Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Historia boksu

    Do walki Moneya i Pacmana dojdzie 2 maja, wczoraj Floyd umieścił w internecie zdjęcie podpisanego kontraktu. Z tej okazji chciałbym przypomnieć najgorszego sędziego ringowego jaki prowadził walki Mayweathera Jr - Joe Cortez. Chodzi o walkę z Rickim Huttonem. Cortez wyraźnie preferował Moneya - w 6 rundzie należało się Brytyjczykowi odjęcie punktów. Tylko dlaczego w bardzo podobnej sytuacji w 2 rundzie Cortez nie odjął punktów Mayweatherowi? Czemu w ciągu 2 rundy wszystkie ostrzeżenia lądowały na konto Huttona mimo, że niemal każdy klincz czy uderzanie po komendzie break inicjował Mayweather? Czemu za uderzaniem łokciem w 3 i 4 rundzie nie odebrał mu punktu, mimo kilkukrotnego zwracania mu na to uwagi? Odpowiedź jest prosta - Cortez był nieuczciwy. Inna sprawa, ze Floyd rozegrał tę walkę genialnie i zasłużenie wygrał przez KO. Był wytrzymalszy, znacznie celniejszy i rzeczywiście poradził sobie z bardzo trudnym Brytyjczykiem. Ciekawa sprawa przy walce Mayweathera Jr z Zab'em Judah'em. Obaj trenowali byli przez rodzinę - Zab przez ojca Floyd przez wujka (ale ojciec też był jego trenerem przez moment). Sędzią był Richard Steele. W 2 rundzie Zab trafił mocnym ciosem w głowę Floyda, ten poleciał w tył bez balansu i dotknął rękawica maty ringu a to oznacza knockdown. Sędzie uznał to za pośliźnięcie (wyraźnie po ciosie jednak). W zbliżonej sytuacji w walce Roy Jones Jr vs James Toney gdy Roy trafił prawym podbródkowym w głowę Jamesa i ten poleciał w tym odbijając się od lin, Richard Steele nie miał wątpliwości by uznać to za knockdown. No cóż tak bywa. No i kolejna sprawa Mayweather wyraźnie całą walkę wygrał a Zab stracił wiele przez akcje w 10 rundzie, mimo, że obie rundy wiele nie zmieniały w ogólnym obrazie walki. No a dziś w nocy kolejna walka GGG
  2. O tyle to ciekawe, ze musiało to się stać w trakcie przesuwania się kultury wielbarskiej na stepy ukraińskie gdzie w wyniku tego nasuwania pojawiła się kultura czerniachowska. Jeśli Słowianie jako całość mieliby przejąć słowo kot od Gotów to musieliby to zrobić przed 370 (bo wtedy mamy mniej więcej podział słowiańszczyzny na grupy - poświadczony podziałem na Antów i Sklawinów) a po wywędrowanie Gotów na południe czyli generalnie powiedzmy po wojnach markomańskich - mało to czasu. Czy Goci mogli się zapoznać z kotem w Skandynawii? Moim zdaniem dość wątpliwe - pierwsze kości tego gatunku ze Skandynawii jakie znam, pojawiają się pod koniec okresu rzymskiego. Czy mogli już na ziemiach polskich? Prędzej - w kulturze przeworskiej jakieś kości kocie występują (pytanie czy udomowionego czy dzikiego kota?), tyle, że wtedy tez przejęliby pewnie jego nazwę - tym bardziej, że jest bardzo spora szansa, że przeworczycy tez mogli posługiwać się językiem germańskim. Kot jak słusznie zauważa Jancet to słowo dość inter regionalne (przy okazji potwierdzam, ze w tym przypadku gogle tłumacz się nie myli co do gruzińskiego). Inna sprawa - to ktoś się zastanawiał skąd wzięła się nazwa żbik? To dziki kot, większość języków tez tak określa ten gatunek czy to niemiecki, czy to angielski czy to gruziński.
  3. Chciałbym tu poruszyć temat kontaktów świata egejskiego z Hetytami. Ze względu na dostępność hetyckich źródeł pisanych może to rzucić nowe światło na egejskie zwyczaje i dzieje. zapraszam do dyskusji.
