procent wzrosną stawki czynszów za lokale komunalne. Decyzję w tej sprawie podjął prezydent Słupska, Robert Biedroń. Podwyżki obejmą ponad sześć tysięcy gospodarstw domowych, z wyłączeniem lokatorów mieszkań chronionych przy ulicy Grzybowej. Słupsk ma problem z windykacją czynszów, bo zaległości z tego tytułu wynoszą już ponad 16 milionów złotych. Radni różnych opcji jednogłośnie mówią, że podwyżki są nieuchronne, bo lokale komunalne są w złym stanie i wymagają pilnych remontów. Swoją drogą genialna zagrywka - mają problem z windykacją to podniosą cenę - wtedy na pewno wszyscy od razu zapłacą.
  12. No cóż, nie zawsze. Inaczej - wskaźnik Giniego ma niby pokazywać te różnice, bo sprowadzają się one do nierówności dochodów. Gdyby tak spojrzeć na dane z wiki to okazuje się, ze Rosja i Ukraina są na jednym poziomie wedle indeksu. W Rosji rewolucji nie było, na Ukrainie tak. Gdyby tak popatrzeć dalej to okazuje się, że w USA - indeks jest wyższy niż na Ukrainie, w Polsce, Rosji, Portugalii, Hiszpanii i Niemczech. Tymczasem to właśnie USA sa jednym z najstabilniejszych państw na świecie. Indeks Giniego to niewątpliwie wadliwy wskaźnik ale podobnie wadliwe jest stwierdzenie, że nierówności poziomu życia rodzą napięcia społeczne i polityczne prowadzące do wojny. Albo i nie bo np wzrost PKB tzw nowych państw UE nie doprowadził do tego, że nagle powróciły polskie cukrownie. Oczywiście masz racje, że z czasem powstaną polskie które będą prowadziły konkurencję na rynkach zagranicznych takie jak Drutex z Bytowa czy podkarpacka firma produkująca płyny budowlane (w sumie nie wiem jak to nazwać - silikony i inne uszczelniacze). Nie wiem tylko czy ma to cokolwiek wspólnego z wzrostem PKB Polski jako takiej czy też raczej z indywidualnym charakterem danego przedsiębiorstwa i jego właścicieli. Drutex zaczynał w tzw galanterii stalowej a obecnie produkuje okna i eksportuje je na północ (głownie Skandynawia). Zaczynali jeszcze przed naszym wejściem do UE i wydaje mi się, że to raczej inteligencji i wyczuciu właściciela firma zawdzięcza swój rozwój a nie UE czy wzrostowi polskiego PKB. Podobnie PESA która zaczynała po upadku państwowego zakładu remontów pociągów, od usilnych starań o zdobycie kontraktów na remonty niemieckich pociągów i certyfikatów potwierdzających spełnianie ichnich standardów. Prawda Nieprawda. Ostatni kryzys bardzo wyraźnie to wykazał. Przykład? Fiat - uciekł z fabryką z Polski i przeniósł ją do Włoch, mimo, ze produkcja w Polsce była bardziej opłacalna, a rząd pod postacią (chyba już wtedy) ministra Piechocińskiego prowadził intensywne rozmowy na temat form wspomożenia przez Polskę fabryk Fiata byle tylko nie wygaszac u nas produkcji. Nic z tego nie wyszło. Zresztą zamożnosc tworzy się na bazie rozbudowanej klasy średniej a nie wielkich firm. Zabawne - piszesz południowe Włochy. Południowe Włochy. Kiedy owe południowe Włochy weszły do UE? Czy aby one nie były w UE od samego początku od 18 kwietnia 1951 roku i traktatu paryskiego (co ciekawe wtedy w UE była jeszcze Algieria )? Wiesz, bo to nie idzie o podział na stara i nową UE a o coś o czym pisał A. Appadurai i wielu innych - skoro istnieje centrum to musi istnieć i peryferium będące zapleczem tegoż centrum. Centrum zależy na rozwinięciu, do pewnego stopnia, peryferium, by móc sprawnie eksploatować owo peryferium. Dlatego na przykład w średniowieczu, duże ośrodki organizujące jakiś handel często zakładały jakieś mniejsze które odpowiadały za dostarczenie konkretnego typu produktów. Te mniejsze ośrodki miały dostarczać produktów i surowców swojemu większemu partnerowi, w zamian za wyroby tegoż. W ten sposób centrum dostawało towar do dalszego obrotu a jednocześnie miało rynek zbytu na swoje lokalne rzemieślnicze produkty. W średniowiecznym Pucku jest sporo ceramiki gdańskiej - czy to oznacza, ze mieszkańcy tego mniejszego miasta nie potrafili lepić garnków? Oczywiście, że potrafili ale nie taka była ich rola. No widzisz i tu wpadasz w pułapkę bo Twoje założenia są błędne. Założenie, że wzrost PKB jest stały i zawsze większy o 1% od wzrostu Niemiec, i że trwać to tak będzie na odcinku czasu 2015 - 2088 jest nierealne. Zresztą w 2010 PKB Niemiec wzrosło o 3.6% a w Polsce o 3.8%. Generalnie więc nie wydaje mi się by przyjęcie założenia o stałym wzroście naszego PKB i stałym wzroście większym o 1% od wzrostu Niemiec, na przestrzeni niemal wieku, było założeniem słusznym. Troche tak jakbyś zakładał, ze nasza gospodarka nigdy nie będzie dotknięta recesją a inni zawsze będą się rozwijać wolniej niż my, nawet gdy już sami się mocno rozwiniemy. Przyznasz - mało realne. Więc i dla tych umiejących liczyć pozostaje wiara w cuda.