  4. Mykeńczycy i Minojczycy a Hetyci

    T.R. Bryce, The Nature of Mycenaean Involvement in Western Anatolia, "Historia: Zeitschrift für Alte Geschichte", t.38 z.1 (1989), s.1-21 to dość ciekawy tekst - podsumowując autor uważa, że Ahhiyawa to jakiś władca - hegemon w kontynentalnej Grecji. Mało jest bowiem jego zdaniem prawdopodobne by istniała wtedy w Grecji jakaś jedność polityczna, co zgadza się raczej z dość powszechną dziś, opinią badaczy zajmujących się tym światem. Bez wątpienia w pewnym momencie ów władca zdobył Milet który stał się kolonią mykeńską i bazą z której wspierano wszelkie ruchy rewolucyjne (jak ten Apty) w sąsiednich państwach czy to inspirowano rajdy łupieżcze. Dziać się to musiało raczej za wiedza i zgodą owych władców Ahhiyawa a w odpowiedzi Hetyci wysyłali kolejne wyprawy militarne. Strona agresywną byliby więc Grecy mykeńscy, których stan posiadania bynajmniej nie ograniczał się do niewielkiego pasa przybrzeżnego. Hetyci zaś mieli być skłonni do spolegliwości i uznawania władzy mykeńskiej nad Miletem dla zatrzymania status quo posiadania. Ostatecznie zabawie w kotka i myszką kres położył Tudhaliya który zdobył Milet i osadził tam własnego zależnego władce tym samym kończąc kłopoty hetyckie z Ahhiyawa w zachodniej Anatolii. Ciekawe jest przy tym to, że generalnie zasób danych wiele się nie powiększył i w sumie ilość tekstów hetyckich wspominających Ahhiyawę jest bardzo zbliżona i wtedy i dziś.
  5. Jak najbardziej za kres wczesnego średniowiecza w Polsce przyjmuje się najazd Tatarów - nieco nieprecyzyjnie bo nie idzie o sam najazd a o zanik wcześniejszych systemów administracyjnych, politycznych i osadniczych - w XI i na samym pocz XII wieku dalej ciężko jest u nas mówić o w pełni rozwiniętym systemie feudalnym, dalej obowiązuje struktura grodowa, nie ma jeszcze tak charakterystycznego dla pełnego średniowiecza krajobrazu ośrodków miejskich etc, teoretycznie jest to więc jeszcze końcowa faza wczesnośredniowieczna. Tyle, ze to kwestia umowności takich podziałów.
  6. Jak sprytnie omijano PW w filmie za PRL

    No tak Razorblade tylko, że widzisz, nie wszystko tyczy się sensowności od strony militarnej. Masz lata 50te albo 60te, wszyscy jeszcze świeżo pamiętają zniszczenie Warszawy i tragedię narodu, weź tu teraz tłumacz, że nie udzieliłeś pomocy, choć mogłeś - bo to strategicznie bezsens a przy tym tłumacz jednocześnie świat przez pryzmat niezachwianego braterstwa broni, wiecznej przyjaźni i pomocy jaką otrzymujesz od narodu sowieckiego. Trochę to by było dziwne prawda?
  7. Trakowie to byli Słowianie

    Czyli nie doczekam się odpowiedzi na moje pytanie, za to kolejną porcję ciekawostek nam tu pan serwuje. Jakiś dowód? Taka koncepcja istniała, popularna zwłaszcza w latach 50 tych ale bazowała na chciejstwie i Herodocie, który wszak nic o Słowianach nie mówi.
  8. Czyli był też i hartowany? Ok tylko powiedz mi jak zmierzyć wytrzymałość takiego miecza w czasach gdy był użytkowany, w momencie gdy wyciągamy go, rozhartowanego, przerdzewiałego etc z ziemi po 1500 lat? Tą którą cytowałem z fosforem?
  9. Wiesz ja prosty łopatowy jestem. Masz racje, że opis dość nieprecyzyjny - cóż, niestety innego autor nie dał niestety. A ja jestem zdziwiony martenzytem.
  10. Kult kamieni i jego ewentualny związek z druidyzmem

    Euklidesie - odpowiedź prosta - nic. Fodele wskazuje, że różne, niezwiązane ze sobą religie oddawały w jakiejś formie cześć kamieniom. To, że w Pirenejach oddawano cześć kamieniom nijak nie świadczy to jeszcze o przetrwaniu druidyzmu. Tak by było jeszcze zabawniej, wiesz, że menhiry nie są galijski? Występują owszem we Francji ale i na Wyspach brytyjskich, w Skandynawii, Korsyce czy Hiszpanii. Wiesz, że chronologicznie pochodzą z neolitu i wczesnej epoki brązu - związane są z kulturą pucharów dzwonowatych. Choć owszem użytkowano je dalej i w czasach celtyckich także. Podobnie sprawa ma się z dolmenami, kromlechami (znów często łączone są one z druidami ale na bazie czego to nie wiadomo). Może zainteresuje Ciebie też opis działalności św. Marcina, który swoje akcje podejmował w 2 poł IV wieku? Wraz ze swoimi mnichami ruszył on na wieś galijską, w której pogaństwo utrzymywało się najdłużej, aby tam krzewić chrześcijaństwo. Czynił to nie tylko poprzez głoszenie słowa Bożego, ale i poprzez bezwzględne burzenie świątyń oraz sanktuariów pogańskich, jak również wycinanie świętych gajów i drzew. - M. Ożóg, Kościół starożytny wobec świątyń oraz posągów bóstw, Kraków 2009, s. 142. Sulpicjusz Sewer, Dialog, 8,175 podaje, że we wsi Vicus Ambatiensis, dzięki jego modlitwom burza zniszczyła do fundamentów zbudowaną z rozmachem pogańską świątynie. W środku zaś była kolumna z wizerunkiem bóstwa (coś jak pillar des nautes?). Spalił świątynie bogini Sekwany, w jednej wiosce dzięki boskiej interwencji święte drzewo Kybele przewróciło się na pogan a nie na niego - Sulpicjusz Sewer, Żywot świętego Marcina, 13. Żywy obraz walki z pogaństwem wśród wieśniaków galijskich jaki odmalowuje się w tekstach Sulpiciusza Sewera nijak nie wskazuje na to by można w tym czasie mówić tam o druidyzmie. Cytowałem i zacytuję jeszcze raz - I jeszcze co do domniemanego druidyzmu, przypomnę Euklidesowi wpis z innego tematu: R. Wiśniewski, Si fama non fallit fidem ... Druidzi w literaturze łacińskiej późnej starożytności, "U Schyłku starożytności. Studia źródłoznawcze" t.7 (2008), s. 255 - To całkowite milczenie pisarzy chrześcijańskich wydaje się świadczyć o tym, że druidów znają oni wyłącznie z literatury. Oczywiście istnieje i podejście przeciwne - M. Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, Warszawa 1987, s.191-193, opierając się przy tym na wątłych podstawach - idzie bowiem o trzy wzmianki w Historia Augusta (Scriptores Historiae Augusta) - źródle dość bałamutnym i mocno oderwanym od rzeczywistości - karze bowiem choćby składać cesarzom ofiary z lwów. W materii tej ciekawą pracę wydał niedawno R. Suski, Jowisz, Jahwe i Jezus. Religie w Historia Augusta, Warszawa 2014 ale do głębszej lektury tej pracy zabiorę się pewnie dopiero od poniedziałku. Warto tu może zacytować M. Jaczynowska, op.cit., s.192 - Żywotność druidyzmu dała znać o sobie jeszcze w wieku IV (...). Ciekawym tego świadectwem są wiersze Auzoniusza, profesora retoryki w Burdigal (Bordeaus). (...). Auzoniusz mówi o kilku profesorach z Burdigal, że pochodzili ze starej arystokracji galo-rzymskiej, piastującej dziedziczne funkcje druidów (...). Teraz zaś R. Wiśniewski, op.cit., s.263 - Obecność druidów w literaturze łacińskiej IV wieku wynika z intelektualnej mody, która odpowiadała elicie pogańskiej - zainteresowanej lokalną przeszłością (...). Mnie zdanie wiśniewskiego przekonuje. Czemu? Chrześcijańscy misjonarze w stylu św. Marcina za cel swojej działalności stawiali sobie walkę z pogaństwem, w samym centrum oporu a więc w ośrodkach wiejskich, przywiązanych do tradycyjnej obrzędowości a trudniejszych do kontrolowania. Gdyby druidyzm był rzeczywiście tak żywotny jak chce tego pani Jaczynowska czy Euklides, to owi misjonarze powinni się z nim spotkać. Tym czasem o takich spotkaniach cicho. czemu? Ano dlatego, że rzekome odrodzenie druidyzmu to tylko intelektualna moda starych pogańskich elit. W ten schemat zaś doskonale wpasowuje się Przywoływany przez panią Jaczynowską Auzoniusz. SHA zaś to źródło którym należy się posługiwać - to fakt, ale z ostrożnością. Poza tym dalej należy odpowiedzieć na wcześniejsze wątpliwości wyrażone przeze mnie czy Secesjonistę.