  13. Islam i Chrześcijanie

    Niestety pracy pana prof Strzelczyka nie mam pod ręką bo pożyczyłem ale na sąsiednim forum jest obszerny cytat: O tym jednak, że w szaleństwie Huneryka nie brak było metody, inaczej mówiąc — że nie ślepy fanatyzm religijny kierował ariańskim władcą, świadczy wymownie pewien istotny szczegół, dotąd tu pominięty, a dotyczący głośnego synodu kartagińskiego latem 484 roku. Zgromadzonym tam biskupom katolickim zaproponował „tyran” uznanie praw syna Hilderyka do tronu. W zamian za złożenie odpowiedniej przysięgi oraz rezygnację z utrzymywania kontaktów z Kościołem rzymskim Huneryk proponował biskupom katolickim restytucję ich biskupstw: „Przysięgnijcie — żądał od nich — na piśmie, że po śmierci pana naszego, króla, jego syna Hilderyka pragniecie mieć królem oraz że żaden z was nie jędzie posyłał listów do krajów zamorskich; o ile przysięgniecie na to, przywróci was kościołom waszym. . Jedną z możliwości była likwidacja Kościoła katolickiego poprzez nakłonienie czy zmuszenie jego wyznawców do przejścia na arianizm — do tego dążyli władcy wandalscy od Gejzeryka do Trasamunda różnymi metodami i raczej z miernym rezultatem. Była jednak i druga możliwość: uznanie Kościoła katolickiego w Afryce, ale przy zerwaniu przezeń ekumenicznego kontaktu z innymi Kościołami, to znaczy poprzez uczynienie z niego Kościoła krajowego, autokefalicznego. Wygląda na to, że około 484 roku Huneryk zdecydował się na to drugie rozwiązanie. Nie znalazł jednak zrozumienia i poparcia wśród większości episkopatu katolickiego. Afrykańskie państwo Wandalów służy zaś za przykład, jak nie należało układać wzajemnych stosunków. Brutalny i przez żadną instancję cesarskiego ładu niezaakceptowany podbój, bezwzględne wywłaszczenie miejscowych właścicieli ziemskich, gorliwość, a nawet fanatyzm religijny ariańskich Wandalów, będące po części przyczyną, a po części skutkiem takiej samej fanatycznej gorliwości tamtejszych katolików oraz ścisłych powiązań Kościoła katolickiego z Kościołem powszechnym — wszystko to doprowadziło do stanu wrogiej separacji obu (miejscowej i zdobywczej) grup etnicznych. Ta wrogość stała na przeszkodzie wszelkim próbom asymilacji czy choćby wzajemnemu zbliżeniu. I chociaż nie zdołała im zupełnie zapobiec, to przecież sprawiła, że w latach trzydziestych VI wieku, gdy państwo wandalskie znalazło się w obliczu śmiertelnego zagrożenia ze strony cesarstwa, znaczna większość społeczeństwa objętego strukturą polityczną władców wandalskich stanęła naprzeciw siebie, w dwóch wrogich obozach, jak za Gejzeryka Książka powinna wrócić na dniach to może coś jeszcze dodam. W każdym razie - moim zdaniem decydował pragmatyzm. Swebowie na półwyspie iberyjskim z tego co kojarzę też szybko przyjęli katolicyzm, sytuacja wysp brytyjskich jest też dość specyficzna. Tak czy siak - w moim odczuciu decydował pragmatyzm, co oczywiście wypadałoby zaliczyć in plus muzułmanom tego czasu.