  11. Kult kamieni i jego ewentualny związek z druidyzmem

    Ba a całość tego łączy się z tematem Egejskie początki Afrodyty i święte betyle w których postaci odbierała cześć.
  12. Kult kamieni i jego ewentualny związek z druidyzmem

    Jest obszerny fragment : Tutaj ale tytułu nie podano. Swoją drogą jak jesteś ciekaw to dalej są zdjęcia energii, dolmenów i samego pana Druida Kaitha.
  13. Dawno temu odrębną jednostkę kulturową - tytułową kulturę luboszycką wydzielił prof G. Domański. Warto tu wspomnieć tak podstawowe prace jak G. Domański, Zagadnienia tak zwanej kultury burgundzkiej, "Przegląd Archeologiczny" t.21 (1973), s.123-163 czy G. Domański, Kultura luboszycka między Łabą a Odrą w II - IV wieku, Warszawa 1979. Swojej koncepcji autor konsekwentnie trzyma się do dziś G. Domański, Problem zaniku kultury luboszyckiej [w:] Nadodrze w starożytności. Konferencja Grabice, 23-30 czerwca 2004 roku, pod red. G. Domański, Zielona Góra 2011, gdzie dalej stoi na stanowisku, że można ta jednostkę łączyć z Burgundami. Miała to by być jednostka dość eklektyczna powstała głównie w oparciu o prądy przeworskie i wielbarskie oraz zachodniogermańskie. Pewną cechą nieco ją wyróżniająca miały być topory w inwentarzach grobowych (no ale te występują i w "czystej" kulturze przeworskiej). J. Schuster, Wielbark-Przeworsk-Luboszyce. Z badań nad stosunkami kulturowymi na przełomie II/III w. między środkową Łabą a Odrą [w:] Nadodrze w starożytności. Konferencja Grabice, 23-30 czerwca 2004 roku, pod red. G. Domański, Zielona Góra 2011, s.141-161 - w tekście tym zaatakował koncepcję wydzielania jednej zwartej jednostki kulturowej a widzi raczej, i to całkiem sensownie argumentując, dwie społeczności przez pewien czas żyjące obok siebie - wielbarską i przeworską. Czemu sensownie? Wskazuje miedzy innymi na pewną nieciągłość chronologiczną oraz na to, że na cmentarzyskach mamy tak naprawdę do czynienia nie z miksem grobów przeworskich i wielbarskich ale, że groby o charakterze przeworskim i wielbarskim funkcjonują obok siebie w oddzielnych skupiskach. Do poczytania może jeszcze: A. Leube, Die römische Kaiserzeit im Oder-Spree-Gebiet, "Veröffentlichungen des Museums für Ur- und Frühgeschichte Potsdam" t.9 (1975), Berlin K. Godłowski, Przemiany kulturowe i osadnicze w południowej i środkowej Polsce w młodszym okresie przedrzymskim i w okresie rzymskim, Prace Komisji Archeologicznej t.23 (1985), Wrocław J. Schuster, Zwischen Wihelmsaue und Lampertheim. Bemerkungen zur Burgundenproblematik, "Germania" t.79 (2001) Co my wiemy tak naprawdę o początkach i wczesnej historii Burgundów?
  14. Kultura luboszycka - czy istniała?

    Chodzi Ci o Bornholm? Niespecjalnie. Kiedyś Bohnsack jeszcze przed wojną w 1938 łączył ich z czymś co dziś zwiemy kulturą oksywską - tylko teraz nie pamiętam samego tego tekstu. Generalnie w PRL raczej myśl tę odrzucano. Generalnie zasób źródeł pisanych jest ograniczony i co słusznie zauważa Domański kluczowe wzmianki to np Klaudiusz Ptolemeusz, Geografia II.11 z której ma wynikać, że na zachodzie sąsiadowali z Semnonami, na południu z Lugiami a na wschodzie sięgali Wisły. Niestety nie mam dostępu do tego fragmentu z Ptolemeusza więc nie mam jak tego sprawdzić ale chyba by się to zgadzało. Tacyt w Germanii ich nie wymienia, ciekawe czemu? U Ptolemeusza mamy jeszcze Fugudiones których Domański chce też łączyć z Burgundami. Potem pojawiają się u Zosimosa w Dacji ale i nad Renem - to akurat łatwo wyjaśnić - w walkach uczestniczyła część ludności która poszła z Gepidami. Tylko tak się zastanawiam: Goci i Gepidzi kryją się pod kulturą wielbarską. Nie pamiętam już która strefa zasiedlenia wedle Wołągiewicza mieli być Gepidzi. Wzmianka u Ptolemeusza sytuuje ich na północ od Lugiów (na moment przyjmijmy, że to tereny Śląska i południe Wielkopolski) a sięgają po Wisłę - nie brzmi to idealnie jak południowe Pomorze/północna Wielkopolska? Innymi słowy czy Burgundowie nie mogą się kryć za jakąś lokalną grupa kultury wielbarskiej, tak jak Gepidzi? Jeśli tak - to Schuster w swoich tekstach mówi o ruchu części ludności wielbarskiej na południe i zachód, choć nie wiadomo jak dużej i jak daleko, na obszary niegdysiejszych pustek osadniczych. Miałoby to sens gdyby szukać jakoś ich drogi nad Men i Ren. Co zrobić z kulturą przeworską która tez miała współtworzyć kulturę luboszycką? Czemu nie uznać, że po opuszczeniu tych terenów przez migrująca ludność wielbarską, sami przeworczycy, nie rozpoczęli swojego dobrze znanego ruchu na południe? Tylko, że wszystko to ma kruche podstawy materiałowe i jest raczej luźną dywagacją. Przy czym warto nadmienić, że istnieją związki materiałowe między Bornholmem a kultura wielbarską. Tak jeszcze rzuć okiem na tę mapę z niemieckiej wiki: Sytuacja ok I wieku AD Tu Burgundów umiejscowiono tam gdzie później mamy kulturę luboszycką, choć akurat wtedy ona jeszcze nie istniała bo datuje się ją wedle Domańskiego od fazy B2. Za to wcześniej w okolicy była miejscowa grupa kultury jastorfskiej i to pewnie to zaznaczono.
  15. Kult kamieni i jego ewentualny związek z druidyzmem

    Jest tylko (...)>>Bulletin de la Societe d'Anthropologie<<, qui publiait en 1877 Nie chodzi bowiem tylko o to, że pan Druid Keith wkleja fotki energii etc ale o o kilka innych rzeczy. Słusznie zauważa Secesjonista czemu w Pirenejach? Warto jednak pójść dalej - czemu ewentualny kult kamieni ma być świadectwem druidyzmu a nie religii Wandali, Burgundów, Gotów, Alanów czy Franków? Czemu nie Basków? Czemu widziany gdzieś w Pirenejach w XIX wieku kult skały ma być dowodem na przetrwanie druidyzmu akurat?
  16. Rzecz jak mówi tytuł poświęcona ma być bagaudom. Sekstus Aureliusz Wiktor, Księga o Cezarach, 39.17 - Kiedy bowiem po śmierci Karinusa dowiedział się, że Elianus oraz Amandus podburzyli w Galii grupę wieśniaków i rozbójników, nazywanych przez tubylców Bagaundami, a po spustoszeniu rozległych obszarów nękają większość miast, zaraz rozkazał by cesarzem został jego wierny przyjaciel Maksymian (...). No cóż tenże miał dość szybko zaprowadzić porządek. Zosimos, Historia Nowa, VI.2 - podaje, że Serusowi (wódz podległy Stylichonowi) gdy odstąpił od oblężenia pewnego miasta i wycofywał się do Italii przydarzyła się u podnóża Alp przykra sytuacja otóż drogę zastąpili mu bagaudowie którym ten zostawił cały łup by ci przepuścili go przez Alpy. Salvianus, De gubernatione Dei, V.6 podaje skąd wzięła się owa grupa - mianowicie ze zdzierstwa i zbyt dużych obciążeń nałożonych na wieśniaków. To, ze występowali bagaudowie i w Hiszpanii potwierdza Hydatius Lemicensis, Hydatii Lemici continuatio chronicorum Hieronymianorum, A.441 - Asturis dux utriusque militiae ad hispanis missus terraconensium caedit multitudinem bacaudarum. Wdzięczny temat dla badaczy w czasach PRLu, więc pewnie pojawiała się ta tematyka wtedy w miarę często. Niewiele kojarzę na ten temat a wydaje mi się to bardzo ciekawą problematyką.