  14. Islam i Chrześcijanie

    Ja wiem? Czemu ariańscy Germanie nie zmuszali do przejścia na arianizm? Bo nie mieli oo temu siły i środków. Podobnie początkowo Arabowie. Zwyciężył pragmatyzm.
  15. Islam i Chrześcijanie

    Nie. Wynika to przekonanie z tego, że ludzie innych religii potrafili osiągnąć w państwach muzułmańskich wysokie urzędy - ale to był efekt sytuacji jaką zastali muzułmanie. Podbijając dawne ziemie cesarstwa wschodniorzymskiego - mocno schrystianizowane, z którym graniczyli i toczyli walki oraz w okresowo utrzymywali stosunki polityczne. To oznacza, że z chrześcijanami musieli się liczyć i układać sobie z nimi jakoś stosunki, podobnie z wyznawcami religii żydowskiej czy z zaratusztrianami. Bo pamiętajmy, że początkowo Arabowie to był lud który podbił znacznie lepiej zorganizowane, ludne prowincje starych państw - nic dziwnego, że (konieczności) prowadzili ostrożna politykę względem zastanych religii. Gdy jednak okrzepli na tyle by wprowadzać własną administrację i modelować na własne potrzeby zastaną rzeczywistość zaczęły się pojawiać ruchy anty. Najlepiej to widać na przykładzie wyznawców religii perskiej. Początkowo, tuż po podboju, Arabowie ograniczali się do pobierania trybutu i przedstawiali się jako nowi opiekunowie ale nie mieszający się w lokalne sprawy. Szybko pojawiła się presja - choćby jeśli idzie o dostęp do urzędów - na konwertowanie na Islam. Jeszcze w VIII-IX początkach X wieku istniał jakiś, nawet zorganizowany, opór ba czy wręcz fascynacja poprzednią epoką o czym świadczą prace Firdausiego. Niemniej wyznawcy starego kultu ognia zmuszani byli do migrowania na wschód i tam zresztą przetrwali do dziś - w okolicach Bombaju - Parsowie. W XI wieku w zasadzie niemal cały Iran jest muzułmański. Oczywiście Islam na pewno mógł być atrakcyjny dla ówczesnych ludzi. My jesteśmy pod wrażeniem ówczesnego Islamu (i na pewno częściowo słusznie) ale pamiętajmy, ze wynikło to z czystej praktyki i prozy życia - Arabowie spotkali cywilizację bardziej rozwiniętą niż swoją i chyba oczywistym jest, że czerpali z niej wzorce. Spotkali też rozwinięte religie o doktrynie już przepracowanej w ogniu sporów teologicznych. Za jedną z nich stały państwa z którymi walczono ale i prowadzono od czasu jakiegoś handel i normalną politykę. Nie opłacało się uciskać zbytnio innowierców. Oczywiście umiejętność przekalkulowania zysków i strat i działania zgodnie z owym rachunkiem należy zapisać na plus Arabom i Islamowi ale pamiętajmy - Persja była niegdyś krajem czcicieli ognia a w XII wieku są oni tam już grupą marginalną, reliktową. Podobnie gdy otworzyli Arabowie szlaki przez pustynie na południe do Ghany czy Sudanu i dalej, nie szczędzili ognia i miecza miejscowym ludom (przynajmniej tak czytałem gdy zbierałem informacje o Garamantach), a karawany niewolników z południa płynęły do XIX wieku na północ. Te same elementy i uwarunkowania odkrywamy wszak i na Bałkanach i na półwyspie Iberyjskim czy Sycylii. Europa była inna. Tu było chrześcijaństwo a rozchodziło się głównie o obronę jego ortodoksyjnej wersji. No i pogaństwo. Tyle, że religie pogańskie to nie były przepracowane w ogniu sporów teologicznych, oparte na zhierarchizowanym kościele, religie ksiąg. Organizmy zaś państwowe czy w wielu miejscach protopaństwowe, pogan europejskich stały na zupełnie innym poziomie rozwoju niż kraje chrześcijańskie. Tu wszystko było dużo prostsze i klarowniejsze. Tu chrześcijanie nie spotykali się z ludami stojącymi na wyższym szczeblu rozwoju społecznego, z ugruntowaną, spójną religią. Tu nie było mogącego być oparciem dla podbitych pogan - jeszcze silnego państwa pogańskiego, o wielowiekowej tradycji rozwoju i rozbudowanej administracji. To uwarunkowania wymusiły więc na muzułmanach takie a nie inne działanie, ale oczywiście chwała im za to. Nie przesadzałbym - ile jest przedstawień ludzi w sztukach plastycznych muzułmańskich sprzed XIII wieku?
  16. Islam i Chrześcijanie

    Ja również nie spotkałem się z tego typu objawami. Przynajmniej jeśli chodzi o sytuację na UW. Choć oczywiście nie wykluczone, że część ludzi się boi. Co do ISIS to oni chyba za uszami mają sporo - zawsze też mówi się o radykalnie nastawionych muzułmanach albo fanatykach nigdy o muzułmanach jako takich.
  17. No nie Auzoniusz pochodził, żył i zmarł w Galli
  18. Odgrzewany kotlet ale może Euklidesie zainteresuje Cię tekst R. Wiśniewski, Si fama non fallit fidem ... Druidzi w literaturze łacińskiej późnej starożytności, U Schyłku starożytności. Studia źródłoznawcze" t.7 (2008) strona 255 - To całkowite milczenie pisarzy chrześcijańskich wydaje się świadczyć o tym, że druidów znają oni wyłącznie z literatury. strona 263 - Obecność druidów w literaturze łacińskiej IV wieku wynika z intelektualnej mody, która odpowiadała elicie pogańskiej - zainteresowanej lokalną przeszłością (...).
  19. Kosmas jak najbardziej pomylić się mógł. Jego tekst jest wyraźnym streszczeniem wskazanego fragmentu Epifaniusza, zgadzają się choćby zejście do krypt, okrzyk etc. Przy czym święto opisywane przez Epifaniusza odbywało się ku czci Aiona i Kory. Kosmas mógł zatem albo się pomylić albo świadomie zniekształcić tak by dopasować to co wiedział do przyjętego z góry założenia, że poganie przeczuwali nadchodzące narodziny Jezusa i mówią o tym ich wyrocznie, poeci i święta które obchodzili w czasie w którym miał wcielić się Chrystus. Obie możliwości istnieją i warto je wziąć po uwagę. Co do Saturnaliów: Makrobiusz, Saturnalia, 1.10, 23-24 - Abunde iam probasse nos aestimo Saturnalia uno tantum die, id est quarto decimo Kalendas, solita celebrari: sed post in triduum propagata, primum ex adiectis a Caesare huic mensi diebus, deinde ex edicto Augusti quo trium dierum ferias Saturnalibus addixit: a sexto decimo igitur coepta in quartum decimum desinunt, quo solo fieri ante consueverant. Sed Sigillariorum adiecta celebritas in septem dies discursum publicum et laetitiam religionis extendit. Niech każdy wnioski wyciągnie sam. Swetoniusz, Żywot Kaliguli, 17 mówi o tym, że dodał on do Saturnaliów jeden dzień. Ciekawe kiedy (po Auguście) więc doszło do osiągnięcia przez Saturnalia czasu trwania po 23 grudnia? Ciekawa kwestia to też zwyczaje towarzyszące Saturnaliom - przypominają one znane nam zwyczaje bożonarodzeniowe jak choćby wymiana prezentów. Czy jednak to samo dotyczy hazardu? Ucztowania? Choć oczywiście twierdzenie, że Boże Narodzenie miało zastąpić Saturnalia jest najczęściej spotykanym.
  20. Frank szwajcarski

    raczej, ze koncepcja L. Misesa przegrała
  21. Frank szwajcarski

    Bardzo ciekawe i radykalne stwierdzenie.
  22. K. Stebnicka, Miejsce kobiety w strukturze gmin żydowskich diaspory w okresie cesarstwa, "U schyłku starożytności. Studia źródłoznawcze" t.7 2008 uważa, że miejsce i pozycja kobiety, przynajmniej w diasporze żydowskiej mogła być bardzo wysoka - to znaczy mogły one być archisynagogoi a więc należeć do ciała kolegialnego zarządzającego życiem gminy żydowskiej. Zgadza się ona w pełni z B. Brooten, Women leaders in the ancient synagogue: inscriptional evidence and background Issues, 1982. Są oczywiście i głosy przeciwne np D. Noy, Y. Rajak, Archisynagogoi: office, title and social status in the Grecko-Jewish synagogue, "Journal of Roman Studies" 1993 którzy uważają, że był to tytuł czysto honorowy, przyznawany bogatym darczyńcom. B. Brooten, Female leadership in the ancient synagogue [w:] From Dura to Sephoris: Studies in Jewish art and society in Late Antiquity, pod red. L.I. Levine, Z. Weiss, Portsmouth 2000 - dalej utrzymuje swoje starsze twierdzenia, mimo kilku drobnych w sumie poprawek względem pierwotnego tekstu. Chyba słusznie zresztą.