  17. No cóż skoro sam dotarłeś do Zaratusztry to postaram się pociągnąć Twoją myśl dalej - skoro religia perska to i Awesta i Rigweda bowiem wszystkie religie perskie wywodzą się z nich. Skoro zaś one a opisują one wędrówkę indo-irańczyków to nie powstałyby gdyby nie istniała pierwotna wspólnota indo-irańczyków. Tyle, ze wspólnota ta nie powstałaby gdyby nie pierwotna wspólnota indo-europejska. Tak oto dochodzimy niemal do samych początków. Tyle, ze nic nam to nie daje. Prawdziwym problemem nie jest znaleźć jakieś zaczepienie czy odwołanie ale wykazać, że istnieje związek między owymi punktami zaczepienie. Wykazać, że w międzyczasie nie wydarzyło się coś co uzasadniało powstanie tego czegoś oraz wykazać, ze między punktem X a Y nie istniały inne, lepsze punkty zaczepienia. Ja zdaje sobie sprawę, że elementy religijne potrafią długo trwać - tyle, że to samo w sobie jest zbyt mało by udowadniać jakieś związki. Zwłaszcza zaś jest to błędne w przypadku bagaudów o których nie wiemy jakiej byli religii - czy byli poganami czy chrześcijanami. Tworzy więc Euklides tutaj jakąś łączność na nad wyraz kruchych podstawach a w zasadzie bez nich, jedynie na prawdopodobieństwie, ze coś mogło przetrwać. To trochę za mało. Widzisz i to mi się nie podoba. Uzus kościoła był taki, że niepotrzebnie nie tworzono nowych bytów i dlatego o ile pewne punkty doktrynalne nowych ruchów się zgadzały - podciągano ich pod już znaną nazwę i kategorie, co ułatwiało rozprawę z nimi na gruncie teologicznym. Zresztą o takiej tendencji pisze wprost R.A. Markus, Donatism: The Last Phase [w:] Studies in church history : papers read at the first Winter and Summer Meetings of the Ecclesiastical Historical Society, pod red. Ch. Duggan et al. Londyn 1964, s.124 przypis 1 - powiada, że kościelne instytucje nie dążyły do nowości i tak długo jak mogły tak długo zapełniały Afrykę manichejczykami i donatystami oraz starymi nazwami municypialnymi. Tyle, że ta praktyka tworzy nam potem sztuczne zależności między jednymi i drugimi. Zależności i więzi których nie było, bo przecież czy jest możliwe wpadnięcie na podobne/zbliżone pomysły i idee teologiczne opierając się na Biblii? Jest. Teraz tak - co my wiemy o istnieniu wspólnot manichejskich na zachodzie? Wątpliwe, bo manicheizm swoje centrum i swoją siłę czerpał ze wschodu - nic dziwnego sam Mani zaczynał swe nauki głosić z Ktezyfontu. Po upływie stu lat na obszarze od Turkiestanu do Kartaginy działało już wiele kościołów manichejskich (...) oraz Jednak wydaje się, ze manicheizm w Afryce wygasł po inwazjach Wandalów i po osłabieniu kontaktów ze Wschodem. - S. Runciman, Manicheizm średniowieczny, Katowice 2007, s.30. Jakieś klasztory istnieć miały w Rzymie tylko pytanie czy były to jakieś klasztory zwane tak przez przeciwników papieża czy też dla kontroli nad nimi? Wiele grup ze wschodu uciekało na zachód i osiadało w Rzymie. Tyle, że to nie wskazuje by istniało w Galii jakaś zorganizowana formacja manicheiczyków, zwłaszcza taka która miała szanse zadomowić się w świadomości tzw prostego ludu, na tyle by przetrwać do XII wieku. Jeszcze jeden cytacik: Konstytucja Honoriusza z 407 roku (CTh XVI 5,40) stosuje wobec manichejczyków, frygijczyków i pryscyllian normy ogłoszone już wcześniej przeciwko donatystom. Tymczasem CJ I,5,4 wydaje się nie rozróżniać manichaeos seu Manichaeas vel Donatistas. S. Adamiak, Donatyści pod rządami Wandalów i Bizancjum, "U schyłku starożytności. Studia źródłoznawcze, t.8 (2009) s.17 Mamy więc pierwszorzędne źródła co do manicheizmu w północnej Afryce - choćby to co pisał były manichejczyk, a wydaje się, że nie zapuścił tam manicheizm jakichś głębokich korzeni. To skąd przypuszczenie, że w południowej Galli i zwłaszcza Hiszpanii takie korzenie zapuścił? A bo to mało ich było? Bogomili, patareni, Piotr Damiani, Piotr Waldo, S. Runciman, op.cit. s.151-153 łączy katarów z ruchem odnowy moralnej i powrotu do ubóstwa. Takie nieco antyklerykalne podłoża wskazuje, do tego ruch pielgrzymkowy przez Bałkany gdzie można się było spotkać z bogomilami. Choć i mówi o wcześniejszym podłożu manichejskim we Francji tyle, że nie łączy go z antycznymi manichejczykami a raczej z tymi którzy wpadli na podobne pomysły w IX, X czy Xi wieku. Odpowiedź jest prosta bagaudowie to nie jest ruch o podłożu religijnym. Cytowałem w pierwszym poście: Sekstus Aureliusz Wiktor, Księga o Cezarach, 39.17 - (...) że Elianus oraz Amandus podburzyli w Galii grupę wieśniaków i rozbójników, nazywanych przez tubylców Bagaundami. W pierwszym poście jest tego więcej - to raczej nie była grupa o podłożu religijnym.