  23. Bardzo powierzchowne Jancetcie, musisz przyznać. Niemieckiej gospodarce jest w gruncie rzeczy na rękę dotowanie innych krajów. To samo tyczy się reszty krajów mocnych gospodarczo. Czemu? Po pierwsze wspólna waluta - w momencie gdyby chodziło o same Niemcy marka byłaby droższa niż euro, to mocno osłabiłoby niemiecki eksport, a to jedno z kół zamachowych gospodarki tego kraju. Od kilku lat są w pierwszej 5 największych eksporterów na świeci w 2013 wyprzedzały ich tylko Chiny i USA w 2011 byli nawet przed Chinami. Oczywiście jeśli idzie o wartość towarów wyeksportowanych a nie masę towarów. regularnie wygrywają w tej kategorii z innym potentatem światowym - Indiami. Tu od razu kolejna sprawa wspólny rynek i wspólna polityka celna tylko zwiększają łatwość sprzedaży niemieckich produktów. Kolejnym elementem tej układanki są własnie dofinansowania. Niemcy i inne kraje dokładają się do gospodarek krajów na dorobku w UE. Dokładają się po to by wyrobić sobie rynek zbytu - odpowiednio bogaty rynek zbytu na swoje produkty. Rynek nie aż tak rozwinięty by był zagrożeniem dla ich firm ale na tyle rozwinięty by mógł chłonąć nasze towary. Kolejna sprawa wolny przepływ ludzi i towarów, wolność prowadzenia firm gdzie się chce etc, skutkuje częściowo tym, że tam gdzie się da i gdzie to możliwe konkurencje się niszczy - bogatsze i lepiej prosperujące firmy niemieckie, francuskie czy brytyjskie pod tym względem mają łatwiej. Oczywiście do tego dochodzi dużo lepsza struktura gospodarcza w kraju. Dla przykładu w Niemczech 80% produkcji krajowej jabłek jest wchłanianych przez rynek wewnętrzny. U nas wynosi to z tego co kojarzę 50 na 50%. Przy czym u nich struktura eksportu jest bardziej zróżnicowana niż u nas, gdzie głównym kierunkiem była Rosja. Dlatego perturbacje wywołane kryzysem ukraińskim przechodzą lepiej niż my. Zresztą to, ze UE to dla Niemiec wielki biznes widać na każdym kroku, to nie my, do których tyle milionów pompują, założyliśmy sobie w przyszłym roku budżet w którym wydatki będą równe dochodom tylko Niemcy. Przedstawianie sytuacji w ten sposób, że oto Niemcy, Francja i Wielka Brytania tudzież Holandia pompują tutaj z altruistycznych pobudek miliardy euro a my niewdzięcznicy im jeszcze plujemy za to w twarz to obraz fałszywy. Dla jednych i drugich to interes i czasem mam wątpliwości kto na tym lepiej wychodzi.
  24. Śląsk w okresie rzymskim

    Nie wchodzą w zakres tematyczny gdyż to już wczesne średniowiecze Tych akurat nie ma co pomijać bo jest spora szansa, ze przynajmniej w zachodniej i skrajnie południowej części pojawili się na Śląsku w okresie rzymskim ewentualnie może bardziej na przełomie okresu przedrzymskiego i rzymskiego. To prawda - choć ich informatorzy już mogli. Tu warto odnotować sławetną wyprawę po bursztyn bałtyjski za Nerona i bardzo ciekawy tekst niedawno zmarłego prof J. Kolendo, Wyprawa po bursztyn bałtycki za Nerona, "Pomorania Antiqua" , t.10 (1981). Rzymianie, z przyczyn oczywistych, pewne wiadomości o tym co działo się u superiores barbari posiadali a to choćby po to tylko by móc to wykorzystać przy okazji jakiegoś konfliktu militarnego, czy nie być zaskoczonym takowymi. Masz jeszcze całkiem sporo materiału archeologicznego
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.