  18. Na cmentarzysku w Nacławie w jednym z grobów odkryto bardzo interesujące naczynie ceramiczne - pucharek o dwustożkowatym brzuścu z wysoką i rozchyloną szyjką i pustą nóżką. Brzusiec zdobiony był podłużnymi wgłębieniami. Niby nic nadzwyczajnego gdyby nie jeden szczegół - jedno z tych podłużnych zdobień na brzuścu zawierało wkładkę z nieprzeźroczystego szkła. Podobna wkładka była w dnie naczynia. Naczynie miało czarną powierzchnię i było starannie wykonane także w punktach w których były owe wkładki szklane. Naczynia z podobnymi mamy do czynienia w Młodzikowie, Mogilnie, Ratajach czy Sadzarzewicach (choć to stan na połowę ubiegłego wieku) - a więc na terenach przeworskich. Datowane zaś są przede wszystkim na koniec II i III wiek AD. Autor tekstu uważa, że to efekt mody na szkło - jak kogoś nie było stać na cały szklany pucharek to kupował ceramiczny ale z wkładkami. Ma to sens o tyle o ile - większość bowiem form to typowe naczynia przeworskie tyle, ze z elementami szklanymi. Ma to też o tyle sens, ze jeśli ktoś kiedyś zdobył jakieś naczynie szklane a to mu się potłukło, nie miał zaś jak zdobyć następne, to mógł sobie z resztek taki pucharek zafundować, ale chyba tylko wtedy bo kto by z cesarstwa sprowadzał stłuczkę szklaną? Czasowo by się to też zgrywało, bo wszak to czas wojen markomańskich i tuż po nich, gdzie sporo przedmiotów rzymskich musiało, jako łupy, napłynąć na północ. Przy okazji musiało to oznaczać dość niską temperaturę wypału by nie uszkodzić szkiełka - inaczej by się stopiło wszak. Ciekawa sprawa. /za: S. Jasnosz, Grób ciałopalny z Nacławia w pow. kościańskim i naczyńka z szybkami w Polsce, "Przegląd Archeologiczny" t.10 (1954-56), s.402-412/
  19. Ceramiczne naczynia z wkładkami szklanymi.

    Ok wstawki brzmi sensownie, szybki mi zdecydowanie nie pasują. Kwestia tej ceramiki wpisuje się w długotrwałą dyskusję na temat powszechności naczyń szklanych. Mamy i to całkiem sporo wręcz, wyroby szklane w grobach zarówno kultury wielbarskiej jak i przeworskiej ale to nie świadczy o ich powszechności - o tym mogłaby świadczyć masowo występująca stłuczka szklana ale na osadach. Tego typu naczynia poświadczające spora wartość upiększeń polegających na dodatku niewielkiego elementu szklanego, wskazują, że szkło niekoniecznie było aż takie popularne i dalej wyrażało prestiż właściciela. Inna sprawa, że przeworczycy byli trochę dziwni bo kojarzę pucharki przeworskie w których w pustej nóżce była gliniana kulka która miała grzechotać w trakcie picia. Więc może i z tymi wstawkami szklanymi było podobnie?
  20. Masz racje a priori wykluczyć się nie da. Tyle, że tym bardziej nie da się przyjąć, że owe 700 lat nie miało wpływu i Katarzy wywodzą się z ruchu bagaudów. Innymi słowy nie da się wykluczyć, że za wojnami z Krzyżakami nie stało wywędrowanie Gotów z ziem polskich ale tym bardziej nie da się stwierdzić, że jedno wynikało z drugiego. Tylko na to zwracam uwagę.
  21. Trakowie to byli Słowianie

    Albo ewentualnie odpowiedzi na moje wątpliwości tak je tu tylko przypomnę:
  22. Chciałeś napisać niejaki Druid Kadith a przynajmniej jako taki widnieje na amazonie. dziwne imię. Przy okazji mijasz się z prawdą, tam nie jest napisane, że potępiono druidyzm a 769: Le capitulaire a Charlemagne a, Aix la Chapelle condamne encore une fois le culte des pierres - strona 24. Czyli, że potępiono kult kamieni. To chyba nie to samo co druidyzm. Betyle to też kamienie a związane były z kultem Afrodyty. czarny Kamień u muzułmanów też raczej z druidyzmem związany nie jest. Zdajesz też pewnie sobie sprawę, ze na te tereny wlewały się przez setki lat różne ludy - Rzymianie, Frankowie, Wandalowie, Goci, Burgundowie etc? czemu to nie może być pozostałość jakichś ich elementów kultowych? Jak tłumaczysz przetrwanie druidyzmu (znanego nota bene z Wysp Brytyjskich w swojej instytucjonalnej postaci a nie z Gali) po formalnym zakazie Cesarstwa Rzymskiego? Euklidesie starasz się udowodnić, że na terenie państwa rzymskiego nie działało prawo rzymskie? Prawo rzymskie działo w 100% co nie oznacza, że struktura własności ziemskiej będzie w 100% taka sama w Italii co w Galii, już choćby z racji odmiennego modelu podziału hodowlii/rolnictwo. Wskaż mi gdzie go przywołuję prosze.
  23. Pochówki za czasów Mojżesza i Jozuego

    M. Rosik, Burial Customs in the Land of Bible from Chalcolithic Period to the Herodian Period (4300 B.C.E. to 7-A.D.). General view, "Przegląd Archeologiczny" t.49 (2001), s.47-58 - ubogi bibliograficznie jak na tak ogromny przestwór czasowy ale podstawowe dane powinny się w przybliżeniu zgadzać. Plusem jest dostępność Przeglądu Archeologicznego.
  24. Może ciekawostka, Mozaika z Cypru (325-350 r. po Chr.) przedstawia narodziny Dionizosa w sposób wyraźnie wzorowany na wizerunku Chrystusa adorowanego przez magów: W.A. Daszewski, >>Dionysos der Erloser<<, Mainz 1985. za: W. Burkert, Starożytne kulty misteryjne, Kraków 2014, s.89 przypis 22
  25. Masz racje tylko, że w tej racji robisz tragiczny błąd - oto wycinasz sobie 700 lat historii, zmian politycznych, społecznych, religijnych, etnicznych etc i stwierdzasz oto, że kataryzm wywodzi się z ruchu bagaudów z późnego antyku jakby przez te 700 lat nie mogło się wydarzyć wystarczająco wiele by kataryzm powstał jako ruch religijny. Po co doszukiwać się łączności której nie ma? Tak a co konkretnie wiesz? I czy rzeczywiście nawiązuje do druidyzmu bo ruch ten był w jakikolwiek sposób żywy czy też nawiązuje do druidyzmu poprzez folklorystyczne legendy albo wręcz znajomość prac literackich innych autorów piszących i tworzących w tym okresie. Przecież w tym czasie spisywano wiele takich, już martwych legend folklorystycznych by wspomnieć tylko nieco młodszy Táin Bó Cúailnge czy Codex Regius zawierający Edde poetycką. Daleko do udowodnienia tu druidyzmu i jego żywotności. Swoją drogą skoro ruch miał być druidyczny w swoich podstawach to wykluczałoby to kataryzm i chrześcijaństwo, prawda? I jeszcze co do domniemanego druidyzmu, przypomnę Euklidesowi wpis z innego tematu: R. Wiśniewski, Si fama non fallit fidem ... Druidzi w literaturze łacińskiej późnej starożytności, "U Schyłku starożytności. Studia źródłoznawcze" t.7 (2008) strona 255 - To całkowite milczenie pisarzy chrześcijańskich wydaje się świadczyć o tym, że druidów znają oni wyłącznie z literatury. strona 263 - Obecność druidów w literaturze łacińskiej IV wieku wynika z intelektualnej mody, która odpowiadała elicie pogańskiej - zainteresowanej lokalną przeszłością (...). W tym momencie? Pewnie w 100% aktualne.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.